Problemy hormonalne- chyba potrzebuję nieco wsparcia ;(

[Tough]

Witam serdecznie. Chciałabym się podzielić swoim problemem, być może znajdę parę osób o podobnych przeżyciach i będzie to nieco pokrzepiające.
Mam 16 lat i od dawna, bo jakichś 7, borykam się ze swoimi hormonami. Moja skóra jest tematem tabu, często mam ochotę przywdziać muzułmańską burkę i jej nie zdejmować- powinnam przywyknąć do okropnych blizn, trądziku oraz przebarwień na niemal całym ciele (twarz, plecy, ręce, ramiona, dekolt, czasem nogi, ostatnio szyja itp) ale ciężko mi to idzie, tym bardziej, że jestem zawzięta w fotografii i naprawdę, jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi, zwracam ogromną uwagę na estetykę i tak dalej, jeśli ktoś rozumie o co mi chodzi. Do tego hirsutyzm, a od 4 lat nadwaga. Mój metabolizm leży, sprawność fizyczna również (nigdy nie łapałam się nawet na normy w gimnazjum), jestem wiecznie zmęczona, z czym staram się zmagać. Do tego dochodzi nieograniczony apetyt, brak poczucia sytości- wiele razy próbowałam się odzwyczaić od słodyczy (co przypominało jakiś detoks zaawansowanego narkomana), które mogłabym wżerać kilogramami. Psychika jest troszkę oddzielną sprawą, choć stan mojego organizmu ma oczywiście na nią ogromny wpływ- jestem bardzo neurotyczna, przechodziłam depresję oraz stany lękowe- jednak do swojego wnętrza jestem przyzwyczajona, znam je i darowałam sobie póki co psychologów oraz psychiatrów, do których uczęszczałam swego czasu z własnej woli.
Do lekarzy w sprawach fizycznych zaczęłam chodzić 5 lat temu, od tej pory mam już za sobą przyjmowanie podstawowych leków na trądzik, sterydów, leków antykoncepcyjnych, euthyroxu w różnych dawkach, spironolu- nic nigdy zbytnio mi nie pomogło. Ostatni endokrynolog był dosyć specyficznym człowiekiem, zbywał milczeniem, żeby pewnego dnia stwierdzić, że już mnie nie będzie leczył i mam poszukać sobie innego lekarza. Tedy za miesiąc jestem umówiona do polecanego doktora. Przeważnie nieco "okrężnie", bez konkretów, stwierdzali niedoczynność tarczycy (aktualnie moje TSH to 8,20, reszty wyników nie przytoczę na ten moment), chodź moja doktor rodzinna przypuszcza, że może to być problem ogólnie przysadki mózgowej- wychodziłoby, że jej nadczynność. Wyjaśniałoby to wiele spraw.
Jednak nie muszę mówić, że zaczynam się powoli robić znużona tym wszystkim i marzę, żeby chociaż przez tydzień mieć normalne ciało, nie przejmować się nim, zobaczyć jak to jest. Musiałam to z siebie wyrzucić, dzięki za przeczytanie, jeśli ktoś podołał. Pozdrawiam.

[HotterThanFire]

przeczytalam.. dasz sobie rade uwierz mi, mnóstwo kobiet ma takie problemy.. mi 2 dni temu zdiagnozowali pcos, przez ktory moge byc nawer bezplodna.. wiec wiem, jak sie czujesz.. ale najwazniejsze to znaleźć dobrego lekarza (nawet prywatnie, na zdrowie kasy sie nie zaluje ) i leczyc to cholerstwo.. dasz sobie rade, tylko sie nie załamuj;*.
Napisz na pw, jakbys potrzebowała z kims pogadac.

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

co do pryszczy.. probowalas acne derm? jak nie, top polecam, moze zdzialac cuda. A co do zmeczenia, wiem ze to nie do konca zdrowe;p ale dziala na Ciebie kawa?

[martusia2503]

dasz radę- ja mam 20 lat i od prawie 3 wiem, że mam PCOS- wiec przerabiałam większość Twoich problemów. A teraz? cera bliska ideału, bo od 3 lat jestem na tabletkach anty, czasami smaruje maścią cynkową, czasami benzacne. Kilka kilo za dużo, ale mam to gdzieś- życie bez czekolady jest nudne

naprawdę będzie lepiej

[201608251020]

Napisane przez Tough

Witam serdecznie. Chciałabym się podzielić swoim problemem, być może znajdę parę osób o podobnych przeżyciach i będzie to nieco pokrzepiające.
Mam 16 lat i od dawna, bo jakichś 7, borykam się ze swoimi hormonami. Moja skóra jest tematem tabu, często mam ochotę przywdziać muzułmańską burkę i jej nie zdejmować- powinnam przywyknąć do okropnych blizn, trądziku oraz przebarwień na niemal całym ciele (twarz, plecy, ręce, ramiona, dekolt, czasem nogi, ostatnio szyja itp) ale ciężko mi to idzie, tym bardziej, że jestem zawzięta w fotografii i naprawdę, jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi, zwracam ogromną uwagę na estetykę i tak dalej, jeśli ktoś rozumie o co mi chodzi. Do tego hirsutyzm, a od 4 lat nadwaga. Mój metabolizm leży, sprawność fizyczna również (nigdy nie łapałam się nawet na normy w gimnazjum), jestem wiecznie zmęczona, z czym staram się zmagać. Do tego dochodzi nieograniczony apetyt, brak poczucia sytości- wiele razy próbowałam się odzwyczaić od słodyczy (co przypominało jakiś detoks zaawansowanego narkomana), które mogłabym wżerać kilogramami. Psychika jest troszkę oddzielną sprawą, choć stan mojego organizmu ma oczywiście na nią ogromny wpływ- jestem bardzo neurotyczna, przechodziłam depresję oraz stany lękowe- jednak do swojego wnętrza jestem przyzwyczajona, znam je i darowałam sobie póki co psychologów oraz psychiatrów, do których uczęszczałam swego czasu z własnej woli.
Do lekarzy w sprawach fizycznych zaczęłam chodzić 5 lat temu, od tej pory mam już za sobą przyjmowanie podstawowych leków na trądzik, sterydów, leków antykoncepcyjnych, euthyroxu w różnych dawkach, spironolu- nic nigdy zbytnio mi nie pomogło. Ostatni endokrynolog był dosyć specyficznym człowiekiem, zbywał milczeniem, żeby pewnego dnia stwierdzić, że już mnie nie będzie leczył i mam poszukać sobie innego lekarza. Tedy za miesiąc jestem umówiona do polecanego doktora. Przeważnie nieco "okrężnie", bez konkretów, stwierdzali niedoczynność tarczycy (aktualnie moje TSH to 8,20, reszty wyników nie przytoczę na ten moment), chodź moja doktor rodzinna przypuszcza, że może to być problem ogólnie przysadki mózgowej- wychodziłoby, że jej nadczynność. Wyjaśniałoby to wiele spraw.
Jednak nie muszę mówić, że zaczynam się powoli robić znużona tym wszystkim i marzę, żeby chociaż przez tydzień mieć normalne ciało, nie przejmować się nim, zobaczyć jak to jest. Musiałam to z siebie wyrzucić, dzięki za przeczytanie, jeśli ktoś podołał. Pozdrawiam.

Oj dasz radę, poczytaj inne wątki, dużo jest dziewczyn w Twojej sytuacji
Ja jeszcze na I roku studiów byłam w agencji modelek. W ciągu roku przytyłam przez niedoczynność 15 kg, nie zmieniając trybu życia. Od 5 lat jestem na antykoncepcji, od 3 leczę się euthyroxem dodatkowo. Byłam już u 10 ginekologów (w tej chwili diagnoza wyklucza PCOS ale tego dowiem się po badaniach pół roku od odstawienia).
A sprawność fizyczna? Będę brutalna ale tu akurat trochę marudzisz. Jeszcze rok temu leżałam i kazywałam TŻ lecieć po zakupy "bo tak gorąco a ja mam chorą tarczycę"
W kwestii swojej kondycji - jesteś panią swego ciała. Dziś biegam regularnie, robimy z chłopakiem długie trasy rowerowe, właśnie wróciliśmy z aktywnych wakacji pełnych górskich wędrówek Da się, małymi kroczkami. Ja na razie zrzuciłam 3,5 kg. Nie jest wcale łatwo, przy tej chorobie... Ale można. Naprawdę

PS. Ja na pryszcze stosuję BREVOXYL i taki płyn jakby siarkowy robiony z apteki z przepisu dermatologa.

[gwiazdka93]

Jestem w podobnej sytuacji. Mam 18 lat, cierpię na trądzik, hirsutyzm i wciąż (już 9 mies.) czekam na dalszą diagnozę. Jeśli chodzi o trądzik, polecam wizytę u dermatologa. Mi pani dr przepisała żel Duac, jest świetny, bardzo mi pomógł. Niestety postanowiłam przerwać leczenie, gdyż przy moich nieuregulowanych hormonach, efekty były krótkotrwałe (ale i tak świetne). Co do hirsutyzmu, to najbardziej przykra dolegliwość. Mogę szczerze polecić forum www.hirsutyzm.fora.pl, mi bardzo pomaga pod względem psychicznym.
Najważniejsze to się nie załamywać, z tym da się żyć, choć jest to bardzo trudne.