Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka

Notka

Dietetyka Miejsce dla osób, które są na diecie. Rozmawiamy o zdrowym odżywianiu. Uwaga! Wyznacznikiem jest kaloryczność dobowa diet - muszą one mieć ponad 1000 kcal.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-01-21, 21:20   #1
FemmeFatale2
Raczkowanie
 
Avatar FemmeFatale2
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 422
Smile

Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)


Hej,

od jakiegos czasu bardzo interesuje sie tematyka zdrowego odzywiania (nie chodzi mi o jakies diety, tylko o dbanie o wlasne zdrowie co przeklada sie rowniez na wyglad zewnetrzny), wiem co jem Szukalam jakiegos portalu zwiaznego z ta tematyka, taki ktory zawieralby informacje co jesc, dlaczego, jakies ciekawe przepisy, moze jakies produkty szczegolnie polecane - mozecie polecic mi jakis ciekawy, rozbudowany portal na ten temat?

A moze Wy drogie Wizazystki rowniez interesujecie sie ta tematyka i chcialbyscie sie podzielic swoimi opiniami, doswiadczeniami, wskazowkami, bedzie mi bardzo mil0 rozpoczac dyskusje z mojego punktu widzenia na bardzo wazny temat
FemmeFatale2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-21, 21:59   #2
fatass
Zadomowienie
 
Avatar fatass
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 842
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cześć
Ja Ci mogę bardzo polecić tego bloga - http://tlustezycie.blogspot.com/2012_04_01_archive.html
Dziewczyna która go pisze naprawdę potrafi zagłębić się w problematykę i wyjaśnić wiele ciekawych zagadnień
W zasadzie to w znacznej mierze dzięki niej zaczęłam jeść inaczej, mam nadzieję bardziej zdrowo i naturalnie
__________________
REDUKCJA/SIŁA
fatass jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-21, 22:38   #3
FemmeFatale2
Raczkowanie
 
Avatar FemmeFatale2
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 422
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cytat:
Napisane przez fatass Pokaż wiadomość
Cześć
Ja Ci mogę bardzo polecić tego bloga - http://tlustezycie.blogspot.com/2012_04_01_archive.html
Dziewczyna która go pisze naprawdę potrafi zagłębić się w problematykę i wyjaśnić wiele ciekawych zagadnień
W zasadzie to w znacznej mierze dzięki niej zaczęłam jeść inaczej, mam nadzieję bardziej zdrowo i naturalnie
Dziekuje za odpowiedz, na pewno poczytam
FemmeFatale2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-22, 09:03   #4
fatass
Zadomowienie
 
Avatar fatass
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 842
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Jeśli chodzi zaś o mnie, to już ze 2 lata temu zaciekawił mnie ten program "wiem co jem". Pod jego wpływem zmieniłam nieco swoją dietę. Zaczęłam jeść bardziej świadomie i myślałam, że jem zdrowo. Jednak jak się później okazało moje wyobrażenie o zdrowym odżywianiu bardzo mijało się z prawdą. Przede wszystkim jak już do mnie pod wpływem kilku dziewczyn tutaj na wizażu coś wreszcie dotarło, to policzyłam swoje BMR, zapotrzebowanie kaloryczne, zapotrzebowanie na białko, węglowodany, tłuszcz, witaminy i minerały. Potem podliczyłam kilka dziennych jadłospisów i się okazało że tragedia! Białka patologiczne ilości, mimo, że wydawało mi się, że jem go dużo - serki, mleko, szynka, na obiad czasem jakieś mięso. Tłuszczy ilość minimalna, a te co były to pochodziły z najgorszych możliwych źródeł. Węglowodany głównie ze zbóż i warzyw skrobiowych.... .
Więc suma sumarum wchodzę w tajniki zdrowego jedzenia od września zeszłego roku .... Blog, który Ci podałam zazwyczaj zawiera odpowiedzi na nurtujące mnie pytania Wspieram się nim w poszukiwaniu "zdrowia"
__________________
REDUKCJA/SIŁA
fatass jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-22, 10:35   #5
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Ciekawy ten blog, choć ja zwolenniczką paleo nie jestem Nie toleruję dużych ilości mięsa i nie potrafię żyć bez zbóż. Także bardzo lubię nabiał i dobrze mi on służy. Ale, jak wiadomo, nie ma jednego jedynego uniwersalnego sposobu zdrowego żywienia.

Co do zdrowego żywienia.
Zdrowe to: zróżnicowane, smaczne (!!!), spożywane z przyjemnością, ładne dla oka i dające (w dłuższej perspektywie) dobre samopoczucie.

O dobrym samopoczuciu i zróżnicowaniu dużo mówić chyba nie trzeba, bo to rzeczy oczywiste, prawda? Że na nowe smaki się warto otwierać, na przykład. I że nie ma produktów "zdrowych dla każdego", bo każdy organizm ma trochę inne potrzeby. I że jak coś ma duży napis, że jest zdrowe, to prawdopodobnie nie jest na tyle zdrowe, żeby wszyscy to wiedzieli bez napisu (jogurciki "light", słodziki, odtłuszczone cokolwiek, margarynka "dobra na serce" dla prababci). Pełnoziarnisty makaron i otręby nie są zdrowe z urzędu, dajcie otręby komuś, kto ma problemy z jelitami i patrzcie, jak się potem wije w męczarniach.

A dlaczego jedzenie powinno być smaczne, spożywane z przyjemnością i ładne dla oka? A dlatego, że nie rozumiem, dlaczego jedna z podstawowych czynności, które wykonujemy, aby przeżyć, nie miałaby być przyjemna!
Jeżeli je się najpierw oczami, potem z lubością przeżuwa powoli każdy kęs, wszystko razem w miłej atmosferze, to człowiek raczej nie zje ani za dużo, ani za szybko. Jeżeli trzymanie się zasad żywieniowych powoduje stres, to chociażby to jedzenie było najzdrowsze, to i tak jego prozdrowotność szlag trafi. Jak sobie zrobi ktoś jakieś ultrazdrowe jedzenie, którego serdecznie nie znosi i pożre je w dwie minuty, zatykając nos, to nic mu to dobrego nie da. Nałyka się powietrza, brzuch go rozboli, nieszczęsny żołądek będzie całe wieki męczył się ze zbyt dużymi kawałkami, a sam osobnik będzie chodził wkurzony, bo miał ohydny obiad.

W zakupach (bo przecież zdrowe jedzenie zaczyna się w sklepie) polecam rozsądek i ostrożność. Bo jasne, że pomidorki są pycha i że mają i witaminki, i likopen, i wszystko. Tylko czy o tej porze roku (mamy zimę w pełni, przynajmniej w Małopolsce) można bezpiecznie jeść duże ilości pomidorków? Smakują trochę papierowo, a zawierają pewnie pół tablicy Mendelejewa z aneksem. Może warto trochę więcej uwagi zwrócić na kiszonki, na przykład? Kapusta kiszona, nasza dobra, polska, przaśna kapusta kiszona, urosła jeszcze latem, gdzieś na polu (miejmy nadzieję, że u rozsądnego rolnika), a w procesie kiszenia stała się po prostu marzeniem dietetyka. Można sobie w warunkach domowych ukisić buraczki do picia, robi się to tak, że umyte, surowe buraki obiera się i kroi na plasterki, zalewa w słoju przegotowaną wodą, wrzuca skórkę ciemnego chleba, przykrywa ściereczką, odstawia na około tydzień (tylko trzeba kontrolować chlebek-kiedy zacznie się pojawiać biały nalot, to trzeba go natychmiast wyjmować, zebrać resztki). Po tygodniu całość się przecedza, pije się szklaneczkę w ciągu dnia. Smak ma specyficzny, ja osobiście uwielbiam.

Z bomb witaminowych i wszelakich innych bomb (bo zasadniczo nie tylko witaminami człowiek żyje) bardzo polecam: naturalny miód (który, oprócz tego, że jest pyszny i z powodzeniem zastępuje biały cukier, że o jego cudownym wpływie na smak marynaty do mięs nie wspomnę, jest jeszcze bardzo wartościowym dodatkiem), miso (to jest pasta ze sfermentowanej soi, cholernie zdrowa, przepyszna, z mnóstwem witamin i bardzo sycąca, do użycia w dowolny sposób-jako składnik marynaty, albo jako zupka. Wystarczy zalać ją gorącą wodą, wrzucić wodorosty, ew. trochę tofu i bulionu rybnego, co zajmuje mniej-więcej pół minuty, dając pycha, superszybki, superzdrowy, niskokaloryczny i bardzo sycący mały posiłek/przystawkę-cóż za wspaniała alternatywa dla zupek w proszku!!!). Czosnek! Czosnek jest bardzo zdrowy, o ile jest czosnkiem polskim, bo czosnek pochodzenia chińskiego nie dość, że jest miliard razy mniej aromatyczny, to w dodatku nie ma nawet ułamka tych wartości odżywczych, co nasz. Oczywiście, jest też od naszego dwa razy tańszy, ale, na litość, ile my kupujemy czosnku? (rada: chiński czosnek jest bieluteńki, bardzo kształtny, a polski jest różowawo-szarawo-nijaki). Czosnek jest naturalnym antybiotykiem, co w dobie przeziębieniowo-zagrypieniowej jest rzeczą bardzo godną uwagi. Imbir! Imbir jest również przepyszny, przezdrowy, a jeżeli ktoś poszedł po rozum do głowy i nie nosi nudnych kanapek do pracy, tylko pudełeczko ze smacznym jedzonkiem (ja jestem wielkim orędownikiem bento), to odrobina imbiru w kącie pudełeczka sprawi, że wszystkie wredne bakterie, gotowe zdewastować nasz posiłek, zdechną w męczarniach. Rzecz przydatna, szczególnie, jeżeli jest dość ciepło.

W sezonie warto po warzywa wybierać się na targ, nakupić więcej, pomrozić na zimę. Także po serek się tam warto wybierać. Jak ktoś kiedyś kupił sobie biały ser na targu i zeżarł, to już nie będzie chciał patrzeć na to, co po sklepach leży. Dodatkowo, jak stoi na targu ktoś z mlekiem, to sobie mozna od niego to mleko kupić. Ja jestem mieszczuch i mleka "prosto od krowy" pić nie potrafię, ale już zsiadłe mleko z mleka "prosto od krowy" z lubością spałaszuję. Że nie powiem o masełku, które łatwo można z takiego mleka zrobić, a które smakuje absolutnie wyjątkowo (przepis innym razem). Salmonelli się nie bać. Mój osobisty Ojciec dnia bez takiego wiejskiego mleka sobie nie wyobraża, a o salmonelli to chyba nigdy nie słyszał.
My teraz wszystko jemy dramatycznie sterylne i efekt jest taki, że pojedziemy sobie potem na wakacje parę kilometrów dalej i korzystamy z pięknej pogody, za pozwoleniem, w kibelku, bo flora bakteryjna troszeczkę inna i od razu nasze wydelikacone jelitka szlag trafia.

Bardzo polecam też kasze. My mamy to szczęście, że kasze są u nas popularne, taniuteńkie, a bardzo wartościowe. Uwaga. Nie gotuje się kaszy w woreczkach. Nie gotuje się niczego w woreczkach. Kto przy zdrowych zmysłach żre plastik?

Warto też zwracać uwagę na przyprawy. Przypraw jest bardzo dużo różnych, w staropolskiej kuchni korzystano z nich bardzo obficie, a z nieznanego mi bliżej powodu po drodze coś się stało i w większości domów jest sól, pieprz, majeranek, ziele angielskie i ewentualnie troszkę liścia laurowego. Oprócz smaku, większość z nich posiada wysokie walory odżywcze. Są takie, które pomagają uniknąć wzdęć (np. kminek dodany do kapusty), dają kolorek, będąc jednocześnie supersilnymi przeciwutleniaczami (kurkuma), wspomagają trawienie (mięta! dodaj odrobinę mięty do kurczaka i zobacz, co się stanie, a staną się cudowne rzeczy), wspomagają różne inne rzeczy (lubczyk). Są też takie, które urągają sztuce kulinarnej i choćby z tego powodu lepiej ich unikać (vegetki?).

Bardzo polecam radykalne kroki wobec mikrofalówek, takie ostateczne rozwiązanie kwestii kuchenkowej. Należy ładnie spakować i odwieźć na złom. To szatańskie urządzenie w naszych kuchniach (w mojej, rzecz jasna, obecne nigdy nie było) nie tylko nie jest bardzo zdrowe (podobnie, jak gapienie się w telewizornię, komputer, korzystanie non-stop z komórki, więc wiem, że argument nienajlepszy), nie tylko rujnuje smak potraw i podrażnia żołądek (mój, z natury skłonny do cierpień, ma tendencję do cierpienia jeszcze bardziej po żarciu z mikrofalówki, żarciu-nie jedzeniu), to w dodatku jeszcze przypomina nam o tym, że coś trzeba zrobić szybko, "na wczoraj", natychmiast, najlepiej w dwie minuty. I po degustacji! I po przyjemności! I po relaksie!


Reasumując, zdrowe żywienie zaczyna się od kupowania, trwa podczas przygotowywania (dlaczego by nie zrobić z tego fajnego rodzinnego rytuału, mniej utalentowani kulinarnie niech trą ser/obierają/skrobią/mieszają) i kończy się efektem finalnym, czyli spokojnym, powolnym, przyjemnym konsumowaniem ładnie podanego posiłku. Powinno zająć trochę czasu i ten czas wypadałoby wygospodarować. I bez hipokryzji, że tego czasu nie ma. To nielogiczne. Pracujemy na zycie po 8 godzin co najmniej, a nie mamy tych trzydziestu-czterdziestu minut na to, żeby JEŚĆ na życie? Bzdura. Poza tym posiadamy partnerów, partnerki, mężów, żony, dzieci, współlokatorów, braci, siostrzenice. Większość z nich dysponuje dwiema zdrowymi rączkami, które doskonale nadają się do pomocy w kuchni.
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-22, 10:40   #6
passion80
Zakorzenienie
 
Avatar passion80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

od dłuższego czasu interesuję się tym tematem i też polecam " wiem co jem"

teraz jestem na etapie czytania książki http://www.kosmetykinaturalne.sklep....anna-w-bogacka

szybko się czyta, ciekawa. Jestem na etapie tłuszczów: stwierdzenie, że margaryna do żywieniowy frankenstain

chętnie dołączę

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

ja się zaczęłam sugerować konserwantami i róznymi cudami z E ileś tam w składzie
generalnie im prostszy skład tym lepiej, unikaż żywności wysoko przetworzonej

surowy schab kosztuje ok 20zł za kg, schab pieczony z róznymi dodatkami, cuda nie widy ok 25zł. Lepiej kupic surowy i upiec: Wiem co jem!

oczywiście przyprawy "naturalne" nie żadne wegety czy inne gotowe mieszanki
__________________
28.05.2011
29.08.2013
passion80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-22, 11:35   #7
gabafunkia
Raczkowanie
 
Avatar gabafunkia
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 151
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

interesuję się tą tematyką dopiero od kilku lat (odkąd zostałam mamą) i powiem szczerze , że jest ona szalenie interesująca dla mnie
choć wiedzę teoretyczną mam coraz większą zdarzają mi się dietetyczne wpadki ale nigdy nie robię z tego powodu jakiegoś problemu
jedzenie ma być przecież też czymś przyjemnym
moje kuchenne szafki pełne są zdrowych produktów ale mam swoje ulubione
kocham dziką różę, czerwoną soczewicę, jarmuż i orkisz
miód, naturalny jogurt i surówki pod każdą postacią...
mogłabym długo wymieniać ale moja lista ulubieńców ciągle się zmienia

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

zapomniałam dodać super stronę z przepisami:
odkryłam tego bloga niedawno ale jak dla mnie rewelacja

http://smak-zdrowia.blogspot.com/
__________________
mój blog o zdrowym odżywianiu : KLIK
gabafunkia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-01-22, 15:38   #8
FemmeFatale2
Raczkowanie
 
Avatar FemmeFatale2
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 422
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cytat:
Napisane przez fatass Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi zaś o mnie, to już ze 2 lata temu zaciekawił mnie ten program "wiem co jem". Pod jego wpływem zmieniłam nieco swoją dietę. Zaczęłam jeść bardziej świadomie i myślałam, że jem zdrowo. Jednak jak się później okazało moje wyobrażenie o zdrowym odżywianiu bardzo mijało się z prawdą. Przede wszystkim jak już do mnie pod wpływem kilku dziewczyn tutaj na wizażu coś wreszcie dotarło, to policzyłam swoje BMR, zapotrzebowanie kaloryczne, zapotrzebowanie na białko, węglowodany, tłuszcz, witaminy i minerały. Potem podliczyłam kilka dziennych jadłospisów i się okazało że tragedia! Białka patologiczne ilości, mimo, że wydawało mi się, że jem go dużo - serki, mleko, szynka, na obiad czasem jakieś mięso. Tłuszczy ilość minimalna, a te co były to pochodziły z najgorszych możliwych źródeł. Węglowodany głównie ze zbóż i warzyw skrobiowych.... .
Więc suma sumarum wchodzę w tajniki zdrowego jedzenia od września zeszłego roku .... Blog, który Ci podałam zazwyczaj zawiera odpowiedzi na nurtujące mnie pytania Wspieram się nim w poszukiwaniu "zdrowia"
A gdzie mozna zrobic sobie ten test? Nie wiedzialam o czyms takim.

Cytat:
Napisane przez passion80 Pokaż wiadomość
od dłuższego czasu interesuję się tym tematem i też polecam " wiem co jem"

teraz jestem na etapie czytania książki http://www.kosmetykinaturalne.sklep....anna-w-bogacka

szybko się czyta, ciekawa. Jestem na etapie tłuszczów: stwierdzenie, że margaryna do żywieniowy frankenstain

chętnie dołączę

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

ja się zaczęłam sugerować konserwantami i róznymi cudami z E ileś tam w składzie
generalnie im prostszy skład tym lepiej, unikaż żywności wysoko przetworzonej

surowy schab kosztuje ok 20zł za kg, schab pieczony z róznymi dodatkami, cuda nie widy ok 25zł. Lepiej kupic surowy i upiec: Wiem co jem!

oczywiście przyprawy "naturalne" nie żadne wegety czy inne gotowe mieszanki
a w tej ksiazke sa przepisy czy tylko ogolnie o zdrowym odzywianiu? Ja tez zawsze sprawdzam sklad jakiegos nieznajomego mi produktu, niejednokrotnie jestem przerazona tym co mozna tam znalezc :/

Cytat:
Napisane przez gabafunkia Pokaż wiadomość
interesuję się tą tematyką dopiero od kilku lat (odkąd zostałam mamą) i powiem szczerze , że jest ona szalenie interesująca dla mnie
choć wiedzę teoretyczną mam coraz większą zdarzają mi się dietetyczne wpadki ale nigdy nie robię z tego powodu jakiegoś problemu
jedzenie ma być przecież też czymś przyjemnym
moje kuchenne szafki pełne są zdrowych produktów ale mam swoje ulubione
kocham dziką różę, czerwoną soczewicę, jarmuż i orkisz
miód, naturalny jogurt i surówki pod każdą postacią...
mogłabym długo wymieniać ale moja lista ulubieńców ciągle się zmienia

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

zapomniałam dodać super stronę z przepisami:
odkryłam tego bloga niedawno ale jak dla mnie rewelacja

http://smak-zdrowia.blogspot.com/
Dzieki za ta stronke rozumiem ze z niej glownie czerpiesz swoje inspiracje kulinarne?
FemmeFatale2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-22, 15:42   #9
passion80
Zakorzenienie
 
Avatar passion80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

przepisów jest niewiele
ogólnie o zdrowym jedzeniu, czego unikać, co jest warte jedzenia, przede wszystkim na co zw2racac uwagę i jakie pułapki na nas czekają
__________________
28.05.2011
29.08.2013
passion80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-22, 15:47   #10
FemmeFatale2
Raczkowanie
 
Avatar FemmeFatale2
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 422
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Ciekawy ten blog, choć ja zwolenniczką paleo nie jestem Nie toleruję dużych ilości mięsa i nie potrafię żyć bez zbóż. Także bardzo lubię nabiał i dobrze mi on służy. Ale, jak wiadomo, nie ma jednego jedynego uniwersalnego sposobu zdrowego żywienia.

Co do zdrowego żywienia.
Zdrowe to: zróżnicowane, smaczne (!!!), spożywane z przyjemnością, ładne dla oka i dające (w dłuższej perspektywie) dobre samopoczucie.

O dobrym samopoczuciu i zróżnicowaniu dużo mówić chyba nie trzeba, bo to rzeczy oczywiste, prawda? Że na nowe smaki się warto otwierać, na przykład. I że nie ma produktów "zdrowych dla każdego", bo każdy organizm ma trochę inne potrzeby. I że jak coś ma duży napis, że jest zdrowe, to prawdopodobnie nie jest na tyle zdrowe, żeby wszyscy to wiedzieli bez napisu (jogurciki "light", słodziki, odtłuszczone cokolwiek, margarynka "dobra na serce" dla prababci). Pełnoziarnisty makaron i otręby nie są zdrowe z urzędu, dajcie otręby komuś, kto ma problemy z jelitami i patrzcie, jak się potem wije w męczarniach.

A dlaczego jedzenie powinno być smaczne, spożywane z przyjemnością i ładne dla oka? A dlatego, że nie rozumiem, dlaczego jedna z podstawowych czynności, które wykonujemy, aby przeżyć, nie miałaby być przyjemna!
Jeżeli je się najpierw oczami, potem z lubością przeżuwa powoli każdy kęs, wszystko razem w miłej atmosferze, to człowiek raczej nie zje ani za dużo, ani za szybko. Jeżeli trzymanie się zasad żywieniowych powoduje stres, to chociażby to jedzenie było najzdrowsze, to i tak jego prozdrowotność szlag trafi. Jak sobie zrobi ktoś jakieś ultrazdrowe jedzenie, którego serdecznie nie znosi i pożre je w dwie minuty, zatykając nos, to nic mu to dobrego nie da. Nałyka się powietrza, brzuch go rozboli, nieszczęsny żołądek będzie całe wieki męczył się ze zbyt dużymi kawałkami, a sam osobnik będzie chodził wkurzony, bo miał ohydny obiad.

W zakupach (bo przecież zdrowe jedzenie zaczyna się w sklepie) polecam rozsądek i ostrożność. Bo jasne, że pomidorki są pycha i że mają i witaminki, i likopen, i wszystko. Tylko czy o tej porze roku (mamy zimę w pełni, przynajmniej w Małopolsce) można bezpiecznie jeść duże ilości pomidorków? Smakują trochę papierowo, a zawierają pewnie pół tablicy Mendelejewa z aneksem. Może warto trochę więcej uwagi zwrócić na kiszonki, na przykład? Kapusta kiszona, nasza dobra, polska, przaśna kapusta kiszona, urosła jeszcze latem, gdzieś na polu (miejmy nadzieję, że u rozsądnego rolnika), a w procesie kiszenia stała się po prostu marzeniem dietetyka. Można sobie w warunkach domowych ukisić buraczki do picia, robi się to tak, że umyte, surowe buraki obiera się i kroi na plasterki, zalewa w słoju przegotowaną wodą, wrzuca skórkę ciemnego chleba, przykrywa ściereczką, odstawia na około tydzień (tylko trzeba kontrolować chlebek-kiedy zacznie się pojawiać biały nalot, to trzeba go natychmiast wyjmować, zebrać resztki). Po tygodniu całość się przecedza, pije się szklaneczkę w ciągu dnia. Smak ma specyficzny, ja osobiście uwielbiam.

Z bomb witaminowych i wszelakich innych bomb (bo zasadniczo nie tylko witaminami człowiek żyje) bardzo polecam: naturalny miód (który, oprócz tego, że jest pyszny i z powodzeniem zastępuje biały cukier, że o jego cudownym wpływie na smak marynaty do mięs nie wspomnę, jest jeszcze bardzo wartościowym dodatkiem), miso (to jest pasta ze sfermentowanej soi, cholernie zdrowa, przepyszna, z mnóstwem witamin i bardzo sycąca, do użycia w dowolny sposób-jako składnik marynaty, albo jako zupka. Wystarczy zalać ją gorącą wodą, wrzucić wodorosty, ew. trochę tofu i bulionu rybnego, co zajmuje mniej-więcej pół minuty, dając pycha, superszybki, superzdrowy, niskokaloryczny i bardzo sycący mały posiłek/przystawkę-cóż za wspaniała alternatywa dla zupek w proszku!!!). Czosnek! Czosnek jest bardzo zdrowy, o ile jest czosnkiem polskim, bo czosnek pochodzenia chińskiego nie dość, że jest miliard razy mniej aromatyczny, to w dodatku nie ma nawet ułamka tych wartości odżywczych, co nasz. Oczywiście, jest też od naszego dwa razy tańszy, ale, na litość, ile my kupujemy czosnku? (rada: chiński czosnek jest bieluteńki, bardzo kształtny, a polski jest różowawo-szarawo-nijaki). Czosnek jest naturalnym antybiotykiem, co w dobie przeziębieniowo-zagrypieniowej jest rzeczą bardzo godną uwagi. Imbir! Imbir jest również przepyszny, przezdrowy, a jeżeli ktoś poszedł po rozum do głowy i nie nosi nudnych kanapek do pracy, tylko pudełeczko ze smacznym jedzonkiem (ja jestem wielkim orędownikiem bento), to odrobina imbiru w kącie pudełeczka sprawi, że wszystkie wredne bakterie, gotowe zdewastować nasz posiłek, zdechną w męczarniach. Rzecz przydatna, szczególnie, jeżeli jest dość ciepło.

W sezonie warto po warzywa wybierać się na targ, nakupić więcej, pomrozić na zimę. Także po serek się tam warto wybierać. Jak ktoś kiedyś kupił sobie biały ser na targu i zeżarł, to już nie będzie chciał patrzeć na to, co po sklepach leży. Dodatkowo, jak stoi na targu ktoś z mlekiem, to sobie mozna od niego to mleko kupić. Ja jestem mieszczuch i mleka "prosto od krowy" pić nie potrafię, ale już zsiadłe mleko z mleka "prosto od krowy" z lubością spałaszuję. Że nie powiem o masełku, które łatwo można z takiego mleka zrobić, a które smakuje absolutnie wyjątkowo (przepis innym razem). Salmonelli się nie bać. Mój osobisty Ojciec dnia bez takiego wiejskiego mleka sobie nie wyobraża, a o salmonelli to chyba nigdy nie słyszał.
My teraz wszystko jemy dramatycznie sterylne i efekt jest taki, że pojedziemy sobie potem na wakacje parę kilometrów dalej i korzystamy z pięknej pogody, za pozwoleniem, w kibelku, bo flora bakteryjna troszeczkę inna i od razu nasze wydelikacone jelitka szlag trafia.

Bardzo polecam też kasze. My mamy to szczęście, że kasze są u nas popularne, taniuteńkie, a bardzo wartościowe. Uwaga. Nie gotuje się kaszy w woreczkach. Nie gotuje się niczego w woreczkach. Kto przy zdrowych zmysłach żre plastik?

Warto też zwracać uwagę na przyprawy. Przypraw jest bardzo dużo różnych, w staropolskiej kuchni korzystano z nich bardzo obficie, a z nieznanego mi bliżej powodu po drodze coś się stało i w większości domów jest sól, pieprz, majeranek, ziele angielskie i ewentualnie troszkę liścia laurowego. Oprócz smaku, większość z nich posiada wysokie walory odżywcze. Są takie, które pomagają uniknąć wzdęć (np. kminek dodany do kapusty), dają kolorek, będąc jednocześnie supersilnymi przeciwutleniaczami (kurkuma), wspomagają trawienie (mięta! dodaj odrobinę mięty do kurczaka i zobacz, co się stanie, a staną się cudowne rzeczy), wspomagają różne inne rzeczy (lubczyk). Są też takie, które urągają sztuce kulinarnej i choćby z tego powodu lepiej ich unikać (vegetki?).

Bardzo polecam radykalne kroki wobec mikrofalówek, takie ostateczne rozwiązanie kwestii kuchenkowej. Należy ładnie spakować i odwieźć na złom. To szatańskie urządzenie w naszych kuchniach (w mojej, rzecz jasna, obecne nigdy nie było) nie tylko nie jest bardzo zdrowe (podobnie, jak gapienie się w telewizornię, komputer, korzystanie non-stop z komórki, więc wiem, że argument nienajlepszy), nie tylko rujnuje smak potraw i podrażnia żołądek (mój, z natury skłonny do cierpień, ma tendencję do cierpienia jeszcze bardziej po żarciu z mikrofalówki, żarciu-nie jedzeniu), to w dodatku jeszcze przypomina nam o tym, że coś trzeba zrobić szybko, "na wczoraj", natychmiast, najlepiej w dwie minuty. I po degustacji! I po przyjemności! I po relaksie!


Reasumując, zdrowe żywienie zaczyna się od kupowania, trwa podczas przygotowywania (dlaczego by nie zrobić z tego fajnego rodzinnego rytuału, mniej utalentowani kulinarnie niech trą ser/obierają/skrobią/mieszają) i kończy się efektem finalnym, czyli spokojnym, powolnym, przyjemnym konsumowaniem ładnie podanego posiłku. Powinno zająć trochę czasu i ten czas wypadałoby wygospodarować. I bez hipokryzji, że tego czasu nie ma. To nielogiczne. Pracujemy na zycie po 8 godzin co najmniej, a nie mamy tych trzydziestu-czterdziestu minut na to, żeby JEŚĆ na życie? Bzdura. Poza tym posiadamy partnerów, partnerki, mężów, żony, dzieci, współlokatorów, braci, siostrzenice. Większość z nich dysponuje dwiema zdrowymi rączkami, które doskonale nadają się do pomocy w kuchni.
wielkie dzieki za wyczerpujaco odp. a z tymi pomidorami, to roznie bywa nawet w sezonie, dawno juz nie jadlam takich co smakiem przypominalby mi te z dziecinstwa mmm teraz to ciezko o prawdziwe pomidory... chyba ze tak jak piszesz gdzies na targu u starszej pani. a jaki rodzaj miodu polecasz? ja zawsze kupowalam spadziowo-nektarowy. Swoich dan nie urozmaicialam o miete? Na pewno ma wlasciwiosci zdrowotne, a smakowe hmm musze sprawdzic? Co jeszcze z przypraw polecasz?
FemmeFatale2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-22, 16:05   #11
gabafunkia
Raczkowanie
 
Avatar gabafunkia
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 151
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość

Warto też zwracać uwagę na przyprawy. Przypraw jest bardzo dużo różnych, w staropolskiej kuchni korzystano z nich bardzo obficie, a z nieznanego mi bliżej powodu po drodze coś się stało i w większości domów jest sól, pieprz, majeranek, ziele angielskie i ewentualnie troszkę liścia laurowego. Oprócz smaku, większość z nich posiada wysokie walory odżywcze. Są takie, które pomagają uniknąć wzdęć (np. kminek dodany do kapusty), dają kolorek, będąc jednocześnie supersilnymi przeciwutleniaczami (kurkuma), wspomagają trawienie (mięta! dodaj odrobinę mięty do kurczaka i zobacz, co się stanie, a staną się cudowne rzeczy), wspomagają różne inne rzeczy (lubczyk). Są też takie, które urągają sztuce kulinarnej i choćby z tego powodu lepiej ich unikać (vegetki?).

.
święte słowa!- kurkuma jest u nas numerem jeden, mam też zamrożony lubczyk z ogródka teściowej a cynamon bardzo często trafia do owsianki
co do mieszanek to mam uniwersalną ekologiczną mieszankę przypraw którą kupiłam kiedyś w sieci- ale jakoś już nie mogę jej dorwać;
lubię też czosnek niedźwiedzi
__________________
mój blog o zdrowym odżywianiu : KLIK
gabafunkia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-01-22, 18:14   #12
passion80
Zakorzenienie
 
Avatar passion80
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

w tek książce przepisów jest 20
__________________
28.05.2011
29.08.2013
passion80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-23, 09:22   #13
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cytat:
Napisane przez FemmeFatale2 Pokaż wiadomość
wielkie dzieki za wyczerpujaco odp. a z tymi pomidorami, to roznie bywa nawet w sezonie, dawno juz nie jadlam takich co smakiem przypominalby mi te z dziecinstwa mmm teraz to ciezko o prawdziwe pomidory... chyba ze tak jak piszesz gdzies na targu u starszej pani. a jaki rodzaj miodu polecasz? ja zawsze kupowalam spadziowo-nektarowy. Swoich dan nie urozmaicialam o miete? Na pewno ma wlasciwiosci zdrowotne, a smakowe hmm musze sprawdzic? Co jeszcze z przypraw polecasz?
Pomidory najlepiej podwędzić od kogoś, kto ma działkę albo ogródek. Za flaszkę, za parę złotych, za "dziękuję".
Ponoć da się też hodować balkonowo, spróbuję wiosną/latem, dam znać.

Co do miodu, to każdy ma swój ulubiony, a mój ulubiony jest każdy. Mój Tata ma znajomego z pasieką i zawsze kupuje od niego jeden słój więcej i ja sobie go odbieram przy okazji. Więc trochę jestem uzależniona od tego, jaki miód danego roku pszczółki wypracują
Trochę się boję kupować miód z innych źródeł, jak znacie jakieś sklepy stacjonarne (w Krakowie najlepiej) albo internetowe-to proszę ślicznie o adresy.

Mięta jest specyficzna, ja lubię dodać jej odrobinę do kuricy z miodem właśnie, ale też szczypta mięty razem z natką pietruszki fantastycznie działa na serowy sos z kurkami.
Wszelkie pietruszki i koperki są boskie, cudowny jest rozmaryn, jest też taka arabska przyprawa, nazywa się zatar, jest to mieszanka zataru właśnie (takie ziółko, nie wiem, jak się po polsku nazywa) z ziarnami sezamu i często solą i często jeszcze dziesiątkiem innych przypraw, do kupienia w sklepach ze zdrowym żarciem albo innych "kuchniach świata". Tradycyjnie przypisuje się jej właściwości lecznicze. Doskonale sprawdza się we wszystkim. Lubi ją mięso, chlebek, ponoć nawet desery ją lubią. A najbardziej i najprościej dać ją do pokrojonych w plastry ogórków. Chwytasz kawałek, ciapiesz w zatarze i wcinasz. Banalnie prosta, superpyszna przekąska. A jeżeli jesteśmy przy ogórkach-spróbuj kiedyś polać (chociaż o tej porze roku to prędzej-posmarować) ogórki miodem. Zamknij oczy, weź kęs, poczuj arbuza. Serio.
Wszelkie masale bywają godne polecenia, też do kupienia w zdrowych żywnościach i kuchniach świata (albo w necie). To są indyjskie mieszanki przypraw (ziółka), bardzo aromatyczne, każda przeznaczona do czego innego (chociaż masala do kurczaka pasuje też do warzyw i do wszystkiego innego). Bardzo polecam kolendrę, ludzie jedzą natkę i nasiona, ja wolę nasiona. Doskonała jest do mielonej wołowiny.

Szerokie zastosowanie w tradycyjnym ziołolecznictwie (tyle, że nie w naszej szerokości geograficznej) ma kardamon. Ma on korzystnie wpływać na wszystko, od stanu dziąseł, po problemy trawienne. Także pobudza apetyt. A także działa pobudzająco ogólnie. Jego kulinarne zastosowania też są bardzo szerokie. Wspaniale komponuje się z mięsem (ale dodany w bardzo małej ilości), fantastycznie robi ciasteczkom korzennym i deserom bazowanym na mleku/marchewkach (bo przecież jest dużo deserów marchewkowych). Dodany do kawy nie tylko cudownie wzbogaca jej smak, ale też sprawia, że kawa bardziej "budzi".

Polecam też tahini, sezamową pastę. Ma mikroelementy, trochę białka, jakże poszukiwane kwasy omega (3 i 6 bodaj) i sporo innych wartościowych rzeczy. I jest pyszna i można ją przechowywać przez dłuższą chwilę. Nadaje się do strączkowych (ciecierzyca, na przykład), do mięs, do jogurtowych sosów/dipów.

Lawenda zaś. Kojarzy się głównie z szafą babci albo odświeżaczem powietrza do łazienki, tymczasem w kuchni też działa cuda. W połączeniu z ziołami prowansalskimi chociażby.

I tłuszcz. Mówi się nam ciągle, jak bardzo masło jest niezdrowe. Guzik prawda. Jasne, nie je się kostki masła na raz, ale mała łyżka masła w potrawie wspaniale wzbogaca smak, podnosząc kaloryczność całego dania o jakieś kilkadziesiąt kalorii, co przy podzieleniu na kilka porcji daje zawrotne 20-30 kalorii. Warto.

I piołun. Jest bardzo gorzki, przez co bardzo trudne może być jego dozowanie. Za to dodany, głównie do mięska, daje cudowny aromat i lekką, minimalnie wyczuwalną goryczkę, że o ułatwionym trawieniu nie wspomnę. Można go zastąpić absyntem, łącząc przyjemne z pożytecznym. Dodajemy łyżeczkę absyntu do marynaty, w której topi się drób, a resztę absyntu aplikujemy bezpośrednio do przewodu pokarmowego . Polecam w drinkach.

Jak mi coś jeszcze do głowy przyjdzie, to będe pisać.

Cytat:
Napisane przez gabafunkia Pokaż wiadomość
czosnek niedźwiedzi
O matko tak! Za czosnek niedźwiedzi mogłabym pokroić. Jest cudowny.

A. I jeszcze kmin rzymski. Również bardzo wartościowe zielsko, a jak kupisz paczuszkę, to pachnie przez chwilę w całej kuchni. Jest przepyszny i świetnie komponuje się z wieloma daniami.
Nie mylić z naszym kminkiem, który smakuje i pachnie zupełnie inaczej, choć przecież też jest pyszny.

I jeszcze czarnuszka. Pycha.

Edytowane przez nosferatku
Czas edycji: 2013-01-23 o 09:41
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-23, 14:01   #14
Djapira
Zadomowienie
 
Avatar Djapira
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 760
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

nosferatku, dlaczego pełnoziarnisty makaron jest niezdrowy?
__________________
"Jeśli nie odważysz się zrobić kroku, nigdy nie dowiesz się tego, do czego jesteś zdolny. Ufaj po prostu, że w nowej sytuacji dasz radę"!


Djapira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-24, 07:48   #15
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cytat:
Napisane przez Djapira Pokaż wiadomość
nosferatku, dlaczego pełnoziarnisty makaron jest niezdrowy?
Napisałam, że "nie jest zdrowy z urzędu".
Nie oznacza to, że wcale nie jest zdrowy, a jedynie, że nie w każdych okolicznościach będzie zdrowy, zaś zastąpienie nim "normalnego" makaronu nie świadczy jeszcze o tym, że jemy zdrowo.

Edytowane przez nosferatku
Czas edycji: 2013-01-24 o 07:50
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-30, 00:10   #16
caro90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 5
Smile Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Witam!
Moje życie od jakiegoś czasu też pochłonęła tematyka zdrowego trybu życia, jem zdrowiej - przede wszystkim uważam na to co jem! Aktywnie spędzam czas, ćwiczę, biegam Stało się to przyjemnością, fajnym hobby, a przy okazji ciało wygląda coraz lepiej!
Chętnych smakoszy, osoby lubiące gotować oraz interesujące się zdrowym trybem życia zapraszam na stronę
https://www.facebook.com/pages/Smacz...ocation=stream
wrzucam tu ciekawe, proste, nie drogie w wykonaniu przepisy smaczne i zdrowe. Polecam i pozdrawiam
caro90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-30, 11:52   #17
Karolinasdz
Raczkowanie
 
Avatar Karolinasdz
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 94
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

ja też od 3 lat zdrowo się odżywiam, całkowicie zrezygnowalam ze slodyczy, słodkich napojow i przetworzonych produktow widzę różnicę w samopoczuciu i wyglądzie skóry, włosów. Prowadzę bloga kulinarnego ze zdrowymi i niekiedy dietetycznymi przepisami!

http://feeleat.blogspot.com/ zapraszam
__________________
http://feeleat.pl/ mój blog kulinarny ze zdrowymi przepisami

https://www.facebook.com/pages/Feel-...266639?fref=ts fanpage mojego bloga

https://www.facebook.com/handcrafted_pl-101844181367403 Moja strona z rękodziełem - kartki i upominki dla bliskich od serca!
Karolinasdz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-30, 15:17   #18
teczowa dlolinka 21
Zakorzenienie
 
Avatar teczowa dlolinka 21
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
Dot.: Zdrowe odzywianie - porady, wskazowki, przepisy :)

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Ciekawy ten blog, choć ja zwolenniczką paleo nie jestem Nie toleruję dużych ilości mięsa i nie potrafię żyć bez zbóż. Także bardzo lubię nabiał i dobrze mi on służy. Ale, jak wiadomo, nie ma jednego jedynego uniwersalnego sposobu zdrowego żywienia.

Co do zdrowego żywienia.
Zdrowe to: zróżnicowane, smaczne (!!!), spożywane z przyjemnością, ładne dla oka i dające (w dłuższej perspektywie) dobre samopoczucie.

O dobrym samopoczuciu i zróżnicowaniu dużo mówić chyba nie trzeba, bo to rzeczy oczywiste, prawda? Że na nowe smaki się warto otwierać, na przykład. I że nie ma produktów "zdrowych dla każdego", bo każdy organizm ma trochę inne potrzeby. I że jak coś ma duży napis, że jest zdrowe, to prawdopodobnie nie jest na tyle zdrowe, żeby wszyscy to wiedzieli bez napisu (jogurciki "light", słodziki, odtłuszczone cokolwiek, margarynka "dobra na serce" dla prababci). Pełnoziarnisty makaron i otręby nie są zdrowe z urzędu, dajcie otręby komuś, kto ma problemy z jelitami i patrzcie, jak się potem wije w męczarniach.

A dlaczego jedzenie powinno być smaczne, spożywane z przyjemnością i ładne dla oka? A dlatego, że nie rozumiem, dlaczego jedna z podstawowych czynności, które wykonujemy, aby przeżyć, nie miałaby być przyjemna!
Jeżeli je się najpierw oczami, potem z lubością przeżuwa powoli każdy kęs, wszystko razem w miłej atmosferze, to człowiek raczej nie zje ani za dużo, ani za szybko. Jeżeli trzymanie się zasad żywieniowych powoduje stres, to chociażby to jedzenie było najzdrowsze, to i tak jego prozdrowotność szlag trafi. Jak sobie zrobi ktoś jakieś ultrazdrowe jedzenie, którego serdecznie nie znosi i pożre je w dwie minuty, zatykając nos, to nic mu to dobrego nie da. Nałyka się powietrza, brzuch go rozboli, nieszczęsny żołądek będzie całe wieki męczył się ze zbyt dużymi kawałkami, a sam osobnik będzie chodził wkurzony, bo miał ohydny obiad.

W zakupach (bo przecież zdrowe jedzenie zaczyna się w sklepie) polecam rozsądek i ostrożność. Bo jasne, że pomidorki są pycha i że mają i witaminki, i likopen, i wszystko. Tylko czy o tej porze roku (mamy zimę w pełni, przynajmniej w Małopolsce) można bezpiecznie jeść duże ilości pomidorków? Smakują trochę papierowo, a zawierają pewnie pół tablicy Mendelejewa z aneksem. Może warto trochę więcej uwagi zwrócić na kiszonki, na przykład? Kapusta kiszona, nasza dobra, polska, przaśna kapusta kiszona, urosła jeszcze latem, gdzieś na polu (miejmy nadzieję, że u rozsądnego rolnika), a w procesie kiszenia stała się po prostu marzeniem dietetyka. Można sobie w warunkach domowych ukisić buraczki do picia, robi się to tak, że umyte, surowe buraki obiera się i kroi na plasterki, zalewa w słoju przegotowaną wodą, wrzuca skórkę ciemnego chleba, przykrywa ściereczką, odstawia na około tydzień (tylko trzeba kontrolować chlebek-kiedy zacznie się pojawiać biały nalot, to trzeba go natychmiast wyjmować, zebrać resztki). Po tygodniu całość się przecedza, pije się szklaneczkę w ciągu dnia. Smak ma specyficzny, ja osobiście uwielbiam.

Z bomb witaminowych i wszelakich innych bomb (bo zasadniczo nie tylko witaminami człowiek żyje) bardzo polecam: naturalny miód (który, oprócz tego, że jest pyszny i z powodzeniem zastępuje biały cukier, że o jego cudownym wpływie na smak marynaty do mięs nie wspomnę, jest jeszcze bardzo wartościowym dodatkiem), miso (to jest pasta ze sfermentowanej soi, cholernie zdrowa, przepyszna, z mnóstwem witamin i bardzo sycąca, do użycia w dowolny sposób-jako składnik marynaty, albo jako zupka. Wystarczy zalać ją gorącą wodą, wrzucić wodorosty, ew. trochę tofu i bulionu rybnego, co zajmuje mniej-więcej pół minuty, dając pycha, superszybki, superzdrowy, niskokaloryczny i bardzo sycący mały posiłek/przystawkę-cóż za wspaniała alternatywa dla zupek w proszku!!!). Czosnek! Czosnek jest bardzo zdrowy, o ile jest czosnkiem polskim, bo czosnek pochodzenia chińskiego nie dość, że jest miliard razy mniej aromatyczny, to w dodatku nie ma nawet ułamka tych wartości odżywczych, co nasz. Oczywiście, jest też od naszego dwa razy tańszy, ale, na litość, ile my kupujemy czosnku? (rada: chiński czosnek jest bieluteńki, bardzo kształtny, a polski jest różowawo-szarawo-nijaki). Czosnek jest naturalnym antybiotykiem, co w dobie przeziębieniowo-zagrypieniowej jest rzeczą bardzo godną uwagi. Imbir! Imbir jest również przepyszny, przezdrowy, a jeżeli ktoś poszedł po rozum do głowy i nie nosi nudnych kanapek do pracy, tylko pudełeczko ze smacznym jedzonkiem (ja jestem wielkim orędownikiem bento), to odrobina imbiru w kącie pudełeczka sprawi, że wszystkie wredne bakterie, gotowe zdewastować nasz posiłek, zdechną w męczarniach. Rzecz przydatna, szczególnie, jeżeli jest dość ciepło.

W sezonie warto po warzywa wybierać się na targ, nakupić więcej, pomrozić na zimę. Także po serek się tam warto wybierać. Jak ktoś kiedyś kupił sobie biały ser na targu i zeżarł, to już nie będzie chciał patrzeć na to, co po sklepach leży. Dodatkowo, jak stoi na targu ktoś z mlekiem, to sobie mozna od niego to mleko kupić. Ja jestem mieszczuch i mleka "prosto od krowy" pić nie potrafię, ale już zsiadłe mleko z mleka "prosto od krowy" z lubością spałaszuję. Że nie powiem o masełku, które łatwo można z takiego mleka zrobić, a które smakuje absolutnie wyjątkowo (przepis innym razem). Salmonelli się nie bać. Mój osobisty Ojciec dnia bez takiego wiejskiego mleka sobie nie wyobraża, a o salmonelli to chyba nigdy nie słyszał.
My teraz wszystko jemy dramatycznie sterylne i efekt jest taki, że pojedziemy sobie potem na wakacje parę kilometrów dalej i korzystamy z pięknej pogody, za pozwoleniem, w kibelku, bo flora bakteryjna troszeczkę inna i od razu nasze wydelikacone jelitka szlag trafia.

Bardzo polecam też kasze. My mamy to szczęście, że kasze są u nas popularne, taniuteńkie, a bardzo wartościowe. Uwaga. Nie gotuje się kaszy w woreczkach. Nie gotuje się niczego w woreczkach. Kto przy zdrowych zmysłach żre plastik?

Warto też zwracać uwagę na przyprawy. Przypraw jest bardzo dużo różnych, w staropolskiej kuchni korzystano z nich bardzo obficie, a z nieznanego mi bliżej powodu po drodze coś się stało i w większości domów jest sól, pieprz, majeranek, ziele angielskie i ewentualnie troszkę liścia laurowego. Oprócz smaku, większość z nich posiada wysokie walory odżywcze. Są takie, które pomagają uniknąć wzdęć (np. kminek dodany do kapusty), dają kolorek, będąc jednocześnie supersilnymi przeciwutleniaczami (kurkuma), wspomagają trawienie (mięta! dodaj odrobinę mięty do kurczaka i zobacz, co się stanie, a staną się cudowne rzeczy), wspomagają różne inne rzeczy (lubczyk). Są też takie, które urągają sztuce kulinarnej i choćby z tego powodu lepiej ich unikać (vegetki?).

Bardzo polecam radykalne kroki wobec mikrofalówek, takie ostateczne rozwiązanie kwestii kuchenkowej. Należy ładnie spakować i odwieźć na złom. To szatańskie urządzenie w naszych kuchniach (w mojej, rzecz jasna, obecne nigdy nie było) nie tylko nie jest bardzo zdrowe (podobnie, jak gapienie się w telewizornię, komputer, korzystanie non-stop z komórki, więc wiem, że argument nienajlepszy), nie tylko rujnuje smak potraw i podrażnia żołądek (mój, z natury skłonny do cierpień, ma tendencję do cierpienia jeszcze bardziej po żarciu z mikrofalówki, żarciu-nie jedzeniu), to w dodatku jeszcze przypomina nam o tym, że coś trzeba zrobić szybko, "na wczoraj", natychmiast, najlepiej w dwie minuty. I po degustacji! I po przyjemności! I po relaksie!


Reasumując, zdrowe żywienie zaczyna się od kupowania, trwa podczas przygotowywania (dlaczego by nie zrobić z tego fajnego rodzinnego rytuału, mniej utalentowani kulinarnie niech trą ser/obierają/skrobią/mieszają) i kończy się efektem finalnym, czyli spokojnym, powolnym, przyjemnym konsumowaniem ładnie podanego posiłku. Powinno zająć trochę czasu i ten czas wypadałoby wygospodarować. I bez hipokryzji, że tego czasu nie ma. To nielogiczne. Pracujemy na zycie po 8 godzin co najmniej, a nie mamy tych trzydziestu-czterdziestu minut na to, żeby JEŚĆ na życie? Bzdura. Poza tym posiadamy partnerów, partnerki, mężów, żony, dzieci, współlokatorów, braci, siostrzenice. Większość z nich dysponuje dwiema zdrowymi rączkami, które doskonale nadają się do pomocy w kuchni.
.

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Pomidory najlepiej podwędzić od kogoś, kto ma działkę albo ogródek. Za flaszkę, za parę złotych, za "dziękuję".
Ponoć da się też hodować balkonowo, spróbuję wiosną/latem, dam znać.

Co do miodu, to każdy ma swój ulubiony, a mój ulubiony jest każdy. Mój Tata ma znajomego z pasieką i zawsze kupuje od niego jeden słój więcej i ja sobie go odbieram przy okazji. Więc trochę jestem uzależniona od tego, jaki miód danego roku pszczółki wypracują
Trochę się boję kupować miód z innych źródeł, jak znacie jakieś sklepy stacjonarne (w Krakowie najlepiej) albo internetowe-to proszę ślicznie o adresy.

Mięta jest specyficzna, ja lubię dodać jej odrobinę do kuricy z miodem właśnie, ale też szczypta mięty razem z natką pietruszki fantastycznie działa na serowy sos z kurkami.
Wszelkie pietruszki i koperki są boskie, cudowny jest rozmaryn, jest też taka arabska przyprawa, nazywa się zatar, jest to mieszanka zataru właśnie (takie ziółko, nie wiem, jak się po polsku nazywa) z ziarnami sezamu i często solą i często jeszcze dziesiątkiem innych przypraw, do kupienia w sklepach ze zdrowym żarciem albo innych "kuchniach świata". Tradycyjnie przypisuje się jej właściwości lecznicze. Doskonale sprawdza się we wszystkim. Lubi ją mięso, chlebek, ponoć nawet desery ją lubią. A najbardziej i najprościej dać ją do pokrojonych w plastry ogórków. Chwytasz kawałek, ciapiesz w zatarze i wcinasz. Banalnie prosta, superpyszna przekąska. A jeżeli jesteśmy przy ogórkach-spróbuj kiedyś polać (chociaż o tej porze roku to prędzej-posmarować) ogórki miodem. Zamknij oczy, weź kęs, poczuj arbuza. Serio.
Wszelkie masale bywają godne polecenia, też do kupienia w zdrowych żywnościach i kuchniach świata (albo w necie). To są indyjskie mieszanki przypraw (ziółka), bardzo aromatyczne, każda przeznaczona do czego innego (chociaż masala do kurczaka pasuje też do warzyw i do wszystkiego innego). Bardzo polecam kolendrę, ludzie jedzą natkę i nasiona, ja wolę nasiona. Doskonała jest do mielonej wołowiny.

Szerokie zastosowanie w tradycyjnym ziołolecznictwie (tyle, że nie w naszej szerokości geograficznej) ma kardamon. Ma on korzystnie wpływać na wszystko, od stanu dziąseł, po problemy trawienne. Także pobudza apetyt. A także działa pobudzająco ogólnie. Jego kulinarne zastosowania też są bardzo szerokie. Wspaniale komponuje się z mięsem (ale dodany w bardzo małej ilości), fantastycznie robi ciasteczkom korzennym i deserom bazowanym na mleku/marchewkach (bo przecież jest dużo deserów marchewkowych). Dodany do kawy nie tylko cudownie wzbogaca jej smak, ale też sprawia, że kawa bardziej "budzi".

Polecam też tahini, sezamową pastę. Ma mikroelementy, trochę białka, jakże poszukiwane kwasy omega (3 i 6 bodaj) i sporo innych wartościowych rzeczy. I jest pyszna i można ją przechowywać przez dłuższą chwilę. Nadaje się do strączkowych (ciecierzyca, na przykład), do mięs, do jogurtowych sosów/dipów.

Lawenda zaś. Kojarzy się głównie z szafą babci albo odświeżaczem powietrza do łazienki, tymczasem w kuchni też działa cuda. W połączeniu z ziołami prowansalskimi chociażby.

I tłuszcz. Mówi się nam ciągle, jak bardzo masło jest niezdrowe. Guzik prawda. Jasne, nie je się kostki masła na raz, ale mała łyżka masła w potrawie wspaniale wzbogaca smak, podnosząc kaloryczność całego dania o jakieś kilkadziesiąt kalorii, co przy podzieleniu na kilka porcji daje zawrotne 20-30 kalorii. Warto.

I piołun. Jest bardzo gorzki, przez co bardzo trudne może być jego dozowanie. Za to dodany, głównie do mięska, daje cudowny aromat i lekką, minimalnie wyczuwalną goryczkę, że o ułatwionym trawieniu nie wspomnę. Można go zastąpić absyntem, łącząc przyjemne z pożytecznym. Dodajemy łyżeczkę absyntu do marynaty, w której topi się drób, a resztę absyntu aplikujemy bezpośrednio do przewodu pokarmowego . Polecam w drinkach.

Jak mi coś jeszcze do głowy przyjdzie, to będe pisać.


O matko tak! Za czosnek niedźwiedzi mogłabym pokroić. Jest cudowny.

A. I jeszcze kmin rzymski. Również bardzo wartościowe zielsko, a jak kupisz paczuszkę, to pachnie przez chwilę w całej kuchni. Jest przepyszny i świetnie komponuje się z wieloma daniami.
Nie mylić z naszym kminkiem, który smakuje i pachnie zupełnie inaczej, choć przecież też jest pyszny.

I jeszcze czarnuszka. Pycha.


jesteś cudowna


za Twoje podejście do jedzenia, do życia
__________________
04.03.2011
25.06.2014 , 21.12.2014
15.08.2015

13.03.2016 II kreseczki


https://mkuchara.blogspot.com/
teczowa dlolinka 21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Dietetyka


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:30.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.