Brak psychicznego komfortu

[rysienka]

.

[muszynianka]

Wynajmij sobie sama pokój

[rysienka]

Napisane przez muszynianka

Wynajmij sobie sama pokój

ale co to zmieni? nie rozumiem Twojej odpowiedzi.

[muszynianka]

No dużo zmieni moim zdaniem jesteś masochistką że sobie takie przygody fundujesz? Sama nazwałaś wątek brak komfortu psychicznego, po co ci taka niezdecydowana paczka ludzi i problemy...

[rysienka]

Napisane przez muszynianka

No dużo zmieni moim zdaniem jesteś masochistką że sobie takie przygody fundujesz? Sama nazwałaś wątek brak komfortu psychicznego, po co ci taka niezdecydowana paczka ludzi i problemy...

nie, nie źle mnie zrozumiałaś.
od samego poczatku pokój wynajmuje tylko z chłopakiem. ekipa w drugim mieszkaniu to była zbieranina ludzi razem wynajmujących jedno mieszkanie, na poczatku było super, później przerodziło się w piekło, jeżdżących gości na fotelach na kółkach o 4 nad ranem, obrzygane łóźko i brak dostępu do własnej łazienki bo goście współlokatorów pili tam wódkę
także wynajmuję tylko z chlopakiem i to chyba nie on jest przyczyną pecha.

[olcix]

Napisane przez rysienka

Witam

Niektórzy moga pomyśleć, że to błahy problem, ale jest to coś przez co spać spokojnie nie mogę. Zresztą poczucie bezpieczeństwa to jedna z ważniejszych rzeczy, które czlowiek MUSI mieć aby móc skupić się na innych sprawach.
Sytuacja wygląda tak. Odkąd przeprowadziłam się na studia do dużego miasta (wrzesień tamtego roku) ciągle zmieniam miejsce zamieszkania. W tym tygodniu będę się przeprowadzać 4 raz włącznie z przeprowadzką. W pierwszym mieszkaniu nie mogliśmy żyć bez pralki, w obdrabanych ścianach z nienormalnym właścicielem. W drugim mieszkaliśmy pół roku, ale po prostu w domu zrobiła się tragiczna atmosfera, ekipa się rozpadła każdy chciał gdzieś się przeprowadzić. No i znaleźliśmy akurat świetne mieszkanie, także przeprowadzka była nam na rękę. Myśleliśmy, że będzie to koniec przeprowadzek. Ale po dwóch miesiącach właściciel stwierdził, że on jednak chce tu mieszkać no i do widzenia. Mieliśmy miesiąc czasu na znalezienie kolejnego. I znaleźliśmy. (ja z chłopakiem). Mieszkanie który znalazł jakiś koleś i chciał lokatorów do drugiego pokoju. Mieszkanie super, tulko nasz 'przyszły' pokoj nie do końca umeblowany. Stwierdziliśmy, że super, no ale bylo to miesiąc temu i ten chłopak musiał zdecydować, albo bierze całe i płaci za całe mieszkanie, albo znajdą kogoś innego. teoretycznie umówiliśmy się, że za czerwiec damy mu 300 zł za przetrzymanie (jeśli umeblują nam pokój) oraz 300 zł za kaucje/od osoby. No i ok, tylko mamy się wprowadzać w czwartek a tych mebli nie ma? I jak mamy zapłacić 300 zl za miesiąc skoro tych mebli tam nie było i możliwe, że nie będzie jak się tam wprowadzimy. Jakie przetrzymanie skoro i tak by się tam nikt nie wprowadził przez miesiąc bez mebli. Zasnawiamy się czy nie robi nas kantem. Nie znamy się w ogóle ani nic i chłopak zapłacił za całe mieszkanie z własnej kieszeni żeby nam przetrzymać? Jak miał czas na znalezienie innych lokatorów którzy wprowadziliby się od razu. I kaucja? SKąd mamy pewność czy nam ją odda skoro nie możemy miedzy sobą sporządzić umów, bo byłby to podnajem.
Sama nie wiem co robić, zostały 3 dni na podjęcie decyzji, ja wciąż szukam innego mieszkania i nie mogę nic znaleźć. Pragnę już komfortu psychicznego związanego z własnym lokum a tu nic. Jakie macie rady dotyczące wynajmowania mieszkań? I czy byłoby w porządku jeśli odmówilibyśmy mu tego mieszkania? Albo płacenia, skoro nie ma i nie bylo tych mebli, a zgodnie z umową płacimy jak będą meble. Chce być w porządku wobec innych ludzi, ale też nie będę za nic dawała komuś pieniędzy. Co o tym sądzicie?

Proponuję spisywanie umów pisemnych. To bardzo ułatwia sprawę. A jeśli nie zgodzi się na umowę, to wtedy już znaczy, że coś kręci. Ale wątpię, ze coś pomogłam, bo to żadna filozofia

[201801191006]

Napisane przez muszynianka

Wynajmij sobie sama pokój

dokładnie.
ja wynajmuje sama pokój w mieszkaniu studenckim. umowę mam bezpośrednio z właścicielami na mój konkretny pokój, a nie na całe mieszkanie więc np. gdy ktoś z pokoju obok się wyprowadzi to nie będę musiała nagle płacić sama czynszu za całe mieszkanie i komfort psychiczny jest.

tak czy siak, nie dawaj żadnej kasy bez umowy na piśmie.

[muszynianka]

nom o to mi chodziło, dokładnie

[srebrnykot]

Odpuśćcie tamto mieszkanie, bo może się okazać, że skończcie bez pieniędzy i bez mebli. Nie chciałabym inwestować 600 zł w uwierzenie nieznajomej osobie na słowo.

Znajdźcie coś innego i najlepiej skontaktujcie się z właścicielem, żeby podpisać umowę za pokój.

[201803290936]

Napisane przez srebrnykot

Odpuśćcie tamto mieszkanie, bo może się okazać, że skończcie bez pieniędzy i bez mebli. Nie chciałabym inwestować 600 zł w uwierzenie nieznajomej osobie na słowo.

Znajdźcie coś innego i najlepiej skontaktujcie się z właścicielem, żeby podpisać umowę za pokój.

Głos rozsądku.

[rysienka]

macie racje. chociaż bardzo bym sie chciała wprowadzić do tego mieszkania, tylko pod pozorem zapłacenia kaucji WŁAŚCICIELOM mieszkania, a nie kolesiowi, który wynajął to mieszkanie bo między sobą umowy nie zrobimy. i nie płacenia za "przetrzymanie" mieszkania przez czerwiec. tylko normalnie płacąc od lipca. widze, że lubie wszędzie chcą się dorobić na innych ..

[vainilla]

i daliście mu kasę za 'przetrzymanie' tak na gębe?

koleś może Wam zrobić kuku w każdej chwili, bez konsekwencji!

[rysienka]

Napisane przez vainilla

i daliście mu kasę za 'przetrzymanie' tak na gębe?

koleś może Wam zrobić kuku w każdej chwili, bez konsekwencji!

no nie właśnie mu nie daliśmy tej kasy. niby się tak umawialiśmy, że jeśli będą wszystkie meble to mu damy, bo naprawdę nam zależało na tym mieszkaniu. ale naaweet dzisiaj napisał, że szafa jest (bez drzwi ), a kanapa zamówiona. no to cholera gdzie on oczekuje od nas pieniędzy przepraszam? już po tych wszystkich doświadczeniach mam nauczkę, że dopóki nic nie jest pewne i ustalone pieniędzy się nie daje i koniec. także chyba chlopak nie powinien mieć do nas pretensji, bo nie ma mebli nie ma pieniędzy i on też nie powinien płacić właścicielom za nieurządzone do końca mieszkanie.

[Lianca]

Skoro chcesz stabilizacji- ja bym olała to mieszkanie, skoro już na samym początku są jazdy... pragniesz spokoju i poczucia bezpieczeństwa to trzymaj się zdala od afer i dramatów Moje motto życiowe Coś nie halo - idziesz w inna stronę...bo po co ci te nerwy?

jest mnóstwo ładnych mieszkań. proponuje tez takie z inną parą, a nie balangującymi studentami. Weź to pod uwagę.