moje przemyślenia nt. naszego kraju

[Misia9529]

Chociaż mam "tylko" 15 lat to patrzę trzeźwym okiem na świat i doszłam do pewnych wniosków. Może był taki temat, jednak ja go nie znalazłam.
Dzisiaj napisałam egzamin gimnazjalny z części humanistycznej. Zamierzam iść do liceum na profil humanistyczny. W internecie dużo czytam o tym, że humaniści nie mają przyszłości i tylko studiowanie matmy ma sens. Ja nie wiem jeszcze na jaki kierunek będę zdawać na studia, ale na pewno nie będzie to typowo ścisły. Na onet.pl opublikowano artykuł o najmniej przyszłościowych kierunkach-socjologia, pedagogika itp. Na rynku nie ma pracy dla absolwentów tych kierunków, pracodawcy chcą pracownika "z doświadczeniem", ale jak student ma zdobyć doświadczenie, skoro nie dają mu szansy? Dziś w gazecie przeczytałam też, że emerytury mojego pokolenia będą bardzo niskie. I tak sobie myślę, czy jest jakaś nadzieja dla dzisiejszej młodzieży? Czy za 5 lat coś się zmieni? Teraz wielu emigruje do krajów zachodnich i mają tam pracę (często za marną pensję, ale mają). Uważam, że jeśli "władza Polski" się nie opamięta, to młodzież wyjedzie z kraju i Polska zostanie starzejącym się krajem.
Mówią też, żeby się rozmnażać, bo kto będzie pracował na emerytury. Ale jeśli teraz jest przeludnienie na rynku i tysiące bezrobotnych, to jaka będzie przyszłość dla tych nowych pokoleń?
Wiem, że się rozpisałam, ale chciałam to z siebie wyrzucić. Oczywiście możecie się nie zgodzić i nazwać mnie "smarkulą, która nie ma pojęcia o świecie", ale takie jest moje zdanie.

[martiniątko]

Tzw. truizm

Praca dla osób znających biegle języki i mających jakikolwiek pomysł na siebie raczej zawsze się znajdzie.

[Kreskaaa]

Jeśli nikt nie chce DAĆ pracy humanistom, to niech sami humaniści stworzą miejsca pracy?? To chyba lepsze rozwiązanie niż czekanie na "lepsze czasy"?? Bo raczej będzie gorzej niż lepiej :P Trzeba działać samemu a nie czekać, aż państwo pomoże i coś stworzy...

A co do emerytury-to przestałam wierzyć, że nasze pokolenie (jestem 3 lata starsza) dostanie cokolwiek. Szkoda tylko, że nie można "wypisać się" ze składek ... chociaż i na to są pewne sposoby

[201804100943]

Napisane przez Misia9529

Chociaż mam "tylko" 15 lat to patrzę trzeźwym okiem na świat i doszłam do pewnych wniosków. Może był taki temat, jednak ja go nie znalazłam.
Dzisiaj napisałam egzamin gimnazjalny z części humanistycznej. Zamierzam iść do liceum na profil humanistyczny. W internecie dużo czytam o tym, że humaniści nie mają przyszłości i tylko studiowanie matmy ma sens. Ja nie wiem jeszcze na jaki kierunek będę zdawać na studia, ale na pewno nie będzie to typowo ścisły. Na onet.pl opublikowano artykuł o najmniej przyszłościowych kierunkach-socjologia, pedagogika itp. Na rynku nie ma pracy dla absolwentów tych kierunków, pracodawcy chcą pracownika "z doświadczeniem", ale jak student ma zdobyć doświadczenie, skoro nie dają mu szansy? Dziś w gazecie przeczytałam też, że emerytury mojego pokolenia będą bardzo niskie. I tak sobie myślę, czy jest jakaś nadzieja dla dzisiejszej młodzieży? Czy za 5 lat coś się zmieni? Teraz wielu emigruje do krajów zachodnich i mają tam pracę (często za marną pensję, ale mają). Uważam, że jeśli "władza Polski" się nie opamięta, to młodzież wyjedzie z kraju i Polska zostanie starzejącym się krajem.
Mówią też, żeby się rozmnażać, bo kto będzie pracował na emerytury. Ale jeśli teraz jest przeludnienie na rynku i tysiące bezrobotnych, to jaka będzie przyszłość dla tych nowych pokoleń?
Wiem, że się rozpisałam, ale chciałam to z siebie wyrzucić. Oczywiście możecie się nie zgodzić i nazwać mnie "smarkulą, która nie ma pojęcia o świecie", ale takie jest moje zdanie.

Tak. Wyjechać.
Co do drugiego- jak ktoś ma ambicje bycia cały czas na zmywaku to oczywiście- będzie żył za marną pensje.
Połowa mojej rodziny wyjechała i nikt z tych osób nie żyje źle. A nawet lepiej. (1 rodzina po 5 latach od przeprowadzki do Szkocji kupuje sobie dom, ma 2 samochody. A czy w PL po podjęciu pracy ktoś może kupić DOM- chyba tylko na kredyt).
Ja z Tż po ślubie emigrujemy stąd, bo nie ma sensu się kisić

[Lea_]

Moim zdaniem jak ktoś jest dobrze wykształcony i obrotny to znajdzie dobrą pracę. A jak znajdzie dobrą pracę to mu ten tysiąc złotych kredytu miesięcznie nie wpłynie na jakość życia.

Dla mnie jednak Polska to Polska i jestem zdania , że lepiej zostać w kraju niż być pracownikiem drugiej kategorii za granicą.

[invisible_01]

Zgadzam się co do niżu demograficznego - jest źle, będzie jeszcze gorzej, bo w naszym państwie rodzicom i rodzinom się nie pomaga. To na pewno. A co do pracy dla humanistów - ja tu winy państwa nie widzę. Praca dla humanistów jest - ale nie dla wszystkich. Socjologię, pedagogikę i tego typu kierunki co roku kończą tysiące absolwentów. Nie ma cudu, żeby wszyscy znaleźli pracę w zawodzie, bo aż tylu socjologów i pedagogów nie potrzebujemy. Jeśli ktoś jest jednak obrotny, to sobie poradzi. Trzeba inwestować w języki przede wszystkim - to się zawsze opłaca.

[yousuck]

Może po prostu chodzi o to, że na pedagogikę/socjologię/europeistykę i tym podobne często idą ludzie bez konkretnych marzeń zawodowych? Tacy właśnie 'humaniści' - zdolni, ale o niesprecyzowanych planach na przyszłość.
No i właśnie, jak ktoś przebimbał całą szkołę, nie uczył się języków, nie udzielał się, niech nie dziwi się, że na pracodawcy nie zrobi wrażenia - teraz dyplom wyższej uczelni to za mało. Dla zdeterminowanych praca zawsze się znajdzie (inna sprawa, że za granicą pewnie lepiej płatna).

[muszynianka]

Napisz o tym piosenkę.

[Kreskaaa]

hehe )) na wizazu przewaza fajne podejscie jak widze. nie uzalajmy sie nad humanistami, jak wszyscy- jesli potrafia dzialac to zadbaja o siebie - tak sadze

[anetka832]

Autorka wątku, nie panikuj, młodziutka jesteś - za powiedzmy 10 lat, kiedy będziesz wkraczać na rynek pracy ( zakładam, że pójdziesz na studia ), sytuacja w Polsce może wyglądać dużo lepiej, może dużo gorzej, ale pewnie inaczej niż teraz. I nikt tego nie przewidzi.
A studia wybiera się pod kątem zarówno zainteresowań, jak i predyspozycji, bo tego, czy za kilka lat będzie zapotrzebowanie na rynku pracy na danych specjalistów zawsze jest niewiadomą.

[panierrka]

Napisane przez Kreskaaa

Jeśli nikt nie chce DAĆ pracy humanistom, to niech sami humaniści stworzą miejsca pracy?? To chyba lepsze rozwiązanie niż czekanie na "lepsze czasy"?? Bo raczej będzie gorzej niż lepiej :P Trzeba działać samemu a nie czekać, aż państwo pomoże i coś stworzy...

A co do emerytury-to przestałam wierzyć, że nasze pokolenie (jestem 3 lata starsza) dostanie cokolwiek. Szkoda tylko, że nie można "wypisać się" ze składek ... chociaż i na to są pewne sposoby

Dziwi mnie to, że są młodzi ludzie, a mają podejście "Państwo da". Widać zarazili się od rodziców

Człowiek mądry sobie poradzi, nie każdy może być człowiekiem sukcesu.

[mm444]

Treść usunięta

[beasz26]

Napisane przez panierrka

Dziwi mnie to, że są młodzi ludzie, a mają podejście "Państwo da". Widać zarazili się od rodziców

To chyba nie o to chodzi. Młodzi chcą pracy, prawa do normalnego życia, opieki zdrowotnej itp w swoim kraju. Niestety muszą wyjeżdzac za chlebem za granice, bo własny kraj ma ich w d...

Człowiek mądry sobie poradzi, nie każdy może być człowiekiem sukcesu.

No tak człowiek mądry, przebojowy na pewno a co z całą resztą?
Oni już nie zasługują na godne zycie, normalną prace?
Ty z pewnością należysz do tej pierwszej kategorii


.

[mm444]

Treść usunięta

[wyszukiwarka]

Moim zdaniem Autorko,to ty się za bardzo martwisz o przyszłość
Powinnaś studiować to,co lubisz/w czym się dobrze czujesz i jeśli będziesz się czuć dobrze w tym,co studiujesz to znajdziesz pracę

[Misia9529]

Napisane przez muszynianka

Napisz o tym piosenkę.

dziękuję za tę jakże mądrą radę. Naprawdę wiele wniosłaś do wątku.


moje plany na przyszłość nie są jeszcze sprecyzowane. Zastanawiam się, czy ukończenie obcej filologii np. angielskiej rzeczywiście daje pracę. Przecież teraz większość młodych uczy się angielskiego, często też francuskiego i niemieckiego. Na pewno znajomość języka to plus, ale czy ukończenie takich studiów gwarantuje pracę w zawodzie?
Zastanawiam się nad studiami językowymi (koniecznie 2 języki), a studia humanistyczne jako 2. kierunek. Tylko, czy za parę lat rynek nie przepełni się filologami? W tym własnie tkwi trudność-nie wiadomo co będzie za parę lat.

[mm444]

Treść usunięta

[martiniątko]

Napisane przez Misia9529

dziękuję za tę jakże mądrą radę. Naprawdę wiele wniosłaś do wątku.


moje plany na przyszłość nie są jeszcze sprecyzowane. Zastanawiam się, czy ukończenie obcej filologii np. angielskiej rzeczywiście daje pracę. Przecież teraz większość młodych uczy się angielskiego, często też francuskiego i niemieckiego. Na pewno znajomość języka to plus, ale czy ukończenie takich studiów gwarantuje pracę w zawodzie?
Zastanawiam się nad studiami językowymi (koniecznie 2 języki), a studia humanistyczne jako 2. kierunek. Tylko, czy za parę lat rynek nie przepełni się filologami? W tym własnie tkwi trudność-nie wiadomo co będzie za parę lat.

Nic Ci nie gwarantuje pracy. To nie komuna dziewczyno. Jak jest się nieambitnym, nieobrotnym młotem bez umiejętności praktycznych, to nigdy się nie będzie dobrze zarabiać. Jak jest się ambitnym, przedsiębiorczym człowiekiem z wykształceniem to pracę się znajdzie zawsze. Kwestia tylko tego jak płatną - w różnych zawodach różnie. W Polsce najlepiej na etacie można zarobić w międzynarodowych korporacjach, władając płynnie angielskim i innym językiem (np. niemieckim). Jednak takie stanowiska są najczęściej obstawione. Kluczem dla nie mających pomysłu na siebie jest wg mnie połączenie biegłej znajomości 2 języków z ukończonymi studiami. Dużo jest bowiem absolwentów zarządzania ale mało takich, którzy by znali faktycznie biegle 2 języki.

[yousuck]

No więc Wizażanki próbowały Ci wyżej wytłumaczyć, że dla osób zaangażowanych i gotowych ciężko pracować zawsze znajdzie się praca. Do skończenia studiów masz jeszcze 10 lat! W tym czasie Twoje plany mogą jeszcze miliard razy ulec przeobrażeniu, a Twoje umiejętności znacząco wzrosnąć.

[Methe]

Napisane przez Misia9529

dziękuję za tę jakże mądrą radę. Naprawdę wiele wniosłaś do wątku.


moje plany na przyszłość nie są jeszcze sprecyzowane. Zastanawiam się, czy ukończenie obcej filologii np. angielskiej rzeczywiście daje pracę. Przecież teraz większość młodych uczy się angielskiego, często też francuskiego i niemieckiego. Na pewno znajomość języka to plus, ale czy ukończenie takich studiów gwarantuje pracę w zawodzie?
Zastanawiam się nad studiami językowymi (koniecznie 2 języki), a studia humanistyczne jako 2. kierunek. Tylko, czy za parę lat rynek nie przepełni się filologami? W tym własnie tkwi trudność-nie wiadomo co będzie za parę lat.

filologów już teraz jest za dużo, a tendencje przy wyborze studiów są mniej więcej stałe od paru lat, więc zapewne za parę lat ciągle będzie dużo mniej miejsc pracy niż absolwentów studiów humanistycznych.
wg mnie studiowanie samej filologii to nie jest najlepszy pomysł. język powinien być dodatkiem do wykształcenia, a nie jego podstawą.

wg mnie dużo zależy, tak jak pisały dziewczyny, czy jesteś obrotna i czy wybrane studia faktycznie wynikają z twojej pasji czy zainteresowań, czy to tylko taki przypadkowy wybór, bo coś wypada studiować. a po drugie, myślę że sporo zależy też od uczelni i jej renomy o
ja np wybieram się na ekonomię. wiem, że ekonomistów jest wielu na rynku, ale to jest coś, co wiem, że chcę robić, wiem że będę w tym dobra no i uderzam na najlepszą uczelnię ekonomiczną w kraju, więc myślę, że sobie poradzę

a tak w ogóle to uważam, że masz jeszcze strasznie dużo czasu

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Filologia to absolutnie nietrafiony pomysł:
1. Mnóstwo uczelni prywatnych oferuje ten kierunek, co bardzo obniża jakość tytułu magistra filologii. Mówcie co chcecie, tak jest
2. Tylu tłumaczy (no bo co innego możesz robić po "czystej" anglistyce) nasz rynek nie jest w stanie wchłonąć, a żeby być nauczycielem angielskiego, trzeba ukończyć studia pedagogiczne
3. WSZYSCY pracodawcy, z którymi miałam styczność, bardziej cenią certyfikaty językowe od dyplomu magistra filologii. Certyfikaty są obiektywne, studia nie.

[cerveza]

Napisane przez Misia9529

dziękuję za tę jakże mądrą radę. Naprawdę wiele wniosłaś do wątku.


moje plany na przyszłość nie są jeszcze sprecyzowane. Zastanawiam się, czy ukończenie obcej filologii np. angielskiej rzeczywiście daje pracę. Przecież teraz większość młodych uczy się angielskiego, często też francuskiego i niemieckiego. Na pewno znajomość języka to plus, ale czy ukończenie takich studiów gwarantuje pracę w zawodzie?
Zastanawiam się nad studiami językowymi (koniecznie 2 języki), a studia humanistyczne jako 2. kierunek. Tylko, czy za parę lat rynek nie przepełni się filologami? W tym własnie tkwi trudność-nie wiadomo co będzie za parę lat.

Jeżeli wybierzesz język chiński, to pracę masz na 100% i to dobrą ( i piszę to serio). Anglistami i germanistami rynek się powoli przesyca, teraz trzeba inwestować w języki "egzotyczne" a chiński ma największy potencjał. Tyle, że prawdopodobnie jest trudny.

[201604190949]

Napisane przez yousuck

Może po prostu chodzi o to, że na pedagogikę/socjologię/europeistykę i tym podobne często idą ludzie bez konkretnych marzeń zawodowych? Tacy właśnie 'humaniści' - zdolni, ale o niesprecyzowanych planach na przyszłość.
No i właśnie, jak ktoś przebimbał całą szkołę, nie uczył się języków, nie udzielał się, niech nie dziwi się, że na pracodawcy nie zrobi wrażenia - teraz dyplom wyższej uczelni to za mało. Dla zdeterminowanych praca zawsze się znajdzie (inna sprawa, że za granicą pewnie lepiej płatna).

Oj tak, tak... Dziś siedzę przed salą, zaraz kolos, coś tam jeszcze powtarzam, sprawdzam i słyszę rozmowę trójki ludzi chodzących na te same zajęcia, potem dołączyły się kolejne trzy osoby, więc w sumie rozmawiało sześć (no, matmę też ogarniam ).
1. osoba przyszła tu (SWPS Wwa) bo nie podobało mu się na prawie w 'Koźminie'.
2. osoba bo jakiś papier trzeba mieć.*
3. osoba myślała, że psychologia to co innego.
4. osoba robi studia bo starzy każą.*
5. osoba właściwie nie wie po co to studiuje.*
6. osoba (moja ulubiona) nudziła się w domu. *

I potem będzie powiedziane, że absolwent psychologii nie znalazł pracy w zawodzie itd. No i nic dziwnego jak oni prześlizgują się z roku na rok (o tym też rozmawiali), sami nie wiedzą po co tu są itd.
No i dobrze, ja pracę w zawodzie znajdę bo sama stworzę swoje stanowisko. Poszłam na te 'humanistyczne' studia bo wiem, że się do tego bardzo dobrze nadaję, bo mnie to interesuje i pasjonuje. Mam konkretne plany, wiem co będę robić i po prostu będę to robić.



* Tak, też nie rozumiem dlaczego wybrali akurat tę szkołę, gdzie czesne wynosi 9tys...





edycja:

Polecam też iść na koreański.

[yousuck]

No i o to chodzi
A jeżeli ktoś szuka dziury w całym...

Po prostu teraz 'wstyd' nie iść na studia, bo 'co powie sąsiadka spod 5'. N więc idą, prześlizgują z roku na rok i bez pasji, większych osiągnięć na polu naukowym i ambicji nie wiedzą, co ze sobą zrobić.
Co do Autorki - zastanów się nad zagranicznymi uczelniami, szczególnie, jeżeli wykazujesz zdolności do jakiegoś ścisłego przedmiotu.

[mm444]

Treść usunięta

[yousuck]

Na razie napisała, że nie 'typowo ścisły'. Jest nadzieja

[Elfia4]

Napisane przez yousuck

Może po prostu chodzi o to, że na pedagogikę/socjologię/europeistykę i tym podobne często idą ludzie bez konkretnych marzeń zawodowych? Tacy właśnie 'humaniści' - zdolni, ale o niesprecyzowanych planach na przyszłość.

Sporo w tym prawdy.

Pocieszę tych, którzy twierdzą, że po kierunkach humanistycznych to już tylko zmywak w UK pozostaje do podboju Skończyłam kierunek humanistyczny na uniwerku i mam pracę podobnie jak wielu moich znajomych z roku. Pracujemy w urzędach, instytucjach, mediach, część osób wyjechała, część zmieniła branżę, założyła firmy, ale o spektakularnych przypadkach długotrwałych bezrobotnych nie słyszałam. Owszem wielu zaczynało od staży, ale prędzej czy później znaleźli etat.

Jeśli komuś się nie chce przyłożyć do studiów, nie robi nic poza zaliczaniem kolejnych semestrów i idzie na studia "bo wypada i wszyscy idą", to nie dziwię się, że budzi się z przysłowiową "ręką w nocniku".
W trakcie studiów sporo czasu poświęciłam na wolontariat, który dał mi doświadczenie, znajomość branży i ludzi, więc łatwiej było szukać pracy.
Studia wybierałam kierując się tym co chcę robić w życiu, a nie tym co modne w danym momencie (chociaż okazało się, ze mój kierunek stał się w między czasie popularny).
Kierunki humanistyczne są uważane za łatwe i faktycznie chyba trudniej się na nie dostać niż studiować, ale suchy dyplom magistra czy licencjata bez dodatkowego doświadczenia ma zbyt małą wartość na rynku pracy.

Ten problem ze znalezieniem pracy jest dla mnie nietypowy, bo wśród swoich znajomych nie widzę tak wielkiego problemu jak sugerują ostatnio media. Nieliczne osoby nie mają pracy, więc chyba takiej katastrofy nie ma.
A z doświadczenia obserwując stażystów widzę wielu takich, którzy "w poważaniu" mają staż, który odbywają i nawet nie starają się nauczyć czegokolwiek co by zaprocentowało w przyszłości. Z takim podejściem do pracy życzę powodzenia
Na drugim biegunie są ci, którzy angażują się i szybko uczą. I część z nich znajduje pracę w miejscu, gdzie odbywali staż, albo szybko znajdują inną pracę.

[Lea_]

Ja skonczyłam filologię czeską(licencjat) i powiem Wam, że pomimo, że to tak zwany egzotyczny język to pracy generalnie po tym nie ma.
Obecną pracę dostałam dzięki ,między innymi, znajomości właśnie języka angielskiego.
Więc moim zdaniem angielski ZAWSZE się przydaje, nie koniecznie trzeba go studiować ale warto go znać.
Moje studia magisterskie ( reklama i PR) oraz podyplomowe ( edytorstwo) nie wpłynęły stricte na to czy zostanę zatrudniona, chociaz umiejętności na nich nabyte przydały się podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
Po roku pracy awansowałam przez to, że znam czeski, nasza firma rozszerzyła działalność na Czechy i moje studia jednak sie przydały

Tak więc nigdy nic nie wiadomo, nasze wykształcenie czy kierunek studiów nie determinują tego, czy dostaniemy dobrą pracę . Najważniejsza jest charyzma i przebojowość. No i języki

[Luba]

Napisane przez Misia9529

moje plany na przyszłość nie są jeszcze sprecyzowane. Zastanawiam się, czy ukończenie obcej filologii np. angielskiej rzeczywiście daje pracę. Przecież teraz większość młodych uczy się angielskiego, często też francuskiego i niemieckiego. Na pewno znajomość języka to plus, ale czy ukończenie takich studiów gwarantuje pracę w zawodzie?
Zastanawiam się nad studiami językowymi (koniecznie 2 języki), a studia humanistyczne jako 2. kierunek. Tylko, czy za parę lat rynek nie przepełni się filologami? W tym własnie tkwi trudność-nie wiadomo co będzie za parę lat.

Idź na lingwistykę stosowaną

[Gwiazdeczka1978]

No prace mozna znaleźć, a jakze, pytanie tylko za ile.