emocje wzięły górę w pracy - co teraz ?

[Scarlle]

Witajcie,

Nikt mi nie odpowiada na wątku praca, więc zwracam się z prośbą do was

Mam problem związany z pracą.. zdaje się, że zbyt emocjonalnie podeszłam do sprawy i chyba skaszaniłam to i tamto.
Generalnie dla jednej dużej firmy prowadzę rekrutacje, od marca. Staram sie dbać o kandydatów, informować na bieżąco i stanie projektu a zarazem dbam i wizerunek Klienta. Niestety, Klient nie dawał mi odpowiedzi przez miesiac o stanie kandydatur, a Kandydaci udzielili mi dziś informacji , że są podczas rozmow przekazywane informacje, że firma nie jest zadowolona ze współpracy z nami, bo podobno mamy "bałagan" . Przy czym to Klient zwleka, nie wie który kandydat jest rekomendowany przez jakie doradztwo.
Po kolejnych nieudanych probach uzyskania informacji dzisiaj, wystosowalam maila , gdzie poinformowałam też, że trzecie osoby przekazują informacje, że firma nie jest zadowolona z naszych usług i że oczekiwałam takich informacji bezposrednio od nich.
Pani Dyrektor odpowiedziała mi w mailu, że plotkami się nie zajmuje i że "tyle ma do powiedzenia na ten temat". Generalnie wiem, że nie podeszłam biznesowo, ale od 2 miesiecy swiece oczami , a jeszcze wychodzi ze brak informacji to moja wina :/
Odpisałam, że ceniąc współpracę z ich fimą, staramy się na bieżąco korygować wszelkie nieprawidłowości , aby spełnić ich oczekiwania i godnie dbać o interes naszego Klienta.

Nie wiem czy to załagodzi sprawe, mam mega wyrzuty sumienia, że nakiełbasiłam ;(
Wiadomość jest chaotyczna, ale jestem poddenerwowana.

[eyo]

Zamiast przejmować się tym kto co mówi radzę wybrać się do klienta i przedyskutować zasady współpracy. Jeżeli macie świadczyć im usługi to macie również prawo żądać informacji niezbędnych do zapewnienia tych usług.
A do sprawy tego nieszczęsnego maila to lepiej nie wracaj a na przyszłość takie rewelacje zachowuj dla siebie.

[Scarlle]

Tzn to nie był osobny mail, to wzmianka przy mailu dotyczacym kandydatow
Tzn lepiej jutro nie dzwonić, nie wyjaśniać i nie przepraszać...?

[201704210903]

Napisane przez Scarlle

Tzn to nie był osobny mail, to wzmianka przy mailu dotyczacym kandydatow
Tzn lepiej jutro nie dzwonić, nie wyjaśniać i nie przepraszać...?

ja bym już do tego nie wracała i nie przepraszała, chyba ze ta panie dyrektor pierwsza coś powie to wtedy tylko krótkie przepraszam i tyle, żadnego tłumaczenia, temat zamknięty

[karolynka90]

Napisane przez Scarlle

Witajcie,

Nikt mi nie odpowiada na wątku praca, więc zwracam się z prośbą do was

Mam problem związany z pracą.. zdaje się, że zbyt emocjonalnie podeszłam do sprawy i chyba skaszaniłam to i tamto.
Generalnie dla jednej dużej firmy prowadzę rekrutacje, od marca. Staram sie dbać o kandydatów, informować na bieżąco i stanie projektu a zarazem dbam i wizerunek Klienta. Niestety, Klient nie dawał mi odpowiedzi przez miesiac o stanie kandydatur, a Kandydaci udzielili mi dziś informacji , że są podczas rozmow przekazywane informacje, że firma nie jest zadowolona ze współpracy z nami, bo podobno mamy "bałagan" . Przy czym to Klient zwleka, nie wie który kandydat jest rekomendowany przez jakie doradztwo.
Po kolejnych nieudanych probach uzyskania informacji dzisiaj, wystosowalam maila , gdzie poinformowałam też, że trzecie osoby przekazują informacje, że firma nie jest zadowolona z naszych usług i że oczekiwałam takich informacji bezposrednio od nich.
Pani Dyrektor odpowiedziała mi w mailu, że plotkami się nie zajmuje i że "tyle ma do powiedzenia na ten temat". Generalnie wiem, że nie podeszłam biznesowo, ale od 2 miesiecy swiece oczami , a jeszcze wychodzi ze brak informacji to moja wina :/
Odpisałam, że ceniąc współpracę z ich fimą, staramy się na bieżąco korygować wszelkie nieprawidłowości , aby spełnić ich oczekiwania i godnie dbać o interes naszego Klienta.

Nie wiem czy to załagodzi sprawe, mam mega wyrzuty sumienia, że nakiełbasiłam ;(
Wiadomość jest chaotyczna, ale jestem poddenerwowana.

Nie uważam żebyś jakoś strasznie narozrabiała.
Nie wracałabym do tego tematu.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez karolynka90

Nie uważam żebyś jakoś strasznie narozrabiała.
Nie wracałabym do tego tematu.

dokladnie

[Lianca]

W biznesie istnieje także coś takiego jak asertywność... i Ty również masz prawo wymagać... zarówno od kontrahenta jak i przełożonego. Między obiema stronami jest zawarta umowa... czy to o pracę czy o wspólpracę... a w niej warunki, które muszą być spełnione przez obie strony. Firma zachowała się nie w porządku robiąc wam złą reputację... i miałaś prawo zwrócić na ten temat uwagę... a Pani dyrektor się myli... bo będąc zwierzchnikiem odpowiada za działania podwładnych i za przeproszeniem to jest jej zasrany interes odpowiadać za działania jej pracowników. Jeśli nie ona sama plotki sieje... to ktoś mimo wszystko tak... a ona skorzystała ze spychologii stosowanej udając, że jest ponad to. Generalnie kolejna zadufana w sobie osoba na stanowisku.

Jako lojalny pracownik zachowałaś się prawidłowo dbając o PR Twojej firmy... jeśli twoja uwaga została napisana w kulturalnym tonie to nie zrobiłaś nic złego. Jednak istnieje szansa, że Tobie odpisała jak odpisała nie przyznając się do niczego... a następnie ruszyła w plebs i zrobiła pogadankę o zaprzestaniu plotek na temat waszej firmy. Nie raz byłam świadkiem podobnych sytuacji w mojej firmie. Trzymaj się ciepło i zawsze pamiętaj.. by nie tracić kręgosłupa... bo to takich ludzi właśnie się ceni.

[CytrynowaPannica]

Spokojnie, moim zdaniem wcale nie narozrabiałaś. Zrobiłaś coś, co do Ciebie należy - zwróciłaś uwagę. Asertywność jest bardzo ważna w dorosłym życiu, powinnaś już to wiedzieć.
Jeśli dyrektorka będzie dużo plumpkać, rzuć krótkim 'przepraszam' i tyle.

[Calebia]

Nie zrobiłaś nic złego. W sumie nawet nie bardzo masz za co przepraszać - tak jak ktoś wyżej pisał, asertywność jest potrzebna i trzeba dbać o wizerunek własnej firmy.

Poza tym, klient nie daje odpowiedzi o stanie kandydatur przez miesiąc... długo strasznie.

[Scarlle]

Dzięki dziewczyny

Uspokoiłyście mnie O to mi chodziło w zamyśle - by być asertywnym i dbać też o interes mojej firmy. I moich kandydatów...
Zobaczymy, co będzie. Póki co nie mam potrzeby kontaktować z Panią Dyrektor, ponieważ uzyskałam po długim czasie informacje, o które prosiłam.

[KarolinaK]

Jesli tej informacji nie uslyszalas bezposrednio od klienta to nie powinnas nic o tym wspominac bo to faktycznie plotka .
Teraz nic juz nie rob. Zostaw tak jak i z kilentem kontaktuj sie telefonicznie w sprawie kandydatur jesli na maile nie odpowiadaja. Masz prawo byc informowana na biezaco na jakim etapie sprawy sie znajduja. Wymagaj informacji, naciskaj ale nie podejmuj tematu o jakosci Waszej pracy w stosunku do klienta z kandydatem .

[latinka]

Niestety w rekrutacjach to standard, że trafi się klient, który zleca projekt a potem nie wykazuje zainteresowania. Pracuję w tej branży już ponad 6 lat i znam ten ból. Jeśli zdarzała mi się sytuacja że klient olewał mnie i zarekomendowanych kandydatów to dostawał informację, iz nie przedstawię mu innych osób i ma sobie w ciągu tygodnia wybrać z tych zarekomendowanych- nie wybrał to kończyłam projekt jako niezrealizowany. Takie projekty można prowadzić nawet 6 miesięcy podczas gdy mamy na nie startując 4 tygodnie. Nie wspomnę o odrzuceniach kandydatów z powodu cytuję " nie było chemii" lub " nie bo nie"... Trzeba się uodpornić i nie kierować się zasadą klient nasz pan bo jak damy sobie wejść na głowę to po nas Klient ma być naszym partnerem w rekrutacji a nie guru na stołku, gdyz bez niego nie zamkniemy projektu więc polecam próbę wypracowania strategii postępowania z nim. Sama widzisz, że w końcu otrzymałaś informacje o które prosiłaś- przeanalizuj sytuację może znajdziesz "haczyk" który zadziałał

[Calebia]

Napisane przez latinka

Niestety w rekrutacjach to standard, że trafi się klient, który zleca projekt a potem nie wykazuje zainteresowania. Pracuję w tej branży już ponad 6 lat i znam ten ból. Jeśli zdarzała mi się sytuacja że klient olewał mnie i zarekomendowanych kandydatów to dostawał informację, iz nie przedstawię mu innych osób i ma sobie w ciągu tygodnia wybrać z tych zarekomendowanych- nie wybrał to kończyłam projekt jako niezrealizowany. Takie projekty można prowadzić nawet 6 miesięcy podczas gdy mamy na nie startując 4 tygodnie. Nie wspomnę o odrzuceniach kandydatów z powodu cytuję " nie było chemii" lub " nie bo nie"... Trzeba się uodpornić i nie kierować się zasadą klient nasz pan bo jak damy sobie wejść na głowę to po nas Klient ma być naszym partnerem w rekrutacji a nie guru na stołku, gdyz bez niego nie zamkniemy projektu więc polecam próbę wypracowania strategii postępowania z nim. Sama widzisz, że w końcu otrzymałaś informacje o które prosiłaś- przeanalizuj sytuację może znajdziesz "haczyk" który zadziałał

Zgadzam się. U mnie była sytuacja, kiedy przedstawiliśmy klientowi kandydata (chodziło o stanowisko przedstawiciela handlowego). Posiadał wszystkie niezbędbe kwalifikacje, wykształcenie, ale po rozmowie kwalifikacyjnej okazało się, że nie został przyjęty.
Gdy zapytałam dlaczego - klient odpowiedział, że kandydat jest za niski

Dlatego często ich wybór nie zależy zupełnie od naszych wysiłków

[33owieczka]

O ile mail był napisany w kulturalny sposób- nic nie nakiełbasiłaś. Masz prawo dbac o interes Twojej firmy.

[Scarlle]

Napisane przez 33owieczka

O ile mail był napisany w kulturalny sposób- nic nie nakiełbasiłaś. Masz prawo dbac o interes Twojej firmy.

Jasne, że napisałam w kulturalnym tonie.
Dziś pani Dyrektor odpisuje na każdego maila ad zatrudnienia kandydata