Skromny ślub = obrażona rodzina i znajomi???

[agniczek158]

Witajcie, znalazłam forum dziś przypadkowo ale myślę że możecie mi pomóc bo mam problem.

Zaręczona jestem od ponad pół roku, mieszkamy razem, żyje nam się bardzo dobrze. Jako że szukamy mieszkania do kupna, parę dni temu mój ukochany zasugerował że skoro nie widzimy świata poza sobą to może by wziąć ślub cywilny, a przy okazji już jako rodzina, ukochany (jest zawodowym żołnierzem) miałby większe szanse żeby dostać mieszkanie z wojskowej agencji mieszkaniowej. Wszystko wydaję się być pięknie i eleganckie, wizja ślubu tylko we dwoje + świadkowie, po ceremonii jakiś szampan, kolacja z uczestnikami... Jednak naszym rodziną i znajomym nasz pomysł się nie podoba, nie akceptują go i mówią że mimo wszystko przyjadą i teraz my nie wiemy co robić, przecież nie powiemy im "nie". Próbujemy załagodzić sprawę tym że zaczeliśmy odkładać pieniążki na ślub i wesele z prawdziwego zdarzenia, które wstępnie planujemy na połowę 2014r.

Może jest tu ktoś kto miał podobny problem, i jakoś znalazł problem żeby z niego wybrnąć napiszcie

[klaudusk_a]

Napisane przez agniczek158

Witajcie, znalazłam forum dziś przypadkowo ale myślę że możecie mi pomóc bo mam problem.

Zaręczona jestem od ponad pół roku, mieszkamy razem, żyje nam się bardzo dobrze. Jako że szukamy mieszkania do kupna, parę dni temu mój ukochany zasugerował że skoro nie widzimy świata poza sobą to może by wziąć ślub cywilny, a przy okazji już jako rodzina, ukochany (jest zawodowym żołnierzem) miałby większe szanse żeby dostać mieszkanie z wojskowej agencji mieszkaniowej. Wszystko wydaję się być pięknie i eleganckie, wizja ślubu tylko we dwoje + świadkowie, po ceremonii jakiś szampan, kolacja z uczestnikami... Jednak naszym rodziną i znajomym nasz pomysł się nie podoba, nie akceptują go i mówią że mimo wszystko przyjadą i teraz my nie wiemy co robić, przecież nie powiemy im "nie". Próbujemy załagodzić sprawę tym że zaczeliśmy odkładać pieniążki na ślub i wesele z prawdziwego zdarzenia, które wstępnie planujemy na połowę 2014r.

Może jest tu ktoś kto miał podobny problem, i jakoś znalazł problem żeby z niego wybrnąć napiszcie

To powinna być wasza wizja a nie rodziny i znajomych i trochę nie fair z ich strony, że mimo tego, że planujecie skromną uroczystość to chcą się "wprosić", ja bym im jasno dała do zrozumienia jak to ma wyglądać a większą uroczystość planujecie w 2014r.

[aluniaaaaa]

Zalezy jak bliska ta rodzina bo rodzicow i rodzenstwo wypadaloby zaprosic, ale ogolnie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze powinien to byc wasz dzien i wasza decyzja kogo zapraszacie! Tym bardziej, ze tak czy inaczej planujecie wziac slub z prawdziwego zdarzenia, jak sama mowisz

[agniczek158]

klaudusk_a: no właśnie daliśmy im do zrozumienia że tak to widzimy i koniec, staram się nie zwracać uwagi na ich żale i skargi że mam rodzinę daleko w d.... . Parę osób już się do mnie nie odzywa. Rodzina narzeczonego nie robi aż takich problemów a z moją nie wiem, co się dzieje... ;/

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

aluniaaaaa: No z tym rodzeństwem to nie wiem, ja mam ich 5-tkę i już wszyscy są na "swoim", po za tym nie dogadują się zbyt dobrze. Jakbym miała ich zapraszać wszystkich z dziećmi to by tylko z mojej strony wyszło 19 osób.. A u narzeczonego trochę gorzej to wygląda bo rodzice są po rozwodzie, na oczy się nie chcą widzieć... A i jeszcze dodam że właśnie się dowiedziałam że moja mama w ogóle jest przeciwna... Strasznie mi przykro.... Wstyd mi za moją rodzinę.. zamiast się cieszyć z mojego szczęścia to tylko problemy mi robią;(

[aluniaaaaa]

Skoro są przeciwni to tym bardziej powinniscie zrobic po swojemu!

[FioletowyAnanas]

Ja uważam również, że nie trzeba poddawać się presji rodziny i znajomych. Skoro cywilny ślub ma być skromny to niech taki będzie. Również zależy kto ma na tym ślubie być z rodziny myślę, że rodzice, dziadkowie i rodzeństwo. Wypadałoby ich zaprosić. A innym zrobić tradycyjne wesele i ślub w 2014 r.

P.S Identycznie zrobiła moja siostra cioteczna i jakoś nie było problemu z tym, że uroczystość jaką jest ślub cywilny była bardzo skromna. Ślub i wesele odbyło się rok później.

[XxXJuSstiii]

Będą chcieli przyjechać do USC to przyjadą ale niech się po prostu nie spodziewają niczego po ślubie
Jesteście dorośli i to musi być Wasza decyzja

[klaudusk_a]

Trochę dziecinne jest zachowanie z ich strony...obrażać się za to, że nie będzie dużej imprezy po ślubie, to tak jak dziecko które się obraża, że mam urodzin mu nie zrobi

[rickybobby]

Zróbcie po swojemu i nie oglądajcie się na nikogo,to jest Twoje życie i postępuj tak jak tego pragniesz.Aha i nie wstydź się za kogoś,to że wiążą Cię z kimś rodzinne więzy nie nakłada na Ciebie odpowiedzialności za czyjeś głupie widzimisie.Jesteś wolnym człowiekiem i nikt nie może Ci narzucać swoich przekonań i zachcianek więc trzymam kciuki,że nie pozwolisz sobie wejść na głowę.

[LadyWhisper]

my robimy podobnie, też nam część osób powiedziała, że na cywilny przyjdą - skoro chcą przyjść - ok, ale z góry jest zaznaczone, że po cywilnym nie ma NIC, nawet obiadu. Wiedzą, że wesele w kwietniu i na kwiecień mają się szykować. A że chcą przyjść to ich "zachcianka" na początku też rodzina się sprzeciwiała cywilnemu, ale postawiliśmy na swoim i jest wszystko dobrze

[agniczek158]

Dzięki wielkie Dziewczyny za tak wielki odzew Macie rację, jesteśmy dorośli, to nasze życie a oni niech sobie robią i mówią co chcą. I faktycznie jak chcą to niech przyjadą jak im się na ślub chce jechać 900km. Pójdę za Waszymi wskazówkami i początkiem grudnia udajemy się do USC ustalić datę i jeszcze raz wielkie dzięki, postawiłyście mnie trochę na nogi

[Agajaaga]

Witam mialam bardzo podobna sytuacje, znam sie z TŻ juz 7lat, mieszkamy razem od 1,5. wciaz slyszelismy od wszystkich a szczegolnie od moich rodzicow "kiedy slub?"
W koncu sie zdecydowalismy na cywilny mial sie odbyc dzis Ale odwolalam dwa dni przed.

[roksana111]

Brat mojego szwagra też tak zrobił,sam ślub cywilny bez żadnych gości.Oni i dwoje świadków,żadnej uroczystości dla rodziny.Na początku rodzina też się buntowała ,bo jak to zeby nawet rodziców nie zaprosić,ale oni za rok robili wesele i kościelny i wtedy bawiła się cała rodzina.Najlepiej nie mówcie nikomu kiedy bierzecie ślub

[klaudusk_a]

Napisane przez Agajaaga

Witam mialam bardzo podobna sytuacje, znam sie z TŻ juz 7lat, mieszkamy razem od 1,5. wciaz slyszelismy od wszystkich a szczegolnie od moich rodzicow "kiedy slub?"
W koncu sie zdecydowalismy na cywilny mial sie odbyc dzis Ale odwolalam dwa dni przed.

Coś się stało, że odwołałaś?Jeśli można widzieć

[Blacky]

Kochana, u mnie było identycznie. Chcieliśmy wziąć na szybko cywilny ze względów praktycznych. Mieliśmy być tylko my i świadkowie - nie udało się. Babcie i tak powiedziały, że przyjdą. I skończyło się na małej imprezie w knajpie na 17 osób (obiad, zimne przystawki, deser, kawa). Koszt nie był bardzo wysoki i wszyscy są mniej więcej zadowoleni.
Planujemy kościelny na wrzesień 2012, a rodzina (w większości) zadowolona, że byli na cywilnym. Ale jeśli planujecie tylko cywilny, to problem jest większy, bo wiele osób się obrazi, jeśli ich nie zaprosicie w tym ważnym dniu. Przynajmniej u mnie na pewno by tak było. Ale problem mamy z głowy, bo będzie duży kościelny za 10 miesięcy.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez agniczek158

Witajcie, znalazłam forum dziś przypadkowo ale myślę że możecie mi pomóc bo mam problem.

Zaręczona jestem od ponad pół roku, mieszkamy razem, żyje nam się bardzo dobrze. Jako że szukamy mieszkania do kupna, parę dni temu mój ukochany zasugerował że skoro nie widzimy świata poza sobą to może by wziąć ślub cywilny, a przy okazji już jako rodzina, ukochany (jest zawodowym żołnierzem) miałby większe szanse żeby dostać mieszkanie z wojskowej agencji mieszkaniowej. Wszystko wydaję się być pięknie i eleganckie, wizja ślubu tylko we dwoje + świadkowie, po ceremonii jakiś szampan, kolacja z uczestnikami... Jednak naszym rodziną i znajomym nasz pomysł się nie podoba, nie akceptują go i mówią że mimo wszystko przyjadą i teraz my nie wiemy co robić, przecież nie powiemy im "nie". Próbujemy załagodzić sprawę tym że zaczeliśmy odkładać pieniążki na ślub i wesele z prawdziwego zdarzenia, które wstępnie planujemy na połowę 2014r.

Może jest tu ktoś kto miał podobny problem, i jakoś znalazł problem żeby z niego wybrnąć napiszcie

a co to, slub cywilny jakis gorszy?

nie rozumiem, czemu macie kogokolwiek uszczesliwiac? to wam ma byc dobrze i to wam ma pasowac. jak chca przyjsc do USC to przeciez nikt im nie zabroni, ale pozniej nie bedzie imprezy.

[Agajaaga]

Napisane przez klaudusk_a

Coś się stało, że odwołałaś?Jeśli można widzieć

chcielismy tak jak autorka tematu, po cichu w malym gronie itp.
Ale oczywiscie wszyscy sie dowiedzieli i od strony TŻ mialo przyjsc ok 30 osob (ma duza rodzine). a ode mnie tylko rodzice i siostra. Stwierdzilam ze to ma byc dla nas a nie dla Jego rodzinki.

odwolalam i bardzo dobrze sie z tym czuje
Wesele w maju 2013 jesli jeszcze razem wytrzymamy.

[klaudusk_a]

Napisane przez Agajaaga

chcielismy tak jak autorka tematu, po cichu w malym gronie itp.
Ale oczywiscie wszyscy sie dowiedzieli i od strony TŻ mialo przyjsc ok 30 osob (ma duza rodzine). a ode mnie tylko rodzice i siostra. Stwierdzilam ze to ma byc dla nas a nie dla Jego rodzinki.

odwolalam i bardzo dobrze sie z tym czuje
Wesele w maju 2013 jesli jeszcze razem wytrzymamy.

Ufff myślałam, że może się rozmyśliliście

[agniczek158]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a co to, slub cywilny jakis gorszy?

nie rozumiem, czemu macie kogokolwiek uszczesliwiac? to wam ma byc dobrze i to wam ma pasowac. jak chca przyjsc do USC to przeciez nikt im nie zabroni, ale pozniej nie bedzie imprezy.

Nie mówię od razu że cywilny jest gorszy, chodziło mi bardziej o wesele "z prawdziwego zdarzenia" czyli takie gdzie zaprosimy całą rodzinkę i już będzie tak bardziej wystawnie

Nie chcemy nikogo uszczęśliwiać ale nie chce też żeby wszyscy się od nas odwrócili, żeby nie wyszło że w 2014 nikt nie przyjdzie na nasze wesele

[siokoladka]

Napisane przez Blacky

Kochana, u mnie było identycznie. Chcieliśmy wziąć na szybko cywilny ze względów praktycznych. Mieliśmy być tylko my i świadkowie - nie udało się. Babcie i tak powiedziały, że przyjdą. I skończyło się na małej imprezie w knajpie na 17 osób (obiad, zimne przystawki, deser, kawa). Koszt nie był bardzo wysoki i wszyscy są mniej więcej zadowoleni.
Planujemy kościelny na wrzesień 2012, a rodzina (w większości) zadowolona, że byli na cywilnym. Ale jeśli planujecie tylko cywilny, to problem jest większy, bo wiele osób się obrazi, jeśli ich nie zaprosicie w tym ważnym dniu. Przynajmniej u mnie na pewno by tak było. Ale problem mamy z głowy, bo będzie duży kościelny za 10 miesięcy.

Ale to jest przede wszystkim ważny dzień dla dwojga kochających się osób! Reszta jest tylko dodatkiem. Ja jestem w podobnej sytuacji. Nie chcemy Wesela, po ceremonii najbliższa rodzina czyli rodzice dziadkowie i chrzestni będą zaproszeni na obiad a my wieczorem dajemy dyla z kraju na wypasione wakacje

Moi rodzice przyjęli to bardzo dobrze, tata nawet się ucieszył I nie chodzi tu o kwestie finansowe a bardziej o przekonania Przyjaciółka spytała mnie tylko czy nie będę żałowała że nie mam wspomnień. Ale jak to nie mam wspomnień? Chyba najważniejszym wydarzeniem jest sama przysięga w kościele a nie taniec kobry w wykonaniu podpitego wujka stefana

Rób jak Ty uważasz bo to jest Twój dzień nie Twoich znajomych jeśli ktoś się odwróci to najwidoczniej był słabym przyjacielem/znajomym. I dobrze że zrobił to teraz niż w momencie w którym byłby naprawdę potrzebny

[Agajaaga]

To jest to moje marzenie o ślubie i weselu mieści się w podobnych przekonaniach. po co mam wydawać 20-30 tyś na wesele dla rodziny, jak możemy zrobić coś dla nas...

[siokoladka]

Mam podobne odczucia. Wolę wydać np 10 tysięcy na super wakacje na których nie odmawiamy sobie totalnie niczego, albo po prostu zainwestować w domu. Albo wpakowanie tych pieniędzy w zakup kolejnego mieszkania.
Wielu osobom ciężko zrozumieć, że niektórzy a już zwłaszcza kobiety nie marzą o bajkowym ślubie, pięknej ogromnej sukni, petardach i wielkim torcie o 24. I takie podejście też trzeba uszanować bo nie jest gorsze

[dzustam]

Bardzo okrojona wersja młodzi plus świadkowie, jest dla ludzi o mocnych nerwach. Bo trzeba mieć siłę, żeby od początku obstawać przy swoim i dodatkowo, już po ślubie, widzieć miny tych ludzi.

Zamiast wesela miałam przyjecie weselne. Teraz wiem, że zabrakło kilku osób ważnych w moim życiu. Teraz zrobiłabym inaczej, wtedy wydawało mi się, że sala nie jest z gumy.


Autorko, przemyśl sprawę jeszcze raz - jak jesteś pewna, że dasz radę udźwignąć sytuację, rób tak jak masz ochotę i nie słuchaj rad innych osób.

Jeszcze jedno - moja ciotka ma teorię, że takie ciche śluby najlepiej organizować w oddali od miejsca zamieszkania (romantyczna kapliczka w górach, nad morzem, urząd stanu cywilnego w przytulnym miejscu). Wtedy żadni sąsiedzi, żadne ciotki nie spotkają młodych po drodze z warzywniaka

[asienka_1005]

Sytuacja może i nie za bardzo podobna do Twojej, Autorko, ale z typu "ciotka x już się do nas nie odezwie" będzie i moim udziałem.
Wprawdzie nie robimy malutkiego wesela, ale w tych 70. osobach na pewno nie zmieści się cała rodzina. I już wiemy o sytuacjach, w których to osoby, których nie chcemy zaprosić, same się dopytują kiedy mogą się spodziewać zaproszeń Niestety musimy być nieugięci i na takie sygnały po prostu nie odpowiadamy. Nie można poddać się presji ciotek i wujków, których nie chcemy mieć w tym ważnym dla nas/ dla Was czasie. I kropka! A wnerwia nas niemiłosiernie odwieczny dylemat- "jak zaprosimy x, to musimy zaprosić y. Ale jak zaprosimy y, to z się obrażą i nie przyjadą...". Szok po prostu.

Niemniej podzielam opinię przedmówczyni- zastanówcie się, czy na pewno chcecie aż tak skromnego ślubu. Szkoda później żałować, że nie było tych, którzy przecież być mogli...

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez asienka_1005

Sytuacja może i nie za bardzo podobna do Twojej, Autorko, ale z typu "ciotka x już się do nas nie odezwie" będzie i moim udziałem.
Wprawdzie nie robimy malutkiego wesela, ale w tych 70. osobach na pewno nie zmieści się cała rodzina. I już wiemy o sytuacjach, w których to osoby, których nie chcemy zaprosić, same się dopytują kiedy mogą się spodziewać zaproszeń Niestety musimy być nieugięci i na takie sygnały po prostu nie odpowiadamy. Nie można poddać się presji ciotek i wujków, których nie chcemy mieć w tym ważnym dla nas/ dla Was czasie. I kropka! A wnerwia nas niemiłosiernie odwieczny dylemat- "jak zaprosimy x, to musimy zaprosić y. Ale jak zaprosimy y, to z się obrażą i nie przyjadą...". Szok po prostu.

Niemniej podzielam opinię przedmówczyni- zastanówcie się, czy na pewno chcecie aż tak skromnego ślubu. Szkoda później żałować, że nie było tych, którzy przecież być mogli...

gadka szmatka
akurat wszystkim krewnym chce się latać po weselach i z kasy wyskakiwać

[Blacky]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;30790040]gadka szmatka
akurat wszystkim krewnym chce się latać po weselach i z kasy wyskakiwać[/QUOTE]

To pewnie zależy od rodziny. U mnie to absolutna konieczność - to do kogo zostaniesz zaproszony na wesele/chrzciny/komunię/imieniny, do kogo pójdzie, a do kogo nie to podstawa relacji (plus to co da na prezent albo ile w kopertę). Szczególnie w starszym pokoleniu. A nie bycie zaproszonym to obraza na 10 lat co najmniej...

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez siokoladka

Ale to jest przede wszystkim ważny dzień dla dwojga kochających się osób! Reszta jest tylko dodatkiem. Ja jestem w podobnej sytuacji. Nie chcemy Wesela, po ceremonii najbliższa rodzina czyli rodzice dziadkowie i chrzestni będą zaproszeni na obiad a my wieczorem dajemy dyla z kraju na wypasione wakacje

Moi rodzice przyjęli to bardzo dobrze, tata nawet się ucieszył I nie chodzi tu o kwestie finansowe a bardziej o przekonania Przyjaciółka spytała mnie tylko czy nie będę żałowała że nie mam wspomnień. Ale jak to nie mam wspomnień? Chyba najważniejszym wydarzeniem jest sama przysięga w kościele a nie taniec kobry w wykonaniu podpitego wujka stefana

Rób jak Ty uważasz bo to jest Twój dzień nie Twoich znajomych jeśli ktoś się odwróci to najwidoczniej był słabym przyjacielem/znajomym. I dobrze że zrobił to teraz niż w momencie w którym byłby naprawdę potrzebny

Absolutnie się zgadzam, że powinni zrobić tak, żeby sami byli zadowoleni. Ale zwracam uwagę, że jeśli ich rodzina jest chociaż trochę taka jak moja, to muszą się liczyć z tym, że pociotki będą głęboko urażone.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez asienka_1005

Niemniej podzielam opinię przedmówczyni- zastanówcie się, czy na pewno chcecie aż tak skromnego ślubu. Szkoda później żałować, że nie było tych, którzy przecież być mogli...

bez przesadyzmu - przeciez pozniej chca koscielny brac.

[Swarovska]

ooo tak jestem w temacie....oboje chcemy skromnie na około 45 osób, z wlasną muzyką bez wodzireja za to teściowa moja nie daje za wygraną i już przekabaciła mojego tż, że mniejsze wesele się nie opłaca,że więcej wydamy i powinniśmy zaprosić całą rodzinę czyli 120 osób wynająć sale (którą sama już na wybrała) zatrudnić gosposie no i orkiestrę. Dla mnie to obeszło by się bez wesela, bo pieniążki bardziej nam by się przydały na kupno mieszkania ale czuje, że mogłabym kiedyś żałować, że nawet skromnego przyjęcia nie urządziłam. Naprawdę nigdy nie chciałam mieć dużego wesela tak jak i tż ale moja teściowa cały czas nam mówi, sugeruje, że takie własnie powinniśmy zorganizować. Cieszę się, że mam teściową, która się angażuje i interesuje naszym weselem ale ostatnie słowo powinno należeć do nas ...

[123spinka]

my też planujemy skromne przyjęcie... do 40 osób bez znajomych tylko najbliższa rodzina, nie ma sensu i na szczęście obydwoje mamy takie zdanie, zapraszać ciotki i wujków których się nie widziało 10 lat, tylko dlatego że wypada.
będzie dj, kamerzysta i fotograf, mamy już salę ale przyjęcie potrwa do 24 mniej więcej... ślub jest o 16.
dla znajomych robimy imprezkę w domu.

[asienka_1005]

Napisane przez Blacky

To pewnie zależy od rodziny. U mnie to absolutna konieczność - to do kogo zostaniesz zaproszony na wesele/chrzciny/komunię/imieniny, do kogo pójdzie, a do kogo nie to podstawa relacji (plus to co da na prezent albo ile w kopertę). Szczególnie w starszym pokoleniu. A nie bycie zaproszonym to obraza na 10 lat co najmniej...[COLOR="Silver"]

Dokładnie.