Kurs przedmałżeński

[ajda]

Co ma zrobić osoba ktora nie ma świadectwa kursu przedmałżeńskiego, takiego co dostaje się na religii w szkole, a zamierza wziąść ślub kościelny. W jaki sposób to zalatwić?

[Aribeth]

Eeee... Jak to w szkole? My nic w szkole nie dostalismy i tak jak wiekszosc chodzilismy na kursy do kosciola. Trzeba zglosic sie do parafii i oni tam podadza liste kosciolow w ktorych odbywaja sie kursy w danym terminie. To jest 10 spotkan, ale sa tez szybsze kursy. Trzeba pojsc tez 3 razy do przykoscielnej poradni malzenskiej. W kosciele na kursach dadza Wam takie ksiazeczki na podpisy.

[ajda]

Kurs przedmałżeński i nauki przedślubne, to dwie różne rzeczy. Chodzi mi o to swiadectwo kursu ze szkoły sredniej.

[Aribeth]

Ja nic takiego nie mialam i nie dostalam zaswiadczenia o tym w liceum. To na co chodzilam nazywalo sie kursem lub naukami jak kto chcial. Moja przyjaciolka brala slub w zeszlym roku i tez nic takiego nie miala. Teoretycznie wymaga sie ostatniego swiadectwa katechizacji (np swiadectwo z liceum), ale jak je dostarczyla to w kosciele ja wysmiali i powiedzieli ze to nie jest potrzebne.
Ale moze u Ciebie w liceum byl kurs przedmalzenski.
Szczerze powiedziawszy nie rozumiem o co Ci chodzi poniewaz na taki kurs chodzisz z narzeczonym. Czego niby w liceum mieliby uczyc jak wiekszosc jeszcze nie ma narzeczonej/nego?

[Yoolia]

ja cos słyszałam, że w kościele uznaja kursy przedmałżeńskie robione w liceum, to miało być takie ulatwienie, pewnie żeby za duzo par nie przychodziło na nauki i wydaje mi sie że to jest to samo co nauki. Jak ja chodziłam do liceum to niczego takiego nie było i musiaam odbębnić 10 nauk i 3 spotkania w poradni. A oprócz tego oczywiście świadectwo katechizacji tez jest wymagane.

ajda - jak nie masz świadectwa z tego kursu to chyba musisz chodzić na nuki do parafii.

[Aribeth]

Nigdy nie slyszalam o takich kursach w liceum. U nas tego nie bylo. Nikt z moich znajomych tez o tym nie slyszal. Chyba nie jestem az tak stara?

[malmac23]

Napisane przez ajda

Co ma zrobić osoba ktora nie ma świadectwa kursu przedmałżeńskiego, takiego co dostaje się na religii w szkole, a zamierza wziąść ślub kościelny. W jaki sposób to zalatwić?

Ja nigdy nawet nie słyszałam o takim kursie przedmałżeńskim w szkole

[Jolinek]

A mi się coś takiego "obiło o uszy". Podobno kiedyś była taka możliwość że liczyło się zaświadczenie ze szkoły ale teraz już nie. Chociaz nie wyobrażam sobie tego w wypadku gdy tylko jedna osoba je posiada. Co ma zrobić druga sama chodzić na te wszystkie nauki????

[Aribeth]

Zgadzam sie z Jolinek. Przeciez ten kurs jest wlasnie dedykowany parom.

[Yoolia]

dokładnie, ja tez tak samo myślę, nie widzę sensu dla takich kursów prowadzonych w liceum.

[Rumianek:-)]

Co do przygotowań przedślubnych, to rozwiązań, wbrew pozorom, jest wiele. Trzeba szukać najlepszego dla konkretnych osób. Niektórzy księża spotykają sie z parami indywidualnie.

Na swoim przykładzie wiemy, że warto szukać mądrego księdza, który czuje problematykę rodzinną, na dodatek takiego, który rzeczywiście chce żyć w przyjaźni z Jezusem. Ludzie są bardzo różni, to samo dotyczy księży, nie musimy się dobrze rozumieć z każdym.

My zdecydowaliśmy się na "Wieczory dla zakochanych" prowadzone przez środowisko Spotkań Małżeńskich. Prowadzącymi są małżeństwa i ksiądz (najczęściej dominikanin).
Po prostu rewelacja. Ci ludzie mówią o swoich doświadczeniach. A potem mamy zadania do wykonania we dwoje (na spotkaniu, ale też w domu). Rozmawialiśmy o wszystkim: o swoich humorach, wadach i zaletach, teściach, wychowywaniu dzieci, Panu Bogu w naszym życiu... Liczyła się otwartość i szczerość.

Obiecaliśmy też sobie, że się nie położymy nigdy spać pokłóceni i naburmuszeni na siebie. Żadnych "cichych dni"!
Rozmowa, rozmowa, rozmowa...
To naprawdę działa!
Choć czasami nie jest łatwo...

Taki kurs przedmałżeński wcale nie musi być stratą czasu,trzeba tylko dobrze poszukać, a najpierw uznać, że to może być okazja, byśmy się nauczyli siebie nawzajem i znaleźli klucz do rozwiązywania wielu problemów, których przecież nie zabraknie.

A "Wieczorów dla zakochanych" szukajcie najczęściej w duszpasterstwach dominikanów albo w necie:

http://www.spotkaniamalzenskie.pl/wieczory.html



Nie chcemy zmarnować życia.
Ono przecież może byc fantastyczne!
Żyje się tylko raz!
I wiele od nas zależy.

Dlatego zdecydowaliśmy sie, że chcemy mieć wspólnego kierownika duchowego.
Wybraliśmy księdza, który prawdziwie rozumie nasze problemy, a poza tym ufa Panu Bogu. Ma także doświadczenie prowadzenia wielu par, w różnym wieku. Rozmawiamy wspólnie o tym, jak nasze dzisiejsze problemy mogą się rozwijać później, ale też o tym, jak się nawzajem uzupełniamy, o "sposobach" na udane małżeństwo.
Każde z nas też spowiada się u niego (z grzechów, ale i dobra, które uczyniliśmy).




Jestem ciekawa Waszych ścieżek.

Napiszcie, jak się przygotowujecie do małżeństwa



Buziaki.

[ajda]

Dziewczyny u nas w każdej szkole sredniej na koniec religii dawali świadectwo kursu przedmałżeńskiego.
Teraz biorąc ślub potrzebne jest u nas to świadectwo i to moim zdaniem powilno zwalniać z nauk prześlubnych. Ale tak nie jest, mimo że ma się to świadecto trzeba we dwoje chodzić na 3 spotkania w poradnii i 3 nauki.
Widać wszędzie jest inaczej.

[moniaryb]

Hej
Ja z moim obecnym mężem odbyłam taki szybki kurs przedmałzeński.Musisz popytać albo popatrzeć do gablot przykościelnych bo tam powinno cos pisać.Terminy kursów są różne,ja akurat jestem z Krakowa.Są one dość oblegane bo są to 2-dniowe,odpłatne kursy tj sobota i niedziela i masz z głowy.To kosztowało nas 2 lata temu ok 140 zł za 2 osoby bo w tym było tez jakies jedzenie bo trwało to od rana do wieczora.A niestety musicie to mieć do ślubu,pozdrawiam

[maryna03]

Mój luby cieszył się,jak dziecko,że nie będzie musiał chodzic na nauki,bo odrobił je w liceum w ramach lekcji religii....Ale,niestety szybko mu to wybiłam z głowy .Powiedziałam:"Kochany,al bo chodzimy oboje,albo wcale".Poza tym nie słyszałam o tym,żeby on posiadał jakiś kwitek z ukończenia tych nauk.Z tego,co wiem,to były raczej luzne pogawędki z księdzem i nie sądzę,żeby były one honorowane w naszej katedrze.Ale nauki naprawdę polecam!!!Jeśli prowadzi je fajny ksiądz,to naprawdę miło posłuchać.Natomiast jeśli ksiądz ma przestarzałe poglądy,to w drodze powrotnej można się pośmiać( bo w trakcie nauk to przecież nie wypada.Ale było nam ciężko utrzymać powagę).A i po latach będzie co wspominać.A juz nauki w poradni to był prawdziwy hicior na MAXA!!!Koleżanka,której opowiadałam przebieg naszych spotkań ,żałowała potem,że ona nie zrobiła nauk.Powodzenia!

[inka1980]

Napisane przez Rumianek:-)

Co do przygotowań przedślubnych, to rozwiązań, wbrew pozorom, jest wiele. Trzeba szukać najlepszego dla konkretnych osób. Niektórzy księża spotykają sie z parami indywidualnie.

Na swoim przykładzie wiemy, że warto szukać mądrego księdza, który czuje problematykę rodzinną, na dodatek takiego, który rzeczywiście chce żyć w przyjaźni z Jezusem. Ludzie są bardzo różni, to samo dotyczy księży, nie musimy się dobrze rozumieć z każdym.

My zdecydowaliśmy się na "Wieczory dla zakochanych" prowadzone przez środowisko Spotkań Małżeńskich. Prowadzącymi są małżeństwa i ksiądz (najczęściej dominikanin).
Po prostu rewelacja. Ci ludzie mówią o swoich doświadczeniach. A potem mamy zadania do wykonania we dwoje (na spotkaniu, ale też w domu). Rozmawialiśmy o wszystkim: o swoich humorach, wadach i zaletach, teściach, wychowywaniu dzieci, Panu Bogu w naszym życiu... Liczyła się otwartość i szczerość.

Obiecaliśmy też sobie, że się nie położymy nigdy spać pokłóceni i naburmuszeni na siebie. Żadnych "cichych dni"!
Rozmowa, rozmowa, rozmowa...
To naprawdę działa!
Choć czasami nie jest łatwo...

Taki kurs przedmałżeński wcale nie musi być stratą czasu,trzeba tylko dobrze poszukać, a najpierw uznać, że to może być okazja, byśmy się nauczyli siebie nawzajem i znaleźli klucz do rozwiązywania wielu problemów, których przecież nie zabraknie.

A "Wieczorów dla zakochanych" szukajcie najczęściej w duszpasterstwach dominikanów albo w necie:

http://www.spotkaniamalzenskie.pl/wieczory.html



Nie chcemy zmarnować życia.
Ono przecież może byc fantastyczne!
Żyje się tylko raz!
I wiele od nas zależy.

Dlatego zdecydowaliśmy sie, że chcemy mieć wspólnego kierownika duchowego.
Wybraliśmy księdza, który prawdziwie rozumie nasze problemy, a poza tym ufa Panu Bogu. Ma także doświadczenie prowadzenia wielu par, w różnym wieku. Rozmawiamy wspólnie o tym, jak nasze dzisiejsze problemy mogą się rozwijać później, ale też o tym, jak się nawzajem uzupełniamy, o "sposobach" na udane małżeństwo.
Każde z nas też spowiada się u niego (z grzechów, ale i dobra, które uczyniliśmy).




Jestem ciekawa Waszych ścieżek.

Napiszcie, jak się przygotowujecie do małżeństwa



Buziaki.

U Was są "Wieczory dla zakochanych", a my bierzemy udział w przygotowaniu do małżeństwa metodą dialogową i myślę, że jest to bardzo podobne. Mamy w sumie 9 spotkań, raz na tydzień, po 2 godziny. Zajęcia prowadzi małżeństwo z 30 letnim stażem, pomaga im drugie z 5 letnim stażem oraz ksiądz. Kiedy mówimy o tych zajęciach znajomym, którzy też przygotowują się do ślubu to najczęściej słyszymy:" eee 9 spotkań, komu by się chciało...", a my jesteśmy po 5 spotkaniu i już się martwimy, że niedługo się skończą, bo jest tam FANTASTYCZNIE. I argument, że narzeczeni nie mają czasu na tyle spotkań również do mnie nie przemawia, bo cytując Ciebie "na najważniejsze rzeczy w życiu zawsze jest czas". W pełni się z Tobą zgadzam. Tydzień po tygodniu czujemy jak ten kurs nas zbliża, jak się na siebie otwieramy, ile nam to daje, ile radości, ale też refleksji. Poruszamy tam tematy, na które nie wpadlibyśmy sami, a jestem pewna, że nie da się budować niczego na stałe, gdy nie ma wspólnego trwałego fundamentu, dlatego tym bardziej dziwią mnie opinie młodych narzeczonych, którym szkoda czasu, aby inwestować w to, co dla ich przyszłego małżeństwa będzie kiedyś najważniejsze.

Jak dobrze, że są ludzie, którzy myślą tak, jak Ty Pozdrawiam.

[Ania23_b]

cześć dziewczyny, ja też miała nauki przedmałżeńskie w szkole w ramach religii, na koniec dostaliśmy zaświadczenie o naukach. biorę ślub 22 września 2007 i ksiądz powiedział że oczywiście uznaje takie zaświadczenie i że tylko narzyczony musi zrobić sobie kurs. a ja moge mu tylko towarzyszyć.

[justyna91-91]

hej dziewczyny jest takie cos jak kurs przedmalzenski w liceum bo ja teraz jestem w trzeciej gimnazjum i zaczelam przygotowania do bierzmowania i ksiadz nam powiedzial ze pod koniec tych przygotowan do bierzmowania (maja one trwac 3 lata) bedziemy mieli kurs przedmalzenski...

[gosiunianiuniaa]

Hejka,

Ja miałam taki kurs w liceum i dostałam świadectwo jego ukończenia.
Jednak posiadanie takiego świadectwa nie upoważnia do tego aby nie chodzić na kurs przedmałżeński w kościele. Jestem tego pewna na 100 % ponieważ pytałam o to księdza. Tak więc chodzę i chodzę na ten kursik
Jak się nie ma świadectwa kursu ze szkoły to przecież nikt Ci głowy nie urwie i nie mogą nie udzielić Wam ślubu.

Pozdrawiam

[chilanes]

to wątek sprzed 2 lat, myślę, że założycielka dawno ten problem rozwiązała.

[ewela_19]

A u mnie na studiach jest katecheza i mamy na niej kurs przedmałżeński.

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ----------

a u mnie na studiach jest katecheza i na niej mamy kurs przedmałżeński.

[Kasia_855]

Cześć dziewczyny

Jeśli chodzi o Warszawę, to ja polecam nauki przedmałżeńskie weekendowe na urysnowie. Metro blisko i to tylko 1 weekend.

http://www.katechezyprzedmalzenskie.pl/

Pozdrawiam

Kasia

[czarownica06]

Dzięki za informację. A jaki koszt jest tego kursu?

[hermeleginda]

Powiedzcie proszę, czy kursy przedmałżeńskie wniosły coś pozytywnego w Wasze życie? Jeśli tak, to co dokładnie? Już teraz dziękuję za odpowiedź

[rejected_darling]

W mojej parafii rodzinnej jest tak, że są osobno:

-> kurs przedmałżeński - taka powtórka katechizmu, świadectwo katechizacji ostatniego stopnia (ze szkoły średniej) zwalnia z konieczności uczęszczania na nie - chodzi o to, żeby młodzi, zwłaszcza ci bywający w kościele raz do roku, znali podstawy wiary i ceremonii

-> nauki dla narzeczonych - to już jest typowa nauka dla par, o rozmowie, kompromisach w związku, obowiązkach wobec siebie itp.

-> poradnia życia rodzinnego - czyli biologia i kalendarzyk - mam nadzieję, że zmieniła się prowadząca, bo jeszcze kilka lat temu siedziała tam pani biolog z wykształcenia(!) i opowiadała bzdury w stylu "plemniki żyją 7 dni poza organizmem ludzkim"

[izako]

Ja gorąco polecam ten, to tylko jeden weekend a pełen pakiet i naprawde wzorowo i ciekawie prowadzone wykłady, do tego ciacha i herbata mniam

"Miłość gotowa do dalszego dojrzewania

Już teraz możecie skorzystać z nowoczesnej formy katechez dla narzeczonych!

Wiemy, że współcześni młodzi są bardzo mobilni i trudno jest im znaleźć czas na liczne spotkania Uwzględniając to oferujemy Wam weekendowy kurs, a mając na względzie fakt, że przygotowanie do małżeństwa jest procesem wymagającym czasu nasz kurs jest kontynuowany w formie internetowej.

Program kursu objęty jest patronatem Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Warszawskiej. Na zakończenie Programu narzeczeni otrzymują zaświadczenie o odbyciu kursu przedmałżeńskiego niezbędne przy zawarciu sakramentu małżeństwa.

Celem programu jest:
 przygotowanie do podjęcia pracy nad relacją narzeczeńską i małżeńską
 odkrycie mocy sakramentu małżeństwa i przysięgi małżeńskiej
 wsparcie w podjęciu odpowiedzialnej decyzji o małżeństwie.

Podczas spotkań weekendowych podejmujemy następujące zagadnienia:
 Sesja A – po co nam małżeństwo?
 Sesja B – czy my się znamy?
 Sesja C – jak ja ciebie kocham?
 Sesja D – czy to ty?
 Sesja E – co dalej po ślubie?
 Sesja F – dlaczego potrzebny nam Bóg?
 Sesja G – życie łaską sakramentu małżeństwa."