Intercyza (przed)małżeńska??

[Marbella85]

Pytanie czysto teoretyczne, chyba, że macie jakieś doświadczenia to chętnie poczytam
Co sądzicie o intercyzie zawartej przed lub w trakcie małżeństwa. Ostatnio rozmawiałam na tym w gronie koleżanek i takie rozwiązanie nie jest u nas zbyt popularne. Przynajmniej wśród osób już zaobrączkowanych, dziewczyny powiedziały, że nie miały takiej potrzeby. Te wolne (w większości), że rozważają taką możliwość. Ja jestem zwolenniczką takiej umowy. Uważam, że nie jest to przejaw materializmu, ale odpowiedzialności i dojrzałości partnera. Nie chcę kogoś kiedyś ciągnąć w dół swoimi długami, nie chcę też żeby ktoś ciągnął mnie. Uważam, że taka sytuacja nie odbije się dobrze na związku, a najbardziej na tym mogą ucierpieć dzieci, bo jak jest intercyza to ten jeden nieobciążony rodzic może na niego łożyć. Ja wiem, że intercyzę podpiszę dla zabezpieczenia swoich interesów i ewentualnego dziecka. I nie jest to kwestia braku zaufania do partnera, ale raczej świadomości, że pech w biznesie głównie może się przytrafić każdemu. Znam z bliskiego przykładu mojej przyjaciółki walkę o rozdzielność majątkową wstecz. Udało jej się, ale walka trwała prawie trzy lata. Macie w tym temacie jakieś doświadczenia??

[muszynianka]

Zdecydowanie jestem za i słowo w słowo ujęłabym to tak jak ty. Nie mam w tym doświadczenia, bo nieprędko wyjdę za mąż

[Merys]

Ja rowniez jest za, w milosci od nienawisci cienka granica.

[Marbella85]

Napisane przez Merys

Ja rowniez jest za, w milosci od nienawisci cienka granica.

Dobrze powiedziane, bo nie wiadomo co będzie jutro nie mówiąc o tym co będzie za rok, dwa, parę la..

[monius9]

ja i mój aktualny potencjalny mąż jesteśmy na tyle gołodupni że i tak by nam się to na nic nie zdało :P

a w przyszłości być może założymy wspólną firmę, więc i tak to się chyba mija z celem.

[Marbella85]

Napisane przez monius9

ja i mój aktualny potencjalny mąż jesteśmy na tyle gołodupni że i tak by nam się to na nic nie zdało :P

a w przyszłości być może założymy wspólną firmę, więc i tak to się chyba mija z celem.

Hmm, no właśnie intercyza kojarzy się często z jakimiś milionami dolarów. Ale powiem, że nie chciałabym np. odpowiadać za długi hazardowe mojego mężusia, nie jakieś miliony, ale np. dziesiątki tysięcy

[paula78]

Taka opcja jest do wzięcia pod uwagę w przypadku gdy jedna ze stron ma juz jakiś majątek rodzinny lub gdy jedna ze stron prowadzi DG.

Sama wiem kogo mam za męża i wiem ,że nie wywinie mi żadnego numeru i prosze mi nie wmawiać ,że nigdy się nie wie

[aimer]

Napisane przez Marbella85

Dobrze powiedziane, bo nie wiadomo co będzie jutro nie mówiąc o tym co będzie za rok, dwa, parę la..

To po co w ogóle wychodzić za mąż, skoro już na starcie dominuje takie czarnowidzctwo?
Moim zdaniem wiąże się to z brakiem zaufania. I brakiem pewności w stosunku do własnych wyborów.

Napisane przez paula78

Taka opcja jest do wzięcia pod uwagę w przypadku gdy jedna ze stron ma juz jakiś majątek rodzinny lub gdy jedna ze stron prowadzi DG.

Sama wiem kogo mam za męża i wiem ,że nie wywinie mi żadnego numeru i prosze mi nie wmawiać ,że nigdy się nie wie

Otóż to.

[muszynianka]

aimer, to po prostu trzeźwe myślenie. ufasz w tej chwili i przez najbliższe dwa lata, jesteś wróżbitką że wiesz co będzie za 25 lat? jak się nigdy nie przejechałaś, to gratuluję. oby ci się to nie przytrafiło. ale chyba znacie małżeństwa które rozpadają się po kilkunastu kilkudziesięciu latach

[elvegirl]

Napisane przez paula78

Taka opcja jest do wzięcia pod uwagę w przypadku gdy jedna ze stron ma juz jakiś majątek rodzinny lub gdy jedna ze stron prowadzi DG.

A nie jest tak, że w razie rozwodu majątek przedmałżeński nie wlicza się do podziału? To, co moje, na mnie i tylko na mnie, jest moje i tyle...?

[muszynianka]

Dobrze powiedziane, bo nie wiadomo co będzie jutro nie mówiąc o tym co będzie za rok, dwa, parę la..
To po co w ogóle wychodzić za mąż, skoro już na starcie dominuje takie czarnowidzctwo?
Moim zdaniem wiąże się to z brakiem zaufania. I brakiem pewności w stosunku do własnych wyborów.

i takie myślenie jest strasznie... staromodne i stereotypowe. brzmi jak "daj mi dowód miłości"
pewne decyzje są dobre w danej chwili, ufamy w danej chwili. ale nikt mnie nie przekona że wie co się stanie za 30 lat nie wmówi mi że wszystkie sytuacje potrafi przewidzieć.

[Marbella85]

Napisane przez paula78

Taka opcja jest do wzięcia pod uwagę w przypadku gdy jedna ze stron ma juz jakiś majątek rodzinny lub gdy jedna ze stron prowadzi DG.

Sama wiem kogo mam za męża i wiem ,że nie wywinie mi żadnego numeru i prosze mi nie wmawiać ,że nigdy się nie wie

Z tego co wiem, to majątek rodzinny (a tutaj chyba masz na myśli ten, który dostajesz od rodziny przed ślubem) jest majątkiem osobistym i mężowi nic do tego. Tak samo np. dzień przed ślubem kupujesz apartament z basem i bentleya to też mężowi nic do tego.

A i jak napisałam nie chodzi mi tylko o kwestię zaufania do męża, ale bardziej o to, że przypadki chodzą po ludziach.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Do mnie Twoje argumenty nie przemawiaja. Sa inne sposoby, zeby zabezpieczyc sie przed upadkiem biznesu. Intercyza ma w zalozeniu inny cel.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:19 ----------

Napisane przez MoCr

Intercyza powinna być chyba obowiązkowa. Wiele rozpraw rozwodowych zostałaby przyspieszona, nie byłoby szarpania się z powodu konta x, samochodu y i telewizora z.

To co opisujesz srednio sie ma do intercyzy.

[sine.ira]

To może już lepiej żyć na kocią łapę ?

[Marbella85]

Napisane przez elvegirl

A nie jest tak, że w razie rozwodu majątek przedmałżeński nie wlicza się do podziału? To, co moje, na mnie i tylko na mnie, jest moje i tyle...?

Już sprawdziałam i dokładnie tak jest. To co przed ślubem jest Twoje. Tak samo darowizny i spadki z zasady.

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24318066]Do mnie Twoje argumenty nie przemawiaja. Sa inne sposoby, zeby zabezpieczyc sie przed upadkiem biznesu. Intercyza ma w zalozeniu inny cel.
[/QUOTE]

Jaki cel ma według Ciebie intercyza? Jak zabezpieczyć się przed upadkiem biznesu jeszcze lepsze pytanie. Właśnie z racji pracy obserwuję upadek jeszcze rok temu prężnie działającej spółki, która obracała setkami milionów złotych. Wniosek już w sądzie, teraz tylko walka o zabezpieczenie majątku udziałowców (i ich żon i tym samym przyszłości dzieci)

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez sine.ira

To może już lepiej żyć na kocią łapę ?

Zyjac na kocia lape tez da sie sadowo pieniedzmi obdzielic .

[sine.ira]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24318309]Zyjac na kocia lape tez da sie sadowo pieniedzmi obdzielic .[/QUOTE]

Oczywiście. Ale jak kto taki strachliwy i niepewny, to przecież w ogóle nie musi żegnać panieńskiego/kawalerskiego stanu i uzupełniać tylko te swoje dwie półki w lodówce Albo jak ten skrudż makkwacz co wieczór samotnie kąpać się w swoich złotych dukatach

[SzmaragdowyKotek]

Wiesz, ja jestem prawnikiem i powiem Ci, że nie ma uniwersalnej "recepty" - podpisać, czy nie podpisać. Dlaczego? Postaram się odpowiedzieć zupełnie obiektywnie i ściśle, jak prawnik Nie będę też opowiadać o hazardzie itp. bo to jest oczywiste.
Nie wiem, czy wiesz, ale po podpisaniu intercyzy w takim zakresie, w jakim mówisz, czyli rozdzielności majątkowej, małżonkowie nie dziedziczą po sobie, czyli jeżeli biznes dobrze idzie, to jak np. stracisz męża w wypadku samochodowym i nie macie dzieci, to cały majątek dostaje rodzina Twojego męża. Żona chcąc nie chcąc jakoś w tym biznesie uczestniczy mimochodem i trochę przykro, jak kompletnie nic nie dostanie. Druga sytuacja - jeżeli chcesz mieć dzieci i chociaż przez jakiś czas opiekować się nimi i nie pracować, również zastanów się dobrze nad intercyzą. Wiesz, napiszę Ci tak praktycznie - dopóki oboje pracujecie i zarabiacie, jest wszystko super, ale jeżeli np. postanowicie, że Ty zrezygnujesz z pracy i zajmiesz się domem i dziećmi, chociaż przez jakiś czas, to powiedzmy, że Twoje małżeństwo będzie trwało 10 lat - przez 10 lat dajmy na to, nie będziesz pracować, podchowasz dzieci,potem będziesz chciała wrócić do pracy, a Twój mąż, któremu świetnie idzie w firmie, stwierdzi, że właśnie się Tobą znudził i oświadczył Ci, że zamierza ożenić się z inną panią, to zostaniesz kompletnie bez niczego, nie masz prawa do żadnej części majątku, który mąż wypracował przecież dzięki temu, że Ty zajmowałaś się domem i zdjęłaś z jego barków część obowiązków.
Jeżeli boisz się z racji tego, że może nie pójść komuś w biznesie, lepsza byłaby tzw. intercyza z wyrównaniem dorobków - wtedy macie intercyzę w trakcie małżeństwa ale w momencie, kiedy zrezygnujecie z intercyzy nie jest tak, że każdy zostaje przy tym, co zarobił (czyli np. jeżeli opiekowałaś się dzieckiem, a nie pracowałaś, zostaniesz goła i wesoła), tylko to, co zostało zarobione w czasie trwania małżeństwa dzielicie po połowie - tak więc jeżeli np. Twój mąż prowadzi biznes, to w trakcie małżeństwa jesteś zabezpieczona, bo nie odpowiadasz za jego długi, ale po zniesieniu intercyzy, np. jako kobieta, która tylko zajmowała się dziećmi masz prawo do połowy Waszego majątku, który powstał w czasie trwania małżeństwa.
Wiesz, przy intercyzie nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy warto podpisać czy nie. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. W każdym razie na pewno nie jest tak, jak się to wydaje osobom, które z prawem nie mają do czynienia na co dzień, że to takie jednoznaczne i "uczciwe".
Poza tym, intercyza to nie tylko rozdzielność majątkowa, BTW) Intercyza może polegać także np. na połączeniu majątków takim, że nawet Twoje majtki będą majtkami męża wszystko zależy od umowy pomiędzy małżonkami.
Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że u nas nie ma tak, jak np. w USA, że można niejako "wżenić" się w majątek męża biorąc ślub, bo taka opcja po prostu nie istnieje! Jeżeli ktoś ma np. mieszkanie które kupił przed ślubem, to jest to ZAWSZE I NIEZMIENNIE WYŁĄCZNA właśność tej osoby bez względu na to, ile razy wstępowała związek małżeński (chyba że podpisała intercyzę, na mocy której małżonek również będzie miał prawo do tej nieruchomości, ale wtedy wynika to z tejże wyraźnej umowy a nie z faktu zawarcia małżeństwa). Oglądamy za dużo amerykańskich filmów i stąd takie wyobrażenia, a to niestety inny system prawny
Chciałabym jeszcze zauważyć, że intercyza małżeńska obowiązuje osoby trzecie TYLKO wtedy, gdy o tej intercyzie wiedziały. W praktyce wygląda to tak, że w każdej umowie biznesowej musi być wzmianka, że nasz kontrahent jest świadomy istnienia majątkowej umowy małżeńskiej (intercyzy). Bez tego, jako żony odpowiadamy za długi naszych mężów wynikające z działalności tak, jakby intercyzy nie było. Oczywiście to zależy też, czy mąż prowadził działalność jako osoba fizyczna, czy jego spółka miała osobowość prawną, ale w to się już nie będę zaglębiać, bo nie o to w tym wątku chodzi

[Narrhien]

Ja tam jestem zwolenniczką intercyzy. A wszystkie te głodne kawałki o zaufaniu... Jak ci faceci, co wykorzystują seksualnie dziewczyny. Argument "Nie ufasz mi" te co bardziej niepewne od razu skłania do rozłożenia nóg, no bo jak tu misiaczkowi nie ufać.

Od zaufania do ślepej ufności niedaleka droga. Napatrzyłam się, jak długi mojego ojca zniszczyły nieco moją młodosć. Ojciec w grobie, a długi dalej się objawiają i na matkę spadają (aczkolwiek po wielu bojach i trudach udaje nam sie to powoli załatwić). Ja mojego TŻ kocham i on kocha mnie, ale każdemu w życiu może odwalić, ja mogę wpaść w depresję i z tej depresji, np., zamiast zalewać się alkoholem, będę przepuszczać grube tysiące w kasynach. Albo będę je przepuszczać i równoczesnie zalewać się alkoholem.
Albo któreś z nas wpadnie na genialny pomysł założenia interesu, nabierze różniastych kredytów a potem się okaże, że interes lukratywny nie jest, wręcz przeciwnie, do ruiny doprowadza, i co wtedy? Ma zrujnowac też spokojnie pracującego i zarabiającego małżonka? Komornik ma na jego pensję wejść? No way.

Jakbym TŻ nie ufała, to bym za mąż nie wychodziła. Wychodzę, bo jemu ufam, zaś nie ufam życiu i wiem, że różne rzeczy, czasem od nas niezależne, a czasem zależne, mogą się wydarzyć. I dlatego intercyza. TŻ nie ma nic przeciwko, twierdzi,że jemu intercyzja do szczęścia potrzebna nie jest, ale jeśli ja chce, to nie ma problemu.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez sine.ira

Oczywiście. Ale jak kto taki strachliwy i niepewny, to przecież w ogóle nie musi żegnać panieńskiego/kawalerskiego stanu i uzupełniać tylko te swoje dwie półki w lodówce Albo jak ten skrudż makkwacz co wieczór samotnie kąpać się w swoich złotych dukatach

Po kapieli koniecznie trzeba sie spryskac zlotym pylkiem Guerlain coby splendoru na noc zaznac .

[paula78]

Napisane przez Marbella85

Z tego co wiem, to majątek rodzinny (a tutaj chyba masz na myśli ten, który dostajesz od rodziny przed ślubem) jest majątkiem osobistym i mężowi nic do tego. Tak samo np. dzień przed ślubem kupujesz apartament z basem i bentleya to też mężowi nic do tego.

Ok, ale zyjecie razem firma rodzinna przynosi super dochody ,i nagle sie rozwodzicie ,czy mąż /żona nie moga żadać duzych alimentów ?

Napisane przez Marbella85

A i jak napisałam nie chodzi mi tylko o kwestię zaufania do męża, ale bardziej o to, że przypadki chodzą po ludziach.

Ale jakie ?hazard i długi ?to właśnie kwestia zaufania i tego za kogo się wychodzi za mąż.

[sine.ira]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24318505]Po kapieli koniecznie trzeba sie spryskac zlotym pylkiem Guerlain coby splendoru na noc zaznac .[/QUOTE]

Koniecznie

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

Napisane przez paula78

Ale jakie ?hazard i długi ?to właśnie kwestia zaufania i tego za kogo się wychodzi za mąż.

No ja w sumie też nie bardzo to łapię. Mam stały wgląd do konta męża (jak był konkubentem, to też miałam) więc pewnie zareagowałabym natychmiast gdybym zauważyła, że zaczyna wydawać jakieś sumy na bliżej nieokreślony cel. No przecież w dobrym związku od razu widać czy z partnerem wszystko OK.
Tak samo jak nie rozumiem motywu pt.: "nabierze kredytów" żeby rozkręcić nieudany biznes. Przecież nie nabierze sam, tylko razem nabierzemy, jak już. W związku z czym, obie strony podjęły decyzję po porządnym obgadaniu sprawy i oszacowaniu ryzyka.
Inaczej sobie nie wyobrażam. Ale ja z tych co po prostu się interesują partnerem, jego życiem, depresjami i stanem wspólnego konta w banku. Nic o mnie beze mnie - "o mnie" rozciągam na naszą diadę.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Marbella85

Jaki cel ma według Ciebie intercyza? Jak zabezpieczyć się przed upadkiem biznesu jeszcze lepsze pytanie. Właśnie z racji pracy obserwuję upadek jeszcze rok temu prężnie działającej spółki, która obracała setkami milionów złotych. Wniosek już w sądzie, teraz tylko walka o zabezpieczenie majątku udziałowców (i ich żon i tym samym przyszłości dzieci)

Uwazam, ze u nas to taka moda teraz. Jestem trendi to podpisze intercyze. Jeszcze brakuje tego, zeby ktos sobie zastrzegal w intercyzie seks albo masaz stop minimum 5 razy w tygodniu .
Samo slowo intercyza jest moim zdaniem przereklamowane. Wystarczy zawrzec zwykla umowe u notariusza. Tak naprawde mozna wiele: ograniczyc wspolnosc majatkowa, rozszerzyc, wprowadzic rozdzielnosc z wyrownaniem itp itd.
Wiele osob mysli, ze intercyza to zupelna rozdzielnosc. Jest jednak wiele mozliwosci. Samo slowo brzmi idiotycznie. Jedno z najglupszych zapozyczen ostatnich czasow .
Argumenty wiekszosc brzmia dla mnie poniekad smiesznie. Jesli ufasz partnerowi i macie dobry kontakt, to raczej wiesz, czy przepuszcza tysiace w kasynie lub czy nie wpadl na pomysl sprzedawania lodu w kostkach przez internet . No, ale ja meza nie mam. Pewnie sie nie znam.
Zabezpieczyc dzieci mozna w inny sposob (np zalozyc fundusz).

[aimer]

Napisane przez muszynianka

aimer, to po prostu trzeźwe myślenie. ufasz w tej chwili i przez najbliższe dwa lata, jesteś wróżbitką że wiesz co będzie za 25 lat? jak się nigdy nie przejechałaś, to gratuluję. oby ci się to nie przytrafiło. ale chyba znacie małżeństwa które rozpadają się po kilkunastu kilkudziesięciu latach

zapewniam, że życie mnie nie rozpieszczało w tej materii

Napisane przez muszynianka

i takie myślenie jest strasznie... staromodne i stereotypowe. brzmi jak "daj mi dowód miłości"
pewne decyzje są dobre w danej chwili, ufamy w danej chwili. ale nikt mnie nie przekona że wie co się stanie za 30 lat nie wmówi mi że wszystkie sytuacje potrafi przewidzieć.

To nie kwestia wiedzy, a właśnie głęboko pojętego zaufania i umiejętności przewidywania z kim ma się do czynienia na dłuższą metę (nie mam tu na myśli "co będzie za x lat") a to z żadnym dowodem miłości nie ma nic wspólnego.
Niemniej to tylko moje zdanie.

Napisane przez sine.ira

No ja w sumie też nie bardzo to łapię. Mam stały wgląd do konta męża (jak był konkubentem, to też miałam) więc pewnie zareagowałabym natychmiast gdybym zauważyła, że zaczyna wydawać jakieś sumy na bliżej nieokreślony cel. No przecież w dobrym związku od razu widać czy z partnerem wszystko OK.
Tak samo jak nie rozumiem motywu pt.: "nabierze kredytów" żeby rozkręcić nieudany biznes. Przecież nie nabierze sam, tylko razem nabierzemy, jak już. W związku z czym, obie strony podjęły decyzję po porządnym obgadaniu sprawy i oszacowaniu ryzyka.
Inaczej sobie nie wyobrażam. Ale ja z tych co po prostu się interesują partnerem, jego życiem, depresjami i stanem wspólnego konta w banku. Nic o mnie beze mnie - "o mnie" rozciągam na naszą diadę.

Zgadzam się.

[ssnn]

Napisane przez Narrhien

Napatrzyłam się, jak długi mojego ojca zniszczyły nieco moją młodosć.

Intercyza nie rozwiązuje problemu dziedziczenia długów.

[Narrhien]

Napisane przez ssnn

Intercyza nie rozwiązuje problemu dziedziczenia długów.

Wiem to doskonale, natomiast rozwiązuje problem komornika na twojej pensji.

[Marbella85]

Napisane przez paula78

Ok, ale zyjecie razem firma rodzinna przynosi super dochody ,i nagle sie rozwodzicie ,czy mąż /żona nie moga żadać duzych alimentów ?

Ale alimenty i intercyza to zupełnie inna bajka. Można dochodzić dużych alimentów. Ale np. z chwilą ogłoszenia upadłości jednego z małżonków majątek wspólny wchodzi do masy upadłości i idzie na zaspokojenie wierzytelności. Mało fajna perspektywa, że wchodzi do domu komornik i zabiera np. ekspres do kawy. Mama koleżanka to miała.



[/QUOTE]
Ale jakie ?hazard i długi ?to właśnie kwestia zaufania i tego za kogo się wychodzi za mąż.[/QUOTE]

Ale wiesz, że firmy która dobrze prosperowała szlag nie trafi, bo np. przyjdzie kryzys.

[paula78]

Napisane przez sine.ira

No ja w sumie też nie bardzo to łapię. Mam stały wgląd do konta męża (jak był konkubentem, to też miałam) więc pewnie zareagowałabym natychmiast gdybym zauważyła, że zaczyna wydawać jakieś sumy na bliżej nieokreślony cel. No przecież w dobrym związku od razu widać czy z partnerem wszystko OK.
Tak samo jak nie rozumiem motywu pt.: "nabierze kredytów" żeby rozkręcić nieudany biznes. Przecież nie nabierze sam, tylko razem nabierzemy, jak już. W związku z czym, obie strony podjęły decyzję po porządnym obgadaniu sprawy i oszacowaniu ryzyka.
Inaczej sobie nie wyobrażam. Ale ja z tych co po prostu się interesują partnerem, jego życiem, depresjami i stanem wspólnego konta w banku. Nic o mnie beze mnie - "o mnie" rozciągam na naszą diadę.

Dokładnie ,u nas tak samo

[Marbella85]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24318726]Uwazam, ze u nas to taka moda teraz. Jestem trendi to podpisze intercyze. Jeszcze brakuje tego, zeby ktos sobie zastrzegal w intercyzie seks albo masaz stop minimum 5 razy w tygodniu .
Samo slowo intercyza jest moim zdaniem przereklamowane. Wystarczy zawrzec zwykla umowe u notariusza. Tak naprawde mozna wiele: ograniczyc wspolnosc majatkowa, rozszerzyc, wprowadzic rozdzielnosc z wyrownaniem itp itd.
Wiele osob mysli, ze intercyza to zupelna rozdzielnosc. Jest jednak wiele mozliwosci. Samo slowo brzmi idiotycznie. Jedno z najglupszych zapozyczen ostatnich czasow .
Argumenty wiekszosc brzmia dla mnie poniekad smiesznie. Jesli ufasz partnerowi i macie dobry kontakt, to raczej wiesz, czy przepuszcza tysiace w kasynie lub czy nie wpadl na pomysl sprzedawania lodu w kostkach przez internet . No, ale ja meza nie mam. Pewnie sie nie znam.[/QUOTE]
No ja uważam, że wręcz przeciwnie, intercyza nie jest wcale modna, bo u nas dominuje raczej tradycyjne spojrzenie. Jak kto woli ja tylko pytałam o opinię. I z jakiego to języka zapożyczenie? Bo słowo intercyza ma rodowód łaciński. Intercyza, dla Twojej wiedzy (podobnie jak wszystkie inne tego typu opcje), musi być zawarta u notariusza pod rygorem nieważności.

[paula78]

Napisane przez Marbella85

Ale alimenty i intercyza to zupełnie inna bajka. Można dochodzić dużych alimentów. Ale np. z chwilą ogłoszenia upadłości jednego z małżonków majątek wspólny wchodzi do masy upadłości i idzie na zaspokojenie wierzytelności. Mało fajna perspektywa, że wchodzi do domu komornik i zabiera np. ekspres do kawy. Mama koleżanka to miała.

mam za soba doświadczenie z komornikiem i stąd wiem kim jest mój mąż i jak zachowuje sie w sytuacjach podbramkowych.