Chory związek ?

[natt17]

Nie wiem już co mam robić. Ciągle tylko nad jednym się zastanawiam. Czy jest sens dalej z nim być.

Problem jest w tym że od jakiegoś czasu mnie w ogóle nie słucha. Kiedyś było inaczej, słuchał mnie, dbał o mnie, nie dogadywał mi wiedziałam że go kocham a teraz.. Robi sobie co chce ( jak spyta mnie o zdanie to i tak po swojemu zrobi ). Proszę żeby do mnie przyjechal to słyszę tylko ze nie ma czasu bo albo ma naukę [ po czym na wieczór wychodzi gdzieś ], idzie na mecz, trening albo do kolegów. Przyjeżdza tylko wtedy kiedy jemu pasuje. W sobie w ogóle nie widzi winy tylko we mnie. Ja niczego nie mogę a on wszystko. Wiem że lubi sobie wypić a mnie to wkurza i proszę go żeby już nie pił to udaje że nie słyszy a sam ode mnie wymaga żebym nie paliła papierosów. Jak tu nie palić jak mnie ciągle wkurza takim zachowaniem? Czemu to ja mam go posłuchać? Często jest tak jak jest z kolegami i dzwonie to pokazuje mi że mu przeszkadzam i obiecuje że potem zadzwoni chociaż ja wiem ze tego nie zrobi. Nawet nie stać go żeby napisać głupiego sms. Niedługo będzie 2 lata.. Jakiś rok temu mnie w pewnym sensie zdradził bo sobie chodził za rękę, przytulał się z inną na jakimś festynie. Potem na mojej 18stce niby przez przypadek dotknął za piersi moja koleżankę jak tańczyli [ dowiedziałam się o tym jakiś miesiąc później ] . Wybaczyłam mu to wszystko.. Po jakiejś kłótni się ‘ rozstaliśmy ‘ i zaczełam się spotykać z kolegą którym wcześniej pisałam i doszło do tego że się całowaliśmy itd. ( Kilka razy się tak powtarzało że chciałam z nim zerwać i iść do tego kolegi ale coś mnie trzymało przy nim :/ ) W końcu wróciłam do niego i jak mu to powiedziałam to miał wielkie pretensje a przecież nie byliśmy wtedy razem. Najgorsze jest to że często zmusza mnie do seksu.. Nie rozumie tego że ja nie chce, że nie mam ochoty. Coraz bardziej mnie odpycha to i nie lubię tego robić ale pare razy było tak że odpuszczałam bo nie chciałam kłótni :/ Kilka razy chcieliśmy zerwać ale i tak byliśmy dalej razem. Może dlatego że ja się bałam że będę sama,że mi nikt nie pomoże? Nie wiem może już mu nie zależy bo kiedyś był zupełnie inny. Tylko czemu tego nie powie? Miał ktoś z was podobną sytuację? Jak mam mu przemówić do rozumu żeby się zmienił bo ja już nie mam pojecia jak do niego dotrzeć.

[madana]

No chory, a już seks "dla świętego spokoju" - chore podwójnie.

[Diversification]

Wybacz, nie doczytałam do końca, bo po kilku pierwszych zdaniach mogę stwierdzić, że Wasz związek to fikcja. Kiedyś może i był, ale to przeszłość.

[natt17]

Widocznie to tylko przyzwyczajenie a nie miłość.

[shikutaka]

Na to wygląda. Weź sprawy w swoje ręce i jeśli mówisz sama, że to tylko przyzwyczajenie to zakończ to, co kiedyś i tak się rozleci. A po drodze może stać się jeszcze wiele krzywdy.

[klempaa]

Napisane przez natt17

Nie wiem już co mam robić. Ciągle tylko nad jednym się zastanawiam. Czy jest sens dalej z nim być.

Problem jest w tym że od jakiegoś czasu mnie w ogóle nie słucha. Kiedyś było inaczej, słuchał mnie, dbał o mnie, nie dogadywał mi wiedziałam że go kocham a teraz.. Robi sobie co chce ( jak spyta mnie o zdanie to i tak po swojemu zrobi ). Proszę żeby do mnie przyjechal to słyszę tylko ze nie ma czasu bo albo ma naukę [ po czym na wieczór wychodzi gdzieś ], idzie na mecz, trening albo do kolegów. Przyjeżdza tylko wtedy kiedy jemu pasuje. W sobie w ogóle nie widzi winy tylko we mnie. Ja niczego nie mogę a on wszystko. Wiem że lubi sobie wypić a mnie to wkurza i proszę go żeby już nie pił to udaje że nie słyszy a sam ode mnie wymaga żebym nie paliła papierosów. Jak tu nie palić jak mnie ciągle wkurza takim zachowaniem? Czemu to ja mam go posłuchać? Często jest tak jak jest z kolegami i dzwonie to pokazuje mi że mu przeszkadzam i obiecuje że potem zadzwoni chociaż ja wiem ze tego nie zrobi. Nawet nie stać go żeby napisać głupiego sms. Niedługo będzie 2 lata.. Jakiś rok temu mnie w pewnym sensie zdradził bo sobie chodził za rękę, przytulał się z inną na jakimś festynie. Potem na mojej 18stce niby przez przypadek dotknął za piersi moja koleżankę jak tańczyli [ dowiedziałam się o tym jakiś miesiąc później ] . Wybaczyłam mu to wszystko.. Po jakiejś kłótni się ‘ rozstaliśmy ‘ i zaczełam się spotykać z kolegą którym wcześniej pisałam i doszło do tego że się całowaliśmy itd. ( Kilka razy się tak powtarzało że chciałam z nim zerwać i iść do tego kolegi ale coś mnie trzymało przy nim :/ ) W końcu wróciłam do niego i jak mu to powiedziałam to miał wielkie pretensje a przecież nie byliśmy wtedy razem. Najgorsze jest to że często zmusza mnie do seksu.. Nie rozumie tego że ja nie chce, że nie mam ochoty. Coraz bardziej mnie odpycha to i nie lubię tego robić ale najczęściej było tak że odpuszczałam bo nie chciałam kłótni :/ Kilka razy chcieliśmy zerwać ale i tak byliśmy dalej razem. Może dlatego że ja się bałam że będę sama,że mi nikt nie pomoże? Nie wiem może już mu nie zależy bo kiedyś był zupełnie inny. Tylko czemu tego nie powie? Miał ktoś z was podobną sytuację? Jak mam mu przemówić do rozumu żeby się zmienił bo ja już nie mam pojecia jak do niego dotrzeć.

Ale niby czemu on ma się zmienić? Jemu jest dobrze tak jak jest- a że Tobie fajnie byc przestało jakis czas temu jego jak widać mało obchodzi....

[natt17]

Tylko że boje się że będę żałować tego :/

[klempaa]

Napisane przez natt17

Tylko że boje się że będę żałować tego :/

TAKIEGO czegoś (bo związkiem to ciezko nazwac) miałabys żałować?

[natt17]

Eh.. nie wiem już sama czego chce..

[201803290936]

Ale o jaki związek chodzi? Szukam i szukam, czytam i nie mogę znaleźć.

[madana]

Napisane przez natt17

Tylko że boje się że będę żałować tego :/

- tylko powiedz mi, CZEGO, no czego można tu żałować?

[natt17]

Jemu widocznie tak odpowiada bo mówi że mnie kocha itd. Wszystko ma i jest mu dobrze ale to ja zawsze przesadzam.

[srebrnykot]

Napisane przez natt17

Nie wiem już co mam robić. Ciągle tylko nad jednym się zastanawiam. Czy jest sens dalej z nim być.

Problem jest w tym że od jakiegoś czasu mnie w ogóle nie słucha. Kiedyś było inaczej, słuchał mnie, dbał o mnie, nie dogadywał mi wiedziałam że go kocham a teraz.. Robi sobie co chce ( jak spyta mnie o zdanie to i tak po swojemu zrobi ). Proszę żeby do mnie przyjechal to słyszę tylko ze nie ma czasu bo albo ma naukę [ po czym na wieczór wychodzi gdzieś ], idzie na mecz, trening albo do kolegów. Przyjeżdza tylko wtedy kiedy jemu pasuje. W sobie w ogóle nie widzi winy tylko we mnie. Ja niczego nie mogę a on wszystko. Wiem że lubi sobie wypić a mnie to wkurza i proszę go żeby już nie pił to udaje że nie słyszy a sam ode mnie wymaga żebym nie paliła papierosów. Jak tu nie palić jak mnie ciągle wkurza takim zachowaniem? Czemu to ja mam go posłuchać? Często jest tak jak jest z kolegami i dzwonie to pokazuje mi że mu przeszkadzam i obiecuje że potem zadzwoni chociaż ja wiem ze tego nie zrobi. Nawet nie stać go żeby napisać głupiego sms. Niedługo będzie 2 lata.. Jakiś rok temu mnie w pewnym sensie zdradził bo sobie chodził za rękę, przytulał się z inną na jakimś festynie. Potem na mojej 18stce niby przez przypadek dotknął za piersi moja koleżankę jak tańczyli [ dowiedziałam się o tym jakiś miesiąc później ] . Wybaczyłam mu to wszystko.. Po jakiejś kłótni się ‘ rozstaliśmy ‘ i zaczełam się spotykać z kolegą którym wcześniej pisałam i doszło do tego że się całowaliśmy itd. ( Kilka razy się tak powtarzało że chciałam z nim zerwać i iść do tego kolegi ale coś mnie trzymało przy nim :/ ) W końcu wróciłam do niego i jak mu to powiedziałam to miał wielkie pretensje a przecież nie byliśmy wtedy razem. Najgorsze jest to że często zmusza mnie do seksu.. Nie rozumie tego że ja nie chce, że nie mam ochoty. Coraz bardziej mnie odpycha to i nie lubię tego robić ale najczęściej było tak że odpuszczałam bo nie chciałam kłótni :/ Kilka razy chcieliśmy zerwać ale i tak byliśmy dalej razem. Może dlatego że ja się bałam że będę sama,że mi nikt nie pomoże? Nie wiem może już mu nie zależy bo kiedyś był zupełnie inny. Tylko czemu tego nie powie? Miał ktoś z was podobną sytuację? Jak mam mu przemówić do rozumu żeby się zmienił bo ja już nie mam pojecia jak do niego dotrzeć.

Ja bym nie próbowała dotrzeć, tylko poszukała sobie innego faceta.

Nie szanuje Cię, ignoruje Twoje zdanie, wymusza seks, podrywa inne kobiety, permanentnie nie ma dla Ciebie czasu. Co Ty masz z takiego związku?

[natt17]

Napisane przez srebrnykot

Ja bym nie próbowała dotrzeć, tylko poszukała sobie innego faceta.

Nie szanuje Cię, ignoruje Twoje zdanie, wymusza seks, podrywa inne kobiety, permanentnie nie ma dla Ciebie czasu. Co Ty masz z takiego związku?

No właśnie chyba nic. Jak u mnie jest to jest inny, czasami sprzeczamy się ale potem dogadujemy się ale jak wróci do domu to zupełnie inny. On podejmuje decyzje i koniec.

[shikutaka]

Mu jest tak wygodnie. Gdy mu się nudzi, to pędem do Ciebie. I wie, że mu te jego grzechy wybaczasz...

[bluebluesky]

Dziecko, miej troche szacuknku do siebie i wywal tego smiecia ze swojego zycia.

[madana]

Napisane przez natt17

Jemu widocznie tak odpowiada bo mówi że mnie kocha itd. Wszystko ma i jest mu dobrze ale to ja zawsze przesadzam.

- serio uważasz, że TAK wygląda miłość???? To, że ci mówi, nie znaczy, że kocha, może uważa, że to konieczne słow-klucz, aby dobrać się do twoich majtek.

[natt17]

Ciągle mam głupią nadzieje że się zmieni :/ że będzie jak kiedyś :/ wkurza mnie już to wszystko bo nie umiem zerwać do chole**! :/

[srebrnykot]

Napisane przez natt17

Ciągle mam głupią nadzieje że się zmieni :/ że będzie jak kiedyś :/ wkurza mnie już to wszystko bo nie umiem zerwać do chole**! :/

To postaw mu ultimatum: albo zaczynasz natychmiast (!) mnie szanować, liczyć się z moim zdaniem i traktować jak partnerkę, albo możesz sobie szukać kogoś innego.

Edit: z tym, że zakładam konsekwencje. Pierwsze złamanie reguły - koniec związku. Bez rzucania słów na wiatr. Dawałaś już wiele szans, ta może ostatecznie być ostatnią, ale nie jedną z wielu kolejnych, bo to do niczego nie prowadzi.

[madana]

No to nie zerwiesz, musisz być szczęśliwa? Nie musisz, możesz być z kimś takim i naiwnie wierzyć, że tak wygląda miłość, bo chłopaczek od czasu do czasu ci to powie.Masz zero, po prostu zero szacunku do samej siebie.

[shikutaka]

Najgorzej się zdecydować. Nam się łatwo mówi, ale Ty zdecydowanie musisz zacząć działać.

[natt17]

Tak jasne w ogóle nie mam. To że jest dla mnie trudne z nim zerwać bo długo z nim jestem to od razu że szacunku nie mam. Na bank.

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez shikutaka

Najgorzej się zdecydować. Nam się łatwo mówi,

dokładnie..

[Kate221o]

Z tego co napisałaś wywnioskowałam, że jesteś bardzo młoda. Więc na bank kogoś znajdziesz.
Ogólnie uważam, że to nie jest związek tylko przyzwyczajenie i strach przed samotnością.
Chociaż powiem Ci, że byłam w podobnej sytuacji tyle,że nasz związek trwał 2,5 roku. O 2 lata za długo :P Potem byłam sama dość dłuższy czas i przyznam, że ta samotność pomogła mi. Dowiedziałam się czego w życiu chce, jakiego faceta szukam itd itp. Oczywiście na randki się umawiałam, ale nie mogłam trafić na "tego jedynego". W sumie to randkowanie bardzo mi pomogło, gdyż poznałam wiele złych cech u facetów, których jeszcze nie znałam no i dobrych. Tych dobrych było dużo mniej :P
Po roku poszukiwań trafiłam szczęśliwie
Więc nie bój się i walcz o szczęście

[shikutaka]

Musisz podjąć "męską" decyzję. Trzymam kciuki.

[natt17]

Musze się w końcu ogarnąć i sama decydować o swoim życiu bo wiem że tak nie może być!

[madana]

nie masz- za grosz.

[No Future]

Napisane przez srebrnykot

To postaw mu ultimatum: albo zaczynasz natychmiast (!) mnie szanować, liczyć się z moim zdaniem i traktować jak partnerkę, albo możesz sobie szukać kogoś innego.

Edit: z tym, że zakładam konsekwencje. Pierwsze złamanie reguły - koniec związku. Bez rzucania słów na wiatr. Dawałaś już wiele szans, ta może ostatecznie być ostatnią, ale nie jedną z wielu kolejnych, bo to do niczego nie prowadzi.

Zgadzam się.

Jeśli się nie poprawi, to nie zasługujesz na niego. Każda kobieta zasługuje na kogoś kto będzie ją szanował, a nie traktował ją jak jakąś zabawkę... Przychodzi do ciebie tylko wtedy gdy mu pasuje, gdy się nudzi. Może mu chodzi tylko o seks?

[natt17]

Madana: Super. Tobie już podziękuje za rade.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

Napisane przez No Future

Może mu chodzi tylko o seks?

Nie wydaje mi się, bo teraz na razie nic takiego nie ma miejsca.. ale kiedyś miało.

[Clemence]

No szczerze to ja nie mam słow.
Jak mozesz tak się dawać?!Nie chcesz seksu a robisz to z facetem?
OGARNIJ SIĘ. Ręce mi opadają.. Nie chcesz byc w zwiazku a ciagniesz go i po co ? Koles normalnie CIĘ ignoruje! robi z Tobą co chce ,a Ty dalej ciagniesz temat.Nie chcesz seksu,idziesz do lozka.. No dziewczyno błagam!
Niszczysz sobie zycie ,charakter i wszystko co mozliwe.Jak pragniesz tak dalej no to dalej z nim bądz..

[natt17]

Napisane przez Clemence

No szczerze to ja nie mam słow.
Jak mozesz tak się dawać?!Nie chcesz seksu a robisz to z facetem?
OGARNIJ SIĘ. Ręce mi opadają.. Nie chcesz byc w zwiazku a ciagniesz go i po co ? Koles normalnie CIĘ ignoruje! robi z Tobą co chce ,a Ty dalej ciagniesz temat.Nie chcesz seksu,idziesz do lozka.. No dziewczyno błagam!
Niszczysz sobie zycie ,charakter i wszystko co mozliwe.Jak pragniesz tak dalej no to dalej z nim bądz..

Nie chodzi mi o to że ciągle robie to co on chce! bo nie bede robic cały czas tego na co on ma ochote. :/