|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 233
|
Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pomóc?
Mój przyjaciel ostatnio zaczął mnie osaczać. Zawsze mieliśmy częsty kontakt, ale bez przesady. Codziennie mamy kontakt przez sms, tel. lub gg. Ostatnio on chciałby się codziennie widywać, wypisuje mi smsy, że czuje się samotny. tylko, że ja nie wiem, co na to poradzić. Widuje się z nim tak często, jak to możliwe, bo mam też swoje życie osobiste i swoje sprawy, których nie mogę zaniedbywać.
On ma ciągłe problemy z kobietami, ale ja już nie jestem w stanie Mu pomóc. Zawsze go wspierałam, radziłam, jak umiałam, ale czuję, że powoli mnie to przerasta. Miał wiele związków, ale wszystkie się rozpadły. Ostatni był najdłuższy, trwał rok. W tym czasie mój przyjaciel zdążył się tej dziewczynie oświadczyć i planować ślub... co moim zdaniem stanowi jego największy problem. On sprawia wrażenie zdesperowanego, jakby chciał dziewczynę jak najszybciej zaciągnąć do ołtarza, jak najszybciej zaręczyny, bardzo szybko zaczyna snuć plany o ślubie, dzieciach etc. ale ciągle to robi, wciąż jest tak samo, za każdym razem. i za każdym razem jest wiekie rozczarowanie, ból. po prostu tragedia, łzy i w ogóle, wypłakiwanie się na moim ramieniu. Staram się go wspierać, ale po prostu już nie wiem, co ja mam robić.... W tym ostatnim związku dziewczyna go zdradziła i teraz jest tragedia... Ciągle do mnie pisze, dzwoni, przychodzi. Staram się , ale nie mogę mu poświęcać aż tyle czasu. On ma ciągle do mnie pytania, na które nie znam odpowiedzi, tak jak umiałam zawsze mu doradziłam, ale mam wrażenie, że to jak grochem o ścianę. Udało mi się go kiedyś namówić na wizytę u psychologa, chodził jakies pół roku na psychoterapię, po czym zrezygnował i nie wrócił i teraz nie chce o tym słyszeć. A ja już nie wiem, jak mu mogę pomóc, czy w ogóle jeszcze jakoś mogę ?? Bo już nie mam sił na niego niestety.... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
Porozmawiaj z nim szczerze i powiedz wprost, że takie zachowanie Ci sie nie podoba. Możesz spróbować porozmawiać z jego rodzicami, bo być moze chłopak ma problemy, poważne problemy, których Ty sama nie jesteś w stanie udźwignąć.
__________________
Nie obiecam Ci, że będę bezbłędna, ale obiecam, że będę zawsze. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 233
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
Rozmawiałam, ale do niego nic nie trafia. Z jego mamą też mam dość dobry kontakt, ona też go wspiera, ale chyba obie już nie potrafimy mu pomóc....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 64
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
Byłam w podobnej sytuacji... z tym, że facetowi nie wychodzi z żadną laską. Ciągle poznaje jakieś nowe, ale z żadną się nie związał, bo żadna nie chciała... I też był moment, że mnie osaczał, chciał się spotykać, dzwonił itp. czym do szału doprowadzał mojego TŻ-a. W końcu mu powiedziałam wprost, że ma się ogarnąć, wziąć w garść, bo to czy jakaś panna go chce czy nie to nie jest najważniejsze w życiu, nic na siłę. Często też zadawał mi pytania, na które ja nie mogłam znać odpowiedzi. Pytał "co ona sobie myśli?"- a czy ja siedzę w czyjejś głowie??
![]() a wszelkie gadki o samobójstwach (bo takie też były) ucinałam krótko, żeby bzdur nie gadał, bo to dziecinne. Wiedziałam, że to był środek na wzbudzenie litości. Tak z doświadczenia powiem Ci, że im bardziej się z nim pieściłam, im dłużej rozmawiałam, żałowałam, pomstowałam z nim na te laski, tym bardziej on stawał się upierdliwy. Dlatego w końcu pogadałam z nim niemal "po męsku" ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 233
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
Dzięki, Estate za rady, to właśnie podobny typ.
Wczoraj napisałam mu, że powinien pójść do psychologa, jeśli sobie nie radzi, bo ja już nie umiem mu pomóc i żeby uszanował fakt, że mam też swoje życie i swoje sprawy. Rano dostałam kilka smsów, m.in. że on czuje się dla wszystkich jak śmieć. ręce mi opadły... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 222
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
emylkaZ, miałam kiedyś do czynienia z kimś o podobnym charakterze, z tą tylko różnicą, że to była kobieta. Moja 'przyjaciółka', której nigdy nic się nie udawało, nie mogła sobie poukładać życia, zawsze była nieszczęśliwa, wiecznie miała dołki i wiecznie mi się wyżalała jak to jej jest źle. Do tego pochodziła z bardzo biednej rodziny i zwyczajnie było mi jej szkoda. Pomagałam jej jak mogłam, pożyczałam pieniądze na wieczne nieoddanie, do nocy siedziałam z nią i rozkminiałam zachowanie jakiegoś tam faceta, który wtedy się jej podobał, a oczywiście ją olał... Byłam taką matką teresą bardzo długo. Ale w pewnym momencie powiedziałam dość, bo to wszystko zaszło za daleko i ona zwyczajnie zaczęła mnie wykorzystywać. Każde nasze spotkanie wyglądało tak samo - przychodziłam w dobrym humorze, żeby się pośmiać i miło spędzić czas, a z każdą minutą rozmowy z nią czułam się bardziej przygnębiona i przytłoczona jej problemami. Ona to była ta dobra, a cały świat to byli ci źli, co chcą jej krzywdę zrobić. O samobójstwie też parę razy mówiła. A ja czułam się za nią odpowiedzialna.
Nie wiem dlaczego tak długo byłam na jej zawołanie, dziś już bym tego nie zrobiła. Dziś jasno postawiłabym granicę. Bo przecież nie można odpowiadać za dorosłego człowieka! Każdy ma swój rozum i swoje życie. Inni mogą mu pomóc w miarę swoich możliwości, ale nie przeżyją życia za niego. Tak więc najlepiej pogadaj z nim o tym wszystkim wprost - że Cię to przytłacza, że masz swoje życie i nie masz tyle czasu na rozmowy o tym samym, że on ma swoje które musi wziąć we własne ręce. Nie zmusisz go żeby poszedł do psychologa, więc jeśli tego nie zrobi z własnej woli to trudno, jego sprawa. To właśnie musisz sobie uświadomić i spróbować też uświadomić jemu - że jego życie to jego sprawa. Popieram Cię w tym co piszesz. Czasem trzeba być egoistą, dla własnego dobra. Bo nikt nie powinien być dla nas ważniejszy niż my sami! ![]() Edytowane przez musztarda z keczupem Czas edycji: 2011-05-03 o 13:18 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Przyjaciel, który mnie osacza. Jego odwieczne problemy. Jak jeszcze mogę Mu pom
Bądź twardsza. Po prostu zapowiedz "słuchaj, jutro nie mam czasu się spotkać i wisieć na telefonie, nie będę Ci odpisywała. zajmij się czymś lub idź z kumplem pograć w tenisa. jestem Twoją przyjaciółką, ale mam swoje życie i problemy, a cały czas zajmujemy się tylko Twoimi - to dla mnie za duże obciążenie i jeżeli Ty jesteś moim przyjacielem, to mnie zrozumiesz. nie zmieniajmy tej przyjaźni w psychoterapię. czuję, że Ci nie pomagam, co miałeś do powiedzenia, już powiedziałeś, co miałeś do wypłakania, to wypłakałeś. czas wziąć się w garść". Plus to, co doradziła Estate - możesz mu udzielić konkretnej pomocy w stylu "jak ubrać się na randkę?", ale koniec z rozdrapywaniem tych samych ran i wysłuchiwaniem po raz setny tych samych żali.
Uzależnił się od wypłakiwania się na Twoim ramieniu, od wsparcia jakie mu dajesz, nieco Cię również wykorzystuje psychicznie, emocjonalnie - mniej lub bardziej świadomie. Jest w centrum Twojej uwagi. Zapowiedz zmiany w Waszej relacji, wprowadź je w życie i bądź konsekwentna. Inaczej on Cię wykończy psychicznie, a sam w końcu otrzepie się z pyłków i powie "już fajnie, no to cześć". Niestety, to jego życie przede wszystkim i musi w końcu wziąć za nie odpowiedzialność, a nie zrzucać ją na Ciebie, swoją mamę etc. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2011-05-04 o 06:40 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:14.