Pracodawca, czy nieuczciwy? Zrozpaczona

[201604181004]

Mam problem... bardzo długo szukałam pracy. Naprawdę. W końcu pewnego dnia się zdenerwowałam, rozniosłam jednego dnia kilkadziesiąt CV i jednocześnie jakoś się zgrało że mama załatwiła mi pracę po znajomości... Poszłam na rozmowę, zostałam przyjęta do pracy miałam przyjść na dzień próbny by mnie pracodawca mógł zobaczyć jak wyglądam w pracy.

W tym samym czasie odezwał się ktoś z CV które rozniosłam - przyszłam do pracy, od razu została podpisana umowa. Potem dostałam jeszcze z pięć, osiem telefonów? Na każdy niestety musiałam odmówić.
I cała szczęśliwa że mam pracę, pracowałam... Do pewnego momentu. Właściwie to przychodziłam kilka dni do pracy a jak nie było ruchu kazali mi iść do domu. Wczoraj to samo, miałam przyjść na 13 ale dostałam telefon "w sumie nikogo nie ma, nie jesteś nam potrzebna" w całym tym tygodniu przepracowałam uwaga - 7 godzin.

Więcej w tym tygodniu nie przepracuję bo stwierdzili że nie ma takiej potrzeby. Oczywiście umowa była inna...
I płakać mi się chce. Mama mówi że są dwa rozwiązania: iść do miejsc z których do mnie dzwoniono, przedstawić sprawę tak: że bardzo chcę pracować, na dzień w którym do mnie zadzwoniono miałam pracę ale niestety została oszukana. Lub iść tutaj do tej i poważnie porozmawiać, ale nie wiem czy to ma sens. Jeszcze stworzą się jakieś niesnaski i atmosfera oklapnie zupełnie. Nie wiem, co mi radzicie?

Naprawdę myślałam że to będzie wyglądać trochę inaczej, że będę pracować jak inni. A ja jestem trochę jakby wiecie, zapchaj dziurą jak ktoś zachoruje... Nie wiem czy jest sens się starać... nie wiem, co mi radzicie?

edit: jest to zlecenie, ale wszyscy tak pracują. mi zlecenie też nie przeszkadzało, bo zawsze jak pracowałam na zlecenie oznaczało to po prostu elastyczne godziny.

[Lea_]

Dlatego przeważnie nalezy wybierac umowę na etat a nie umowę zlecenie...
Ja bym oddzwoniła do tych firm, które się z Tobą kontaktowały i zapytała czy jeszcze prowadza rekrutcję...

[201604181004]

Ale wiesz. najpierw mam jechać do tych firm które dzwoniły czy najpierw załatwić sprawę tutaj? Bo myślę że jeżeli jestem zatrudniona w charakterze zapchaj dziury czyli ktoś jest chory to przychodzę to mi prawdy nie powiedzą...
A umowa zlecenie mi jest bardzo na rękę i byłam pewna że będzie dobrze bo inni pracują normalnie. I nie wiem czy mam czekać aż ułożą nowy grafik (kiedy to nastąpi?) i mnie w nim uwzględnią, czy o co chodzi...
Mam jechać najpierw wyjaśnić sytuacje tu a potem przelecieć się po tych co dzwonili? Czy szukać pracy jeszcze nie załatwiając sytuacji tutaj? Nie wiem...

[Lea_]

Myślę, że najpierw popytaj wśród innych pracodawców i nie zamykaj jeszcze sprawy w tej firmie gdzie masz zlecenie...
Z tego co pamiętam umowę zlecenie możesz wypowiedzieć w każdej chwili więc jak znajdziesz inna pracę, korzystniejszą to wtedy do widzenia.

[201604181004]

Ale też nie wiem czy to uczciwe, bo na tej pracy zależy mi wybitnie - bardzo... Znajdę nową a tutaj się okaże że jednak rozplanowali jakoś moją pracę. Gorzej jak nie rozplanują... Nienawidzę takich sytuacji...
I właśnie dlatego cieszy mnie zlecenie - mogę zerwać w każdym momencie.

[Lea_ny]

Jak szukałam pracy, to też trafiłam na taką, gdzie miało być wszystko pięknie - a jak przyszłam pierwszego dnia, to stwierdzili, że dzisiaj jest mało klientów i mam przyjść jak będzie ładna pogoda To była praca na recepcji w myjni samochodowej, więc przy brzydkiej pogodzie rzeczywiście był mniejszy ruch, ale podczas rekrutacji nie było o tym mowy - więc powiedziałam im, że jeśli warunki są inne, niż obiecane, to ja od razu dziękuję, bo szukam w miarę stałego zajęcia (a nie takiego, przy którym musiałabym się codziennie modlić o ładna pogodę).

Na Twoim miejscu oddzwoniłabym w miejsca, gdzie Cię chcieli - może ciągle szukają pracowników.

A jeśli chceszj, to porozmawiaj z pracodawcą, że zależy Ci na tej pracy, ale że umowa była inna - i albo uwzględnią Cię w grafiku w wymiarze godzin na jaki podpisałaś umowę albo zrezygnujesz.

[Lea_]

Wiesz, ja przechodziłam i w pewnym sensie dalej przechodzę, bardzo nieprzyjemną sytuację z nieuczciwym pracodawcą i po prostu bardzo ostrożnie podchodzę do tego typu kombinacji...w sensie, że być może coś się zmieni.
A wiesz, umowa zlecenie działa w dwie strony, pracodawca też może z dnia na dzień ją zakończyć.
Ja bym poszukała czegoś innego, na etat.

[201604181004]

Oba nicki zaczynają się od Lea_

Tak, poszukać na etat, już mi wszyscy sypią umową o pracę na 3 lata, z rękawa
Podejrzewam że nasza sytuacja na rynku pracy trochę się różni, dlatego możesz mnie nie zrozumieć.

[Lea_]

Napisane przez drabineczka

Oba nicki zaczynają się od Lea_

Tak, poszukać na etat, już mi wszyscy sypią umową o pracę na 3 lata, z rękawa
Podejrzewam że nasza sytuacja na rynku pracy trochę się różni, dlatego możesz mnie nie zrozumieć.

To wytłumacz, może wtedy będziemy mogły coś więcej poradzić.

[Lea_ny]

Napisane przez drabineczka

Oba nicki zaczynają się od Lea_

Czasami jak ktoś coś cytuje i widzę początek "Lea_" to zastanawiam się kiedy ja coś takiego pisałam A dopiero po chwili orientuję się, ze to nie ja

Tak, poszukać na etat, już mi wszyscy sypią umową o pracę na 3 lata, z rękawa
Podejrzewam że nasza sytuacja na rynku pracy trochę się różni, dlatego możesz mnie nie zrozumieć.

Ja też bym chciała pracę na etat, ale jakoś nikt nie chce mi jej dać Teraz mam zlecenie, ale przynajmniej wywiązują się z umowy. Nie pracowałabym u kogoś, kto coś obiecuje, a nic z tego nie wynika.

[Lea_]

Lea_ny odgapiłaś mój nick

[201604181004]

Ja też bym chciała pracę na etat, ale jakoś nikt nie chce mi jej dać Teraz mam zlecenie, ale przynajmniej wywiązują się z umowy. Nie pracowałabym u kogoś, kto coś obiecuje, a nic z tego nie wynika.

tak o to mi chodzi, że z pracą o etat jest bardzo trudno, a praca na zlecenie mi nie przeszkadza - wcześniej cały czas tak pracowałam i wywiązywali się z umowy więc i tym razem przyjęłam zlecenie zupełnie jakby to było normalne. i o etacie mogę sobie pomarzyć generalnie no może nie pomarzyć, ale kolorowo nie jest .

[xzora]

Co wy tak tej pracy na etat się uczepiłyście, przecież drabineczka napisała, że akurat typ umowy jej nie przeszkadza, a problem tkwi w czym innym.

Ja bym porozmawiała z nowym pracodawcą. Ustaliła, że chcę mieć grafik na cały miesiąc z minimalną liczbą godzin (tutaj określ ile godz. min. chcesz tam pracować ), a jeśli okaże się, że będziesz potrzebna częściej, to możecie się na bieżąco umówić na dodatkowe godziny. Wtedy masz pewność, że zarobisz minimum określoną kwotę + ewentualne "nadgodziny".

Jeśli pracodawca na to nie pójdzie, a na pracy Ci zależy, to możesz jeszcze przedstawić trochę gorsze rozwiązanie - grafik na cały miesiąc z określoną liczbą godzin, ale jeśli się okaże, że jesteś potrzebna innego dnia, to późniejszy będziesz miała wolny (czyli np. miałaś być w pracy pn, czw, pt, a okazało się, że w środę będziesz potrzebna i w zamian piątek będziesz miała wolny).

Jeśli na to pracodawca też nie przystanie, to od razu rezygnuj. Postawa pracodawcy z tym zwalnianiem cię wcześniej jak już w pracy jesteś, albo dzwonieniem tego samego dnia że masz nie przychodzić jest karygodna! Nie daj się tak traktować.

[invisible_01]

Napisane przez xzora

Co wy tak tej pracy na etat się uczepiłyście, przecież drabineczka napisała, że akurat typ umowy jej nie przeszkadza, a problem tkwi w czym innym.

Ja bym porozmawiała z nowym pracodawcą. Ustaliła, że chcę mieć grafik na cały miesiąc z minimalną liczbą godzin (tutaj określ ile godz. min. chcesz tam pracować ), a jeśli okaże się, że będziesz potrzebna częściej, to możecie się na bieżąco umówić na dodatkowe godziny. Wtedy masz pewność, że zarobisz minimum określoną kwotę + ewentualne "nadgodziny".

Jeśli pracodawca na to nie pójdzie, a na pracy Ci zależy, to możesz jeszcze przedstawić trochę gorsze rozwiązanie - grafik na cały miesiąc z określoną liczbą godzin, ale jeśli się okaże, że jesteś potrzebna innego dnia, to późniejszy będziesz miała wolny (czyli np. miałaś być w pracy pn, czw, pt, a okazało się, że w środę będziesz potrzebna i w zamian piątek będziesz miała wolny).

Jeśli na to pracodawca też nie przystanie, to od razu rezygnuj. Postawa pracodawcy z tym zwalnianiem cię wcześniej jak już w pracy jesteś, albo dzwonieniem tego samego dnia że masz nie przychodzić jest karygodna! Nie daj się tak traktować.

Z tym, że umowa zlecenie jest umową z nieokreśloną liczbą godzin, więc autorka nie bardzo ma "prawo" tego wymagać. O to właśnie chodzi w umowie zlecenie na ogół - o elastyczny czas pracy i elastyczną liczbę godzin. Jeśli pracodawca zatrudnił ją "na wszelki wypadek", to za wiele nie wskóra. Polecałabym poszukanie innej pracy, bo 7 godzin w tygodniu to śmiech na sali.

[xzora]

Napisane przez invisible_01

Z tym, że umowa zlecenie jest umową z nieokreśloną liczbą godzin, więc autorka nie bardzo ma "prawo" tego wymagać. O to właśnie chodzi w umowie zlecenie na ogół - o elastyczny czas pracy i elastyczną liczbę godzin. Jeśli pracodawca zatrudnił ją "na wszelki wypadek", to za wiele nie wskóra. Polecałabym poszukanie innej pracy, bo 7 godzin w tygodniu to śmiech na sali.

Nieokreśloną przepisami liczbą godzin. Czyli liczba przepracowanych godzin zależy od ustaleń między pracownikiem a pracodawcą, a nie jest narzucana przez inspekcję pracy. Autorka ma prawo wymagać, ale pracodawca nie ma obowiązku się na to godzić.

W dawnej pracy mojej koleżanki pracodawca zawsze prosił, żeby dziewczyny (studentki) wpisywały w grafik roboczy, kiedy mogą być, a kiedy nie, a potem on na tej podstawie ustalał grafik oficjalny. Jeśli w trakcie miesiąca okazywało się, że któraś w jakiś dzień nie może pracować, to zazwyczaj zamieniały się między sobą. Elastyczność umowy zlecenia polega na tym, aby dostosować dni, ilość godzin do swoich potrzeb, a nie żeby za darmo rezerwować cały miesiąc dla pracodawcy, który pozwoli ci na przepracowanie kilku godzin.

[201604181004]

powiedzcie mi jakie mam prawa? czy jakieś mam? z jakim wyprzedzeniem powinny być godziny pracy układane? czy można mnie zawołać do pracy i kazać mi tam być za 3 godziny? czy można mnie zwalniać do domu notorycznie mimo grafiku?

[invisible_01]

Napisane przez xzora

Nieokreśloną przepisami liczbą godzin. Czyli liczba przepracowanych godzin zależy od ustaleń między pracownikiem a pracodawcą, a nie jest narzucana przez inspekcję pracy. Autorka ma prawo wymagać, ale pracodawca nie ma obowiązku się na to godzić.

W dawnej pracy mojej koleżanki pracodawca zawsze prosił, żeby dziewczyny (studentki) wpisywały w grafik roboczy, kiedy mogą być, a kiedy nie, a potem on na tej podstawie ustalał grafik oficjalny. Jeśli w trakcie miesiąca okazywało się, że któraś w jakiś dzień nie może pracować, to zazwyczaj zamieniały się między sobą. Elastyczność umowy zlecenia polega na tym, aby dostosować dni, ilość godzin do swoich potrzeb, a nie żeby za darmo rezerwować cały miesiąc dla pracodawcy, który pozwoli ci na przepracowanie kilku godzin.

Pogrubione - właśnie to miałam na myśli

Ja w swojej pracy (również umowa zlecenie) także wypełniam dyspozycyjność, według której ustalany jest grafik. Jednak to od pracodawcy zależy, ile godzin Ci da.

Napisane przez drabineczka27428976

powiedzcie mi jakie mam prawa? czy jakieś mam? z jakim wyprzedzeniem powinny być godziny pracy układane? czy można mnie zawołać do pracy i kazać mi tam być za 3 godziny? czy można mnie zwalniać do domu notorycznie mimo grafiku?

Pracownik na umowie zlecenie nie ma prawa ani do płatnego urlopu, ani do przerwy (ale ona najczęściej jest), ani do płatnego L4, macierzyńskiego, wychowawczego i innych tego typu rzeczy. Ja grafik mam układany we wtorek na tydzień zaczynający się od piątku, więc 3 dni w przód. Jeśli nie ma nic do roboty, to u mnie ludzie też bywają zwalniani do domu wcześniej, niż jest to napisane w grafiku. Wadą umowy zlecenia jest właśnie to, że ma się płacone od godziny, a jeśli nie ma klientów, to pracodawcy często nie opłaca się płacić Ci za godziny nicnierobienia (w teorii).

[jpprada2010]

Kurde dziewczyny mam taki dylemat i nie wiem jak go rozwiązać. Wiem, że to nie dityczy tego watku ale nie wiem gdzie mojego umieścić swoj post. Otóz chodzi o moje wynajmowane mieszkanie. Kiedy sie wprowadzalam to w mieszkaniu nie bylo w wyposazeniu pralki. Lokatorzy ktorzy tam mieszkali juz 6 miesiecy nie wykazali zadnej inicjatywy aby ja kupic, wiec ja postanowilam ja kupic na wlasna rekę. Kupilam najpierw jedna, zaplacilam za nia na allegro 160 zl, oczywiscie powiedzialam lokatorom ze maja sie ze mna zlozyc jak chca korzystac. PO 8 miesiacach sie popsula i stala tak w lazience, oczywiscie nikt sie nie zainteresowal naprawa ani wyniesieniem jej na smietnik. Sama ja wynioslam. Kupilam nastepna pralke rowniez na allergo. Teraz sie niedlugo wyprowadzam i mam dylemat czy powinnam zabrac ze soba te pralkę mimo ze oni sie ze mna na nia zlozyli? moge oddac im kase i ja zabrac czy nie wypada? podkresle ze nigdy niczym sie nie intersowali...wszystko sama.. wybaczcie ze tu umieszczam ten post,ale nie mam kogo sie poradzić

[xzora]

Napisane przez drabineczka

powiedzcie mi jakie mam prawa? czy jakieś mam? z jakim wyprzedzeniem powinny być godziny pracy układane? czy można mnie zawołać do pracy i kazać mi tam być za 3 godziny? czy można mnie zwalniać do domu notorycznie mimo grafiku?

Przy zleceniu nie masz żadnych praw pracowniczych, o których już pisała invisible_01. Odnośnie zawołania Cię do pracy na 3h wcześniej, oczywiście może do Ciebie pracodawca zadzwonić, a ty oczywiście możesz odmówić przyjścia Z tym zwalnianiem Cię mimo grafiku - to już chyba mogłoby podchodzić o niewywiązywanie się pracodawcy z umowy, ale chyba do sądu go nie będziesz podawać.

[cogitka88]

Napisane przez invisible_01

Ja w swojej pracy (również umowa zlecenie) także wypełniam dyspozycyjność, według której ustalany jest grafik. Jednak to od pracodawcy zależy, ile godzin Ci da.

Ja grafik mam układany we wtorek na tydzień zaczynający się od piątku, więc 3 dni w przód. Jeśli nie ma nic do roboty, to u mnie ludzie też bywają zwalniani do domu wcześniej, niż jest to napisane w grafiku. Wadą umowy zlecenia jest właśnie to, że ma się płacone od godziny, a jeśli nie ma klientów, to pracodawcy często nie opłaca się płacić Ci za godziny nicnierobienia (w teorii).

No to chyba pracowałam dla tej samej firmy co Ty - Multikino?
Już nie raz zdarzyło mi się pracować na umowę zlecenie i niestety to wcześniejsze zwalnianie do domu i odwoływanie jest notoryczne. Szczególnie wkurza, kiedy ktoś stara się pracować dużo, żeby np. uzbierać na coś pieniądze - a tu przychodzisz i np. po 2h każą ci iść do domu. Okazuje się, że sam dojazd i przygotowanie do pracy zajęło więcej niż praca. Chyba jedynym rozwiązaniem jest inny rodzaj umowy, albo właśnie zmiana pracodawcy:/

[invisible_01]

Napisane przez cogitka88

No to chyba pracowałam dla tej samej firmy co Ty - Multikino?
Już nie raz zdarzyło mi się pracować na umowę zlecenie i niestety to wcześniejsze zwalnianie do domu i odwoływanie jest notoryczne. Szczególnie wkurza, kiedy ktoś stara się pracować dużo, żeby np. uzbierać na coś pieniądze - a tu przychodzisz i np. po 2h każą ci iść do domu. Okazuje się, że sam dojazd i przygotowanie do pracy zajęło więcej niż praca. Chyba jedynym rozwiązaniem jest inny rodzaj umowy, albo właśnie zmiana pracodawcy:/

Zgadza się. Niestety jest tak jak mówisz. Z jednej strony ich rozumiem - nie ma klientów, więc nie chcą Ci płacić "na darmo", ale z drugiej strony ja znalazłam pracę, żeby zarobić i wkurza mnie to czasami. Na szczęście w moim kinie zdarza się to rzadko.

[201604181004]

Ok dobrze rozumiem, przemyślę to. W sumie to całkiem logiczne, gdybym to ja była szefem - po co płacić pracownikowi który nic nie robi bo nie ma pracy ...

Multikino mówisz? :brzyda l:

[invisible_01]

Napisane przez drabineczka

Multikino mówisz? :brzyda l:

Czyżbyś pracowała w Multikinie? Ja na szczęście pracuję w tym w samym centrum, więc sytuacja, kiedy nie ma co robić zdarza się bardzo rzadko, ale jednak zdarza się. Brak klientów = brak pracy, więc pracownicy są niepotrzebni. Nie zmienia to jednak faktu, że wkurzające jest, kiedy po 3 godzinach pracy dowiadujesz się, że właściwie to możesz iść do domu... Chociaż u mnie zawsze pytają, czy ktoś chce iść. Jeśli nie, to zawsze znajduje się jakieś zajęcie.

[skazana_na_bluesa]

czy pytalas na ile godzin miesiecznie bedziesz potrzebna? zapytaj o grafik na najblizszy czas. z pracy nie musisz rezygnowac, ale rozgladaj sie za inna... mozesz odezwac sie do ludzi, ktorzy odpowiedzieli na Twoje CV. ale moja rada - nie mow, ze zostalas oszukana. ja bym powiedziala, ze z powodu np. choroby kogos bliskiego nie moglas sie wtedy stawic na rozmowie kwalifikacyjnej.
i co do umowy-zlecenia. nie wiem, w jakim jestes wieku i sytuacji zawodowej, ale jesli jestes po studiach to najlepiej cisnac pracodawce o normalna umowe o prace.

[xzora]

Napisane przez skazana_na_bluesa

moja rada - nie mow, ze zostalas oszukana. ja bym powiedziala, ze z powodu np. choroby kogos bliskiego nie moglas sie wtedy stawic na rozmowie kwalifikacyjnej.

Obie wymówki słabe. Ja bym powiedziała prawdę - że dawny pracodawca liczył na większy ruch w interesie, jednak ze względu na brak wzrostu sprzedaży okazało się, że nie jest potrzebna dodatkowa osoba w takim zakresie, w jakim było to z Tobą uzgadniane. I tu możesz powiedzieć, że przepracowanie 28h w miesiącu Cię nie satysfakcjonuje i że chciałabyś więcej.

[blue_apple]

Napisane przez xzora

Obie wymówki słabe. Ja bym powiedziała prawdę - że dawny pracodawca liczył na większy ruch w interesie, jednak ze względu na brak wzrostu sprzedaży okazało się, że nie jest potrzebna dodatkowa osoba w takim zakresie, w jakim było to z Tobą uzgadniane. I tu możesz powiedzieć, że przepracowanie 28h w miesiącu Cię nie satysfakcjonuje i że chciałabyś więcej.

a ja bym się np. nie tłumaczyła, tylko zwyczajnie spytała, czy szukają jeszcze kogoś do pracy, czy oferta aktualna?

co do autorki, myślę, że jeśli na obecnej pracy Ci zależy, to powinnaś iść do szefa i powiedzieć, że nie sądziłaś, że tych godzin będzie tak mało i że zależy Ci, aby pracować więcej i czy coś się zmieni w tej kwestii. jeśli tak, to poczekaj z nową pracą, jeśli nie, to od razu odezwij się do tamtych osób, które dzwoniły wtedy.

[Buenaestrella]

Napisane przez blue_apple

a ja bym się np. nie tłumaczyła, tylko zwyczajnie spytała, czy szukają jeszcze kogoś do pracy, czy oferta aktualna?

co do autorki, myślę, że jeśli na obecnej pracy Ci zależy, to powinnaś iść do szefa i powiedzieć, że nie sądziłaś, że tych godzin będzie tak mało i że zależy Ci, aby pracować więcej i czy coś się zmieni w tej kwestii. jeśli tak, to poczekaj z nową pracą, jeśli nie, to od razu odezwij się do tamtych osób, które dzwoniły wtedy.

Właśnie, pogadać z tym obecnym - na pewno jak przydzielają godziny, nowej przydzielają ostatniej, tylko że przecież za jakiś czas przestaniesz być nowa