![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 23
|
nowotwór. proszę o wsparcie.
Witam.
Mam 24 lata, jestem na ostatnim roku studiów mgr i dotychczas nie mogę zbytnio narzekać na moje życie. Przejdę do sedna. Miesiąc temu dowiedziałam się, że moja Mama ma guza jelita grubego. Samą wiadomość zniosłam ciężko, ale ze wsparciem przyjaciółki i mojego Tż jakoś się z tym uporałam. Najgorsze było czekanie kiedy wyniki zostały wysłane do Poznania i mieliśmy czekać jaką metodą będzie leczona. Okazało się, że guz ma 2 cm i możliwa jest metoda chemii doustnej. Lekarz powiedział, że Mama przez pół roku ma brać 2 tabletki tygodniowo, o ile organizm nie będzie zbyt słaby. Co 2 tygodnie ma być w szpitalu na kontrolnym pobieraniu krwi. W poniedziałek byłam z Nią w szpitalu aby wzięła pierwszą tabletke. Bardzo się stresowała, nigdy nie widziałam Jej w takim stanie. Przy niej starałam się być silna, dawałam wsparcie, jednak gdy wieczorem byłam z Tż wszystko we mnie pękło ... płakałam prawie całą noc .. teraz się strasznie boję .. boję się, że nie dam sobie z tym rady .. że te ciągłe życie w niepewności mnie zniszczy .. że nie będę potrafiła dać Mamie wsparcia .. 1,5 roku temu zaginęła moja ciocia, która była dla Mnie jak druga Mama. Do tej pory nie wiadomo co się z Nią dzieje. Gdy już powoli sie z tym uporałam, teraz dowiedziałam się o mojej Mamie .. Czego od Was oczekuje ? 1 - może ktoś miał podobną sytuację lub kogoś zna i może mnie pocieszyć pisząc że rak to nie wyrok ? 2 - może macie jakieś rady na to jak być silniejszym i przetrwać tą sytuacje ? Dziękuję za wszystkie rady, bo jestem naprawde na skraju załamania ... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 661
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
A pomyślałaś co czuje twoja mama?
Może odstawić swój strach na bok i zapytać mamę o jej uczucia? Nie sądzę aby oczekiwała twojego ryczenia bo to nie o ciebie tutaj chodzi ale o nią ! Więc weż się w garść, kiedy możesz rycz -ale zaraz potem pomyśl:" to nie ja jestem chora" Rozumiem szok, strach... Bliska mi osoba zmarła na raka jelita grubego- mało pocieszające ALE poszła do lekarza w właściwie stanie bez szans, męczyła się z dolegliwościami latami !, potem operacja, stomia i po pol roku od rozpoznania nacieki na kości, rok po diagnozie zmarła. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
" to nie ja jestem chora" - wiem o tym doskonale ... nie załamuję się przy Mamie, staram się jak mogę.
Przykro mi z utraty bliskiej Ci osoby. Mogę wiedzieć ile guz miał cm ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
No wiesz, według statystyk z USA i Australii, tylko 2% ludzi po chemii żyje 5 lat później, ale jest to jedna z droższych kuracji na świecie więc interes się kręci.
Pierwsze co masz zrobić to wejść na youtube i obejrzeć film "Cud terapii Gersona" Potem zgooglować chociażby "Germańska nowa medycyna" i czytaaaaać ^^ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 492
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Kochana, z tego co zrozumiałam guz Twojej mamy został w miarę wcześnie wykryty i rokowania są dobre... Musisz być dobrej myśli, cała rodzina musi być teraz silniejsza od Twojej mamy! Dawajcie jej wsparcie, rozmawiajcie dużo, dla niej też jest to szok. Musicie przygotować się na różne nastroje, zmiany humorów, nawet wyżywanie się na was, ale to wszystko przez chorobę...
U mojej mamy 2 lata temu wykryto guza w tym samym miejscu, ale był on ogromny, a mama nie zgłaszała się do lekarza przez bardzo długi czas. Miała operację, potem miała przerzuty na wątrobę i drugą operację. Po 2. latach ma już przerzuty na wiele organów i żadne metody leczenia nie odnoszą skutku... Niestety, nie można zaniedbywać dolegliwości, Ty się ciesz, że u Twojej mamy guz został wykryty, kiedy jeszcze można działać! Nie będę mówiła "Nie płacz", ponieważ to jest sposób na odreagowanie, sama mam dni, kiedy chodzę i wyję,a gdy się dowiedziałam, przez kilka dni łkałam jak dziecko... Wspierajcie się, pomagajcie mamie... Trzymam kciuki ![]()
__________________
"Wszyscy najmądrzejsi... Myślą chyba, że są wybrańcami..."
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 2 554
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Bamboleo - współczuję. Nie poddawaj się. To straszne, owszem, ale jeszcze nic nie jest stracone. Z chorobą można żyć. Trzeba walczyć.
Na pewno jest Ci ciężko, ale strach ma wielkie oczy. Poczytaj może o tym, jakie skutki uboczne ma chemia... Staraj się je załagodzić. Dbać by mama miała pod ręką wodę, jak wymiotuje itp. Na pewno Twoja mama docenia, że jesteś przy niej. To wszystko czego ona teraz potrzebuje, poza lekami. Sama świadomość Twojej obecności to dużo. Masz rodzeństwo? Jeśli tak, upewnij mamę w tym, że się nimi opiekujesz. Niech odpoczywa i zbiera siły na walkę z cholerstwem. Trzymam kciuki! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Sublime - dziękuję za słowa wsparcia, jak i też innym dziękuję ;* chemia doustna nie ma na szczęście dużo skutków ubocznych. Chociaż każdy indywidualnie na to reaguje. Rodzeństwa niestety nie mam ;/ a bardzo by się teraz przydało ... Mam tylko Mamę ... z Tatą nie utrzymujemy kontaktów .. tylko ja jestem wsparciem dla Mamy .. a dla Mnie Tż i przyjaciółka ..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
mój wujek przeszedł operację + chemię, też nowotwór jelita grubego. po 2 latach czuje się świetnie, przerzutów brak.
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 639
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
nie wiem, czy to najmądrzejsze, żeby zniechęcać do chemii, a sugerować terapie, które maja co najmniej szemraną opinię. ja w każdym razie nie miałabym odwagi. Autorko, mój Tato miał co prawda zupełnie inny nowotwór ( krtani-palił jak smok, po prostu). Do szpitala trafił w stanie na tyle zaawansowanym, że tę krtań trza było wyciąć. Dziś jest zdrowy-minęło około 2 lat od diagnozy i wszystko jest OK. Najbardziej ucierpiała psychika. Cały czas się boi. W dodatku poziom lęku wzrasta z każdym dniem, bo przecież "już tyle czasu jest ok, to statystycznie powinien być nawrót czy cóś". Każde badanie kontrolne jest ogromnym stresem. Także najlepsze co możesz zrobić, to być twarda, a nie miętka. I wspierać, wspierać, wspierać. Czasem jest trudno, bo się widzi bliską osobę w różnych stanach, wiadomo, ale dasz radę. Pamiętaj, że dużo zależy od siły woli osoby chorej, od chęci zwalczenia choroby - trza więc mamę wspierać ile wzlezie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
__________________
Dziewczyna, która kocha lakiery do paznokci |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 27
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Mój tato miał operację, a potem chemię, szybko doszedł do siebie. Niestety po 7 latach uznał że skoro przez tak długi czas wszystko jest w porządku nie potrzebuje już zgłaszać się na badania kontrolne i nie dało się go w żaden sposób przekonać żeby poszedł. Jakieś 4 lata później przeżuty były już zbyt duże i nie było szans na wyleczenie. W sumie przeżył 11 lat od rozpoznania nowotworu, gdyby nie zaniedbał tych badań możliwe że żyłby do dziś.
Ciocia, starsza siostra taty ten sam nowotwór też operacja + chemia, przeżyła ponad 20 lat, zmarła z przyczyn niezwiązanych z nowotworem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 639
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
To, że się boisz to naturalne. Też bardzo się bałam. Dalej się boję.
Zabawne, że ja jakoś nie mogłam uwierzyć, że tata mógłby np. umrzeć- wyparłam to z siebie. Ale np. bałam sie chodzić do szpitala, bo tam moga być różne przypadki, straszliwe czasem. Wiesz, tuz obok, na sąsiednim łózku w sali. No i bywały, jasne. Ale było też mnóstwo ludzi z ogromnym poczuciem humoru, z dystansem, z podejściem : " a co tam, co będzie to będzie, dawaj pogramy w karty". I spotykam często tych ludzi z sali w poczekalni do lekarza, kiedy czekam z Tatą na wizyte kontrolną. I z doświadczenia: nie polecam czytać statystyk, w ogóle chyba lepiej nie wpisywać w google nowotwór. Mnie to najbardziej dołowało. Jak się okazało-niepotrzebnie. Edytowane przez CATUS Czas edycji: 2013-10-30 o 18:04 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 661
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
![]() Autorko-trzymam kciuki za Ciebie i Mamę |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 3 191
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
W przypadku walki z chorobą tego typu niezwykle ważne jest samo nastawienie zarówno pacjenta, jak i jego najbliższych, więc przed napisaniem posta w tym stylu należałoby się zastanowić dwa razy. Poza tym nie sądzę, że dziewczynę powinny obchodzić statystyki, które mogą nie mieć żadnego przełożenia na przebieg leczenia jej mamy. Po drugie krytykowanie chemioterapii, która jest obecnie jedynym znanym lekiem działającym na pewne choroby nowotworowe jest śmieszne. Mnóstwo jest inteligentnych, ale niestety nie na tyle, by wynaleźć inny, tańszy i znacznie lepszy lek.
__________________
Wining and dining, drinking and driving Excessive buying, overdose and dying |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
mój tato miał, nie jelita, lecz tarczycy.
na początku wielki płacz-oczywiście przy nim byłam silna i "normalna" on też starał się być normalny, ale wiem jak to jest...te przepłakane noce i dreszcz,gdy przyjdzie Ci na myśl,to co może się stać. Ja starałam sie myśleć, o tym tak: to jest choroba, a na chorobę jest lekarstwo,lekarstwo zadziała i choroba wyleczona. tak dziecinnie sobie to tłumaczyłam i mój tato wyszedł z tego,więc trzeba być dobrej myśli i starać się żyć normalnie ![]() pozdrawiam i bądź silna, masz TŻ, więc masz wsparcie, jeśli jesteś wierząca, to pójdż do kościoła i się pomódl.
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 817
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Dam Tobie wsparcie
![]() U mojej mamy też wykryto raka jelita grubego. Był to dla nas szok, więc w pełni rozumiem Twój strach. Chętnie wycięłabym z życia czas, kiedy czekaliśmy na wyniki badań. Potem już przystąpiliśmy do walki! Przeszła 2 operacje i chemię, którą bardzo źle znosiła. Ciało było udręczone chorobą, ale jak widać człowiek jest silniejszy niż się wydaje. M. wyszła z tego cało, na bieżąco robi badania i wierzymy, że już za nami to wszystko. Jeśli kiedyś coś się wydarzy- będziemy walczyć. Ale nawet nie zakładam takiego scenariusza. Moja rada- nie czytaj for internetowych, bo ludzie wypisują bzdury, nakręcają się wzajemnie w przerażeniu i czarnych wizjach. Zaufajcie lekarzom i pielęgniarkom. Aha i niech mama skrupulatnie trzyma się terminów i zaleceń! 2 rada- odwiedzając szpital starajcie się ignorować narzekaczy- ja po wizycie u mamy byłam zwyczajnie zmęczona tymi historiami kobiet z łóżka obok... Dzisiaj jak wspominam ten czas, to wiem, że było nam trudno, ale dla mamy musieliśmy być silni i pełni optymizmu ![]() Zbliżyliśmy się do siebie ![]() Trzymam kciuki, żebyście pokonali dziadostwo!!! ![]()
__________________
Edytowane przez werty Czas edycji: 2013-10-30 o 19:14 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Zabierzów
Wiadomości: 1 751
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
Ja sama nie wiem. Mam zmianę nowotworową, póki co nieleczoną. Ostatnio czytałam m.in. właśnie o Gersonie (http://kefir2010.wordpress.com/2012/...kiej-medycyny/ i tu: http://www.rak-stop.pl/), i sam mój lekarz mówi o konieczności odpowiedniej diety. Ojcu mojej przyjaciółki, który miał przerzuty po czerniaku podawano też w dużej ilości ciecierzycę i kurkumę, obie są podobno rewelacyjne w zwalczaniu nowotworów. NIE mówię, że raka da się wyleczyć dietą, ale myślę, że może faktycznie jest ona w stanie jakoś pomóc? Nic nie szkodzi próbować. Swoją drogą jak u mnie wykryto chorobę to ktoś mnie przekonywał do tego: http://kazik1.republika.pl/Inne/MMS-Lek_XXI_w.htm - nie mam pojęcia co o tym myśleć. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 661
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
![]() A i jeszcze jedno nie podaje się MMS osobie leczonej onkologicznie !!!!!!sam MMS mnie nie przekonuje jako lek-ma zbyt silne działanie, a nikt nie mówi o konieczność sprawdzania chociażby zwykłej morfologii przed i w trakcie podawania MMS Edytowane przez 201605090958 Czas edycji: 2013-10-30 o 20:01 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 54
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Rak to nie wyrok. Mój ojciec miał raka, na szczęście dość szybko wykrytego. Jest po operacji - nie miał żadnych komplikacji, choć przy tego typu guzie którego mu usuwali mogli mu uszkodzić kilka rzeczy. Od operacji minęło pół roku, na dzień dzisiejszy jest zdrowy, chociaż musi robić regularnie badania. Dobrze się czuje, dobrze wygląda, zapisał się znowu na siłownie. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Ważne jest Twoje wsparcie, Ty nie możesz się rozklejać, trzeba być dobrej myśli ![]() Życze dużo zdrowia i siły dla mamy. Wspieraj ją jak możesz, jest to bardzo ważne w trudnych chwilach. Myśl pozytywnie, naprawdę da się pokonać tę chorobę, trzeba być silnym ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
maszyna, nie człowiek
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Stolica Południa
Wiadomości: 24 775
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Rak to nie wyrok, da się z tego wyjść. Trzymaj się dla mamy! I nie wierz w durne posty, tutaj liczy się nastawienie i chęć walki, nie wiara w statystyki.
__________________
Rosyjski A1-A2-B1-B2-C1 Francuski A1-A2-B1-B2-C1 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Droga Autorko, choroba tak bliskiej osoby jest naprawdę ciężka do przeżycia. W marcu tego roku moja mama zachorowała na zapalenie układu nerwowego, mózgu i opon mózgowych, będąc z nią szpitalu i czekając na wyjście ze śpiączki przeżyłam najgorsze dni swojego życia a nie jestem już podlotkiem. Na szczęście wszystko skończyło sie dobrze, jest zdrowa i nie ma żadnych pozostałości choć skutki tej choroby mogły być tragiczne.
Ale co chce Ci przekazać, w szpitalu siliłam sie na spokój, dobry humor i uśmiech, nadrabiałam płacz wieczorami. Twoja Mama tego właśnie potrzebuje, wsparcia - nie łez, daj jej to. Zapomnij na chwilę o sobie. Dziś medycyna dużo potrafi, a Twoja Mama na pewno wyzdrowieje - potrzebuje tylko miłości i wiary w to, że wyjdzie z tego a Wy możecie jej w tym pomóc! Głowa do góry! Życzę zdrowia i siły!!! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Rak to fatum ciążące na mojej rodzinie - genetycznie taki spadek po przodkach.
Mój dziadek miał raka tarczycy, który przerzucił się na płuco, całe życie o siebie dbał więc był to dla nas szok (mimo, że mogliśmy się tego spodziewać z racji tej pierdzielonej genetyki i dziedziczenia). Niestety dziadek miał guza tego, który nie przerzuca się punktowo tylko takimi sieciami (wielokomórkowy on się chyba nazywa?). Więc płuco praktycznie całe zostało zajęte. Umarł kilka miesięcy po diagnozie (w sumie żył 2 razy dłużej niż dawali mu lekarze). Nie brał chemii. Jemu bardzo pomógł sok z Noni ale to ciężka sprawa jest. Mąż koleżanki (młody chłopak) miał raka wątroby. Miał jedną zmianę wyciętą, potem pomimo kontroli i zapewnień lekarzy, że wsio jest ok. Jednak ok nie było. On żył ponad 2 lata od diagnozy. Ojciec koleżanki - rak płuc, z chemią, niecały rok od diagnozy zmarł. Koleżanka z byłej pracy, zaraz po urodzeniu dziecka, rak nerki, ponoć stan już śmierć w butach. Wycięli jej nerkę i przerzuty do tej pory a już trochę minęło żyje i ma się dobrze ![]() Ojciec exa, rak jelita grubego, operacja + chemia. 2 lata od diagnozy żył. Ja akurat jestem zwolennikiem diety Gersona, ogólnie diety nisko białkowe w przypadku osób chorych na raka są przedłużeniem i wsparciem w chorobie. Pestki moreli bym odradzała. Niektóre organizmy powodują w pestkach wydzielanie silnej trucizny, która nie zabija guza tylko człowieka.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Bardzo dziękuję za poświęcenie czasu i za wsparcie ! ;* to dla Mnie dużo przeczytać w takiej sytuacji, że jednak są osoby, które wyszły z tego i mają się dobrze - bardzo bym chciała aby z moją Mamą było tak samo ... trzymajcie proszę kciuki aby było wszystko dobrze, aby zarówno moja Mama jak i Ja nie traciły wiary i były silne na tylko na ile jest to możliwe..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
Nie orientuję się w papierach tej sprawy ale lekarz po wycięciu powiedział, że sprawa była ogromna i zdecydowanie za póżno zgłoszona-a były to lata (5-8) ukrywania problemu. Głowa do góry... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 710
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Mój ojciec 1,5 roku temu miał zdiagnozowanego guza jelita grubego. Przeszedł operacje wycięcia fragmentu jelita (na szczęście niewielkiego), później półroczną chemioterapię. Przyznam szczerze, że sama byłam wykończona. Najgorzej znosiłam okres samej operacji i dwóch kolejnych tygodni, które tata spędził w szpitalu. Potem było już coraz lepiej. Dziś ojciec ma się dobrze, właściwie żyje tak samo, jak przed diagnozą. Zupełnie nie widać, że chorował (i mam nadzieję, że tak zostanie).
![]()
__________________
"Osculum proditione mortiferum est..." ex-aparatka 19.10.12-23.12.14 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
Oczywiście, że rak to nie wyrok, a leczenie to nie walka. To choroba przewlekła, jak każda inna. Tak jak do każdej choroby trzeba do niej podchodzić z pełną świadomością, jakie są dostępne metody leczenia, co można zrobić dla chorego. Załamanie, wyparcie - to jest normalne w Twojej sytuacji. Nie znam osoby, która od razu podjęłaby kroki przeciwdziałania tej sytuacji. Napiszę tylko jedno - działajcie mądrze, skonsultujcie przypadek z kilkoma lekarzami (nie z jednym, na Boga!), ustalcie optymalne leczenie. Tylko optymalne leczenie dostosowane do sytuacji może pomóc w leczeniu. Oprócz tego na wagę złota jest nastawienie pacjenta i bliskich. Nie musisz udawać strongwomen, masz prawo płakać, być zła, wypierać to z siebie - ale pamiętaj, że Mama chciałaby mieć w Tobie oparcie. Rozmawiajcie na temat choroby. Jeśli poznasz dobrze Mamy chorobę to będziesz w stanie jej pomóc, odpowiadać rzeczowo na jej pytania. Rozmawiaj z Mamą na temat tego, co czuje, na pewno pomogą historie innych osób, które zostały wyleczone (a tacy istnieją i jest ich wielu). Nie polecam pozostawiania Mamy samej na korytarzach przychodni onkologicznych, chorzy jak to chorzy lubią się dzielić swoimi historiami, które nie zawsze są optymistyczne - a nie chcesz chyba Mamy dołować? Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 23
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
asia_aisa - Lekarz powiedział, że guz ma 2 cm i przez pół roku w trakcie kuracji powinien się zmniejszyć. Wyników nie widziałam, ale sądzę, że w tej kwestii mama by mnie nie okłamała. Mój wujek który miał raka płuc też był leczony samą chemioterapią, jest 2 lata po leczenie i ma się dzięki Bogu dobrze.
"Oczywiście, że rak to nie wyrok, a leczenie to nie walka. To choroba przewlekła, jak każda inna. Tak jak do każdej choroby trzeba do niej podchodzić z pełną świadomością, jakie są dostępne metody leczenia, co można zrobić dla chorego. " " - z całego serca dziękuję za te słowa ;* |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Cytat:
![]() Tu masz zalecenia Polskiej Unii Onkologii w zakresie leczenia raka jelita: http://www.puo.pl/pdf/rak_jelita_grubego.pdf Chemioterapia nie jest także samoistnym stosowanym środkiem leczenia radykalnego raka płuc. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Władca Wizażu
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 366
|
Dot.: nowotwór. proszę o wsparcie.
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:40.