Problem z karmieniem piersią -3 miesiące.

[stokrotka_to_ja]

Moja córa ma 12 tygodni,do tej pory miałysmy trochę "przygód" z KP ,ale od ok 6 tygodni wszystko było idealnie,aż do teraz. Od kilku dni mała ssie niespokojnie ,odrywa się od piersi,rozgląda ,po czym rzuca sie łapczywie na piers,i po chwili odrywa sie z palczem..i tak w kolko.
Kolkę wykluczam,przerabiamy ją prawie od urodzenia i jest w fazie koncowej z resztą objawy byly nieco innne.. Mleko w piersi jest..
Co to mzoe być? Skok rozwojowy? Ząbki? (ale to chyba za wczesnie,chociaz zauwazylam zgrubienie w miejscu górnej jedynki...)

[AnQś]

Moja córa w wieku około 3,5 miesiąca miała podobnie, z tym,że ją wszystko przy piersi rozpraszało. Byle szmer, ruch,jakieś odgłosy i już ni chciała pić. POłożna mi wtedy powiedziała,że dziecko zaczyna zauważać świat dookoła i te wszystkie bodźce je rozpraszają. U nas pomogło karmienie w sypialni-z dala od domowników, hałasu itd.No i w końcu z tego wyrosła...

[kurczak Wolf]

Mój Mały (ma osiem tygodni) też tak robi - nie zawsze - po prostu od czasu do czasu zachowuje się bardzo nerwowo - odrywa się od piersi, płacze, jakby chciał ale w sumie nie chciał... trudno mi to określić. U siebie zauważyłam cztery przyczyny. Po pierwsze wtedy, kiedy nałyka się powietrza - wówczas odbicie pomaga. Po drugie - mimo, że w piersi jest mleko - z jakiegoś powodu uspakaja się przy drugiej piersi (nie wiem... kwestia wygody?) Po trzecie - nie jest chyba głodny/nie chce mleka... za to pije np. herbatkę. I po czwarte - jest śpiący - i chce świętego spokoju i pomymlać smoka... ()

W każdym bądź razie zanim dojdziemy do własciwej przyczyny, mija trochę czasu - a to dość stresujące...

[Kasia.234]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Moja córa ma 12 tygodni,do tej pory miałysmy trochę "przygód" z KP ,ale od ok 6 tygodni wszystko było idealnie,aż do teraz. Od kilku dni mała ssie niespokojnie ,odrywa się od piersi,rozgląda ,po czym rzuca sie łapczywie na piers,i po chwili odrywa sie z palczem..i tak w kolko.
Kolkę wykluczam,przerabiamy ją prawie od urodzenia i jest w fazie koncowej z resztą objawy byly nieco innne.. Mleko w piersi jest..
Co to mzoe być? Skok rozwojowy? Ząbki? (ale to chyba za wczesnie,chociaz zauwazylam zgrubienie w miejscu górnej jedynki...)

Kryzys laktacyjny http://www.we-dwoje.pl/kryzys;laktac...ykul,4565.html
(możliwe, że nałozył się na niego skok rozwojowy, już nie pamiętam, kiedy one wypadają)

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez kurczak Wolf

Mój Mały (ma osiem tygodni) też tak robi - nie zawsze - po prostu od czasu do czasu zachowuje się bardzo nerwowo - odrywa się od piersi, płacze, jakby chciał ale w sumie nie chciał... trudno mi to określić. U siebie zauważyłam cztery przyczyny. Po pierwsze wtedy, kiedy nałyka się powietrza - wówczas odbicie pomaga. Po drugie - mimo, że w piersi jest mleko - z jakiegoś powodu uspakaja się przy drugiej piersi (nie wiem... kwestia wygody?) Po trzecie - nie jest chyba głodny/nie chce mleka... za to pije np. herbatkę. I po czwarte - jest śpiący - i chce świętego spokoju i pomymlać smoka... ()

W każdym bądź razie zanim dojdziemy do własciwej przyczyny, mija trochę czasu - a to dość stresujące...

Odbijam ją zwykle w trakcie karmienia,to niezly sposb zapobiegania kolce Drugiej piersi tez nie chce. Herbatki nie podam,bo butli nie akceptuje ostatnio...

Ten ostatni powód moze byc prawdziwy ..ale smoka tez nie akceptuje I to co napisała AnQś tez moze byc przyczyną...ostatatnio jakby odkryła,ze świat istnieje

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Napisane przez Kasia.234

Kryzys laktacyjny http://www.we-dwoje.pl/kryzys;laktac...ykul,4565.html
(możliwe, że nałozył się na niego skok rozwojowy, już nie pamiętam, kiedy one wypadają)

Kasiu,przyznam,ze czekałam az sie zjawisz
Skok jak najbardziej,wypada w 12 tygodniu,ale do tej pory skoki sie tak nie objawiały.Z drugiej strony,nikt nie mowil,ze zawsze będzie tak samo Poczytam o tym kryzysie,pierwszy zaliczyłam ok 5 tygodnia..
Edit myslałam,ze kryzys moze miec jeszcze inne objawy Pokarmu mam wystarczająco duzo (chyba...),czuję,że przyczyna nie jest to,ze się nie najada (to jzu przerobiłam,wiszenie na piersi niemal cała dobę ) ,ale raczej to wyglada tak,jakby cos jej nie pasowało,ajkby chciała i nie chciała jednoczesnie...
Panikuję pewnie niepotrzebnie,ale zwyczajnie boje sie,ze mloda moze odrzucic piers. Powiedzcie,ze w tym wieku to sie nie zdarza...

[Sweet_21]

U nas też tak było.Tylko w moim przypadku tak zaczęła się kolka.Nie mogliśmy sobie poradzić, natomiast gdy ściągałam mleko i podawałam przez butlę jadł spokojniej.

[Kasia.234]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Kasiu,przyznam,ze czekałam az sie zjawisz
Skok jak najbardziej,wypada w 12 tygodniu,ale do tej pory skoki sie tak nie objawiały.Z drugiej strony,nikt nie mowil,ze zawsze będzie tak samo Poczytam o tym kryzysie,pierwszy zaliczyłam ok 5 tygodnia..

Ja tam niezmiennie polecam połozyć sie z dzieckiem do łóżka na dwa dni i przystawiać, działa, testowałam na sobie i potomku. Tylko weź dobrą książkę albo laptopa

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Kasia.234

Ja tam niezmiennie polecam połozyć sie z dzieckiem do łóżka na dwa dni i przystawiać, działa, testowałam na sobie i potomku. Tylko weź dobrą książkę albo laptopa

aa,to wlasnie zrobiłam w 5 tygodniu I chyba spróbuje teraz tej opcji ,jesli dalej tak to będzie wyglądac. Mam niesamowita schizę pt "nie najada sie" . W szpitalu usłyszałam wiele razy "nie ma pani mleka,ma pani za mało mleka,nie wykarmi je pani itd. Chyba mi sie to gdzies mocno zakodowało,bo mimo tego,ze karmię z powodzneiem to szybko wpadam w panike..

[Kasia.234]

Napisane przez stokrotka_to_ja

aa,to wlasnie zrobiłam w 5 tygodniu I chyba spróbuje teraz tej opcji ,jesli dalej tak to będzie wyglądac. Mam niesamowita schizę pt "nie najada sie" . W szpitalu usłyszałam wiele razy "nie ma pani mleka,ma pani za mało mleka,nie wykarmi je pani itd. Chyba mi sie to gdzies mocno zakodowało,bo mimo tego,ze karmię z powodzneiem to szybko wpadam w panike..

Spokojnie. Masz tyle mleka, ile potrzebuje Twoje dziecko. Daj mu tylko szansę je wypić

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Kasia.234

Spokojnie. Masz tyle mleka, ile potrzebuje Twoje dziecko. Daj mu tylko szansę je wypić

Mow mi tak jeszcze

[la'Mbria]

Napisane przez Kasia.234

Spokojnie. Masz tyle mleka, ile potrzebuje Twoje dziecko. Daj mu tylko szansę je wypić

łatwo powiedziec
Stokrotko-mogę powiedzieć tylko tyle- współczuję , bo niestety wiem co przeżywasz, ja z młodym znów mam laktacyjny dół, tyle że my już 7 miesiąc zaczęliśmy, a ja jestem zterroryzowana i mam takie parcie na KP że aż mi wstyd przed znajomymi i rodziną mówić że dokarmiamy młodzieńca ...TŻa strofuję,że ma nikomu nie pisnąć nawet słówkiem,że dajemy też mm- chyba za bardzo się spinam, może ty też za dużo o tym myślisz i stąd problem?
z tego co pamiętam to moje młode też miało pierwszy okres buntu cycowego własnie w okolicach 3 miesiąca- jeżu co ja się wtedy nasłuchałam od matki...herbatek na laktacje wypiłam pewnie hektolitry
niestety to prawda że trzeba konsekwentnie przystawiać i przystawiac...ale jak to robić, jak młode się wyrywa, pluje cycem, odwraca, wije i za nic w świecie nie chce tego biednego cycka złapać w usta?!
sprobuj karmić w bardzo spokojnych warunkach, w jakimś cichym i dosć ciemnym pomieszczeniu- u mnie troszkę to pomagało (teraz juz nie bardzo), młody gdy nie miał bodźców innych oprócz cycka to w końcu skupiał się na jedzeniu, a nie np. na oglądaniu sufitu i coś tam sobie wydoił...teraz gdy sam już siada to po prostu sie zapiera (np. gdy karmię na noc) i jesli nie ma ochoty na cycka to siada sobie na moich kolanach i radośnie klepie po cycu zamiast jeść (oczywiście gdy dam mm to wciągnie na prędkości), tak więc- nie dokarmiaj, bo całkiem dziecię ci odmówi współpracy

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez la'Mbria

łatwo powiedziec
Stokrotko-mogę powiedzieć tylko tyle- współczuję , bo niestety wiem co przeżywasz, ja z młodym znów mam laktacyjny dół, tyle że my już 7 miesiąc zaczęliśmy, a ja jestem zterroryzowana i mam takie parcie na KP że aż mi wstyd przed znajomymi i rodziną mówić że dokarmiamy młodzieńca ...TŻa strofuję,że ma nikomu nie pisnąć nawet słówkiem,że dajemy też mm- chyba za bardzo się spinam, może ty też za dużo o tym myślisz i stąd problem?
z tego co pamiętam to moje młode też miało pierwszy okres buntu cycowego własnie w okolicach 3 miesiąca- jeżu co ja się wtedy nasłuchałam od matki...herbatek na laktacje wypiłam pewnie hektolitry
niestety to prawda że trzeba konsekwentnie przystawiać i przystawiac...ale jak to robić, jak młode się wyrywa, pluje cycem, odwraca, wije i za nic w świecie nie chce tego biednego cycka złapać w usta?!
sprobuj karmić w bardzo spokojnych warunkach, w jakimś cichym i dosć ciemnym pomieszczeniu- u mnie troszkę to pomagało (teraz juz nie bardzo), młody gdy nie miał bodźców innych oprócz cycka to w końcu skupiał się na jedzeniu, a nie np. na oglądaniu sufitu i coś tam sobie wydoił...teraz gdy sam już siada to po prostu sie zapiera (np. gdy karmię na noc) i jesli nie ma ochoty na cycka to siada sobie na moich kolanach i radośnie klepie po cycu zamiast jeść (oczywiście gdy dam mm to wciągnie na prędkości), tak więc- nie dokarmiaj, bo całkiem dziecię ci odmówi współpracy

nie planuję dokarmiać,chociaz wiem,ze moze byc ciezko...
Walsie pierwsze takie akcje mialam ok 5 tygodia,tylko wtedy mloda była bardziej nieruchoma Teraz wpatruje sie z zainteresowaniem w sufit (co w nim fajnego? ),albo w cokolwiek w zasiegu wzroku...albo ssie chwilkę i odrywa się z krzykiem.
No nic,trzeba bedzie uzbroci sie w cierpliwosc...i suszarkę

[pctrx]

Napisane przez la'Mbria

niestety to prawda że trzeba konsekwentnie przystawiać i przystawiac...ale jak to robić, jak młode się wyrywa, pluje cycem, odwraca, wije i za nic w świecie nie chce tego biednego cycka złapać w usta?!

U nas często pomagało wprowadzenie młodego w taki stan półśpiący i dopiero wtedy udawało mi się go nakarmić. To działa gdy dziecko jest jeszcze na tyle małe, że dużo śpi, przy 3-miesięcznym powinno się udać. Przy półroczniaku już się nie udawało karmiłam nieraz na stojąco, tzn. na chodząco właściwie i bujając trochę...

[Agnieszka__S]

Witam, ja też mam problemy z karmieniem mojej córeczki. Po porodzie kilka dni nie miałam w ogóle pokarmu więc pielęgniarki musiały podawać maluszkowi mleko z butelki. Jak już wróciłam do domu to dopiero za trzy dni pojawił się pokarm. (ok 6 doba po urodzeniu) Jednak córeczce mleka było zdecydowanie za mało, bo wciąż była głodna i płakała... Postanowiłam ściągnąc pokarm i zobaczyć ile jest. Było zaledwie 20ml z dwóch piersi, gdzie moja córka już w szpitalu wypijała ok 60 ml jednorazowo. Musiałam podać Jej mleko z butelki gdyż nie będę głodzić własnego dziecka. Starałam sie ją bardzo często przystawiać do piersi, gdyż naprawdę chciałam sama ją karmić, ale niestety mleka nie przybywało... Córka nie chciała już ssać z mojej piersi-tylko ją to denerwowało, płakała głośno, odwracała główkę, prężyła się i tak za każdym razem niestety...Męczyła się ona i ja już traciłam nerwy... Teraz każdy się dziwi czemu nie karmie... Czy ktoś wie, gdzie ja popełniłam błąd??

[Kasia.234]

Napisane przez Agnieszka__S

Witam, ja też mam problemy z karmieniem mojej córeczki. Po porodzie kilka dni nie miałam w ogóle pokarmu więc pielęgniarki musiały podawać maluszkowi mleko z butelki. Jak już wróciłam do domu to dopiero za trzy dni pojawił się pokarm. (ok 6 doba po urodzeniu) Jednak córeczce mleka było zdecydowanie za mało, bo wciąż była głodna i płakała... Postanowiłam ściągnąc pokarm i zobaczyć ile jest. Było zaledwie 20ml z dwóch piersi, gdzie moja córka już w szpitalu wypijała ok 60 ml jednorazowo. Musiałam podać Jej mleko z butelki gdyż nie będę głodzić własnego dziecka. Starałam sie ją bardzo często przystawiać do piersi, gdyż naprawdę chciałam sama ją karmić, ale niestety mleka nie przybywało... Córka nie chciała już ssać z mojej piersi-tylko ją to denerwowało, płakała głośno, odwracała główkę, prężyła się i tak za każdym razem niestety...Męczyła się ona i ja już traciłam nerwy... Teraz każdy się dziwi czemu nie karmie... Czy ktoś wie, gdzie ja popełniłam błąd??

Po pierwsze ściąganie żeby sprawdzić ilość pokarmu nie ma sensu, żeby nie napisać bardziej brzydko Dziecko zawsze wyciągnie więcej, niz najlepszy laktator.
Po drugie żeby mleko leciało, to trzeba dziecko przystawiać. Jak najczęściej, nawet na chwilę, to na początku, później jest już lepiej. Dziecko sobie samo produkuje to mleko. Ja wiem, że fajnie się pisze, radzi, ale to prawda. Do tego im więcej dasz dziecku mleka sztucznego, tym mniej mleka wyprodukuja twoje piersi.
A jak dziecko pozna łatwość picia z butelki to już niespecjalnie chce sie męczyć przy piersi - bo takie ssanie jest bardzo męczące dla malucha.
No i ważna rzecz - spokój matki i przekonanie, że da radę. Bez tego będzie bardzo ciężko.

[stokrotka_to_ja]

Ja chciałam powiedzieć,ze kryzys już za nami wszytsko wrocilo do normy

[lucyAS]

Napisane przez Agnieszka__S

Witam, ja też mam problemy z karmieniem mojej córeczki. Po porodzie kilka dni nie miałam w ogóle pokarmu więc pielęgniarki musiały podawać maluszkowi mleko z butelki. Jak już wróciłam do domu to dopiero za trzy dni pojawił się pokarm. (ok 6 doba po urodzeniu) Jednak córeczce mleka było zdecydowanie za mało, bo wciąż była głodna i płakała... Postanowiłam ściągnąc pokarm i zobaczyć ile jest. Było zaledwie 20ml z dwóch piersi, gdzie moja córka już w szpitalu wypijała ok 60 ml jednorazowo. Musiałam podać Jej mleko z butelki gdyż nie będę głodzić własnego dziecka. Starałam sie ją bardzo często przystawiać do piersi, gdyż naprawdę chciałam sama ją karmić, ale niestety mleka nie przybywało... Córka nie chciała już ssać z mojej piersi-tylko ją to denerwowało, płakała głośno, odwracała główkę, prężyła się i tak za każdym razem niestety...Męczyła się ona i ja już traciłam nerwy... Teraz każdy się dziwi czemu nie karmie... Czy ktoś wie, gdzie ja popełniłam błąd??

nigdzie , sama natura tak chciała i juz , trzeba sie z tym pogodzic i nie dac zadreczyc terrorystkom laktacyjnym które uwazaja ze jak matka nie karmi piersia to trzeba ja ukamienowac albo conajmiej w dyby zakuc

miała dokładnie taka sytuacje - urodziłam normalnie , ale pokarmu nie było przez 4 doby, a dzieciak był zdrowy i miał apetyt od razu i głosno to sygnalizował , musiał dostac jedzenie, a jak juz sprobował z butelki to zadna siła go nie zmusiał do ssana z piersi , po 3 tygodniach walki odpusciłam i nie załuje, dziecko sie uspokoiło, najedzone grzecznie spało, jadło , spało itd...

co do wpływu na odpornosc... no cóz, mój synek ma 2latka i 8 miesiecy , jeszcze ani raz nie chorował, z wyjatkiem kataru przy zabkowaniu,
znajoma karmiła do 9 miesiaca piersia i juz w pierwszym połroczu dziecko chorował na zapalenie płuc, antybiotyk, szpital itd... ciagnie sie to juz 3 rok a podobno to karmienei miało dac mu super odpornosc

co do bliskosci i kontaktu z dzieckiem - mojemu synkowi nie brakuje ani jednego ani drugiego, jest zdrowym , szczesliwym dzieckiem, choc nigdy nie ciagna z " cyca"

[Martha82]

Też przerabiam od kilku dni to samo, nie wiem czemu. Córeczka ma 2,5 miesiąca.

Zdarzało się, że córeczka po prostu szybko się najadała i po 10 minutach puszczała pierś, ale często jest tak, że dalej jest głodna, więc wygląda to tak, że puszcza i zaraz chwyta, a przez cały czas jest bardzo niespokojna i macha rączkami i nóżkami. Kolek nie ma, chociaż zdarzają się problemy z brzuszkiem. Może faktycznie to skok rozwojowy i zaczął jej przeszkadzać każdy szmer.

"Masz tyle mleka, ile potrzebuje Twoje dziecko."
Ja akurat miałam problem z niewystarczającą ilością mleka (dostałam leki, przez które po 2 dniach praktycznie zniknął mi pokarm), ale spotkałam się z położną i pomogła mi odbudować laktację. Przedwczoraj był pierwszy dzień bez butli (a zaczynaliśmy od 6 butelek dziennie na zasadzie pierś + butla), wczoraj wyglądała na nienajedzoną, więc dostała trochę na noc, ale wszystko wskazuje na to, że teraz butelkę będzie dostawać od święta. Teraz wierzę, że laktację da się odbudować w każdym momencie, tyle że to nie kwestia dnia czy dwóch.

"W szpitalu usłyszałam wiele razy "nie ma pani mleka,ma pani za mało mleka,nie wykarmi je pani itd."
Ehh, te niektóre wredne baby zamiast pomóc, tylko przeszkadzają nie zdając sobie sprawy z tego, jak ważny jest spokój i pozytywne nastawienie. Chociaż u mnie było na odwrót. Myślałam, że córeczka się nie najada, miałam problemy z karmieniem przez pierwsze dni, dlatego lekarz dał mi mleko modyfikowane. Kiedy poprosiłam położną o poinstruowanie co do tego, ile go podać i w jaki sposób, odmówiła twierdząc, że nie jest potrzebne. Tak naciskały na karmienie piersią, że kiedy w domu po jakimś czasie pierwszy raz podałam butlę, miałam wyrzuty sumienia... tak samo było ze smoczkiem - że niby technika ssania się pogorszy.