Problem z nowymi "znajomymi"

[Marta 111]

Witam wszystkie wizażystki Często zaglądam na to forum aż w końcu sama postanowiłam napisac o problemie,który mnie dręczy.

Od pazdziernika rozpoczęłam wymarzone studia. Zamieszkałam w akademiku i od razu znalazłam tam bratnie dusze. Myślałam że z ludzmi z roku też szybko się zakoleguje. Jakże się myliłam! Razem z kilkoma osobami od razu stałam się ofiarą drwin i wyśmiewania. Sama nie wiem dlaczego tak się stało,gdyż do każdego odnoszę się z szacunkiem i raczej nigdy taka sytuacja mnie nie dotyczyła. Ci "ludzie" komentują wszystko co powiem,co ubiorę,jak wyglądam,gdzie byłam. Ostatnio wyśmiewali mnie za to że poszłam na dyskotekę na której byli oni. Tak jakbym była jakimś obywatelem drugiej kategorii,któremu odmawia się prawa do życia. Na razie wytrzymuję to ale jest mi po ludzku przykro bo nic nie zrobiłam tym osobom a jestem przez nich wyszydzana i wyśmiewana. Myślałam że na studiach spotkam ludzi z kulturą,mających szacunek do innych ale widocznie oni tego nie mają.

Co mi radzicie? Jak rozwiązac ten problem? Na razie ich totalnie ignoruję i mam nadzieję że znudzi im się to wyśmiewanie się ze mnie i innych ludzi. Ale co jeśli nie...

[loottie]

Za przeproszeniem wychodzi z nich "gimnazjum". Parę lat temu jak studiowałam, nigdy nie spotkałam się w takim zachowaniem. Wyszydzana i obgadywana w liceum poszłam na studia gdzie spotkałam wspaniałych ludzi na poziomie, prawdziwą "brać studencką". Dla mnie to niepojęte co z ludźmi się dzieje.
Ignoruj. A jak robią to jawnie przy Tobie odszczekaj się im. Rzuć jakąś ciętą ripostę, może się zamkną. Ja osobiście gardzę takimi ludźmi, na tyle płytkimi by oceniać kogoś w ogóle go nie znając.

[Marta 111]

Napisane przez loottie

Za przeproszeniem wychodzi z nich "gimnazjum". Parę lat temu jak studiowałam, nigdy nie spotkałam się w takim zachowaniem. Wyszydzana i obgadywana w liceum poszłam na studia gdzie spotkałam wspaniałych ludzi na poziomie, prawdziwą "brać studencką". Dla mnie to niepojęte co z ludźmi się dzieje.
Ignoruj. A jak robią to jawnie przy Tobie odszczekaj się im. Rzuć jakąś ciętą ripostę, może się zamkną. Ja osobiście gardzę takimi ludźmi, na tyle płytkimi by oceniać kogoś w ogóle go nie znając.

Na razie ich totalnie olewam ale kilka osób autentycznie przejmuje się tymi szyderstwami. I zgadzam się z Tobą bo ja nigdy w życiu z czymś takim się nie spotkałam by tak okrutnie wyśmiewac się z kogokolwiek właściwie bez powodu.

[maryanna3]

Dzieciarnia było tak od samego pierwszego dnia? Czy ta grupa co się wyśmiewa wcześniej już się może skądś znała? I dużo jest was tych wyśmiewanych?

Nie wiem co bym zrobiła. Chyba bym nawciskała coś o dodatkowej pracy i spróbowała przenieść się do innej grupy co np na moich studiach nie jest takie łatwe ale spróbować można. Po co się z nimi użerać i uczyć ich kultury...

[AnQś]

Ja też bym miała na podorędziu jakąś ciętą ripostę. Tacy ludzie zazwyczaj jak się im coś powie tracą cały rezon.

[dawidowskasia]

Napisane przez Marta 111

Na razie ich totalnie olewam ale kilka osób autentycznie przejmuje się tymi szyderstwami. I zgadzam się z Tobą bo ja nigdy w życiu z czymś takim się nie spotkałam by tak okrutnie wyśmiewac się z kogokolwiek właściwie bez powodu.

brak słów. Ja miałam świetną grupę na studiach. Za to często mieliśmy zajęcia z drugą grupą - masakra. Podłe, złośliwe prymitywy. Strach był się odezwać bo zaraz komentowali. Ja tam byłam wredna więc mi i moim najbliższym kolezankom odpuścili.Zawsze wstawiałyśmy się za sobą. To na 1 roku, potem nie było tematu

[Marta 111]

Napisane przez maryanna3

Dzieciarnia było tak od samego pierwszego dnia? Czy ta grupa co się wyśmiewa wcześniej już się może skądś znała? I dużo jest was tych wyśmiewanych?

Nie wiem co bym zrobiła. Chyba bym nawciskała coś o dodatkowej pracy i spróbowała przenieść się do innej grupy co np na moich studiach nie jest takie łatwe ale spróbować można. Po co się z nimi użerać i uczyć ich kultury...

Praktycznie od pierwszego dnia te osoby znalazły sobie kilka ofiar. Częśc osób znała się już wcześniej a reszta to ci bardziej cwani którzy od razu zakolegowali się z nimi. Tych ofiar jest 6-7 osób.

[roxyroxy]

Zal mi taki ludzi. Uwazaja sie za lepszych, oceniaja innych.

Olewaj ich alej, staraj sie nie przejmowac, powtarzaj sobie, ze to oni traca w zyciu przez takie zachowanie

ja tam wierze w karme, predzej czy pozniej za to zaplaca

[kennedy]

a mozesz ich olac?

[201803290936]

Olej, co innego Ci zostaje. Plus bądź miła, uśmiechaj się - w końcu ktoś z tej grupy się wyłamie, bo poczuje do Ciebie sympatię.

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Napisane przez Marta 111

Praktycznie od pierwszego dnia te osoby znalazły sobie kilka ofiar. Częśc osób znała się już wcześniej a reszta to ci bardziej cwani którzy od razu zakolegowali się z nimi. Tych ofiar jest 6-7 osób.

Wydaje mi się, że jednak nieco przesadzasz z tymi ocenami. Jak ktoś się zakumplował z osobami, których nie lubisz i które - w Twojej ocenie - się z Ciebie wyśmiewają, to znaczy, że jest "cwany"?

[2016070953]

myślałam że takie jaja są tylko w liceum i gimnazjum a nie na studiach, smutne to

[rnm]

oczywiscie to dziecinada. pamietam, ze na 2 roku na cwiczeniach przepisalam sie do sasiedniej grupy ze wzgledu na prowadzacego i... olaboga! co to byli za ludzie jak w gimnazjum, dosłownie. prostackie żarty, ciągły chaos na sali, drwiny, wyśmiewanie. Paskudna atmosfera. nie mówię, że na studiach każdy ma być ą, ę i tylko pilnie notować, ale to co tam się działo, to dosłownie gimnazjum (i to patologiczne).

zastanawia mnie jedno - dlaczego uwzięli się na Ciebie? był jakiś moment przełomowy? jakaś "wtopa", wypowiedź, potknięcie?

A może uczysz się lepiej niż oni? Lepiej przykładasz do zajęć? Odstajesz w inny sposób?

pytam z ciekawości

[rochelle_]

Skoro znalazłaś już jakieś bratnie dusze w akademiku, to olej swoją grupę i trzymaj z tymi, z którymi ci dobrze. To studia, nie ogólniak, nie jesteś uwiązana z tymi samymi ludźmi przez lata (przynajmniej u mnie od drugiego roku można zmieniać grupy na takie, jakie nam godzinowo pasują - w konsekwencji ile godzin zajęć, tyle grup).

[Marta 111]

Napisane przez rnm

oczywiscie to dziecinada. pamietam, ze na 2 roku na cwiczeniach przepisalam sie do sasiedniej grupy ze wzgledu na prowadzacego i... olaboga! co to byli za ludzie jak w gimnazjum, dosłownie. prostackie żarty, ciągły chaos na sali, drwiny, wyśmiewanie. Paskudna atmosfera. nie mówię, że na studiach każdy ma być ą, ę i tylko pilnie notować, ale to co tam się działo, to dosłownie gimnazjum (i to patologiczne).

zastanawia mnie jedno - dlaczego uwzięli się na Ciebie? był jakiś moment przełomowy? jakaś "wtopa", wypowiedź, potknięcie?

A może uczysz się lepiej niż oni? Lepiej przykładasz do zajęć? Odstajesz w inny sposób?

pytam z ciekawości

Nic takiego nie było ale faktycznie staram się przykładac do zajęc,regularnie robię notatki i czasami udzielam się na cwiczeniach więc może to ich tak wkurza.

[ulicznica]

Ja ignorowałam zaczepki i gadanie za plecami (jak w gimnazjum!) przez 3 lata, zachowując się tak, jakby tych osób nie było. Doskonale wiedziałam jednak, kto na mnie nie nadaje, i zadawałam się tylko z takimi.

[andzia1989r]

Jak uczelnia jest porządna to w większości takie chojraki odpadają po pierwszej maks drugiej sesji.

Zresztą sesja... zwykle temperuje ludzi. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.

[maryanna3]

Napisane przez andzia1989r

Jak uczelnia jest porządna to w większości takie chojraki odpadają po pierwszej maks drugiej sesji.

Zresztą sesja... zwykle temperuje ludzi. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.

to tez prawda u mnie też paru takich bylo co to tylko np skakali z imprezy na imprezę a jak ktoś nie skakał to głupi wg. nich i też się wyśmiewali a jakże, a studia że ciężkie to ci 'mądrzy' już na imprezki studenckie teraz nie chodzą bo studentami nie są więc albo możesz autorko poczekać i ignorować ich jak się da najbardziej, po prostu ucz się przykładaj do zajęć zajmij tym swój czas, rozmawiaj z tymi paroma osobami które nie są takie wyszczekane albo zalatwiaj przeniesienie do innej grupy, tylko w tym momencie to naprawdę może być ciężkie. Ale nowy semestr nowy plan wtedy już bardziej, możesz się zastanowić.

[Olivvek]

W gimnazjum tak mnie chcieli zjeść cała szkoła; moja klasa mnie lubiła, bo znała. Tak że olewałam, bo i tak miałam z kim gadać.
W technikum jestem kimś, trafiłam między ludzi, którzy DOCENIAJĄ elastyczny umysł, a nie wyszydzają. Ale i tu są jakieś młode siksy, które się przyczepiły (jaa nie wiem co w sobie mam że zawsze komuś nie pasuje ) to już nie siedzę cicho, jedna odzywka od nich i miesiąc docinek ode mnie. I jest ok jeśli czujesz się na tyle silna, żeby się odszczekiwać, rób to. Sami z siebie nie przestaną. Dobrze by było się z kimś trzymać i razem walczyć co by raźniej było

[chwast]

Przerażają mnie takie sytuacje, ja bym chyba nie dała rady. Najlepiej bądź miła, nie chamska, nie odgryzaj się- to ich tylko będzie nakręcać.

[Bananalama]

eee... coś takiego przechodziłam 9 lat. Podstawówka + gimnazjum. Ja po prostu przeczekałam. Ignor, kilka dobrych znajomych. Nie sądziłam, że takie prymitywy są też na studiach, serio.

[Ivi 1988]

Wylamie sie i powiem,ze najgorsza zemsta na kazdym bedzie SWIETNY WYGLAD Wiec jak jakies laski ci potem zaszczekaja, wiesz,ze z zazdrosci i inaczej na to patrzysz

Tez slyszalam przezwiska =podstawowka najbardziej, bo bylam nieco gruba i nie chodzilam do Kosciola -niezly miks. Dla haterow wystarczy.

[GhostInTheFog]

Nie wiem, ale ja bym się chyba przeniosła do innej grupy. Dziwi mnie, że na studiach takie rzeczy. Myslę, że dobrze bedzie jak znajdziesz sobie kilka fajnych osób, z którymi będziesz się trzymać, wtedy łatwiej odpierać ewentualnie ignorować kretynów.
U mnie na roku są 4 grupy. Moja jest genialna, naprawdę, ale raz poszłam odrabiać zajecia do innej i przeżyłam lekki szok. Darli się jak w gimnazjum na religii, koszmar.

[Ivi 1988]

Napisane przez GhostInTheFog

Nie wiem, ale ja bym się chyba przeniosła do innej grupy.

To jest tez dobry pomysl. Po co sie meczyc? Sama chodzilam do klasy z naprawde glupkowatymi i prymitywnymi ludzmi (~z wyjatkami) i sama sie dziwie,czemu po prostu klasy nie zmienilam.

[33owieczka]

CAŁY rok się z Ciebie i tej grupki nabija, czy tylko KILKA osób, które sie wczesniej znały?
Może warto olac tę grupke i zaprzyjaźnic się z kimś innym z roku. Przecież na roku nie ma 10 osób, a kilkadziesiąt, jezeli nie sto...

[lula_by]

jak mówi przysłowie, "z idiotą nie dyskutuj, bo i tak pokona Cię swoim doświadczeniem " Najlepiej ignorować i znaleźć sobie swoje grono fajnych ludzi a takimi się nie przejmować