Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 15
|
Złamane serce :( Nie wiem co robić...
Poznałam go przez internet, jest Anglikiem i mieszka w Anglii. Ma 21 lat (ja tez). Rozmawialiśmy ze sobą ok. 2 lata(przez rok byłam w nieudanym związku i kiedy w końcu się z niego wyleczyłam postanowiliśmy się spotkać). Przyjechał do miasta, w którym studiuję na 5 dni. Wszystko potoczyło się jak lawina, zakochaliśmy się w sobie. Byłam dla niego pierwszą miłością i pierwsza powazna dziewczyna, czułam przy nim wszystko, czego w życiu mi brakowało. Był po prostu idealny, nigdy nie przypuszczalam, ze takie szczescie moze mnie spotkac Był taki poukladany, dojrzaly. Praca, studia, wlasne mieszkanie... On wrócił do Anglii(gdzie pracował) i po miesiącu znów mnie odwiedził. Przez czas kiedy byliśmy osobno pisaliśmy do siebie listy i rozmawialiśmy przez internet codziennie po 2, 3 godziny.
To trwało ok. 4 miesiące. Nagle 10 dni przez wyznaczoną datą kiedy miał przyjechać(nie widzielismy się 2 miesiace), zaczal watpic w ten zwiazek, szczegolnie ze we wrzesniu zaczyna studia w innym miescie. Mielismy 2 tygodnie zaplanowane, mielismy jechac na Słowacje i nad morze ... Rozmawial z mama, ktora powiedziala mu, ze nie moze zamykac sie na swiat i siedziec cale dnie przed komputerem. Ta jego decyzja o zerwaniu trafila we mnie jak grom z nieba, złamał mi serce. Wszystko do tej pory bylo perfekcyjnie, nawet nie wiem kiedy tak bardzo sie zaangazowalam. Mowil, ze nie jest gotowy na taki zwiazek i ze ma w zyciu cele do osiagniecia. A na poczatku pytalam go kilkanascie razy czy na pewno jest na to gotowy. I mowil ze tak, ze wszystko przetrwamy. A teraz tak nagle zmienil zdanie, chce zostac tylko przyjaciolmi. Nie moge sie pozbierac, uwierzylam w tą naszą przyszłość, kiedy mowil mi o dzieciach, itp. Powiedzial mi jeszcze, ze skoro tak bardzo go lubie, to na niego poczekam. Dla niego wszystko potoczylo sie zbyt szybko i nie chce tego kontynuwac, chce zerwac teraz, poki nie ma stresu z uczelnia. Czuje sie strasznie oszukana i porzucona Nie wiem co robic... Miał przyjechać teraz poznać moich rodzicow, ale nie chce, bo stwiedzil, ze zakocha sie jeszcze bardziej i pozniej bedzie wszystko bardziej bolało... On mowil, ze potrzebuje przestrzeni, ze za szybko sie dla niego to potoczylo.... Wydaje sie teraz byc zupelnie innym czlowiekiem, przedtem to on mnie zapewnial ze nie wyobraza sobie beze mnie zycia... Tak bardzo mnie wszystko boli... Płaczę od 4 dni non stop, 3 nieprzespane noce. Mowil mi, ze jest ze mna sercem, ale jego rozsadek mu mowi, ze to nie ma sensu... CO ROBIĆ!? Wczoraj poprosiłam go zeby to jeszcze raz przemyslal, ze nie ma po co biletu marnowac, itp. i dzis ma mi dac odopowiedz, czy przyjedzie czy nie, ale jaki to ma sens, skoro na koncu i tak mi powie, ze potrzebuje czasu na studia, na imprezy, ze nie chce sie martwic, co ja powiem, jak cos glupiego zrobi, itp. Na nastepny dzien po zerwaniu poszedl na impreze i o malo nie calowal sie z dziewczyna... Czuje sie taka oszukana, zagubiona i porzucona
|