ile kcal? prośba o pomoc w dobraniu wartości

[camellia10]

Witam,

Nie chcę się odchudzić ani zbudować masy mięśniowej, a to jest w 99% tematyką podobnych wątków.
Mam 1,7 wzrostu, 29 lat, 56kg wagi, zawsze byłam szczupła (budowa drobna, czuję się zbyt chuda) i raczej mało aktywna fizycznie. Mam wrażenie, że moje ciało jest lekko otłuszczone (przy tej wadze pewnie niektórych to rozbawi ), mam wystający brzuch.

CEL: poprawa kondycji, zdrowa dieta, przytycie, wymodelowanie ciała, grubsze nogi (łydki), ewentualnie zarys mięśni zamiast otłuszczenia i cellulitu.

Mam lekką niedoczynność tarczycy i hashimoto. Zabrałam się ostatnio za zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną (taką, która sprawia mi po prostu przyjemność) i wygląda to następująco:

FITNESS - 4-5x w tyg spinning (45min), 1-2x w tyg. stretching, czasami ćwiczę w domu mięśnie brzucha + hula hop (po 2 tyg zauważyłam zmniejszające się boczki )

DIETA: wyliczyłam zapotrzebowanie kaloryczne (ponoć mam obniżone ze względu na niedoczynność) na ok. 1850kcal w tym: ok. 110g białka (żeby podkręcać metabolizm-hashimoto), 200g węglowodanów, 60g tłuszczu.
Staram się jeść 5-6 posiłków, mocno ograniczam słodycze, jem lekkostrawne posiłki. Zapotrzebowanie kaloryczne wyliczyłam zanim zaczęłam chodzić na spinning i stretching.
Błędy, które popełniam: zdarza mi się zbyt mała ilość kcal (1200 kcal) w ciągu dnia (tryb życia), przekraczanie mojej "normy" dla węgli i tłuszczu też się zdarza, często dostarczam zbyt mało białka. Najczęściej dziennie wychodzi mi 2000 kcal.
Problem: czasami brak energii (wczoraj dosłownie padłam po 1h spinningu, a przeważnie "po" tryskam energią, nie dałam rady iść na kolejne zajęcia fitness, które planowałam)

Nie wiem czy założone ilości kcal, węglowodanów itp są odpowiednie? Może jakieś wskazówki kiedy i co przyjmować (po ćwiczeniach wilczy głód)? Czy powinnam zmodyfikować rodzaj ćwiczeń (chociaż nie chciałabym, siłownia jest zupełnie nie dla mnie)?
Proszę o pomoc

[nosferatku]

Napisane przez camellia10

Witam,

Nie chcę się odchudzić ani zbudować masy mięśniowej, a to jest w 99% tematyką podobnych wątków.

CEL: poprawa kondycji, zdrowa dieta, przytycie, wymodelowanie ciała, grubsze nogi (łydki), ewentualnie zarys mięśni zamiast otłuszczenia i cellulitu.

Hmmm...nie chcesz zbudować masy mięśniowej, ale chcesz podkręcić metabolizm i do tego jeszcze stworzyć zarys mięśni??? Ale nie da się powiększyć mięśni bez powiększenia masy mięśniowej. To znaczy można, na przykład, nażreć się suplementów i napompować mięśnie, a potem stracić efekt. No ale chyba nie warto.

Ja bym radziła jednak zaprzyjaźnić się z siłownią. Wiele ćwiczeń jest superfajnych. I na pewno znajdzie się coś, co polubisz. Na przeciętnej siłowni maszyn masz co niemiara.
Dobrze wybrać się tam w grupie znajomych, wtedy ćwiczenia mogą stać się świetną zabawą. Może wydaje Ci się, że siłownia to jest miejsce dla naszprycowanych sterydami pakerów, a wątła niewiasta nie ma tam czego szukać? Nic bardziej mylnego Ja jako niewiasta, na przykład (nie wątła wprawdzie, ale jednak-niewiasta) odnajduję się tam doskonale. Ba! Bawi mnie to i raduje, jak nauczę się na nowej maszynce coś robić albo na starej ulubionej lepiej mi wychodzi.

Oczywiście, jakkolwiek byś tego nie nazwała-chodzi Ci o zwiększenie masy mięśniowej. Więc pamiętaj o białku, mięśnie od powietrza nie rosną.


Ponadto, porozmawiaj może z lekarzem prowadzącym o swojej diecie?

[camellia10]

Napisane przez nosferatku

Hmmm...nie chcesz zbudować masy mięśniowej, ale chcesz podkręcić metabolizm i do tego jeszcze stworzyć zarys mięśni???

Tzn. chyba źle się wyraziłam - priorytetem jest dla mnie w tej chwili ogólna poprawa kondycji, a nie np. zarys mięśni na brzuchu czy innej konkretnej części ciała.

Napisane przez nosferatku

Ja bym radziła jednak zaprzyjaźnić się z siłownią. Wiele ćwiczeń jest superfajnych. I na pewno znajdzie się coś, co polubisz. Na przeciętnej siłowni maszyn masz co niemiara.
Dobrze wybrać się tam w grupie znajomych, wtedy ćwiczenia mogą stać się świetną zabawą. Może wydaje Ci się, że siłownia to jest miejsce dla naszprycowanych sterydami pakerów, a wątła niewiasta nie ma tam czego szukać? Nic bardziej mylnego Ja jako niewiasta, na przykład (nie wątła wprawdzie, ale jednak-niewiasta) odnajduję się tam doskonale. Ba! Bawi mnie to i raduje, jak nauczę się na nowej maszynce coś robić albo na starej ulubionej lepiej mi wychodzi.
Oczywiście, jakkolwiek byś tego nie nazwała-chodzi Ci o zwiększenie masy mięśniowej. Więc pamiętaj o białku, mięśnie od powietrza nie rosną.
Ponadto, porozmawiaj może z lekarzem prowadzącym o swojej diecie?

Z tą siłownią to napisałam, że jest nie dla mnie, bo najpierw chcę poprawić kondycję, a nad resztą popracuję później. Jakoś nie mam chętnych znajomych na ćwiczenia, więc chodzę najczęściej sama. A głównie spinning dlatego, że sprawia mi frajdę. Uwielbiam taki wysiłek i do tego ćwiczenia w grupie + muzyka. Ćwiczę dla przyjemności . Poza tym w grupie mam motywację. Ale dzięki za rady o siłowni - spróbuję .
Co do lekarza to zalecił dietę wysokobiałkową (nawet od czasu do czasu uzupełnianie niedoborów - czyli jeżeli w ciągu dnia nie jestem w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości białka - odżywką białkową) i dał listę rzeczy zalecanych i niedozwolonych, co staram się uwzględniać. Na szczęście dieta nie jest jakąś kluczową sprawą. Te moje problemy to dla mnie nie choroba. Przeszkadza mi tylko spowodowana chorobą obniżona kondycja.