|
|
#1 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Jak sądzicie? Ma to sens?
Już nie raz podzieliłyście się ze mną swoimi uwagami i mądrymi radami, które pomogły mi w podjęciu różnych decyzji... Może i tym razem będzie mi łatwiej po wysłuchaniu Waszego zdania..
Zastanawiam się mianowicie nad urlopem dziekańskim. Jestem na ostatnim roku studiów uzupełniających magisterkich, więc właściwie już na półmetku. Problem jednak w tym, że w przedostatnim semestrze mam 8 przedmiotów do zaliczenia, 2 prace do napisania, kobylasty projekt, napisanie ćwiczeń warsztatowych no i oczywiście magisterkę... Przebrnęłabym zapewne przez to, jak już nie jeden raz mi się zdarzało, rzecz tylko w tym, że od pół roku mam nową pracę. Jest ona stresująca, czasem wszystko wali mi się na głowę równocześnie. Ostatnio szef dodał mi kolejne obowiązki i w tym momencie już się prawie totalnie załamałam. Mam bardzo odpowiedzialne stanowisko, więc nawet jak jestem na urlopie, chorobowym, czy po prostu po godzinach pracy, dzwonią do mnie współpracownicy z pytaniami, prośbami o podjęcie decyzji itd. itp. Doszło do tego, że nawet zasypiając układam plan pracy na następny dzień. W życiu osobistym też wiele się dzieje, bo w czerwcu wychodzę za mąż (przygotowania, chociaż niewątpliwie miłe, to jednak też bywają stresujące), ponadto od pewnego czasu bliska mi osoba ma poważne problemy (depresja + prawdopodobnie anoreksja), z rodziną układa mi się różnie... Suma sumarum, głowy do nauki nie mam kompletnie, na myśl o kolejnym weekendzie spędzonym na uczelni (do późnego wieczora) robi mi się słabo, ogarnia mnie czarna rozpacz i zaczynam się rozklejać. Po prostu mam wrażenie, że tego wszystkiego jest już za dużo i nie mogę tego ogarnąć. Do głosu coraz częściej dochodzi też serce, z którym pojawiły mi się problemy w październiku przy okazji grypy (pojechać na badania też oczywiście nie mam kiedy...). Zaczęłam myśleć o urlopie dziekańskim i powrocie na studia za rok. Jestem odpowiedzialna, więc nawet podczas urlopu nie próżnowałabym totalnie, bo magisterkę mogłabym przecież na spokojnie pisać. Z drugiej strony nie w moim stylu jest się poddawać. Tylko ile można..? |
|
|
|
|
#2 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Wiesz, wydaje mi sie że w Twoim przypadku dziekanka nie jest taka zła. Chociaż ja jestem raczej przeciwniczką przerywania studiów... Musisz zastanowic się, czy dasz radę później dokończyś studia - po rocznej albo nawet półrocznej przerwie bardzo ciężko wrócić do kieratu nauki, no i nigdy nie wiesz co będzie za rok. Znam wiele osób, które po dziekance juz na studia nie wróciło. Powodów jest wiele - wyjazd, praca, dziecko, brak pieniędzy etc. Ale znam też osoby które po dziekance normalnie studiowały. Ale jeżeli nie dajesz rady, to nie ma sensu sie zarzynać, chyba ze zrobisz plan, ile czasu poswiecasz na studia, ile na prace, ile na zycie osobiste, i przygotujesz sie psychicznie na ostrą jazdę. Ale zawsze pocieszeniem jest mysl, ze jeszcze pół roku i potem luuuzzzzz
Jakikolwiek bedzie Twój wybór, zyczę Ci powodzenia i trzymam kciuki, zeby wszystko sie udało
__________________
Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. TELEPORT czyli niedzielne zapiski <- Bloguję
Edytowane przez YenneferD Czas edycji: 2005-11-29 o 13:43 |
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
ja wzięłam dziekankę kiedy studiowałam 2 kierunki na raz - na ostatnim roku nie radziłam sobie z pełnym etatem i nauką, nie licząc pracy mgr. nie dawałam rady psychicznie plus dosłownie zasypiałam w ciągu dnia, jadąc tramwajem czy siadając na chwilę
jeżeli tak się czujesz jak napisałaś - uważam, że urlop jak najbardziej ma sens |
|
|
|
|
#4 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Akane,moim zdaniem dziekanka w tym przypadku byłaby nawet wskazana- to bardzo ważne, byś mogła spokojnie przygotowywać się do ślubu i pomóc osobie,która Ciebie teraz potrzebuje, tych spraw nie da się odłożyć na później.
Sama właśnie wróciłam z urlopu dziekańskiego i choć na początku było mi ciężko, wchodzę już w rytm nauki. Uważam wzięcie dziekanki za jedną z moich lepszych decyzji- pomogło mi to w ułożeniu wielu spraw. |
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Yennefer: też się obawiam późniejszego "brutalnego" powrotu do rzeczywistości studenckiej, ale wierzę, że jakoś dam sobie radę... Teraz pewnie też bym jakoś sobie poradziła, obawiam się tylko, że zbyt dużym kosztem. Zawaliłabym inne sprawy, a w chwili obecnej priorytetem jest jednak dla mnie praca (od niej dziekanki się nie weźmie
).gosik79, Voodia: podniosłyście mnie nieco na duchu Skoro Wam udało się wrócić na studia i jakoś na nowo w całość wciągnąć, to może i mnie się uda...? Nie lubię odkładać "na później", ale teraz chyba nie mam innego wyjścia. Cieszę się, że znalazłam u Was zrozumienie i nie uważacie tego pomysłu za całkowicie chybiony.Gdyby jeszcze ktoś zechciał przedstawić mi swoją opinię, sugestię, to oczywiście jestem otwarta... Na podjęcie decyzji mam jeszcze kilka dni (chciałabym to zrobić na początku grudnia). |
|
|
|
|
#6 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Cytat:
Też nie lubię odkładać niczego (choć często to robię),ale czasem warto |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Myślę,że powinnaś odetchnąć i wziąć ten urlop.Masz mnóstwo obowiązków,czeka Cię ślub i do tego jeszcze kłopoty ze zdrowiem.Nie przemęczaj się i zadbaj o zdrowie.A ,że jesteś odpowiedzialna,to na pewno nie zmarnujesz tego czasu.Wrócisz na studia i je skończysz.Bardzo Ci tego życzę
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ... ![]() ![]() Awatar - made by Momo
![]() |
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Uważam, że zdrowie najważniejsze, sama czuje sie już bardzo zmęczona, teraz pisze prace licencjacka, musze ją skończyć do 16 grudnia, a potem do końca grudnia musze napisać prace dyplomowa i zamierzam po tym wszytskim dać sobie troche luzu, nawet starac się być na bierząco w pewnych rzeczach ale jednak odciążyć psychike. Nie ma co się na siłe mierzyć z obowiązkami, chociaż dobrze znam Akane ta ambicje
Jeśli wiesz, że wrócisz, nie zaprzepaścisz tego to nie ma problemu, po coś w końcu są te urlopy dziekańskie Powodzenia
__________________
narysuj mi baranka... zakorzenienie |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
momo: dzięki za opinię
koKOro: o rety Dziękuję za takie ciepłe słowa Chyba macie rację - ambicja ambicją, ale może powinnam dać sobie trochę luzu... Porozmawiam jeszcze dzisiaj z TŻ, skończę projekt dla swojej grupy (podjęłam się nadzoru nad jedną z prac, więc nie zostawię tego w próżni - szczególnie, że już 70% całości przygotowałam) i zobaczymy. Natchnęłyście mnie nadzieją, że jakoś to wszystko można porozkładać w czasie i jednak wywiązać się z obowiązków, bez konieczności brania się za wszystko równocześnie. |
|
|
|
|
#10 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Cytat:
Akane, nie chcialam Cię przestraszyć ani zniechęcić, mam nadzieję, ze mnie tak nie odebralaś. Jak juz pisałam, to Twoja decyzja, Ty sama najlepiej wiesz, co dla Ciebie dobre, i niezaleznie od tego jaki będzie Twój wybór wierze, ze Ci sie uda i na pewno dasz sobie ze wszystkim radę
__________________
Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. TELEPORT czyli niedzielne zapiski <- Bloguję
|
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 8 320
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Akane, tak jak poprzedniczki uwazam, ze dziekan Ci sie przyda i nie zaszkodzi a wrecz pomoze! Uporzadkujesz najwazniejsze sprawy i bedziesz miala wiecej czasu na nauke gdy wrocisz do szkoly.
Odpowiedzialna jestes, doskonale wiesz czego chcesz i wiem, ze jesli teraz przerwiesz nauke to do niej wrocisz
__________________
Życie to ciągłe ryzyko. |
|
|
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Yennefer: doskonale zrozumiałam o co Ci chodziło, bo też mam mieszane uczucia co do późniejszego powrotu na studia (wiem, że nie będzie lekko). Absolutnie jednak nie odebrałam Twojej wypowiedzi jako zniechęcającej
Dobrze, że wspomniałaś i o takim wariancie, bo warto mieć trzeźwe spojrzenie na sytuację - udawanie, że wszystko będzie po tym roku gładko, mija się z celem. Bo nie będzie. Biorę tylko pod uwagę to, że może być łatwiej, niż teraz.Nati, dziękuję za wiarę we mnie |
|
|
|
|
#13 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 8 320
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Akane, a co na to Twoj TŻ i rodzina?
__________________
Życie to ciągłe ryzyko. |
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Hmmm... a moim zdaniem nie powinnaś brać tego urlopu. Może jednak uda Ci się jakoś to przetrwać? Tylko rok do końca to chyba nie warto przedłużać.
|
|
|
|
|
#15 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Nati: TŻ wie, że się zastanawiam nad tym urlopem... Uważa, że może być to dobre rozwiązanie, jeśli dzięki temu trochę odetchnę (a ostatnio rzeczywiście jestem chodzącym kłębkiem nerwów, łatwo się denerwuję, szybko się rozklejam - a to jest do mnie niepodobne). Rodzina jeszcze nie wie. Nie będzie zachwycona, ale usłyszę zapewne to, co od wielu już lat podczas każdej tego typu rozmowy: "To jest twoje życie, twoja sprawa. Sama musisz wziąć odpowiedzialność".
wersta: wiem, że głupio przerywać teraz, gdy do końca zostało tak niewiele. Dlatego też pytam o zdanie innych osób. Znam siebie i wiem, że jak sie uprę to dam radę teraz skończyć te studia. Pozostaje tylko kilka wątpliwości: czy w pracy będę równie efektywna, jak teraz? Wiem, że bez pozarywanych nocy się nie obejdzie, już teraz mam problemy z normalnym funkcjonowaniem (szczególnie, że 2 weekendy w miesiącu mam zajęte do wieczora, więc od pracy też nie mam za bardzo jak odetchnąć). Poza tym pozostaje sprawa tej bliskiej mi osoby, o której wspomniałam wcześniej. Depresja, myśli samobójcze, podejrzewam anoreksję - i tylko ja wiem, jak jest źle, więc tylko ja mogę pomóc. To też dla mnie duże obciążenie psychiczne... Nie wiem, czy udałoby mi się wszystko ze sobą pogodzić. Dałabym radę skończyć studia, wiem to - ale obawiam się, że naprawdę dużym kosztem... |
|
|
|
|
#16 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 8 320
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Moze powiem tak: jesli czujesz ze mozesz zawalic prace i meczyc sie caly rok to wez tego dziekana, jesli znow czujesz ze podolasz, ze nie bedzie tak tragicznie to nie przerywaj- bedzie mogla po studiach odetchnac pelna para a tak ten rok bedzie na Ciebie jeszcze czekal. Teraz jestes w ruchu, wiesz co i jak, a pozniej jak wrocisz mozesz znow miec klopoty z przystosowaniem sie do nowych obowiazkow.
Podsumowywujac: jesli czujesz, ze dasz rade to nie rezygnuj, przemeczysz sie ten rok, ale bedziesz miala nauke "z glowy", jesli znow czujesz odwrotnie idz na urlop
__________________
Życie to ciągłe ryzyko. |
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
No właśnie problem w tym, że jak się uprę, to dam radę ze studiami, ale prawdopodobnie:
- zacznę nawalać w pracy - zapomnę znaczenia słowa "czas wolny" (w sumie już teraz jest z tym kiepsko, dzisiaj na Wizaż się wyrwałam tylko dlatego, że czuję jak mi zaraz chyba głowa pęknie i musiałam przez chwilę odetchnąć) - stracę możliwość pomocy przyjacielowi (nie będę mieć czasu) - całość spraw związanych ze ślubem, spadnie na TŻ (a on też ma i pracę i studia, tyle że zajęć znacznie mniej niż ja) Chcę czuć, że żyję, a nie wiecznie nie dosypiać, pić litry kawy i wkładać w oczy zapałki, chcę cieszyć się zbliżającym się ślubem, a nie przeklinać w diabły, bo tyle jest jeszcze do załatwienia. Chcę pomóc przyjacielowi, a nie dowiedzieć się pewnego dnia, że jego już nie ma... Po prostu czuję, że wszystko wymyka mi się z rąk i przestaję nad tym wszystkim panować. |
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
wersta: wiem, że głupio przerywać teraz, gdy do końca zostało tak niewiele. Dlatego też pytam o zdanie innych osób. Znam siebie i wiem, że jak sie uprę to dam radę teraz skończyć te studia. Pozostaje tylko kilka wątpliwości: czy w pracy będę równie efektywna, jak teraz? Wiem, że bez pozarywanych nocy się nie obejdzie, już teraz mam problemy z normalnym funkcjonowaniem (szczególnie, że 2 weekendy w miesiącu mam zajęte do wieczora, więc od pracy też nie mam za bardzo jak odetchnąć). Poza tym pozostaje sprawa tej bliskiej mi osoby, o której wspomniałam wcześniej. Depresja, myśli samobójcze, podejrzewam anoreksję - i tylko ja wiem, jak jest źle, więc tylko ja mogę pomóc. To też dla mnie duże obciążenie psychiczne... Nie wiem, czy udałoby mi się wszystko ze sobą pogodzić. Dałabym radę skończyć studia, wiem to - ale obawiam się, że naprawdę dużym kosztem...[/QUOTE]
nie wiedzialam, że aż tak poważnie... a może czas zmienić pracę? mój chłopak wyrywał sobie flaki w citi i w końcu poszukał innej pracy, tylko na dobre mu wyszło. nerwicy się nabawił biedaczek. pracował tam i równocześnie szukał czegoś innego. po mies. znalazł o niebo lepszą. bo w takiej sytuacji za rok po urlopie też możesz nie dawać rady z powodu nawału zajęć. i wtedy zrezygnujesz ze szkoły. a bez szkoły kiepska praca... |
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 8 320
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Teraz juz wiem co Ci doradzic- wez ten urlop. Nie warto robić nic na siłą, a widze ze bardzo przyda Ci sie odpoczynek. Przedyskutuj to jeszcze z rodzina, TZ i smialo odetchnij rok od nauki
__________________
Życie to ciągłe ryzyko. |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#20 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
wersta: w pracy przez ten rok powinno się uspokoić. Najtrudniejsze będą najbliższe miesiące, dostałam do nadzoru kolejny duży dział i zanim się wdrożę i wszystko się ustabilizuje - minie trochę czasu. Praca daje mi satysfkację, mam w niej szansę rozwoju i perspektywy na przyszłość. Finansowo jest średnio, ale i tak nie mogę narzekać, bo od kiedy zaczęłam tu pracować (kwiecień) dostałam już 300 zł podwyżki. I są szanse na kolejną. Jeśli w ciągu roku nic się nie zmieni (czyli jak tylko z jednym działem sobie wszystko wyprostuję, to dostanę kolejny), to na pewno zacznę szukać innej pracy. Teraz jest na to po prostu za wcześnie. I stąd w pierwszej kolejności myśl o urlopie dziekańskim, a nie o zmianie pracy. Szczególnie, że w Łodzi o dobrą pracę naprawdę nie jest łatwo.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 608
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Mimo wszystko doradzałabym urlop... Z pracy przecież nie zrezygnujesz, a życia prywatnego też nie da się odłożyć na później. Dziekanka to w tej sytuacji jedyna możliwość wytchnięcia. A w wiecznym biegu żyć się nie da, zwłaszcza przy problemach zdrowotnych.
Jakąkolwiek decyzję podejmiesz - trzymam kciuki i wierzę, że będzie ona dla Ciebie dobra
__________________
Que las palabras vienen y se van. Y yo soy como soy en realidad. Quiero vivir a mi manera. |
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie wypowiedzi... Do poniedziałku podejmę ostateczną decyzję
|
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 8 320
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
I koniecznie nas poinformuj
__________________
Życie to ciągłe ryzyko. |
|
|
|
|
#24 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Cóż, wczoraj dyskutowałam z rodziną... Niestety ciężko jest, jak się okazuje, wyjaśnić różnicę pomiędzy "urlopem dziekańskim" a "rzucaniem studiów". Racjonalne argumenty ginęły w gąszczu "weź pod uwagę (...)", "zastanów się nad (...)" itd. Potem były łzy + teskt "robiłam wszystko, by dać ci wykształcenie" i w tym momencie pociemniało mi w oczach, bo to był już cios poniżej pasa. Fakt, że moja mama płaciła za moje studia dzienne, ale od kiedy poszłam na zaoczne musiałam sama znaleźć sobie pracę i za szkołę płacić. I nie sądziłam, że użyje takiego argumentu. Tak czy inaczej z urlopu rezygnuję. Zawzięłam się (niech żyje moja chora ambicja). Zapałki w oczy i do przodu...
|
|
|
|
|
#25 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 818
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Uważam, że dziekanka by Ci się przydała, bo mimo, że jesteś bardzo ambitną osobą i zrobisz wszystko, żeby się wyrobić z każdym obowiązkiem, to w którymś momencie twój organizm może się zbuntować i powiedzieć stop takiemu przepracowaniu.
Trzyma za Ciebie kciuki, żeby Ci się wszystko udało i ułożyło. A mamą się nie przejmuj, pewnie nie wiedziała co robić i powiedziała tak w akcie desperacji
__________________
"Piękność jest dla kobiet ważniejsza niż inteligencja, bo mężczyznom łatwiej przychodzi patrzenie niż myślenie." MD |
|
|
|
|
#26 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Weszła mi po prostu na tę moją nieszczęsną ambicję... Niestety mam coś takiego, że jestem uparta jak oślica i odzywa się we mnie w takich sytuacjach głos "Poczekajcie, już ja wam pokażę...".
Będzie ciężko, będę niedosypiać, ale trudno. Jakoś być musi. Zaczynam postrzegać w tym momencie dziekankę jako oznakę słabości (wiem, że to głupie, ale charakteru "na starość" nie zmienię..). A ja nie lubię, jak inni widzą, że z czymś sobie nie radzę
|
|
|
|
|
#27 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 614
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Z jednej strony, Akane, rozumiem Cię, ale może rzeczywiście udałoby się to rozwiązać inaczej. Np. przełożyć ślub z czerwca na sierpień, nie podejmować się poważnych projektów w pracy, powoli dokańczać pracę magisterską. Wiem, jak możesz się czuć, bo ja mam teraz mniej więcej podony okres, ale pomyśl, czy za rok będzie łatwiej? Jeśli zrobisz sobie przerwę, to licz się z tym, że będziesz potrzebowała sporo wysiłku, żeby wrócić do "kieratu", przypomnieć sobie materiał, rozpocząc na nowo pisanie pracy. Wtedy też może być ciężko, może pojawią się inne problemy... A może lepszym rozwiązaniem byłaby indywidualna organizacja studiów? Wtedy nie trzymałyby Cię żadne terminy, mogłabyś spokojnie dokończyć wszystkie inicjatywy i pozdawać egzaminy, a nie byłoby tak dramatycznie... A (na mojej uczelni przynajmniej) wystarczy podanie do dziekana i dobry powód...
__________________
The world can be divided into ladies and all other creatures
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
happygirl: z dziekanki rezygnuję. Ślub zapewne trzeba będzie przełożyć w nieznaną bliżej przyszłość, bo odbywania nauk przedmałżeńskich sobie w tym momencie już w ogóle nie wyobrażam (nawet weekendowych), o innych przygotowaniach nie wspominając. W pracy nie mogę "nie podejmować się poważnych projektów", bo taki jest jej charakter i takie moje stanowisko, że to mój obowiązek, a nie dobra wola. Trudno. Takie życie.
|
|
|
|
|
#29 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 608
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Nie jestem przekonana, czy to dobra decyzja, ale jeśli czujesz, że tak powinnaś postąpić, to trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. Ambicja - do pewnego momentu jest zaletą, ale czasem potrafi przerodzić się w wadę. Moja ambicja nie raz dała mi w kość i działała na mnie bardzo destrukcyjnie, nabawiłam się w jakimś sensie dzięki niej problemów zdrowotnych i z tego powodu zmalała, choć nadal we mnie siedzi. Zaczęłam tylko racjonalniej patrzeć na wszystko i zrozumiałam, że nawet ambicja mi nie pomoże, kiedy w grę wejdzie zdrowie czy życie prywatne moje i bliskich.
Ściskam
__________________
Que las palabras vienen y se van. Y yo soy como soy en realidad. Quiero vivir a mi manera. |
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: Jak sądzicie? Ma to sens?
Przeczytałam ten wątek dopiero teraz, kiedy podjęłąś już decyzję, i tylko trochę bym Cię chciała podnieść na duchu
Ja właściwie od początku byłam na tak i na nie w tej kwestii. Z jednej strony, dziekanka pomogłaby Ci fizycznie to wszystko znieść, ale - jak dziewczyny słusznie zauważyły - nie wiadomo, co za rok się okaże (praca, życie małżeńskie [pewnie więcej obowiązków domowych] itp.). Może lepiej się przemęczyć te kilka miesięcy - teraz będzie przerwa na święta, potem jeszcze różne wolne dni wiosną - na pewno sobie poradzisz. Ważne jest nastawienie: jeżeli uznajesz, że priorytetem są te studia, to może porozmawiaj z przełożonymi w pracy, żeby jednak wdrażanie odbywało się bardziej bezstresowo. Jeśli zauważasz objawy stresu (myślenie w łóżku o planie pracy na następny dzień?? to koszmar!), to na pewno powinnaś zmienić zasady pracy - żadnych telefonów z biura, kiedy jesteś na zwolnieniu, żadnych dodatkowych spraw po godzinach. To są podstawy dobej organizacji pracy i każdy, niezaleznie od stanowiska, powinien się do nich stosować. Chodzi nie tylko o zdrowie (fizyczne i psychiczne), ale też o to, że jeśli tak dalej pójdzie, to praca szybko pochłonie całe Twoje życie poza-biurowe. Jeżeli skończysz lub przerwiesz studia, praca i tak wypełni uzyskany dzięki temu czas wolny. W takim trybie szybko się "wypalisz" i niezależnie od konsekwencji zdrowotnych za kilka lat przestaniesz tę pracę lubić. Najważniejsze to umieć się relaksować, odpoczywać itp., a do tego niezbędne jest twarde oddzielenie pracy od nie-pracy. Czyli: żadnej aneksji życia poza-biurowego! To jest zasada, którą miałam okazję obserwować kilka razy, u mnie też się kiedyś niepostrzeżenie zaczął rozwijać pracoholizm, ale na szczęście zdusiłam go w zarodku i odeszłam z pracy. Moja przyjaciółka taki tryb życia, jaki opisujesz, przypłaciła dwiema dość poważnymi chorobami (zaniedbane z braku czasu badania...) i dwuletnią psychoterapią. A wracając do kwestii studiów: wbrew reakcji Twojej rodziny, studia nie są kwestią życia i śmierci, i warto zdawać sobie z tego sprawę. Wiem, że chcesz je skończyć, ale jeśli okaże się, że czasowo jest to niewykonalne, to i tak do wojska Cie nie wezmą. Zawsze można próbować później. U mnie była taka możliwość, żeby po uzyskaniu absolutorium negocjować opóźnienie terminu złożenia ostatecznej wersji pracy magisterskiej. Może w Twoim przypadku też można to zastosować zamiast dziekanki? Ale musisz też znaleźć latem czas na wakacje... Głowa do góry, dbaj o siebie, dbaj o wolny czas na odpoczynek i rozrywkę. Żadnego całodobowego myślenia o robocie! |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:33.






![:]](http://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)


Dziękuję za takie ciepłe słowa


to koszmar!), to na pewno powinnaś zmienić zasady pracy - żadnych telefonów z biura, kiedy jesteś na zwolnieniu, żadnych dodatkowych spraw po godzinach. To są podstawy dobej organizacji pracy i każdy, niezaleznie od stanowiska, powinien się do nich stosować. 
