pilna pomoc w sprawie faceta

[daila 1]

witam,

mam problem bylam jestem juz sama niewiem co myslec z chlopakiem ok.2 lat i wczoraj nagle on mi powiedzial ze to koniec. troche sie poklocilismy o to ze ja nie chce isc na studniowke poniewaz mam trudny okres w zyciu a on powinnien to rozumiec bo wszystko mu mowie i wie. powiedzial mi pare przykrych rzeczy ktore mialy byc niby "rada" typu zebym wziala sie za siebie zebym wyszla do ludzi i zebysmy razem spedzali czas wsrod znajomych... ja chialam z nim porozmawiac ale on sie uparl ze to koniec i zaczal podczas rozmowy sie odnosic do mnie chlodno. wiec pojechalam do niego i chcialam porozmawiac ale on nie chcial.. i poprostu odszedl prosilam ze lzami w oczach zeby tego nie robil ze moze i mamy ciezko ale mozemy sie wspierac.. ale nic pojechalam ze lzami do domu. pisze do niego i probuje zrozumiec co jest grane nigdy tak by sie nie zachowal... byla taka sytuacja ale gdy przyjechalam to mnie przytulil i wtedy bylo wszystko ok... dowiedzialam sie dzis ze pytal sie jakies dziewczyny o to czy pojdzie z nim na studniowke... niewiem co robic czy starac sie czy co bardzo go kocham i wiem ze on tez... tylko co mu pisac no;( nie chce go stracic bo mam depresje ;((((( pomozcie pilnie....!

[Bayje]

Lej na Niego.

tyle.

[malinowelato]

nie wiem na czym dokladnie polega i czym jest spowodowany ten cięzki okres w Twoim zyciu ale w sumie to nie ma co winic chłopaka za to, że chce iść na swoją własną studniówke i chce iść tam z kimś, nie sam...może sie po prostu nie dobraliście, może preferujecie zupełnie inny sposób spędzania wolnego czasu? on woli gdzieś wyjść, jest bardziej towarzyski, a Ty wolisz siedziec w domu....

[buszmenkaaa]

Napisane przez daila 1

witam,

mam problem bylam jestem juz sama niewiem co myslec z chlopakiem ok.2 lat i wczoraj nagle on mi powiedzial ze to koniec. troche sie poklocilismy o to ze ja nie chce isc na studniowke poniewaz mam trudny okres w zyciu a on powinnien to rozumiec bo wszystko mu mowie i wie. powiedzial mi pare przykrych rzeczy ktore mialy byc niby "rada" typu zebym wziala sie za siebie zebym wyszla do ludzi i zebysmy razem spedzali czas wsrod znajomych... ja chialam z nim porozmawiac ale on sie uparl ze to koniec i zaczal podczas rozmowy sie odnosic do mnie chlodno. wiec pojechalam do niego i chcialam porozmawiac ale on nie chcial.. i poprostu odszedl prosilam ze lzami w oczach zeby tego nie robil ze moze i mamy ciezko ale mozemy sie wspierac.. ale nic pojechalam ze lzami do domu. pisze do niego i probuje zrozumiec co jest grane nigdy tak by sie nie zachowal... byla taka sytuacja ale gdy przyjechalam to mnie przytulil i wtedy bylo wszystko ok... dowiedzialam sie dzis ze pytal sie jakies dziewczyny o to czy pojdzie z nim na studniowke... niewiem co robic czy starac sie czy co bardzo go kocham i wiem ze on tez... tylko co mu pisac no;( nie chce go stracic bo mam depresje ;((((( pomozcie pilnie....!

chyba nie do konca Cie kocha, skoro od razu leci inna zapraszać.

[Mary Louu]

Ja się mu nie dziwie ,że chce iść na swoją studniówkę. Nawet jak ty masz depresję nie powinnaś się w stosunku do niego tak zachowywać. Jedz do niego i porozmawiaj a przede wszystkim przeproś , powiedz , że jednak pójdziesz z nim na studniówkę - może się uda.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

Napisane przez buszmenkaaa

chyba nie do konca Cie kocha, skoro od razu leci inna zapraszać.

a ja mu się nie dziwię , że zaprosił inna.
On też z chce mieć z kim się bawić , no i pewnie tańczyć poloneza - studniówka wg. mnie to jest uroczystość która zapada w pamięc i nie wiem czemu miałaby z niej zrezygnować tylko dla "widzi mi się autorki" to że zaprosił inną to nie znaczy ,że będą flirtować czy coś - tylko po to aby mieć się z kim bawić.

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

Napisane przez daila 1

witam,
powiedzial mi pare przykrych rzeczy ktore mialy byc niby "rada" typu zebym wziala sie za siebie zebym wyszla do ludzi i zebysmy razem spedzali czas wsrod znajomych...

to nie są przykre rzeczy , dobrze Ci doradził , przecież on chce dla ciebie jak najlepiej.
A zerwał z Tobą bo jego cierpliwość też ma swoje granice a studniówką go już do końca uraziłaś.

[bee]

A ja mu się w sumie nie dziwie. Ma ukochaną dziewczynę, chce, żeby z nim poszła na pierwszy ważny bal w życiu a ona mu mówi, że nie chce z nim iść. Piszesz, że masz trudny okres w życiu - może on ma już dość Twoich problemów i narzekania. Zawsze Cię wspierał i był przy Tobie, a teraz gdy on potrzebuje Ciebie, to Ty mówisz mu, że nie jesteś w stanie poświęcić dla niego jednego wieczoru. Mój chłopak, gdy ja miałam studniówkę jechał specjalnie 300km! Mimo, że po weekendzie miał jakieś masakryczne zaliczenia na studiach i uczył się przysypiając w pociągu. Ja zrobiłabym to samo dla Niego.

Rozumiem, jakbyś leżała w szpitalu ze złamaną nogą i nie byłoby opcji, żebyś na tę studniówkę poszła. Ale z Twojego opisu wynika, że jesteś zdrowa, tylko masz jakiegoś focha. Gdybyś miała depresję, to nie miałabyś siły nawet na to forum zajrzeć. Weź się w garść i przestań nad sobą użalać, bo tylko sobie szkodzisz.

Twój chłopak stracił do Ciebie cierpliwość i dlatego tak to się skończyło. Teraz umyj buzię (bo pewnie miś panda pod oczami Ci się zrobił) i leć do niego z przeprosinami. A potem zacznij szukać kiecki i butów, bo ten bal będzie niezapomnianym przeżyciem także dla Ciebie!

[Mary Louu]

Napisane przez bee

A ja mu się w sumie nie dziwie. Ma ukochaną dziewczynę, chce, żeby z nim poszła na pierwszy ważny bal w życiu a ona mu mówi, że nie chce z nim iść. Piszesz, że masz trudny okres w życiu - może on ma już dość Twoich problemów i narzekania. Zawsze Cię wspierał i był przy Tobie, a teraz gdy on potrzebuje Ciebie, to Ty mówisz mu, że nie jesteś w stanie poświęcić dla niego jednego wieczoru. Mój chłopak, gdy ja miałam studniówkę jechał specjalnie 300km! Mimo, że po weekendzie miał jakieś masakryczne zaliczenia na studiach i uczył się przysypiając w pociągu. Ja zrobiłabym to samo dla Niego.

Rozumiem, jakbyś leżała w szpitalu ze złamaną nogą i nie byłoby opcji, żebyś na tę studniówkę poszła. Ale z Twojego opisu wynika, że jesteś zdrowa, tylko masz jakiegoś focha. Gdybyś miała depresję, to nie miałabyś siły nawet na to forum zajrzeć. Weź się w garść i przestań nad sobą użalać, bo tylko sobie szkodzisz.

Twój chłopak stracił do Ciebie cierpliwość i dlatego tak to się skończyło. Teraz umyj buzię (bo pewnie miś panda pod oczami Ci się zrobił) i leć do niego z przeprosinami. A potem zacznij szukać kiecki i butów, bo ten bal będzie niezapomnianym przeżyciem także dla Ciebie!

Podpisuję się pod całą wypowiedzią , nic dodać nic ująć
Najważniejsze abyś poszła na tą studniówkę

[pani-jesień]

Napisane przez bee

Rozumiem, jakbyś leżała w szpitalu ze złamaną nogą i nie byłoby opcji, żebyś na tę studniówkę poszła. Ale z Twojego opisu wynika, że jesteś zdrowa, tylko masz jakiegoś focha. Gdybyś miała depresję, to nie miałabyś siły nawet na to forum zajrzeć. Weź się w garść i przestań nad sobą użalać, bo tylko sobie szkodzisz.

Widać, że nie masz pojęcia o depresji
Depresja to nie tylko leżenie pod kołdrą 24/7 i mycie się raz w miesiącu

[madana]

Chłopakowi, że chce iść na studniówkę ze swoją dziewczyną nie dziwię się zupełnie. Zrozumiałabym, gdybyś nie chciała pójść, bo zmarłby ci ktoś z rodziców, wtedy żałoby byłaby takim wyjaśnieniem, dlaczego nie.

[Merys]

Nie no koniec swiata. Panna ma depresje, a ten zamiast ja wspierac w trudnych chwilach, poradzic psychologa, to wielki oburzenie bo nie ma z kim na studiniowke pojsc. Nie ma to jak empatia naprawde.
Autorko po co masz sie starac, skoro on Cie zostawil w momencie kiedy go naprawde potrzebowalas. Wiem, ze jest Ci teraz cholernie ciezko, ale skoro teraz nie mozesz liczyc na niego, to co bedzie w przyszlosci? Idz do specjalisty i uporzadkuj swoje zycie i zacznij zyc dla siebie.

[3asiex]

Ciekawi mnie jak ty byś się na miejscu swojego faceta zachowała? Studniówka zaklepana, popłacone wszystko, nic tylko po kiecke i buty a tu babul bo chłopak ma doła... Nie mówiłabyś mu żeby wyszedł do ludzi, trochę się pobawił? Nie no gdzie tam na pewno olałabyś swoją studniówkę, siedziała z nim przed tv i zapychała się popcornem.

[Narrhien]

Kurde, wiecie, studniówka to naprawdę nie jest najważniejsza impreza w życiu.

Dziewczyna przechodzi depresję, gorszy okres w życiu, nie wiemy dokładnie, co się dzieje, bo nie napisała, ale jej chłopak wie.

Oczywiscie, ja rozumiem - wiadomo, że chłopak chce iść na tę studniówkę, że chciałby iść z własną dziewczyną, to oczywiste, że może czuć się zawiedziony, iż jego dziewczyna nie chce/nie może iść. Nie przez widzimisię, ale z powodu jakichś problemów depresyjnych.
Ale kurde, żeby z tego powodu zrywać i od razu zapraszac inną?

Cóż to ma znaczyć, na studniówkę nie trzeba iść koniecznie z osobą towarzyszącą, można się doskonale bawić bez takiej, to nie jest jakiś wymóg!

Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji.

Dziewczyno, najwyraźniej chłopak już nie chce z tobą być i po takiej akcji ja bym nie chciała do niego wracać...

[niewyspana91]

Napisane przez 3asiex

Ciekawi mnie jak ty byś się na miejscu swojego faceta zachowała? Studniówka zaklepana, popłacone wszystko, nic tylko po kiecke i buty a tu babul bo chłopak ma doła... Nie mówiłabyś mu żeby wyszedł do ludzi, trochę się pobawił? Nie no gdzie tam na pewno olałabyś swoją studniówkę, siedziała z nim przed tv i zapychała się popcornem.

J.w.
Poza tym piszesz, że masz trudny okres w życiu. A taka studniówka to dobra okazja, żeby wyjść do ludzi, pobawić się, choć na 1 wieczór.
Może jego reakcja (zerwanie) była przesadzona, ale może też przerasta go twoje zachowanie, dołek. Wysłuchiwał cię cierpliwie, jak mówiłaś mu o swoich uczuciach, problemach, jak się zwierzałaś, pocieszał. Dobrze radzi, żebyś wyszła z domu, zajęła się czymś, zapomniała na trochę o problemach. A przy okazji sprawiła byś mu przyjemność idąc z nim na tą studniówkę. Na prawdę nie jesteś w stanie poświęcić mu tego jednego wieczoru?

A skoro zapłacił już za parę, to trochę szkoda iść samemu.

Napisane przez Mary Louu

a ja mu się nie dziwię , że zaprosił inna.
On też z chce mieć z kim się bawić , no i pewnie tańczyć poloneza - studniówka wg. mnie to jest uroczystość która zapada w pamięc i nie wiem czemu miałaby z niej zrezygnować tylko dla "widzi mi się autorki" to że zaprosił inną to nie znaczy ,że będą flirtować czy coś - tylko po to aby mieć się z kim bawić.

Tu też się zgadzam. Dziewczyna nie chce iść z chłopakiem na studniówkę, to zaprasza koleżankę, a niektóre robią z niego drania, zdrajcę i nie wiadomo kogo jeszcze ;p

Zastanów się nad tym wszystkim. Na prawdę nie jesteś w stanie poświęcić mu tego jednego wieczoru? Ochłoń trochę i odezwij się do niego, pogadajcie na spokojnie.

[andzia1989r]

Facet ma widocznie dosyc twojego zachowania a sprawa ze studniówką tylko przelała szalę.

I nie on nie ma obowiązku rozumiec i znosic i przytakiwac bo ty masz ciężki okres w życiu.

I nie pisz, że jesteś pewna, że on Cię kocha. Gdyby Cię kochał to by Cię nie zostawił.

Co zrobic? Nic. Jak ktoś z Tobą nie chce byc, to narzucając mu się, wypisując do niego i smęcąc tylko jeszcze bardziej mu siebie obrzydzisz.

[Nektaryna]

A gdzie dziewczyna napisała, że ma depresję? Napisała że przechodzi trudny okres w życiu. Sorry bo jak to są załamania typu emo panienki: życie nie ma sensu, jestem gruba, brzydka, nie mam perspektyw, nie mam kasy i wogóle nie mam po co żyć to najlepiej bedzie jak cie facet zostawi i bedzie miał spokój.
Wszystko popłacone, załatwione a tu pach nie pójde z tobą na studniówkę bo nie. I jeszcze się dziwisz, że szuka partnerki na studniówkę? Kasy napewno już mu nie zwrócą za osobę towarzyszącą i napewno nie chce siedzieć przy stoliku i patrzeć jak inni tańczą.
Weź się ogarnij dziewczyno w życiu bedziesz miała poważniejsze problemy.

[pani-jesień]

Napisane przez Nektaryna

A gdzie dziewczyna napisała, że ma depresję?

Patrz pogrubione

Napisane przez daila 1

witam,

mam problem bylam jestem juz sama niewiem co myslec z chlopakiem ok.2 lat i wczoraj nagle on mi powiedzial ze to koniec. troche sie poklocilismy o to ze ja nie chce isc na studniowke poniewaz mam trudny okres w zyciu a on powinnien to rozumiec bo wszystko mu mowie i wie. powiedzial mi pare przykrych rzeczy ktore mialy byc niby "rada" typu zebym wziala sie za siebie zebym wyszla do ludzi i zebysmy razem spedzali czas wsrod znajomych... ja chialam z nim porozmawiac ale on sie uparl ze to koniec i zaczal podczas rozmowy sie odnosic do mnie chlodno. wiec pojechalam do niego i chcialam porozmawiac ale on nie chcial.. i poprostu odszedl prosilam ze lzami w oczach zeby tego nie robil ze moze i mamy ciezko ale mozemy sie wspierac.. ale nic pojechalam ze lzami do domu. pisze do niego i probuje zrozumiec co jest grane nigdy tak by sie nie zachowal... byla taka sytuacja ale gdy przyjechalam to mnie przytulil i wtedy bylo wszystko ok... dowiedzialam sie dzis ze pytal sie jakies dziewczyny o to czy pojdzie z nim na studniowke... niewiem co robic czy starac sie czy co bardzo go kocham i wiem ze on tez... tylko co mu pisac no;( nie chce go stracic bo mam depresje ;((((( pomozcie pilnie....!

Napisane przez Nektaryna

Weź się ogarnij dziewczyno w życiu bedziesz miała poważniejsze problemy.

Ale teraz ma takie Nie Tobie oceniać skalę ważności czyjegoś problemu

[Nektaryna]

Jak ma depresję to niech idzie do psychologa, psychiatry. Nie bede "głaskać po główce" dziewczyny za to że zachowuje się nieodpowiedzialnie i chamsko bo na "depresję". Tak tylko pogłęba ten stan (o ile naprawdę jest chora bo na forum to można różne rzeczy pisać). I co teraz bedzie wyć bo się czuje źle i nie pójdzie na studniówkę, a jej facet idzie w takim razie z inną.
Oj jaki ten świat jest brzydki, zły i fuj.
Tylko szkoda, że panna nie wie że na ten świat ona ma wpływ i taki zły i fuj jest dlatego że ona sama tego chce.

[Merys]

Napisane przez Nektaryna

Jak ma depresję to niech idzie do psychologa, psychiatry. Nie bede "głaskać po główce" dziewczyny za to że zachowuje się nieodpowiedzialnie i chamsko bo na "depresję". Tak tylko pogłęba ten stan (o ile naprawdę jest chora bo na forum to można różne rzeczy pisać). I co teraz bedzie wyć bo się czuje źle i nie pójdzie na studniówkę, a jej facet idzie w takim razie z inną.
Oj jaki ten świat jest brzydki, zły i fuj.
Tylko szkoda, że panna nie wie że na ten świat ona ma wpływ i taki zły i fuj jest dlatego że ona sama tego chce.

Masz pojecie co to jest depresja? Wnioskuje, po Twoich wypowiedziach, ze nie bardzo. Nie kazdy radzi sobie z problemami na pstrykniecie palcem.
Tego typu tekstami rowniez nie pomagasz. Swiat jest zly, ale depresja to choroba XXI wieku. Powtarzam choroba, a nie czyjs wymysl.
Trzeba ja leczyc i otaczac ludzmi, ktorzy chca pomoc.

Bron chlopaka, niech zmienia dziewczyny jak tylko ktoras bedzie miala problem. Zeby Ciebie ktorys nie zostawil, bo noge zlamalas i kochac sie nie mozesz przez miesiac. Moze wtedy zrozumialabys o co chodzi.

Zarzucasz autorce nieodpowiedzialnosc i chamstwo, bo nie jest w stanie chodzic na imprezy? Śmiech na sali. Spojrz na swoje "rady'.

[Nektaryna]

Napisane przez Merys

Masz pojecie co to jest depresja? Wnioskuje, po Twoich wypowiedziach, ze nie bardzo. Nie kazdy radzi sobie z problemami na pstrykniecie palcem.
Tego typu tekstami rowniez nie pomagasz. Swiat jest zly, ale depresja to choroba XXI wieku. Powtarzam choroba, a nie czyjs wymysl.
Trzeba ja leczyc i otaczac ludzmi, ktorzy chca pomoc.

Bron chlopaka, niech zmienia dziewczyny jak tylko ktoras bedzie miala problem. Zeby Ciebie ktorys nie zostawil, bo noge zlamalas i kochac sie nie mozesz przez miesiac. Moze wtedy zrozumialabys o co chodzi.

Zarzucasz autorce nieodpowiedzialnosc i chamstwo, bo nie jest w stanie chodzic na imprezy? Śmiech na sali. Spojrz na swoje "rady'.

Ohhh tak a ty w sprawie depresji rozumiem że jesteś ekspertem. Po prostu stwierdzam proste fakty. To, że dziewczyna ma problem z chłopakiem to tylko i wyłącznie jej wina. Sama doprowadziła do takiej sytuacji i albo to odkręci albo musi ponieść konsekwencje tego co zrobiła. Życie to nie bajka i nie bedzie miała żadnych ulg czy nikt nie bedzie znosił w kółko jej skrajnych zachowań bo ma depresję czy tam się źle czuje. Jak jest chora to niech idzie do lekarza bo inaczej nikt z nią na dłuższą metę nie wytrzyma. Bo taka jest prawda.

[3asiex]

Napisane przez Merys

Masz pojecie co to jest depresja? Wnioskuje, po Twoich wypowiedziach, ze nie bardzo. Nie kazdy radzi sobie z problemami na pstrykniecie palcem.
Tego typu tekstami rowniez nie pomagasz. Swiat jest zly, ale depresja to choroba XXI wieku. Powtarzam choroba, a nie czyjs wymysl.
Trzeba ja leczyc i otaczac ludzmi, ktorzy chca pomoc.

Bron chlopaka, niech zmienia dziewczyny jak tylko ktoras bedzie miala problem. Zeby Ciebie ktorys nie zostawil, bo noge zlamalas i kochac sie nie mozesz przez miesiac. Moze wtedy zrozumialabys o co chodzi.

Zarzucasz autorce nieodpowiedzialnosc i chamstwo, bo nie jest w stanie chodzic na imprezy? Śmiech na sali. Spojrz na swoje "rady'.

Autorka nie napisała że ma depresję a trudny okres w życiu. A to jest mała aczkolwiek znacząca różnica. Depresję trzeba leczyć a trudności przezwyciężać bo inaczej zawsze będzie się ofiarą losu która ma pod górę i sama na własne życzenie wpędzi się w depresję.
Od razu dodam ( żeby nie wyjść na nieczułą zołzę) że moim skromnym zdaniem depresja to poważna choroba i nie popadają w nią tylko przytoczone przeze mnie ofiary losu.

[Merys]

Napisane przez Nektaryna

Ohhh tak a ty w sprawie depresji rozumiem że jesteś ekspertem. Po prostu stwierdzam proste fakty. To, że dziewczyna ma problem z chłopakiem to tylko i wyłącznie jej wina. Sama doprowadziła do takiej sytuacji i albo to odkręci albo musi ponieść konsekwencje tego co zrobiła. Życie to nie bajka i nie bedzie miała żadnych ulg czy nikt nie bedzie znosił w kółko jej skrajnych zachowań bo ma depresję czy tam się źle czuje. Jak jest chora to niech idzie do lekarza bo inaczej nikt z nią na dłuższą metę nie wytrzyma. Bo taka jest prawda.

No tak, w koncu to jej wina, ze zachorowala. I dlatego maja sie od niej wszyscy odwrocic? Szczegolnie chlopak ktory niby ja kochal? Zamiast ja wesprzec, latwiej jest odwrocic sie plecami, znalezc nowszy model i pojsc w cholere. Dobry kandydat na meza.

[Nektaryna]

Napisane przez Merys

No tak, w koncu to jej wina, ze zachorowala. I dlatego maja sie od niej wszyscy odwrocic? Szczegolnie chlopak ktory niby ja kochal? Zamiast ja wesprzec, latwiej jest odwrocic sie plecami, znalezc nowszy model i pojsc w cholere. Dobry kandydat na meza.

Pytanie czy u dziewczyny stwierdzono depresję czy jest kolejną 18nastolatką która myśli, że przeciwności losu to depresja?
A dlaczego wszyscy muszą znosić chorą osobę która się nie leczy? Ile można z taką osobą żyć? Miesiąc? Dwa? Rok?
A co ma zrobić chłopak? Zapłacił za osobę towarzyszącą i dlaczego ma nie iść z koleżanką? I jak ma rozumieć że dziewczyna nie chce iść z nim na studniówkę bo "nie". Ile można znosić taką osobę która tyłkiem się odwraca do innych bo "mam depresję". I dlaczego tak negatywnie oceniasz chłopaka? To nie on zrobił coś złego tylko laska się na niego dosłownie wypięła, walnęła focha itd.
A na forum to można napisać że się ma deprechę, schizofremię itd.

[andzia1989r]

Napisane przez Merys

No tak, w koncu to jej wina, ze zachorowala. I dlatego maja sie od niej wszyscy odwrocic? Szczegolnie chlopak ktory niby ja kochal? Zamiast ja wesprzec, latwiej jest odwrocic sie plecami, znalezc nowszy model i pojsc w cholere. Dobry kandydat na meza.

Chciałabym zauważyć, że u autorki nie zauważyłam, że napisała: chodzę do psychiatry i psychologa, biorę leki, mam naprawdę ciężki okres w życiu.


Napisała, że ma zły okres w życiu i straci chłopaka przez depresję (słowo bardzo nadużywane przez nasze kochane społeczeństwo i CZĘSTO nie oznacza stwierdzonej i leczonej choroby). Więc może pohamujmy się z litowaniem nad biedną chorą i zostawioną zanim nie powie jak ta jej "depresja" wygląda.

A ludzie się w sobie odkochują, mają siebie czasami już po dziurki w nosie, miłośc się wypala i odchodzą. Zdarza się. I to nie znaczy, że będzie złym kandydatem na męża, a tyle, że widocznie jego uczucie do niej się totalnie wypaliło.

[Merys]

Napisane przez Nektaryna

Pytanie czy u dziewczyny stwierdzono depresję czy jest kolejną 18nastolatką która myśli, że przeciwności losu to depresja?
A dlaczego wszyscy muszą znosić chorą osobę która się nie leczy? Ile można z taką osobą żyć? Miesiąc? Dwa? Rok?
A co ma zrobić chłopak? Zapłacił za osobę towarzyszącą i dlaczego ma nie iść z koleżanką? I jak ma rozumieć że dziewczyna nie chce iść z nim na studniówkę bo "nie". Ile można znosić taką osobę która tyłkiem się odwraca do innych bo "mam depresję". I dlaczego tak negatywnie oceniasz chłopaka? To nie on zrobił coś złego tylko laska się na niego dosłownie wypięła, walnęła focha itd.
A na forum to można napisać że się ma deprechę, schizofremię itd.

Nikt mu nie zabranial isc z kolezanka skoro zaplacil, tylko czy do tego potrzebne jest zerwanie z autorka? Najwiekszym swinstwem jest, zostawic w takim stanie osobe, ktora sie rzekomo kocha. Wrozka rowniez nie jestes, skad takie przekonanie, ze udaje?

"Z danych przedstawionych przez Światowa Organizacje Zdrowia wynika, że w chwili obecnej depresja stanowi czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie."

Ja nie mam powodu jej nie wierzyc.
Nie wiem dlaczego nie poszla jeszcze do psychiatry, o to trzeba zapytac autorke.

Andzia, uwazasz, ze slowo depresja jest wyolbrzymione? To skad na swiecie tyle samobojstw wsrod mlodych ludzi?

[andzia1989r]

Napisane przez Merys

Nikt mu nie zabranial isc z kolezanka skoro zaplacil, tylko czy do tego potrzebne jest zerwanie z autorka? Najwiekszym swinstwem jest, zostawic w takim stanie osobe, ktora sie rzekomo kocha. Wrozka rowniez nie jestes, skad takie przekonanie, ze udaje?

Największym świństwem to jest byc z kimś z litości a nie odejśc. Nie sądzę by odszedł tylko dlatego, że ona z nim nie poszła na studniówkę a ona ostatnio jest przybita. Pewnie nie układało się między nimi najlepiej i to tylko dobiło i tak słaby już związek. Odszedł bo przestał kochac, miał dośc jej, tego zwiazku i wszystkiego z nim związanego. I MIAŁ DO TEGO PRAWO. Nie czyni to z niego chama, złego materiału na męża itd. Po prostu im nie wyszło. Zdarza się.

Andzia, uwazasz, ze slowo depresja jest wyolbrzymione? To skad na swiecie tyle samobojstw wsrod mlodych ludzi?

Nie, uważam, że depresja to naprawdę ciężka choroba, z którą ciężko wygrac. Tyle, że widzę, że jest to słowo BARDZO nadużywane, i RZADKO w praktyce oznacza osobę, która faktycznie jest CHORA i się LECZY. Najczęściej ktoś ma chandrę, czy doła i już to nazywa depresją.

[3asiex]

Może by tak sama autorka raczyła powiedzieć czy jej depresja to Depresja czy może trudny sprawdzian w szkole, kłótnia z przyjaciółką, albo wizja życia bez chłopaka?

[Nektaryna]

Jakby mi facet 2 tygodnie przed studniówką powiedział nie ide z tobą bo nie bo chyba mam depresję to
A jak teraz robi mu takie akcje to ciekawe jak wcześniej się fochała bo możliwe że nie pierwszy raz go zawiodła.
Tak depresja stanowi czwarty problem na świecie i co z tego? A jaki jest pierwszy AIDS, grypa czy nerwica?
I też uważam, że gdyby dziewczyna naprawdę miałą zdiagnozowaną depresję to po pierwsze napisałaby że się leczy itd. A określenie "mam depresję" zbyt często jest nadużywane przez nastolatki i teraz strasznie modne...
Pozatym nie widze zainteresowania autorki jej tematem...

[Angel_00]

Napisane przez bee

A ja mu się w sumie nie dziwie. Ma ukochaną dziewczynę, chce, żeby z nim poszła na pierwszy ważny bal w życiu a ona mu mówi, że nie chce z nim iść. Piszesz, że masz trudny okres w życiu - może on ma już dość Twoich problemów i narzekania. Zawsze Cię wspierał i był przy Tobie, a teraz gdy on potrzebuje Ciebie, to Ty mówisz mu, że nie jesteś w stanie poświęcić dla niego jednego wieczoru. Mój chłopak, gdy ja miałam studniówkę jechał specjalnie 300km! Mimo, że po weekendzie miał jakieś masakryczne zaliczenia na studiach i uczył się przysypiając w pociągu. Ja zrobiłabym to samo dla Niego.

Rozumiem, jakbyś leżała w szpitalu ze złamaną nogą i nie byłoby opcji, żebyś na tę studniówkę poszła. Ale z Twojego opisu wynika, że jesteś zdrowa, tylko masz jakiegoś focha. Gdybyś miała depresję, to nie miałabyś siły nawet na to forum zajrzeć. Weź się w garść i przestań nad sobą użalać, bo tylko sobie szkodzisz.

Twój chłopak stracił do Ciebie cierpliwość i dlatego tak to się skończyło. Teraz umyj buzię (bo pewnie miś panda pod oczami Ci się zrobił) i leć do niego z przeprosinami. A potem zacznij szukać kiecki i butów, bo ten bal będzie niezapomnianym przeżyciem także dla Ciebie!

Zgadzam się

Teraz to takie modne mieć depresję
Tyle czasu chłopak wytrzymywał z Tobą wspierał a Ty pewnie wieczne narzekania jak Ci źle jakie to życie do dupy i w końcu miał dość a na studniówkę naprawdę mogłabyś ruszyć tyłek i zrobić coś dla niego.

[Merys]

Napisane przez andzia1989r

Największym świństwem to jest byc z kimś z litości a nie odejśc. Nie sądzę by odszedł tylko dlatego, że ona z nim nie poszła na studniówkę a ona ostatnio jest przybita. Pewnie nie układało się między nimi najlepiej i to tylko dobiło i tak słaby już związek. Odszedł bo przestał kochac, miał dośc jej, tego zwiazku i wszystkiego z nim związanego. I MIAŁ DO TEGO PRAWO. Nie czyni to z niego chama, złego materiału na męża itd. Po prostu im nie wyszło. Zdarza się.

Nie, uważam, że depresja to naprawdę ciężka choroba, z którą ciężko wygrac. Tyle, że widzę, że jest to słowo BARDZO nadużywane, i RZADKO w praktyce oznacza osobę, która faktycznie jest CHORA i się LECZY. Najczęściej ktoś ma chandrę, czy doła i już to nazywa depresją.

Pewnie, moze, nie sadze... to tylko domysly. Nigdzie nie napisala, ze im sie nie ukladalo. Napisala, ze zostawil jak, kiedy go potrzebowala i daltego, ze nie poszla z nim na studniowke. Do tego sie odnosze. Nie wiem nic o ich zwiazku, wiec nie bede spekulowac. Napisala, ze ma depresje i nie chce, zeby przez to od niej odszedl. Nie wiem po co mialaby klamac. Najgorsze jest to, ze wiele ludzi bagatelizuje takie sprawy. O jak nastolatka ma depresje to od razu zmysla. Tak na prawde nikt nie wie co siedzi w jej glowie i co czuje. Latwo jest napisac, ze udaje, niz skupic sie na problemie i probowac jej pomoc.

[szmyrk]

Napisane przez daila 1

witam,

mam problem bylam jestem juz sama niewiem co myslec z chlopakiem ok.2 lat i wczoraj nagle on mi powiedzial ze to koniec. troche sie poklocilismy o to ze ja nie chce isc na studniowke poniewaz mam trudny okres w zyciu a on powinnien to rozumiec bo wszystko mu mowie i wie. powiedzial mi pare przykrych rzeczy ktore mialy byc niby "rada" typu zebym wziala sie za siebie zebym wyszla do ludzi i zebysmy razem spedzali czas wsrod znajomych... ja chialam z nim porozmawiac ale on sie uparl ze to koniec i zaczal podczas rozmowy sie odnosic do mnie chlodno. wiec pojechalam do niego i chcialam porozmawiac ale on nie chcial.. i poprostu odszedl prosilam ze lzami w oczach zeby tego nie robil ze moze i mamy ciezko ale mozemy sie wspierac.. ale nic pojechalam ze lzami do domu. pisze do niego i probuje zrozumiec co jest grane nigdy tak by sie nie zachowal... byla taka sytuacja ale gdy przyjechalam to mnie przytulil i wtedy bylo wszystko ok... dowiedzialam sie dzis ze pytal sie jakies dziewczyny o to czy pojdzie z nim na studniowke... niewiem co robic czy starac sie czy co bardzo go kocham i wiem ze on tez... tylko co mu pisac no;( nie chce go stracic bo mam depresje ;((((( pomozcie pilnie....!

Co oznacza to, ze masz trudny okres?

Bo z Twojego postu wynikaja dwie mozliwosci.
Albo Twoj luby jest bucem, czy ewentualnie, wziawszy pod uwage mozliwe okolicznosci towarzyszace, sytuacja przerosla go, co tak czy siak raczej kiepsko wrozy na jakas tam wspolna przyszlosc.
Albo Ty jestes nudna jak flaki z olejem i tylko placzesz nad soba nie wiadomo do konca dlaczego i jeszcze histeryzujesz.

No ale nie wiem, jak jest (moze jeszcze inaczej...?), wiec ciezko mi cos radzic, czy nawet oceniac sytuacje czy czyjes zachowanie.