![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 6
|
A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Na wstępie powiem, że założyłam nowe konto, bo nie chcę, by znający mój stały login TŻ to przeczytał - rzecz będzie o nim. Proszę Was zarówno o trzeźwy rzut okiem na sytuację, jak i - w szczególności - o porady.
Krótko: jesteśmy ze sobą pół roku, mamy po osiemnaście lat, z tym, że ja poszłam wcześniej do szkoły i w tym roku piszę maturę - on jeszcze nie. Poza tą jedną sprawą, o której chcę napisać, i paroma drobnymi pierdołami, o których pisać nie warto, jest mi z nim naprawdę dobrze. Troszczy się, lubię z nim przebywać, rozmawiać, dużo się uśmiecham, daje mi duże wsparcie. ALE. Dostaję pewne sygnały, które zaczynają mnie niepokoić. Ja uważam, że swoboda w związku jest podstawą, nie cierpię czuć się na uwięzi, sądzę, że nie można partnerowi czegoś "zakazywać". On na samą wzmiankę o słownie "niezależność" zielenieje. Bardzo szybko się do siebie przywiązaliśmy, właściwie od początku traktowaliśmy się poważnie i w tym nie widzę nic złego. Ale boję się, że jego przywiązanie zaczyna niebezpiecznie przemieniać się w chęć przywiązania mnie do siebie. Moje przeświadczenie składa się na razie z okruchów zdarzeń, strzępków rozmów, jednak ostatnio była między nami sprzeczka, która nie może mi wyjść z głowy. Mianowicie stwierdził on, że bolałby go mój tygodniowy wyjazd ze znajomymi w trakcie wakacji i on czegoś takiego by nie zrobił, będąc ze mną w związku. Znajomych nie mamy wspólnych i raczej ani on z moimi, ani ja z jego, nie zaprzyjaźniliśmy się zbytnio i nie czujemy takiej potrzeby - okej. Jego stwierdzenie o tygodniowym wyjeździe było czysto hipotetyczne, bo ja się nigdzie nie wybierałam i o niczym takim nie wspominałam - ot, rzucił sobie. A mnie się zapaliła czerwona lampka - bo jak to, co jest złego w tygodniowym odpoczęciu od siebie? Tym bardziej, że w wakacje planujemy wspólny miesięczny wyjazd do pracy. Na to ja, że tego nie rozumiem, że przecież nic w tym złego. Że byłoby mi trochę przykro, gdyby wybrał się ze znajomymi na dwutygodniową wyprawę po naszym wymarzonym Paryżu na przykład, ale - powiedzmy - wyprawa nad morze z samymi znajomymi, kiedy on wyraźnie nie chce spędzać z moimi znajomymi czasu - nie byłaby niczym złym. A on, że widocznie mamy inne granice. I że on, mając świadomość, że mnie by cośtam bolało, zwyczajnie by tego nie robił, a ja nie mogę głupiego wyjazdu odpuścić. (przypominam: wyjazdu czysto hipotetycznego, bo nawet jakiejś wyjazdowej propozycji nie dostałam) I teraz, igła z której robię widły: chodzi mi zwyczajnie o świadomość, że gdybym chciała, to mogłabym na tydzień chłopa zostawić i pojechać pod namiot, a nic by się wielkiego nie stało, on w tym czasie mógłby grać na gitarze, chodzić na siłownię, spotykać się ze swoją paczką. A ja tej świadomości nie mam, mam za to świadomość czekającej na mnie obrazy. A, jeszcze jedno. Mam grupę pięciu dobrych koleżanek z maturalnej klasy. Chcemy pożegnalnie pojechać sobie na przełomie maja/czerwca na taką babską wyprawę, powiedzmy do Poznania, czy Krakowa, pobyć tam z tydzień, nacieszyć się ostatnimi chwilami razem. I złapałam się na tym, że boję się przedstawić tę wizję TŻtowi. No nie chcę tak i nie wiem, jak mówić, jak dotrzeć? edit: tylko proszę, nie walcie od razu z grubej rury: RZUĆ GO, ja bym pogoniła, etc. Bo chyba nie o to chodzi, nie wierzę, że natykając się na jakiś problem trzeba się od razu porzucać. Edytowane przez sofizmatka Czas edycji: 2011-04-29 o 13:57 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 317
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Z moim byłym miałam tak samo. Rozstaliśmy sie, to było jedną z przyczyn ale nie jedyną.
Moim zdaniem wszystko co możesz zrobić to przedstawić swoją wizję spędzania czasu osobno i KONSEKWENTNIE sie jej trzymać. Zaniepokoilo mnie w Twoim poście to co on powiedział - że mając świadomość, żę drugą osobę to zaboli powinnaś zrezygnować z wyjazdu czy coś w tym stylu. To już jest manipulacja i mół były dokladnie tak samo robil. wzbudza w Tobie wyrzuty sumienia i osiąga zamierzony przez siebie efekt - odwraca kota ogoinem zupelłnie. Nie daj sie wciagnac w takie gadki, odwroc sytuacje, powiedz - a Ty powinienes sie zgodzic jesli widzisz jak bardzo chce jechac i jaka bede rozczarowana i smutna gdy nie pojade. generalnie umazam ze powinnac jak najczesciej, widzac takie sygnaly, robic dokladnie to czego on nie pochwala, albo sie przyzwyczai i zaakceptuje albo nie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Rzuć go
![]() A mówiąc poważnie: porozmawiaj z nim. Powiedz, co Ci się nie podoba, ale uważaj, żeby nie przerodziło się to w kłótnię. A w dalszej perspektywie - przeprowadzaj swoją wolę. Żeby nie było, że raz, drugi misiowi ustąpisz, żeby mu tej strasznej krzywdy nie robić, a potem się obudzisz w świecie, w którym nie możesz iść sama po bułki do sklepu. Czytelnie i od początku zaznacz, że taka zaborczość jest nie do przyjęcia. Ja tam jestem czarnowidzem trochę i już sobie imaginuję te fochy, płacze i emocjonalne szantaże, do których na pewno On się ucieknie. Potrafi; przecież teksty w stylu "Gdyby Ciebie cośtam bolało, zwyczajnie bym tego nie robił, a Ty nie możesz głupiego wyjazdu odpuścić" to nic innego niż próba wzbudzenia w Tobie nieuzasadnionego poczucia winy. patrz, jaki ja jestem dobry, jak ja się dla Ciebie poświęcam, a Ty nie jesteś w stanie z niczego dla mnie zrezygnować.... Brrr.... Może jednak go rzuć? ![]()
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Edytowane przez Melanchton Czas edycji: 2011-04-29 o 14:15 Powód: wola docyzelowywania! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Cytat:
Zamiast bac sie faceta reakcji(?) po prostu z nim porozmawiaj. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Myślę, że nie macie żadnego poważnego problemu, a już na pewno takiego, żeby rzucać
![]() Nie wiem też, czy on w ogóle jest zaborczy bo nie wspomniałaś chyba nic o tym, dlaczego on takich wyjazdów nie chce za bardzo. Czy chodzi o zazdrość, czy o lęk, że go zdradzisz, czy o to, że nie lubi być bez ciebie, czy może o to, że gdzieś tam kiedyś nabył przekonanie, że jak się jest w związku, to się samotnie nie wyjeżdża? Może nie jest zaborczy tylko ma jakieś tam przekonania, albo czuje się niepewnie. Powinnaś z nim porozmawiać i szczerze mu powiedzieć, że chciałabyś wyjechać na ten tydzień z koleżankami, nie bój się tego, nawet jeśli będzie niezadowolony, to może być to dobra okazja by pogadać o tym dlaczego właściwie jest niezadowolony. Skąd to się bierze u niego. No i myślę, że powinnaś jak najbardziej pojechać, nie rezygnować. Jesteście młodzi, nie mieszkacie razem, nie macie wspólnych zobowiązań, którym taki osobny wyjazd by jakoś szkodził (bo mogłabym pojąć gdyby np nie pasowało mu, że chcesz się urwać na tydzień z koleżankami, a jego zostawić w domu z dzieckiem pod opieką, na przykład ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Nie rozumiem trochę o co chłopakowi chodzi.. przeciez nie mozesz WIECZNIE z nim przebywac,każdy może mieć swoje sprawy na głowie i tak jest.
Poza tym rozłąka tylko wzmacnia związek z tego co wiem.. Ale to tak poza nawiasem A co do sprawy to naprawdę nie wiem o co mu chodzi.. powiedział o jakichś argumentach przemawiających za ego tezą ??
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Cytat:
![]() Ja też nie chciałabym żeby mój facet wyjechał beze mnie na tydzień ze swoimi znajomymi (ale gdyby bardzo mu zależało, no to fochów bym nie strzelała) - ale nie ma to nic wspólnego z zaborczością (może sobie mieć kolegów, koleżanki i spędzać z nimi czas, nie musimy być ze sobą 24 h/dobę): mi po prostu byłoby smutno, że go przez ten tydzień nie będę widzieć ![]() Musisz pogadać z nim szczerze - powinniście poznać nawzajem przyczyny swoich obaw (w tej i w innych kwestiach), swoje oczekiwania, itd.
__________________
![]() Edytowane przez Lea_ny Czas edycji: 2011-04-29 o 18:45 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: II piętro
Wiadomości: 8 496
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Rozmowa,rozmowa i jeszcze raz rozmowa.W związku to podstawa,Ty mówisz,jak coś widzisz,on mówi jak coś widzi i znajdujecie kompromis,dyskutujecie itd.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 359
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
obstawiam,że nie dotrze do niego rozmową i żadnymi argumentami.Facet jest młody ,wyjaśnij w jakim celu jedziesz i jedz,chociaż nie będziesz się bawiła komfortowo to dla zasady jedz
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Pewnie, że możesz wyjeżdżać np. pod namiot, jeśli masz normalnego faceta, Będąc z poprzednim wyjechałam pod namiot, innym razem do przyjaciółki, innym razem do sanatorium na 3 tygodnie. Będąc z obecnym wyjechałam z grupą przyjaciół(3 facetów) do fGrancji i z przyjaciółką z lat studiów do Grecji. Nie było problemu. Jak sobie ufamy, to wiemy, że się nic nie stanie. Jak siebie znamy, to wiemy, że dla zdrowia psychicznego, trzeba czasem pobyć w innym miejscu i grupie. Nie rozumieją tego niedojrzałe osoby, kóre uważają, że muszą kontrolować drugą stronę.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Mi sie wydaje, ze albo sie czuje strasznie niepewnie, albo tego kompletnie nie przemyslal i tak sobie tylko powiedzial. Pogadaj z nim jeszcze.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Oj pamietam moje nastoletnie czasy i te zaraz po 20-tce.
narazie nic sie nie stalo trzeba pogadac, ale jak zaczniesz wiedziec takie przeslanki, ze kolezanki sie nie beda podobac, ze wszystzkie to k...y i masz sie z nimi nie zadawac, ze znajomosci meskie tez sie nie beda podobac i wogole kolegow ci miec nie wolno, to juz bedzie problem. Do tego jak wyjdziesz do sklepu po bulki i on w tym czasie zadzowni, albo bedziesz w toalecie i nie bedziesz mogla odebrac telefonu i zaczna sie pytania ze specyficznym wyrzutem w glosie, czy aby napewno bylas w tym sklepie lub w tej toalecie itp, to juz trzeba wiac. U mnie ( chyba jak u kazdego innego z takim problemem) zaczynalo sie wlasnie tak powolutu. ze niby nie wolno mi jechac( do babci zaznaczam, nie mialam wypadow z kolezankami pdo namioty itp) bo bedzie tesknil i jeszcze kogos tam poznam, a potem bylo coraz gorzej, musialam sie tlumaczyc co ja tez robilam w tej toalecie... tak, tak byly pytania co ja robilam. jak probowalam deliaktnie przedtswic sprawe po co sie do tolaety chodzi , to bylo wieksze naciskanie, az musialam walnac tekstem ze sr...m , co konczylo sie wielkim oburzeniem ze strony owczesnego TZ. A czego on sie spodziewal ze co mu powiem? Chcial prowde uslyszec , trul mi dupsko 20 min , to sie dowiedzial. Po ok 3-4 m-cach takich konrtoli mowilam dosc. Rozmowy nie porzenosily skutku niestety, zaborczosc zabila wszelkie uczucia, a zyczynalo sie niewinnie jak u ciebie. Moze uda ci sie przekonac Tz, ze to tylko wyjazd z kolezankami, na zakonczenie waszej nauki, przeciez nie jedziesz pod namiot imprezowac, upijac sie i nie wiadomo co robic... Taki wypad z przyjaciolkami w tym wieku to bardzo fajna sprawa, mozesz mu jakis upominek z POznania przywiesc, pokarzez zdjecia co zwiedzilas itp. Nie gwarantuje, ze chlopak sie zmieni, w tym wieku niestety czesto faceci chca swoje dziewczyny miec na wlasnosc, ale moze twoj jednak nie z tych. Bez rozmowy sie nie obejdzie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 274
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Podepnę się do tematu, bo mam podobny problem.
Otóż mój TŻ sprawdza mi facebooka, pocztę... Owszem, podawałam mu hasło, ale nie podejrzewałam, że będzie z tego korzystał notorycznie i mnie ciągle inwigilował. Doszło do tego, że gdy piszę z koleżanką na "fejsbukowym" czacie, on otwiera to okienko i to czyta, oraz, sprawdza, czy nie piszę tam z kolegami - otwierając i zamykając okienka (widać to u mnie na profilu, że ktoś tak robi ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Cytat:
Pytalas go, jak macie tworzyc zwiazek, skoro on Ci nie ufa? Jesli ma problem z zazdroscia i sam nie potrafi sobie poradzic, to jazda do specjalisty. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Mój tż też tak miał, potrafił 20 smsów wysłać, dzwonić co 5 minut, szperać po gg, telefonie i śledzić mnie nawet
![]() Pogadaj z nim, zapytaj o przyczynę takiego zachowania. Może ma jakieś złe doświadczenia z przeszłości, może był oszukiwany i ciężko mu zaufać drugiej osobie? Myślę, że jak nie dasz mu powodów, aby był zazdrosny i pokażesz, że potrafisz być wierna, to w końcu ci zaufa. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 274
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
okej, odkopuję swój wątek.
minął nieco ponad miesiąc, a ja mogę tu dopisać wiele, opiszę dwie historie. pojechałam na wypad za miasto z dziewczynami. de facto dwudniowy, mieszkałyśmy w zdezelowanym drewnianym domku dziesięć minut drogi od naszego miasta, z którego dwa dni nie wychodziłyśmy, na rzecz typowo babskich rozrywek, tj. jedzenia śmieci i gadania o głupotach. nic wielkiego. wyjazd oczywiście okraszony smutną miną chłopaka, ale "przecież ci nie zabraniam jechać, wiem, że nie ma nic w tym złego". okej, wróciłam, było dobrze. w następnym tygodniu mama powiedziała mi, że umówiła mnie z ciocią, która jest dentystką, że przyjadę do niej na reperację paszczy. na to inna ciocia, moja chrzestna, z którą mam świetny kontakt, a mieszka w tym samym mieście, co ciocia-dentystka, zaprosiła mnie do siebie na 3 dni. ot, tak, żeby pobyć razem, pochodzić na basen, zakupy. lubię ciocie obydwie, do tego perspektywa zrobienia zębów - powiedziałam, że jasne. przyjechał chłopak, rzuciłam coś mimochodem, że w środę pojadę do cioci i wrócę w piątek, że może byśmy do teatru poszli, czy coś. mina zrzedła, myślę sobie, trudno, udaję że nie widzę. włączyliśmy film. obraza trwała godzinę, oczywiście na moje 'o co chodzi?': NIC. po filmie powiedział, że "chyba nigdy nie dogadamy się z tymi wyjazdami" i zaczął lamentować, że wyjeżdżam gdzieś CO TYDZIEŃ, jemu ciężko to zaakceptować, że już staję się super przebojowa i w ogóle, ON BY MI CZEGOŚ TAKIEGO NIE ZROBIŁ... (przypominam - wyjazd do cioci ![]() na to ja, że głównym punktem programu jest dentysta, którego bardzo chcę załatwić. i że ma nie robić afer, jak nie wie o co chodzi. on, że w takim razie racja, przeprasza. a kiedy spytałam, co by było gdybym jechała do cioci ot tak, zwyczajnie, bo ją lubię? powtórka z rozrywki: CO TYDZIEŃ gdzieś wyjeżdżam i tak być nie może. lament. że mamy chyba inne potrzeby, bo ja tutaj wielce go zostawiam co chwilę. pojechałam, wróciłam, okej. ucichło. i dziś... nie mam już siły. krótko nakreślę sytuację: powodzi mi się w domu okej, moi rodzice nie zarabiają kokosów, nie jeżdżę co zimę na narty, nie mam co miesiąc nowego ciucha, ale nie narzekam ani trochę, status materialny mamy taki ot, przeciętny. pensja mamy i emerytura taty. dodatkowo w tym roku idę na studia, co wiąże się z kosztami, które czekają moich rodziców, i zdaję sobie z tego sprawę. u mojego chłopaka sytuacja wygląda inaczej, są właścicielami kilku lokali i naprawdę mają pieniędzy sporo. nie mówię tego jako zazdrośnica, tylko żeby nakreślić mniej więcej sytuację. planowaliśmy wspólne wakacje. ustaliliśmy, że pojedziemy w czerwcu w góry na 10 dni i koło lipca-sierpnia nad morze. i dla mnie był to naprawdę okej wariant, bo zazwyczaj jeździłam tylko na jeden wyjazd w wakacje i też byłam zadowolona. chłopak przebąkiwał coś "że może jakiś trzeci wyjazd", na co ja, że może, zależnie od tego, ile dostanę na wakacje pieniędzy. cały czas myślałam o tym, że nie chcę akurat teraz organizować sobie najdroższych wakacji życia, bo idę na te studia, bo będą wydatki, bo nei chcę obciążać rodziców. parę dni temu pomyślałam o podjęciu pracy. wypełniłam formularz i dziś zaprosili mnie na rozmowę. napisałam chłopakowi, że jutro idę. i zaczęło się... że nie wie, jak ja chcę pracować, bo przecież my cały czas będziemy gdzieś wyjeżdżać... na to ja, że nie będziemy, bo nie będę miała za co. że rodzice powiedzieli, że sfinansują mi góry i morze, a na więcej nie będą mieli zwyczajnie kasy. on, że przecież mogą mi dać CHOCIAŻ TEN TYSIĄC więcej. ![]() ja, że nie i że właśnie dlatego chcę iść do tej pracy, żeby tę kasę mieć, ot tak, dla siebie. on, że przecież mi się to nie opłaca, bo mało zarobię, a tylko UTRUDNIĘ NAM WYJAZDY i że on nie chce, żeby praca odbiła się na naszych wakacjach. ja, że pogadamy jutro o tej pracy, na żywo. okej. parę godzin później sms, że załatwił nam morze na 11 dni na przełomie lipca/sierpnia. ja, że to trochę długo i że nie potrafię teraz się zgodzić na to, póki nie znam nawet warunków pracy i nie wiem, czy aż 11 dni mi się uda wolnego mieć, i czy nie dałoby się na tydzień, bo to już prędzej. odpowiedź: jezu... za chwilę wielki wyrzut. że skoro mamy jechać TYLKO nad morze i w góry to przyjemnie by było żebym się cieszyła na 4 dni więcej, a ja śmiem argumentować PRACĄ że wolałabym krótsze wczasy. i że brak mu słów. i że strasznie mu przykro. i teraz ja pytam: czy jest w tym coś złego, że chcę iść do pracy, w której nie zarobię kroci, jasne, która będzie niekoniecznie przyjemna, jasne, która nie pozwoli mi na bycie dostępną 24/7, pewnie, ale da mi satysfakcję, doświadczenie, własne pieniądze? takie swoje, na pierdoły bez wyrzutów sumienia, że rodzice, studia. czy to z mojej strony egoizm, że chcę poświęcić jakąś część wolnego czasu, który mogłabym spędzić z chłopakiem, na rzecz realizacji swoich potrzeb i chęci? rozumiem, żeby było mu przykro, gdybym ucinała część wakacji z nim na rzecz wyprawy do paryża ze znajomymi. ale chcę uciąć ją na rzecz PRACY, nie na rzecz zaspokajania swoich potrzeb rozrywkowych. już nie mam siły, naprawdę. jutro mamy POWAŻNĄ rozmowę (zaraz po mojej kwalifikacyjnej...) i witki mi opadają. przepraszam że długie. i liczę na parę słów z boku. Edytowane przez sofizmatka Czas edycji: 2011-06-10 o 00:21 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Padłam i nie wiem czy powstanę.
Cytat:
Nie, to nie egoizm, a zdrowy rozsądek i szacunek do rodziców i do pieniądza. Moim zdaniem. Wciąż uważasz rady "rzuć go" za nieadekwatne do problemu? ![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
dziękuję.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 44
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Z mojego doświadczenia wynika, że tego typu zachowanie chłopaka jeszcze nie przekreśla związku - jeśli tylko para potrafi rozmawiać, to nadopiekuńczość faceta może się stopniowo zmienić w zwykłą troskliwość.
Czasem mężczyźni się tak zachowują, gdy nie maja za sobą dłuższych związków i tak naprawdę nie potrafią zrozumieć co czuje druga osoba i w jakiej jest sytuacji. Zwykły niedomiar empatii ![]() Autorko bardzo dobrze robisz, że tłumaczysz jak to wygląda z Twojego punktu widzenia i że gdy masz rację nie ulegasz naciskom. Jak napisałaś, chłopak trochę się buntuje, ale tragedii nie ma, a że czasem próbuje rozkazywać i decydować za Ciebie... niech próbuje ![]() Dla niego pewnie tysiąc więcej na wakacje to drobnostka. Wytłumacz mu, że u Ciebie tak to nie wygląda. Logicznie pokaż różnicę w zarobkach obu rodzin - z liczbami trudno dyskutować :P Być może on nigdy jeszcze w życiu nie pracował (nie musiał/nie chciał) i boi się, że to że Ty się rozwijasz ( zdasz maturę, będziesz pracować, pójdziesz na studia) Was rozdzieli. I instynktownie martwią go jakiekolwiek zmiany. Obawia się, że chodząc do pracy oddalisz się od niego, nie będziesz miała dla niego czasu itp. Ja mu się w sumie nie dziwię - wiele związków się rozpada gdy jeden z partnerów przechodzi na wyższy stopień edukacji lub zaczyna pracować. Ale rozpadają się tylko te związki, które i tak nie miały racji bytu.
__________________
"...i jak stal twardą, gdyś walkę podjęła..." R.M.Rilke |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Co do wyjazdów - ja wyjazdów osobnych, babskich, do jakiejś cioci czy osobnych ze znajomymi nie akceptuję. Po to mam faceta, żeby z nim jeździć, z nim najbardziej lubię spędzać czas, z nim chce mieć wyjazdowe wspomnienia itp. Ale być może mam inne pojmowanie świata w związku z tym, że im człowiek starszy tym więcej pracuje i ma inne obowiązki, i wyjazdy to właściwie jedyny czas, kiedy można ze sobą na spokojnie spędzić dużo czasu.
Co do lubienia czy nielubienia znajomych - też nie kumam, bo skoro mam fajnego faceta, to on ma też fajnych znajomych, z niefajnymi by się nie zadawał. Nie rozumiem tekstów "nie bardzo umiem się dogadać z jego znajomymi" itp. Co do tego tysiąca więcej, stękania o wyjazdach wakacyjnych - chłopak idiota, i tyle. A Ty wyglądasz na normalną, rezolutną dziewczynę, więc daj sobie spokój z tym dzieckiem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Po przeczytaniu tego postu odnoszę wrażenie że Twój chłopak czuje się po prostu zaniedbywany...chciałby spędzić z Tobą trochę więcej czasu, spędzać swoje wolne chwile z Tobą, (może myśleć tak: z koleżankami zawsze chętnie gdzieś wyjeżdża- a dla mnie nie ma czasu). To tylko hipoteza, ale może przy następnej rozmowie powiedz mu że cieszysz się na wakacje z nim, że chciałabyś z nim dłużej pobyć, ale studia kosztują i chcesz pomóc rodzicom w tej kwestii i że liczysz na jego wsparcie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Z tym 'Tysiac wiecej' to chlopak dal czadu
![]() A jesli chodzi o wyjazdy. My z TZ-em wyjezdzamy zawsze razem. Ja przez pewne zawirowania zyciowe nie mam swojej paczki znajomych, a jego za to bardzo polubilam. On nie chce mnie zostawiac samej w domu i sam w tym czasie sie bawic, bo wie, ze jak wyjedzie ze znajomymi to nie bede miala z kim na kawe isc ![]() Poza tym mieszkamy razem i nie mamy az tyle czasu by go spedzac ze soba. Przedpoludniami jego praca i moje studia, a po poludniu i w weekendy zawsze, a to posprzatac trzeba, a to zakupy zrobic, ugotowac obiad- zawsze cos. Wiec takie wyjazdy wspolne to jedna z niewielu okazji by sie soba dluzej nacieszyc. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Facet jest rozpieszczony przez bogatych rodziców
![]() Sorry, ale czy on wie jaka u Ciebie w domu jest sytuacja finansowa? Że Twoja mama ma przeciętną pensję, a Twój tata jest już na emeryturze? Bo gdyby mój facet był świadom, że moja rodzina w odróżnieniu od jego nie ma pieniędzy, którymi mogłaby dowolnie szastać na prawo i lewo, a rzuciłby mi takim tekstem, to bym go chyba pogoniła ![]() Z Twojego opisu rysuje się straszny egoista. Nie rozumiem jak można strzelać fochy, że wyjedzie się "tylko" na dwa tygodnie, bo druga strona chce pomóc rodzicom. On nie pracuje, że tak wiecznie ma czas i najchętniej wyjechałby na cały miesiąc? Bo jeśli tak, to bym mu powiedziała, że pojadę z nim, jak sam na te wakacje zarobi, bo nie chcę mieć faceta-nieroba, który ciągnie kasę od bogatych rodziców ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Ej, naprawdę zabieracie chłopa do dentysty?
![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Nie no bez przesady
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
A to już kwestia zasad panujących w rodzinie, na przykład u mnie pół roku związku to za wcześnie, żeby zapraszać do rodziny na kilka dni.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | ||||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
dziękuję dziewczyny, pozwolę sobie teraz was poucinać i porozmieniać na drobne.
![]() Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
pomijając fakt, że odkąd jesteśmy razem, przestał chadzać na takie spotkania, bo chyba ich nie potrzebuje i ja mu wystarczam ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
i dlatego też nie zabrałabym go ze sobą do cioci, nawet jeśli bym chciała. a powiem szczerze, że nie przyszło mi to do głowy nawet - poważnie, mając 18 lat, będąc w półrocznym związku, zabierałybyście faceta do cioci? ![]() i absolutnie nie jestem za włóczeniem faceta wszędzie, lubię mieć swoje własne życie obok tego wspólnego i nie chcę spędzać z facetem 24/7, choćby nie wiem, jakim cudem świata był. a co do tego, że on się boi - moich studiów, rozwoju, itd. - swoimi obawami powoli zaczyna przeradzać je w rzeczywistość, w moje wątpliwości, czy chcę być z kimś, kto próbuje mnie ograniczyć, kto szczypie się ze mną o takie głupoty w tak niedojrzały sposób. Edytowane przez sofizmatka Czas edycji: 2011-06-10 o 09:41 |
||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 511
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Cytat:
Cos mi ten twój chłopak przypomina mojego EX - dziecko mentalne, dąsające się, że jadę do babci, zamiast spotkać się z nim oraz o to, że mnie/moich rodziców na coś tam nie zawsze stać ![]()
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: A to nowość: problem z zaborczością faceta.
Uwierz mi nie chciałam takiej sytuacji. Mój były jak z nim zerwałam po ponad trzech latach związku się na mnie wściekł i zrobił za moimi plecami mi taką reklamę, że się znajomi ode mnie poodwracali, bo wierzyli jemu, a nie mi. Bo to ja byłam 'tą złą' która śmiała z nim zerwać. A odbudowanie paczki znajomych łatwe nie jest. Teraz przyjaźnię się ze znajomymi obecnego TŻ. I się trzymamy wszyscy razem- nie widzę w tym nic złego skoro wszystkim to odpowiada. A akurat prawdą jest, ze jeśli jego paczka dobrych znajomych (która automatycznie jest teraz też moja) wyjedzie tylko z nim to ich nie będzie koło mnie. Tylko, że nam jakoś nie przeszkadza by wychodzić i wyjeżdżać razem. Nie wiem może dlatego, że mieszkamy razem i naprawdę nie spędzamy dużo czasu ze sobą przez natłok obowiązków.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:41.