Kto kupuje oryginalne płyty, filmy, książki?

[Reijel]

Tak mnie naszła refleksja po wizycie w Empiku...

Moi znajomi zwykle robią wielkie oczy, gdy mówię, że kupuję oryginalne płyty. Nie tylko z muzyką, ale również filmy i seriale. Owszem, korzystam z dobrodziejstw sieci, ale jeżeli coś mnie naprawdę zachwyci, lubię "mieć to na własność". Okazuję w ten sposób szacunek artyście/twórcom za ich pracę i talent. Do e-book'ów miałam dwa podejścia i wiem, że to po prostu nie dla mnie. Pomijam kwestię czystej przyjemności posiadania biblioteczki wypełnionej książkami i wieży płyt zamiast zapchanej po brzegi pamięci komputera.

A jak jest u Was? Czy naprawdę jestem dinozaurem?

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

nie jestes bo empik jeszcze istnieje i zarabia jakoś na sprzedaży tych rzeczy.

[rare bird]

nie kupuje; nie stac mnie na kupno ksiazek, plyt i filmow. moim zdaniem sa zdecydowanie za drogie.

[Liptonka]

Napisane przez Reijel

Pomijam kwestię czystej przyjemności posiadania biblioteczki wypełnionej książkami i wieży płyt zamiast zapchanej po brzegi pamięci komputera.

Oj doskonale Cię rozumiem własna biblioteczka w domubezcenne
Ja również lubię kupować książki w empiku choć teraz już wszystko można ściągnąć z sieci, uważam, że rzeczy kupione czy to film, płyta czy książka, mają taki swój urok. Jest to nasze i tylko nasze
Moi znajomi czytają ksiązki w necie, a ja tak nie potrafie muszę tradycyjnie mieć książkę w ręce, nawet zapach druku mi się podoba, i się spokojnie w niej zanurzyć

[Dotka90]

Napisane przez rare bird

nie kupuje; nie stac mnie na kupno ksiazek, plyt i filmow. moim zdaniem sa zdecydowanie za drogie.

Czy rzeczywiście kupno 1 książki/płyty miesięcznie za 30zł, to tak strasznie dużo?

Ja nie kupuję płyt, bo moja wieża nie bardzo chce je odtwarzać, więc i tak na nic mi się nie przydadzą. Natomiast książki, jak najbardziej, kupuję bardzo chętnie.
Książki na studia najczęściej kseruję (mówię o takich grubych księgach, z których mam zaczerpnąć np. tylko parę rozdziałów).

[kas!a]

Przede wszystkim kupuje książki. Czytałam może dwa-trzy e-booki i muszę powiedzieć, że zdecydowanie mi nie pasują, bo raz, od długiego wpatrywania się w monitor zaczynają boleć oczy, a dwa, książka ma dla mnie specyficzny klimat. Lubię przewracać kartki, czytać w łóżku, lubię zapach kartek i nie powiem, że półki zawalone książkami też mi się podobają, chociaż ostatnio nie mam gdzie ich układać i zaczyna się zbierać stosik na podłodze. () Także kupuję, wymieniam się na wizażu albo na podaju.
Co do muzyki, to jest różnie. Płyty kupuję, ale jestem biedną licealistką (właściwie, to od miesiąca nią nie jestem), więc raczej nie mogę sobie pozwolić na to za często. Mam stosik ulubionych płyt, a wszelkie nowości przesłuchuję na youtube. W każdym razie, marzy mi się, że kiedy będę miała pracę i część wypłaty do przeznaczenia na 'przyjemności' to uzupełnią kolekcję.
Filmy kupuję najrzadziej. Również ze względów finansowych. Na to co 'muszę' zobaczyć, chodzę do kina. Resztę pożyczam od znajomych, rzadziej z wypożyczalni. Niewiele jest filmów, które oglądam kilkakrotnie, więc mogę żyć z brakiem własnych egzemplarzy.

[Reijel]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;19437166]nie jestes bo empik jeszcze istnieje i zarabia jakoś na sprzedaży tych rzeczy.[/QUOTE]
A swoją drogą: czy polityka Empika wprowadzania do sprzedaży różnych zabawek, przyborów hobbystycznych, durnostojek i innych upominków nie jest właśnie efektem łatwego dostępu do internetowych dóbr, sposobem na utrzymanie się na rynku?

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Reijel

A swoją drogą: czy polityka Empika wprowadzania do sprzedaży różnych zabawek, przyborów hobbystycznych, durnostojek i innych upominków nie jest właśnie efektem łatwego dostępu do internetowych dóbr, sposobem na utrzymanie się na rynku?

zycie to nie je bajka.

[rare bird]

Napisane przez Dotka90

Czy rzeczywiście kupno 1 książki/płyty miesięcznie za 30zł, to tak strasznie dużo?

tak, bo ja osobiscie ksiazek czytac nie lubie i zwyczajnie szkoda by mi bylo kasy na ksiazke, ktora przeczytam raz albo dwa i odloze na polke (jestem licealistka i dostaje niweiele wiecej kieszonkowego niz te 30zl miesiecznie).

kiedy chce przeczytac jakas ksiazke, wypozyczam ja z biblioteki

co do plyt - niektore kosztuja nawet w granicach 70-80 zl, wiec nie mow mi, ze to niewiele

[carrola]

Też kupuję oryginalne płyty, filmy i książki.
Najczęściej filmy. Książek sporo wypożyczam z biblioteki, a kiedy coś mnie zachwyci i chcę to mieć, wtedy kupuję. Płyty też kupuję, a że akurat dość lubię polską muzykę, to często w 40 zł za płytę się mieszczę.

[ellish]

tylko oryginały, najczęściej książki i gry na konsole (kilka razy w miesiącu). Mam taka własna biblioteczkę i cały czas ją poszerzam. Co prawda, zawsze jest problem, w trakcie przeprowadzek, ale cóż

[kitkulka]

Przede wszystkim kupuję książki. Sporo czytam i nie wyobrażam sobie "sciągania" książek z sieci.
Filmy też mi się zdarza kupować. Mój ostatni zakup - Avatar
Aha! I oczywiście koncerty na dvd również kupuję

[wesna]

Starannie wybieram książki, zanim je kupię. Kupuję zazwyczaj te, których jestem pewna i wiem, że pożyczę znajomym, lub kiedyś do nich wrócę. Podobnie jak kas!a lubię ich zapach, dotyk, lubię je trzymać w ręku i się nimi delektować.

Muzyki w ogóle nie słucham, a na empetrójce mam jakieś stare hity od znajomych. Nie mam więc potrzeby kupowania płyt.

Z filmami jest gorzej. Jestem zagorzałą obserwatorką zagranicznych rankingów filmowych i szlak mnie trafia, jak największe hity, bądź filmy wartościowe trafiają do nas po pół roku (jak już cały świat je zobaczył), a dvd wydane zostaje jeszcze później. Ja nie mam takiej cierpliwości, bo chcę na żywo uczestniczyć w dyskusjach filmowych, które odbywają się na różnorakich forach.

[shiava]

Gdy mieszkalam w UK, plyta kosztowala mnie w granicach 10-15 funtów. Jakis film czy muzyka nienajnowsza - na promocji - ok. 5 funtów.
Kupowałam 3-5 oryginalnych plyt miesiecznie.

W Polsce: plytki kosztuja ok 80 PLN.

Przeliczam. W UK za całą pensję moglam kupic okolo 100 oryginalnych plyt.
W Polsce - moglabym kupic ok. 20.

Tak wiec nie kupuję. Z wyzej wymienionego powodu
Nie stac mnie.

Gdyby byly tansze, kupowalabym na 100%.


A, odnosnie ksiazek: E-booki mnie męczą, mam kilka ale nie umiem tego czytac. Ksiazki kupuje, bardzo czesto - uzywane na allegro. Polowe albo i wiecej tansze niz w ksiegarni.
Tez ze wzgledu na cene.

[Amira_]

Kupuje orginalne filmy, płyty i książki. Niestety wielu znajomych uważa to za przejaw uwaga swego radzaju snobizmu. Bo nie mam co z pieniędzmi zrobić to wydaje na filmy by je póżniej na półce poustawiać. Eh szkoda gadać. Tym bardziej że często kupuje uzywane filmy (ale orginalne) na amazone.uk

[Reijel]

Napisane przez shiava

Gdy mieszkalam w UK, plyta kosztowala mnie w granicach 10-15 funtów. Jakis film czy muzyka nienajnowsza - na promocji - ok. 5 funtów.
Kupowałam 3-5 oryginalnych plyt miesiecznie.

W Polsce: plytki kosztuja ok 80 PLN.

Przeliczam. W UK za całą pensję moglam kupic okolo 100 oryginalnych plyt.
W Polsce - moglabym kupic ok. 20.

Tak wiec nie kupuję. Z wyzej wymienionego powodu
Nie stac mnie.

Gdyby byly tansze, kupowalabym na 100%.


A, odnosnie ksiazek: E-booki mnie męczą, mam kilka ale nie umiem tego czytac. Ksiazki kupuje, bardzo czesto - uzywane na allegro. Polowe albo i wiecej tansze niz w ksiegarni.
Tez ze wzgledu na cene.

Polemizuję: 10-15 funtów to odpowiednio ok. 48-72 złote. Płyty polskie i objęte akcją "zagraniczna płyta - polska cena" (czyli sporo wbrew pozorom) kosztują w granicach 40 zł. Na dowód mój dzisiejszy zakup - dwupłytowa edycja albumu Lady Gaga "The fame monster" (czyli najbardziej trendi, dżezi, foksi, hipi i generelanie na czasie) w cenie 42.99 zł. Większe zarobki w UK dają inną prespektywę.

[nagi_aniolek]

na oryginalne płyty/filmy mnie nie stać, za to kupuję w empiku książki

[eyo]

płyt nie kupiuje
głowny powód to to, że rzadko słucham muzyki, może z raz w tygodniu włącze coś na youtube, a na komputerze nie mam dosłownie nic, w telefonie słucham radia

z filmów.. na to co mnie naprawdę interesuje chodzę do kina czyli na jakieś lepsze produkcje bądź co głębsze filmy( w kinie jestem dość często, czasem mam fantazje i pójdę 2/3 razy na jeden film)
płyt nie kupuje, mam mini laptopa bez stacji dysków a i z telewizora nie korzystam
w domy oglądam praktycznie tylko i wyłącznie horrory.. i nie mam tutaj produkcji kinowych ( to co ja oglądam to nawet nie widuje wydania tego na dvd czy czymś) typu piła a po prostu wszystkie mocno płytkie merytorycznie filmidła najlepiej z grupką ludzie zabijanych po kolei przez kanibali/potwory/obcych/wampiry żal się przyznać ale lubię badziewne horrory
aha i oglądam seriale ale ja mam taką schizę że np. oglądam po 5-6 odcinków naraz, część mam kupioną/ z gazet( to zawsze dobre okazje na własne seriale) ale teraz nie mogę póki co korzystać bo jw. problem techniczny

książki kocham jak dobrze przemyślę to kupię ( czatuje czesto na empikowe promocje) to chętnie kupuje
najbardziej lubie papierowe ale z braku laku mam też kilka e-booków ale zakupionych legalnie

raz ściągnęła serie zmierzchu niezbyt legalnie, przeczytałam całość w tydzień.. i kupiłam papierowe bo nie mogłam oprzeć się chęci posiadania

oprogramowanie mam legalne
jak moge to place, nie mam jakiejs glebokiej potrzeby zeby wszystko posciagac i miec za darmo

[nikaczekolada]

Książek nie lubie czytac .. a jak czytam to z biblioteki ..
Czasem zdarzy mi się przeczytać książkę, którą wygram w konkursie .. ale zazwyczaj lądują one na allegro.
Muzy słucham tylko na kompie .. z Youtube zazwyczaj.. nie mam miejsca na kompie zeby zasyfiać go piosenkami..
Filmów nie mam kiedy oglądać to i ich nie ściągam..
Oprogramowanie mam legalne.. to kilka stówek na cale życie w moim przypadku to się poświęcę
Na kompie mam bezpłatne programy, bo w sumie korzystam tylko z neta .. nic innego nie robie.

[illuvies]

Płyt nie kupuję, bo sprowadzanie japońskich wykonawców kosztowałoby mnie ojojoj i jeszcze więcej, o ile bym dorwała. Nie wspominając o tym, że generalnie nie katuję napędów w lapkach i wszystko co mogę, kopiuję, by ruszało z dysku (żadnej wieży nie mam).
Filmów nie kupuję, za to czatuję na to, co jest w gazetach. Na nowości jakiejś wybitnej chętki nie mam. Za to kupuję gry - na PSa.
I książki, jak najbardziej. Ebooki wielbię, ale generalnie jest to dla mnie sposób na zapoznanie się z twórczością autora, by nie wyrzucić pieniędzy w błoto. Na dniach mamy z TŻtem zrobić większe zakupy książkowe, z których się oboje cieszymy.

[elsha]

Tak, kupuję.
Najczęściej książki, ale nie po cenach okładkowych-czekam na promocje, wyprzedaże w księgarniach internetowych, buszuję w tanich księgarniach i na Allegro. Wymieniam się również na Wizażu i Podaju. Po podliczeniu rocznych wydatków wychodzi 10-12 zł za książkę. E-booków nie znoszę, za to moją powiększająca się biblioteczkę-owszem.
Filmy oglądam rzadko, ale i tak wolę kupić za kilka złotych gazetowe wydanie (a wiele świetnych filmów było dodatkami do gazet) niż czekać, aż ściągnie mi się jakiś ogromny plik.
Z muzyką bywa różnie, bo słucham jej głównie na komputerze lub mp3, mam talent do niszczenia oryginalnych płyt, a poza tym są one dość drogie.

Napisane przez Reijel

A swoją drogą: czy polityka Empika wprowadzania do sprzedaży różnych zabawek, przyborów hobbystycznych, durnostojek i innych upominków nie jest właśnie efektem łatwego dostępu do internetowych dóbr, sposobem na utrzymanie się na rynku?

Czy ja wiem? W Empiku takie gadźety są zwykle bardzo drogie (chociażby notesy za 40 zł), więc nie sądzę, żeby wiele osób decydowało się na ich kupno. Myślę, że chodzi raczej o poszerzenie asortymentu, bo sprzedaż w dziale prasy czy książek ma się dobrze.

Napisane przez Amira_

Kupuje orginalne filmy, płyty i książki. Niestety wielu znajomych uważa to za przejaw uwaga swego radzaju snobizmu. Bo nie mam co z pieniędzmi zrobić to wydaje na filmy by je póżniej na półce poustawiać. Eh szkoda gadać. Tym bardziej że często kupuje uzywane filmy (ale orginalne) na amazone.uk

Taa, skąd ja to znam.

[shiava]

Napisane przez Reijel

Polemizuję: 10-15 funtów to odpowiednio ok. 48-72 złote. Płyty polskie i objęte akcją "zagraniczna płyta - polska cena" (czyli sporo wbrew pozorom) kosztują w granicach 40 zł. Na dowód mój dzisiejszy zakup - dwupłytowa edycja albumu Lady Gaga "The fame monster" (czyli najbardziej trendi, dżezi, foksi, hipi i generelanie na czasie) w cenie 42.99 zł. Większe zarobki w UK dają inną prespektywę.

Masz racje. Ale kiedy ja mieszkalam w UK, funt byl wart 6 zl.
Niewazne.

Porownalam moje zarobki w Anglii z zarobkami na tym samym stanowisku w Polsce. Nie przeliczajac na zlotówki.
Rozumiesz?
Gdy mieszka sie w UK, nie zastanawia sie ile zloty kosztuje, kupujesz w tamtejszych cenach.
Przeliczylam moja tamtejsza pensje na ilośc płyt.
Tutaj - to samo stanowisko, w TEJ SAMEJ firmie. - Moge kupic tylko 1/5 z tego co w Anglii.
Rozumiesz roznice?

Mowiac najjasniej jak tylko potrafie: Gdybym wydała całą pensje w Anglii na plyty, bylabym w stanie kupic 100 lub wiecej oryginalnych plyt.
Gdybym moja cala pensje wydala w Polsce, kupilabym dokladnie 26 płyt.

Widzisz roznice?

[alkaxy]

Książki, które czytam dla przyjemności kupuję (sporo w tzw.tanich książkach) albo pożyczam z biblioteki. Te, które po przeczytaniu, wiem, że będą się tylko kurzyć u mnie przekazuję dalej albo puszczam na all. Z ebookami się nie polubiłam. Z tych na studia kserowałam tylko to z czego potrzebowałam naprawdę fragment. Reszte mam w originałach.

Muzyki nie słucham, albo raczej słucham radia, więc płyt nie kupuję - może jedną na rok.

Filmy - no cóż, albo kino albo mało legalnie - bo lubię oglądać to co jest na czasie , świeżo po premierze, i podobnie jak wesna, dyskutować na forach.
Może sporo kupowałabym na płytkach poźniej, żeby mieć do czego wracać, ale cena odstrasza. Chociaż nie powiem, koło 5 na rok kupuję, kilka dostaję w ramach prezentów, więc trochę niepiratów mam

[muszynianka]

Nie kupuję nic.
Filmy oglądam w kinie i telewizji, częściej chodzę do teatru, ale najczęściej oglądam na vod.onet.pl
Muzyki słucham z youtube.
Książki wypożyczam z biblioteki.

[Reijel]

Napisane przez shiava

Masz racje. Ale kiedy ja mieszkalam w UK, funt byl wart 6 zl.
Niewazne.

Porownalam moje zarobki w Anglii z zarobkami na tym samym stanowisku w Polsce. Nie przeliczajac na zlotówki.
Rozumiesz?
Gdy mieszka sie w UK, nie zastanawia sie ile zloty kosztuje, kupujesz w tamtejszych cenach.
Przeliczylam moja tamtejsza pensje na ilośc płyt.
Tutaj - to samo stanowisko, w TEJ SAMEJ firmie. - Moge kupic tylko 1/5 z tego co w Anglii.
Rozumiesz roznice?

Mowiac najjasniej jak tylko potrafie: Gdybym wydała całą pensje w Anglii na plyty, bylabym w stanie kupic 100 lub wiecej oryginalnych plyt.
Gdybym moja cala pensje wydala w Polsce, kupilabym dokladnie 26 płyt.

Widzisz roznice?

Naturalnie, że rozumiem, nie musisz się tak dobitnie dopytywać

Czy jednak nie liczysz w ten sposób, że cena płyty w Polsce to 80 zł (jak podałaś w pierwszym poście) a nie tyle samo co w UK?

[Meell]

Kupuję oryginalne wszystko to, co nie jest legalnie dostępne w Internecie (pomijając książki - nie czytam ebooków.)
Nie ściągam muzyki, filmów, czy gier - to dla mnie zwykła kradzież. Pomijając już chęć posiadania "na własność".
Płyt, które chcę przesłuchać przed kupieniem, słucham na YouTubie albo Wrzucie, potem kupuję. Filmów oglądam mało, czasami na jakichś serwisach on-line, ale głównie w TV albo kinie. Książki - tylko papierowe.
I też dziwnie patrzą na mnie znajomi, szczególnie na to, że kupuję płyty CD. Zawsze mają rozdziawione paszcze.

[panierrka]

Ja też uwielbiam czytać książki, bardzo często wracam do ulubionych fragmentów czy przeczytać n-ty raz. Nie mogłabym ich wypożyczać z biblioteki, bo ja lubię np jeść czytając czy wyginać okładki. Dlatego lubię mieć je na własność.

Na uczelnię wszystko wypożyczam w uczelnianej bibliotece, bo jest świetnie wyposażona, poza tym są tam książki niedostępne na rynku, które na allegro osiągają zawrotne ceny. Kolejnym plusem są bezcenne notatki na marginesach w skryptach, wyniki, rozwiązania czy pytania z wejściówek.

Oprogramowanie mam darmowe jako studentka

[Meell]

Napisane przez panierrka

Ja też uwielbiam czytać książki, bardzo często wracam do ulubionych fragmentów czy przeczytać n-ty raz. Nie mogłabym ich wypożyczać z biblioteki, bo ja lubię np jeść czy wyginać okładki. Dlatego lubię mieć je na własność.

Przepraszam, wiem, że chodzi o to, że jesz przy czytaniu, ale nie mogłam się powstrzymać.

[shiava]

Napisane przez Meell

Przepraszam, wiem, że chodzi o to, że jesz przy czytaniu, ale nie mogłam się powstrzymać.

Niekoniecznie
Je tez mam to zboczenie, ze zginam rogi i jem okladki.
Autentycznie, nie to ze jem, bom głodna, ale po prostu zagryzam rożki tych ksiazek I mama i tesciowa, i babcia tez ze mnie sie wysmiewa, ze jem ksiązki.
Jakos tak zeby sie odstresowac. Ale to tylko swoje. Nie robie tego z cudzymi/bibliotecznymi/pozyczonymi ksiazkami.
(Hehe to nadaje sie do wątku o psychozach)

[aldenea]

płyt z muzyką nie kupuje, od tego mam muzodajnie. dużo taniej wychodzi i mogę sobie wybrać co ja chce dokładnie, a nie cała płyta jak leci (rzadko kiedy podoba mi się cała płyta).
książki kupuje i nie kupuje. takie do czytania dla mojej przyjemności - kupuje. te, które potrzebuje na studia, zależy od tego czy potrzebuje całej czy tylko fragmentu.
btw co za idiota kupuje jeden egzemplarz do wypożyczania do biblioteki na 3 wydziały to ja tego nie wiem
a z filmami jest różnie. chodze do kina albo oglądam w domu i w tedy decyduje czy chcę ten film kupić. i nieważne jaka cena, spodobał mi się film, kupuje oryginał