Zapijanie smutków i problemów przez TŻ - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-02-04, 22:46   #1
Mapetkaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 12
Unhappy

Zapijanie smutków i problemów przez TŻ


Witajcie dziewczyny, widzę, że nikt tak nie doradzi jak wy, z całkiem obiektywnej strony...

Mam problem. Tzn. dla niektórych może to nie jest żaden problem (wiecie, nie jestem tak bardzo 'studencka'). Otóż jestem z chłopakiem od ponad 2 lat. Od stycznia ze sobą mieszkamy. Mamy po 21 lat. Bardzo dobrze wiem, że lubi się napić. Zanim mnie poznał pił sporo. Potem dla mnie przestał. Po tych dwóch latach, kiedy zamieszkał z nami jego o rok młodszy kolega widzę, że znów do tego wraca. Szczególnie, kiedy ma problem... Nawet nie jakiś duży. Mówi tylko "muszę się napić wina" i to robi. A jak pije, mówi: "ooo jak mi to ukoiło nerwy...". Ma duży problem jeśli chodzi o radzenie sobie z trudnościami (jak np. niezdanie 2 egzaminów, w tym jeden niesprawiedliwie, przez co nie będzie miał ferii). Baaaaardzo się wtedy denerwuje, jak próbuję przytulić, doradzić to mnie odpycha, mówi, żebym przestała "pier****c" i go nie "wku****ła", a jak mu przejdzie twierdzi, że jestem zimna ;| Jest niesamowicie nerwowy, kopie, rzuca czym się da, przeklina. Jak łagodnieje, sam mówi, że muszę z nim dużo znosić.
Gdy przychodzi wspomniany już kolega z winem - wszystko się zmienia. Śmieją się, wspominają itp.
Co gorsze, twierdzi, że to ja jestem sztywna, bo nie chcę żeby tyle pił, że jest młody i żebym nie zachowywała się jak 50-latka. No tak, oczywiście, że studenci BARDZO DUŻO piją (dla mnie jest już takie bardzo żałosne obowiązkowe zachowanie studenta). Jak mówię, że przecież wczoraj piliśmy szampana to później chodzi i ironicznym głosem powtarza "haha wczoraj piliśmy ojej".

Generalnie chodzi o to, że ja w wspieraniu i pocieszaniu mojego chłopaka przegrywam z alkoholem. Gdy mi wielce zły oświadcza, że idzie do sklepu po wino i widzi moją niezbyt zadowoloną minę, od razu mówi, że jestem żałosna i... NIEWYROZUMIAŁA !!!!!!!

Naprawdę go kocham, chcę z nim być, ale tak bardzo mi to przeszkadza. On też mnie kocha, bardzo wiele dla mnie zrobił i poświęcił, ale jemu znowu przeszkadza to, że nie lubię kiedy pije. Żadna rozmowa nie pomoże, powie, że jestem sztywna i dla mnie picie alkoholu od czasu do czasu oznacza "winko raz na pół roku". Bez przesady. Po prostu czuję, że nie liczy się z moim zdaniem.
Bardzo często płaczę, wtedy on się strasznie denerwuje, mówi, że nic tak na niego nie działa jak mój płacz. Ale to nie jest bez powodu.

Wiem, że powiecie "zostaw go", ale to nie takie łatwe, tym bardziej, że razem mieszkamy... Czy może ja jestem zbyt zaborcza, że nie chcę, żeby tyle pił, zachowuję się jak stara, zgorzkniała żona? Sam mówi na mnie "zołza" właśnie przez ten stosunek do alkoholu. Czasem sama zaczynam w to wierzyć. Mam nadzieję, że napisałam dość składnie.
Może któraś była w takiej sytuacji? Poradziła sobie?
Bardzo Was proszę o rady.
Mapetkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 00:41   #2
anyanka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 144
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
(...) jak próbuję przytulić, doradzić to mnie odpycha, mówi, żebym przestała "pier****c" i go nie "wku****ła", a jak mu przejdzie twierdzi, że jestem zimna ;| (...)
twierdzi, że to ja jestem sztywna, bo nie chcę żeby tyle pił, że jest młody i żebym nie zachowywała się jak 50-latka. (...) Jak mówię, że przecież wczoraj piliśmy szampana to później chodzi i ironicznym głosem powtarza "haha wczoraj piliśmy ojej".

(...) od razu mówi, że jestem żałosna i... NIEWYROZUMIAŁA !!!!!!!

Bardzo często płaczę, wtedy on się strasznie denerwuje, mówi, że nic tak na niego nie działa jak mój płacz. (...)
(...) Sam mówi na mnie "zołza" (...)
Nie potrafię się wypowiedzieć na temat jego picia bo tak na dobrą sprawę nie napisałaś ILE i jak często on pije. Wiele osób ma tak, że na rozluźnienie wypiją sobie lampkę wina czy trochę więcej od czasu do czasu ze znajomymi, nie wiem ile to dla Ciebie znaczy dużo i za często... Jeśli facet wypije sobie raz na tydzień w niewielkich ilościach to właściwie sama mogłabym się trochę poirytować gdyby ktoś mi cały czas z tego powodu narzekał nad uchem. Fajnie by było jakbyś określiła te dwie rzeczy, bo to ważne według mnie.

Wyszczególniłam natomiast to co mnie uderzyło w Twoim poście. Facet traktuje Cię okropnie! Wyzywa od zołz, żałosnych; zamiast się przejąć, że jego ukochana płacze, irytuje się na Twój płacz. Zwroty typu "przestań pier...." i "nie w****iaj..." są w ogóle rażące... no niech będzie, że jest nerwowy... ALE on się do Ciebie tak zwraca gdy Ty próbujesz się do niego zbliżyć i go przytulić? Jaką to winę popełniasz, żeby być raczona takim słownictwem? To dla mnie w ogóle niepojęte... gdyby to powiedział w jakiejś super kłótni, przy ostrej wymianie zdań, to powiedzmy, że jako osoba porywcza mogłabym zrozumieć... ale w odpowiedzi na Twoją czułość? Toż to po prostu najzwyczajniej w świecie strasznie przykre musi dla Ciebie być...

Na koniec, powiedz proszę, czy zawsze się tak zachowywal, czy tylko ostatnimi czasy, gdy zaczął sobie więcej popijać? Czy zawsze reagował wściekłością na wszystko co robisz, czy raczej to się zaczęło wraz z jego częstszym piciem?
anyanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 07:17   #3
201804171603
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 965
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Jak wyżej. Według mnie alkohol jest tu najmniejszym problemem. Jeżeli facet mówi Ci, że jesteś żałosna, gdy chcesz mu pomóc żebyś go "nie w****iała" to coś tu chyba jest nie tak? Facet ewidentnie (nie chcę napisac nie szanuje, ale tylko to mi się nasuwa na myśl) zachowuje się jak dziwnie. Przyszedł alkohol, kolega, napijemy się, pośmiejemy- a dziewczyna sztywna, nie pije, niech spada. Potem chcesz mu pomóc, gdy nie zdał egzaminów, a on Cię odpycha- potem nagle mówi, że jesteś zimna. Dziwi mnie bardzo jego zachowanie i zastanawiam się czy on się tak zachowuje odkąd znowu zaczął pic czy zawsze taki był? Bo jeśli od zawsze- zastanowiłabym się nad związkiem (w moim odczuciu trochę toksycznym), a jeżeli odkąd znowu pije to martwiłabym się, że po prostu jest alkoholikiem (?) i spróbowała się mu pomóc- będzie to jednak NIESAMOWICIE trudne.
201804171603 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 08:14   #4
Meredith_G
Raczkowanie
 
Avatar Meredith_G
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 153
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Krótko i na temat :

uciekaj od niego.
__________________
"Just put one foot in front of the other. Just get through the day."
Meredith_G jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 08:19   #5
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny, widzę, że nikt tak nie doradzi jak wy, z całkiem obiektywnej strony...

Mam problem. Tzn. dla niektórych może to nie jest żaden problem (wiecie, nie jestem tak bardzo 'studencka'). Otóż jestem z chłopakiem od ponad 2 lat. Od stycznia ze sobą mieszkamy. Mamy po 21 lat. Bardzo dobrze wiem, że lubi się napić. Zanim mnie poznał pił sporo. Potem dla mnie przestał. Po tych dwóch latach, kiedy zamieszkał z nami jego o rok młodszy kolega widzę, że znów do tego wraca. Szczególnie, kiedy ma problem... Nawet nie jakiś duży. Mówi tylko "muszę się napić wina" i to robi. A jak pije, mówi: "ooo jak mi to ukoiło nerwy...". Ma duży problem jeśli chodzi o radzenie sobie z trudnościami (jak np. niezdanie 2 egzaminów, w tym jeden niesprawiedliwie, przez co nie będzie miał ferii). Baaaaardzo się wtedy denerwuje, jak próbuję przytulić, doradzić to mnie odpycha, mówi, żebym przestała "pier****c" i go nie "wku****ła", a jak mu przejdzie twierdzi, że jestem zimna ;| Jest niesamowicie nerwowy, kopie, rzuca czym się da, przeklina. Jak łagodnieje, sam mówi, że muszę z nim dużo znosić.
Gdy przychodzi wspomniany już kolega z winem - wszystko się zmienia. Śmieją się, wspominają itp.
Co gorsze, twierdzi, że to ja jestem sztywna, bo nie chcę żeby tyle pił, że jest młody i żebym nie zachowywała się jak 50-latka. No tak, oczywiście, że studenci BARDZO DUŻO piją (dla mnie jest już takie bardzo żałosne obowiązkowe zachowanie studenta). Jak mówię, że przecież wczoraj piliśmy szampana to później chodzi i ironicznym głosem powtarza "haha wczoraj piliśmy ojej".

Generalnie chodzi o to, że ja w wspieraniu i pocieszaniu mojego chłopaka przegrywam z alkoholem. Gdy mi wielce zły oświadcza, że idzie do sklepu po wino i widzi moją niezbyt zadowoloną minę, od razu mówi, że jestem żałosna i... NIEWYROZUMIAŁA !!!!!!!

Naprawdę go kocham, chcę z nim być, ale tak bardzo mi to przeszkadza. On też mnie kocha, bardzo wiele dla mnie zrobił i poświęcił, ale jemu znowu przeszkadza to, że nie lubię kiedy pije. Żadna rozmowa nie pomoże, powie, że jestem sztywna i dla mnie picie alkoholu od czasu do czasu oznacza "winko raz na pół roku". Bez przesady. Po prostu czuję, że nie liczy się z moim zdaniem.
Bardzo często płaczę, wtedy on się strasznie denerwuje, mówi, że nic tak na niego nie działa jak mój płacz. Ale to nie jest bez powodu.

Wiem, że powiecie "zostaw go", ale to nie takie łatwe, tym bardziej, że razem mieszkamy... Czy może ja jestem zbyt zaborcza, że nie chcę, żeby tyle pił, zachowuję się jak stara, zgorzkniała żona? Sam mówi na mnie "zołza" właśnie przez ten stosunek do alkoholu. Czasem sama zaczynam w to wierzyć. Mam nadzieję, że napisałam dość składnie.
Może któraś była w takiej sytuacji? Poradziła sobie?
Bardzo Was proszę o rady.
Przeczytaj swojego posta, jakbys czytała coś napisanego przez kogoś obcego.
Widzisz tu szacunek dla osoby, którą się kocha?

Ja nie widzę. A gdzie nie ma szacunku, nie ma również związku.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 08:42   #6
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Nie ma tu innej rady jak: uciekaj!

Mój eks miał problem z alkoholem, robił się agresywny, wyzywał mnie. Uciekłam, bo bałam się, że wazon, którym rzuca poleci w moją stronę.

Z tego NIC dobrego nie ma i nie będzie.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 09:03   #7
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Bardzo dobrze wiem, że lubi się napić. Zanim mnie poznał pił sporo.
- cóż, dla mnie to zawsze był sygnał: nie wchodzę w takie coś. Ty weszłaś, zamieszkałaś i jesteś pomiatana i tyle. Zero szacunku. Ty piszesz, że kochasz, ale nie wierzę w miłość chłoptysia, kochający człowiek nie traktuje tak drugiej osoby.
JAK długo będziesz sobie wmawiać, że on cię kocha??? Bo co? Powie ci to od czasu do czasu, nim pójdziesz z nim do łóżka?


Cytat:
jak próbuję przytulić, doradzić to mnie odpycha, mówi, żebym przestała "pier****c" i go nie "wku****ła",
- no cudny "dowód" miłości. Ty tak serio czy też masz zerowe poczucie własnej wartości, że uważasz, iż on może cię tak traktować.
Masz klapki na oczach, pewnie NIC z tym nie zrobisz, takie zachowanie, pomiatanie wpiszesz w koszty posiadania chłopa, niech jest, jaki jest, byle był, nawet gdy jest takim męskim śmieciem.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 09:13   #8
mikolajkowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 317
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

W pzeciwiestwie do innych dziewczyn uważam, że alkohol TEŻ jest problemem w Twoim związku - dlatego, że zaczyna pełnic isttną rolę w jego życiu. Wiadomo, że każdy czasem jak ma wyjatkowo ciężki dzień to lubi sobie coś strzelic dla rozluźnienia, ale jeśli taka sytuacja ma miejsce zazwyczaj, gdy pojawia się jakokolwiek problem, i do tego alkohol wygrywa Z TOBĄ jesli chodzi o pocieszenie i ukojenie - to juz jest duży problem.
Nie wspomnę o tym, że dyskwalifikujce moim zdaniem jest używanie wymienionych wczesniej przez dziewczyny zwrotow wobec Ciebie...
mikolajkowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 09:22   #9
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Mam pytanie do Mapetki: po czym poznajesz, że cię kocha??? Jak to okazuje??? Bo kochanie i miłość nierozerwalnie wiążą się z szacunkiem, dobrocią wobec kochanej osoby. Cóż takiego to cudo dla ciebie poświęciło? Kilka flaszek, których nie wypiło? I też uważam, że obok braku szacunku, chamówy pana, w waszym związku alkohol jest problemem.
Uważaj, bo skończysz, akceptując to teraz, jako żałosna żona alkoholika, którą będzie pomiatał. Tak w dowód miłości- oczywiście.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:00   #10
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
[...] dobrze wiem, że lubi się napić. Zanim mnie poznał pił sporo. Potem dla mnie przestał. Po tych dwóch latach, kiedy zamieszkał z nami jego o rok młodszy kolega widzę, że znów do tego wraca. Szczególnie, kiedy ma problem... Nawet nie jakiś duży. Mówi tylko "muszę się napić wina" i to robi. A jak pije, mówi: "ooo jak mi to ukoiło nerwy...". Ma duży problem jeśli chodzi o radzenie sobie z trudnościami [...] jak próbuję przytulić, doradzić to mnie odpycha, mówi, żebym przestała "pier****c" i go nie "wku****ła", a jak mu przejdzie twierdzi, że jestem zimna ;| Jest niesamowicie nerwowy, kopie, rzuca czym się da, przeklina. Jak łagodnieje, sam mówi, że muszę z nim dużo znosić.
Gdy przychodzi wspomniany już kolega z winem - wszystko się zmienia. Śmieją się, wspominają itp.
Co gorsze, twierdzi, że to ja jestem sztywna, bo nie chcę żeby tyle pił, że jest młody i żebym nie zachowywała się jak 50-latka. No tak, oczywiście, że studenci BARDZO DUŻO piją (dla mnie jest już takie bardzo żałosne obowiązkowe zachowanie studenta). Jak mówię, że przecież wczoraj piliśmy szampana to później chodzi i ironicznym głosem powtarza "haha wczoraj piliśmy ojej".

Generalnie chodzi o to, że ja w wspieraniu i pocieszaniu mojego chłopaka przegrywam z alkoholem. Gdy mi wielce zły oświadcza, że idzie do sklepu po wino i widzi moją niezbyt zadowoloną minę, od razu mówi, że jestem żałosna i... NIEWYROZUMIAŁA !!!!!!!

Naprawdę go kocham, chcę z nim być, ale tak bardzo mi to przeszkadza. On też mnie kocha, bardzo wiele dla mnie zrobił i poświęcił, ale jemu znowu przeszkadza to, że nie lubię kiedy pije. Żadna rozmowa nie pomoże, powie, że jestem sztywna i dla mnie picie alkoholu od czasu do czasu oznacza "winko raz na pół roku".
NIEPRAWDA! Ponad rok temu skończyłam studia i wiem, coś niecoś na temat życia studenckiego. Jest dużo alkoholu, owszem. Nie jest to OBOWIĄZEK. Jednak w Twoim przypadku "życie studenckie" nie jest żadnym wytłumaczeniem, bo Twój facet jest już lub zaczyna być alkoholikiem, a Ty współuzależnioną. Dlaczego? Dam sobie rękę uciąć, że pił jeszcze przed studiami, a teraz jest to jedynie pretekst, by się "usprawiedliwić" (jestem studentem, więc mam prawo pić, bo wszyscy piją). Facet zalewa "smutki" i jeszcze manipuluje Tobą (sama piszesz, że nie zdał egzaminu niesprawiedliwie. Może jakby tak szczerze i obiektywnie spojrzeć, nie to mogłoby być powodem. On Cię tak "nakręcił" i teraz uważasz, że biedactwo zostało niesprawiedliwie potraktowane). Do tego wmawia Ci, ze to Ty jesteś dziwna, sztywna, itd, bo nie pijesz. On ma problem, nie Ty.

Może i przestał pić dla Ciebie, ale było to krótkotrwałe. Alkoholikiem jest się całe życie nawet, gdy się już nie pije.

Co takiego facet zrobił i w czym się poświęcił? No i po czym poznajesz, że Cię kocha? Po tych określeniach, którymi Cię częstuje? Gratuluję. Twoja miłość nie jest żadnym usprawiedliwieniem, by być dalej z takim kolesiem, ale zrobisz, co uważasz. Ewentualnie skończysz jako jedna z wielu kobiet alkoholików z podbitymi oczami, maltretowana, poniżana, itd, itp. Mało takich?
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:23   #11
Mapetkaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 12
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Jeśli chodzi o to ile pije - najczęściej tak jedno piwo dziennie jak ma kasę, a jak się pojawi jakiś większy problem to wino na dwóch (właśnie z tym wielkodusznym, zawsze wspierającym kolegą). Będąc w stresie często też mówi: "ale bym sobie zapalił... (zioło)". Nic nie umie go tak 'wesprzeć' jak alkohol. Po jednym łyku odczuwa ulgę. W zeszłym roku tyle nie pił, dopóki nie wprowadził się ten kolega. A jak podaję właśnie ten argument mówi: "Ile można nie być sobą?"
Nerwowy był zawsze, ale takich słów do mnie na początku nie używał. Zaznaczę, że jak jest zły to tylko na mnie, z innymi rozmawia normalnie, bo jak twierdzi "przede mną nie musi udawać".

A z tym co dla mnie zrobił - właśnie na początku przestał pić, nie imprezuje tyle, dla mnie poszedł na studia do tego samego miasta co ja, sporo poświęcił...
Mapetkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:28   #12
gorzkaczekoladaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 50
GG do gorzkaczekoladaa Send a message via Skype™ to gorzkaczekoladaa
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Niestety alkohol jako sposób na rozlużnienie jest kiepskim rozwiązaniem.
Teraz problemem jest niezaliczony egzamin, więc 1 piwo wystarcza.
A jeśli pojawia się problem w postaci stresującej pracy czy problemów rodzinnych to jedno piwo może nie pomóc.
Czerwona lampka powinna Ci się zapalić już wtedy, gdy dowiedziałaś się,że zanim się poznaliście to pił, ale przestał.

Dla mnie bycie z człowiekiem uzależnionym jest ponad moje siły dlatego niestety biorąc pod uwagę Wasza staż i tak poważny problem, dałabym sobie spokój.
Uczucie uczuciem i warto walczyć o człowieka.
Jednakże (dla mnie) taka walka byłaby zbyt wyczerpująca.
gorzkaczekoladaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:30   #13
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Zaznaczę, że jak jest zły to tylko na mnie, z innymi rozmawia normalnie, bo jak twierdzi "przede mną nie musi udawać".
- straszne, po prostu straszne jest to , co piszesz i uważasz, że jest normalne . Nie wiem, może pochodzisz z domu, gdzie ojciec do matki z "miłością" mówił, że na się odpierd...., bo jest wkur.....y.

Nie rozumiesz też, że prawdziwa natura człowieka wychodzi właśnie wobec najbliższych, bo wydaje się, że można sobie na więcej pozwolić. No i masz, prawdziwą naturą twojego cuda męskiego jest chamstwo, poniżanie ciebie, chlanie.
I z tego, co piszesz, to NIC dla ciebie nie poświęcił, bo pójście na studia do tego samego miasta co dziewczyna, to zadne poświęcenie, a i imprezy i chlanie to już pieśń przeszłości.
W sumie, powiedz, DLACZEGO, ty pozwalasz się tak traktować??? Uważasz, to za coś oczywistego. GDZIE widzisz miłość w słowach ,że masz się odpierd...????

I facet, który czuje ulgę po jednym łyku alkoholu, ma już duuuuży problem.
Jesteś ślepa, naiwna i najgorsze, że jesteś z chamem, chlejącym chamem, dla którego jesteś nikim, bo tylko do kogoś takiego można zwracać się w taki sposób, jak opisałaś.
Dlaczego SOBIE to robisz?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:30   #14
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o to ile pije - najczęściej tak jedno piwo dziennie jak ma kasę, a jak się pojawi jakiś większy problem to wino na dwóch (właśnie z tym wielkodusznym, zawsze wspierającym kolegą). Będąc w stresie często też mówi: "ale bym sobie zapalił... (zioło)". Nic nie umie go tak 'wesprzeć' jak alkohol. Po jednym łyku odczuwa ulgę. W zeszłym roku tyle nie pił, dopóki nie wprowadził się ten kolega. A jak podaję właśnie ten argument mówi: "Ile można nie być sobą?"
Nerwowy był zawsze, ale takich słów do mnie na początku nie używał. Zaznaczę, że jak jest zły to tylko na mnie, z innymi rozmawia normalnie, bo jak twierdzi "przede mną nie musi udawać".

A z tym co dla mnie zrobił - właśnie na początku przestał pić, nie imprezuje tyle, dla mnie poszedł na studia do tego samego miasta co ja, sporo poświęcił...
Na poczatku tez sie przed Toba hamowal. Teraz jak sam zauwazyl, nie musi. Jestes "zaklepana", a ponad to pozwalasz sobie na takie traktowanie. Inna juz dawno kopnela by tego pijusa w dupe. Nie wiem na co jeszcze czekasz. Liczysz na zmiane? On sie z Toba kompletnie nie liczy, wiec po kij ma sie zmieniac, skoro wie, ze i tak go nie zostawisz.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:31   #15
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
Będąc w stresie często też mówi: "ale bym sobie zapalił... (zioło)". Nic nie umie go tak 'wesprzeć' jak alkohol. Po jednym łyku odczuwa ulgę. W zeszłym roku tyle nie pił, dopóki nie wprowadził się ten kolega. A jak podaję właśnie ten argument mówi: "Ile można nie być sobą?"
"przede mną nie musi udawać".

A z tym co dla mnie zrobił - właśnie na początku przestał pić, nie imprezuje tyle, dla mnie poszedł na studia do tego samego miasta co ja, sporo poświęcił...

Gratuluję Masz "super faceta", którego nadal usprawiedliwiasz... Wszystko przez ten stres... Każdy ma jakieś stresy w życiu, a jednak 100 % społeczeństwa nie pije, wiesz?

Skoro nic go nie umie "wesprzeć", tylko alkohol, to po jakiego grzyba Ty z nim gnijesz? Chyba, że jesteś od innych "czynności", bardziej fizycznych, a nie od wspierania i dzielenia trosk (smutki też się dzieli z partnerem) i radości, to ok.

Ale ten "początek" już minął, nie zauważyłaś?

Cóż... Życzę szczęścia.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-02-05, 10:35   #16
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Po tym, jak pisze dziewczyna nie ma żadnych wymagań co do faceta, uważa, że to normalne takie traktowanie, w sobie szuka winy ?????!!!! Skończy jak cała rzesza kobiet: bitych, poniżanych, które są z pijakami, mają z nimi dzieci, któe są nieszczęśliwe. Taki lajf. W sumie, czy musi być szczęśliwa?? Nie musi, może koncertowo zmarnować sobie życie, uważając ,że ma cudo, które coś tam dla niej poświęciło. I jak prawdziwa żona pijaka, zawsze znajdzie usprawiedliwienie dla misia- tu: niesprawiedliwie nie zdał misio egzaminu.
Zdecydowanie takie panny podnoszą mi ciśnienie, bo rodzą potem takim śmieciom dzieci, które są nieszczęśliwe.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:36   #17
Mapetkaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 12
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

No niestety najgorsze jest to, że jak na alkohol reaguję nie za fajną miną to mówi: "TY SIĘ NIGDY NIE ZMIENISZ". Nie wiem dlaczego sobie na to pozwalam. On nie widzi problemu w alkoholu. W swoim zachowaniu (takim traktowaniu mnie) owszem. Niedawno powiedział, że spróbuje sam nad tym pracować, a jak nie to się zapisze do psychologa...

Poza tym ma ogromne (!) powodzenie u dziewczyn, bardzo dobrze o tym wie i jest bardzo pewny siebie (wydaje mi się, że właśnie przez to).
Mapetkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:37   #18
201804171603
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 965
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Z tego co napisałaś z czasem będzie coraz gorzej. Zwiewaj dziewczyno- zwiewaj jak najszybciej i nie pakuj się w patologiczny związek- krótko i na temat.
201804171603 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:38   #19
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Już wiem, że NIC z tym nie zrobisz. Wliczasz w koszty bycia z misiem, który podoba się innym, to, ze każe ci co jakiś czas spierd..., bo g w****i...asz.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-02-05, 10:39   #20
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
No niestety najgorsze jest to, że jak na alkohol reaguję nie za fajną miną to mówi: "TY SIĘ NIGDY NIE ZMIENISZ". Nie wiem dlaczego sobie na to pozwalam. On nie widzi problemu w alkoholu. W swoim zachowaniu (takim traktowaniu mnie) owszem. Niedawno powiedział, że spróbuje sam nad tym pracować, a jak nie to się zapisze do psychologa...

Poza tym ma ogromne (!) powodzenie u dziewczyn, bardzo dobrze o tym wie i jest bardzo pewny siebie (wydaje mi się, że właśnie przez to).
Ma powodzenie u dziewczyn ktore go nie znaja.

Jeszcze troche i taki pikny nie bedzie
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:43   #21
gorzkaczekoladaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 50
GG do gorzkaczekoladaa Send a message via Skype™ to gorzkaczekoladaa
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
No niestety najgorsze jest to, że jak na alkohol reaguję nie za fajną miną to mówi: "TY SIĘ NIGDY NIE ZMIENISZ". Nie wiem dlaczego sobie na to pozwalam. On nie widzi problemu w alkoholu. W swoim zachowaniu (takim traktowaniu mnie) owszem. Niedawno powiedział, że spróbuje sam nad tym pracować, a jak nie to się zapisze do psychologa...

Poza tym ma ogromne (!) powodzenie u dziewczyn, bardzo dobrze o tym wie i jest bardzo pewny siebie (wydaje mi się, że właśnie przez to).

Dlaczego z nim jesteś?
(TAK SZCZERZE)

Bo mi bycie w takim związku zalatuje niską samooceną i brakiem wiary,że możesz być z kimś kto będzie Cię traktował NORMALNIE.
Bo raczej obecne zachowanie TŻ normalne nie jest.
Dziewczyno...wiej...
Bo tak jak tutaj ktoś napisał,że za kilka miesięcy może się skończyć tłumaczeniami''bo ja tylko ze schodów spadłam''...
gorzkaczekoladaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:45   #22
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
Jestes "zaklepana", a ponad to pozwalasz sobie na takie traktowanie.
... no i facet przyzwyczaił się, że Autorka z nim jest. Sprawdził, na ile może sobie pozwolić, a może pozwolić sobie na dużo.


W sierpniu rozstałam się z facetem (głównym powodem było to, że stwierdził, iż niby jestem z nim dla kasy, ale problem był bardziej rozległy). 3, 4 piwa na dzień, to standard. Zapijane imprezy co weekend również. Dużo zarabia, więc (póki co) nie odczuwa tego picia po kieszeniach. Gadki szmatki o ślubie (byliśmy 7 lat ze sobą z 1 półroczną przerwą. Na picie i papierosy potrafi wydać nawet 1000 zł na miesiąc), w końcu oboje jesteśmy już po studiach i pracujemy, ale powiedziałam, że chciałabym, by ograniczył picie i papierosy. Powody są 2: wydaje na to mnóstwo kasy (póki co swojej, ale po ślubie już naszej), które będą bardzo potrzebne, gdy rodzina się powiększy, do tego nie chcę być truta (w mojej rodzinie pali tylko i wyłącznie babcia, z którą nie mieszkam) i nie chcę też, by trute były nasze przyszłe dzieci. Poza tym 1000 zł w małżeństwie zawsze na coś zostanie wydane (zarabia dużo, ale nie aż tyle, by ten tysiąc mógł być puszczony z dymem). Dowiedziałam się, że stać go na picie (to jest chyba największy ból w tym wszystkim), pije za swoje, poza tym po pracy mu się należy, itd. Co z tego, że chłopak trzyma się prosto po każdej ilości %, ma odpowiedzialne stanowisko w pracy, nigdy nie zawalił roboty i pije "tylko" po pracy? Jego ojciec pił, więc facet ma "ułatwioną" drogę, jeśli chodzi o uzależnienie. I od razu zaznaczam, że nie byłam, wyzywana, określana, czy to, że ja w ogóle nie piję, jest czymś nienormalnym. Poza tymi kilkoma piwami dziennie i zapijanymi weekendami, to było wszystko, co świadczyło o problemie. No i tekstami, że w końcu pije za swoje, itd. Pił tez wtedy, gdy musiał się odstresować lub jak nie umiał zasnąć (a w ogólne nie umiał zasnąć bez choćby 1 piwa). Rozstaliśmy się (gdy zaczęłam mówić o kasie stwierdził, że jestem z nim dla pieniędzy, bo on niby tyle zarabia)... No i twierdził, że nawet po bardzo ewentualnym ślubie on chce mieć 1500 zł na swoje drobne wydatki (piwo i fajki). Taaa... Nie dam dzieciom obiadu, bo tatuś ma "drobne wydatki". Podziękowałam.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2011-02-05 o 10:58
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:48   #23
Gojakk
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 150
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny, widzę, że nikt tak nie doradzi jak wy, z całkiem obiektywnej strony...

Mam problem. Tzn. dla niektórych może to nie jest żaden problem (wiecie, nie jestem tak bardzo 'studencka'). Otóż jestem z chłopakiem od ponad 2 lat. Od stycznia ze sobą mieszkamy. Mamy po 21 lat. Bardzo dobrze wiem, że lubi się napić. Zanim mnie poznał pił sporo. Potem dla mnie przestał. Po tych dwóch latach, kiedy zamieszkał z nami jego o rok młodszy kolega widzę, że znów do tego wraca. Szczególnie, kiedy ma problem... Nawet nie jakiś duży. Mówi tylko "muszę się napić wina" i to robi. A jak pije, mówi: "ooo jak mi to ukoiło nerwy...". Ma duży problem jeśli chodzi o radzenie sobie z trudnościami (jak np. niezdanie 2 egzaminów, w tym jeden niesprawiedliwie, przez co nie będzie miał ferii). Baaaaardzo się wtedy denerwuje, jak próbuję przytulić, doradzić to mnie odpycha, mówi, żebym przestała "pier****c" i go nie "wku****ła", a jak mu przejdzie twierdzi, że jestem zimna ;| Jest niesamowicie nerwowy, kopie, rzuca czym się da, przeklina. Jak łagodnieje, sam mówi, że muszę z nim dużo znosić.
Gdy przychodzi wspomniany już kolega z winem - wszystko się zmienia. Śmieją się, wspominają itp.
Co gorsze, twierdzi, że to ja jestem sztywna, bo nie chcę żeby tyle pił, że jest młody i żebym nie zachowywała się jak 50-latka. No tak, oczywiście, że studenci BARDZO DUŻO piją (dla mnie jest już takie bardzo żałosne obowiązkowe zachowanie studenta). Jak mówię, że przecież wczoraj piliśmy szampana to później chodzi i ironicznym głosem powtarza "haha wczoraj piliśmy ojej".

Generalnie chodzi o to, że ja w wspieraniu i pocieszaniu mojego chłopaka przegrywam z alkoholem. Gdy mi wielce zły oświadcza, że idzie do sklepu po wino i widzi moją niezbyt zadowoloną minę, od razu mówi, że jestem żałosna i... NIEWYROZUMIAŁA !!!!!!!

Naprawdę go kocham, chcę z nim być, ale tak bardzo mi to przeszkadza. On też mnie kocha, bardzo wiele dla mnie zrobił i poświęcił, ale jemu znowu przeszkadza to, że nie lubię kiedy pije. Żadna rozmowa nie pomoże, powie, że jestem sztywna i dla mnie picie alkoholu od czasu do czasu oznacza "winko raz na pół roku". Bez przesady. Po prostu czuję, że nie liczy się z moim zdaniem.
Bardzo często płaczę, wtedy on się strasznie denerwuje, mówi, że nic tak na niego nie działa jak mój płacz. Ale to nie jest bez powodu.

Wiem, że powiecie "zostaw go", ale to nie takie łatwe, tym bardziej, że razem mieszkamy... Czy może ja jestem zbyt zaborcza, że nie chcę, żeby tyle pił, zachowuję się jak stara, zgorzkniała żona? Sam mówi na mnie "zołza" właśnie przez ten stosunek do alkoholu. Czasem sama zaczynam w to wierzyć. Mam nadzieję, że napisałam dość składnie.
Może któraś była w takiej sytuacji? Poradziła sobie?
Bardzo Was proszę o rady.
Skąd ja to znam Niestety muszę Cię zmartwić on nie przestał pić dla Ciebie, to tylko taka chwilowa przykrywka. Nie wiem czy wiesz ale alkoholik potrafi nie pić nawet rok niczego, żeby sobie a najbardziej komuś udowodnić,że nie ma problemu, niestety problem potem wraca z potężną siłą.

Wraca i będzie wracał coraz częściej ,pod pretekstem problemów,ale każdy normalny człowiek potrafi sobie poradzić ze wszystkim bez alkoholu.

Jeśli on się tak do ciebie zwraca to po pierwsze brak szacunku,którego nie łudź się nie zmienisz.A po drugie za chwilkę zacznie być coraz bardziej agresywny.

Możesz nas posłuchać i odejść, ale pewnie tego nie zrobisz, bo będziesz się łudziła,że on się dla ciebie zmieni. Nic bardziej mylnego. Też tak kiedyś myślałam, wizażanki mi radziły żebym odeszła ale co tam ja przecież go uratuję i pomogę. Byłam dumna z tego,że nie pił przez prawie rok ,,dla mnie". Niestety potem nie za ciekawie się to skończyło. Dodam,że byliśmy razem 5 lat. Ty możesz zaoszczędzić sobie wiele czasu i rozczarowań
Życzę powodzenia
Gojakk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:48   #24
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość

Poza tym ma ogromne (!) powodzenie u dziewczyn, bardzo dobrze o tym wie i jest bardzo pewny siebie (wydaje mi się, że właśnie przez to).
To może daj szansę jakiejś innej naiwnej, by się z nim męczyła?
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 10:51   #25
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
Bardzo dobrze wiem, że lubi się napić. Zanim mnie poznał pił sporo. Potem dla mnie przestał. Po tych dwóch latach, kiedy zamieszkał z nami jego o rok młodszy kolega widzę, że znów do tego wraca. Szczególnie, kiedy ma problem... Nawet nie jakiś duży. Mówi tylko "muszę się napić wina" i to robi. A jak pije, mówi: "ooo jak mi to ukoiło nerwy...". Ma duży problem jeśli chodzi o radzenie sobie z trudnościami (jak np. niezdanie 2 egzaminów, w tym jeden niesprawiedliwie, przez co nie będzie miał ferii).
Ma zadatki na rasowego alkoholika, skoro musi się napic bo coś mu nie poszło i problemy są błahe. Po co się z nim wiązałaś skoro dobrze wiedziałaś, że się lubi napic? Zmienił się dla Ciebie och tak, widzę właśnie... Jak widac tylko świetnie Cię oszukiwał, sam mówi "ile można nie byc sobą". To nie była zmiana dla Ciebie on świetnie udawał.

Cytat:
Baaaaardzo się wtedy denerwuje, jak próbuję przytulić, doradzić to mnie odpycha, mówi, żebym przestała "pier****c" i go nie "wku****ła", a jak mu przejdzie twierdzi, że jestem zimna ;| Jest niesamowicie nerwowy, kopie, rzuca czym się da, przeklina. Jak łagodnieje, sam mówi, że muszę z nim dużo znosić.

Co gorsze, twierdzi, że to ja jestem sztywna, bo nie chcę żeby tyle pił, że jest młody i żebym nie zachowywała się jak 50-latka. później chodzi i ironicznym głosem powtarza "haha wczoraj piliśmy ojej".

Gdy mi wielce zły oświadcza, że idzie do sklepu po wino i widzi moją niezbyt zadowoloną minę, od razu mówi, że jestem żałosna i... NIEWYROZUMIAŁA !!!!!!!

On też mnie kocha,
Sorry, ale kiedy on Cię kocha>? Poza momentami jak wyzywa, wyśmiewa, ironizuje, odpycha i traktuje jak popychadło?

Powiedziec, że Cię kocham to i ja mogę. Miłośc to szacunek, tu tego szacunku za grosz nie ma. Miłośc to czyny, ich też tu nie ma (tak tak zaraz wylecisz z tyradą ile to on dla Ciebie nie zrobił, ale CO Z TEGO skoro traktuje Cię na co dzień jak traktuje?). Miłośc to priorytety, dla niego priorytet to piwo nie ty.

Gdzie Ty tą miłośc widzisz? Ja nie widzę. Ja widzę głupią naiwną dziunię, która sobie życie z przyszłym alkoholikiem i chamem marnuje.

Cytat:
Wiem, że powiecie "zostaw go", ale to nie takie łatwe, tym bardziej, że razem mieszkamy... Czy może ja jestem zbyt zaborcza, że nie chcę, żeby tyle pił, zachowuję się jak stara, zgorzkniała żona? Sam mówi na mnie "zołza" właśnie przez ten stosunek do alkoholu. Czasem sama zaczynam w to wierzyć. Mam nadzieję, że napisałam dość składnie.
Może któraś była w takiej sytuacji? Poradziła sobie?
Bardzo Was proszę o rady.
Nie chcesz go zostawiac to nie zostawiaj. Traktuje Cię jak szmate, wyzywa, a kiedyś walnie skoro ma problemy z agresją (nawet nie sil się na zaprzeczanie bo to się w 99% tak kończy). Chcesz byc traktowana w związku jak ściera, miec męża alkoholika, który Cię wyzywa i leje, to sobie z nim bądź. On się nie zmieni, jeśli na to liczysz.
__________________
Wiek: 23 lata
Wzrost: 165 cm
Waga:
Było: 83 kg
Jest: 75,5 kg
Będzie: 58 kg
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 11:14   #26
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Poza tym ma ogromne (!) powodzenie u dziewczyn, bardzo dobrze o tym wie i jest bardzo pewny siebie (wydaje mi się, że właśnie przez to).
- bo go panny nie znają, każda NORMALNA dziewczyna, która nie ma zerowego pojęcia własnej wartości (jak ty- niestety), z czasem zauważyłaby to i wykopałaby z życia takiego chama. Ty nie, ty jesteś wdzięczna, że to jego penis należy do ciebie, że to ty z nim mieszkasz, dlatego znosisz poniżanie, tłamszenia, wyzwanie, odtrącanie (no chyba że pan ma humor i ciśnienie w spodniach).
Popracuj nad własnym poczuciem wartości. Nie jesteś czasem DDA????
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 11:57   #27
Twilight89
Raczkowanie
 
Avatar Twilight89
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 50
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

zamieszkaliscie razem więc myśli że ma cie w garści,dlatego cie nie słucha ubliża,robi co chce. wie że go kochasz i myśli że go nie zostawiasz. i na twoim miejscu postawiła bym ultimatum... teraz jest dopiero poczatek za jakiś czas może być tak że oprócz przykrych słów zacznie cie bic... czego nie życzę... zanim jest za Pozno to pogadaj z nim i każ mu wybierać... po jego reakcji powinno być Widac na czym mu zależy
Twilight89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 12:20   #28
3asiex
Zadomowienie
 
Avatar 3asiex
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 169
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Przez tą "zołzę" przypomniało mi się jak jeden z kolegów byłego nazywał swoją dziewczynę -Flanelcia- kiedyś się go spytałam dlaczego a on że to brzmi lepiej niż szmata... Dziewczyny mają rację facet który mówi do swojej dziewczyny "wypier___" i nie w****__ mnie" nie zasługuje na to żeby z nim być.
Jeśli chcesz z nim być powalcz o to żeby traktował Cię z szacunkiem. Raz pomogłaś mu z piciem a teraz on czuje się jak młody bóg któremu wszystko wolno bo wie że trudno będzie Ci go zostawić.
__________________
Love Is A Losing Game...

Miałem taki piękny sen, że byłem ostatnim ssakiem na ziemi.(Mort: a ja w nim byłem?) Tak ale jako padlina.

3asiex jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 12:43   #29
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Ja bym się bała być z facetem, który:

1) ma problem z alkoholem (bo ewidentnie ma)
2) jest niezrównoważony (kopanie, rzucanie w nerwach, nie boisz się, że Tobie się oderwie????)
3) potrafi do mnie powiedzieć "przestań pie****ić, wku*****sz mnie" (jego szacunek do Ciebie: -100000)
4) i jeszcze miałby czelność twierdzić, że to ze mną jest coś nie tak (jego szacunek: kolejne -100000).

Wpakowałaś się w jedno wielkie.... bagno, żeby nie powiedzieć dosadniej. Dajesz sobą pięknie manipulować. Mam nadzieję, że ten wątek da Ci trochę do myślenia i uda Ci się samej z tego problemu "wypakować", bo szkoda by było kolejnej kobiety pociągniętej na dno przez jakiegoś degenerata.
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-05, 12:43   #30
ankaniehanka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 87
Dot.: Zapijanie smutków i problemów przez TŻ

Cytat:
Napisane przez Mapetkaa Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o to ile pije - najczęściej tak jedno piwo dziennie jak ma kasę, a jak się pojawi jakiś większy problem to wino na dwóch (właśnie z tym wielkodusznym, zawsze wspierającym kolegą). Będąc w stresie często też mówi: "ale bym sobie zapalił... (zioło)".
Mapetkaa są hm jakby to powiedzieć różne rodzaje picia.
Ja zawsze dużo imprezowałam, moi koledzy także i wino na dwóch to jest malutko, bo to nie o ilość tu chodzi. Ale jeśli on pije nie na imprezie, nie że wyskoczycie na piwko do baru, na ognisko, koncert itd tylko po to żeby zapić smutki to jest problem.
2 sprawa jakby facet kazał mi nie p*****lić i go nie w****iać, to spakowałabym manatki i powiedziała, że właśnie 's*******am by nie w****iać mojego pana i władcy' i wyprowadziłabym się, niech siedzi sam skoro nie ma nawet odrobiny szacunku do swojej kobiety.

Edytowane przez ankaniehanka
Czas edycji: 2011-02-05 o 12:45
ankaniehanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:23.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.