Pobyt w niechcianej klasie

[MoniTka95]

Witam wszystkie wizażanki Założyłam ten temat boo hmm chyba potrzebuję obiektywnego spojrzenia na moją sprawę . Zacznę od początku - w tym roku wybierałam szkołę i klasę w liceum , byłam pewna co do klasy [tak na prawde wyrok co do tego że będzie to biol chemia padł już dużo wcześniej ] ale wahałam się cały czas między dwoma liceami w mieście . W końcu wybrałam i na wakacjach dostałam się do klasy medycznej jednej z 2 najlepszych liceów w mieście byłam ogromnie szczęśliwa , przez cały rok pracowałam nad tym by mieć jak najwyższe oceny i by dostać się bez problemów na wymarzony dział . Jednak w nowej klasie spotkały mnie same przykrości - znalazła się pewna dziewczyna która bez powodu rzucała do mnie wulgarnymi słowami ...nie dość że miałam masę nauki to i musiałam się bronić i to mnie przerosło[moja wychowawczyni wzięła jej stronę i uważała że jestem przewrażliwiona , to zadecydowało o przenosinach bo chciałam jeszcze walczyć o tą klasę ] . Przeniosłam się do tego drugiego liceum klasy językowej [niestety skończyły się wszelkie miejsca na biol chemi choć są 2 klasy o tym profilu ] iii szczerze mówiąc bardzo się teraz męczę w tej klasie , wszyscy twierdzili że w końcu na pewno zwolni się miejsce ale ja ....nie mam juz psychicznie sił do tej klasie . Boję się że moje obecne oceny zadecydują o tym że dyrektor mnie nie przeniesie nawet jesli będzie miejsce , są one dość kiepskie bo i kompletnie brak mi motywacji w tej klasie ..nie widzę w tym żadnego sensu i nie mogę się zmusić do kucia ciągle czegoś czego nienawidzę. To wszystko jest dla mnie jak jakiś koszmar tylko najgorsze jest to że nie mogę się obudzić ...W jednej z klasy biol chem jest 35 osób a w drugiej 34 ..moja mama rozmawiała już z dyrektorem i wszystko jest na nic... czy macie jakiekolwiek pomysły ?? za wszystkie z góry dziękuję

[kennedy]

Napisane przez MoniTka95

Witam wszystkie wizażanki Założyłam ten temat boo hmm chyba potrzebuję obiektywnego spojrzenia na moją sprawę . Zacznę od początku - w tym roku wybierałam szkołę i klasę w liceum , byłam pewna co do klasy [tak na prawde wyrok co do tego że będzie to biol chemia padł już dużo wcześniej ] ale wahałam się cały czas między dwoma liceami w mieście . W końcu wybrałam i na wakacjach dostałam się do klasy medycznej jednej z 2 najlepszych liceów w mieście byłam ogromnie szczęśliwa , przez cały rok pracowałam nad tym by mieć jak najwyższe oceny i by dostać się bez problemów na wymarzony dział . Jednak w nowej klasie spotkały mnie same przykrości - znalazła się pewna dziewczyna która bez powodu rzucała do mnie wulgarnymi słowami ...nie dość że miałam masę nauki to i musiałam się bronić i to mnie przerosło[moja wychowawczyni wzięła jej stronę i uważała że jestem przewrażliwiona , to zadecydowało o przenosinach bo chciałam jeszcze walczyć o tą klasę ] . Przeniosłam się do tego drugiego liceum klasy językowej [niestety skończyły się wszelkie miejsca na biol chemi choć są 2 klasy o tym profilu ] iii szczerze mówiąc bardzo się teraz męczę w tej klasie , wszyscy twierdzili że w końcu na pewno zwolni się miejsce ale ja ....nie mam juz psychicznie sił do tej klasie . Boję się że moje obecne oceny zadecydują o tym że dyrektor mnie nie przeniesie nawet jesli będzie miejsce , są one dość kiepskie bo i kompletnie brak mi motywacji w tej klasie ..nie widzę w tym żadnego sensu i nie mogę się zmusić do kucia ciągle czegoś czego nienawidzę. To wszystko jest dla mnie jak jakiś koszmar tylko najgorsze jest to że nie mogę się obudzić ...W jednej z klasy biol chem jest 35 osób a w drugiej 34 ..moja mama rozmawiała już z dyrektorem i wszystko jest na nic... czy macie jakiekolwiek pomysły ?? za wszystkie z góry dziękuję

Nie rozumiem czy ty przenioslas sie z medycznej do jezykowej? to czemu sie przejmujesz dyrektorem?

akapitow uzywaj.

[mm444]

Treść usunięta

[słonik]

Na Twoim miejscu przeniosłabym się do innej szkoły (niekoniecznie najlepszej w mieście), byle tylko do klasy o profilu biol-chem. Zawsze to lepsze przygotowanie do matury z biologii, czy chemii niż w klasie językowej.

[Meier Link]

Byłam w podobnej sytuacji. Też wybierałam pomiędzy liceami "z najwyższym poziomem". Bardzo źle się czułam w nowej klasie, ale wszyscy mówili mi, że na początku zawsze trudno się przystosować, więc zostałam. Bardzo tego żałuję. Rywalizacja w klasie i podejście nauczycieli przedmiotów profilowych tak mnie zniechęciły, że do matury wybrałam inne przedmioty i skończyłam inne studia, niż pierwotnie planowałam. Na Twoim miejscu rozważyłabym następujące wyjścia:
-Przeniesienie się do innego "gorszego" liceum. Może nie byłoby takiej rywalizacji i nauczyciele mieliby inne wymagania. (W moim liceum nauczyciel jednego z przedmiotów profilowych przygotowywał nam konspekty, których znajomość później egzekwował. Było tam znacznie więcej informacji niż w podręczniku. Ja nie uczyłam się z książki, bo wiedziałam, że nie będzie wymagał podstaw. W rezultacie w klasie było 2 osoby, które odnosiły sukcesy na olimpiadach, kilka osób z dobrymi ocenami i ogromna większość słabiaków (w tym ja).)

-Przeniesienie się do klasy mat-fiz-chem. Moja siostra do takiej chodzi
i dużo osób u niej zdaje rozszerzoną biologię. Stosunkowo łatwo jest uczyć się biologii samodzielnie (Ja przy moim samopoczuciu nie miałam specjalnie siły się uczyć, ale zdałam nie najgorzej. Było to kilka lat temu, każdy najpierw pisał zakres podstawowy.)

-Pozostanie w klasie językowej. Nie napisałaś, czy męczy Cię w niej nauka przedmiotów, których nie lubisz, czy atmosfera. Musisz się nastawić, że w nowej klasie zawsze na początku czujesz się niekomfortowo, ale mało prawdopodobne, że kilka razy pod rząd trafisz na klasę toksycznych ludzi. Jeśli jesteś spoza miasta, w którym chodzisz do szkoły, to bardzo prawdopodobne, że w klasie będzie dominowała grupka osób, które znają się z gimnazjum, trudno Ci będzie tego uniknąć.

Bardzo Ci współczuję i życzę udanych wyborów. Jestem zaskoczona, że nie chcą Cię przenieść na biol-chem. U mnie w klasie było ponad 40 osób.

[Deleteee]

Ranga szkoły nie zapewni Ci miejsca na studiach tylko to czego i jak sie bedziesz uczyć.
Lepiej być w średniawej szkole z fajna atmosfera niż w renomowanej, lub po porstu dobrej z meczacą. Ja bym na Twoim miejscu przeniosła się do jakiejś średniawej szkoły niekonieznie nawet na biol chem jak nie ma miejsca tylko na mat-fiz, gdzie nie piłowali by tak z nie potrzebych Ci przedmitów za to zapisałabym się na kurs maturalny z biologii i chemii.

[Semia]

Pewnie, że tak, tak jak dziewczyny radzą. Dobre lo nie świadczy o tym jakie będziesz miała oceny, jeśli się nie przyłożysz. Ode mnie z lo mnóstwo ludzi poszło na studia, a z tych niby najlepszych w mieście bardzo niewiele się dostało, właśnie ze względu na tę rywalizację, która zaowocowała ciulową atmosferą i z tego co słyszałam to porobiły się tam grupki i ci co się nie znali wcześniej mieli przerąbane.
A tak w ogóle to rada na przyszłość. Jak jakaś kretynka się do Ciebie w jakikolwiek sposób rzuca to NIE OKAZUJ SŁABOŚCI! Bo się będzie znęcać tak dalej, musi poczuć, że jesteś godną przeciwniczką i nabrać do ciebie szacunku, a nie robisz z siebie ofiarę i tak cię traktują.
Byłam kiedyś prześladowana przez pięć dziewczyn, groziły mi i w ogóle, w końcu się wkurzyłam, bo dość miałam chowania się po kątach i strachu, że mi zęby wybiją. Któregoś razu gdy mnie zaczepili to się po prostu postawiłam. Zaczęłam po nich jechać i powiedziałam, że jak chcą mnie bić to niech staną w szranki, ale po kolei, a nie w 5, bo to nierówna walka i w dupie mam takie tchórze a nie przeciwniczki. Od tamtej pory wręcz schodziły mi z drogi, bo widziały, że nie dam się już więcej zastraszyć. Dlatego wiem na swoim przykładzie, że nie ma co chować głowy w piasek tylko po prostu stawić czoła dziewczynie.
Dokucza Ci? Odgryź się. Jest internet, jeśli nie umiesz wymyślić jakichś tekstów na poczekaniu to po prostu poczytaj sobie w necie, miej coś w zapasie żeby się odszczeknąć. Musisz przełamać barierę by się odblokować, potem odzywki mogą przyjść błyskawicznie. Nie bój się. A jeśli sprawa jest poważna to pogadaj z rodzicami lub zastanów się co takiego sprawiło, że akurat na Ciebie ciągle się ktoś uweźmie.

[mpt]

Było jakieś takie powiedzonko o baletnicy i rąbku u spódnicy
Ale poważnie - jeśli zależy Ci na studiach, to właśnie ten cel powinien Cię motywować, a nie liceum. Zacznij się uczyć, bo za chwile znów coś innego będzie przeszkodą, a na studiach profesor na Ciebie krzywo spojrzy i je rzucisz. Teraz jest czas na naukę systematyczności i obowiązkowości, a nie tylko kucie wiedzy. Naucz się rozumieć to, czego uczy Cię życie, to więcej na tym skorzystasz.

[Animaru89]

Pewnie o tym nie wiesz, ale... na studiach mają głęboko nie powiem gdzie do jakiego liceum chodziłaś. Najlepiej zrobić tak, jak dziewczyny radzą-iść do innej klasy, nawet w gorszej szkole i mieć łatwiej z przedmiotów, które Cię nie interesują, a równolegle ściągnąć sobie z internetu zakres materiału na maturę i samemu systematycznie się przygotowywać, ewentualnie przy pomocy jakichś fakultetów czy kursu.

Liczy się tylko wynik z matury i to tylko na początku studiów. Chyba, że chcesz pracować przy adresowaniu kopert w sądzie u mnie w mieście to chcieli 4 z polskiego z liceum bo jak masz 3 to nie umiesz pisać chyba

Atmosfera jest bardzo ważna bo łatwiej osiągnąć coś wśród ludzi, którzy są Ci życzliwi niż wśród takich, którzy Twoją porażkę odbierają jako swój sukces. U mnie w liceum była super atmosfera, każdy czuł się akceptowany, a lepsi w nauce pomagali słabszym w przejściu niektórych przedmiotów. Coś w stylu-ja Cię nauczę statystyki, a Ty mnie rzucać do kosza

[MoniTka95]

Bardzo dziękuję za wszystkie odzewy
No więc tak - jeśli chodzi o zmianę liceum na inne to niestety jest to bez sensu . W mieście mam 3 licea w tym jedno nie ma w ofercie klasy biol chem ... a szkoda bo w tym momencie nie zależy mi kompletnie na tym do jakiej szkoły chodzę , zależy mi tylko na tym by zdać w miarę tą maturę .
Do klasy mat-fizycznej mogłabym się przenieść alee hmm z matmy byłam zawsze kiepska i szczerze mówiąc na poziomie podstawowym muszę dużo pracować by mieć 4 i wydaje mi się że musiałabym skupić się tam na tym by mieć 2 z matmy więc to rozwiązanie raczej odpada .
W klasie jestem filologicznej i zaczynam się przyzwyczajać [nigdy nie lubiłam uczyć się języków ] ale ciągle gnębi mnie to że nie mogę się skupić na nauce tego co mnie interesuje .. chyba zrobię tak jak mówicie i zacznę się troszkę uczyć na własną rękę choć z chemią łatwo nie będzie Bardzo liczę na to że w końcu zwolni się miejsce ..nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo byłabym szczęśliwa
Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszelkie odpowiedzi

[MoniTka95]

No więc dziewczyny - dostałam się do klasy medycznej !!!!!!: jupi: Zwolniło się miejsce i choć było bardzo dużo chętnych , ilość moich podań i to że męczyłam dyrektora przeważyło szalę na moją korzyść Teraz mam 2 tyg by po nadrabiać przynajmniej bieżący materiał , nie jest łatwo , ale teraz przynajmniej wiem , że robię coś co prowadzi mnie do wymarzonej przyszłości Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi

[mm444]

Treść usunięta

[MoniTka95]

Dziękuję Materiału jest ogrom ale na szczęście ma trochę czasu by się tego wszystkiego wyuczyć

[mm444]

Treść usunięta