ja, TŻ i jego wakacje - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-08-15, 23:02   #1
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439

ja, TŻ i jego wakacje


Hej, mam problem i liczę, że jako mądre istoty coś mi poradzicie. Mianowicie planowaliśmy z TŻ od jakiegoś czasu wspólny urlop. Wybraliśmy dogodny nam obojgu termin, tj. taki, żeby akurat był wtedy 15 sierpnia i żebym mogła jak najmniej dni urlopowych wziąć. Byliśmy w różnych biurach podróży, co prawda w ostatniej chwili i nic nie było już wolnego. W międzyczasie zdążyliśmy się strasznie pokłócić i rozstać na 2 dni. W tym czasie TŻ zaplanował sobie wyjazd z kumplem w Bieszczady, akurat wtedy kiedy mieliśmy jechać my. Ten kumpel akurat w tym terminie jechał, bo później wylatuje do Anglii, a mój TŻ chciał jechać z nim pierwszy raz, żeby zobaczyć jak to jest na takim ala survivalu. Skoro zagranica nie wypaliła myśleliśmy o Węgrach lub o polskim morzu. Niestety kiedy się już zeszliśmy, TŻ powiedział, że on już się umówił na wyjazd w te góry i on już zdania nie zmieni. I że teraz już nie będzie tak jak ja chcę. Było mi przykro, jest w sumie nadal, jestem rozczarowana. Wzięłam tydzień urlopu, choć nie bardzo mogłam i do końca roku już nie będę mogła wziąć. Siedzę sama w domu i marnuję go, bo jak na złość moje koleżanki wyjechały akurat teraz. Jakby się zmówiły. Nie mam z kim wyjść nawet. TŻ twierdzi, że wróci jutro po 5 dniach przesiądzie się w samochód i pojedziemy na 3 dni nad morze. Ale ja go nie chcę ciągnąć z jednej podróży w drugą. Chciałabym, żeby się wyspał chociaż te 6-7 godzin zanim będzie prowadził. Nie ma jednak takiej możliwości , bo on wróci zakładając, że nie będzie korków ok. 24 w nocy. A o 3 musielibyśmy już wyjechać. Późniejszy wyjazd nie wchodzi w grę, bo nad morze mamy 6 godzin jazdy bez korków, a pomimo tego w zeszłym roku jechaliśmy co najmniej 10. Ja muszę w sobotę już być z powrotem. I tym o to sposobem wakacje mi przelatują koło nosa. Czekałam na nie od bardzo długiego czasu. Studiuję 2 kierunki, nie skończyłam jeszcze sesji, a już poszłam do pracy. Zaliczyłam 14 egzaminów, od września mam do zaliczenia jeszcze 8. Bardzo bym chciała naładować akumulatory przed sesją poprawkową. Jestem już przemęczona tym wszystkim. Bardzo liczyłam na te wakacje i ten wspólny wyjazd. Oczywiście mogłabym wyjechać sobie z kimś innym i mieć TŻ w nosie, ale tak jak mówię nie mam z kim się nawet obecnie spotkać, a co dopiero wyjechać. Nie wiem co mam o tym myśleć. Czy złościć się na TŻ, że mnie niejako "wystawił"?
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 07:08   #2
Dagunia
Komplikatorka
 
Avatar Dagunia
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 298
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Na początek - zły dział

A co do tematu to masz prawo czuć się rozczarowana. Ja lekko mówiąc bym była wqr i awantura była by ogromna...
Co innego jak by Tż powiedział znacznie wcześniej że chce jechać z kolega - wtedy ok, jeszcze kanapki bym im zrobiła Ale z dnia na dzień kiedy MY mieliśmy zaplanowany urlop ojjj nie zostawiłabym tak tego...
Z drugiej strony zastanawia mnie fakt jak można zrywać na 2 dni ? Wydaje mi się to bardzo niedojrzałe i strzelałabym że masz 17-18 lat gdyby nie te studia
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości".
Dagunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 08:12   #3
beatiska
Zakorzenienie
 
Avatar beatiska
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 13 110
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

ja bym sama wyjechała na te pare dni naprawdę, może ten fakt Ciebie przerażać, ale to nic strasznego.pakuj się, wsiadaj w pociąg 9współczucia :P ) i jedź nad morze, do dużego miasta. TZ wykręcił Ci numer, wiec ja bym juz na niego nie czekała, by poswięcił mi te marne 3 dni i łaskawie, wrócił z wakacji z kolegą i z Toba pojechał. bo pewnie, gdyby kolega był dłużej to nawet by nie wrócił na to byście mogli jechac na te 3 dni...

Wiec tak jak pisałam. jedź sama! Pokaż mu, ze również potrafisz zorganizowac sobie czas bez niego.
__________________
Zdognie z perzporawdzomyni baniadmai nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu.

Narysuj mi coś

23/6
beatiska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 08:40   #4
anannke
Zakorzenienie
 
Avatar anannke
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

No to fakt że rozstawanie się na 2 dni jest kiepskim pomysłem i faktycznie świadczy o niedojrzałości was i związku...

a co do wyjazdu to... ja bym była bardzo bardzo zła.. uważam że twój tż postąpił egoistycznie.. pokłóciliście się i on nagle sobie wymyślił że olewa wasze plany i jedzie z kumplem a wasze wakacje pal licho? na tym polega bycie w związku że myśli się o obojgu osobach a nie o sobie tylko... planowaliście ten wyjazd długo, wybrałaś urlop w terminie który razem ustaliliście wspólnie... bardzo bardzo nie fair..

jedyne co ci pozostaje to teraz spędzić jak najmilej urlop w domu - spróbuj się zrelaksować, zająć tym czym się lubisz, nie myśl o całej tej sytuacji..spróbuj może kogoś ze znajomych poszukać jeszcze może ktoś jeszcze jest żeby się razem wybrać gdzieś może na jakąś imprezę, może kogoś poznasz... a jak tż wróci to musicie poważnie pogadać...
anannke jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 08:42   #5
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 490
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Hej, mam problem i liczę, że jako mądre istoty coś mi poradzicie. Mianowicie planowaliśmy z TŻ od jakiegoś czasu wspólny urlop. Wybraliśmy dogodny nam obojgu termin, tj. taki, żeby akurat był wtedy 15 sierpnia i żebym mogła jak najmniej dni urlopowych wziąć. Byliśmy w różnych biurach podróży, co prawda w ostatniej chwili i nic nie było już wolnego. W międzyczasie zdążyliśmy się strasznie pokłócić i rozstać na 2 dni. W tym czasie TŻ zaplanował sobie wyjazd z kumplem w Bieszczady, akurat wtedy kiedy mieliśmy jechać my. Ten kumpel akurat w tym terminie jechał, bo później wylatuje do Anglii, a mój TŻ chciał jechać z nim pierwszy raz, żeby zobaczyć jak to jest na takim ala survivalu. Skoro zagranica nie wypaliła myśleliśmy o Węgrach lub o polskim morzu. Niestety kiedy się już zeszliśmy, TŻ powiedział, że on już się umówił na wyjazd w te góry i on już zdania nie zmieni. I że teraz już nie będzie tak jak ja chcę. Było mi przykro, jest w sumie nadal, jestem rozczarowana. Wzięłam tydzień urlopu, choć nie bardzo mogłam i do końca roku już nie będę mogła wziąć. Siedzę sama w domu i marnuję go, bo jak na złość moje koleżanki wyjechały akurat teraz. Jakby się zmówiły. Nie mam z kim wyjść nawet. TŻ twierdzi, że wróci jutro po 5 dniach przesiądzie się w samochód i pojedziemy na 3 dni nad morze. Ale ja go nie chcę ciągnąć z jednej podróży w drugą. Chciałabym, żeby się wyspał chociaż te 6-7 godzin zanim będzie prowadził. Nie ma jednak takiej możliwości , bo on wróci zakładając, że nie będzie korków ok. 24 w nocy. A o 3 musielibyśmy już wyjechać. Późniejszy wyjazd nie wchodzi w grę, bo nad morze mamy 6 godzin jazdy bez korków, a pomimo tego w zeszłym roku jechaliśmy co najmniej 10. Ja muszę w sobotę już być z powrotem. I tym o to sposobem wakacje mi przelatują koło nosa. Czekałam na nie od bardzo długiego czasu. Studiuję 2 kierunki, nie skończyłam jeszcze sesji, a już poszłam do pracy. Zaliczyłam 14 egzaminów, od września mam do zaliczenia jeszcze 8. Bardzo bym chciała naładować akumulatory przed sesją poprawkową. Jestem już przemęczona tym wszystkim. Bardzo liczyłam na te wakacje i ten wspólny wyjazd. Oczywiście mogłabym wyjechać sobie z kimś innym i mieć TŻ w nosie, ale tak jak mówię nie mam z kim się nawet obecnie spotkać, a co dopiero wyjechać. Nie wiem co mam o tym myśleć. Czy złościć się na TŻ, że mnie niejako "wystawił"?
Nie ryzykowałabym. To długa podróż i kierowca powinien być wypoczęty. Wakacje, duży ruch, dużo kierowców na %. Moim zdaniem Twój TŻ nierozsądnie to planuje. Trochę dziwne, że "zerwaliście" akurat przed jego survivalową przygodą...
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 08:45   #6
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Jedźcie gdzieś bliżej niż nad morze. Wystarczy wyjechać za miasto na parę dni, a też sobie odpoczniesz. Po co tłuc się 6h nad morze? Zwłaszcza, ze to tylko 3 dni, więc IMO gra niewarta świeczki.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 09:26   #7
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Kurczę, byłam przekonana, że zakładam wątek w dziale intymnie. Można prosić o przeniesienie?

A w temacie: Chyba zostało za mało czasu żebym gdzieś wyjechała. Poza tym sama - przeraźliwie się tego boję.

TŻ podczas weekendu w który nie byliśmy razem spotkał się z tym kolegą i ustalili ten wyjazd. Twierdzi, że on zawsze chciał przeżyć taki survival, spanie w namiocie, łażenie po szlakach po 12 godzin dziennie. A że kolega akurat jechał w tym terminie to ma i transport i przewodnika.

Rozmawiałam z TŻ na temat tego wyjazdu. Że tym sposobem pokazuje, że wakacje z kumplem są ważniejsze ode mnie, że się dla niego nie liczę, że mu nie zależy. Powiedział, że jego szczęście też jest ważne i nie będzie wiecznie przekładał swoich planów i rezygnował z nich dla mnie. I żebym wzięła urlop później, to pojedziemy gdzieś później. I że on i tak się dla mnie poświęca, bo miał jechać na tydzień sam i wracać dopiero w piątek, a tak to wraca z kumplem w środę. Dzwoni do mnie, że tak bardzo już tęskni i chce mnie zobaczyć, ale jest uzależniony od kumpla i musi wracać z nim.

Planuję skrócić urlop i jechać jutro do mojego miasta studenckiego i wrócić do pracy pomimo urlopu. Posiedziałabym w domu może jeszcze, ale pracuję na umowę zlecenie i za każdy dzień w który mnie nie ma, nie dostaję pieniędzy, więc szkoda mi go tak marnować. TŻ twierdzi, że on jedzie jutro ze mną. Mieszkamy tam razem. Już zaplanowałam sobie ten czas: zakupy, fitness, kino z przyjaciółką, a może i klub nawet. TŻ mi tam niepotrzebny. Też chcę pobyć i pobawić się bez niego.

Nad morze i w góry mamy bardzo podobną odległość, bo mieszkamy w centrum. Nie ma stąd nawet za bardzo gdzie się ruszyć bliżej...

Nie wiem co robić, nie wiem jak mam się zachowywać wobec niego jak przyjedzie. Rozmawiałam z nim o tym wyjeździe tysiąc razy i nawet przez telefon jak już wyjechał. Mówiłam, że mnie rozczarował, że mam do niego żal. Jednak on się tylko złości, że tak reaguję i że przecież on chce mnie gdzieś zabrać i się denerwuje, ze ja nie chcę z nim jechać nad to morze. Pomóżcie
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-08-16, 09:31   #8
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

dubel

Edytowane przez zywieczdroj
Czas edycji: 2011-08-16 o 10:00
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 10:22   #9
Wolha
Zadomowienie
 
Avatar Wolha
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 047
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Pewnie też bym się pozłościła, ale skoro nie byliście wtedy razem mógł sobie zaplanować wakacje inaczej. A Ty dlaczego wziełaś ten urlop skoro wiedziałaś, że on jedzie z kolegą? Skoro możesz wrócić do pracy w każdej chwili to trzeba było wracać od razu.

W Polsce jest mnóstwo ciekawych miejsc, nie tylko góry i morze. Jestem pewna, że macie w okolicy jakieś jezioro nad które można pojechać i odpocząć.
Wolha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 10:29   #10
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

nie moglas jechac z nim? jak dla mnie spanie pod namiotem i chodzenie po szlakach to zaden survival, wiec... skoro mieszkasz w centrum to masz mozliwosc pojechac nad jakies jeziorko, np. do slesina kolo konina.
jak dla mnie zachowujecie sie dziecinnie z tymi rozstaniami. wyszlo jak wyszlo - nie powinnas miec pretensji do niego. nie znam twojego faceta, ale sadzac po tym, jaki typ rozrywki wybral, moge miec nikle pojecie o jego charakterze. zapewne ten facet nie lubi ograniczen, troche "niespokojny duch" z niego. moze takie "oddzielne wakacje" dobrze wam jednak zrobia?
skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 10:48   #11
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Bez przesady - nad morze i w góry macie podobną drogę, ale przecież po drodze jest milion miejscowości, gdzie też można jechać odpocząć i się zrelaksować. Przecież to nie musi być konkretnie tylko północ albo tylko południe Polski. Warto wyjechać nawet za miasto, powiedzmy 30km - jakieś gospodarstwo agroturystyczne pod lasem - spokój, cisza, spacery, wspólnie spędzony czas. Cóż, chyba mam nieduże wymagania, bo ja bym w takie miejsce chętnie pojechała jeżeli miałabym alternatywę: albo tak, albo wcale.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-08-16, 11:54   #12
Sumi
Zadomowienie
 
Avatar Sumi
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 1 056
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez Wolha Pokaż wiadomość
Pewnie też bym się pozłościła, ale skoro nie byliście wtedy razem mógł sobie zaplanować wakacje inaczej. A Ty dlaczego wziełaś ten urlop skoro wiedziałaś, że on jedzie z kolegą?
Urlop, zwłaszcza latem, trzeba zgłaszać w pracy dużo wcześniej i ciężko później przesunąć termin, bo inne zajęte. Mając do wyboru urlop w samotności lub brak urlopu latem lepsza jest 1 opcja zwłaszcza, że zywieczdroj chciała odpocząć przed kampanią wrześniową na studiach.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
nie moglas jechac z nim? jak dla mnie spanie pod namiotem i chodzenie po szlakach to zaden survival, wiec...
Spanie pod namiotem i łażenie po górach może być ciężkie, zwłaszcza, że to ma być "męska wyprawa" - spanie w głuszy bez dostępu do wody i chodzenie najtrudniejszymi szlakami - to trzeba lubić i mieć sprzęt a przede wszystkim mieć kondycję.

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
Bez przesady - nad morze i w góry macie podobną drogę, ale przecież po drodze jest milion miejscowości, gdzie też można jechać odpocząć i się zrelaksować. Przecież to nie musi być konkretnie tylko północ albo tylko południe Polski. Warto wyjechać nawet za miasto, powiedzmy 30km - jakieś gospodarstwo agroturystyczne pod lasem - spokój, cisza, spacery, wspólnie spędzony czas. Cóż, chyba mam nieduże wymagania, bo ja bym w takie miejsce chętnie pojechała jeżeli miałabym alternatywę: albo tak, albo wcale.
Ja bym umarła z nudów gdybym miała wyczekiwany urlop spędzić na wsi w gospodarstwie agroturystycznym Tobie by się podobało innym nie, tak samo te "milion miejscowości". Byłam w Ciechocinku na weekend z TŻ, miało być miło a jedyną atrakcją był mały park i tężnie soli a w całym miasteczku wszędzie puszczali cygańską muzykę, której nienawidzimy (jedynym miejscem gdzie tego nie było to była pizzernia, więc codziennie tam jedliśmy...). A to przecież tak powszechnie polecane miejsce... Także ja więcej nie będę się zapuszczać do uroczych małych miasteczek.


zywieczdroj, nie jedź nigdzie sama, zwłaszcza gdzieś daleko, to niebezpieczne. Tyle dziewczyn ostatnio ginie bez śladu...
Wg mnie istotne jest czemu zerwaliście... Twój chłopak wiedział doskonale kiedy i czemu masz urlop, więc jego gadanie byś wzięła go później było co najmniej głupie. Poza tym najpierw umówił się z Tobą a później z kolegą, więc powinnnaś mieć pierszeństwo a on gdy się okazało, że jednak jesteście razem powinien przeprosić kolegę i zrezygnować z wyjazdu z nim. Zerwanie tylko na 2 dni oznacza, że to nie było nic bardzo poważnego i powinien się liczyć z tym, że się zejdziecie. Wygląda jakby specjalnie z Tobą zerwał by móc poszaleć z kolegą. Dobrze się Wam wcześniej układało?
__________________
Come to the Dark Side - we have cookies
<3 Oriflame
Sumi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 11:55   #13
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Nie chciałam jechać z nim. W górach byłam dużo razy i mnie to nie kręci. Survival - bo to początkowo miało tak wyglądać, że TŻ tam ma sam sobie wodę organizować i ją odkażać itp itd. Z tego co się dowiedziałam to spał w jakimś schronisku również, gdzie nie było miejsc i spał na podłodze. Nie było wody bieżącej, więc mył się w lodowatym strumyku i później był chory. Mnie to nie bawi. Ja na wakacjach chcę mieć normalne warunki do życia. Wystarczy, że przez wakacje męczę się w strasznie zaniedbanym akademiku.

Wiecie ja mu nie bronię jechać. Naprawdę, gdyby mi o tym wcześniej powiedział to nie robiłabym mu żadnych problemów. Mieszkamy razem, więc trochę oddechu obojgu nam się przyda. Boli mnie tylko to, że wybrał ten wyjazd akurat w tym terminie. Wiem, że niby wyjazd w te góry ze względu na tego chłopaka też nie mógłby się odbyć kiedy indziej.

Właśnie się pokłóciliśmy przez telefon. Kiedy mu nawet spokojnie tłumaczę, że szkoda, że tak wyszło, to TŻ się zaraz bardzo złości. Że rozmawialiśmy o tym milion razy, że przecież się rozstaliśmy i on nie będzie dla mnie wiecznie swoich planów zmieniał.

Aha, jakikolwiek wyjazd już też nie wchodzi w grę, bo rodzicom TŻ będzie jutro potrzebny samochód.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 12:23   #14
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

dubel

Edytowane przez zywieczdroj
Czas edycji: 2011-08-16 o 12:44
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 12:38   #15
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez Sumi Pokaż wiadomość
Urlop, zwłaszcza latem, trzeba zgłaszać w pracy dużo wcześniej i ciężko później przesunąć termin, bo inne zajęte. Mając do wyboru urlop w samotności lub brak urlopu latem lepsza jest 1 opcja zwłaszcza, że zywieczdroj chciała odpocząć przed kampanią wrześniową na studiach.

Spanie pod namiotem i łażenie po górach może być ciężkie, zwłaszcza, że to ma być "męska wyprawa" - spanie w głuszy bez dostępu do wody i chodzenie najtrudniejszymi szlakami - to trzeba lubić i mieć sprzęt a przede wszystkim mieć kondycję.

Ja bym umarła z nudów gdybym miała wyczekiwany urlop spędzić na wsi w gospodarstwie agroturystycznym Tobie by się podobało innym nie, tak samo te "milion miejscowości". Byłam w Ciechocinku na weekend z TŻ, miało być miło a jedyną atrakcją był mały park i tężnie soli a w całym miasteczku wszędzie puszczali cygańską muzykę, której nienawidzimy (jedynym miejscem gdzie tego nie było to była pizzernia, więc codziennie tam jedliśmy...). A to przecież tak powszechnie polecane miejsce... Także ja więcej nie będę się zapuszczać do uroczych małych miasteczek.


zywieczdroj, nie jedź nigdzie sama, zwłaszcza gdzieś daleko, to niebezpieczne. Tyle dziewczyn ostatnio ginie bez śladu...
Wg mnie istotne jest czemu zerwaliście... Twój chłopak wiedział doskonale kiedy i czemu masz urlop, więc jego gadanie byś wzięła go później było co najmniej głupie. Poza tym najpierw umówił się z Tobą a później z kolegą, więc powinnnaś mieć pierszeństwo a on gdy się okazało, że jednak jesteście razem powinien przeprosić kolegę i zrezygnować z wyjazdu z nim. Zerwanie tylko na 2 dni oznacza, że to nie było nic bardzo poważnego i powinien się liczyć z tym, że się zejdziecie. Wygląda jakby specjalnie z Tobą zerwał by móc poszaleć z kolegą. Dobrze się Wam wcześniej układało?
Sama się boję wychodzić po zmroku nawet w mieście studenckim. A co dopiero wyjazd gdzieś dalej...
Nie układało nam się ostatnio dobrze, wręcz przeciwnie. Ciągle się kłóciliśmy o wszystko. Myślałam, że ten wspólny wyjazd może dobrze nam zrobi w takim wypadku. Nie mieliśmy żadnej zaklepanej kwatery ani wycieczki na ten termin. Po prostu umownie przyjęliśmy, że jeśli gdzieś jechać to właśnie w tym terminie. On nigdy wcześniej mi nic nie mówił o takim wyjeździe. Ten kumpel go nakręcił w tę felerną niedzielę kiedy nie byliśmy razem. Rozstanie miało być definitywne, więc uznał, że potrzeba mu takiej wyprawy, żeby się zastanowić nad sobą i parę spraw przemyśleć. A że po spokojnej rozmowie uznał jednak, że można dojść ze mną do porozumienia to nie chciał się rozstawać, ale z wyjazdu zrezygnować też nie.

Gospodarstwo agroturystyczne odpada. Sama właśnie siedze u rodziców na wsi od piątku i już wariuję.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2011-08-16, 13:33   #16
anannke
Zakorzenienie
 
Avatar anannke
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Kurczę, byłam przekonana, że zakładam wątek w dziale intymnie. Można prosić o przeniesienie?

A w temacie: Chyba zostało za mało czasu żebym gdzieś wyjechała. Poza tym sama - przeraźliwie się tego boję.

TŻ podczas weekendu w który nie byliśmy razem spotkał się z tym kolegą i ustalili ten wyjazd. Twierdzi, że on zawsze chciał przeżyć taki survival, spanie w namiocie, łażenie po szlakach po 12 godzin dziennie. A że kolega akurat jechał w tym terminie to ma i transport i przewodnika.

Rozmawiałam z TŻ na temat tego wyjazdu. Że tym sposobem pokazuje, że wakacje z kumplem są ważniejsze ode mnie, że się dla niego nie liczę, że mu nie zależy. Powiedział, że jego szczęście też jest ważne i nie będzie wiecznie przekładał swoich planów i rezygnował z nich dla mnie. I żebym wzięła urlop później, to pojedziemy gdzieś później. I że on i tak się dla mnie poświęca, bo miał jechać na tydzień sam i wracać dopiero w piątek, a tak to wraca z kumplem w środę. Dzwoni do mnie, że tak bardzo już tęskni i chce mnie zobaczyć, ale jest uzależniony od kumpla i musi wracać z nim.

Planuję skrócić urlop i jechać jutro do mojego miasta studenckiego i wrócić do pracy pomimo urlopu. Posiedziałabym w domu może jeszcze, ale pracuję na umowę zlecenie i za każdy dzień w który mnie nie ma, nie dostaję pieniędzy, więc szkoda mi go tak marnować. TŻ twierdzi, że on jedzie jutro ze mną. Mieszkamy tam razem. Już zaplanowałam sobie ten czas: zakupy, fitness, kino z przyjaciółką, a może i klub nawet. TŻ mi tam niepotrzebny. Też chcę pobyć i pobawić się bez niego.

Nad morze i w góry mamy bardzo podobną odległość, bo mieszkamy w centrum. Nie ma stąd nawet za bardzo gdzie się ruszyć bliżej...

Nie wiem co robić, nie wiem jak mam się zachowywać wobec niego jak przyjedzie. Rozmawiałam z nim o tym wyjeździe tysiąc razy i nawet przez telefon jak już wyjechał. Mówiłam, że mnie rozczarował, że mam do niego żal. Jednak on się tylko złości, że tak reaguję i że przecież on chce mnie gdzieś zabrać i się denerwuje, ze ja nie chcę z nim jechać nad to morze. Pomóżcie
A ja się zastanawiam co było powodem waszego "zerwania" krótkoterminowego co prawda ale jednak... może to taka chęć odwetu i pokazania że bez ciebie też się umie fajnie bawić? Poza tym co to za gadanie że nie będzie przedkładał ciebie nad innych? powinien tak zaplanować aby mieć czas na to i na to a jak nie to to co dla niego ważniejsze. widać że ważniejszy był wyjazd z kumplem...

Ty masz zobowiązania i nie możesz sobie wziąć wolnego jak ci się żywnie podoba i już "zmarnowałaś" kilka dni przez niego bo wzięłaś wolne a nie wykorzystałaś go konstruktywnie.

Coś u was porządnie szwankuje w związku mi się wydaje... i takie gadanie faceta bardzo by mi się nie podobało. owszem ma prawo do wyjazdu, ma takie potrzeby - w porządku ale nie kosztem ciebie, nagle psując wasze plany... Poza tym w takich sytuacjach jak się nie układa to potrzeba wysiłku obu stron, starań obu partnerów a nie że może się z tobą dogada no ale męska przygoda ważniejsza... to ja bym się zastanawiała jaki był sens wracania do siebie...

a on teraz jak rozkapryszony dzieciaczek będzie żebyś sobie wzięła później urlop, stwierdzi że to twoja wina że nie pojechaliście nad morze bo ty nie chciałaś i na dodatek on tak się poświęca bo wraca z kumplem przy czym sam sobie zaprzecza bo najpierw twierdzi że nie chce sam jechać dlatego pojechał teraz z tym kumplem a teraz odwraca kota ogonem że łaskawie wróci z tym kolegą wcześniej a miał siedzieć sam tydzień... to jak miał jechać sam to mógł pojechać później po waszym planowanym urlopie a nie wtedy co wzięłaś specjalnie wolne...

no i jak masz się nudzić i złościć w domu rodzinnym że siedzisz i nic nie robisz nie odpoczywasz to najlepiej jak masz możliwość skróć sobie urlop żeby zostało ci tych kilka cennych dni jak będziesz potrzebować później..
anannke jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 14:25   #17
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Sumi - ale to nie chodzi o spędzenie 2 tygodni na jakimś zadupiu tylko o 3 dni (!) ktore przypuszczam, że w większości poświęciliby sobie. Co do 'miliona miejscowości' - trzeba umieć szukać, bo naprawdę wiele fajnych rzeczy można w Polsce zwiedzić, jak się tylko chce.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 15:08   #18
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Podstawowe pytanie: dlaczego się rozstaliście? Bo ja rozumiem, że po rozstaniu można spotkać się z kumplem, umówić na wspólny wyjazd i nie chcieć potem tego odwołać. Nie widzę tu powodu do stwierdzania, że przykro Ci, że wybrał jego zamiast Ciebie. Przecież rozstaliście się, więc nie było nie wiadomo jak wspaniale między Wami. Ty masz problem z organizacją sobie wolnego czasu, bo tydzień to nie jest nie wiadomo jak długo i jeśli już zaczęłaś się nudzić, to słabo. Pewnie, że fajnie wyjechać gdzieś z facetem, ale jeśli się nie da, to nie ma co biadolić, przecież mieszkacie razem. Można spędzać fajnie każdy weekend, nie trzeba wyczekiwać tego jednego nędznego tygodnia. Ale problemem jest to Wasze rozstanie i jego konsekwencje, a nie brak możliwości wyjazdu na wakacje.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 16:30   #19
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez anannke Pokaż wiadomość
A ja się zastanawiam co było powodem waszego "zerwania" krótkoterminowego co prawda ale jednak... może to taka chęć odwetu i pokazania że bez ciebie też się umie fajnie bawić? Poza tym co to za gadanie że nie będzie przedkładał ciebie nad innych? powinien tak zaplanować aby mieć czas na to i na to a jak nie to to co dla niego ważniejsze. widać że ważniejszy był wyjazd z kumplem...

Ty masz zobowiązania i nie możesz sobie wziąć wolnego jak ci się żywnie podoba i już "zmarnowałaś" kilka dni przez niego bo wzięłaś wolne a nie wykorzystałaś go konstruktywnie.

Coś u was porządnie szwankuje w związku mi się wydaje... i takie gadanie faceta bardzo by mi się nie podobało. owszem ma prawo do wyjazdu, ma takie potrzeby - w porządku ale nie kosztem ciebie, nagle psując wasze plany... Poza tym w takich sytuacjach jak się nie układa to potrzeba wysiłku obu stron, starań obu partnerów a nie że może się z tobą dogada no ale męska przygoda ważniejsza... to ja bym się zastanawiała jaki był sens wracania do siebie...

a on teraz jak rozkapryszony dzieciaczek będzie żebyś sobie wzięła później urlop, stwierdzi że to twoja wina że nie pojechaliście nad morze bo ty nie chciałaś i na dodatek on tak się poświęca bo wraca z kumplem przy czym sam sobie zaprzecza bo najpierw twierdzi że nie chce sam jechać dlatego pojechał teraz z tym kumplem a teraz odwraca kota ogonem że łaskawie wróci z tym kolegą wcześniej a miał siedzieć sam tydzień... to jak miał jechać sam to mógł pojechać później po waszym planowanym urlopie a nie wtedy co wzięłaś specjalnie wolne...

no i jak masz się nudzić i złościć w domu rodzinnym że siedzisz i nic nie robisz nie odpoczywasz to najlepiej jak masz możliwość skróć sobie urlop żeby zostało ci tych kilka cennych dni jak będziesz potrzebować później..
Bo on się umówił na ten wyjazd jak nie byliśmy razem, a my nie mieliśmy nic konkretnie zaplanowanego - to jego tłumaczenie. A wolne mogłam wziąć później, choć trochę liczyłam, że się może opamięta, a z drugiej strony też chciałam spędzić trochę czasu z rodzicami.

Ja mu kochana, to wszystko tłumaczyłam, on się tylko jeszcze gorzej denerwuje i nie chce wracać do tego tematu, bo jak mu mówiłam, że tym wyjazdem pokazuje co dla niego ważniejsze, to każe mi się przestać szantażować...

Jak mu mówiłam, że sam mógł sobie jechać później, to uważa, że skoro akurat trafiła się okazja, że ten kumpel teraz jedzie to chce ją wykorzystać.


Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Podstawowe pytanie: dlaczego się rozstaliście? Bo ja rozumiem, że po rozstaniu można spotkać się z kumplem, umówić na wspólny wyjazd i nie chcieć potem tego odwołać. Nie widzę tu powodu do stwierdzania, że przykro Ci, że wybrał jego zamiast Ciebie. Przecież rozstaliście się, więc nie było nie wiadomo jak wspaniale między Wami. Ty masz problem z organizacją sobie wolnego czasu, bo tydzień to nie jest nie wiadomo jak długo i jeśli już zaczęłaś się nudzić, to słabo. Pewnie, że fajnie wyjechać gdzieś z facetem, ale jeśli się nie da, to nie ma co biadolić, przecież mieszkacie razem. Można spędzać fajnie każdy weekend, nie trzeba wyczekiwać tego jednego nędznego tygodnia. Ale problemem jest to Wasze rozstanie i jego konsekwencje, a nie brak możliwości wyjazdu na wakacje.
Rozstaliśmy się, bo od dłuższego czasu kłóciliśmy się o wszystko. O to, że TŻ mi nie chce pomagać w porządkach, że tylko siedzi przed komputerem i nic do niego nie dociera, że jest taki niby zajęty pracą, że nigdzie nie wychodzimy, nigdzie mnie nie zabiera. On uważa, że ja się go o wszystko czepiam i o wszystko mam pretensje i że on się dusi. Poza tym nie mieliśmy zbytnio do siebie szacunku już. Oboje ustaliliśmy, że zejdziemy się tylko pod warunkiem jak to zmienimy.

No wiesz, ciekawe jak Ty byś sobie wspaniale zorganizowała czas na wsi zabitej dechami, bez żadnych znajomych w pobliżu. 1,2,3 dni minęły w porządku, wreszcie zrobiłam to, na co nigdy nie miałam czasu, ale po jakimś czasie zaczęło mi brakować ludzi, wyjść, rozmów.

W weekendy wracamy do domu i w sumie nie zawsze się wtedy widujemy. Na tygodniu oboje pracujemy, wracamy zmęczeni, ja dodatkowo się muszę uczyć, TŻ pracuje też po pracy w domu. Ogólnie kicha.

Kurczę, nie wiem już co robić. Mogę mu tłumaczyć i płakać i prosić, do niego nic nie dociera. Nie widzę innego wyjścia z sytuacji jak po prostu odejść bez niczego, bo jak zacznę mu tłumaczyć o co mi chodzi to znów się zdenerwuje i się pokłócimy albo jak wyjadę do miasta studenckiego to sobie tak zapcham czas z koleżankami, że nie będę mieć dla niego ani chwili czasu. Będziemy się widzieć rano i w drodze do pracy oraz przed snem. Nie wiem czy to nie dziecinne. Będę wdzięczna za wszystkie konstruktywne rady, bo szczerze mówiąc już nie mam pojęcia co mogę zrobić.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-08-16, 16:41   #20
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Autorko - może niepotrzebnie do siebie wracaliście?

Taka prawda, rozstaliście się z konkretnych powodów. Ustaliliście powrót pod pewnymi warunkami - a jak widać te warunki nie zostały spełnione. Jest między wami dokładnie tak samo jak przed zerwaniem, po co więc to ciągnąć?
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 18:58   #21
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Bo on się umówił na ten wyjazd jak nie byliśmy razem, a my nie mieliśmy nic konkretnie zaplanowanego - to jego tłumaczenie. A wolne mogłam wziąć później, choć trochę liczyłam, że się może opamięta, a z drugiej strony też chciałam spędzić trochę czasu z rodzicami.

Ja mu kochana, to wszystko tłumaczyłam, on się tylko jeszcze gorzej denerwuje i nie chce wracać do tego tematu, bo jak mu mówiłam, że tym wyjazdem pokazuje co dla niego ważniejsze, to każe mi się przestać szantażować...

Jak mu mówiłam, że sam mógł sobie jechać później, to uważa, że skoro akurat trafiła się okazja, że ten kumpel teraz jedzie to chce ją wykorzystać.




Rozstaliśmy się, bo od dłuższego czasu kłóciliśmy się o wszystko. O to, że TŻ mi nie chce pomagać w porządkach, że tylko siedzi przed komputerem i nic do niego nie dociera, że jest taki niby zajęty pracą, że nigdzie nie wychodzimy, nigdzie mnie nie zabiera. On uważa, że ja się go o wszystko czepiam i o wszystko mam pretensje i że on się dusi. Poza tym nie mieliśmy zbytnio do siebie szacunku już. Oboje ustaliliśmy, że zejdziemy się tylko pod warunkiem jak to zmienimy.

No wiesz, ciekawe jak Ty byś sobie wspaniale zorganizowała czas na wsi zabitej dechami, bez żadnych znajomych w pobliżu. 1,2,3 dni minęły w porządku, wreszcie zrobiłam to, na co nigdy nie miałam czasu, ale po jakimś czasie zaczęło mi brakować ludzi, wyjść, rozmów.

W weekendy wracamy do domu i w sumie nie zawsze się wtedy widujemy. Na tygodniu oboje pracujemy, wracamy zmęczeni, ja dodatkowo się muszę uczyć, TŻ pracuje też po pracy w domu. Ogólnie kicha.

Kurczę, nie wiem już co robić. Mogę mu tłumaczyć i płakać i prosić, do niego nic nie dociera. Nie widzę innego wyjścia z sytuacji jak po prostu odejść bez niczego, bo jak zacznę mu tłumaczyć o co mi chodzi to znów się zdenerwuje i się pokłócimy albo jak wyjadę do miasta studenckiego to sobie tak zapcham czas z koleżankami, że nie będę mieć dla niego ani chwili czasu. Będziemy się widzieć rano i w drodze do pracy oraz przed snem. Nie wiem czy to nie dziecinne. Będę wdzięczna za wszystkie konstruktywne rady, bo szczerze mówiąc już nie mam pojęcia co mogę zrobić.
Mieliście racjonalne powody do rozstania. Nie tylko on jest winny, bo tak naprawdę teraz też piszesz, że nie mieliście konkretnych planów, a kiedy on sobie zaplanował coś, na co miał ochotę, to "mógłby się opamiętać". Piszesz, że chciałaś spędzić trochę czasu z rodzicami, ale tydzień to za długo. Nie dziwię się, że on nie chciał zmieniać planów pod Twoje dyktando, bo właśnie o to miał do Ciebie pretensje, kiedy się rozstawaliście. To nie jest tak, że wyjazdem pokazuje co jest ważniejsze. Ludzie planują różne rzeczy. Zwykle też ludzie nie schodzą się po dwóch dniach. To wszystko składa się trochę na obraz dwójki niestabilnych ludzi, którzy sami nie wiedzą, czego chcą. Albo partner wrócił do Ciebie pod presją i wcale nie chce tego związku.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 19:09   #22
betterw
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 352
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Wiem, że niby wyjazd w te góry ze względu na tego chłopaka też nie mógłby się odbyć kiedy indziej.

Właśnie się pokłóciliśmy przez telefon. Kiedy mu nawet spokojnie tłumaczę, że szkoda, że tak wyszło, to TŻ się zaraz bardzo złości. Że rozmawialiśmy o tym milion razy, że przecież się rozstaliśmy i on nie będzie dla mnie wiecznie swoich planów zmieniał.

Aha, jakikolwiek wyjazd już też nie wchodzi w grę, bo rodzicom TŻ będzie jutro potrzebny samochód.
Z tego, co piszesz Twój TŻ liczy się z potrzebami i uczuciami znajomych i rodziny, a z Twoimi nie bardzo.
betterw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 19:13   #23
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Mieliście racjonalne powody do rozstania. Nie tylko on jest winny, bo tak naprawdę teraz też piszesz, że nie mieliście konkretnych planów, a kiedy on sobie zaplanował coś, na co miał ochotę, to "mógłby się opamiętać". Piszesz, że chciałaś spędzić trochę czasu z rodzicami, ale tydzień to za długo. Nie dziwię się, że on nie chciał zmieniać planów pod Twoje dyktando, bo właśnie o to miał do Ciebie pretensje, kiedy się rozstawaliście. To nie jest tak, że wyjazdem pokazuje co jest ważniejsze. Ludzie planują różne rzeczy. Zwykle też ludzie nie schodzą się po dwóch dniach. To wszystko składa się trochę na obraz dwójki niestabilnych ludzi, którzy sami nie wiedzą, czego chcą. Albo partner wrócił do Ciebie pod presją i wcale nie chce tego związku.
Właśnie po to założyłam ten wątek, żeby ktoś mi uświadomił, czy wina też nie leży we mnie. Samemu ciężko czasem osądzić i spojrzeć obiektywnie na pewne sprawy.
Mieliśmy ustalone, że jeśli gdzieś jedziemy to właśnie w tym terminie. Z za granicą nie wyszło, a później nie kombinowaliśmy bo się rozeszliśmy.

Na początku było tak, że TŻ chciał się rozstać, ja nie. Ale pogadaliśmy na spokojnie, wyjaśniliśmy sobie wszystko i doszłam do wniosku, że on ma rację, że to bez sensu. I sama też chciałam tego rozstania, ale mój TŻ odwrotnie. Po tej rozmowie stwierdził, że jednak możemy się dogadać i on wcale nie chce się rozstawać, a takie kłótnie i wyrzucenie z siebie co komu nie pasuje jest korzystne. I że nie chce przekreślać tego co było między nami przez te 6 lat.
Wiem, dziecinada. Oboje jesteśmy niedojrzali i sami nie wiemy czego chcemy po tylu latach związku. Może faktycznie dwie takie osoby jak my nie powinny być razem.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-16, 19:20   #24
anannke
Zakorzenienie
 
Avatar anannke
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Autorko - może niepotrzebnie do siebie wracaliście?

Taka prawda, rozstaliście się z konkretnych powodów. Ustaliliście powrót pod pewnymi warunkami - a jak widać te warunki nie zostały spełnione. Jest między wami dokładnie tak samo jak przed zerwaniem, po co więc to ciągnąć?
Myślę że warto to przemyśleć...
anannke jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-17, 10:57   #25
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 490
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Rozstaliśmy się, bo od dłuższego czasu kłóciliśmy się o wszystko. O to, że TŻ mi nie chce pomagać w porządkach, że tylko siedzi przed komputerem i nic do niego nie dociera, że jest taki niby zajęty pracą, że nigdzie nie wychodzimy, nigdzie mnie nie zabiera. On uważa, że ja się go o wszystko czepiam i o wszystko mam pretensje i że on się dusi. Poza tym nie mieliśmy zbytnio do siebie szacunku już. Oboje ustaliliśmy, że zejdziemy się tylko pod warunkiem jak to zmienimy.

No wiesz, ciekawe jak Ty byś sobie wspaniale zorganizowała czas na wsi zabitej dechami, bez żadnych znajomych w pobliżu. 1,2,3 dni minęły w porządku, wreszcie zrobiłam to, na co nigdy nie miałam czasu, ale po jakimś czasie zaczęło mi brakować ludzi, wyjść, rozmów.

W weekendy wracamy do domu i w sumie nie zawsze się wtedy widujemy. Na tygodniu oboje pracujemy, wracamy zmęczeni, ja dodatkowo się muszę uczyć, TŻ pracuje też po pracy w domu. Ogólnie kicha.

Kurczę, nie wiem już co robić. Mogę mu tłumaczyć i płakać i prosić, do niego nic nie dociera. Nie widzę innego wyjścia z sytuacji jak po prostu odejść bez niczego, bo jak zacznę mu tłumaczyć o co mi chodzi to znów się zdenerwuje i się pokłócimy albo jak wyjadę do miasta studenckiego to sobie tak zapcham czas z koleżankami, że nie będę mieć dla niego ani chwili czasu. Będziemy się widzieć rano i w drodze do pracy oraz przed snem. Nie wiem czy to nie dziecinne. Będę wdzięczna za wszystkie konstruktywne rady, bo szczerze mówiąc już nie mam pojęcia co mogę zrobić.
Jak facet mówi, że się dusi, to trzeba dać mu pooddychać. Co do sprzątania i wspólnego dbania o dom, to większość facetów próbuje robić wszystko, żeby na kobietę zwalić te obowiązki, nawet talerzyka po sobie nie umyją, bo mamusia to za nich robiła. A oni przecież pracują
Faceci są jak chwasty: rozrastają się, zagarniają coraz więcej i więcej, dopóki im się na to pozwoli. Trzeba ich od czasu do czasu podkarczować, bo inaczej wybujają tak, że zagarną wszystko. Więc czasem trzeba ciachnąć.
Nie męcz go już tym wyjazdem, ale zajmij się swoją osobą. Niech zobaczy, że nie zajął całego terenu i jest jeszcze jakaś tajemnica w Tobie.
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-17, 11:08   #26
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez tinpanalley Pokaż wiadomość
Jak facet mówi, że się dusi, to trzeba dać mu pooddychać. Co do sprzątania i wspólnego dbania o dom, to większość facetów próbuje robić wszystko, żeby na kobietę zwalić te obowiązki, nawet talerzyka po sobie nie umyją, bo mamusia to za nich robiła. A oni przecież pracują
Faceci są jak chwasty: rozrastają się, zagarniają coraz więcej i więcej, dopóki im się na to pozwoli. Trzeba ich od czasu do czasu podkarczować, bo inaczej wybujają tak, że zagarną wszystko. Więc czasem trzeba ciachnąć.
Nie męcz go już tym wyjazdem, ale zajmij się swoją osobą. Niech zobaczy, że nie zajął całego terenu i jest jeszcze jakaś tajemnica w Tobie.


Ta, jasne. A kobiety są jak grzyb na ścianie - wilgotne i ciężko się ich pozbyć.


I gdzie większość facetów nic nie zrobi? Ja tam znam raczej takich, co potrafią zadbać o swój ogródek, że tak ogrodniczą metaforą trzasnę.


Bez głupich stereotypów i uogólnień, proszę.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-17, 15:54   #27
basia890
Zadomowienie
 
Avatar basia890
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 129
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Jedź sama! Odpoczniesz a TŻ dojedzie do Ciebie jak wróci
__________________
Wymiana

Stary wątek




I'm everything I am
Because you loved me
basia890 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-17, 21:53   #28
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 490
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość


Ta, jasne. A kobiety są jak grzyb na ścianie - wilgotne i ciężko się ich pozbyć.


I gdzie większość facetów nic nie zrobi? Ja tam znam raczej takich, co potrafią zadbać o swój ogródek, że tak ogrodniczą metaforą trzasnę.


Bez głupich stereotypów i uogólnień, proszę.
To nie jest stereotyp, to natura człowieka, nie zrozumiałaś przenośni. Każdy dąży do ekspansji, mężczyźni w szczególności, w związkach też. Świadomość tego i umiejętne wyznaczanie granic owej ekspansji jest od zarania dziejów elementem miłosnych zmagań. Może to da więcej wyjaśnienia: "Gentleman is simply a patient wolf".
nie nazywaj głupim czegoś tylko dlatego, że tego nie ogarniasz.

Edytowane przez tinpanalley
Czas edycji: 2011-08-17 o 21:54
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-17, 22:28   #29
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: ja, TŻ i jego wakacje

Cytat:
Napisane przez tinpanalley Pokaż wiadomość
Jak facet mówi, że się dusi, to trzeba dać mu pooddychać. Co do sprzątania i wspólnego dbania o dom, to większość facetów próbuje robić wszystko, żeby na kobietę zwalić te obowiązki, nawet talerzyka po sobie nie umyją, bo mamusia to za nich robiła. A oni przecież pracują
Faceci są jak chwasty: rozrastają się, zagarniają coraz więcej i więcej, dopóki im się na to pozwoli. Trzeba ich od czasu do czasu podkarczować, bo inaczej wybujają tak, że zagarną wszystko. Więc czasem trzeba ciachnąć.
Nie męcz go już tym wyjazdem, ale zajmij się swoją osobą. Niech zobaczy, że nie zajął całego terenu i jest jeszcze jakaś tajemnica w Tobie.
Oj z tymi porządkami to ciężko, ale cały czas nad nim pracuję. Broń Boże nie pozwalam sobie na zwalanie wszystkiego na siebie. Studiuję 2 kierunki i pracuję, poza tym musze się uczyć już do sesji, więc nie ma mowy, że wracam codziennie po 17 i jeszcze sprzątam wszystko, a TŻ siedzi przed kompem. Nie ze mną te numery.

Jestem już po rozmowie z TŻ, wreszcie się dziś spotkaliśmy po tym nieszczęsnym wyjeździe. Powiedziałam mu po raz kolejny co mnie boli i że mi przykro, bo wakacje mi przeleciały przez palce. TŻ powiedział, że gdyby nie rozstanie, nigdy by nie pojechał w terminie kiedy się umawialiśmy. I że ten wyjazd bardzo dużo mu dał, dużo myślał. Stwierdził, że nie ma co na mnie narzekać i po prostu nie doceniał tego co miał i że postara się, żeby między nami było lepiej, zdrowiej. Że postara się coś wymyślić z tymi wakacjami, żebym odpoczęła, jednak to raczej nierealne, bo już nie mam na to czasu. Widzę w nim póki co ogromną poprawę. Chyba ten wyjazd był wskazany w naszym przypadku (dyby nie ten felerny termin...), zatęskniliśmy, TŻ jak na razie zachowuję się wzorowo i mnie rozpieszcza. Ciekawe tylko na jak długo. I ciekawe jak to będzie jak wrócimy do naszego ciasnego pokoju w akademiku.

Dzięki za wszystkie rady. Dały mi one trochę do myślenia pod każdym względem
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:11.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.