Relacje damsko-męskie. Pytanie do Pań.

[Michal00]

Witam,
temat ten zakładam ponieważ od dłuższego czasu nurtuje mnie kwestia funkcjonowania relacji damsko-męskich, o których to powiem szczerze nie mam wystarczającej wiedzy - będe szczery, nie mam zielonego pojęcia.
Mam 20 lat, jestem spokojną osobą, może trochę nieśmiałą. Nigdy nie byłem w związku z żadną dziewczyną. Dopiero ta pustka, brak drugiej połówki w życiu, zaczęła mi doskwierać.
Potrafię nawiązać rozmowę z inną dziewczyną ale tylko gdy łączy mnie z nią relacja typu koleżeństwa klasowego (tak było w szkole), czy zajęć (tak jest na studiach) - (posiadam starszą siostrę z nią dogaduje się dobrze ale to zupełnie inna relacja). Głównymi tematami do rozmowy były i są zawsze (jak się pewnie już domyślacie) lekcje, tematy zajęć, nauka, jaka praca na kiedy jest zadana, kiedy jest egzamin itp., no czasem coś się nasunie innego ale to rzadkość. Koledzy zawsze mówili, że mam doczepioną taką łatkę osoby, która będzie zawsze wykorzystywana - przejawiało się to w tym że pomagałem czy to na sprawdzianie czy pożyczałem zeszyty.
Nie zadaje pytania w stylu "o czym rozmawiać" bo z doświadczenia (bardzo niewielkiego) wiem, że tematów jest mnóstwo i można porozmawiać naprawdę o wszystkim (też mi się kilkakrotnie zdarzyło ale do tego długa droga...). Moim problemem jest to, że tak późno zaczynam o danym temacie myśleć - zdaje sobie z tego sprawę. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że jest to dla mnie troszeczkę taki inny świat, który toczy się poza mną, i do którego nie mogę wejść.
Przez to nie wiem jak mam się zachować w codziennych sytuacjach czy to w sklepie czy w środkach komunikacji. Jak interpretować zachowania spotkanych kobiet - mówię tu, o sytuacji kiedy spojrzenia się krzyżują kilkakrotnie np. w pociągu, albo np. gdy zostanę przeszyty spojrzeniem po wejściu do tramwaju, po czym dana osóbka będzie stała z zadartym nosem do góry i powstrzymywała się siłą (takie odbieram wrażenie) od spojrzenia w stronę gdzie ja stoję. Nie mówię tu o sytuacjach kiedy, ktoś się uśmiechnie (bądź ja to robię nieświadomie) - to jest zawsze bardzo sympatyczne.
Do kogo należy dalszy krok (oczywiście do faceta) i jak ten krok ma wyglądać ? Tutaj moja wiedza i zdolności się kończą...

Niezależnie od tego jak mój wywód zostanie przez Was odebrany - jako żałosny, śmieszny czy też wzbudzający litość i trwogę - ciesze się, że mogłem go tutaj przedstawić i po cichu liczyć na jakąś pomoc.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłego wieczoru.

[Crazy in Love]

Jak interpretować zachowania spotkanych kobiet - mówię tu, o sytuacji kiedy spojrzenia się krzyżują kilkakrotnie np. w pociągu, albo np. gdy zostanę przeszyty spojrzeniem po wejściu do tramwaju, po czym dana osóbka będzie stała z zadartym nosem do góry i powstrzymywała się siłą (takie odbieram wrażenie) od spojrzenia w stronę gdzie ja stoję. Nie mówię tu o sytuacjach kiedy, ktoś się uśmiechnie (bądź ja to robię nieświadomie) - to jest zawsze bardzo sympatyczne.
Do kogo należy dalszy krok (oczywiście do faceta) i jak ten krok ma wyglądać ? Tutaj moja wiedza i zdolności się kończą...


też mam 20 lat i robię dokładnie tak jak napisałeś Kiedy zobaczę jakiegoś przystojnego chłopaka, który mi się spodoba np. w tramwaju i nasze spojrzenia się skrzyżują to odwracam wzrok i staram się patrzeć tak, ażeby on tego nie zobaczył. Może dla niektórych będzie to żałosne, ale jestem nieśmiała i chyba dlatego tak robie Mimo wszystko potrafiłam kiedyś zrobić pierwszy krok i nie żałuje. Jak ma wyglądać 1 krok...hmm myślę, że nie ma co do tego reguły To zależy od sytuacji...Gdzie spotkasz tą dziewczynę, czy może już ją znasz.. Wszystko zależy od Ciebie i Twojej wyobraźni. Jednakowoż nic na siłę, myśle,że sam poczujesz co masz robić kiedy poznasz właśnie tą Jedyną, która zawróci Ci w głowie

[TmargoT]

Napisane przez Michal00

Witam,
temat ten zakładam ponieważ od dłuższego czasu nurtuje mnie kwestia funkcjonowania relacji damsko-męskich, o których to powiem szczerze nie mam wystarczającej wiedzy - będe szczery, nie mam zielonego pojęcia.
Mam 20 lat, jestem spokojną osobą, może trochę nieśmiałą. Nigdy nie byłem w związku z żadną dziewczyną. Dopiero ta pustka, brak drugiej połówki w życiu, zaczęła mi doskwierać.
Potrafię nawiązać rozmowę z inną dziewczyną ale tylko gdy łączy mnie z nią relacja typu koleżeństwa klasowego (tak było w szkole), czy zajęć (tak jest na studiach) - (posiadam starszą siostrę z nią dogaduje się dobrze ale to zupełnie inna relacja). Głównymi tematami do rozmowy były i są zawsze (jak się pewnie już domyślacie) lekcje, tematy zajęć, nauka, jaka praca na kiedy jest zadana, kiedy jest egzamin itp., no czasem coś się nasunie innego ale to rzadkość. Koledzy zawsze mówili, że mam doczepioną taką łatkę osoby, która będzie zawsze wykorzystywana - przejawiało się to w tym że pomagałem czy to na sprawdzianie czy pożyczałem zeszyty.
Nie zadaje pytania w stylu "o czym rozmawiać" bo z doświadczenia (bardzo niewielkiego) wiem, że tematów jest mnóstwo i można porozmawiać naprawdę o wszystkim (też mi się kilkakrotnie zdarzyło ale do tego długa droga...). Moim problemem jest to, że tak późno zaczynam o danym temacie myśleć - zdaje sobie z tego sprawę. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że jest to dla mnie troszeczkę taki inny świat, który toczy się poza mną, i do którego nie mogę wejść.
Przez to nie wiem jak mam się zachować w codziennych sytuacjach czy to w sklepie czy w środkach komunikacji. Jak interpretować zachowania spotkanych kobiet - mówię tu, o sytuacji kiedy spojrzenia się krzyżują kilkakrotnie np. w pociągu, albo np. gdy zostanę przeszyty spojrzeniem po wejściu do tramwaju, po czym dana osóbka będzie stała z zadartym nosem do góry i powstrzymywała się siłą (takie odbieram wrażenie) od spojrzenia w stronę gdzie ja stoję. Nie mówię tu o sytuacjach kiedy, ktoś się uśmiechnie (bądź ja to robię nieświadomie) - to jest zawsze bardzo sympatyczne.
Do kogo należy dalszy krok (oczywiście do faceta) i jak ten krok ma wyglądać ? Tutaj moja wiedza i zdolności się kończą...

Niezależnie od tego jak mój wywód zostanie przez Was odebrany - jako żałosny, śmieszny czy też wzbudzający litość i trwogę - ciesze się, że mogłem go tutaj przedstawić i po cichu liczyć na jakąś pomoc.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę miłego wieczoru.

czasem jesli widzisz uśmiechająca się kobietę to odwzajemnij uśmiech,a zobaczysz co będzie .

powinieneś trenowac takie zachowania,aby nauczyć się rozpoznawac reakcję kobiet.
jesli widzisz,że dziewczyna patrzy się na ciebie to też się do niej uśmiechnij i zobacz co zrobi.
jeśli troche potrenujesz to możesz kiedyś zagadać o głupstwach,jednak zapomnij o banałach wpajanych facetom na kursach podrywu,one działają wręcz odwrotnie od zamierzonego efektu.

jesli wstydzisz się kobiet to potrenuj zagdywanie na ulicy choćby o godzinę,czy numer autobusu,zniszczysz w sobie strach przed bezpośrednią konwersacją.

[rnm]

hmm, a podoba Ci się któraś z koleżanek?

margo ma rację - otwórz się na sygnały wysyłane przez kobiety. odwzajemniaj uśmiechy i gesty. Jeszcze niejedna wspaniała chwila uniesienia przed Tobą

[Michal00]

Dziękuję bardzo za odpowiedzi, czekam na więcej

Crazy in Love, obawiam się właśnie, że tego pierwszego kroku nie zdołam zrobić, tak jak pisałem nie potrafię...

TmargoT, moc tkwiącą w uśmiechu odkryłem dopiero niedawno, wiem, że wielu ludzi potrafi odwzajemnić uśmiech i to jest piękne - u mnie kończy się jednak tylko na nim, a może aż na nim . A co do kursów podrywu, o których wspomniałaś - prędzej można się ośmieszyć stosując tego typu "metody" niż osiągnąć jakiś cel, a co więcej to jest przecież fałszywe...

rnm Ale jakie mają to być gesty ? Też mam nadzieję, że do takich chwil kiedyś w moim życiu dojdzie.

[laisla]

Strasznie miły z Ciebie facet Wrażliwy, nie idący przez życie jak czołg
Fakt, trudno odpowiednio pokierować rozwojem sytuacji gdy zdarzy się już to "przecięcie" spojrzeń, pierwszy uśmiech itp..zależy od sytuacji. Jeżeli mówisz o osobach obcych (autobus, kolejka w sklepie itp) to można spróbować (o ile starczy Ci odwagi) nawiązać co nieco do sytuacji w której się znaleźliście ("długa strasznie ta kolejka" np. i może się potoczy konwersacja..), da to Ci ogląd sytuacji czy w ogóle warto działać dalej, czy odbieracie na tych samych falach choć troszkę..Ale takie sytuacje są raczej dość trudne i wymagają śmiałości, łatwiej poznać kogoś i pogadać na jakiejś imprezie u wspólnych znajomych, wtedy tematów będzie mnóstwo (wspólni znajomi, studia, muzyka....) Jeśli i to nie odniesie oczekiwanego skutku to zawsze można spróbować przez net. O rozmowę z pewnością łatwiej, z tym, że trzeba pamiętać, że napisać można cokolwiek, a i tak real zweryfikuje prawdę. Ale jest o tyle łatwiej, że pierwsze konwersacje przebiegały wirtualnie i w realu tematy już same się nasuwają ponieważ już nie jesteście sobie obcy

[baboo]

ja mam tak, że nie musi się ktoś mi podobać, żebym na niego chwilę patrzyła. oczywiście jak to zauważy, odwracam wzrok, bo trochę mi głupio, ale to niekoniecznie znaczy, że czekam na podryw. co oczywiście nie znaczy, że inne dziewczyny nie mają inaczej.
wydaje mi się, że zanim nastawisz się na poznawanie "miłości swojego życia", "tej Jedynej" (wstaw jakiekolwiek górnolotne określenie, które Ci pasuje) powinieneś przede wszystkim więcej obcować z kobietami. nie na zasadzie podrywu, ale na zasadzie poznania trochę tego świata, bo chyba jest dla Ciebie dość mglisty, skoro z koleżankami rozmawiasz o pracach domowych. co studiujesz?

[laisla]

Napisane przez baboo

ja mam tak, że nie musi się ktoś mi podobać, żebym na niego chwilę patrzyła. oczywiście jak to zauważy, odwracam wzrok, bo trochę mi głupio, ale to niekoniecznie znaczy, że czekam na podryw. co oczywiście nie znaczy, że inne dziewczyny nie mają inaczej.
wydaje mi się, że zanim nastawisz się na poznawanie "miłości swojego życia", "tej Jedynej" (wstaw jakiekolwiek górnolotne określenie, które Ci pasuje) powinieneś przede wszystkim więcej obcować z kobietami. nie na zasadzie podrywu, ale na zasadzie poznania trochę tego świata, bo chyba jest dla Ciebie dość mglisty, skoro z koleżankami rozmawiasz o pracach domowych. co studiujesz?

Dobra rada wtedy wszystko stanie się prostrze.

[zfieszak]

Kurczę, uświadomiłeś mi swoimi pytaniami jak niewiele się wie o "mechanice" międzypłciowej, posiadając nawet ileś tam doświadczenia ;]

Może dlatego, że nigdy nie zaczynałam swoich związków od tych słynnych spojrzeń na ulicy czy w autobusie. Zawsze wychodziło to jakoś z relacji koleżeńskich - poznawałam chłopaków jako uczniów jednej klasy, kolegów moich kolegów, współpracowników - i po poznaniu ich na tej stopie "samo" przechodziło niekiedy do czegoś głębszego.

(zdaję sobie przy tym sprawę, że "samo" Cię nie satysfakcjonuje, ale tak o tym myślę )

Dla mnie często takim wyznacznikiem zainteresowania były własnie tematy poruszanych rozmów, czy nawet taki banalne rzeczy jak wybieranie sąsiadującego miejsca podczas grupowej eskapady na piwo ;]

W każdym razie powodzenia ;]

[tartetka]

Heh wzbudzasz sympatię

Cóż Z moimi związkami też tak wychodziło jakoś przypadkiem
Chociaż jakby się nad tym głębiej zastanowić... W sumie jestem ciut szurnięta, no i może w tym swoim zabieganiu głupkowatym zauważałam, że np ktoś (kolega/znajomy) pomaga mi ogarnąć trasę jaką mam gdzieś dojechać (mój koszmar), daje rady jak udoskonalić jazdę motocyklem jakoś tak za blisko podchodząc, czy zupełnie przypadkiem ma moje ulubione cuksy zaczynałam podejrzewać, że coś jest na rzeczy

Co do sytuacji tramwajowo-kolejkowych
Kiedyś wracałam do domu z uczelni. Zajęcia do późna, godzina 21 ja zmęczona totalnie gapię się na reklamę czegoś tam. Usiadł obok mnie chłopak i pyta czy podoba mi się ta reklama. Ja na to, że w sumie nie wiem bo na oczy nie widzę
Zapytał czy dam mu nr tel. Ja, że nie bo go pierwszy raz w życiu na oczy widzę Więc stwierdził, że jeśli mnie jeszcze kiedyś spotka to weźmie bo to będzie już 2 raz Ja na to ze śmiechem OK Następnego dnia czekał na stacji, na której wysiadałam Od 15 do 19 Rozbroił mnie. Dostał nr Umówiliśmy się na kilka kaw Nic z tego w sumie nie wynikło ale znajomość przetrwała Więc ŚMIAŁO

[makarona]

Czasami ludzie za dużo analizują.
Po prostu włącz uśmiech. Zainteresowaną spytaj o pogodę, cel podróży, o to gdzie ta zima, gdzie sprzedają dobre jaja.
Fajna jest taka pogawędka z sympatyczną osobą. Jeśli ktoś potrafi podtrzymać rozmowę może w ten sposób nawiązać wiele znajomości.
Wbrew pozorom zagrywki facetów w stylu 'bolało, jak spadłaś z nieba?' są beznadziejne. I nie trzeba ich znać, lepiej rozpocząć rozmowę naturalnie. Tak jak inni rozpoczynają rozmowę z tobą, bo nie wierzę, że nigdy nie zaczepił cię nikt na ulicy.

[gryzelda]

Uswadomiles mi ze niechcaco moge wysyłac sygnaly ktore moga zostac odebrane "na zachete". Ja poprostu lubie przygladac sie jak kto jest ubrany, jak kto wyglada obok kogo siedze, stoje... Patrze ludzia w oczy, faceta tez od tak poprostu ,czesto te zbo np. oni patrza - ja z koleji mysle ze patrza od tak poprostu a nie ze wypatruja flirtu... a tu kurde ktorys sobie pomysli ze mam ochote na blizsza znajomosc... chyba juz stara mezatka ze mnie i nie znam sie na tym

[Alessaaa]

Napisane przez gryzelda

Uswadomiles mi ze niechcaco moge wysyłac sygnaly ktore moga zostac odebrane "na zachete". Ja poprostu lubie przygladac sie jak kto jest ubrany, jak kto wyglada obok kogo siedze, stoje... Patrze ludzia w oczy, faceta tez od tak poprostu ,czesto te zbo np. oni patrza - ja z koleji mysle ze patrza od tak poprostu a nie ze wypatruja flirtu... a tu kurde ktorys sobie pomysli ze mam ochote na blizsza znajomosc... chyba juz stara mezatka ze mnie i nie znam sie na tym

haha mam tak samo. Patrze na ludzi w tramwaju, autobusie, na przystanku. Gdy mam dobry humor to usmiecham sie do ludzi, ktorych mijam ale w zadnym wypadku nei sa to sygnaly, ze ktos mi sie podoba. Nie zawsze usmiech czy spojrzenie oznacza zainteresowanie. To samo gdy ktos na mnei patrzy badz tez sie usmiecha. Traktuje te gesty jako cos milego ale nie doszukuje sie w nich jakiegos znaczenie. Ot ktos ma dobry dzien albo spodobala mu sie moja fryzura i dlatego sie patrzy. No ale ja uwazam, ze gdy spotyka sie odpowiednia osobe to po prostu sie wie, ze to to wiec nie bardzo zwracam uwage na usmiechajacych sie do mnie mezczyzn.

A tak lekko poza tematem to mam wrazenie, ze kiedy zbywam faceta, keidy on wali tekstami z podtekstami to on sie jeszcze bardziej nakreca. Nie wiem, moze uwaza, ze to taka zagrywka z mojej strony, cos jak zabawa w kotka i myszke. Tyle tylko, ze ja lubie jasne sytaucje i kiedy mowie "nie to oznacza to "nie".

Takze autorze nie traktuj akzdego usmeichu czy spojrzenia jako sygnalu.

[Michal00]

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za opdowiedzi. Każde zdanie jest tutaj dla mnie na wagę złota - i mówię to naprawdę poważnie. Dziękuję raz jeszcze i proszę o więcej.

laisla Dziękuję za miłe słowa Dobry pomysł z tym odniesieniem do danych momentów. W każdym razie zaczne większą uwagę zwracać na sytuacje w jakich się znajduję.

baboo Nie chodzi mi o to jak poderwać dziewczynę bo nie jest to dla mnie celem samym w sobie. Jak napisałem, potrafię rozmawiać o innych tematach niż "obowiązki" ale to naprawdę ciężko mi przychodzi - wszakże jeśli już przyjdzie (rzadkość, kilka razy w życiu mi się to udało...) to rozmowa jest naprawdę ciekawa, a mogło by ich być dużo bo rozmawiać można przecież o wszystkim - celem moim jest właśnie taka otwartość i zdolność aby móc swobonie rozmawiać, słuchać i być wysłuchanym. A co do pytania o studia, to studiuję prawo.

zfieszak Tak jest ze wszystkim. Jeżeli człowiek zacznie się zastanawiać nad różnymi procesami i zjawiskami to jest możliwość tego, że stwierdzi, iż wszystko jest skomplikowane... Na szczęście tylko w tej dziedzinie życia mam ten problem.

tartetka To tylko świadczy o tym, że wzbudzasz duże zainteresowanie i jesteś warta zaangażowania ze strony innych.
Przykład z Twojej historii to dobry przykład działania.

makarona Prawda, zbytnia analiza wprowadza mnóstwo zamętu z rzeczy pozornie prostych robią się niewiadomo jak wielkie zjawiska. Co do tekstów na podryw - brak słów... Wydaje mi się, że wiem o co Ci chodzi z tą naturalnością w trakcie rozmowy. Problem w tym, że u mnie zawsze był z nią problem w relacji z kobietami (pomijając rodzinę rzecz jasna).

gryzelda Nie wiem czy dobrze się zrozumieliśmy :P. Podkreślę, że absolutnie nie mam skłonności interpretowania każdego kobiecego spojrzenia jako okazji do flirtu. Głównie mam na uwadze spojrzenia takie jakie opisałem w pierwszej wiadomości - czyli gdy odczuwam (takie mam wrażenie), że jestem obiektem zainteresowania. Takie sytuacje zdarzają się raczej rzadko (i trudno je dokładnie opisać ale coś w nich tkwi, coś naprawdę tajemniczego) wśród codziennych wielu spojrzeń od wielu różnych osób czy to patrzących z ciekawości czy z nudy, czy z jakiegokolwiek innego powodu.

Alessaaa Tak jak wyżej napisałem . Oczywiście uśmiech i spojrzenie uśmiechowi i spojrzeniu nierówny. Ale jak wspomniałem czasem jest taka niezwykła chwila, z która nic nie zrobię ale chociaż zapadnie w pamięci - ehh co tu dużo pisać...

[Michal00]

Do usunięcia niechcący zdublowałem wiadomość.

[Michal00]

Do usunięcia niechcący zdublowałem wiadomość.

[Michal00]

Do usunięcia niechcący zdublowałem wiadomość.

[Michal00]

Do usunięcia niechcący zdublowałem wiadomość.

[makarona]

Napisane przez Michal00

makarona Prawda, zbytnia analiza wprowadza mnóstwo zamętu z rzeczy pozornie prostych robią się niewiadomo jak wielkie zjawiska. Co do tekstów na podryw - brak słów... Wydaje mi się, że wiem o co Ci chodzi z tą naturalnością w trakcie rozmowy. Problem w tym, że u mnie zawsze był z nią problem w relacji z kobietami (pomijając rodzinę rzecz jasna).

Wydaje mi się, że w twoim wieku zaczyna się zwracać uwagę na pewne elementy życia, które do tej pory nikogo nastoletniego nie interesowały. Stąd ta chęć analizowania rzeczy prostych, jak to nazwałeś.
Ale, jeśli nie masz odpowiedniego wykształcenia w tym kierunku, analizę ludzkich zachowań w środkach komunikacji, pozostaw specjalistom

Rozumiem, że możesz mieć problemy z naturalnym rozwojem rozmowy, gdy toczy się ona z nieznajomą. Wiele osób ma coś podobnego. Z rodziną, towarzystwem, przyjaciółmi jakby one zanikają.
Ale to jest kwestia, wydaje mi się, przełamania. Lepiej coś tam powiedzieć, spróbować zaangażować drugą stronę w rozmowę, niż spoglądać ukradkiem z dziwnym uśmiechem na ustach.
Nasz kraj jest jaki jest, a gdy przekroczysz pewien pułap wieku, wtedy takim nieco infantylnym zachowaniem, podglądacza - obserwatora kobiet i świata, możesz sobie nieźle nagrabić. Bo wyjdziesz na nieco dziwnego, skrzywionego, a może i zboczonego.
Ja cię nie straszę, ale mówię, jak to bywa.

Nie wiem czy wyobraźnia coś załatwi w tej sprawie. Bo wyobrażać można sobie wiele rozmawiając z kimś.
Może po prostu trzeba spróbować?

[gryzelda]

Zgadza sie to ja zbyt szybko i pochopnie bez zastanowienia dalam Ci odpowiedz. Jest roznica miedzy zwykłymi spojrzeniami a tymi , ktore moga cos oznaczac...

[Michal00]

makarona czyli mówisz, żeby poprostu zrobić pierwszy krok ? No właśnie, tutaj nasuwa się jedno z moich pytań, na które to szukam odpowiedzi. Może się ono wydać idiotyczne, lub pozbawione sensu ale zaryzykuje i je zadam - czy dziewczyna może zrobić pierwszy krok/podejść/zagadać, czy jest to jakieś jej osoby "niegodne" czy też niewłaściwe zachowanie ? Czy raczej jest regułą, że to w gestii mężczyzny zawiera się takowa inicjatywa ?
Proszę o odpowiedź na to pytanie. Wiem jednak, że niezależnie od tego jaka ona będzie (ta odpowiedź) to muszę się przełamać .
Tak właśnie sobie uświadomiłem, że zawsze czekałem na pierwszy krok od tej drugiej strony... Przykład pierwszy z brzegu: dzisiaj byłem u fryzjerki. Strasznie sympatyczna kobietka. Miałem zamiar zagadać do niej nawet o pogodzie ale jakoś czekałem (i zawsze czekam) stawiając sobie warunek "jeśli druga strona pierwsza się odezwie to się odblokuje bezproblemowo i zaczne z nią rozmawiać na tematy jakie się tylko nasuną - bo jeżeli się pierwsza odezwie to znaczy, że chce ze mną rozmawiać"... Sęk w tym, że skończyło się tylko - jak to zwykle - na uprzejmościach i pożegnaniu... - Wiem teorie mam dziwną ale będe próbował ją zmienić...

gryzelda

Pozdrawiam serdecznie!

[TmargoT]

Napisane przez Michal00

makarona czyli mówisz, żeby poprostu zrobić pierwszy krok ? No właśnie, tutaj nasuwa się jedno z moich pytań, na które to szukam odpowiedzi. Może się ono wydać idiotyczne, lub pozbawione sensu ale zaryzykuje i je zadam - czy dziewczyna może zrobić pierwszy krok/podejść/zagadać, czy jest to jakieś jej osoby "niegodne" czy też niewłaściwe zachowanie ? Czy raczej jest regułą, że to w gestii mężczyzny zawiera się takowa inicjatywa ?
Proszę o odpowiedź na to pytanie. Wiem jednak, że niezależnie od tego jaka ona będzie (ta odpowiedź) to muszę się przełamać .
Tak właśnie sobie uświadomiłem, że zawsze czekałem na pierwszy krok od tej drugiej strony... Przykład pierwszy z brzegu: dzisiaj byłem u fryzjerki. Strasznie sympatyczna kobietka. Miałem zamiar zagadać do niej nawet o pogodzie ale jakoś czekałem (i zawsze czekam) stawiając sobie warunek "jeśli druga strona pierwsza się odezwie to się odblokuje bezproblemowo i zaczne z nią rozmawiać na tematy jakie się tylko nasuną - bo jeżeli się pierwsza odezwie to znaczy, że chce ze mną rozmawiać"... Sęk w tym, że skończyło się tylko - jak to zwykle - na uprzejmościach i pożegnaniu... - Wiem teorie mam dziwną ale będe próbował ją zmienić...

gryzelda

Pozdrawiam serdecznie!

kobieta MOŻE zrobić pierwszy krok,ale nie każda jest tak odważna.

ja należę do odważnych ludzi i pewnych siebie,ale w relacjach D-M jestem konserwatywna.
czekam na jego pierwszy ruch,a ja dalej moge poprowadzić

dopóki nie spróbujesz to się nie przekonasz,a nie ma prostych rozwiązań.
jak zauwazyłes każda z nas jest inna.

jedna będąc zainteresowana tobą uśmiechnie się , druga ucieknie wzrokiem,trzecia zagada,a czwarta od razu umówi się na spotkanie .
jednak statystycznie więcej jest tych oczekujacych na twój ruch

[platekrozy]

O jaki miły chłopaczek.
Nie analizuj tak strasznie danego zachowania,uśmiechaj się do dziewczyny - jeśli widzisz że dana dziewczyna odwzajemnia uśmiech np.w pociągu zagadaj gdzie jedzie,co robi,jak się czuje.Bądź po prostu sobą.Nie znam Ciebie,ale samym wpisem już masz swój urok.
Rzadko kiedy dziewczyna od razu myśli,że facet na nią leci,gdy tylko się odezwie do niej czy na nią spojrzy.Jesteśmy tylko istotami ludzkimi,nie gryziemy,nie naśmiewamy się.To taki kumpel tylko że w spódnicy.
Gdyby każdy facet tyle się zastanawiał to nigdy by nic na przód nie szło.
Jest wiele dziewczyn bardzo odważnych,ale nawet te odważne czekają na pierwsze zagadanie faceta
Nigdy nie analizuj tak spraw,bo dobrze jest analizować,ale w tym przypadku Ciebie to wykończy.
Każda z nas lubi pogodnych i inteligentnych facetów.Na pewno masz swój urok,więc zacznij od normalnej rozmowy,a potem delikatnie dalej się potoczy.
Przecież nie musisz od razu pokazywać dziewczynie,że Ci się strasznie podoba.
Ale jak już masz tam jakąś upatrzoną w pociągu - to nawijaj i gdy zobaczysz,że rozmawia przyjaźnie to nie zwal tego i weź numer
Powodzenia!

[o Kasia o]

Napisane przez Michal00

Crazy in Love, obawiam się właśnie, że tego pierwszego kroku nie zdołam zrobić, tak jak pisałem nie potrafię...

Dziewczyna to też człowiek Po prostu podejdź i zapytaj o coś zwykłego, tak normalnie

[normalnyFacet]

Autorze.
Po 1

Nie analizuj.

Po 2
Nie ma specjalnie przypisanych gestów do zachowań. To, że uśmiechnie nic nie musi (ale może) oznaczać, że coś chce albo, że wpadłeś jej w oko.

Teraz krótka historyjka.

Kiedyś regularnie widziałem pewną dziewczynę... zawsze jak nasze spojrzenia spotykały się to uśmiech pojawiał się na jej twarzy. Tak było zawsze i w każdym miejscu jak ją widziałem. Podobała mi się a mimo to nie potrafiłem podejść, zagadać, oficjalnie poznać... co w związku z tym? A no to, że po jakimś czasie ktoś "sprzątnął" mi ją sprzed nosa i do w dosłownym znaczeniu Plułem sobie w brodę widząc jak chodzą za rękę, jak przytulają się/całują... po prostu spartoliłem na całej linii. Zapewne domyślacie się co mogłem czuć prawda? Mało tego.. po jakimś czasie sama do mnie zagadała, poznaliśmy się i chcąc nie chcąc rozmowa zeszła na temat tego, że często widzieliśmy się. Ona wtedy powiedziała, że czekała na mój krok, dlatego tak uśmiechała się, dlatego tak się stroiła aby zwrócić na siebie moją uwagę... poczułem się jakby ktoś dał mi kopa! Takiego porządnego w dupsko abym się opamiętał. Nic z tego i tak nie wyszło bo ona nadal była i jest z tamtym facetem Ale za to mam nauczkę na przyszłość, że jak ktoś się komuś podoba to trzeba działać bo potem można żałować.


wnioski
1. Podoba Ci się kobieta = podchodzisz bez wahania co ma być to będzie
2. Niektórym kobietom zaimponujesz podejściem (odwaga, śmiałość itp.)
3. Będziesz lepiej postrzegany i istnieje wielka szansa, że znajomość nabierze tempa.
4. Ewentualne nieudane podejścia, spławiania mają spływać po Tobie jak po kaczce

[Mariilenka]

Po prostu bądź sobą. Nie sądzę, żeby nasze rady Ci w czymś pomogły...
Udawanie kogoś kim nie jesteś nie ma sensu...

[laisla]

Napisane przez Michal00

makarona czyli mówisz, żeby poprostu zrobić pierwszy krok ? No właśnie, tutaj nasuwa się jedno z moich pytań, na które to szukam odpowiedzi. Może się ono wydać idiotyczne, lub pozbawione sensu ale zaryzykuje i je zadam - czy dziewczyna może zrobić pierwszy krok/podejść/zagadać, czy jest to jakieś jej osoby "niegodne" czy też niewłaściwe zachowanie ? Czy raczej jest regułą, że to w gestii mężczyzny zawiera się takowa inicjatywa ?
Proszę o odpowiedź na to pytanie. Wiem jednak, że niezależnie od tego jaka ona będzie (ta odpowiedź) to muszę się przełamać .
Tak właśnie sobie uświadomiłem, że zawsze czekałem na pierwszy krok od tej drugiej strony... Przykład pierwszy z brzegu: dzisiaj byłem u fryzjerki. Strasznie sympatyczna kobietka. Miałem zamiar zagadać do niej nawet o pogodzie ale jakoś czekałem (i zawsze czekam) stawiając sobie warunek "jeśli druga strona pierwsza się odezwie to się odblokuje bezproblemowo i zaczne z nią rozmawiać na tematy jakie się tylko nasuną - bo jeżeli się pierwsza odezwie to znaczy, że chce ze mną rozmawiać"... Sęk w tym, że skończyło się tylko - jak to zwykle - na uprzejmościach i pożegnaniu... - Wiem teorie mam dziwną ale będe próbował ją zmienić...
Pozdrawiam serdecznie!

Oczywiście, że może ale zgadzam się z Tmargo że większość, nawet tych śmiałych poczeka jednak na Twój krok I jeśli go nie zrobisz to może być tak jak to w swojej historyjce opisał NormalnyFacet, że zobaczysz ją szczęśliwą w ramionach innego Tylko że..tutaj pojawia się mały niuans który może okazać się kluczowy. On pisał o sytuacji, która miała miejsce wielokrotnie, a on czuł, że ktoś jest bardzo przychylny i tylko czeka na jakiś krok, mimo tego go nie zrobił. Trochę inaczej jest z kobietami, które widzisz po raz pierwszy i chcesz zagaić rozmowę..może to być przez niektóre odebrane negatywnie i usłyszysz, że na przykład one nie zawierają znajomości na ulicy..Dlatego wcześniej napisałam, że bardziej komfortowo jest poznawać nowe osoby na jakiejś imprezie, gdzie są i znajomi i nieznajome osoby z zewnątrz bo z nimi wszystkimi w sposób naturalny toczy się rozmowa. No ale z tę fryzjerką spokojnie mogłeś pogadać chociażby o ostatnich trendach fryzjerskich, z pewnością każdy poczuje się pewnie będąc na gruncie w którym jest zorientowany..O zachowaniach klientów również, ich kulturze..z pewnością chętnie by porozmawiała Ostatnio zagadnęłam dentystę o rzucanie palenia i całą wizytę się rozgadał (raczej to był monolog ze względu na pewne moje trudności z wysłowieniem się na fotelu ) i nawet skasował mnie ulgowo
Ja nawiązuję czasami konwersację sama ale to nie jest w związku z chęcią flirtu czy zawarcia bliższej relacji (jestem z kimś) czy nawet nie jest to związane z płcią bo z kobietą nieznajomą też zdarzy mi się zagadać czy poprosić o coś (ostatnio zaczepiłam jakąś z prośbą o pomoc w parkowaniu równoległym obawiając się że wjadę w przód auta za mną, uśmiechnęła się i pomogła, gdybym była facetem pewnie zrobiłaby to tym chętniej),
A myślisz o kimś szczególnym, kogo spotykasz w jakieś określonej sytuacji?

[normalnyFacet]

laisla

Tylko, że od momentu kiedy 1 raz ją zobaczyłem to spodobała mi się.. a to, że wielokrotnie widziałem było to tylko moja udręką

[laisla]

Napisane przez normalnyFacet

laisla

Tylko, że od momentu kiedy 1 raz ją zobaczyłem to spodobała mi się.. a to, że wielokrotnie widziałem było to tylko moja udręką

No to na pewno Ale za tym pierwszym razem mogłeś nie odebrać sygnału albo jeszcze nie być pewnym, że i ona jest jak najbardziej za (rozwojem sytuacji tak to nazwijmy ) A każdy następny raz Ciebie o tym utwierdzał coraz bardziej i dawał coraz większy komfort gdybyś jednak odważył się..No chyba, że było odwrotnie..im dłużej ta sytuacja trwała tym mniej zręcznie byłoby przerwać ciszę lub im bardziej Ci się podobała tym bardziej topniała Twoja odwaga i pewność siebie..

[normalnyFacet]

Napisane przez laisla

No to na pewno Ale za tym pierwszym razem mogłeś nie odebrać sygnału albo jeszcze nie być pewnym, że i ona jest jak najbardziej za (rozwojem sytuacji tak to nazwijmy ) A każdy następny raz Ciebie o tym utwierdzał coraz bardziej i dawał coraz większy komfort gdybyś jednak odważył się..No chyba, że było odwrotnie..im dłużej ta sytuacja trwała tym mniej zręcznie byłoby przerwać ciszę lub im bardziej Ci się podobała tym bardziej topniała Twoja odwaga i pewność siebie..

Raczej to pogrubione miałem blokadę jakąś niewyjaśnioną... Poza tym uśmiech z 1 widzenia niczym nie różnił się od tego 5 czy 6....