tragedia na głowie...

rotten_freedom · 2011-05-03, 17:03

Witajcie!
Jestem tu nowa, ale od jakiegoś czasu zaglądam na forum co do porad etc. Mój problem jest następujący:
Jako, że jestem młoda i głupia, farbowałam włosy od połowy 2 gim. Mama sama nie miała nic przeciwko, zachwycała się nowymi kolorami. W 1 liceum podkusiła mnie (czego teraz z całego serca żałuję) na kolor czarny. Przenosiłam kilka miesięcy, po czym zdecydowałam się (Bóg wie dlaczego : ///) na dekoloryzację... :<
Moje włosy są z natury grube, gęste, falowane, ciemniejszy blond, w lato jasne, nawet po strasznych kołtunach, nie wypadał ani jeden... Żyć nie umierać! Jak to powiadają...
No, ale teraz nie mogę na nie patrzeć. Za każdym razem po myciu włosów chcę mi się płakać. Włosy wyłażą garściami, są suche, szorstkie i łamliwe... Stosuję szampon Timotei, odżywkę Sayosa i przed suszeniem oraz po, jedwab. Nie chcą się układać, zawsze w łazience jest pełno włosów na podłodze. Jest jedno wielkie siano, sterczące na boki.
Teraz są one za ramiona, pocieniowane. Najgorsze są te z wierzchu, bo najbardziej przesuszone. Szkoda mi ich obcinać, bo od dłuższego czasu planowałam zapuszczać... Jeżeli nic w ostateczności nie pomoże, to mogę je podciąć, ale maksymalne do ramion.. co i tak niewiele da. Czytałam, że dobre są produktu L'Oreal Absolut Repair, ale patrząc na ceny to nie wiem czy warto wydawać aż tyle...
Proszę o pomoc, bo coraz częściej myślę o spotkaniu z nożyczkami, a bardzo tego nie chcę... :<

'Estelle' · 2011-05-03, 18:06

Na ten temat jest całe mnóstwo wątków, zapoznaj się z ich treścią i zastosuj do porad.

2011-05-03, 17:03	#1
rotten_freedom Przyczajenie Zarejestrowany: 2011-05 Lokalizacja: Warszawa Wiadomości: 5	tragedia na głowie... Witajcie! Jestem tu nowa, ale od jakiegoś czasu zaglądam na forum co do porad etc. Mój problem jest następujący: Jako, że jestem młoda i głupia, farbowałam włosy od połowy 2 gim. Mama sama nie miała nic przeciwko, zachwycała się nowymi kolorami. W 1 liceum podkusiła mnie (czego teraz z całego serca żałuję) na kolor czarny. Przenosiłam kilka miesięcy, po czym zdecydowałam się (Bóg wie dlaczego : ///) na dekoloryzację... :< Moje włosy są z natury grube, gęste, falowane, ciemniejszy blond, w lato jasne, nawet po strasznych kołtunach, nie wypadał ani jeden... Żyć nie umierać! Jak to powiadają... No, ale teraz nie mogę na nie patrzeć. Za każdym razem po myciu włosów chcę mi się płakać. Włosy wyłażą garściami, są suche, szorstkie i łamliwe... Stosuję szampon Timotei, odżywkę Sayosa i przed suszeniem oraz po, jedwab. Nie chcą się układać, zawsze w łazience jest pełno włosów na podłodze. Jest jedno wielkie siano, sterczące na boki. Teraz są one za ramiona, pocieniowane. Najgorsze są te z wierzchu, bo najbardziej przesuszone. Szkoda mi ich obcinać, bo od dłuższego czasu planowałam zapuszczać... Jeżeli nic w ostateczności nie pomoże, to mogę je podciąć, ale maksymalne do ramion.. co i tak niewiele da. Czytałam, że dobre są produktu L'Oreal Absolut Repair, ale patrząc na ceny to nie wiem czy warto wydawać aż tyle... Proszę o pomoc, bo coraz częściej myślę o spotkaniu z nożyczkami, a bardzo tego nie chcę... :<

2011-05-03, 18:06	#2
'Estelle' The Pink Power Mołderajtor Zarejestrowany: 2007-10 Wiadomości: 10 745	Dot.: tragedia na głowie... Na ten temat jest całe mnóstwo wątków, zapoznaj się z ich treścią i zastosuj do porad. __________________ *Myślałam, że śmierć będzie zimna i straszna. Nie taka jak Ty...* [SIGPIC][/SIGPIC] *I ja bloga mam - początki* http://sanctuaryofbeauty.blogspot.com/ https://docs.google.com/spreadsheet/...VBDeU1FYWF3ZHc

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)