intercyza

[yellow sunflower]

Witam, jak u Was jest z intercyzą? decydujecie się na nią?

[Taverney]

My nie mamy. Ale jeśli współmałżonek prowadzi działalność gospodarczą jest to jakieś wyjście, bo w przypadku kiedy popadnie w tarapaty finansowe nie ciągnie za sobą współmałżonka, więc ma też zapewnioną choć częściową stabilizację finansową w rodzinie.
Inna sprawa to możliwy rozwód, gdzie intercyza może być i przekleństwem i dobrodziejstwem.

[yellow sunflower]

No właśnie. Większość ludzi, gdy słyszy o intercyzie, to sie oburza. Że jak to tak, jeszcze ślubu nie ma a już myśli, jak się będzie dzielić majątkiem w przypadku rozwodu. A ja właśnie myślę od tej drugiej strony. Mam działalność gospodarczą i kto wie co z nią będzie za kilka, kilkanaście lat? Jak bankrut to co, mam drugą osobę też wciągac w długi? Szkoda, że to w naszym społeczeństwie jest nadal temat tabu.

[Taverney]

rozważałam taką sytuację i jestem pewna, że gdybym miała dzialalność gospodarczą zdecydowałabym się na rodzielność majątkową ze względów bezpieczeństwa finansowego naszej rodziny.

[yellow sunflower]

No dokładnie, dla bezpieczeństwa a nie dla rozwodu. Tylko czemu się patrza na mnie jak na wariatkę? Dobrze, że TŻ rozumie o co mi chodzi.

[dorinka30]

Ja nie mam nic przeciwko intercyzie.
Jeśli są co do tego powody to dlaczego nie, w końcu są to bardzo istotne sprawy, od których może bardzo wiele zależeć.

Ja w chwili obecnej nie widzę u siebie konieczności, ale jeśli w przeciągu roku sytuacja się zmieni to będę to rozważać.

[iwa_iwa_iwa]

Kilka miesiecy temu bylam za tym zebysmy mieli intercyzje majatkowa. Mowilam to od tak sobie,bez przemyslenia. Narzeczony nie chcial....
Zaznaczam ze prowadze dzialalnosc gospodarcza....
Pochodze z dosc zamoznej rodziny,narzeczony nie bardzo....
Ostatnio powiedzial ze chce intercyze....zeby nie slyszec ze cos mi zabral. Zrobilo mi sie przykro.Nigdy mu tak nie powiedzialam,nie dalam odczuc,ani nigdy bym tak nie powiedziala....Nie rozumiem czemu. Smutno mi.
Dla mnie malzenstwo to jednosc....jestesmy razem,jednoscia,robimy wszystko razem.Pieniadze sa rowniez wspolne.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez yellow sunflower

No dokładnie, dla bezpieczeństwa a nie dla rozwodu. Tylko czemu się patrza na mnie jak na wariatkę? Dobrze, że TŻ rozumie o co mi chodzi.

Wiesz co, bo może rozwód to pierwsza jak nie jedyna myśl, która może się nasuwać po usłyszeniu hasła "intercyza".:rolleyes :

[yellow sunflower]

No niestety intercyza = ona będzie chciała rozwodu za jakieś 1,5 roku- chłopie daj sobie z nią spokój
No ja rozwodzić się nie będę, bo mam swoją bajkę i oboje jesteśmy siebie pewni i o ile los będzie nam tak dalej sprzyjał to do grobowej.... gdyby nie ta działalność to pewnie nawet bym o niej nie myślała. Ale najważniejsze, że TŻ uważa tak jak ja, a przyszłą teściową się jakos udobruchamam nadzieję hehe

[Elfir]

Polskie prawodawstwo na szczescie jest nieco inne niz amerykanskie i z tego powodu intercyza nie jest tak popularna w Polsce.
U nas osoba bogata przed malzenstwem, po rozwodzie zachowuje swoj przedmalzenski majatek - dzielone sa jedynie dochody uzyskane w trakcie malzenstwa, o ile nie ma wprowadzonej rozdzielnosci majatkowej w malzenstwie.

[madzia_g]

ciezko mi powiedziec czy bym sie decydowala na intercyze... ale jak bym byla jakos specjalnie majetna to bym wolala spisac

[yellow sunflower]

Nie chodzi mi o moją aktualną majętność. Rozważam intercyzę głownie z powodu działalności gospodarczej jaką posiadam i ewentualnych problemów finansowych (mam nadzieję jednak, że nigdy nie nadejdą ). Chciałąbym za ewentualne problemy odpowiadać sama a nie naciągać przyszłego męża. Jeśli chodzi o zyski to oczywiście na wspólne wydatki

[Karolinna]

Ja intercyzy nie podpisałabym nigdy... no chyba ze wchodziłaby w grę dobro mojej połówki... jak w przypadku działalności...
Nigdy nie chcialabym usłyszeć od mojego TŻ, ze chce podpisac taki dokument- poczułabym wtedy się jak złodziejka, ze niby chce mu wszystko zabrać... w razie rozwodu... a ja niczego nie chce chce tylko by mnie kochał...
Sama tez bym tego nie zaproponowała...

[musicman]

ja kiedyś myslałam że oczywiście jestem za, bo ona praktycznie jest niezauważalna gdy jest dobrze, za to praktycza gdy dzieje się żle. Ostatecznie nigdy poważnie nie pomyślałam żeby ją zrobić. Zakładam że będzie dobrze.
Za to oczywiście nie wykluczam gdybym ja lub małżonek miał dzialalność, bo wtedy rzezywiście należałoby zrobić to dla bezpieczeństwa rodziny.
Inna sprawa że na początku małżeństwa nie ma przecież jeszcze czego ak dzielić bo przecież cokolwiek było np męża przed zawarciem małżeńtwa pozostaje jego i wcale nie staje się majątkiem swpólnym. Musiłby sobie strzelić np furę ze swojej kasy i to nie z pobranego wynagodzenia za pracę to wtedy byłaby jego. Tak e naprawdę póki nie ma działalności to tak naprawdę w polskich realiach nie ma też za bardzo sensu.

Swoją drogą wspólność majątkową małżeńską "wymyślił" dopiero w Polsce socjalizm tym tropem, że jeżeli obie bidy nic nie mają to razem może trochę mają. Wcześniej oboje małżonkowie mieli tylko majątki osobiste, majątek wspólny w ogóle nie istniał i było dobrze.

[kaledonia]

Ja rozmawiałam na ten temat z moim TŻ.Ja jestem za podpisaniem choć na razie nie mam żadnego majątku,ale kiedyś wolałabym zadbać o przyszłość rodziny i zapewnić jej byt.
Przy działalności gospodarczej to wydaje mi się naturalne,że jest rozdzielność majątkowa Bankrutem łatwo zostać...

[Elfir]

Przy działalnosci gospodarczej intercyza nie ma sensu, bo majatek firmy sprzed slubu nadal nalezy do jedengo ze wspolmalzonkow - natomiast celem ochrony przed przyszlym bankructwem firmy wprowadzcie rozdzielnosc majatkowa wspolmalzonkow podczas slubu cywilnego.

W tym przypadku dobrze byloby sporzadzic tez testament, by w razie (opukac) smierci wspolmalzonek mogl dziedziczyc bez problemow.

[tasiemka702]

Piszę artykuł o intercyzie i korzyściach jakie z niej wynikają. Jeśli chcielibyście podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami, proszę o informację na adres mailowy: tasiemka702@gazeta.pl Będę wdzięczna za wszelką pomoc. Gwarantuję również anonimowość.

[Synia1990]

Dla mnie małżeństwo = odpowiedzialność za drugą osobę,kiedy się mówi o małżeństwie ,wspomina się też o wspólnocie.Jeśli zawiera się Taki związek to trzeba brać pod uwagę że kiedyś może komuś z was potknąć się noga a wtedy co ?będziesz dziękować Bogu za to że Cię nie obciążył długami czy mu pomożesz z nich wyjść ?ja nie miałabym sumienia spisywać intercyzy,bo skoro biorę ślub z tym człowiekiem to biorę wszystko co sobą reprezentuje,mam obowiązek go wspierać.Intercyza jest równoznaczna z tym że tak naprawdę ta osoba nie jest pewna czy akurat z tym człowiekiem chcę spędzić resztę życia..ale to tylko moje zdanie,każdy decyduje za siebie.Pozdrawiam.

[minnieme]

Ja po sytuacji jaka miała miejsce w mojej rodzinie ( mąż zmarł nagle w wypadku, a na żonę i dzieci spadły straszne długi. Mieli komornika na karku, i przez 2 lata nie mogli się pozbierać) chyba zdecyduję się na podpisanie intercyzy.

[lady17]

Napisane przez Synia1990

Dla mnie małżeństwo = odpowiedzialność za drugą osobę,kiedy się mówi o małżeństwie ,wspomina się też o wspólnocie.Jeśli zawiera się Taki związek to trzeba brać pod uwagę że kiedyś może komuś z was potknąć się noga a wtedy co ?będziesz dziękować Bogu za to że Cię nie obciążył długami czy mu pomożesz z nich wyjść ?ja nie miałabym sumienia spisywać intercyzy,bo skoro biorę ślub z tym człowiekiem to biorę wszystko co sobą reprezentuje,mam obowiązek go wspierać.Intercyza jest równoznaczna z tym że tak naprawdę ta osoba nie jest pewna czy akurat z tym człowiekiem chcę spędzić resztę życia..ale to tylko moje zdanie,każdy decyduje za siebie.Pozdrawiam.

IMHO argumenty, które przytoczyłaś świadczą o plusach intercyzy. Wyobraź sobie, że jedno z małżonków popada w ogromne długi. Komornik zabiera wszystko. A w przypadku intercyzy to co ma druga osoba jest nieruszalne. To daje jakiś bufor bezpieczeństwa. A argument o "pomaganiu" w wychodzeniu z długów jest śmieszny. Dla mnie ten papier nic nie zmienia w związku, ale daje lepsza sytuację na "zewnątrz". I uważam,że intercyza to jeszcze wyższy poziom zaufania niż "normalne" małżeństwo. A argument,że oznacza to iż nie wiadomo czy z tym kimś chce być - jak dla mnie troche naciągany. W końcu po to wychodzę za mąż, bo chce z kimś być.