![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 50
|
![]() Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Witajcie !
Istnieje już wiele wątków o tym, jak po zakończeniu związku "przejść do codzienności" lub "wrócić do życia".. U mnie sprawa wygląda inaczej. Mamy po 22 lata, poznaliśmy sie wiele lat temu w sieci, pisaliśmy całymi wieczorami przez komunikator, czytaliśmy sobie w myślach, wypracowaliśmy "swój język", swego rodzaju kod, przez wszystkie te lata mimo, że brakowało troche odwagi do spotkania w tzw. realu, staliśmy sie przyjaciółmi. Wsparcie w trudnych chwilach, długie rozmowy telefoniczne po których czuło się, że nie jest sie samym itp. Wiosną ubiegłego roku spotkanie. W wybranym przez nas mieście. Ryp! Oczarowanie, rozumiemy się tak samo świetnie jak w sieci, "kradniemy sobie myśli" i wyjmujemy słowa z ust, po kilku dniach stajemy sie parą. Potem wracamy do swoich miast (dzieli nas odległość ponad 300km), szaleństwo jednak trwa, co około 10-14 dni wizyty, poznajemy swoje rodziny, dla nich także to coś nowego bo - to mój i Jego pierwszy taki związek. W jego i moim życiu było i nadal jest wiele problemów, które jednak uważam – da sie przejść. Obowiązki (on pochodzi z miasteczka A gdzie na niego zapisane jest gospodarstwo i dom, często musi tam jeździć by dopilnować spraw a studiuje w mieście B a ja w mieście C, wszystkie miasta dzieli ponad 300km, zachorowała mi bliska osoba, studiuję dziennie + opiekowałam się nią, było trudno..) Po kilku miesiącach fajnego związku, był często niedostępny. Jakby myślami gdzieś daleko. gdy pytałam co sie dzieje odpowiadał, że nie chce mnie martwic, że jest ok, ale jest przemęczony. Nic sie nie dzieje ale po prostu czuje że nie radzi sobie z rzeczywistością. Za dużo odpowiedzialności i spraw. Kilka razy powiedziałam jasno, że to mnie boli trochę, że czuję jakby to że ma wiele spraw na głowie – nam zaczynało dzielić. Wtedy dostawał „kopa” ale to w sytuacji gdy stawałam sie zła/smutna/niedostępna. To samo było gdy rozmawialiśmy przez telefon. Gdy u mnie było dobrze, żartował, rozmowa była o niczym, nie mówił czy jestem dla niego cos warta, czy tęskni itp. Gdy miałam gorszy dzień to zawsze stawał na wysokości zadania i byłam najcudowniejsza dziewczyną pod słońcem. Pisał i powtarzał, że jestem silna, wartościowa, niepowtarzalna i wszystko będzie dobrze ! Obojętnie na okoliczności. Czułam szczerość. Naprawdę wierzyłam, że mogę na niego co jak co liczyć ! Koniec sesji egzaminacyjnej, miał mnie odebrać z ostatniego egzaminu w środę. Nie może bo obowiązki w rodzinnym mieście, tata nie jest już w pełni sił a gospodarstwo czeka, umowa, że widzimy sie w weekend, zaproszenie do niego, zgodziłam się. W piątek nic nie wspomina. Nie wiem co mam robić – mam sie napraszać ?! I ciągle tylko mówi o tym ile jeszcze maja pracy. Sobota, cały dzień cisza, wieczorem telefon. Nic nie wspomina o spotkaniu, we mnie cos nie pozwala zapytać bo czuje jakbym się napraszała, byłam przekonana, że na Walentynki się widzimy. Wieczorem w sobote rozmowa inna niż poprzednie, był jakiś zmęczony i markotny („po całym dniu pracy za miastem”) a ja czułam sie coraz bardziej zapomniana i że jestem na ostatnim miejscu jego listy.. Mój ton może nie był miły, ale nie byłam złośliwa czy opryskliwa bo nie reaguję w ten sposób. On to wyczuwa – „wiesz co? no to dobranoc.” Stanowcze niemiłe. Czułam, że „nie wierzę własnym oczom” ale byłam spokojna, nie mam w zwyczaju „focha” ![]() Od tamtej pory smsy, codziennie w innym tonie, raz miłe, ciepłe a raz oficjalne i obce, nie w jego stylu, jakies takie z dystansem. Kolejne telefony. Postanawiamy sie spotkać, tym razem u mnie. W dzień wyjazdu on.. ma rewolucje żołądkowe. Nie wiem czy mam w to wierzyć czy nie, kolejne telefony do mojego taty, że ja pewnie nie wierzę.. że naprawdę on ledwo żyje. Nie wiem co mam myslec bo akurat tak reagował często na stres. Kolejne rozmowy, raz takie raz inne, umawiamy sie na ten weekend. Dzisiejsza rozmowa zmienna. Raz kręci ze mna i śle aluzje, żartuje (a że jest bardzo inteligentną osobą to doskonale prowadzi grę słowną) a raz tonem przekory mówi, że teraz juz nie możemy pozwalac sobie na pewne słowa, stara sie wprowadzac dystans z racji tego co zaszło. Drogie Wizażanki, bardzo prosze was o pomoc. Wiem, że część z was jest troszke uprzedzona i po licznych złych doświadczeniach poradzi pewnie "zostaw go i tyle" ale to związek który jest moim pierwszym na powaznie, to człowiek, którego pokochałam zanim go poznałam w realu, osoba dla mnie wyjątkowa a sytuacja.. niezrozumiała. Co robić ? Jak z nim rozmawiać teraz ? Nawet - jak przywitać ? Może za wiele analizuję ? Z jednej strony on jest pewny siebie, uważam go za bardzo inteligentnego i zdolnego a przy tym umiejącego być delikatnym i wrażliwym. Jest dobrze wychowany, jak pisałam pochodzimy z wartościowych rodzin ![]() Bardzo dziękuję za rady i wsparcie ! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 50
|
![]()
Witajcie !
Istnieje już wiele wątków o tym, jak po zakończeniu związku "przejść do codzienności" lub "wrócić do życia".. U mnie sprawa wygląda inaczej. Mamy po 22 lata, poznaliśmy sie wiele lat temu w sieci, pisaliśmy całymi wieczorami przez komunikator, czytaliśmy sobie w myślach, wypracowaliśmy "swój język", swego rodzaju kod, przez wszystkie te lata mimo, że brakowało troche odwagi do spotkania w tzw. realu, staliśmy sie przyjaciółmi. Wsparcie w trudnych chwilach, długie rozmowy telefoniczne po których czuło się, że nie jest sie samym itp. Wiosną ubiegłego roku spotkanie. W wybranym przez nas mieście. Ryp! Oczarowanie, rozumiemy się tak samo świetnie jak w sieci, "kradniemy sobie myśli" i wyjmujemy słowa z ust, po kilku dniach stajemy sie parą. Potem wracamy do swoich miast (dzieli nas odległość ponad 300km), szaleństwo jednak trwa, co około 10-14 dni wizyty, poznajemy swoje rodziny, dla nich także to coś nowego bo - to mój i Jego pierwszy taki związek. W jego i moim życiu było i nadal jest wiele problemów, które jednak uważam – da sie przejść. Obowiązki (on pochodzi z miasteczka A gdzie na niego zapisane jest gospodarstwo i dom, często musi tam jeździć by dopilnować spraw a studiuje w mieście B a ja w mieście C, wszystkie miasta dzieli ponad 300km, zachorowała mi bliska osoba, studiuję dziennie + opiekowałam się nią, było trudno..) Po kilku miesiącach fajnego związku, był często niedostępny. Jakby myślami gdzieś daleko. gdy pytałam co sie dzieje odpowiadał, że nie chce mnie martwic, że jest ok, ale jest przemęczony. Nic sie nie dzieje ale po prostu czuje że nie radzi sobie z rzeczywistością. Za dużo odpowiedzialności i spraw. Kilka razy powiedziałam jasno, że to mnie boli trochę, że czuję jakby to że ma wiele spraw na głowie – nam zaczynało dzielić. Wtedy dostawał „kopa” ale to w sytuacji gdy stawałam sie zła/smutna/niedostępna. To samo było gdy rozmawialiśmy przez telefon. Gdy u mnie było dobrze, żartował, rozmowa była o niczym, nie mówił czy jestem dla niego cos warta, czy tęskni itp. Gdy miałam gorszy dzień to zawsze stawał na wysokości zadania i byłam najcudowniejsza dziewczyną pod słońcem. Pisał i powtarzał, że jestem silna, wartościowa, niepowtarzalna i wszystko będzie dobrze ! Obojętnie na okoliczności. Czułam szczerość. Naprawdę wierzyłam, że mogę na niego co jak co liczyć ! Koniec sesji egzaminacyjnej, miał mnie odebrać z ostatniego egzaminu w środę. Nie może bo obowiązki w rodzinnym mieście, tata nie jest już w pełni sił a gospodarstwo czeka, umowa, że widzimy sie w weekend, zaproszenie do niego, zgodziłam się. W piątek nic nie wspomina. Nie wiem co mam robić – mam sie napraszać ?! I ciągle tylko mówi o tym ile jeszcze maja pracy. Sobota, cały dzień cisza, wieczorem telefon. Nic nie wspomina o spotkaniu, we mnie cos nie pozwala zapytać bo czuje jakbym się napraszała, byłam przekonana, że na Walentynki się widzimy. Wieczorem w sobote rozmowa inna niż poprzednie, był jakiś zmęczony i markotny („po całym dniu pracy za miastem”) a ja czułam sie coraz bardziej zapomniana i że jestem na ostatnim miejscu jego listy.. Mój ton może nie był miły, ale nie byłam złośliwa czy opryskliwa bo nie reaguję w ten sposób. On to wyczuwa – „wiesz co? no to dobranoc.” Stanowcze niemiłe. Czułam, że „nie wierzę własnym oczom” ale byłam spokojna, nie mam w zwyczaju „focha” ![]() Dziś rozmowa dosyc oficjalna i znowu czuje dystans w jego głosie. Ale tez żarty i aluzje. Jestem zagubiona. Wiem, ze starac sie za dwoje nie moge, ale tez znam go na tyle, że wiem, iż fighterem nie jest mimo że często chce. Jak postępować z takim człowiekiem ? To osoba która pokochałam zanim poznałam ja w realu, w naszym związku zawsze był szacunek w potocznym rozumieniu tego słowa, nie chce tracić tej wyjątkowej dla mnie osoby, 1/3 życia przepełniona była jego istnieniem. Mamy też nadal wyjątkowa telepatię, łączy nas coś co nie łączy mnie z nikim innym. Prosze o radę, co robić dalej ? Czuje że siła sie we mnie powoli kończy, czuję się zagubiona i niepewna, tata powiedział mi, że on powiedział, że bardzo mu zależy na mnie. To co czuję to jak więź dusz, nie tylko miłość/zakochanie. Edytowane przez MarzenMoc Czas edycji: 2011-03-02 o 22:57 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 582
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Nic nie robić dalej - skoro oboje lubicie melodramaty, żyjcie w melodramacie
![]() Ale.. Rozpad związku to coś, co zdarzało się każdej z nas. Każdą bolało i każda przeżyła, trzymaj się więc ![]() Edytowane przez Buenaestrella Czas edycji: 2011-03-02 o 23:21 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wrocław.
Wiadomości: 1 014
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Widać, że się kochacie...
Chciałabym aby ktoś kiedyś mnie tak pokochał... Dajcie sobie szansę. Jeśli to prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Pokonacie wszelkie przeciwności losu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Ale w czym tkwi problem??? że z czym nie dacie rady?
Ja byłam kiedyś w 4,5letnim związku, na odległość 450 km kochaliśmy się jak szaleni, ale rozstaliśmy się z przyczyn do dziś mi nieznanych aktualnie jestem w szczęśliwym związku i wiem, że dobrze się stało ![]()
__________________
23.12.2014
![]() 23.04.2016 ![]() Edytowane przez Alice in Wonderland Czas edycji: 2011-03-02 o 23:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Cytat:
Tak, też czułam niby więź, miłość, a on cudnie manipulował mną. Ja w dodatku parokrotnie usłyszałam co nieco o sobie, nie potrafiąc odejść. W końcu rozstaliśmy się za porozumieniem stron. Płakaliśmy wtedy oboje, rozdzierająca scena jak z wyciskacza łez. Tydzień później byłam jak nowo narodzona, aż nie wierzyłam w to. A miesiąc później poznałam mojego obecnego TŻa. ![]() Nie uciągniesz tego związku za Was dwoje, tak się nie da. Pomyśl czy naprawdę warto się tak spalać by gonić za czymś co raz teoretycznie jest, a raz nie ma. ---------- Dopisano o 01:01 ---------- Poprzedni post napisano o 00:59 ---------- Cytat:
![]() ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Chętnie wypowiedziałabym się, bo lubię udzielać się na forum, jednak całość napisałaś tak mała czcionką, że po prostu wysiadam. Gdyby jeszcze tekst był krótszy, zacisnęłabym zęby i spróbowała to przeczytać, ale przy takiej ilości nie będę się wysilać i podejrzewam, że mnóstwo dziewczyn zrobi to samo. Poproszę o większy rozmiar tekstu
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Raczkowanie
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Ja wcisnęłam control oraz + i udało mi się przeczytać
![]() Moja rada jest taka: olałabym gościa. Nie jest wart zachodu, nie potrafi się zachować jak dorosły człowiek, a za takiego się uważa.
__________________
http://www.pustamiska.pl |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
stary jednooki dachowiec
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 327
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Jeśli nie chcesz odpuścić, to dałabym jedną jedyną szansę.
Zadzwoń i powiedz, że chcesz porozmawiać szczerze. Umówcie się na spotkanie i zapytaj, co się dzieje, dlaczego raz chce, a innym razem nie chce związku. Nie daj się zbyć wyświechtanym tłumaczeniem o rozsądku i sercu - jeśli mu zależy, to niech raz będzie z Tobą naprawdę szczery i powie, co wg niego stanowi problem (odległość? różnice charakterów? inna dziewczyna? dlaczego sądzi, że Wasz związek nie miałby szans przetrwać?). Postanówcie coś: albo próbujecie jeszcze raz, dając sobie ostatnią (zaznacz, że ostatnią i trzymaj się tego) szansę, staracie się wszystko naprawić i traktować się poważnie, albo to koniec, bo nie zamierzasz być z kimś, kto zmienia stosunek do Ciebie w zależności od tego, jak wiatr zawieje. Później czas pokaże, jak to się skończy: jeśli mu na Tobie zależy, będzie z Tobą szczery, postara się wszystko naprawić i przestanie fundować Ci emocjonalne huśtawki. Jeśli nie - cóż, na Twoim miejscu powiedziałabym mu, że to koniec, nie wykorzystał swojej szansy i skasowała jego numer telefonu. To lepsze, niż prosić o uwagę kogoś, kto nie wie, czy mu na Tobie zależy.
__________________
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." A. Sapkowski
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
większa czcionka jest tu : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=512443
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 538
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
No ja nie widzę nic niezwykłego w Twoim związku
![]() Dla mnie to co opisałaś to jakaś dziecinada. Mi by się nie chciało tak męczyć.
__________________
Włosomaniaczka ![]() Obecnie: ~60 cm Cel I: do ziemi ![]() Cel II: żeby ukochany mógł wejść po nich na 3 piętro ![]() Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Chciałabym Ci coś doradzić, dobrnęłam nawet do połowy, ale niestety moje oczy nie były w stanie dotrwać do końca, więc nie wiem w czym problem. Napisz to odrobinę większą czcionką.
![]()
__________________
Nie obiecam Ci, że będę bezbłędna, ale obiecam, że będę zawsze. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 633
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Nie wiem może to błędne wrażenie, ale podobną sytuację miałam z moim TŻ na początku znajomości. Dla niego właśnie to ja byłam tą naj a on zwykłym chłopakiem niczym się nie wyróżniającym, w dodatku mieszkającym na wsi i też musi pomagać rodzicom w gospodarstwie(dla mnie nie miało to znaczenia!). Jak teraz mówi bał się tego związku, nie chciał uwierzyć, że ktoś może go pokochać (jestem jego pierwszą dziewczyną) a na dodatek wstydził się powiedzieć mi o swoich faktycznych obawach. Udało nam się to przetrwać tylko i wyłącznie dlatego, że ja ciągle zapewniałam go o swoich uczuciach, pokazywałam mu, że to, że on musi pomagać rodzicom nie musi oznaczać, że musimy się spotykać mniej, a dla mnie praca na przykład przy truskawkach nie jest czymś dziwnym i ja też mogę to robić
![]() Jesteśmy ze sobą dwa lata i poważnie planujemy wspólną przyszłość ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 647
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Ja przeczytalam, bo zaciekawila mnie ta niezwyklosc zwiazku
![]() Niestety to chyba byla sila markietingu i autorka walnela tytul watka w ktorym bylo napiecie " niezwykly zwiazek". Mocny tytul, ale napiecie po przeczytaniu spada ![]() I co najgorsze, ja nawet nie widze problemu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
ani ja, a tym bardziej nie widzę niczego niezwykłego w tej znajomości.
Historia jakich wiele, i mocno banalna. Ona wciąż zakochana, a on już się odkochał. Czas iść każde w swoją stronę. Pierwsza młodzieńcza idealistyczna miłość-pierwsze koty za płoty ![]() Autorko, życie przed Tobą, nie dramatyzuj. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 213
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Ja tu nawet szczerze mowiac nie widze za wiele zwiazku, w tym "zwiazku". A w tym poprzednim watku nie dostalas satysfakcjonujacej odpowiedzi, ze musialas zalozyc drugi?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Miejże trochę godności, kobieto, i zakończ to w końcu definitywnie. Facet gra Ci na nosie, a Ty mu na to bezkarnie pozwalasz.
Skoro kończysz związek, to kończ - nie rób z gęby cholewy, pokaż, ze to Ty masz w tym układzie większe jaja. Inaczej Cię zadręczy, popapraniec jeden. ---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ---------- Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: St.Julians/Malta
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Moim zdaniem chlopak sie odkochal, ale zwyczajnie sentyment pozostal i czasem daje o sobie znac, wtedy sie odzywa, sle aluzje a Ty skaczesz z radosci. Zwyczajnie mu Ciebie czasem brakuje (przyzwyczajenie), a potem owy rozsadek przypomina mu, ze jednak nie chce. Utnij to bo sie zameczysz.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 108
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Cytat:
![]() Jeśli siebie szanujesz to postaw sprawę na końcu noża i żądaj konkretnej dorosłej odpowiedzi bądż deklaracji, bo inaczej się dziewczyno wykończysz nerwowo! Ja bym nie umiała tak, a on Ci funduje istną karuzelę emocjonalną! raz tak, raz tak! ![]() Co to znaczy, że serce mowi tak, a rozsądek nie, w czym problem? no chyba nie w odległości? bo 300km to nic! Wątpie by z Tobą było coś nie tak, więc on ma chyba problem sam z sobą? Ile on ma lat? tzn ile macie lat? p.s odstaw go, bo nie ma nic gorszego niż zakochana dziewczyna "latająca" za facetem! Edytowane przez Katy_ Czas edycji: 2011-03-03 o 12:45 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
A moim zdaniem chłopak ma poprostu duzo na głowie- tu gospodarka, gdzie jest gospodarzem, chory ojciec, matka, której pomaga, a do kompletu studia gdzies daleko.
Ambitny i fajny chłopak. Związek przez net był Mu wygodny- pisać można kiedykolwiek porozmawiac przez tel- także. Zaczeło się psuc, gdy się spotkami i Autorka nabrala ochoty na kolejne spotkania, a tu.... nie ma lekko bo chłopak ma obowiązki. Określenie "Nakońcu listy". Coz... może i jesteś na końcu listy po ojcu, matce, gospodarce i studiach no i? Czy to źle? To świadczy o Jego odpowiedzialności. wolałabys żeby powiedział matce "Dzis Cie nie podwiozę, bo chce się z dziewczyna spotkać?, albo "Spotlkam się z toba, a egzamin... może poczekac" i go oblał? Teraz jest sesja, chłopakowi namnozyło się obowiązków i najnormalniej w świecie nie ogarnia, a jeszcze Mu kobita fochy strzela. Nie dziwne, że nie ma juz do tego siły.
__________________
![]() ![]() ![]() Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu. Przykład: "Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci" Cytat Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Hulaj dusza,piekła nie ma
Wiadomości: 274
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Niestety,nie mogę odpowiedzieć,bo za dużo czytania...
__________________
69,99 - 69,6 - 69,3 - 68,4 - 66,6 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 50
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Właśnie też nie widzę tu konkretnej przyczyny a gdy pytam On odpowiada "To nie jest takie proste..." Smutny i jakby niedostępny. wzrok mnie woła, cała jego postawa daje znac cos innego - stop.
Uczucie to nie same słowa, które deklarował. Deklaracje uhh nawet szkoda pisać, ludzie mówią wiele rzeczy.. A tu trzeba działaś. Fighterem nigdy nie był czy chodziło o wadliwy produkt zakupiony w pobliskim sklepie czy o miłość. Heh a może on to tak traktuje ? Ludzi - jak wadliwe produkty które mu nie odpowiadają ? Za dużo myślę ? Interpretuję ? Sprawdzał mnie kilka razy, żartując że niby sie odgradza czy czegoś nie chce. Akurat mam do siebie dystans, umiałam odpowiedzieć żartem ale z klasą a że jest inteligentny to tez łapał wszystko w locie ![]() Też czuję że coś tu nie tak z samooceną. Raz żartuje (min z siebie), nawet z innych ale na poziomie, a innym razem cos z czego ja bym się smiała - traktuje śmiertelnie poważnie. Mówił też że ja jestem wspaniałą dziewczyną, na która nie do końca zasługuje bo jest "zwykłym chłopakiem" a raz powtarzał "ależ Ty jeszcze musisz się nauczyć/dorosnąć.." Choćby rozmowy o studiach wśród znajomych i rodziny - swoje stylizował na mega powazne - bo ścisłe, a moje - takie sobie bo humanistyczne. To tak na zmianę z zachwytem jaka jestem NAJ. Ciągle czułam dezorientację. Jednocześnie czułam, że jest to jedyna osoba która tak mocno mnie zawsze rozumiała. On ambitny ale dosyć słaby fizycznie, ciagle przemęczony i wieczorami tylko by spał, umysł ścisły, marzyciel romantyk też troche, cierpiący Werter, czesto dramatyzował, ale zawsze stawał sie konkretny i wspierający gdy u mnie cos się działo, potrzebowałam go. Dobrze wychowany, inteligentny i w środku klucha-cieplucha. gdy sam sobie z czyms nie radzi zawsze chowa się w sobie, zamyka. Ja ambitna, inteligentna, zdystansowana, ale też wrażliwa i ciepła, zawsze pokazuję akceptację na ludzi na których mi zalezy, cierpliwa ale i szalona / zwariowana gdy mogę ![]() ![]() Co o tym sądzicie ? Serdecznie dziękuję za odpowiedzi ! ![]() Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2011-03-04 o 19:47 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Cytat:
Podejmij dorosłą decyzję i zakończ ten związek.Ja wychodzę z założenia,że facet ma być właśnie fighterem i otaczać kobietę opieką. PS.Bardzo masz fajny styl pisania-przyjemnie się czyta-może zacznij książki pisać ![]()
__________________
Kiedy podchodzę do dziecka, wzbudza ono we mnie dwa rodzaje uczuć: czułość wobec tego, kim jest i szacunek dla tego, kim może się stać. Maryniu ![]() Niania Ogg zwykle kładła się spać wcześnie. W końcu miała już swoje lata. Czasami szła do łóżka nawet o szóstej rano. Edytowane przez AnQś Czas edycji: 2011-03-03 o 19:07 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 582
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Eeech. Zerwałaś z nim przez telefon, bo pracował i się uczył zamiast ciągle do Ciebie wydzwaniać a teraz pytasz "co robić?"
No, nie zrywać więcej z chłopakami przez telefon i być dla chłopaków bardziej wyrozumiałą ![]() "pokochałaś go zanim poznałaś go w realu", jak sama piszesz. Może pokochałaś swoje o nim wyobrażenie, a nie jego i teraz jesteś niezadowolona, że jest sobą, a nie Twoim wymarzonym księciem zza klawiatury? Za to Twoje dwa długie, stylizowane na dziewiętnastowieczne romanse posty sugerują, że niebezpiecznie podoba Ci się kreowanie się na młodego Wertera. Przecież tak naprawdę ta historia wyglądała tak - poznałaś chłopaka przez internet, okazało się, że chłopak ma dużo obowiązków i nie może poświęcać Ci całego swojego czasu, zerwałaś z nim a teraz trochę żałujesz. Może jeśli wyrzucisz ze swojej opowieści wszystkie bóle serca i opowieści o waszej niezwykłości i wyjątkowości będzie Ci łatwiej spojrzeć na nią z dystansem? Edytowane przez Buenaestrella Czas edycji: 2011-03-04 o 08:21 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Żary
Wiadomości: 4
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
Zgadzam się z dziewczynami., ze facet ma dużo na głowie. Co więcej trzeba zdać sobie sprawę z tego że mężczyźni bardzo, ale to bardzo różnią się od kobiet przede wszystkim pod względem zachowań i anatomicznym rzecz jasna
![]() Świetnie jest to opisane w ksiązce Kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa, gdzie np. kiedy facet ma jakiś problem, trudność, dużo spraw na glowie, to musi się zastanowić SAM! jak ma je rozwiązać i idzie do tzw. Jaskini, ( miejsce gdzie moze pobyć sam- w dzisiejszych warunkach np. pokój) i myśli, myśli aż się uspokoi, nabierze dystansu, rozwiąze problem i znów pojawi się energia do dzialania. My Kobiety z kolei w sytuacji problemowej koniecznie chcemy z kimś pogadać, wygadac się, ponieważ mamay milion mysli na minute i wymyślamy co sekunda nowy problem, pretekst i łączymy wszystkie elementy w przedziwne, bekształtne całości. ... taka nasza natura, że rządzą nami emocje jak chcą! Jedna z dziweczyn dobrze napisała, ze powinnaś na chłodno podejść do teamatu z uwzględnieniem tego, ze facet myśli też b. logicznie: dla niego musi być poczatek i koniec. Dla faceta 2+2=4 i koniec! Dla kobiety 2+2=4, i 2x2=4 i się zaczyna ...a jak by 2-2=0 i jakie jeszcze kombinacje mozna z tego zrobic, co z tego wynika, dlaczego tak jest, po co? gdzie można to wykorzystać co z tym zrobić, z kim o tym pogadać.... totalnie inne myślenie i zachowania, nie gorsze, tylko inne-kobiece ![]() Pomyśl o faktach, o jego obowiązkach, spróbuj wejsc w jego buty, zobaczyc to z jego perspektywy i pamiętaj, ze jak facet jest "w jaskini" to pracuje nad rozwiązanie problemu i za żadne skarby nie wolno mu wtedy przeszkadzac i się kontaktować ![]() powodzenia ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 50
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Przeczytałam wszystkie odpowiedzi, bardzo Wam dziękuję
![]() Wątek zakładany po raz pierwszy nie pojawił mi się, nawet wpisywałam w wyszukiwarkę, też go nie było, a że mam zwyczaj kopiowania to wpisu nie utraciłam. Dlatego są dwa wątki. Absolutnie nie chce zaśmiecać forum ![]() Wybaczcie za małe litery. Dałyście mi dużo do myślenia, ale nie zamierzam przerabiac już części pierwszych z osobna.. Tak, być może "pierwsze koty za płoty" ale budujące doświadczenie, dlatego zapytałam Was o zdanie. Jeszcze raz dziękuję. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Hm, moim zdaniem masz dość wyidealizowany obraz tego chłopaka.
Możliwe, że faktycznie jest przemęczony, zapracowany, ma wiele na głowie... Ale z tego co piszesz wychyla się też obraz brzydkiego manipulowania i dowartościowywania się Twoim kosztem (z jednej strony się zachwyca, z drugiej strony deprecjonuje Twoje studia albo rzuca tekst, że jeszcze się wiele musisz nauczyć, jakby chcąc pokazać, że on jest dojrzały a Ty nie). Powiem Ci, że kiedyś się spotkałam z podobnym zachowaniem ze strony faceta, który z jednej strony się zachwycał tym jaka jestem cudowna, najcudowniejsza na świecie ![]() Do tego dochodziła zazdrość i ciągłe obawy, że znajdę sobie kogoś innego niż on. Mimo całego przepotężnego zakochania z mojej strony, bezgranicznej wierności i uwielbienia, zaczęły mi wtedy spadać klapki z oczu. Irytowały mnie różne kwestie. Facet był niezdecydowany, też fundował mi huśtawkę emocji, wytrzymałam 3 miesiące. Uważam, że finalnie po prostu okazał się niepewnym siebie tchórzem, który wolał swoje "stare śmieci" niż zaryzykowanie związku ze mną. Moim zdaniem takie zachowanie wynika przede wszystkim z niepewności siebie. Ze słów tego Twojego też wynika, że pewności siebie mu brakuje. Może dlatego ma skłonność do manipulowania Tobą. Szczerze mówiąc ja Ci radzę solidne zastanowienie się czy na pewno chcesz żyć w takiej huśtawce. Bo myślę, że on ją może ciągnąć jeszcze długo, długo. To jest bardzo emocjonalnie wyczerpujące doświadczenie, ja po "moich" 2 miesiącach huśtawki byłam po prostu wykończona i musiałam dochodzić do siebie emocjonalnie. Więc dobrze to przemyśl... Teraz na pewno myślisz, że on jest tego wart, ale spróbuj podejść do tego trochę bardziej racjonalnie. Zakochanie piękna rzecz, szczególnie to pierwsze, nieporównywalne jeszcze do niczego innego. Chyba zawsze w pierwszym związku ma się wrażenie, że to już jest TEN, jedyny i wybrany z całego świata, przeznaczony przez los itp itd. Ale to taka romantyczna wizja, a codzienne życie w związku jest jednak w większej części oparte na tym, co racjonalne, a nie romantyczne. Związek z kimś powinien dawać Ci szczęście, a nie ból i łzy. Jeśli daje ból i łzy, to najwyraźniej to jednak nie jest miłość, to nie jest właściwy partner. Ten chłopak sam nie do końca wie czego od Ciebie chce, czego oczekuje. Niby z jednej strony chce, kocha, ale z drugiej Cię odtrąca. Raz robi nadzieję, a raz się odsuwa. To okrutne zachowanie z jego strony i nie powinnaś się na nie godzić, bo robisz tym sobie krzywdę. Jeśli chcesz mu dać szansę, możesz powiedzieć mu czego od niego oczekujesz: jednoznacznej decyzji i deklaracji, oraz wzięcia za nie odpowiedzialności. Że nie chcesz żyć w takiej emocjonalnej huśtawce. Wierz mi, lepszy jest brak związku niż życie ciągłym dramatem w pół-związku. Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2011-03-04 o 20:03 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Proszę o radę w sprawie rozpadającego się związku
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
|
Dot.: Prosze o mądrą radę w sprawie rozpadającego się niezwykłego związku!
może nie męczcie się tak na razie i zróbcie sobie przerwę, bo póki co te spotkania na dobre nie wychodzą. Nie jesteście parą,więc zobaczysz czy będziesz tęsknić i w ogóle.
__________________
it's a fool's game ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:42.