Gdzie wesle

[aabika]

Hej dziewczyny, przeglądam forum od jakiegoś czasu, ale nie znalazłam podobnego tematu. Otóż mamy problem gdzie zorganizować wesele, dzieli nas 300km i zastanawiamy się jak to pogodzić. Czy wesele robić u mnie czy u TŻta, co z gośćmi, albo moi albo jego muszą dojechać, a to dość daleko... Czy wynająć autokar, i opłacić im nocleg w hotelu? nocleg po weselu czy przed? ehh przeraża nas to, nie chcemy, żeby z powodu odległości/dalekiego dojazdu ktoś nie przyszedł Miałyście podobny problem? jak go rozwiązać?

[mezaga]

U nas też była duża odległość między nami. Zorganizowaliśmy wesele tam gdzie było więcej gości - czyli u mnie. A dla rodziny męża i znajomych zapewniliśmy autokar i nocleg z soboty na niedzielę. Dla kilku osób, które musiały dojechać ponad 600 km zarezerwowaliśmy jeszcze jeden nocleg z piątku na sobotę.

[Linaewen]

Ja mam różnicę 600 km, przy czym duża część z TŻta rodziny jest do tego z Warszawy, wesele planujemy we Wrocławiu, bo tu jest praktycznie cała moja rodzina i mieszkamy tu z TŻtem, więc łatwo wszystko zorganizować.

Noclegi planujemy wykupić, co do transportu to chyba nie, bo by po całej Polsce musiał jeździć. Jakoś inaczej będziemy to planować...

[niusia_87]

Noclegi na pewno trzeba zorganizować, nawet jak zadecydujecie, że nie będziecie pokrywać kosztów tych noclegów (to jest wyłącznie wasza decyzja).
Jest taki temat, może nie taki jak wam chodzi, ale zachęcam do przeczytani
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=540610

[Narrhien]

Ja bym zapewniła noclegi, ale nie dojazd. Byłam kilkakrotnie na weselach wyjazdowych i nikt nigdy mi za przejazd nie płacił bądź nie wynajmował autokaru, nikt by się tego nawet nie spodziewał, goście sami między sobią się umawiali, kto bierze samochód, kto z kim jedzie itd. w końcu to rodzina.

Szczerze mówiąc uważam, że autokar mógłby być niewygodny. Po pierwsze, cała rodzina nie mieszka w jednym budynku, tylko w różnych, jeździć między nimi to kłopot, kazać zebrać się w jednym miejscu to też,mimo wszystko kłopot, a w środku też nie wiadomo, bo wujek Zdzisek ze Staszkiem wypiją flaszkę i zaczną śpiewać, a babcia Krysia będzie oburzona i awantura gotowa.

[moni_ka.g]

A ja byłabym jednak za autokarem w takiej sytuacji. Co innego jeśli z danego miasta jest kilka osób, czy nawet jedna para, to wtedy rozumiem, że sami sobie wszystko załatwiają, tzn transport i nikt im za to pieniędzy nie zwraca, samym nam zdarzyło się jeździć się na takie wesela, ale tu jest kwestia tego, że cała jedna rodzina będzie zmuszona dojechać te 300km, a to nie jest już kilka osób tylko może i z 50 i takiej ilości chyba wypadałoby załatwić transport. Gdyby młodzi i większość ich rodzin była z jednego miasta, a tylko nieliczni z innych, to wtedy wg mnie nie ma takiej potrzeby, ale tak to chyba wypadałoby.

[Linaewen]

Cóż, może jestem dziwna, ale uważam, że nie wypadałoby a będzie miłym gestem... Rozumiem, że można gościom zorganizować jakiś autokar, ale to raczej na zasadzie składki dla gości. Te 300 km za wypożyczenie autokaru to będzie majątek.

[Sandra86]

1) Imprezę zrobić tam, gdzie więcej gości.
2) Imprezę zrobić tam, gdzie będzie taniej ( kwestia cen w danym regionie).
3) Imprezę zrobić w pół drogi.

[Linaewen]

Napisane przez Sandra86

1) Imprezę zrobić tam, gdzie więcej gości.
2) Imprezę zrobić tam, gdzie będzie taniej ( kwestia cen w danym regionie).
3) Imprezę zrobić w pół drogi.

3. opcja to chyba najgorszy pomysł, bo wtedy wiele trzeba załatwiać na odległość, na nieznanym terenie właściwie....

[lalika]

Robienie imprezy w pol drogi wg. mnie nie ma sensu bo wtedy wszyscy musza dojechac

U mnie roznica w km wynosi grubo ponad 2 tys i wesele bedzie (zreszta zgodnie z tradycja) w mojej miejscowosci. Wszystkim gosciom zapewniamy nocleg (w hotelu a znajomi beda spac u znajomych )

Nie chce nikogo urazic ale uwazam ze jak sie zaprasza na wesele kogos z daleka z innego miasta, to biorac pod uwage koszty podrozy, prezentu i przygotowan (np kreacja, fryzura itd) to opcja "nocleg we wlasnym zakresie" jest nie na miejscu.

[keira2008]

Ja z rodzinką jechałam ze Szczecina do Warszawy na Wesele i to było tak, że hotel był otwarty dla gości od którejś godziny przed weselem. Więc po podróży (dojechaliśmy ok 5-6 godzin przed uroczystoscia) mozna bylo sie chwilę przespać, odświeżyć się i odpocząć. No i przed samym weselem przebranie sie, makijaz itd no i na uroczystość.
Taka opcja się wydaje najlepsza żeby którejś stronie zorganizować nocleg. Jeśli nie w hotelach to po rodzinie porozkładać gości.
I również popieram że nocleg w zakresie gości (że sami opłacają, szukają itd) nie jest na miejscu i taki gość najzwyczajniej na ślub nie przyjedzie.

[aabika]

Napisane przez keira2008

Ja z rodzinką jechałam ze Szczecina do Warszawy na Wesele i to było tak, że hotel był otwarty dla gości od którejś godziny przed weselem. Więc po podróży (dojechaliśmy ok 5-6 godzin przed uroczystoscia) mozna bylo sie chwilę przespać, odświeżyć się i odpocząć. No i przed samym weselem przebranie sie, makijaz itd no i na uroczystość.
Taka opcja się wydaje najlepsza żeby którejś stronie zorganizować nocleg. Jeśli nie w hotelach to po rodzinie porozkładać gości.
I również popieram że nocleg w zakresie gości (że sami opłacają, szukają itd) nie jest na miejscu i taki gość najzwyczajniej na ślub nie przyjedzie.

Myślę że to będzie dobry pomysł z tym hotelem bo faktycznie większość gości odpadnie jeśli nie zapewnimy im hotelu..
Ostatnio dużo pracowałam więc nie miałam czasu zaglądać na forum, ale dziękuję wszystkim za rady a powiedzcie mi jeszcze co myślicie o organizowaniu wesela samemu, a nie korzystać z 'gotowca w restauracji'' -chodzi mi o strojenie sali we własnym zakresie, zaangażowaniu rodzinki w pomoc i wynajęciu kucharek, kelnerek itp. Wydaje mi się, że koszt autokaru i noclegu dla połowy gości będzie duży więc gdzieś trzeba szukać oszczędności...

[wesola84]

Napisane przez aabika

Myślę że to będzie dobry pomysł z tym hotelem bo faktycznie większość gości odpadnie jeśli nie zapewnimy im hotelu..
Ostatnio dużo pracowałam więc nie miałam czasu zaglądać na forum, ale dziękuję wszystkim za rady a powiedzcie mi jeszcze co myślicie o organizowaniu wesela samemu, a nie korzystać z 'gotowca w restauracji'' -chodzi mi o strojenie sali we własnym zakresie, zaangażowaniu rodzinki w pomoc i wynajęciu kucharek, kelnerek itp. Wydaje mi się, że koszt autokaru i noclegu dla połowy gości będzie duży więc gdzieś trzeba szukać oszczędności...

My właśnie zastanawiamy się, czy robić wesele na sali, gdzie wszystko jest zapewnione, ale za to cena masakryczna, czy lepiej wynająć salę i wszystkim zająć się samemu. Chyba zdecydujemy się na tą drugą opcję, bo dzięki temu będziemy mogli zaprosić wszystkich, których chcemy widzieć na weselu. Natomiast opcja pierwsza zmusiłaby nas do zminimalizowania listy gości na maxa- a tego nie chcę. Boję się jednak tej nerwówki ok. tydzień przed - załatwianie zakupów, mięsa, warzyw itp., strojenie sali itd. Za kilka dni będę rozmiawiała z kucharkami jak to wszystko wygląda technicznie i finansowo, to dam znać

[keira2008]

wesola84 jak masz czas, chęci i nerwy na te załatwianie to wybierz opcje drugą. Jakby nie patrzeć bardziej problemową. Bo musisz pozałatwiać wszystko sama, dopilnować wszystkiego na czas plus jeszcze dziesiątki innych spraw do załatwienia będzie.
Co do opcji pierwszej- fakt, płacisz więcej, ale się nie martwisz o mięso, warzywa, dekoracje sali, kucharki, kelnerki, szampana na przywitanie gości itp itd.
W opcji drugiej oczywiście będziesz musiała mieć także osobę która w dzień ślubu zajmie się jeszcze właśnie tym szampanem, przygotowaniem na witanie młodych itp.

[wesola84]

keira2008 dziękuję Ci za te podpowiedzi... nigdy nie organizowałam wesela (hehe), więc niewiele wiem w tym temacie... Opcja druga - właśnie przeraża mnie to całe zamieszanie -tym bardziej, że mój tato (mama niestety nie żyje) i mama mojego TŻa (tato w USA, więc jeśli będzie to jako gość - są po rozwodzie) nie pomogą nam - ani finansowo, ani fizycznie. Musimy liczyć tylko na siebie - tym bardziej przeraża mnie to wszystko
I tak zastanawiam się czy wziąć kredyt na wiele lat, ale nie denerwować się "pierdółkami" typu mięso w okolicach "najważniejszego dnia w życiu". Nie mam pojęcia co robić - czekam na spotkanie z kucharkami - dowiem się mniej więcej jaka jest różnica w cenie - jeśli nie jest ogromna, to zdecydujemy się na opcję droższą a mniej stresującą.

[keira2008]

Jeśli chodzi o opcję droższą: to macie tylko dwa wyjścia, albo faktycznie wziąć kredyt na wiele lat i bawić się w te długi, albo po prostu zredukować listę gości o osoby np z bardzo dalekiej rodziny, o takich co nie mieliście dawno kontaktu itd.
Niestety musi być coś za coś, ale co byście nie zrobili to i tak źle i tak niedobrze (stres duży albo długi czy mniej gości)

[wesola84]

Podjęliśmy już ostateczną decyzję - wynajmujemy salę, gdzie nie będziemy musieli się o nic martwić (oprócz oczywiście alkoholu, ciast i napoi - jak wszędzie). Rozmawiałam z kucharkami - koszt wynajęcia ekipy gotującej plus kelner to ok. 2000 zł, zakup jedzenia na ok. 100 osób - nie potrafiły mi odpowiedzieć, bo jak mówią każdy kupuje w innym miejscu, ceny są różne, a niektórzy mają też rodzinę w rzeźniach - ale wydaje mi się, że ok. 5-7 tys. zł. Wydaje się taniej niż wynajęta sala, ale jak pomyślałam o batalii, która nas czeka, to się przeraziłam. Ponadto rozmawiałam z osobami, które organizowały, lub były przy organizowaniu tego typu wesel - ich słowa: "nigdy więcej". Decyzja sama nasunęła nam sie do głów. A co z tego będzie, jakie ksozty, kredyty itd. - to się okaże w przyszłym roku. Trzymajcie kciuki

[aabika]

hmm ja słyszałam że przy kucharkach jest połowa kosztów mniej niż przy sali z kateringiem, ale ile w tym prawdy... Fakt faktem możesz teraz spać spokojnie i na pewno mniej stresu będziesz miała

[keira2008]

Napisane przez aabika

hmm ja słyszałam że przy kucharkach jest połowa kosztów mniej niż przy sali z kateringiem, ale ile w tym prawdy... Fakt faktem możesz teraz spać spokojnie i na pewno mniej stresu będziesz miała

Aaaa nie koniecznie koszta są mniejsze. Niejednokrotnie właściciele lokalów z kuchnią mają podpisaną umowę z dostawcami żywności itd i wychodzi taniej, niż przeciętnie by kupować w sklepie.
A ponadto za dużo załatwiania jest, może i taniej, ale czy lepiej? Nie sądzę.

Jeśli potrawa nie wyjdzie, spali się miesko czy coś innego się stanie to tego dania już nie będzie, bo nie dostarczyło się większej ilości czegoś, a firma z własnej kieszeni tego nie pokryje. A jak kucharka z własnej winy coś zrąbie przy gotowniu- to młodzi nie muszą się o to martwić bo opłacone jest dobre i smaczne jadło. Więc firma opłaca takie coś sama. Z zainteresowanymi jest podpisana umowa na daną kwotę i nie przekroczy jej. Ponadto catering z lokalu dogaduje się jak z odbiorem/dostawą świeżego jedzenia na wesele. A czy ktoś z młodych by miał czas i ochotę załatwiać to w dzień przed ślubem i w "ten" dzień?
A no właśnie, że nie

wesola84 wg mnie podjęliście dobrą decyzję. O jedzenie nie musicie się martwić, nie biegacie po sklepach z mięsem/warzywami itd. Także wyjdziecie na plus z tym.

[wesola84]

Coraz bardziej utwierdzam się w tym, że podjęliśmy dobrą decyzję. Dziś rozmawiałam z kucharkami i same mówiły, że rzeczywiście - jest sporo latania, i jeśli nie mamy kogoś kto nam załatwi większość spraw, to nie ma sensu się w to pakować, bo na dwoje ludzi to za dużo załatwiania, nerwów... zwłaszcza, że to ma być "nasz" dzień
A jeśli chodzi o koszty, to kucharka powiedziała mi, że ostatnio jak gotowała na weselu, to zapytała z ciekawości ile mniej więcej wyniósł ślub młodych - na ok. 100 osób ok. 30 tys. zł - jak dla mnie to mniej więcej tyle gdzie wszędzie - tak więc nie zamierzam wypruwać z siebie flaków i przeżywać mega-nerwówki... stresa i tak pewnie będę miała

[Linaewen]

na ok. 100 osób ok. 30 tys. zł

To mniej niż wesele w moich okolicach, bo to budżet na 60-70 osób.

[mala_biegaczka]

Hej dziewczyny, pozwolicie, że się dołączę do dyskusji Też uważam, że Autorka podjęła dobra decyzję - dzień ślubu jest i tak na tyle stresujący, że nie trzeba sobie dokładać dodatkowych stresów Sama planuję swoje wesele i zastanawiam się czy kucharki wynająć, czy może catering (niestety nie mam opcji sali już z kucharkami - musiałabym sama załatwiać).

[wesola84]

Witaj My też nie mielibyśmy opcji sali z kucharkami, tyle że ja znam kucharki, które dojechałyby na salę i mam pewność, że dobrze gotują... Jednak decyzja podjęta (mimo, że czasem nachodzą mnie myśli jak to mogliśmy zaoszczędzić trochę pieniędzy), a ja wciąż przekonuję siebie i mój TŻ mnie przekonuje, że postąpiliśmy słusznie zaoszczędzając sobie kolejnej dawki stresu (bo tego nie będzie nam brakowało)

[mala_biegaczka]

Nie ma już co roztrząsać i myśleć - decyzja podjęta, z resztą słuszna (przynajmniej moim skromnym zdaniem)