Ilu ludzi w domu w dzień przygotowań?

[blueberry88]

Nie znalazłam takiego wątku - mam nadzieję, że nic nie dubluje.
Bardzo mnie ciekawi ilu ludzi będzie się u Was kręcić w dzień przygotowań do ślubu? Robicie błogosławieństwo w dniu ślubu, czy wcześniej? Fryzjerka zamówiona do domu, czy dreptacie do salonu?
Ja i TŻ do kościoła udajemy się oddzielnie. Wiem, że niektórzy umawiają się na błogosławieństwo rano - występując w strojach nieślubnych, a potem przygotowania (nie chcę, żeby widział mnie wcześniej w sukni). Tyle, że dużo stresu, emocji - rodzice, świadkowie. Można też dzień wcześniej przyjąć błogosławieństwo. I tak w dzień ślubu - mama, brat, pies, świadkowa z mężem, ciocia - robi mi makijaż - z chłopakiem. Full house.
Jak to u Was wygląda?

[morsmordre]

U mnie do domu zjeżdżają się praktycznie wszyscy! Błogosławieństwo jest już w ślubnych strojach, pan młody wykupuje narzeczoną z domu rodziców i już razem udają się do kościoła, ja chciałabym pominąć tę tradycję, bo wykupiny nic a nic mi się nie podobają

[alonka00]

jeszcze nie wiem ile ludzi się nędzie kręcić, ale podejzewam że dużo u mnie tak jest ze mniej więcej godzinę przed ślubem pan młody z drużbą, rodzicami i najbliższą rodziną przyjeżdza do domu pmki na tak zwane symboliczne wykupiny i na błogosławieństwo, później PMka zakłada welon i jadą razem do kościoła
błogosławieństwa udzielają rodzice, dziadkowie i rodzice chrzestni

myślę ze każda inaczej ci odpisze, bo co kraj to obyczaj

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

morsi też na początku chciałam z tego zrezygnować, ale zaangażujemy w to ludzi z poczuciem humoru i myślę że będzie to całkiem zabawne

[takaya]

My mieszkamy razem i razem będziemy się przygotowywać, więc będziemy tylko my, nasze dwa koty, fotograf i później moja siostra-świadkowa i makijażystka

[kwiatuszekkk21]

u mnie jeszcze więcej ludzi normalnie w domu jest nas 6 osób a do tego dojdzie makijażystka, świadkowa, kamerzysta, fotograf, rodzina która daleko mieszka, więc pewnie przyjedzie kilka dni wcześniej- ok 9 osób. Niech mi tylko ktoś spróbuje zająć łazienkę kiedy będę chciała wejśćU nas jest tak, że kto chce to przyjeżdza na tzw "wyjazd". z mojej strony pewnie nazbiera się ok 50 osób oprócz wymienionych wyżej aż się sama przeraziłam ile to ludzi, ale pamiętam, że u mojego brata tak było :P tłok jak przy wyjściu z Kościoła :P
Później przyjeżdża Młody ze swoją rodziną i gośćmi, jest błogosławieństwo i oddzielnie jedziemy do Kościoła, ja ze starszą i TŻ ze swoim świadkiem. No a po Mszy już razem jedziemy na salę.
Ogólnie jak dojedzie TŻ ze swoimi to będzie "pełna chata" ludzi :P dobrze, że to lato, to część ludzi zostanie na dworze

[aniulkamerry24]

Witam .... Hmmmmm no ja kochana rowniez sie zastanawiam jak to bedzie u nas
U mnie wyglada to tak ze tluczenie butelek ktore sie odbedzie bedzie w moim rodzinnym domku czyli jakies 50 km od domku mojego meza
Sama nie wiem jak to zrobimy , ale chyba juz po wszystkim u moich rodzicow pojedziemy wtedy odrazu do niego do domku gdzie rowniez tam odbywa sie cale wesele
A wiec ja myslalam tak ze fryzjerka przyjedzie do domku do pana mlodego i w zamknietym pokoju beda mnie szkowac ...ja tez nie chce zeby mnie maz widzial przed slubem ... Dopiero zobaczy mnie na blogoslawienstwu...U mnie jest troche ciezka sytuacja ...bo ja biore slub w Boze cialo i wszystkie salony sa zamkniete ...A ja makijazystke i fryzjerke mam ze swojej miejscowosci ale to bede musiala z nimi pogadac zeby przyjechaly tam tzn fryzjerka napewno bedzie a makijazystka ???? Niewiem czy sie zgodzi Miejmy nadzieje ze tak
Ja niestety mam dwoch swiatkow Wiec mi pomagac ubierac sie bedzie mojego brata dziewczyna , i mojego meza siostra a wiec dom bedzie raczej pelen:/
Bo rodzice, moj maz ma siostre i barata... wtedy moi rodzice ja mam dwoch braci makijazystka i wtedy fryzjerka; FOTOGRAF i zapewne jeszcze jakas rodzina pana mlodego...hmmmm no i pies tez:P hehe
WIEC U MNIE ROWNIEZ Full house.

[mezaga]

U nas byliśmy tylko my i nasi rodzice, ubieraliśmy się wspólnie, potem było błogosławieństwo i do Kościoła, gdzie czekali na nas wszyscy.

[ninitoja]

Makijaż i fryzura poza domem, ale błogosławieństwo będzie przed wyjazdem do kościoła, czyli będziemy my, rodzice, świadkowie, fotograf, kamerzysta i pies .

[blueberry88]

Na "tłuczeniu szkła" koło domu mojego narzeczonego w zeszłym roku kawałek wpadł PM do oka i tyle było ze ślubu. Także uważajcie na siebie!
To widzę, że wszędzie pełno

[niunia32]

u mnie pewnie będzie duużo osób.
będę miała zapewne gości ze S. i (jeżeli przyjadą to jeszcze z B.) czyli w sumie do 13 0s. pewnie bracia przyjadą - kolejne 8 osób, w domu i tak 4 osoby, potem A. z mamą i świadkiem. mam nadzieję że uda mi się zwierzęta podrzucić do sąsiadów.

[T'ai]

oj sądzę że będzie sporo osób
jest trochę przyjezdnych co będzie chciało się odświeżyć i przebrać i nie wygonię ich przecież
także na błogosławieństwie może być tłumek
bo kosmetyczka i fryzjerka na mieście rano
potem koło 14 zdjęcia i jak skończymy koło 15.30-16.00 i przyjdziemy do domu na błogosławieństwo to będzie już rodzinka

[basienka666]

U mnie było tak:
- ja ze świadkową pojechałyśmy koło południa do fryzjerki i makijażystki,
- ok 14:30 wrociłyśmy do mnie, gdzie czekali: moi rodzice, mój brat z dziewczyną i świadek (rodzice ze świadkiem podczas mojej nieobecności przystroili przed domem)
-ślub był o 17, więc o 15:30 zaczęlam się ubierać w suknię tzn. mama ze świadkową mnie ubierały
- ok 16:30 przybył do mnie mój narzeczony z rodzicami i wujkiem z żoną (bo ten wujek miał nas wieźć do ślubu),
- zaraz po ubieraniu mnie przyszły 2 osoby z rodziny mojej mamy (zdziwiło mnie to, bo nikomu nie mówiliśmy, żeby przychodził - no ale jak przyszli to byli)
- 16:40 było krótkie błogosławieństwo przy akustycznym akompaniamencie zespołu (4-osobowym)
Po tym wszystkim pojechaliśmy do kościoła na ślub.
Wyszło na to, że u mnie w domu przed kościołem było ok 10-13 osób.

[niki19]

Napisane przez morsmordre

U mnie do domu zjeżdżają się praktycznie wszyscy! Błogosławieństwo jest już w ślubnych strojach, pan młody wykupuje narzeczoną z domu rodziców i już razem udają się do kościoła, ja chciałabym pominąć tę tradycję, bo wykupiny nic a nic mi się nie podobają

U mnie również jest podoba tradycja odnośnie wykupin

Podejrzewam,że w ten dzień będzie u mnie w domu sporo ludzi,część mojej rodziny jest przyjezdna więc na pewno większość przyjadzie wcześniej,rodzice,rodzeńs two,świadkowie,fotograf,k amerzysta ojjj trochę się uzbiera

[barwineczek]

u mnie w domu nie będzie nikogo, pojedziemy na plener o 15.30, a o 17.30 przed kościołem zrobimy błogosławieństwo, o 18 ślub
no chyba że będzie padać to wtedy wszystko sie pozmnienia

[Almariel]

U mnie rodzice, brat i to by chyba było na tyle. No może jeszcze dziadkowie ewentualnie przed ślubem. A potem błogosławieństwo i z Panem Młodym do Kościoła.

[minini]

Napisane przez takaya

My mieszkamy razem i razem będziemy się przygotowywać, więc będziemy tylko my, nasze dwa koty, fotograf i później moja siostra-świadkowa i makijażystka

aaa u nas będzie tak samo! siostry nie mam, ale świadkowa będzie. no i oczywiście nasze dwa koty z resztą spotkamy się dopiero pod kościołem.

im wiecej ludzi tym większe zamieszanie, więcej "dobrych"rad i ogólnie zamiast się cieszyć tymi przygotowaniami to wszyscy dookoła będą nas drażnić i przeszkadzać...

[bluesky89]

U nas też będzie dużo ludzi, gdyż rodzina ze strony mamy będzie na pewno wcześniej, większość będzie z daleka, więc nie wyobrażam sobie, że po podróży moglibyśmy ich nie przyjąć. No i domownicy, goście z strony TŻta i pewnie dziadkowie. Będzie straszne zamieszanie, jeszcze zespół, kamerzysta i fotograf.

[Niesforna_88]

Napisane przez mezaga

U nas byliśmy tylko my i nasi rodzice, ubieraliśmy się wspólnie, potem było błogosławieństwo i do Kościoła, gdzie czekali na nas wszyscy.

Napisane przez Almariel

U mnie rodzice, brat i to by chyba było na tyle. No może jeszcze dziadkowie ewentualnie przed ślubem. A potem błogosławieństwo i z Panem Młodym do Kościoła.

chciałabym, żeby u mnie było tyle ludzi nie chce, żeby było ich sporo jak na ślubie brata. Nie dało rady nigdzie przejść,a większość to byli gapie. Postaram się, żeby byli tylko najbliżsi. Tym bardziej, że mieszkam w bloku na 9 piętrze i troche trwało zjeżdżanie gości na dół

[anemeon]

U mnie sporo będzie osób rano, bo zatrzyma się u nas rodzina, babcia przyskoczy na chwilę, ale ja wszystkich przed błogosławieństwem wywalę do kościoła i zostaną tylko rodzice, my, świadkowie i fotograf no i pies biedak, aż mi go żal, że my się będziemy bawić, a on sam w domu...
Przy błogosławieństwie chcemy podziękować za wszystko rodzicom, kameralnie, bez niepotrzebnych gapiów.

[butterfly20]

Napisane przez blueberry88

Nie znalazłam takiego wątku - mam nadzieję, że nic nie dubluje.
Bardzo mnie ciekawi ilu ludzi będzie się u Was kręcić w dzień przygotowań do ślubu? Robicie błogosławieństwo w dniu ślubu, czy wcześniej? Fryzjerka zamówiona do domu, czy dreptacie do salonu?
Ja i TŻ do kościoła udajemy się oddzielnie. Wiem, że niektórzy umawiają się na błogosławieństwo rano - występując w strojach nieślubnych, a potem przygotowania (nie chcę, żeby widział mnie wcześniej w sukni). Tyle, że dużo stresu, emocji - rodzice, świadkowie. Można też dzień wcześniej przyjąć błogosławieństwo. I tak w dzień ślubu - mama, brat, pies, świadkowa z mężem, ciocia - robi mi makijaż - z chłopakiem. Full house.
Jak to u Was wygląda?

To ja będę chyba jedyną osobą,która będzie mieć tak jak TY
Wprawdzie mój Brat miał to rozegrane bardzo tradycyjnie-Błogosławieństwo u nas w domu i wielu naszych gości się zjechało,a potem całym orszakiem jechaliśmy pod dom Młodej i tam było jeszcze więcej ludzi,orkiestra i Błogosławieństwo.
Ja niestety nie zachowam tej tradycji Strasznie by mnie denerwowało,że podczas Błogosławieństwa wszyscy się będą kręcić po domu,patrzeć...
U nas odbędzie się to w wieczór przed dniem ślubu-będziemy my,Rodzice i Teściowie oraz pewnie moje dwie Babcie.
W dzień ślubu jedziemy z Mamą do fryzjera i na makijaż, ubieramy się i wyjeżdżam do Kościoła albo z Rodzicami,albo ze świadkami.Uznaliśmy,że skoro i tak Tata ma mnie prowadzić do Ołtarza to takie rozwiązanie będzie najlepsze, a z moim TŻem spotkamy się dopiero pod Ołtarzem.

[blueberry88]

Napisane przez butterfly20

To ja będę chyba jedyną osobą,która będzie mieć tak jak TY
Wprawdzie mój Brat miał to rozegrane bardzo tradycyjnie-Błogosławieństwo u nas w domu i wielu naszych gości się zjechało,a potem całym orszakiem jechaliśmy pod dom Młodej i tam było jeszcze więcej ludzi,orkiestra i Błogosławieństwo.
Ja niestety nie zachowam tej tradycji Strasznie by mnie denerwowało,że podczas Błogosławieństwa wszyscy się będą kręcić po domu,patrzeć...
U nas odbędzie się to w wieczór przed dniem ślubu-będziemy my,Rodzice i Teściowie oraz pewnie moje dwie Babcie.
W dzień ślubu jedziemy z Mamą do fryzjera i na makijaż, ubieramy się i wyjeżdżam do Kościoła albo z Rodzicami,albo ze świadkami.Uznaliśmy,że skoro i tak Tata ma mnie prowadzić do Ołtarza to takie rozwiązanie będzie najlepsze, a z moim TŻem spotkamy się dopiero pod Ołtarzem.

Identyfikuje się z tym w 100%
Tyle, że mnie zaprowadzi młodszy brat. Rodzice są po rozwodzie - nie mam pewności, czy tata by nie zawiódł - nie będę wgłębiać się w szczegóły. Z drugiej strony podoba mi się, że TŻ zobaczy mnie dopiero w kościele, nie wie jaką suknie wybrałam itd...

[Roougee]

Napisane przez kwiatuszekkk21

u mnie jeszcze więcej ludzi normalnie w domu jest nas 6 osób a do tego dojdzie makijażystka, świadkowa, kamerzysta, fotograf, rodzina która daleko mieszka, więc pewnie przyjedzie kilka dni wcześniej- ok 9 osób. Niech mi tylko ktoś spróbuje zająć łazienkę kiedy będę chciała wejśćU nas jest tak, że kto chce to przyjeżdza na tzw "wyjazd". z mojej strony pewnie nazbiera się ok 50 osób oprócz wymienionych wyżej aż się sama przeraziłam ile to ludzi, ale pamiętam, że u mojego brata tak było :P tłok jak przy wyjściu z Kościoła :P
Później przyjeżdża Młody ze swoją rodziną i gośćmi, jest błogosławieństwo i oddzielnie jedziemy do Kościoła, ja ze starszą i TŻ ze swoim świadkiem. No a po Mszy już razem jedziemy na salę.
Ogólnie jak dojedzie TŻ ze swoimi to będzie "pełna chata" ludzi :P dobrze, że to lato, to część ludzi zostanie na dworze

Masakra ale tłum!!!
Mam nadzieję, że u mnie nie będzie zbyt dużo ludzi, na pewno będą rodzice TŻ, moi rodzice, świadkowa ze świadkiem, dziadków nie będzie, to chyba wszystko. Jak wyjdzie zobaczymy w praniu aaa zapomniałam o kamerzyście, zespole i fotograf.

[karolca]

Najlepiej aby było jak najmniej ludzi, wtedy jest spokój i można się przygotować.
Ja szykowałam się u rodziców, TŻ w naszym mieszkaniu (do którego przyjachała część gości nocujących - teściowa, szwagierka z mężem, babcia, wujek z żoną i córką).
U rodziców, oprócz mnie i rodziców był brat, fryzjerka, makijażystka, fotograf, później TŻ, teściowa, wujek, szwagier, szwagierka z mężem... czyli na szybko, pzed błogosławieństwem w domu kręciło się w pewnym momencie 15 osób!

[butterfly20]

Mnie zawsze irytowało,że jak jeździłam na śluby to wszyscy pchali się do domu,żeby być przy Błogosławieństwie.Istna zbieranina ludzi. Nawet sąsiedzi,którzy nie szli na ślub i wesele wpychali się do domów. MASAKRA. Ja jestem wredna i na to nie pozwolę,więc wszyscy zostaną zaproszeni bezpośrednio do Kościoła

Oczywiście oprócz fotografa i kamerzystów

[betterw]

Błogosławieństwo będzie w ślubnych strojach w dzień ślubu. Na błogosławieństwie będziemy tylko my i rodzice. Gości "wyprawię" te 15 min. wcześniej do kościółka.
No i będzie kamerszysta i fotograf, ale będą zaczynać pracę od błogosławieństwa (poczekają sobie w pokoju), bo nie chcę, żeby mi ktoś przeszkadzał w ubieraniu się itp.).

[krilady]

ja mam zamiar uniknąć tłumów, ale może też mamy łatwiej, bo planujemy cywilny i gości mam zamiar zaprosić od razu do USC lub na salę i już. Nie lubię tłumów i "przeszkadzaczy", w domu na pewno tylko najbliżsi, przede wszystkim planuję czas i spokój dla nas zobaczymy co mi z tego wyjdzie

[Tygrysek_aa]

Napisane przez blueberry88

Nie znalazłam takiego wątku - mam nadzieję, że nic nie dubluje.
Bardzo mnie ciekawi ilu ludzi będzie się u Was kręcić w dzień przygotowań do ślubu? Robicie błogosławieństwo w dniu ślubu, czy wcześniej? Fryzjerka zamówiona do domu, czy dreptacie do salonu?
Ja i TŻ do kościoła udajemy się oddzielnie. Wiem, że niektórzy umawiają się na błogosławieństwo rano - występując w strojach nieślubnych, a potem przygotowania (nie chcę, żeby widział mnie wcześniej w sukni). Tyle, że dużo stresu, emocji - rodzice, świadkowie. Można też dzień wcześniej przyjąć błogosławieństwo. I tak w dzień ślubu - mama, brat, pies, świadkowa z mężem, ciocia - robi mi makijaż - z chłopakiem. Full house.
Jak to u Was wygląda?

Błogosławieństwo w mieszkaniu moich Rodziców-ze względu na intymną atmosferę i brak ogromneeego salonu (chociaż bardziej ze względu an to pierwsze
byli oprócz PM (czyli Nas)-moi Rodzice + Siostra Mamy, Teście ze Szwagrem (młody jest), Świadkowa i Świadek z Partnerką oraz fotograf-absolutne minimum,a i tak wyszło 12 osób

Pozostali goście,szczególnie przyjezdni byli w hotelu.

Rano (przed 9) wyruszyłam samochodem (którym potem jechały moje dwie ciocie z fotografem, a Rodzice i teście ze Szwagrem zamówioną wcześniej taksówką, My limuzyną ze świadkami)
z naszego wspólnego mieszkania do salonu fryzjerskiego + makijaż (bardzo starałam się,żeby wszystko robili w jednym miejscu i byłam zadowolona , potem pojechałam do domu Rodziców (11:30), ubraliśmy z Tatą samochód (bo miałam nadczas )
potem prysznic i meliska na uspokojenie
zaczęłam się ubierać (bielizna, pończochy) i czekać na fotografa i świadkową.
Przyjechali Teściowie, potem Młody z bukietem i świadkiem i jego dziewczyną.
Błogosławieństwo było pół godziny przed odjazdem do Kościoła-droga zajmuje ok 20minut.

Także 12 osób było w domu, błogosławieństwo w dzień ślubu, makijaż i fryzura w salonie (jakieś 10minut spacerkiem od domu lub 5min samochodem), Pan Młody zobaczył mnie w pełnym stroju ślubnym dopiero u Rodziców przed błogosławieństwem.

potem piękna uroczystość i zabawa do rana...

[blueberry88]

Napisane przez Tygrysek_aa

Błogosławieństwo w mieszkaniu moich Rodziców-ze względu na intymną atmosferę i brak ogromneeego salonu (chociaż bardziej ze względu an to pierwsze
byli oprócz PM (czyli Nas)-moi Rodzice + Siostra Mamy, Teście ze Szwagrem (młody jest), Świadkowa i Świadek z Partnerką oraz fotograf-absolutne minimum,a i tak wyszło 12 osób

Pozostali goście,szczególnie przyjezdni byli w hotelu.

Rano (przed 9) wyruszyłam samochodem (którym potem jechały moje dwie ciocie z fotografem, a Rodzice i teście ze Szwagrem zamówioną wcześniej taksówką, My limuzyną ze świadkami)
z naszego wspólnego mieszkania do salonu fryzjerskiego + makijaż (bardzo starałam się,żeby wszystko robili w jednym miejscu i byłam zadowolona , potem pojechałam do domu Rodziców (11:30), ubraliśmy z Tatą samochód (bo miałam nadczas )
potem prysznic i meliska na uspokojenie
zaczęłam się ubierać (bielizna, pończochy) i czekać na fotografa i świadkową.
Przyjechali Teściowie, potem Młody z bukietem i świadkiem i jego dziewczyną.
Błogosławieństwo było pół godziny przed odjazdem do Kościoła-droga zajmuje ok 20minut.

Także 12 osób było w domu, błogosławieństwo w dzień ślubu, makijaż i fryzura w salonie (jakieś 10minut spacerkiem od domu lub 5min samochodem), Pan Młody zobaczył mnie w pełnym stroju ślubnym dopiero u Rodziców przed błogosławieństwem.

potem piękna uroczystość i zabawa do rana...

Wszystko ułożone, super.
Choć ja faktycznie też boję się, że będę miała - przeciwnie do innych - za dużo czasu i będę się stresować wtedy.
Meliska mówisz Ciekawe, czy wystarczy.
U nas jest rodzinna tendencja do wcześniejszego denerwowania się, że jest tyle do zrobienia, a jak przychodzi co do czego, to wszystko jest gotowe na długo przed czasem. I potem tak siedzimy z mamuśką np. przy zastawionym stole (jak zaprasza gości) i okazuje, że mamy jeszcze 3 godziny...
Ja mieszkam ok. 70 km od miasta rodzinnego, w którym bierzemy ślub, także moje przygotowania w moim domku, a TŻ w jego rodzinnym - 5 minut pieszo od mojego

[Tygrysek_aa]

Napisane przez blueberry88

Wszystko ułożone, super.
Choć ja faktycznie też boję się, że będę miała - przeciwnie do innych - za dużo czasu i będę się stresować wtedy.
Meliska mówisz Ciekawe, czy wystarczy.
U nas jest rodzinna tendencja do wcześniejszego denerwowania się, że jest tyle do zrobienia, a jak przychodzi co do czego, to wszystko jest gotowe na długo przed czasem. I potem tak siedzimy z mamuśką np. przy zastawionym stole (jak zaprasza gości) i okazuje, że mamy jeszcze 3 godziny...
Ja mieszkam ok. 70 km od miasta rodzinnego, w którym bierzemy ślub, także moje przygotowania w moim domku, a TŻ w jego rodzinnym - 5 minut pieszo od mojego

ja właśnie prawie zawsze jestem gotowa na "ostatnią chwilę".
A melisa pomogła bardzo- 1 wypiłam rano przed wyjazdem do kosmetyczki, potem dwie podczas fryzury i makijażu, potem u Rodziców jeszcze jedną (po filiżance niedużej) i byłam bardzo spokojna-nawet aż za jak na siebie mi mówili .
Normalnie wypiłabym może z dwie,ale mieliśmy trochę zawirowań organizacyjnych dzień przed ślubem (o mały włos nie byłoby muzyki-a potwierdzenie dostałam dopiero jak wyszłam z makijażu i z fryzurą,więc na uspokojenie nie tyle samym ślubem, co sytuacją).
Na szczęście jest to naturalna herbatka więc nie zamula czy coś,więc spokojnie mogę polecić

[Aaś]

To my chyba pobiliśmy wszystkie rekordy.
Fryzjera miałam umówionego w salonie, niedaleko domu więc sobie urządziłam spacer Jak przyszłam to nikogo nie było (nikogo - ani rodziców, ani siostry) więc sobie zrobiłam śniadanie i pooglądałam telewizję
Dopiero 4 godziny przed ślubem zaczęło być wesoło - makijażystka, 10 członków rodziny dalszej, 3 członków rodziny bliższej, foto + kamera i to wszystko na 30m2 no i ja w sukni wśród tych wszystkich ludzi.

Ja nie wiem czemu ale w ogóle się nie stresowałam. Parę razy w ciągu dnia nawet z tżtem pogadałam co u niego słychać i że już mógłby przyjechać bo mi się nudzi