Moja naj naj najukochańsza Mama

[szmyglo]

Oto moja najlepsza na świecie Mama. To zdjęcie zrobiłam jej niedawno w dniu jej urodzin-prawda, że wygląda całkiem młodo jak na 25latkę?
Ten wątek poświęcę, aby opowiedzieć wam o ciekawych zwyczajach i codziennym życiu mojej kochanej mamusi.



*Wszystkie zdjęcia zamieszczone w wątku są mojego autorstwa (jeśli tak nie jest, wyraźnie to zaznaczam)

[Dzikun]

No to czekamy z niecierpliwością (5)

[szmyglo]

Jestem najmłodszym dzieckiem, co wiąże się z pewnymi niedogodnościami (czyt. traktowaniem mnie jak pięciolatkę), ale z drugiej strony... Czyż kolorowe skarpetki i pidżamki z misiem nie są urocze?



Dzięki mamie wciąż czuję się jak dziecko-szczęśliwie i beztrosko.
Umiem czerpać radość z najmniejszych rzeczy- promyk słońca na policzku, zapach fiołków na wiosnę czy świeżo wykluty z łupiny, gładki kasztan-to wszystko czyni mnie szczęśliwą.


Dziękuję mamo, że nie potrzebuję wiele, by śmiać się jak opętana Może jestem infantylna jak na swoje 20 lat. Cóż, taki urok najmłodszego pupilka mamy

[szmyglo]

Dziś będzie o poświęceniu. A dokładnie ile mama jest w stanie znieść dla swojego paskudnego bachorka

Mamusia od samego początku nie miała ze mną łatwo. Jak wiadomo, NORMALNI ludzie przychodzą na świat głową do przodu (ewentualnie wprost z rozciętego brzuszka). A ja? Ja musiałam od początku pokazać światu gdzie go mam () Odwróciłam się nie tym biegunem co trzeba co niestety okazało się sporym utrudnieniem.

Potem było już tylko gorzej...

W przedszkolu byłam dzieckiem dość... asertywnym Dobitnie wyrażałam, że g**no mnie obchodzi, że swoim pięknym śpiewem przeszkadzam pani w czytaniu. Do tego kochałam wszystkich kolegów i każdego chciałam całować. Jakoś tego nie aprobowali
Tymi i paroma innymi wybrykami prawie doprowadziłam do wyrzucenia się z przedszkola- mama musiałaby rzucić pracę i użerać się z małym Belzebubkiem

(Prawda, że wyglądałam całkiem niewinnie jak na mały pomiot diabła?)
Zdjęcie wykonał nie wiem kto, ale jestem wdzięczna

Ale wracając do teraźniejszości- moja biedna mama pedantka regularnie znosi widok rozrzuconych ubrań, świńskich kości, psich czaszek (ach ten wet...), stert naczyń na biurku i walających się wszędzie papierów.
Do tego boleśnie ranię jej zmysł estetyczny oglądając programy typu "wstydliwe choroby" (czyt. Jak doprowadziłem pachę do ostrego gnicia i wyhodowałem ciekawe robaczki na głowie) czy "Gray's Anatomy" (Gadu-gadu i grzebanie się w ludzkim mięsku)
Żeby tego było mało, od dziecka mimo zakazów znoszę do domu kotki, myszki i świnki morskie. Ta poniżej tak zauroczyła mamę, że została. Gdy obawiając się reakcji usłyszałam tylko "jaka słodka", od razu mi ulżyło

(A teraz stara świnia ma 9lat! )
Na pewno poświęceń i trudów jest więcej, o części nie pamiętam albo nawet nie wiem, ale nawet za te kilka bardzo cenię cierpliwość i wytrwałość Mamuśki

[szmyglo]

Jak najbardziej lubicie spędzać sobotnie popołudnia? Moim ulubionym zajęciem jest pieczenie ciast z mamą. Siadam obok stołu i podziwiam jej zdolności kulinarne, sama ucząc się "magicznych" sztuczek. Nie ma nic lepszego od zapachu pieczonego ciasta i smaku wyjadanej palcem bitej śmietany. Między dźwiękiem ubijanej trzepaczką piany z jajek i wirującego miksera sypią się żarty i snują poważne rozmowy. Aby oddać wam atmosferę tych pięknych chwil postarałam się o fotorelację i przepis na wyśmienite ciasto 3bit

Ciasto 3bit

Jako bazy możemy użyć herbatników (wersja dla leniwych ) lub kruchego ciasta,które wykonuje się następująco:

Składniki na ciasto:
1) 2 szklanki mąki krupczatki
2) 15-20dag margaryny
3) 3 żółtka
4) 2/3 szklanki cukru pudru
5) sól

Przesiać mąkę, dodać tłuszcz, posiekać dokładnie nożem


Dodać żółtka, cukier i szczyptę soli



Zarobić ciasto nożem, a następnie szybko zagnieść ręką, zawinąć w folię i wstawić na 30 minut do lodówki (czas na plotki )


Schłodzone ciasto podzielić na 3 części i każdą z nich rozwałkować na grubość ok 1cm (tak, by tworzyło spód)


Każdą część wyłożyć w oddzielnej blaszce i wstawić na 20-25min do pieca nagrzanego na ok 220 st C aż osiągnie złocisty (nie brązowy!) kolor. Po upieczeniu zostawić do przestygnięcia. (czas na obejrzenie czegoś głupiego w telewizji)




Masa budyniowa:
1) 2 budynie waniliowe
2) ilość mleka podana w przepisie na 1 budyń
3) galaretka cytrynowa
4) pół kostki masła

Przyrządzić na gorąco budynie używając w/w ilości mleka, do gorącego budyniu wsypać na sucho galaretkę cytrynową. Całość ucierać z masłem do uzyskania jednolitej masy.


Masa kajmakowa (krówkowa)
1) puszka masy krówkowej (lub odpowiednio przyrządzonego mleka skondensowanego-stężałego)
2) pół kostki masła

Całość zmiksować do uzyskania gładkiej konsystencji.

Bita śmietana
1) Gotowa śmietana z torebki/puszki
lub
1) śmietanka 30% ubita ze śmietan-fixem i odrobiną galaretki cytrynowej.


Finał-układanie warstw:

Na dnie- 1 placek z ciasta kruchego/warstwa herbatników, posmarować masą budyniową. Na to układamy drugą warstwę ciasta, którą smarujemy masą krówkową (ja preferuję o smaku czekoladowym ).
Następnie ostatnią partię ciasta pokrywamy grubą warstwą bitej śmietany i posypujemy utartą czekoladą lub posypką. Pyszne ciasto gotowe!


P.S. Najlepiej smakuje na 2 dzień, gdy trochę "przejdzie smakami"
P.S.2 Ale jak tu się powstrzymać...

A oto dumna "pani Kucharka" po skończonej pracy

[baku_s]

Uwielbiam takie wątki ze zdjęciami ! Ciasto wygląda przepysznie Ja w sobotnie popołudnie lubię włączyć sobie wieczorem film i tak spedzić wieczór z mamą

[szmyglo]

Też uwielbiam oglądać z mamą filmy A najbardziej horrory w kinie i się potem straszyć w drodze powrotnej

[baku_s]

Właśnie sobie to uświadomiłam, że już tak dawno z mamą w kinie nie byłam ... Pora się wybrać, może na Dzień Mamy zabiorę ją na seans

[szmyglo]

Mam problem ze składaniem życzeń i kupowaniem prezentów. I to wcale nie dlatego, że nikomu nie życzę dobrze albo nie lubię się dzielić. Ja to uwielbiam! A zwłaszcza z Mamą
Tylko, że zawsze mam wrażenie, że życzenia nie oddadzą tego, co czuję a prezent nie będzie wystarczająco ładny, by wyrazić, jak jestem wdzięczna i jak bardzo kocham. A kocham przebardzo ;-*

Kiedyś, gdy byłam dzieckiem, z prezentami radziłam sobie wyśmienicie (mimo mocno okrojonego budżetu )


Potrafiłam podarować prawdziwe dzieło sztuki malarskiej




Zapewnić występ taneczny niczym z Brodway'u




Zaprosić na profesjonalny pokaz mody




Wręczyć ogromny bukiet kwiatów (urwany z cudzego ogródka... )



A dziś? Dziś skromny bukiecik kupiony u miłej babulki, która przy okazji chciała mi wcisnąć jajka (W sumie mogłam dać się skusić i upiec ciasto dla mamy jak kiedyś...)



Z racji mojej infantylności wykonałam też tradycyjnie arcydzieło z papieru-nenufara, w nawiązaniu do filmiku, przy którym niedawno ubawiłam się z Mamą do łez




Kocham Cię Mamusiu!!!


A wy co wręczyłyście dziś swoim Mamom?

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Mama uparła się, że chce przeczytać. I przeczytała

Najpierw "ojej, zaraz się wzruszę", następnie kilka "hihów" i wspominanie, jak to dziecko zrabowało sąsiadkom ogródki Na deser soczysty buziak w policzek.

Krótko mówiąc-chyba się spodobało

[szmyglo]

Dziękuję

Mamie:
*Za to, że od samego początku urodziła prawdziwą gwiazdę (cały personel szpitala chciał patrzeć, jak się taka ślicznotka wychodzi pupą w przód ) i te piwno-zielonkawe oczy w spadku.
*Za rodzeństwo, co mi przetarło szlaki i sprawia, że nie jestem samotna
*Za piękne dzieciństwo-tysiące oblizanych w kuchni łyżek i świderków od miksera, za te szare od dziecięcych, brudnych łapek kulki z ciasta, za wspólne rysowanie i muminki z modeliny
*Za wspieranie w realizacji marzeń-od Barbie z różową farbą do włosów aż po "karierę" fotografa
*Za nauczenie dystansu do siebie i życiowych mądrości
* Po tysiąckroć dziękuję za cierpliwość i wytrwałość- samej mi ciężko ze sobą wytrzymać, a biedna Mama musi znosić fochy, szlochy i śmiecenie gdziekolwiek jestem
*Za zaufanie
*Za pyszne obiadki i przeeepyyyszne ciasta
*Za kupowane z zaskoczenia bańki mydlane, kolorowe skarpetki i mydełka-zwierzaczki. Zawsze cieszę się, jakbym jeszcze była małym dzieckiem
*Za to, że zawsze mogę się przytulić (chociaż od kiedy Cię Mamo przerosłam, jest to trudne )
*Za WSZYSTKO, cokolwiek miałoby to znaczyć


A Rossmannowi i wizażowi dziękuję za ten konkurs-to było piękne powspominać, pożartować i powzruszać się razem z mamą i poznać mamy innych wizażanek. Widzę ją codziennie, ale rzadko zdarzały mi się takie przemyślenia. Dlatego dziękuję!

[szmyglo]

Ostatni post oddaję mamie-w końcu to ona ma tu najwięcej do powiedzenia
Doceńcie to, że mama zrobi dla was nie lada wysiłek-wszystko wklepuje jednym palcem

Ze wzruszenia brakuje mi słów...Zuska podaj mi chusteczki!!!