Nie umiem sama sobie poradzić :'-(

[Little_Angel]

Hey dziewczyny !
Długo się zastanawiałam czy napisać mój problem aż wkońcu
się odważyłam. No więc polega on na tym :
czuje , że jestem uzależniona od słodyczny no a nawet to wiem
jak tylko je widze to żrenice mi się powiększają zawsze mówie,
że niebie jadła słodyczy conajmiej miesiąc a w ten sam dzień znów po
nie sięgam... nie wiem jak to pokonać... czuje się z tym okropnie
pierwsze mówi sobie, że tylko troszke poźniej sięgam po coraz więcej...
później nad tym długo myśle
a później patrze w lustro i rycze i dotego zaczynam się na sobie
wyżywać, już tyle razy rozpoczynałam diete szło mi dość dobrze
ale później znów zaczynałam się obrzerać i znów ważyłam tyle
samo... Nienawidze słodyczy ale mimo wszystko wciąż je jem
czuje się z tym naprawde okropnie... żadko wychodze z domu,
nie lubie się pokazywać na ulicy, zawsze jak ktoś na mnie spojrzy
to jestem zła bo myśle, że ktoś akórat patrząć na mnie myśli
- jaka ona jest gruba...
Myśle, że potrzebuje kogoś kto by mnie wspierał jak co to,
żeby też pokrzyczał i w ogóle ale... nie mam nikogo takiego
na kim bym mogła aż tak polegać...
I naprawde bardzooo bardzooo zależy mi na tym aby schudnąć ;-(
Ale co dalej... jak sobie poradzić ?

[Mary_Q]

po pierwsze nie mozesz ciagle o tym myslec i sie uzalac ani sie obwiniac bo to da tylko negatywny efekt i wieksza chcec do jedzenia,bierz magnez powinien Ci troszke pomoc,jesli masz az taki problem to nie rzucaj slodyczy od razu ale powoli staraj sie ograniczac i jedz co dwie godziny jakies warzywo lub owoc by wyruwnac poziom cukru,bo jak nagle rezygnujesz a potem sie rzucasz na cos to jesz dwa razy wiecej niz jakbys normlanie to zjadla takze trzeba to wyregulowac

nie powinnas sie zamykac bo wtedy jeszvze bardziej popadasz i bedziesz tyc,musisz sie zaakceptowac wiem ze to trudne ale uwierz sie sie da napewno kazdy o Tobie nie mysli ze jestes taka czy siaka a jak tak Ci sie wydaje to hmm pomys sobie tak a co mnie to obchodzi on ma np odstajace uszy

wiesz ze nie odchidzasz sie tylko dla wygladu ale i dla zdrowia wiec sie nie spiesz i nie ponizaj przed lustrem

pamietaj ze nie jestes sama!jest duzo takich ludzi na swiecie...albo pomysl sie ktos ma wiekszy problem no i mysl ze dasz rade i jak cos cI NIE POJDZIE TO NAUCZ SIE SOBIE WYBACZAC ,poprostu pocwicz wtedy lub na nastepny dzien zjedz mniej


pozdrawiam 3m sie ciepło

[agnieha_bb]

mysle ze dobrze ze trafiłas na wizaz powiem ci ze majac chwile słabosci jak bylam na diecie wystarczylo tylko zebym weszla na forum, poczytała sobei posty swietnych, zawsze wspierajacych wizażanek i juz ochota na słodycze przechodziła a jak zagladam do galerii i widze radykalne metamorfozy to mam taką mobilizacje ze szok
to na pwno moze pomoc, ale ja bym cie poradzila zebys sprobowała zastapic słodycze owocami ja juz sie w nich zakochałam i ich nie opuszcze
TRZYMAM KCIUKI

[agolek]

hej hej jesli moge podrzucic moj sposob na walke z cheica na cos slodkiego to ja zawsze siegam po otreby granulowane ze sliwkami Sante. w 100g maja 220 kcal i 44g blonnika! A 100 g nie zjesz napewno bo sie zapchasz niezle.Do tego sa slodkie,zdrowe,przepyszne i wogole Nobla dla tego kto je wymyslil

[obca]

a ja mam coś takiego, że jak tylko powiem sobie np. że przez kilka dni nie zjem czekolady to mam na nią od razu tak olbrzymią ochotę, że nie moge sie opędzić od tej myśli :0

próbuje zjeść coś innego zamiast..pić soki..zjeśc musli..ale co bym nie zjadła chęć na czekoladę zostahe i kończy się tak że zjem zarówno musli, ciastko, wafelki ryżowe jak i kawał czekolady..i co z tym zrobić? mój organizm niesamowicie się buntuje gdy mu czegoś odmawiam :0

[Jeannie_jk]

ja równiez byłam uzalezniona od słodyczy i tak samo jak ty mowilam "nie bede jadla slodyczy" i tego samego dnia robiłam cos odwrotnego...ale od kiedy znalazłam to forum jest mi jakos lzej..naprawde...czytam watki i widze ze ograniczenie slodyczy lub regularne cwiczenia sa mozliwe i ja sie wzielam wkoncu za siebie...nie musisz od razu rzucac slodyczy..sproboj po prostu ograniczyc ich ilosc..wtedy bedzie ci łatwiej...ja teraz juz nie potrzebuje ich tyle co kiedys..zobaczysz tobie tez sie uda tylko musisz uwierzyc w siebie

[Little_Angel]

Dzięki dziewczyny za rady napewno się przydadzą
A mam jeszcze takie pytanie, bo słodycze moge zastapić
owocami a czy mogła bym je też zastąpić np. jakimiś
jogurtami owocowymi i serkami ??

[Mary_Q]

jasne ale licz kalorie,ja osobicie polecam jogurty fruttis z campiny a wiesz co mozesz zorbic..ja tak robie ze wzgledu na nierowny poziom cukru,kupuje slodycze z serii "Lekka" (ale one maja tyle samo kalori!tylko ze sa bez cukru a z asparta cos tam :P takie dla cukrzykow wiec licz kalorie!)i jak ja zjem takiego slodyczk od czasu do czasu lub ssie ich landrynki czy cos tam to juz nie mam takiego apaetytu zjem tyle i koniec wiec moze Tobie etz to pomoze?
trzymaj sie i nie zalamuj sie raz sie nie uda trudno,drugi raz tez nie -nie ma co rozpaczac grnt to nie poddawac sie

[Szeri]

Można rzuć gume. Ewentualnie zastanowić się co jest przyczyną dla której jesz słodycze. Mi się to kojarzy z dzieciństwem i przez chwile czuje się bezpieczniej jedząc je, zaspokajam jakieś swoje potrzeby, których np. nie zaspokoili mi bliscy. Relaksują też od stresu, ale niestety to jest oszukiwanie siebie. Ich jedzenie nie rozwiązuje problemów. Trzeba rozwiązać problemy, a od słodyczy się odzwyczaić, próbować sobie radzić powoli bez nich.

[3vcia]

Ja też lubię słodycze, ale może mam mniejszy problem, bo nie stać nas, żeby zawsze coś tam w "znajdowaczku" było.Powiem wam, że ja baaardzo chciałabym schudnąć, ale nie stać mnie na dwie butelki mineralnej codziennie, ani na jogurty.Moja mama nie gotuje aż takich tłustych rzeczy, ale chudziutkie też nie są, a przecież jak chcę schudnąć to nie mogę zmusić wszystkich domowników do diety.To jest głupie bo ja od razu po obiedzie czuje niedosyt.Próbuje się zapychać rodzynkami, ale one jakoś szybko się kończą ;P Brak mi silnej woli - nie potrafię powstrzymać się przed jedzeniem ani zmotywować się do regularnego ćwiczenia.Myślę, że dużym minusem jest też to, że jem nieregularnie - jednego dnia kończę school po 14,innego po 17 i jem o różnych godzinach.Czy ktoś mi coś poradzi?

[diamentowa]

Wiesz co? Ja miałam tak samo ale słodycze zastąpiłam czym innym. Nie mówię tu owocach i warzywach bo to samo w sobie brzmi odrzucająco dla mnie brrr... moją alternatywą okazało się pieczywo żytnie WASA np. ze świerzymi pomidorami, albo szynką są po prostu mniam mniam. Sięgam po nie za każdym razem gdy nachodzi mnie ochota na małe co nieco. Naprawdę działa powodzenia 3mam kciuki

[Little_Angel]

Qrde i dzisiaj znów miałam ten "napad" ale nie noo musi mi się
wkoncu udać :/ Diamentowa świetny pomysł z tym pieczywem żytnim
Kupie sobie pieczywko i gumy do rzucia miętowe bo po mięcie
to mi się odrazu wszystkiego odechciewa blee...
Dziewczyny serdeczne dzięki !! trzymcie za mnie kciuki, mam nadzieje,
że jakoś sobie poradze... będzie ciężko ale musze dać rade

[diamentowa]

Pewnie, że będziemy trzymać kciuki . A Ty tu koniecznie zapisuj jak sobie radzisz. Na pewno będę tu często zaglądała powodzenia .

[Little_Angel]

Nie jest zbytnio super bo słodycze wciąż jem ale jest już lepiej bo jem z mniejszych ilościach a pozatym jem dużo warzym i owocow mam
manie na marchewke szczególnie hehe powolutku ale do celu a tak pozatym to zaczełam też więcej sportu uprawiać

[diamentowa]

To świetnie A propo słodyczy to ja sobie ostatnio trochę poluźnilam pasa niestety... :/