Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-21, 11:18   #1
Sy_W
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 7

Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?


Witam.
Chciałabym poznać wasze zdanie na temat mojego związku. Moze ktos umialby mi doradzic co mam dalej zrobic.

Jestem w zwiazku ze swoim partnerem juz ponad 2 lata. Mieszkamy razem ze soba. On jest bardzo dobrym czlowiekiem. Moge z nim rozmawiac praktycznie o wszystkim. Oboje pracujemy, nie mamy dzieci. Jest moim przyjacielem. On bardzo mnie kocha. Mialam wiele zwiazkow nieudanych, dlatego szukalam stabilizacji i zwiazalam sie z nim. On mnie nie oklamuje, nie musze byc zazdrosna, nie wychodzi nigdzie, zawsze jest kolo mnie (moze az za czesto). Mam ponad 30 lat i wszystko co mam osiagnelam sama. Moze to glupio zabrzmi, ale oczekuje od niego wiekszego wsparcia finansowego, ktorego on mi nie daje i przez to chyba pojawil sie moj problem.
Wczesniej jak zaczelismy sie spotykac mialam ochote na seks z nim. Nawet jezeli to byl krotki seks to i tak bylo fajnie. On nigdy nie mogl dlugo sie kochac i zawsze bardzo szybko dochodzil, jednakze probowalismy roznych zabaw i bylo fajnie. Jak sie do mnie wprowadzil moje libido jakby zmalalo. Moze dlatego, ze z czasem zaczelam spostrzegac, ze on jakby zeruje na mnie (oczywiscie nie specjalnie). Mieszkamy u mnie. Wszystkie meble i inne rzeczy do domu kupuje za swoje pieniadze, on dorzuca swoja polowe do rachunkow za mieszkanie i jedzenia. On zarabia wiecej niz ja a ja mam wiecej wydatkow, bo jeszcze musze sama oplacac wszystkie koszty zwiazane z samochodem (ubezpieczenie itp) oraz splacac kredyt (na ten samochod). Czy nie wyglada to tak, ze on jest tylko gosciem?
Od roku czasu przestalam miec calkowicie ochote na seks. Wiem, ze on o tym ciagle mysli, ale ja jakos nie chce. On zaczal coraz szybciej dochodzic i praktycznie nasz seks konczyl sie po niecalych 2 minutach. Na poczatku mowil, ze to przez coraz dluzsze przerwy jakie mamy (doszlo do tego, ze kochalismy sie tylko raz w tygodniu). Jestem cierpliwa i wyrozumiala, wiec nic nie mowilam tylko czekalam az on upora sie z problem przedwczesnego wytrysku. Podpowiadalam mu, zeby poczytal o tym na internecie i sprobowal nad soba popracowac. Po roku czasu moja cierpliwosc sie skonczyla i wprost zaczelam mu mowic, ze nie mam zadnej przyjemnosci z naszego wspolzycia i nie mam ochoty na zblizenia. Widzialam, ze on ma do mnie pretensje o brak wyrozumialosci, on chcial abysmy poczekali po jego wytrysku pol godziny i sprobowali jeszcze raz, jednakze moje podniecenie przemijalo odrazu i po pol godziny juz spalam.
Zastanawiam sie co spowodowalo spadek mojego libido, czy to, ze on przedwczesnie konczy, czy moze ciagle myslenie o tym, ze on jest skapy (on odklada duzo pieniedzy na koncie, a mi ledwo starcza do kolejnej wyplaty).
Co zrobic? Udac sie do psychologa? Jak znalezc powod mojej niecheci do wspolzycia z nim?
Sy_W jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-21, 18:35   #2
Puchatek0807
Wtajemniczenie
 
Avatar Puchatek0807
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice krakowa
Wiadomości: 2 736
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Witam.
Chciałabym poznać wasze zdanie na temat mojego związku. Moze ktos umialby mi doradzic co mam dalej zrobic.

Jestem w zwiazku ze swoim partnerem juz ponad 2 lata. Mieszkamy razem ze soba. On jest bardzo dobrym czlowiekiem. Moge z nim rozmawiac praktycznie o wszystkim. Oboje pracujemy, nie mamy dzieci. Jest moim przyjacielem. On bardzo mnie kocha. Mialam wiele zwiazkow nieudanych, dlatego szukalam stabilizacji i zwiazalam sie z nim. On mnie nie oklamuje, nie musze byc zazdrosna, nie wychodzi nigdzie, zawsze jest kolo mnie (moze az za czesto). Mam ponad 30 lat i wszystko co mam osiagnelam sama. Moze to glupio zabrzmi, ale oczekuje od niego wiekszego wsparcia finansowego, ktorego on mi nie daje i przez to chyba pojawil sie moj problem.
Wczesniej jak zaczelismy sie spotykac mialam ochote na seks z nim. Nawet jezeli to byl krotki seks to i tak bylo fajnie. On nigdy nie mogl dlugo sie kochac i zawsze bardzo szybko dochodzil, jednakze probowalismy roznych zabaw i bylo fajnie. Jak sie do mnie wprowadzil moje libido jakby zmalalo. Moze dlatego, ze z czasem zaczelam spostrzegac, ze on jakby zeruje na mnie (oczywiscie nie specjalnie). Mieszkamy u mnie. Wszystkie meble i inne rzeczy do domu kupuje za swoje pieniadze, on dorzuca swoja polowe do rachunkow za mieszkanie i jedzenia. On zarabia wiecej niz ja a ja mam wiecej wydatkow, bo jeszcze musze sama oplacac wszystkie koszty zwiazane z samochodem (ubezpieczenie itp) oraz splacac kredyt (na ten samochod). Czy nie wyglada to tak, ze on jest tylko gosciem?
Od roku czasu przestalam miec calkowicie ochote na seks. Wiem, ze on o tym ciagle mysli, ale ja jakos nie chce. On zaczal coraz szybciej dochodzic i praktycznie nasz seks konczyl sie po niecalych 2 minutach. Na poczatku mowil, ze to przez coraz dluzsze przerwy jakie mamy (doszlo do tego, ze kochalismy sie tylko raz w tygodniu). Jestem cierpliwa i wyrozumiala, wiec nic nie mowilam tylko czekalam az on upora sie z problem przedwczesnego wytrysku. Podpowiadalam mu, zeby poczytal o tym na internecie i sprobowal nad soba popracowac. Po roku czasu moja cierpliwosc sie skonczyla i wprost zaczelam mu mowic, ze nie mam zadnej przyjemnosci z naszego wspolzycia i nie mam ochoty na zblizenia. Widzialam, ze on ma do mnie pretensje o brak wyrozumialosci, on chcial abysmy poczekali po jego wytrysku pol godziny i sprobowali jeszcze raz, jednakze moje podniecenie przemijalo odrazu i po pol godziny juz spalam.
Zastanawiam sie co spowodowalo spadek mojego libido, czy to, ze on przedwczesnie konczy, czy moze ciagle myslenie o tym, ze on jest skapy (on odklada duzo pieniedzy na koncie, a mi ledwo starcza do kolejnej wyplaty).
Co zrobic? Udac sie do psychologa? Jak znalezc powod mojej niecheci do wspolzycia z nim?
Jak dla mnie to jest TYLKO przyjacielem i nikim więcej. Napisałaś, e Cię kocha, ale sama o sobie nie możesz tego powiedzieć. Szukałaś stabilizacji i postanowiłaś ją osiągnąć z Facetem, który jest Twoim przyjacielem, rozumie Cię, jest blisko.
A gdzie tu miłość, namiętność? To, że jesteś po 30stce to nie znaczy, ze nie powinnaś tego odczuwać.
Powodem jak dla mnie jest brak większego uczucia, brak miłości. Facet Cię nie kręci, nie masz cierpliwości, wręcz chyba Cię denerwuje.
__________________
Focus T25!

Niebawem zrozumiesz, że to co dziś wygląda jak poświęcanie się, okaże się zamiast tego najwspanialszą inwestycją, jaką kiedykolwiek zrobisz.

Edytowane przez Puchatek0807
Czas edycji: 2012-01-21 o 18:52
Puchatek0807 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-21, 20:17   #3
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Witam.
Chciałabym poznać wasze zdanie na temat mojego związku. Moze ktos umialby mi doradzic co mam dalej zrobic.

Jestem w zwiazku ze swoim partnerem juz ponad 2 lata. Mieszkamy razem ze soba. On jest bardzo dobrym czlowiekiem. Moge z nim rozmawiac praktycznie o wszystkim. Oboje pracujemy, nie mamy dzieci. Jest moim przyjacielem. On bardzo mnie kocha. Mialam wiele zwiazkow nieudanych, dlatego szukalam stabilizacji i zwiazalam sie z nim. On mnie nie oklamuje, nie musze byc zazdrosna, nie wychodzi nigdzie, zawsze jest kolo mnie (moze az za czesto). Mam ponad 30 lat i wszystko co mam osiagnelam sama. Moze to glupio zabrzmi, ale oczekuje od niego wiekszego wsparcia finansowego, ktorego on mi nie daje i przez to chyba pojawil sie moj problem.
Wczesniej jak zaczelismy sie spotykac mialam ochote na seks z nim. Nawet jezeli to byl krotki seks to i tak bylo fajnie. On nigdy nie mogl dlugo sie kochac i zawsze bardzo szybko dochodzil, jednakze probowalismy roznych zabaw i bylo fajnie. Jak sie do mnie wprowadzil moje libido jakby zmalalo. Moze dlatego, ze z czasem zaczelam spostrzegac, ze on jakby zeruje na mnie (oczywiscie nie specjalnie). Mieszkamy u mnie. Wszystkie meble i inne rzeczy do domu kupuje za swoje pieniadze, on dorzuca swoja polowe do rachunkow za mieszkanie i jedzenia. On zarabia wiecej niz ja a ja mam wiecej wydatkow, bo jeszcze musze sama oplacac wszystkie koszty zwiazane z samochodem (ubezpieczenie itp) oraz splacac kredyt (na ten samochod). Czy nie wyglada to tak, ze on jest tylko gosciem?
Od roku czasu przestalam miec calkowicie ochote na seks. Wiem, ze on o tym ciagle mysli, ale ja jakos nie chce. On zaczal coraz szybciej dochodzic i praktycznie nasz seks konczyl sie po niecalych 2 minutach. Na poczatku mowil, ze to przez coraz dluzsze przerwy jakie mamy (doszlo do tego, ze kochalismy sie tylko raz w tygodniu). Jestem cierpliwa i wyrozumiala, wiec nic nie mowilam tylko czekalam az on upora sie z problem przedwczesnego wytrysku. Podpowiadalam mu, zeby poczytal o tym na internecie i sprobowal nad soba popracowac. Po roku czasu moja cierpliwosc sie skonczyla i wprost zaczelam mu mowic, ze nie mam zadnej przyjemnosci z naszego wspolzycia i nie mam ochoty na zblizenia. Widzialam, ze on ma do mnie pretensje o brak wyrozumialosci, on chcial abysmy poczekali po jego wytrysku pol godziny i sprobowali jeszcze raz, jednakze moje podniecenie przemijalo odrazu i po pol godziny juz spalam.
Zastanawiam sie co spowodowalo spadek mojego libido, czy to, ze on przedwczesnie konczy, czy moze ciagle myslenie o tym, ze on jest skapy (on odklada duzo pieniedzy na koncie, a mi ledwo starcza do kolejnej wyplaty).
Co zrobic? Udac sie do psychologa? Jak znalezc powod mojej niecheci do wspolzycia z nim?
Widac u niego problem polega na tym ze zadko sie kochacie i dlatego za szybko dochodzi. Mysle ze jestes niewyrozumiala dla niego. Poza tym *karzesz* go za to ze nie jest taki jakim chcialabys by byl ( np zeby dawal z siebie wiecej)
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-21, 23:11   #4
Kejti_el
Raczkowanie
 
Avatar Kejti_el
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: prawdopodobnie z własnego łóżka:)
Wiadomości: 351
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

kwestia 1: jeżeli faktycznie zarabia więcej niż Ty, a nie dokłada się do wydatków domowych w wystarczający (i uczciwy dla obojga) sposób to z nim o tym pogadaj, bo przecież tak nie powinno być.

kwestia 2: wydaje się, że on jest otwarty na jakieś nowe propozycje/zabawy itd., na to, żeby i Tobie sprawić przyjemność, ale jeżeli Ty już nie jesteś to nic na Wasz problem nie zaradzicie. Nie możesz tak po prostu powiedzieć 'naucz się dochodzić wolniej albo seksu nie będzie!' i tyle, problemy w sypialni, nawet jeśli dotyczą tylko jednego partnera, zawsze rozwiązuje się razem..
Kejti_el jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 03:19   #5
millenka80
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 660
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Wydaje mi się ,że nie tego od TŻ oczekiwałaś i to może stanowić blokadę,dlaczego nie chcesz spróbować razem z nim popracować nad seksem,przecież On chce próbować,a Ty zasypiaszDo 'uprawiania miłości' potrzebnych jest dwoje partnerów w zwiąsku,a skoro Ty nawet nie próbujesz to co On ma zrobić,Odtrącasz,dajesz mu jakieś kary,przecież on nie jest dzieckiem.Dziewczyno i Ty jesteś po 30?,no chyba,że bawisz się w związek.Musisz wziąść się w garść i razem z nim popracować nad seksem,przecież najpierw może skończyć On,a później Ty.A co do pieniędzy porozmawiaj z nim,że potrzebujesz więcej niż On Ci daje.Zapytaj czemu odkłada na konto,skoro Tobie nie starcza na zakupy czy rachunki.Może Twój partner na coś zbiera np.;ślub,pierścionek zaręczynowy,obrączki,wspó lne wakacje.Kochana w związku trzeba rozmawiać lub iść czasem na kompromis.A może On nie czuje się bezpiecznie z Tobą,więc zbiera pieniądze,jak byś kazała się Jemu wyprowadzić.Nie wiem powodów może być wiele.Moja rada: zrób dobrą kolację i porozmawiaj z nim, nie tylko o tym co Ci się nie podoba,ale także o tym ,co w nim kochasz.Mam nadzieję,że wszystko się wyjaśni.Powodzenia.
millenka80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 09:08   #6
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Witam.
Chciałabym poznać wasze zdanie na temat mojego związku. Moze ktos umialby mi doradzic co mam dalej zrobic.

Jestem w zwiazku ze swoim partnerem juz ponad 2 lata. Mieszkamy razem ze soba. On jest bardzo dobrym czlowiekiem. Moge z nim rozmawiac praktycznie o wszystkim. Oboje pracujemy, nie mamy dzieci. Jest moim przyjacielem. On bardzo mnie kocha. Mialam wiele zwiazkow nieudanych, dlatego szukalam stabilizacji i zwiazalam sie z nim. On mnie nie oklamuje, nie musze byc zazdrosna, nie wychodzi nigdzie, zawsze jest kolo mnie (moze az za czesto). Mam ponad 30 lat i wszystko co mam osiagnelam sama. Moze to glupio zabrzmi, ale oczekuje od niego wiekszego wsparcia finansowego, ktorego on mi nie daje i przez to chyba pojawil sie moj problem.
Wczesniej jak zaczelismy sie spotykac mialam ochote na seks z nim. Nawet jezeli to byl krotki seks to i tak bylo fajnie. On nigdy nie mogl dlugo sie kochac i zawsze bardzo szybko dochodzil, jednakze probowalismy roznych zabaw i bylo fajnie. Jak sie do mnie wprowadzil moje libido jakby zmalalo. Moze dlatego, ze z czasem zaczelam spostrzegac, ze on jakby zeruje na mnie (oczywiscie nie specjalnie). Mieszkamy u mnie. Wszystkie meble i inne rzeczy do domu kupuje za swoje pieniadze, on dorzuca swoja polowe do rachunkow za mieszkanie i jedzenia. On zarabia wiecej niz ja a ja mam wiecej wydatkow, bo jeszcze musze sama oplacac wszystkie koszty zwiazane z samochodem (ubezpieczenie itp) oraz splacac kredyt (na ten samochod). Czy nie wyglada to tak, ze on jest tylko gosciem?
Od roku czasu przestalam miec calkowicie ochote na seks. Wiem, ze on o tym ciagle mysli, ale ja jakos nie chce. On zaczal coraz szybciej dochodzic i praktycznie nasz seks konczyl sie po niecalych 2 minutach. Na poczatku mowil, ze to przez coraz dluzsze przerwy jakie mamy (doszlo do tego, ze kochalismy sie tylko raz w tygodniu). Jestem cierpliwa i wyrozumiala, wiec nic nie mowilam tylko czekalam az on upora sie z problem przedwczesnego wytrysku. Podpowiadalam mu, zeby poczytal o tym na internecie i sprobowal nad soba popracowac. Po roku czasu moja cierpliwosc sie skonczyla i wprost zaczelam mu mowic, ze nie mam zadnej przyjemnosci z naszego wspolzycia i nie mam ochoty na zblizenia. Widzialam, ze on ma do mnie pretensje o brak wyrozumialosci, on chcial abysmy poczekali po jego wytrysku pol godziny i sprobowali jeszcze raz, jednakze moje podniecenie przemijalo odrazu i po pol godziny juz spalam.
Zastanawiam sie co spowodowalo spadek mojego libido, czy to, ze on przedwczesnie konczy, czy moze ciagle myslenie o tym, ze on jest skapy (on odklada duzo pieniedzy na koncie, a mi ledwo starcza do kolejnej wyplaty).
Co zrobic? Udac sie do psychologa? Jak znalezc powod mojej niecheci do wspolzycia z nim?
Myślę, że Twój współlokator ("on") powinien się wyprowadzić, bo nic Was nie łączy. A to, że możesz z nim porozmawiać o wszystkim - najwyraźniej bzdura. Kochasz go? Bo jakoś nie wspomniałaś o tym.
Edit: jak można "żerować na kimś nie specjalnie"? Kiepski seks to efekt tego, że Wam się kompletnie nie układa.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem

Edytowane przez mpt
Czas edycji: 2012-01-22 o 09:10
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 09:50   #7
Puchatek0807
Wtajemniczenie
 
Avatar Puchatek0807
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice krakowa
Wiadomości: 2 736
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Myślę, że Twój współlokator ("on") powinien się wyprowadzić, bo nic Was nie łączy. A to, że możesz z nim porozmawiać o wszystkim - najwyraźniej bzdura. Kochasz go? Bo jakoś nie wspomniałaś o tym.
Edit: jak można "żerować na kimś nie specjalnie"? Kiepski seks to efekt tego, że Wam się kompletnie nie układa.
Dokładnie
__________________
Focus T25!

Niebawem zrozumiesz, że to co dziś wygląda jak poświęcanie się, okaże się zamiast tego najwspanialszą inwestycją, jaką kiedykolwiek zrobisz.
Puchatek0807 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 10:07   #8
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Podstawowe pytanie - czy Ty w ogóle go kochasz?
Lubisz?

Jego problem Cię denerwuje, ale chciałby coś zmienić, chce się postarać, spróbować później itd.
Ty go odtrącasz i obrażona? kładziesz się spać.
Na jego miejscu czułabym się jak małe ukarane dziecko, i chyba trochę poniżona.

W kwestii wydatków - rozmawiałaś z nim w ogóle? Czy nic się nie odzywasz, a tutaj wyrzucasz swoje żale?
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 10:42   #9
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Myślę, że Twój współlokator ("on") powinien się wyprowadzić, bo nic Was nie łączy. A to, że możesz z nim porozmawiać o wszystkim - najwyraźniej bzdura. Kochasz go? Bo jakoś nie wspomniałaś o tym.
Edit: jak można "żerować na kimś nie specjalnie"? Kiepski seks to efekt tego, że Wam się kompletnie nie układa.

mądrze mówi
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 12:15   #10
atatoja
Rozeznanie
 
Avatar atatoja
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 937
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

napisałaś, ze możesz z nim rozmawiać o wszystkim, ale mam wrażenie, że w ogóle z nim nie rozmawiasz.
Powiedziałeś mu jak postrzegasz kwestię wydatków u Was? Poruszyłaś w ogóle tą kwestię czy tak się pieklisz w sobie a facet nawet nie wie że jest z tym jakiś problem? Nie powiem- ja też często marzę żeby wszyscy się wszystkiego domyślali i nie trzeba było rozmawiać na trudniejsze tematy, ale tak nie jest.. Jesteście dorośli, oboje zarabiacie, mieszkacie ze sobą.. to normalne że rozmowa o pieniądzach i wydatkach prędzej czy później musi nastąpić. Tylko tu nie chodzi o to, żebyś usiadła i mu wyrzuciła jaki to on jest skąpy itp. Po prostu przedstaw mu spokojnie sytuacje, skoro nie ma problemów z pracą= stałym dochodem i jak sama stwierdziłaś zarabia więcej od CIebie to wg mnie nie będzie żadnego problemu.. Pamiętaj że mimo iż dla Ciebie to takie jasne i logiczne że w ciągu miesiąca ponosisz takie i inne wydatki nie oznacza, ze on o tym wie...
Poza tym musisz też obiektywnie spojrzeć na tą sytuację. Czy oczekujesz że on będzie się dokładał więcej bo Ty chcesz sobie spłacić kredyt za samochód? Jeśli Wasz związek póki co jest bez większych planów i zobowiązań (i na dodatek nie układa Wam się w sypialni) to może facet najzwyczajniej w świecie nie chce inwestować w cos czego nie będzie miał. Jeśli dojdzie do rozstania to zostaniesz z tym co kupiłaś za swoje, bez sporów kto weźmie np. regał na ksiażki. Napisałaś że mieszkacie u Ciebie, a nie we wspólnym mieszkaniu. Może Ty go traktujesz jak gościa, przez co on się też tak zachowuje..? Zaproponowałaś kiedyś żebyście np zrzucili się na wykładzinę czy choćby głupią patelnie? Może to Ty asekuracyjnie nawet nie wychodzisz z taką propozycją? Przyszły mi takie myśli do głowy. Nie układa Wam się, on płaci połowę wydatków które faktycznie są wspólne ale Ty oczekujesz że będzie Ci płacił za benzynę? Patrząc na to co piszesz dalej o seksie, to nie dziwie się że koleś się nie angażuje.

Jeżeli chodzi o sam seks to wiele oczekujesz i się żalisz, ale nie robisz nic w tym kierunku. Traktujesz go jak gówniarza. I nawet jeśli miałby przystać na Twoje"życzenie" i poszukać w książkach itp. jak zapobiec zbyt wczesnemu wytryskowi to nie ma jak i z kim tego spróbować już pomijam kwestie stresu i urażonego ego skoro tak wprost mówisz mu że jest dla Ciebie kiepski w łóżku.. Poza tym to nie istnieje u Was cos takiego jak gra wstępna? nie może Cię rozpalić do czerwoności wcześniej, tak abyście pózniej podczas tego krótkiego stosunku doszli oboje? Twoje zdanie że "tylko czekałam aż on upora się z problemem.." jest po prostu smutne..

Wg mnie Ty już nie chcesz tego faceta, tego związku..
__________________
Jeśli chcesz tęczę, musisz pogodzić się z burzą
atatoja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 14:23   #11
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
On bardzo mnie kocha.
A Ty jego?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-22, 14:27   #12
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
A Ty jego?
A ona "szukała stabilizacji"
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-22, 18:00   #13
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
A Ty jego?
widac po zachowaniu ze nie.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 09:03   #14
Sy_W
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 7
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
Widac u niego problem polega na tym ze zadko sie kochacie i dlatego za szybko dochodzi. Mysle ze jestes niewyrozumiala dla niego. Poza tym *karzesz* go za to ze nie jest taki jakim chcialabys by byl ( np zeby dawal z siebie wiecej)
Staram sie byc naprawde bardzo wyrozumiala. Problemy lozkowe mamy juz od ponad roku. Przez ten caly okres bylam bardzo wyrozumiala. Chcialam mu pomoc, nie mialam pretensji, przytulalam go za kazdym razem kiedy skonczyl po 2 minutach i pocieszalam, ze jest ok i nastepnym razem bedzie lepiej. On w momencie jak wie, ze juz zaraz dojdzie mowi zawsze "pokochamy sie jeszcze raz za chwile ok?", zawsze odpowiadalam mu, ze ok ale to nigdy nie przychodzilo. Po kazdym takim razie czekalam, czekalam, czekalam az zasypialam. Po kilku miesiacach to stalo sie norma i nawet on po swoich obietnicach, ze za chwile przestawal juz myslec o wspolzyciu tylko wlaczal tewizor i tak zasypialismy. Nie jestem zimna, wrecz przeciwnie. Nie wiem jak dlugo mozna czekac i udawac, ze nic nie jest. Wkoncu zdobylam sie na odwage i przerwalam mu w trakcie i powiedzialam, ze nie bedzie "za chwile" tylko teraz ma nie konczyc i czekac na mnie.... tak czy inaczej nie wytrzymal i skonczyl. Rozumiecie chyba same, ze odechcialo mi sie w koncu czekac na ten wymarzony stan przyjemnosci i ochota ne seks z nim calkiem mi odeszla. Teraz kochamy sie raz w tygodniu za kazdym razem po 2 min i on uwaza, ze to moja wina bo powinnam byc wyrozumiala.

Cytat:
Jeżeli chodzi o sam seks to wiele oczekujesz i się żalisz, ale nie robisz nic w tym kierunku. Traktujesz go jak gówniarza.
Gra wstepna??? Tak chce gry wstepnej, ale on to robi tak niedelikatnie, ze nie sprawia mi to przyjemnosci, jak delikatnie go kieruje na wlasciwy tor to pokazuje (bardzo widocznie) jak go to meczy. Super prawda?

Napisalam do Was bo dreczy mnie pewna mysl, zeby sie z nim rozstac, tylko czesto podejmowalam zle lub pochopne decyzje a pozniej troche zalowalam, wiec chcialabym wiedziec jak Wy byscie sie zachowaly w takiej sytuacji?

Cytat:
Poza tym musisz też obiektywnie spojrzeć na tą sytuację. Czy oczekujesz że on będzie się dokładał więcej bo Ty chcesz sobie spłacić kredyt za samochód? Jeśli Wasz związek póki co jest bez większych planów i zobowiązań (i na dodatek nie układa Wam się w sypialni) to może facet najzwyczajniej w świecie nie chce inwestować w cos czego nie będzie miał. Jeśli dojdzie do rozstania to zostaniesz z tym co kupiłaś za swoje, bez sporów kto weźmie np. regał na ksiażki. Napisałaś że mieszkacie u Ciebie, a nie we wspólnym mieszkaniu. Może Ty go traktujesz jak gościa, przez co on się też tak zachowuje..? Zaproponowałaś kiedyś żebyście np zrzucili się na wykładzinę czy choćby głupią patelnie? Może to Ty asekuracyjnie nawet nie wychodzisz z taką propozycją? Przyszły mi takie myśli do głowy. Nie układa Wam się, on płaci połowę wydatków które faktycznie są wspólne ale Ty oczekujesz że będzie Ci płacił za benzynę? Patrząc na to co piszesz dalej o seksie, to nie dziwie się że koleś się nie angażuje.
Opisalam to krotko, bo nie chcialam sie rozwijac, ale sytuacja jest troche inna. Jak z nim rozmawialam i opowiadalam o mojej kolezance, ktora ma dlugi i mieszka z facetem, ktory na niej zeruje, sam swoje pieniadze odklada to powiedzial, ze on by tak nigdy nie postapil. Mimo to on uwaza, ze to co mi daje (rowna polowe na rachunki i jedzenie) zupelnie powinno mi wystarczyc a i tak pewnie za duzo. Nigdy nie dalam mu odczuc, ze to jest moje mieszkanie, czy moj samochod czy cokolwiek jest moje. Mogl robic co chce i uzywac wszystkiego co chce. Osobiscie uwazam, ze skoro ktos wchodzi w zycie innego czlowieka i przychodzi na gotowe to powinien chociaz w jakims stopniu probowac stworzyc cos sam od siebie, zeby miec jakies wspolne rzeczy rowniez. On tego nie robi. On uwielbia jezdzic po sklepach i kupowac sobie oryginalne drogie ubrania i gadzety. Jak ja widze cos fajnego w sklepie to sie mnie pyta czemu sobie tego nie kupie, odpowiadam mu, ze pieniadze, ktore mam musza mi starczyc do kolejnej wyplaty to on zawsze mowi, ze moze mi pozyczyc i zebym sobie kupila jakis fajny ciuszek. W momencie kiedy dorzuca swoja czesc do czynszu zawsze potraca to co mi pozyczyl na ciuchy. Nie wiem albo ja jestem jakas przewrazliwiona, albo on jest poprostu strasznie skapy.

Po tych dwoch latach uswiadomilam sobie, ze moje uczucia do niego bardzo gasna i jest ich coraz mniej. Podejrzewam, ze caly ten nasz zwiazek on traktuje jako forme przeczekania. Teraz ma mozliwosc mieszkania w fajnym, zadbanym mieszkanku, jest to napewno dla niego wygodne. Nie musi byc na swoim, pieniadze moze sobie odkladac a jakby cos sie stalo to zawsze moze wrocic do mamy albo kupic sobie mieszkanie (bo na tyle juz go stac) i z pelnym portfelem zyc sobie dalej.

Nie wiem czy popadlam juz w jakas paranoje, dlatego chce zanc Wasze zdanie zanim porozmawiam z nim.

Dziekuje
Sy_W jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 09:20   #15
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Staram sie byc naprawde bardzo wyrozumiala. Problemy lozkowe mamy juz od ponad roku. Przez ten caly okres bylam bardzo wyrozumiala. Chcialam mu pomoc, nie mialam pretensji, przytulalam go za kazdym razem kiedy skonczyl po 2 minutach i pocieszalam, ze jest ok i nastepnym razem bedzie lepiej. On w momencie jak wie, ze juz zaraz dojdzie mowi zawsze "pokochamy sie jeszcze raz za chwile ok?", zawsze odpowiadalam mu, ze ok ale to nigdy nie przychodzilo. Po kazdym takim razie czekalam, czekalam, czekalam az zasypialam. Po kilku miesiacach to stalo sie norma i nawet on po swoich obietnicach, ze za chwile przestawal juz myslec o wspolzyciu tylko wlaczal tewizor i tak zasypialismy. Nie jestem zimna, wrecz przeciwnie. Nie wiem jak dlugo mozna czekac i udawac, ze nic nie jest. Wkoncu zdobylam sie na odwage i przerwalam mu w trakcie i powiedzialam, ze nie bedzie "za chwile" tylko teraz ma nie konczyc i czekac na mnie.... tak czy inaczej nie wytrzymal i skonczyl. Rozumiecie chyba same, ze odechcialo mi sie w koncu czekac na ten wymarzony stan przyjemnosci i ochota ne seks z nim calkiem mi odeszla. Teraz kochamy sie raz w tygodniu za kazdym razem po 2 min i on uwaza, ze to moja wina bo powinnam byc wyrozumiala.
Jakby mi ktoś powiedział, że mam teraz nie kończyć i czekać na niego, to najpierw oczy wyszłyby mi z orbit, a potem chyba poturlałabym się ze śmiechu pod łóżko. Co Ty zrobiłaś, żeby było Ci dobrze w łóżku? Próbowaliście ćwiczyć, żeby stosunki były dłuższe? Próbowałaś pomagać sobie ręką? Próbowałaś czegokolwiek, czy tylko czekałaś?

Cytat:
Gra wstepna??? Tak chce gry wstepnej, ale on to robi tak niedelikatnie, ze nie sprawia mi to przyjemnosci, jak delikatnie go kieruje na wlasciwy tor to pokazuje (bardzo widocznie) jak go to meczy. Super prawda?
No super. Ja bym z kimś takim nie była.

Cytat:
Napisalam do Was bo dreczy mnie pewna mysl, zeby sie z nim rozstac, tylko czesto podejmowalam zle lub pochopne decyzje a pozniej troche zalowalam, wiec chcialabym wiedziec jak Wy byscie sie zachowaly w takiej sytuacji?
A mi się wydaje, że dręczy Cię to, że "chciałaś stabilizacji" wchodząc w ten związek. I zamiast myśleć o tym, jak Ci jest, stwierdziłaś, że jest super, bo facet się wprowadził.

Cytat:
Nigdy nie dalam mu odczuc, ze to jest moje mieszkanie, czy moj samochod czy cokolwiek jest moje. Mogl robic co chce i uzywac wszystkiego co chce.
To chyba oczywiste w związku.
Cytat:
Osobiscie uwazam, ze skoro ktos wchodzi w zycie innego czlowieka i przychodzi na gotowe to powinien chociaz w jakims stopniu probowac stworzyc cos sam od siebie, zeby miec jakies wspolne rzeczy rowniez. On tego nie robi. On uwielbia jezdzic po sklepach i kupowac sobie oryginalne drogie ubrania i gadzety. Jak ja widze cos fajnego w sklepie to sie mnie pyta czemu sobie tego nie kupie, odpowiadam mu, ze pieniadze, ktore mam musza mi starczyc do kolejnej wyplaty to on zawsze mowi, ze moze mi pozyczyc i zebym sobie kupila jakis fajny ciuszek. W momencie kiedy dorzuca swoja czesc do czynszu zawsze potraca to co mi pozyczyl na ciuchy. Nie wiem albo ja jestem jakas przewrazliwiona, albo on jest poprostu strasznie skapy.
I przez tyle czasu tego nie widziałaś.
Myślę, że Ty też traktujesz ten związek jak coś dziwnego. Jakbyś łaskawie mieszkała ze współlokatorem. Nie rozmawiacie ze sobą. Ty czekasz, aż Ci się zrobi dobrze w majtkach. On ma lokum i babkę do pukania. Ty myślisz, że jesteście parą, ale nie pasuje Ci dosłownie wszystko. Jesteś sfrustrowana, niechętna do pracy nad związkiem (tym seksem to trzeba się było zająć dwa lata temu), nieasertywna (nie pasuje Ci, że mało płaci za wynajem, ale nie odezwiesz się słowem). Porażka, rozstańcie się.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 09:48   #16
Sy_W
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 7
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Jakby mi ktoś powiedział, że mam teraz nie kończyć i czekać na niego, to najpierw oczy wyszłyby mi z orbit, a potem chyba poturlałabym się ze śmiechu pod łóżko.
Dziwne masz do tego podejscie. Traktujesz mnie jakbym byla 20 letnia gowniara, ktora nie ma pojecia o zyciu.

Nie opisuje tutaj swojego pamietnika, tylko wypisalam rzeczy, ktore uwazam, ze sa conajmniej dziwne w moim zwiazku.

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Co Ty zrobiłaś, żeby było Ci dobrze w łóżku? Próbowaliście ćwiczyć, żeby stosunki były dłuższe? Próbowałaś pomagać sobie ręką? Próbowałaś czegokolwiek, czy tylko czekałaś?
Kobiety dorosle juz troche inaczej patrza na zycie niz tylko pod katem lozka. To chyba oczywiste, ze sie staralam ratowac ta sytuacje przez ten czas. Juz wczesniej chyba o tym wspomnialam, ze bylam wyrozumiala itp... a to chyba oznacza, ze probowalam roznych rzeczy.

Ja nie potrzebuje dobrych porad na temat jak mam postepowac w lozku, tylko pytam sie czy dla Was - doroslych kobiet, tez jego zachowanie wydaje sie dziwne. Czy chcialybyscie reszte zycia ukladac sobie z takim facetem? Takiej opinii potrzebuje do podjecia decyzji.
Sy_W jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 10:09   #17
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
On w momencie jak wie, ze juz zaraz dojdzie mowi zawsze "pokochamy sie jeszcze raz za chwile ok?", zawsze odpowiadalam mu, ze ok ale to nigdy nie przychodzilo. Po kazdym takim razie czekalam, czekalam, czekalam az zasypialam.
A nie mógł Cię doprowadzić do orgazmu dłonią/ustami?

Cytat:
Wkoncu zdobylam sie na odwage i przerwalam mu w trakcie i powiedzialam, ze nie bedzie "za chwile" tylko teraz ma nie konczyc i czekac na mnie.... tak czy inaczej nie wytrzymal i skonczyl.
To mnie akurat nie dziwi. Skoro ma problem z przedwczesnym wytryskiem, to trudno żeby po Twoim „masz czekać na mnie” coś się zmieniło.

Cytat:
Gra wstepna??? Tak chce gry wstepnej, ale on to robi tak niedelikatnie, ze nie sprawia mi to przyjemnosci, jak delikatnie go kieruje na wlasciwy tor to pokazuje (bardzo widocznie) jak go to meczy. Super prawda?
To dlaczego Ty w ogóle z nim uprawiasz seks? Facet podczas gry wstępnej się nie stara, a Ty i tak pozwalasz na seks pochwowy, mimo że nie jesteś odpowiednio podniecona?
Podsumowując:
  1. Gasną Twoje uczucia do tego faceta.
  2. Nie satysfakcjonuje Cię seks z tym facetem.
  3. Ten facet nie stara się podczas seksu. Podczas samej gry wstępnej też.
  4. Masz poczucie, że facet jest skąpy i żeruje na Tobie.
Myślę, że sama wiesz co to oznacza.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 10:27   #18
Sy_W
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 7
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Podsumowując:

  1. Gasną Twoje uczucia do tego faceta.
  2. Nie satysfakcjonuje Cię seks z tym facetem.
  3. Ten facet nie stara się podczas seksu. Podczas samej gry wstępnej też.
  4. Masz poczucie, że facet jest skąpy i żeruje na Tobie.

Myślę, że sama wiesz co to oznacza.
Dzieki. Na takie podsumowanie chyba czekalam
Sy_W jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 10:42   #19
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Dziwne masz do tego podejscie. Traktujesz mnie jakbym byla 20 letnia gowniara, ktora nie ma pojecia o zyciu.
No trochę nie masz, skoro uważasz, że "bycie wyrozumiałą" i czekanie na cud jest rozwiązaniem problemu przedwczesnego wytrysku.



Cytat:
Kobiety dorosle juz troche inaczej patrza na zycie niz tylko pod katem lozka.
I nie uprawiają dobrego seksu. "Bycie wyrozumiałą" nie jest równoznaczne z robieniem czegokolwiek w celu zmiany. Wyrozumiałość to skłonność do wybaczania. Ale ok, łóżko to nie jest problem, rozumiem.

Jego zachowanie wydaje mi się dziwne, a Twoje jeszcze dziwniejsze.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 11:41   #20
Sy_W
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 7
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
No trochę nie masz, skoro uważasz, że "bycie wyrozumiałą" i czekanie na cud jest rozwiązaniem problemu przedwczesnego wytrysku.
Tak, probowalam roznych rzeczy, nawet pomagac sobie sama, tylko, ze on jakos dziwnie na to zareagowal, jakby nie chcial zaakceptowac, ze sama moge sobie poradzic. Probowalismy roznych, wielu pozycji, z poradnikow itp., czasami nie wychodzilismy caly dzien z lozka zeby eksperymentowac, jednak bez mojej jakielkolwiek inicjatywy nic nie dzialalo. Dziwne bylo to, ze mowil, ze jest otwarty na wszystko, jednakze strasznie brzydzil sie swojego nasienia, jak np. kapnelo mu na noge, wiec jak ja bylam "ubrudzona" to co mialam sobie myslec? Koniec zabaw - sterylizacja?
Zawsze musialam sama wyjsc z propozycja. Wiele razy go namawialam, aby poczytal na internecie o tym, inni faceci jakos sobie z tym radza. Wowczas bylam wyrozumiala. Po 6 miesiacach moich staran poprostu przestalam go namawiac.
Jak tak teraz z Wami pisze to widze, ze ten zwiazek od poczatku byl skazany na niepowodzenie, tylko ja bylam na tyle glupia, ze ciagnelam go z poczucia obowiazku, moze nie chcialam go zranic. Zawsze mnie uswiadamial, ze mu na mnie zalezy, ja nie umiem tak samo jak on powiedziec tego tak mocno.
Sy_W jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 12:07   #21
Puchatek0807
Wtajemniczenie
 
Avatar Puchatek0807
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice krakowa
Wiadomości: 2 736
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Czy chcialybyscie reszte zycia ukladac sobie z takim facetem? Takiej opinii potrzebuje do podjecia decyzji.
Ja bym nie chciała.
__________________
Focus T25!

Niebawem zrozumiesz, że to co dziś wygląda jak poświęcanie się, okaże się zamiast tego najwspanialszą inwestycją, jaką kiedykolwiek zrobisz.
Puchatek0807 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 14:51   #22
atatoja
Rozeznanie
 
Avatar atatoja
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 937
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

skoro zależy Ci tylko na odpowiedzi na Twoje pytanie to powstrzymam się od kolejnego komentarza i napiszę tylko: jeśli koleś po poważnej rozmowie (bo Ty chyba nadal nie pogadałaś z nim ani o finansach ani o seksie) nie zrobi nic by zaszły jakieś zmiany to wiej jak najdalej.
__________________
Jeśli chcesz tęczę, musisz pogodzić się z burzą
atatoja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 16:51   #23
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Zawsze musialam sama wyjsc z propozycja. Wiele razy go namawialam, aby poczytal na internecie o tym, inni faceci jakos sobie z tym radza. Wowczas bylam wyrozumiala. Po 6 miesiacach moich staran poprostu przestalam go namawiac.
Jak tak teraz z Wami pisze to widze, ze ten zwiazek od poczatku byl skazany na niepowodzenie, tylko ja bylam na tyle glupia, ze ciagnelam go z poczucia obowiazku, moze nie chcialam go zranic.
Przeczytaj to, co pogrubiłam. Ciągnęłaś związek z poczucia obowiązku, do tego dlatego, że nie chciałaś zranić faceta.
Czy Twoim zdaniem zdrowy i szczęśliwy związek buduje się na poczuciu obowiązku? I z niechęci do zranienia drugiej osoby?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 19:36   #24
banana84
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: iceland
Wiadomości: 1 039
GG do banana84
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Sy_W Pokaż wiadomość
Teraz ma mozliwosc mieszkania w fajnym, zadbanym mieszkanku, jest to napewno dla niego wygodne. Nie musi byc na swoim, pieniadze moze sobie odkladac a jakby cos sie stalo to zawsze moze wrocic do mamy albo kupic sobie mieszkanie (bo na tyle juz go stac) i z pelnym portfelem zyc sobie dalej.

Mi sie zachowanie twojego faceta tez nie podoba. Zarabia wiecej od ciebie. Mieszka u ciebie i koszysta ze wszystkich rzeczy, za ktore ty zaplacilas. Owszem placi polowe za czynsz i rachunki. Ale to i tak mu wychodzi duzo taniej niz wynajem, przy ktorym oprucz rachunkow musial by placic niemala kwote wlascicielowi mieszkania. A tak sobie odklada na kontko a ma milo i wygodnie. Za jedzenie placi polowe (choc faceci jedza jednak wiecej) do tego pewnie ma jeszcze ugotowane i wyprane itp..
Dobrze mu..

Owszem nie mowie zeby dokladal ci do rat za auto..ktore jakby nie patrzac jest i bedzie formalnie twoje..ale skoro idziecie na zakupy to kurde mogby chyba kupic ci bluzeczke czy jaks inna rzecz i nie odciagac jej od kwoty za czynsz?


Jaki wlasciwie masz z niego pozytek..?
banana84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 20:00   #25
just_me
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 101
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

problem nie tkwi w łóżkowych problemach tylko w tym, że masz ukryte pretensje o coś zupełnie innego a te ukryte pretensje przenosza się na łóżku. A nie prościej byłoby szczerze z nim pogadać, że mógłby sie dokłądać np. do paliwa jesli razem korzystacie z tego auta, albo jakies inne kompromisy. Czemu sama kupujesz meble? razem mieszkacie, razem powinniscie kupowac. Nie wiem czy ktoras z dziewczyn juz zwrocila uwage na ten problem. ale dopoki nie rozwiazecie problemu zyciowego, dopoty wasze problemy łóżkowe nie znikną. Po prostu usiądź z nim przy stole pewnego wieczoru i powiedz czego oczekujesz, że mieszka razem z Tobą i mógłby razem z Tobą kupować meble a nie sama, że móglby sie bardziej dokladac do codziennych rzeczy. Spisz sobie na kartce co byś chciala zeby się zmieniło i mu o tym powiedz. Nie widze innego rozwiązania. Jak się dogadacie w sprawach codzeinnych to od razu w łozku się poprawi uweirz mi skądś to znam
__________________
"Mężczyźni są jak alkohol:
wyrzekanie się ich jest ascezą, która niesie ze sobą rozgoryczenie,
rozkoszowanie się nimi jest sposobem na życie, który rozjaśnia dzień powszedni,
uzależnianie się od nich jest... głupotą."


co Cię ujęło/ujmuje w TŻ?
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=497112
just_me jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 20:10   #26
Fallen2000
Raczkowanie
 
Avatar Fallen2000
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Mauritius
Wiadomości: 473
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Boże, jakbym czytała o swoim związku i facecie kilka lat razem, zero ochoty na seks z nim, gra wstepna tragedia, zeruje na moim jedzeniu mimo,ze mieszkam sama i studiuje nie czuje juz zadnej chemii a trzma mnie przy nim chyba juz tylko przyzwyczajenie. Tak bywa w zyciu ale nie mam odwagi by odejsc. Musze dac sobie chyba porzadnego kopa w tylek i tobie radze to samo
Fallen2000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-23, 20:13   #27
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Fallen2000 Pokaż wiadomość
Boże, jakbym czytała o swoim związku i facecie kilka lat razem, zero ochoty na seks z nim, gra wstepna tragedia, zeruje na moim jedzeniu mimo,ze mieszkam sama i studiuje nie czuje juz zadnej chemii a trzma mnie przy nim chyba juz tylko przyzwyczajenie. Tak bywa w zyciu ale nie mam odwagi by odejsc. Musze dac sobie chyba porzadnego kopa w tylek i tobie radze to samo
Jeśli naprawdę nie czujesz nic do swojego faceta, to rozstań się z nim. Lepiej być singlem, niż osobą nieszczęśliwą w związku. Związki „z przyzwyczajenia” do niczego dobrego nie prowadzą.

Cytat:
Napisane przez just_me Pokaż wiadomość
problem nie tkwi w łóżkowych problemach tylko w tym, że masz ukryte pretensje o coś zupełnie innego a te ukryte pretensje przenosza się na łóżku. A nie prościej byłoby szczerze z nim pogadać, że mógłby sie dokłądać np. do paliwa jesli razem korzystacie z tego auta, albo jakies inne kompromisy. Czemu sama kupujesz meble? razem mieszkacie, razem powinniscie kupowac. Nie wiem czy ktoras z dziewczyn juz zwrocila uwage na ten problem. ale dopoki nie rozwiazecie problemu zyciowego, dopoty wasze problemy łóżkowe nie znikną. Po prostu usiądź z nim przy stole pewnego wieczoru i powiedz czego oczekujesz, że mieszka razem z Tobą i mógłby razem z Tobą kupować meble a nie sama, że móglby sie bardziej dokladac do codziennych rzeczy. Spisz sobie na kartce co byś chciala zeby się zmieniło i mu o tym powiedz. Nie widze innego rozwiązania. Jak się dogadacie w sprawach codzeinnych to od razu w łozku się poprawi uweirz mi skądś to znam
To prawda
W związku trzeba rozmawiać. Co więcej, trzeba załatwiać problemy na bieżąco. Zwłaszcza, że wiele nierozwiązanych problemów „przenosi się” potem do łóżka.

Niemniej autorka wątku napisała, że jest z facetem z poczucia winy. Do tego jest z nim dlatego, że nie chce go ranić...
Uczuć tutaj nie ma. A związek bez jakiegokolwiek uczucia nie ma moim zdaniem, najmniejszego sensu.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-01-24, 06:44   #28
Fallen2000
Raczkowanie
 
Avatar Fallen2000
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Mauritius
Wiadomości: 473
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Jeśli naprawdę nie czujesz nic do swojego faceta, to rozstań się z nim. Lepiej być singlem, niż osobą nieszczęśliwą w związku. Związki „z przyzwyczajenia” do niczego dobrego nie prowadzą.


.
Łatwo powiedzieć jak cała rodzina i znajomi mówią,że mam się go trzymać bo to wspaniały facet,że o takich jest teraz trudno, i że skoro już z nim jestem 4 lata to mam jeszcze wytrzymać,że pewnie mi fochy przejdą, a drugiego takiego nie znajdę. heh

A co do autorki...to wydaje mi się,że Ty go już naprawdę nie kochasz. Bądź odważniejsza niż ja, skończ związek bez przyszłości, pomyśl wreszcie o sobie
Fallen2000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-24, 07:41   #29
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Fallen2000 Pokaż wiadomość
jak cała rodzina i znajomi mówią,że mam się go trzymać bo to wspaniały facet,że o takich jest teraz trudno, i że skoro już z nim jestem 4 lata to mam jeszcze wytrzymać,że pewnie mi fochy przejdą, a drugiego takiego nie znajdę. heh
Ale co Ty chcesz wytrzymać? Takie bredzenie jest dosłownie śmieszne. Rodzina za Ciebie życie przeżyje? Ty sama chciałabyś być tak oszukiwana? Chciałabyś, żeby ktoś był z Tobą "bo trzeba się Ciebie trzymać"? Bądź człowiekiem dla siebie i dla innych. W tym momencie to, co robisz jest wyrachowane i podłe - jaki by on nie był, to jednak należy mu się szczerość. A Tobie należy się normalny związek. No chyba że jesteś już pod setkę, to wtedy rzeczywiście możesz próbować wytrzymać.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-24, 07:56   #30
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Czy jestem wiezniem w swoim zwiazku?

Cytat:
Napisane przez Fallen2000 Pokaż wiadomość
Łatwo powiedzieć jak cała rodzina i znajomi mówią,że mam się go trzymać bo to wspaniały facet,że o takich jest teraz trudno, i że skoro już z nim jestem 4 lata to mam jeszcze wytrzymać,że pewnie mi fochy przejdą, a drugiego takiego nie znajdę. heh

A co do autorki...to wydaje mi się,że Ty go już naprawdę nie kochasz. Bądź odważniejsza niż ja, skończ związek bez przyszłości, pomyśl wreszcie o sobie

Tylko pamiętaj, ze za zmarnowany czas w takim związku będziesz mogla winić WYŁĄCZNIE siebie
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:28.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.