Toksyczna babacia - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-04-06, 13:51   #1
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Angry

Toksyczna babcia


Witajcie
Długo zastanawiałam się czy założyć na forum wątek dotyczący trapiącej mnie sprawy - nie lubię się uzewnętrzniać, ale wiem, że to czasem przydatne, bo spojrzenie kogoś stojącego z boku może okazać się pomocne.


Problem dotyczy głównie mojego Lubego i jego synka, ale jako że planujemy wspólną przyszłość, to mnie także to dotyka. Chodzi o relacje mojego faceta z jego mamą.

Mój Luby mieszka sam z synkiem. Rano mały idzie do szkoły, ale kiedy wraca (a mój TŻ jest jeszcze w pracy), to ktoś musi się nim zająć. Na ogół jest to mama Lubego, która mieszka w bloku obok. I tu pojawia się pierwszy problem: ona nie traktuje wnuka, jak dziecko, którym ma się zaopiekować, tylko takie, które musi wychować - na dodatek ma zupełnie inne podejście do życia, niż jej syn, więc stara się wychowywać małego po swojemu, nie zważając na to jak chciałby tego jego ojciec. W związku z tym 6-letnie dziecko ma mętlik w głowie, bo co innego mówi mu tatuś, co innego babcia (a jeszcze co innego jego mama, która zabiera go raz na 1-2 tygodnie na weekend). TŻ wielokrotnie rozmawiał z mamą, żeby rolę rodzica zostawiła jemu - ona za każdym razem przytakuje, ale i tak niczego to nie zmienia. Mówi, że to jego dziecko i że może je przecież wychowywać jak chce, po czym za chwilę robi mu awanturę, że powinien zrobić tak, a nie inaczej.

No i tutaj dochodzimy do dalszej części problemu: awantury. Matka TŻ ciągle ma do niego żal, że wychowuje on małego inaczej, niż ona by tego chciała. Prawie codziennie się kłócą i to przy dziecku! Mój facet wielokrotnie prosił ją żeby swoje pretensji przekazywała mu kiedy małego nie ma razem z nimi, ale to nic nie daje. Krzyczy na niego, że jest złym ojcem i że dobro dziecka w ogóle go nie obchodzi, bo gdyby tak było to słuchał by jej rad i wychowywał go inaczej.
Do niedawna znałam tę sytuację tylko z jego opowieści, ale ostatnio sama byłam świadkiem ich dzikiej awantury. Siedzieliśmy we trójkę, przyszła mama TŻ-a i za chwilę zaczęła krzyczeć. Luby wyszedł z nią do drugiego pokoju, ale przez ścianę i tak wszystko było słychać... dziecko wyrywało mi się, że musi iść ich rozdzielić, bo jak babcia krzyczy na tatę, to jemu przypomina się jak kiedyś tata z mamą się kłócili i że to na pewno jego wina (bo babcia używała zwrotów: "Jak mnie tu nie chcesz, to sam się zajmuj swoim dzieckiem! On Cię w ogóle nie obchodzi, to mnie też nie musi! Nie będę do niego więcej przychodzić!").
Skręcało mnie jak tego słuchałam z płaczącym 6-latkiem, który się do nich wyrywał. Miałam ochotę pójść tam i powiedzieć głośno co myślę o takim zachowaniu. Bo rozumiem, że można mieć do kogoś żal, ale robienie dzikiej awantury przy małym dziecku jest dla mnie po prostu chore.

I czuję, że jeśli kiedyś będę po raz kolejny świadkiem czegoś takiego, to powiem jej wprost, że to nienormalne No właśnie, tylko z drugiej strony nie chciałabym wchodzić z przyszłą teściową na wojenną ścieżkę...

Dodam, że wiele z jej pretensji jest nieuzasadnionych, bo TŻ bardzo przykłada się do roli ojca, wkłada w to wiele serca, poświęca dziecku bardzo dużo czasu , małemu niczego nie brakuje... no ale ma inny pomysł na życie, niż jego matka, czego ona zupełnie nie potrafi zaakceptować.

Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić, a boli mnie patrzenie jak dziecko, które już i tak wiele w życiu przeszło, musi dodatkowo cierpieć. Mały sam już mówi, że nie chce zostawać z babcią, bo nie lubi jak na wszystkich krzyczy. Jeśli mogę, to ja z nim zostaję, ale póki nie mieszkamy razem, to nie codziennie mam taką możliwość, więc bez czyjejś pomocy się nie obejdzie. Zresztą babcia, która w kłótni stwierdza, ze więcej przychodzić nie będzie, aktualnie wpada nawet jak Luby prosi ja żeby danego dnia nie przychodziła - a potem narzeka, że musiała przyjść (a kiedy TŻ mówi, że nie musiała, a co więcej miała nie przychodzić, to zaczyna płakać: "No tak, nie chcesz już żebym własnym wnukiem się zajęła" - i koło się zapętla).
__________________

Edytowane przez Lea_ny
Czas edycji: 2011-04-14 o 18:37
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 13:58   #2
lolalolaa
Raczkowanie
 
Avatar lolalolaa
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 153
Dot.: Toksyczna babacia

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Witajcie
Długo zastanawiałam się czy założyć na forum wątek dotyczący trapiącej mnie sprawy - nie lubię się uzewnętrzniać, ale wiem, że to czasem przydatne, bo spojrzenie kogoś stojącego z boku może okazać się pomocne.


Problem dotyczy głównie mojego Lubego i jego synka, ale jako że planujemy wspólną przyszłość, to mnie także to dotyka. Chodzi o relacje mojego faceta z jego mamą.

Mój Luby mieszka sam z synkiem. Rano mały idzie do szkoły, ale kiedy wraca (a mój TŻ jest jeszcze w pracy), to ktoś musi się nim zająć. Na ogół jest to mama Lubego, która mieszka w bloku obok. I tu pojawia się pierwszy problem: ona nie traktuje wnuka, jak dziecko, którym ma się zaopiekować, tylko takie, które musi wychować - na dodatek ma zupełnie inne podejście do życia, niż jej syn, więc stara się wychowywać małego po swojemu, nie zważając na to jak chciałby tego jego ojciec. W związku z tym 6-letnie dziecko ma mętlik w głowie, bo co innego mówi mu tatuś, co innego babcia (a jeszcze co innego jego mama, która zabiera go raz na 1-2 tygodnie na weekend). TŻ wielokrotnie rozmawiał z mamą, żeby rolę rodzica zostawiła jemu - ona za każdym razem przytakuje, ale i tak niczego to nie zmienia. Mówi, że to jego dziecko i że może je przecież wychowywać jak chce, po czym za chwilę robi mu awanturę, że powinien zrobić tak, a nie inaczej.

No i tutaj dochodzimy do dalszej części problemu: awantury. Matka TŻ ciągle ma do niego żal, że wychowuje on małego inaczej, niż ona by tego chciała. Prawie codziennie się kłócą i to przy dziecku! Mój facet wielokrotnie prosił ją żeby swoje pretensji przekazywała mu kiedy małego nie ma razem z nimi, ale to nic nie daje. Krzyczy na niego, że jest złym ojcem i że dobro dziecka w ogóle go nie obchodzi, bo gdyby tak było to słuchał by jej rad i wychowywał go inaczej.
Do niedawna znałam tę sytuację tylko z jego opowieści, ale ostatnio sama byłam świadkiem ich dzikiej awantury. Siedzieliśmy we trójkę, przyszła mama TŻ-a i za chwilę zaczęła krzyczeć. Luby wyszedł z nią do drugiego pokoju, ale przez ścianę i tak wszystko było słychać... dziecko wyrywało mi się, że musi iść ich rozdzielić, bo jak babcia krzyczy na tatę, to jemu przypomina się jak kiedyś tata z mamą się kłócili i że to na pewno jego wina (bo babcia używała zwrotów: "Jak mnie tu nie chcesz, to sam się zajmuj swoim dzieckiem! On Cię w ogóle nie obchodzi, to mnie też nie musi! Nie będę do niego więcej przychodzić!").
Skręcało mnie jak tego słuchałam z płaczącym 6-latkiem, który się do nich wyrywał. Miałam ochotę pójść tam i powiedzieć głośno co myślę o takim zachowaniu. Bo rozumiem, że można mieć do kogoś żal, ale robienie dzikiej awantury przy małym dziecku jest dla mnie po prostu chore.

I czuję, że jeśli kiedyś będę po raz kolejny świadkiem czegoś takiego, to powiem jej wprost, że to nienormalne No właśnie, tylko z drugiej strony nie chciałabym wchodzić z przyszłą teściową na wojenną ścieżkę...

Dodam, że wiele z jej pretensji jest nieuzasadnionych, bo TŻ bardzo przykłada się do roli ojca, wkłada w to wiele serca, poświęca dziecku bardzo wiele czasu , małemu niczego nie brakuje... no ale ma inny pomysł na życie, niż jego matka, czego ona zupełnie nie potrafi zaakceptować.

Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić, a boli mnie patrzenie jak dziecko, które już i tak wiele w życiu przeszło, musi dodatkowo cierpieć. Mały sam już mówi, że nie chce zostawać z babcią, bo nie lubi jak na wszystkich krzyczy. Jeśli mogę, to ja z nim zostaję, ale nie codziennie mam taką możliwość, więc bez czyjejś pomocy się nie obejdzie. Zresztą babcia, która w kłótni stwierdza, ze więcej przychodzić nie będzie, aktualnie wpada nawet jak Luby prosi ja żeby danego dnia nie przychodziła - a potem narzeka, że musiała przyjść (a kiedy TŻ mówi, że nie musiała, a co więcej miała nie przychodzić, to zaczyna płakać: "No tak, nie chcesz już żebym własnym wnukiem się zajęła" - i koło się zapętla).

Ograniczyc kontakty dziecka z babcia. Moja babcia jest taka sama i przez to mialam zepsute dziecinstwo. Trzeba jej postawic sprawe jasno, bo inaczej bedzie z tego wiecej problemow niz jest teraz, a babc niestety nie da sie zmienic.
lolalolaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 14:08   #3
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Toksyczna babacia

Może rozwiązaniem jest jakaś opiekunka na tych parę godzin, kiedy dziecko jest w domu, a TŻ w pracy?

Twój TŻ z jednej strony wie, jaka jest jego matka, a z drugiej wciąż pozwala na to, zeby synem się zajmowała i mieszała w ich życiu.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 14:08   #4
60514_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 210
Dot.: Toksyczna babacia

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Witajcie
Długo zastanawiałam się czy założyć na forum wątek dotyczący trapiącej mnie sprawy - nie lubię się uzewnętrzniać, ale wiem, że to czasem przydatne, bo spojrzenie kogoś stojącego z boku może okazać się pomocne.


Problem dotyczy głównie mojego Lubego i jego synka, ale jako że planujemy wspólną przyszłość, to mnie także to dotyka. Chodzi o relacje mojego faceta z jego mamą.

Mój Luby mieszka sam z synkiem. Rano mały idzie do szkoły, ale kiedy wraca (a mój TŻ jest jeszcze w pracy), to ktoś musi się nim zająć. Na ogół jest to mama Lubego, która mieszka w bloku obok. I tu pojawia się pierwszy problem: ona nie traktuje wnuka, jak dziecko, którym ma się zaopiekować, tylko takie, które musi wychować - na dodatek ma zupełnie inne podejście do życia, niż jej syn, więc stara się wychowywać małego po swojemu, nie zważając na to jak chciałby tego jego ojciec. W związku z tym 6-letnie dziecko ma mętlik w głowie, bo co innego mówi mu tatuś, co innego babcia (a jeszcze co innego jego mama, która zabiera go raz na 1-2 tygodnie na weekend). TŻ wielokrotnie rozmawiał z mamą, żeby rolę rodzica zostawiła jemu - ona za każdym razem przytakuje, ale i tak niczego to nie zmienia. Mówi, że to jego dziecko i że może je przecież wychowywać jak chce, po czym za chwilę robi mu awanturę, że powinien zrobić tak, a nie inaczej.

No i tutaj dochodzimy do dalszej części problemu: awantury. Matka TŻ ciągle ma do niego żal, że wychowuje on małego inaczej, niż ona by tego chciała. Prawie codziennie się kłócą i to przy dziecku! Mój facet wielokrotnie prosił ją żeby swoje pretensji przekazywała mu kiedy małego nie ma razem z nimi, ale to nic nie daje. Krzyczy na niego, że jest złym ojcem i że dobro dziecka w ogóle go nie obchodzi, bo gdyby tak było to słuchał by jej rad i wychowywał go inaczej.
Do niedawna znałam tę sytuację tylko z jego opowieści, ale ostatnio sama byłam świadkiem ich dzikiej awantury. Siedzieliśmy we trójkę, przyszła mama TŻ-a i za chwilę zaczęła krzyczeć. Luby wyszedł z nią do drugiego pokoju, ale przez ścianę i tak wszystko było słychać... dziecko wyrywało mi się, że musi iść ich rozdzielić, bo jak babcia krzyczy na tatę, to jemu przypomina się jak kiedyś tata z mamą się kłócili i że to na pewno jego wina (bo babcia używała zwrotów: "Jak mnie tu nie chcesz, to sam się zajmuj swoim dzieckiem! On Cię w ogóle nie obchodzi, to mnie też nie musi! Nie będę do niego więcej przychodzić!").
Skręcało mnie jak tego słuchałam z płaczącym 6-latkiem, który się do nich wyrywał. Miałam ochotę pójść tam i powiedzieć głośno co myślę o takim zachowaniu. Bo rozumiem, że można mieć do kogoś żal, ale robienie dzikiej awantury przy małym dziecku jest dla mnie po prostu chore.

I czuję, że jeśli kiedyś będę po raz kolejny świadkiem czegoś takiego, to powiem jej wprost, że to nienormalne No właśnie, tylko z drugiej strony nie chciałabym wchodzić z przyszłą teściową na wojenną ścieżkę...

Dodam, że wiele z jej pretensji jest nieuzasadnionych, bo TŻ bardzo przykłada się do roli ojca, wkłada w to wiele serca, poświęca dziecku bardzo dużo czasu , małemu niczego nie brakuje... no ale ma inny pomysł na życie, niż jego matka, czego ona zupełnie nie potrafi zaakceptować.

Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić, a boli mnie patrzenie jak dziecko, które już i tak wiele w życiu przeszło, musi dodatkowo cierpieć. Mały sam już mówi, że nie chce zostawać z babcią, bo nie lubi jak na wszystkich krzyczy. Jeśli mogę, to ja z nim zostaję, ale póki nie mieszkamy razem, to nie codziennie mam taką możliwość, więc bez czyjejś pomocy się nie obejdzie. Zresztą babcia, która w kłótni stwierdza, ze więcej przychodzić nie będzie, aktualnie wpada nawet jak Luby prosi ja żeby danego dnia nie przychodziła - a potem narzeka, że musiała przyjść (a kiedy TŻ mówi, że nie musiała, a co więcej miała nie przychodzić, to zaczyna płakać: "No tak, nie chcesz już żebym własnym wnukiem się zajęła" - i koło się zapętla).
dwa wyjscia:
1) rozmowa spokojna i NIE PRZY DZIECKU! czasami od babci mozna podchwycic jakies porady wychowawcze
2) zawsze mozna zostawic dziecko w swietlicy w szkole albo z niania- ja np nie wyobrazam sobie, zeby w przyszlosc mama mojego TŻ miala sie zajmowac moimi dziecmi (nie mam jeszcze dzieci, ale bardzo bym chciala)- jest madra osoba, ale przypuszczam, ze bylby problem wlasnie co do sposobu wychowywania dzieciakow
60514_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 14:11   #5
CytrynowaPannica
Zadomowienie
 
Avatar CytrynowaPannica
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 825
Dot.: Toksyczna babacia

Po pierwsze, nie zostawiłabym więcej malucha pod opieką babci.
Po drugie, zastanowiłabym się, czy babcia ma wszystkie klepki i czy jest zdrowa.
Po trzecie, zrobiłabym wszystko, by udowodnić dziecku, że jest wartościowe, a różnorakie kłótnie w domu nie są jego winą.
__________________
CytrynowaPannica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 14:40   #6
Loravandrel
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: opolszczyzna
Wiadomości: 24
Dot.: Toksyczna babacia

Dziecko cierpi na tym najbardziej.. Szkoda..
Moim zdaniem najlepszym wyjściem byłoby zatrudnienie niani, ale niech dziecko będzie u niej zamiast siedzieć w domu, bo, jak widać, babcia lubi sobie "wpadać ot tak". Uciąć radykalnie kontakty dziecka z babcią, raz na jakiś czas jak się zobaczą to starczy. Z matką też nieczęsto się widzi i żyje..
A przede wszystkim trzeba temu dziecku pokazać, że to nie przez nie są te wieczne kłótnie i że jest, że się tak banalnie wyrażę, coś warte.
I niech Twój Luby przejrzy na oczy, bo z taką babcią daleko nie zajdzie.

Edytowane przez Loravandrel
Czas edycji: 2011-04-06 o 14:41
Loravandrel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 14:49   #7
yousuck
Rozeznanie
 
Avatar yousuck
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 636
Dot.: Toksyczna babacia

Zgadzam się, poprość faceta, żeby z mamą porozmawiał, i postawił ultimatum: albo babcia akceptuje fakt, że rodzicem nie jest i nie będzie dzieckiem rozporządzać, albo wnuczkiem opiekować się nie będzie.
Tyle. Czasami trzeba podjąć bardziej radykalne kroki, by przemówić komuś do rozsądku, a jest to o tyle trudniejsze, gdy z tą osobą łączą nas bliskie relacje. Ale gdy cierpi dziecko, nie możecie dłużej na to pozwalać. Życzę powodzenia
__________________
there is a light that never goes out
yousuck jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-04-06, 14:54   #8
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Toksyczna babacia

A ja uważam, że wina leży po stronie ojca, WIE, jaka jest matka, a mimo to zostawia z nią dziecko pod opieką. Mam 2 dzieci i zwyczajnie, gdy młodszym opiekowała się ciocia męża, a przestało nam odpowiadać to, co robiła, podziękowaliśmy za opiekę i wynajęliśmy nianię- jasna relacja: płaciliśmy i wiadomo było, czego oczekiwaliśmy. Dziecko może babcię odwiedzać co jakiś czas z wizytą i to z ojcem.
Skoro on jest ojcem, chce po swojemu wychowywać, to niech tak robi.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 15:09   #9
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Toksyczna babacia

Ja myślę że wina albo jest po obu stronach albo jej nie ma, jest konflikt interesów i słaby przepływ informacji...
No bo tak, skoro babcia dostała w prezencie opiekę nad wnuczkiem, no to przecież nie zmieni się z dnia na dzień - nie przejmie wartości i nie zacznie z dnia na dzień wychowywać jakby ktoś tego chciał. Ona taka jest. On wiedział jaka jest. Z drugiej strony mogłaby trochę ustąpić, przecież tu chodzi o dziecko a nie o to kto ma racje.. Jak on chce wychowywać dziecko po swojemu niech robi to sam, z góry do dołu. Ale z drugiej strony wyjścia za bardzo nie ma, a teściowa moim zdaniem przesadza trochę.
Cytat:
/Zgadzam się, poprość faceta, żeby z mamą porozmawiał, i postawił ultimatum: albo babcia akceptuje fakt, że rodzicem nie jest i nie będzie dzieckiem rozporządzać, albo wnuczkiem opiekować się nie będzie.
no zgadzam się tylko trzeba pomyśleć co dalej jeżeli nie babcia, to kto się zajmie?
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 15:18   #10
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Toksyczna babacia

Tyle że skoro to ten facet jest ojcem, na nim głównie spoczywa wychowanie dziecka, to dla mnie kosmosem jest korzystanie z opieki matki, skoro on wie, jaka ona jest, a pozwalanie na kłótnie, którego świadkiem jest dziecko, a ono inaczej te kłótnie odbiera- to kosmos to kwadratu. Tu dzieje się ewidentna krzywda dziecku, bo jest babcia, która jest , jaka jest i tatuś, który część opieki zrzucił na babcię, a teraz wykłóca się, że ma być, jak on chce. Dlatego opiekunka do dziecka, na czas, kiedy ojca nie ma jest jedynym sensownym wyjściem.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 15:20   #11
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Toksyczna babacia

Pozbyć się babci jako niani. Znaleźć inne rozwiązanie.
Wszystkim to wyjdzie na dobre.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-04-06, 15:35   #12
cerveza
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 584
Dot.: Toksyczna babacia

Ta starsza pani już swoje dzieci odchowała i należy jej się odpoczynek, a nie podrzucanie młodego 'na parę godzin' co to za polaczkowaty zwyczaj, żeby zaprzęgać starszych ludzi do ciężkiej pracy.

Niech znajdzie młodemu opiekunkę bądź niech młody zostaje na świetlicy jeżeli ma taką możliwość. Można ew. płacić jakiejś starszej sąsiadce, żeby mały mógł u niej posiedzieć te parę godzin, ale płacić, a nie liczyć na to, że ktoś za darmo będzie się dzieckiem zajmował.
cerveza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 15:55   #13
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Toksyczna babacia

Tak jak zostało napisane - świetlica lub opiekunka, to jedyne sensowne rozwiązanie.

Babcia jest osobą starszą i nawet jeśli z niej ostatnia jędza, to ona się już nie zmieni. Rozmowy,prośby i kłótnie nic nie dadzą - bo gdyby miały dać, to już by nie było problemu.
Kłótnie przy dziecku są koszmarne, współczuję temu chłopcu. Chyba warto wydać trochę kasy na tę opiekunkę lub dzieciaka zostawić w świetlicy. Dzieci lubią być w świetlicy, wtedy mają się z kim bawić, mają kontakt z rówieśnikami Często to dużo lepsza opcja niż siedzenie w czterech ścianach w towarzystwie babci, która nie dość, że krzyczy, to jeszcze pewnie nie wie nic o dzisiejszych zabawkach.

Dla mnie głos dziecka, które mówi, że nie chce z babcią zostawać, bo babcia krzyczy, byłby głosem ostatecznym. To ono jest tutaj najważniejsze i koniec. A ojciec, dorosły facet, powinien umieć zadbać o swojego potomka i umieć poradzić sobie z własną matka.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 17:02   #14
Navika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 277
Dot.: Toksyczna babacia

Ja też jestem zdania, że wina leży tu po stronie ojca i że jedynym wyjściem jest odsunąć babcię od opieki nad dzieckiem. Swoją drogą jest to sytuacja żywcem wyjęta z jednego z wykładów z psychologii, na którym byłam Podobno często się zdarza, że po rozstaniu rodziców babcia wtrąca się do życia swojego dziecka i wnuków, traktując ich jak swoje własne dzieci, które musi wychować, usiłuje przejąć kontrolę i, co gorsza, rodzic dziecka przestaje być w tym układzie rodzicem a zaczyna z czasem zachowywać się jak rodzeństwo (tutaj brat) swojego własnego dziecka... Dlatego być może trudno Twojemu TŻ zerwać układ z matką, w jaki się wplątał. Słowa dziecka, że nie chce zostawać z babcią jasno wskazują, że dziecko cierpi i powinnaś uświadomić to swojemu TŻ.
Navika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 17:34   #15
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Toksyczna babacia

Ale on nie ma zrywać kontaktu z matką, odrywać babci od wnuka, babcia po prostu nie ma zajmować się dzieckiem w ramach opieki i tyle. Babcię się raz na tydzień odwiedzi na chwilę, kontakt będzie? będzie, a dziecku trzeba zapewnić opiekę sensowną zamiast wykłócać się przy dziecku z babcią.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 18:48   #16
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Toksyczna babacia

jw., jedyne wyjście, znaleźć kogoś do opieki, a babci podziękować za ''współpracę''.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-06, 20:00   #17
Krusiak
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Szczecin/Z.Góra/Kołobrzeg
Wiadomości: 3 217
Dot.: Toksyczna babacia

Wnioskuje ze dziecko jest raczej male tzn podstawowka-w kazdej szkole jest swietlica do okreslonej godziny gdzie przebywaja dzieciaki ktorych rodzice nie moga zapewnic opieke-zajecia prowadzi nauczyciel. Dziecko sie nie nudzi-mozna poprosic nauczyciela o odrobienie z pociecha lekcji itp-wiem,bo sama pracowalam na swietlicy
Proponuje zapytac w szkole
Krusiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-07, 09:14   #18
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Toksyczna babacia

Lea_ny - poniewaz oprocz cytatow z awantur nie ma w Twoim poscie ani jednego konkretu/ przykladu - trudno doradzac. Inaczej ocenilabym sytuacje konfliktu pomyslu na zycie kiedy chodzi o ilosc czasu na playstation, a inaczej w kwestii np. nadopiekunczosci czy sposobu zywienia.
Jak by nie bylo, zgadzam sie z dziewczynami odnosnie wynajecia niani.
Dodam jeszcze, ze nie sztuka zaogniac sprawy bez proby zrozumienia, dlaczego tak, a nie inaczej sie ukladaja.
Babcia ma, zaloze sie o milion , zapedy, zeby chlopcu zastapic matke w tym zakresie, w jakim nie zastapi jej ojciec, a byc moze i szerszym (co by juz bylo niezdrowe, bo tu wkracza w jego role i kompetencje).
Ja tam nie wiem, w czym mogliby az tak sie roznic tatus i babcia, zeby malemu to wode z mozgu robilo. Niech po prostu zyje babcinym rytmem dnia, gdy jest z babcia, a tatowym, gdy jest z tata - i juz. To jest duzy chlopiec, ktory i tak bedzie wiedzial, ze jego miejsce jest przy tacie, wiec to tata jest samcem alfa.
Jedyne, co bym babci wybila z glowy, to zwracanie mi uwagi przy dziecku, nie mowiac o awanturowaniu sie.
A jesli az tak TZtowi nie pasuje kompromis - to droga wolna przeciez, tylko ze niania u mnie w miescie bierze od 10 PLN wzwyz placisz jej miedzy innymi za to ze nie ma swojego modelu wychowania, a tylko adaptuje Twoj i wypelnia wszelkie polecenia w ramach opieki nad mlodym
__________________
Iza
Diablicja
Lilo
Kubulek
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-09, 15:20   #19
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Toksyczna babacia

Sorry, ale twój facet nie ma jaj. Po takim tekście: "Jak mnie tu nie chcesz, to sam się zajmuj swoim dzieckiem! On Cię w ogóle nie obchodzi, to mnie też nie musi! Nie będę do niego więcej przychodzić!" , mój TŻ stanąłby na uszach i zrobił wszystko by zatrudnić nianię oraz sprowadził babcię do roli kogoś, kogo odwiedza się w święta.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-14, 17:40   #20
Lea_ny
Zakorzenienie
 
Avatar Lea_ny
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
Dot.: Toksyczna babacia

Cytat:
Napisane przez 60514_ Pokaż wiadomość
dwa wyjscia:
1) rozmowa spokojna i NIE PRZY DZIECKU! czasami od babci mozna podchwycic jakies porady wychowawcze
No właśnie nie za bardzo, zaraz opiszę z czego wynikają konflikty

Cytat:
Napisane przez Oliath Pokaż wiadomość
Lea_ny - poniewaz oprocz cytatow z awantur nie ma w Twoim poscie ani jednego konkretu/ przykladu - trudno doradzac. Inaczej ocenilabym sytuacje konfliktu pomyslu na zycie kiedy chodzi o ilosc czasu na playstation, a inaczej w kwestii np. nadopiekunczosci czy sposobu zywienia.
Faktycznie nie napisałam nic konkretnego - już się poprawiam:
Otóż chodzi o to, że babcia ma zbyt liberalne podejście do dziecka. Kiedy mały ma się uczyć, to dialog między nimi wygląda tak:
- Kochanie, może poćwiczysz pisanie literek?
- Nie chce mi się...
- Aha, no to obejrzyj sobie bajkę.
I tak jest za każdym razem. Mój TŻ nie zgadza się na zabawę zamiast nauki - i jego mama uważa, że to źle, bo dziecko jest przez to smutne (i nie chodzi tu o jakiś nadmiar nauki, tylko choćby zwyczajne odrobienie lekcji do szkoły) . To było dla mnie szokiem, bo nigdy nie spotkałam się z takim podejściem dorosłej osoby (że dziecko jest smutne, bo musi odrobić lekcje, więc niech lepiej tego nie robi).

Albo sama mu proponuje żeby nie szedł do szkoły, tylko został z nią w domu. Jak mój narzeczony mówi jej żeby nie pozwalała mu na zostawanie w domu, to obruszenie: "Przecież ja mu nie pozwoliłam zostać - ja tylko mu to zasugerowałam".

Albo jakieś dziwne problemy żywieniowe: "Nie dawajcie małemu szczypiorku na kanapkę, bo go nie lubi" - on mówi, że chce szczypiorek, a babcia dalej swoje: "Nie kochanie, bo go nie lubisz". Zdecydowałam, że skoro chce to dostanie szczypiorek i okazało się, że jest on nie tylko tolerowany, ale także okazało się, że "pyszny!". Albo robimy zapiekanki i kładę paprykę i pieczarki, na co dowiaduję się, że przecież dziecko nie będzie tego jadło - po czym okazuje się, ze ani pieczarka, ani papryka mu nie przeszkadzały.
Według niej dziecku powinno dawać się jedynie kanapkę z jedynym rodzajem wędliny, kotleta z ziemniakami i płatki na mleku (oczywiście jeden rodzaj, bo inne na pewno mu nie zasmakują).



Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Sorry, ale twój facet nie ma jaj. Po takim tekście: "Jak mnie tu nie chcesz, to sam się zajmuj swoim dzieckiem! On Cię w ogóle nie obchodzi, to mnie też nie musi! Nie będę do niego więcej przychodzić!" , mój TŻ stanąłby na uszach i zrobił wszystko by zatrudnić nianię oraz sprowadził babcię do roli kogoś, kogo odwiedza się w święta.
Po tej ostatniej kłótni mój TŻ stwierdził, że na pewno tak dłużej nie będzie i aktualnie babcia przychodzi znacznie rzadziej.
Spotkaliśmy się też na rozmowę u niej w domu (ja z narzeczonym) i oboje powiedzieliśmy, że nie życzymy sobie awantur przy dziecku - cieszę się, ze TŻ zabrał mnie na tę dyskusję, bo samej głupio by mi było z nią o tym pogadać (a jej chyba potrzebne było spojrzenie na sprawę kogoś z boku, bo od tej pory znacznie bardziej się hamuje i jeśli ma jakieś "ale", to mówi o tym TŻ-owi kidy małego nie ma).


Też myśleliśmy o świetlicy i chyba powoli będzie trzeba młodego z tym oswajać (co na pewno nie będzie łatwe, bo jak nie odbiera się go od razu po lekcjach, to on ma lęki, że się go zostawi - niestety rozstanie rodziców strasznie go znerwicowało na punkcie porzucenia).
__________________
Lea_ny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-14, 18:22   #21
Krusiak
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Szczecin/Z.Góra/Kołobrzeg
Wiadomości: 3 217
Dot.: Toksyczna babacia

Sluchaj BO TO BABCIA i to jest zazwyczaj normalne
Od wychowywania sa rodzice ew Twoj TZ
Cieszcie sie ze kobieta chce Wam za darmo pomoc bo robi to we wlasnym interesie ja bym chciala zeby mnie ktos pomog a moja mama kiedy mieszkalismy obok siebie powiedziala-JA MAM SWOJE ZYCIE I NIE MAM ZAMIARU ZAJMOWAC SIE DZIECMI WOLE ISC DO KOLEZANKI ITP

Prosta pilka nie podoba Wam sie zachowanie babci-to zatrudnijcie opiekunke ktorej zaplacicie BO JAK NA RAZIE TO BABCI DOBRA WOLA ZE PRZYCHODZI I TO WY AKCEPTUJCIE JEJ WARUNKI NIE ONA WASZE

Awantury przy małym sa skandaliczne i to fakt ale pomysl co czuje babcia-pomagam im a oni jeszcze gryza moja reke

Zaplaccie komus i wtedy mozecie wymagac bo na chwile obecna tylko calowac babcie po rekach za pomoc

PS piszesz ze twoj tz nie zgadza sie na zabawe zamiast nauki-to niech tego wymaga jak jest z malym w domu

Sorry ze tak bezposrednio to wszystko nakreslilam ale ja widze ta sytuacje z tyci innej strony i moim zdaniem rozgoryczenie babci jest wynikiem wiecznych pretensji i tego,ze jej nie doceniacie za "darmowa robote" Przeciez babcia mogla sie wogole nie zgodzic na zajmowanie wnukiem bo tak jak moja mam ma inne zajecia albo bez obwijania w bawelne powie ze jej sie najnormalniej nie chce ale ona sie tego podjela i ma z tego powodu same wyrzuty

Edytowane przez Krusiak
Czas edycji: 2011-04-14 o 18:25
Krusiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-15, 13:25   #22
Oliath
Zakorzenienie
 
Avatar Oliath
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 5 015
Dot.: Toksyczna babacia

Cytat:
Napisane przez Lea_ny Pokaż wiadomość
Mój TŻ nie zgadza się na zabawę zamiast nauki (...) Albo sama mu proponuje żeby nie szedł do szkoły, tylko został z nią w domu. (...) Albo jakieś dziwne problemy żywieniowe
Wybacz, ze tak prosto z mostu - ale ja tu widze raczej bledy Twojego TZ niz toksycznosc babci, bo - jak pisze nizej Krusiak - babcia nie jest od wychowania, babcia (lekko upraszczajac), jest od rozpieszczania... Niech maly odrabia lekcje i uczy sie z ojcem albo z Toba, nie z babcia. Niech wie, ze tato wymaga chodzenia do szkoly, a nie leserowania z lekcji i nie ma co z babcia dyskutowac o tym. Co do szczypiorku i pieczarek - no przeciez i tak maly jada to, co chcecie - wiec z przymruzeniem oka podejdz do marudzenia, ze to niezdrowe, bo ja osobiscie jeszcze nie spotkalam babci, ktora w tej kwestii bylaby absolutnie zgodna z rodzicami
Z igly widly wedlug mnie
__________________
Iza
Diablicja
Lilo
Kubulek
Oliath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:18.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.