Kompleksy :(

[Shemreolin]

Hej dziewczyny... juz od jakiegos czasu zbieram sie by zacząć ten watek. Otóż chciałabym wiedziec czy wy też macie tak jak ja... Mam straszny kompleks na punkcie swoich ud i pupy. Mam 162 cm wzrostu i 97 w biodrach. Ostatnio utyłam 5 kilko (ważę 57 kilo), ale wcześniej wcale nie było lepiej. Dodatkowo dochodzi cellulit i straszne rozstępy. Gdy stoje przed lustrem nago i patrzę na siebie to wygląda to tak jakby do mojego gładkiego ciała ktos wkroił tyłek starej baby, pomarszczony, matowy i klapnięty.

Kiedy byłam nastolatką (miałam jakies 12-13 lat) lubiłam sie objadac ciasteczkami, lodami itp. Ale oprócz tego byłam dziewczynką, która zawsze była w ruchu. Pamietam jednak, że mój tato i jego konkubina ciagle robili mi uwagi, że mam wielki tyłek i juz wtedy czułam, że mam coraz większe kompleksy. Wszystko to chyba dlatego, że biodra mam dosć szerokie. Nie przez tłuszcz tylko przez kości.

Teraz mam tak, że przy moim facecie nie lubię wstawać jak jestem w majtkach a on siedzi na łózku i ma centralny widok na moją pupę. Zawsze gdy siadam to staram sie usiąść tak żeby tłuszcz mi za bardzo nie wylazł (chodzi tu o sytuacje, gdy jestem nago albo w bieliźnie). Gdy sie kochamy to też myslę o tym czy widać ten mój nieszczęsny tyłek i cellulit i rozstepy.

A TŻ mówi mi, że lubi moją pupę, i że jest kobieca i ładna. Ja mu nie wierzę i nienawidzę tycgh czesci mojego ciała. Ostatnio bylismy w Geancie i TŻ zrobił minę od ucha do ucha jak zobaczył przy warzywach dziewczyne w mini spódniczce, która usiłowała wyciagnąć coś z wyższej półki, przechyliła się do przodu i stanęła na palcach. Dziewczyna wcale nie miała figury modelki, ja bym jej dała jakis rozmiar 40, pupę miała dużą i uda też nie chude. Średnio mi się spodobała delikatnie mówiąc. A TŻ za chwilę powiedział, że ona ma taka pupe jak ja. Myślałam, że sie rozpłaczę na miejscu... Potem on powiedział, że ja też powinnam chodzic w takich spódniczkach.

Heh... nie ma mowy... mam wrażenie, że wszyscy by sie ze mnie śmiali. Zawsze noszę sukienki do kolan. Bo co najśmieszniejsze łydki mam strasznie chude i cellulit zbiera mi sie nawet nad kolanami. Wygląda to po prostu śmiesznie a ja wcale nie czuje sie z tym dobrze.

Próbowałam juz kremików, jeździłam konno, pływałam... i nic. Teraz nie mam pieniędzy by pozwolić sobie na jakikolwiek sport płatny, bo nie mam pracy, a musze jakos zarobic na mieszkanie. No i jeszcze ten mój apetyt. Jestem strasznym smakoszem i lubie sobie zjeść cos dobrego. Czasami wydaje mi sie, że jestem kompletnie beznadziejna.

[Złośnica81]

Agatko
Pierwszą rzeczą jest to, że nie powinnaś chyba patrzeć ciągle na siebie przez pryzmat wyglądu... Wiem, że to trudne, mnie się to udało całkiem niedawno. Postaraj się nie postrzegać siebie jako plastycznej masy, którą należy zmieniać. Przecież Ukochanemu się podobasz, dla niego Twoja pupa jest seksowna i powabna, a to przecież ważne
Ja Ci troszkę zazdroszczę, mam 163 cm wzrostu i wąskie biodra (choć samą pupę wystającą). Do tego mam smukłe uda i dość masywne łydki (a lubię takie szczuplutkie).I niestety - mnie wszystko idzie w brzuch i nie mam ogromnego wcięcia w pasie, a bardzo mi się to podoba.
Czemu uważasz, że Twój TŻ kłamie...? Faceci przecież bardzo lubią taki typ figury jak Twoja! Nie możesz tak patrzeć na siebie, tak się zachowywać w intymnych sytuacjach. Przecież nikt normalny nie patrzy na partnera w oceniający i krytyczny sposób, nawet gdyby ważyła 120 kilo, to pewnie dalej byłabyś dla niego piękna i spoglądałby z zachwytem na Twoje ciało.
Wskocz w mini, przejdź się w miejsce pełne ludzi i sprawdź, czy ktoś będzie na siebie dziwnie patrzył... Gwarantuję Ci, że nie
Głowa do góry, naprawdę niektóre dziewczyny zazdroszczą Ci figury

[Julcik]

Shemreolin, w zadnym wypadku nie powinnas wstydzic sie swoich kraglosci! Ja tez nie mam plaskiego zadka, wrecz przeciwnie (przy wzroscie 170 mam w biodrach 91cm ) i jestem z tego bardzo dumna. Kiedys moja pupcia byla wieksza, ale systematyczne cwiczenia sprawily, ze stala sie jedrna i teraz jest moim atutem. Spojrz chociazby na Jennifer Lopez. Jej posladki naprawde nie sa malutkie, a jednak ona nie przejmuje sie tym. Ubezpieczyla je nawet na dosc powazna sume (nie wiem dokladnie jaka, ale jest ogromna). Traktuj swoja pupe jak atut!Wiele dziewczyn, ktore maja male pupcie naprawde ci zazdroszcza. Nie wstydz sie tego! Kup krotka kiecke, pokaz nogi. Ja mam umiesnione, pelne uda i niosze takie krotkie kiecki. Nie lubie zato tych do kolan lub do pol lydki. Uwierz w siebie. Przeciez Twoja maz uwaza Cie za najsliczniejsza na swiecie- to dlatego chce spedzic z Toba cale zycie. Podoba mu sie kazdy centymetr Twojego cialka. Nie masz sie czego wstydzic. Jesli prosi, bys zalozyla taka kiecke, po prostu ja zaloz! W wypadku gdy naprawde nie mozesz sie przemoc- cwicz. Nie musisz wydawac masy pieniedzy na basen, jezde konna itd. Codziennie rano pobiegaj troszke na swiezym powietrzu, a jesli nie chce Ci sie wychodzic na dwor, to pocwicz posladki w domu. Kleknij na kolanach, podeprzyj sie rekoma i podnos wyprostowane nogi do gory. Na zmiane 10 razy prawa i 10 razy lewa. Jest takze wiele innnych cwiczen na pozbycie sie tluszczyku z tych partii ciala. Poszukaj w archiwum, bo juz kiedys o tym czytalam i pamietaj - uwierz w siebie, bo jestes sliczna i masz co pokazywac! Pozdrawiam cieplutko i zycze powodzenia

[Kasiulka22]

Kochana Agatko
Ja mam 167 cm i przez długi czas miałam w biodrach równiutkie 100 cm. Dostawałam różne uwagi od rodziny, żebym tyle nie jadła, ograniczyła słodycze, jak przyznałam się znajomej ile mam w biodrach to od razu ta wiadomość się rozniosła i niektórzy robili sobie niewybredne żarty, że mam metr w biodrach. Moją receptą na te uwagi był uśmiech, cięta riposta i szybko "miłym koleżankom" przeszło nabijanie się ze mnie. Jeśli chodzi o mężczyzn to im naprawdę podobają się takie większe pupy. Otrzymałam nie raz bardzo miłe komlementy, wtedy właśnie jak miałam 100 cm w bioderkach. Miałam wtedy także (po prawej stronie biodra) trzy bordowe rozstępy, że nie wspomnę o cellulitisie Akceptowałam siebie naprawdę i Tobie też proponuję jakąś intensywną terapię samoakceptującą. Jesteś piękna i podobasz się swojemu TŻ to jest najważniejsze!!! Ja nie robiłam nic ze swoim ciałem, jak nachodziły mnie gorsze dni próbowałam przechodzić na dietę, która trwała najwyżej dobę. Nie umiem się odchudzać Dzisiaj w biodrach mam 94 cm i nie wiem jak to się stało. Schudalam, chociaż tego nie planowałam, nie mordowałam się żadną dietą. Wciąż siebie akceptuję, chociaż zawsze miałam spore biodra i uda, a łydki mam chudziutkie, tak jak Ty. Kochana może wyjdź sobie na jakieś ciuszkowe zakupki, podkreślające Twoją urodę i popraw sobie humor. Uwierz w siebie!!! Jesteś atrakcyjna właśnie taka jaka jesteś.

[Shemreolin]

J. Lo jest moja idolką. Często oglądam z nia filmy tylko po to by patrzeć na to jaka jest piękna. Tez sobie tłumaczę, z eona ma dużą pupę. Tylko, że mi nie chodzi tylko o to, ż emam duzą pupę, ale o to jak ona wygląda... o ten cellulit, rozstepy i brak jędrnosci. Mam wrażenie, że skóra na mojej pupie to taki szary worek. Zupełnie nie pasuje do reszty ciała, które mam w miare jedrne i błyszczace. Po prostu wyglada to tak jakby to nie była moja pupa, tylko pupa starej baby. Przebolałabym moje krągłosci gdyby nie ten fakt.

Stosuje peeling brzoskwiniowy Yves Rocher (dostałam na urodzinyod koleżanki), robie sobie masaze gąbką, staram się spłukiwać na zmiane ciepła raz zimna wodą, wcieram balsamy i nic.

A co do ćwiczeń w domu to się powoli zbieram, bo jeszcze muszę porobić brzuszki, gdyz mi sie zaczęła robic oponka.

Zaraz po maturze ważyłam 46 kilo i byłam totalnie chuda. Nie mogłam wtedy wrócic do swojej normalnej wagi. Zajęło mi to trochę czasu i ważyłam moje 52 kilo, co jest akurat idealną moja wagą. A potem zaczęłam tyć, bo skosztowałam pizzy z pobliskiej pizzerii, taniej i pysznej... no i zaczęło sie. Oglądanie filmów z TŻ i zamawianie pizzy. Po dwóch miesiacach miałąm juz 3 kilo wiecej a potem regularnie przybywało. I ciagle przybywa mimo, że pizzy juz nie jem.

[Pomadka]

Kiedy byłam nastolatką (miałam jakies 12-13 lat) lubiłam sie objadac ciasteczkami, lodami itp. Ale oprócz tego byłam dziewczynką, która zawsze była w ruchu. Pamietam jednak, że mój tato i jego konkubina ciagle robili mi uwagi, że mam wielki tyłek i juz wtedy czułam, że mam coraz większe kompleksy. Wszystko to chyba dlatego, że biodra mam dosć szerokie. Nie przez tłuszcz tylko przez kości.

Dla mnie ten fragment Twjej wypowiedzi jest koronny.
Problem nie polega na szerokich biodrach, tylko na braku samoakceptacji. Ktoś Ci zasugerowała <tato> a Ty już poszłaś tym tropem. Reszta się zrobiłą sama... Swoją drogą to duża niefarsobliwość ze strony Twojego taty i jej konkubentki, ze prawili Ci takie "mądrości" w wieku 13 lat. NIe podobają mi się takie uwagi w stosunku do rozwijającej się nastoletniej osoby! Proponuję przeprowadzic kurację samoakceptacji, bez tego choćbyś miała 50 cm w biodrach, wciąz bedziesz czuć, że są za szerokie... SAMOOAKCEPTACJA wg. mnie jest tutaj podstawą. Wiem że nie przychodzi tak "ot" mówię i mam.

[Marigold19]

Kochana Shemreolin! Wielu facetom podoba się dokładnie taki rodzaj pupy jaką Ty masz. Powinnaś to widzieć na przykładnie Twojego faceta. Jeśli tak bardzo Ci to przeszkadza to spróbuj pobiegać (to chyba najtańsza forma ćw. fizycznych) dla ciala i ducha (szkoda, że nie mieszkamy gdzieś niedaleko siebie, bo bym Cię wyciągnęła na bieganko (mnie też by się przydało na moją zrytą psychę i dodatkowy tłuczczyk, którego spalić nie mogę, bo... wcale mi się nie chce :P)
Też mam koleżankę- nie jest szczupła, ma dość kobiece kształty i w sumie problemy z wagą a mimo to baaaardzo podoba się facetom.

[Shemreolin]

Oj to prawda z tata i jego konkubiną. Zreszta konkubiny do tej pory nienzwidzę i vice versa. To podła i zła baba. A ojciec po prostu nie wiedział jak należy rozmawiać z dorastajaca dziewczynką. Zamieszkałam u niego razem z siostrą w 12 roku życia. Wczesniej mieszkałysmy z mamą. Ojceic nie ma dzieci z ta paskudna babą. Moze to nawet i dobrze... :P Oprócz uwag na temat pupy, baba pozwalała sobie na inne uwagi. Raz nawet kazała isć mnie i mojej siostrze do ginekologa, bo ponoc dostała grzybicy pochwy i to na pewno od nas sie zaraziła w wannie, bo jesteśmy brudasami. Potem po każdej kąpieli szorowałam wanne przez pół godziny. Zreszta ta kobieta to była modelka, w czasach, gdy u nas ludzie sobie szyli sami ubrania, ona chodziła w ciuchach od Chanell, miała 4 mężów, z czego dwóch umarło, a dwóch uciekło. Ojca nie było praweie ngdy w domu, bo musiał zarabiać na utrzymanie drogiej panienki i całego domu. Dzięki bogu obudził sie teraz i przejrzał na oczy. Mam z nim bardzo dobry kontakt i juz kilka razy szczerze rozmawialismy na tematy z mojego dzieciństwa.

Merigold19 - ja też mam słaba wole jeśli chodzi o ćwiczenia i mi się też nie chce. Z natury jestem leniwa, dlatego chciałabym znaleźć kogoś kto mnie bedzie wspierał i wyciagał na ćwiczenia. A mieszkam niedaleko Lasu Kabackiego. Tam na pewno fajnie by było pobiegać i poćwiczyc. Chociaż nie wiem czy bieganie jest najlepszym wyjściem dla mnie,bo od dziecka mam chore kolano i czasami przestaje mi działać i wtedy gleba murowana.

[Pomadka]

Napisane przez Shemreolin

Oj to prawda z tata i jego konkubiną. Zreszta konkubiny do tej pory nienzwidzę i vice versa. To podła i zła baba. A ojciec po prostu nie wiedział jak należy rozmawiać z dorastajaca dziewczynką. Zamieszkałam u niego razem z siostrą w 12 roku życia. Wczesniej mieszkałysmy z mamą. Ojceic nie ma dzieci z ta paskudna babą. Moze to nawet i dobrze... :P Oprócz uwag na temat pupy, baba pozwalała sobie na inne uwagi. Raz nawet kazała isć mnie i mojej siostrze do ginekologa, bo ponoc dostała grzybicy pochwy i to na pewno od nas sie zaraziła w wannie, bo jesteśmy brudasami. Potem po każdej kąpieli szorowałam wanne przez pół godziny. Zreszta ta kobieta to była modelka, w czasach, gdy u nas ludzie sobie szyli sami ubrania, ona chodziła w ciuchach od Chanell, miała 4 mężów, z czego dwóch umarło, a dwóch uciekło. Ojca nie było praweie ngdy w domu, bo musiał zarabiać na utrzymanie drogiej panienki i całego domu. Dzięki bogu obudził sie teraz i przejrzał na oczy. Mam z nim bardzo dobry kontakt i juz kilka razy szczerze rozmawialismy na tematy z mojego dzieciństwa.

Czyli się nie pomyliłam, że ktoś Ci gadał za uchem, a TY sobie to utrwaliłaś, wziełas do serca i poszło... Swoją drogą to ta modelka <konkubentka> powinna sobie zdawać sprawę z wyrzeczeń na korzyść figury. Przecież w jej zwodzie bez figury <szkieletu> modelka nie istnieje. Tymbardziej powinna cię wspierać, a nie dołować! Widać ma skrzywienie zwodowe...
No nic było minęło. Proponuję zaakceptować własną osobę ze wszystkimi wadami i zaletami.

Swoją drogą to chyba nie ma kobiety bez kompleksu? Choćby jednego małego <często urojonego> kompleksu. Nabytego niewiadomo, gdzie i kiedy?

[Shemreolin]

Na pewno sa to bardzo duze względy psychologiczne. Bo czasami było tak, że jak sie czułąm dobrze i seksownie, to faceci sie za mna oglądali, usmiechali itp. Teraz mam tak, że jak ide ulicą to często przypominam czołg. To pewnie dlatego, że tak sie własnie czuje...

[Marigold19]

Napisane przez Shemreolin

Merigold19 - ja też mam słaba wole jeśli chodzi o ćwiczenia i mi się też nie chce. Z natury jestem leniwa, dlatego chciałabym znaleźć kogoś kto mnie bedzie wspierał i wyciagał na ćwiczenia. A mieszkam niedaleko Lasu Kabackiego. Tam na pewno fajnie by było pobiegać i poćwiczyc. Chociaż nie wiem czy bieganie jest najlepszym wyjściem dla mnie,bo od dziecka mam chore kolano i czasami przestaje mi działać i wtedy gleba murowana.

Wiesz, ja nie mówiłam o żadnym bieganiu wyczynowym hihi tylko o jakimś spokojnym joggingu (hehe w innym wypadku to bym padła od razu... :P) Ja Ci się przyznam, że polecam wszystkim bieganie, bo mnie uspokaja Zresztą w ogóle jakoś mi podeszła tematyka Twojego posta, bo mam wielką depresję :P i ja nie podobam się sobie, nie podoba mi się świat i nic mi się nie chce

[Joey]

Shemreolin, Pomadka ma rację. Przede wszystkim musisz siebie zaakceptować, bo bez tego ani rusz. Oczywiście,nie jest to proste. Jest to totalnie trudne, ale ja wierzę, że warto. Moje wymiary są zblizone do Twoich - mam 160 cm, ważę okolo 59 kg, w biodrach mam też jakieś 97 cm. Małymi krokami staram się akceptować swoje ciało, gdyz wiem,ze jest to najlatwiejszy sposób aby.. schudnąć Przynajmniej w moim przypadku.

Zaczne od początku. Ja mam tyle tłuszczyku, poniewaz niewłaściwie jem.Tzn. moim przyzwyczajeniem jest jeść szybko, byle jak (np. przed TV) i dużo. Chyba zaczeło sie to jak miałam jakies 11 lat. Wtedy juz tak jadłam, ale nie mialo to wiekszego znaczenia,bo - rosłam. Miałam fantastyczna figure więc się nie przejmowałam sposobem jedzenia. Dopiero kiedy przestałam rosnąć tłuszczyk zaczał się odkładać na tyłku i udach Tak jak Ty - inne częsci ciała mam w miarę szczupłe - łydki, brzuch mam płaski co mnie dziwi, a biust to ja juz w szczególności mam szczupły No naprawdę, mogłoby choć trochę tego tłuszczyku pójsc tam gdzie trzeba.. Ale wracając do sposobu jedzienia - chciałam to zmienić. Raz wytrwałam aż 3 tygodnie i myslałam, ze zmieniłam sposob jedzenia na dobre. Ale to wrócilo, znow zaczełam jesc szybko,duzo i byle jak I do teraz jest to moim złym nawykiem, który sprawia ze nie moge osiagnac swojej wlasciwej, zdrowej wagi Kiedy jem wolno, wczuwam się w każdy kęs, wtedy naprawdę zjadam 1/3 tego co zawsze, a moze i mniej! Jem tylko kiedy jestem głodna i kiedy naprawdę chce. Odechciewa mi się tez "zajadać stresy", bo zwykle zajadałam je pochłaniając coś SZYBKO (tak jakbym chcicała to zrobic zanim zorientuje się, że jest to zle). A nie będę zajadać stresów przygotowując sobie talerzyk, sztućce, robiąc herbatkę do popijania, starac sie ładnie przygotować jedzonko, a potem wolniutko je jeść - to by bylo smieszne Bardzo chciałabym tak jesc ZAWSZE, chcialabym zeby to byla moja druga natura, ale ... no wlasnie. Do tego trzeba miec determinację,motywację i chęci i nie wiadomo co jeszcze.

Tu własnie dochodzi samoakceptacja. Moge nie lubic swojego ciała i tez starac sie zmieniac nawyki - ale wytrzymam parę dni, lub nawet mniej. Potem po prostu rzucam wszystko i myśle,ze nie warto skoro jestem brzydka i nic mi juz nie moze pomóc i tak. Ale kiedy mam chwile kiedy kocham siebie - wtedy to o czym pisalam,to wlasciwe jedzenie przychodzi mi z taką łatwością, jest to jakby część mnie- chcę tego i to robię, bo kocham siebie i chcę jak najlepiej dla mojego ciała. Chciałabym mieć taką swiadomosc samoakcpetacji zawsze, dlatego nad tym pracuję i realizuję to małymi kroczkami.

Mam nadzieję, że to co napisałam ma jakikolwiek sens Przeczytalam kiedys o tym książke - e-booka,ktory jest dostepny w necie za darmo, i naprawdę duzo mi to dało. Ta swiadomosc,ze do schudniecia nie prowadzą metody ktore stosowalam wczesniej,ale wlasnie to o czym napisałam. Teraz tylko gdybym potrafiła kochac swoje ciało w kazdym momencie to byloby cudownie. Gdzies przeczytałam "Bez radości z ciała nie ma radości z życia" i zgadzam się z tym w 100%

[Nutka]

Ojej dlugo mnie nie bylo (wakacje) czyli u Ciebie juz dobrze z TŻ czy masz nowego Kocurka???

A do rzeczy: nie jesteś gruba 57 kg to na prawdę (!!!) b.mało. Fececi lubia zaookrąglone laski a nie chude patyki..
Podejrzewam że Twoje fobie biorą się z dzieciństwa ..durna baba i tatuś skutecznie wmówili Ci to czego nie ma
Spójrz realnie jakie ludzie (kobiety) maja problemy i tragedie..Twoje seksowne uda i pupcia to raczej powód do radości

[Anisia25]

Dziewczyny (Shemreolin, Marigold)!! Jak wam lutne to sie nie pozbieracie
Sęk w tym, że nie ma brzydkich kobiet! Pokochajcie siebie! Uwierzcie, w to ze jestescie piekne! A polepszy sie wam humor!

Każda dziewczyna ma w sobie piękno, które należy wyeksponowac. Kompleksy idzie zwalczyc pozytywnym myśleniem, odrobiną wysiłku, zaakceptowaniem siebie, bo w koncu jestescie niepowtarzalne, oryginalne.

Pozdrawiam Was serdecznie

Niedoskonała Anisia

P.S "Usmiechnij sie do świata, a świat uśmiechnie się do Ciebie"

[Shemreolin]

Nutka... to tyen sam facet. Znalazła prace, postarał się i przyszedl zapyatc czy mozemy spróbować raz jeszcze. Nie jest super, ale jakos jest i staramy sie ze soba rozmawiać.

Chociaż i tak mnie czasami wkurza niebotycznie, że mam go ochotę wywalić przez balkon na kostkę brukowaną. :P

Zaraz powklejam moje zdjęcia zebyscie miały pojecie jak wygladam.

[gaga87]

Ja mysle, ze kazda z nas ma jakies kompleksy... Wydaje mi sie, ze nudne by to bylo, gdyby wszystkie kobiety mialy figure supermodelek. Sama mam cellulit i to mobilizuje mnie do cwiczen, inaczej z pewnoscia bym sobie darowala.

Twoj TŻ akceptuje Cie taka jaka jestes i to chyba dobrze, a to, ze chce zebys chodzila w mini spodniczkach swiadczy tylko o tym, ze chcialby bys zaakceptowala siebie i przy tym sprawila mu troche "radosci"

[vilandra]

[QUOTE=Shemreolin]
A TŻ mówi mi, że lubi moją pupę, i że jest kobieca i ładna. Ja mu nie wierzę i nienawidzę tycgh czesci mojego ciała. Ostatnio bylismy w Geancie i TŻ zrobił minę od ucha do ucha jak zobaczył przy warzywach dziewczyne w mini spódniczce, która usiłowała wyciagnąć coś z wyższej półki, przechyliła się do przodu i stanęła na palcach. Dziewczyna wcale nie miała figury modelki, ja bym jej dała jakis rozmiar 40, pupę miała dużą i uda też nie chude. Średnio mi się spodobała delikatnie mówiąc. A TŻ za chwilę powiedział, że ona ma taka pupe jak ja. Myślałam, że sie rozpłaczę na miejscu... Potem on powiedział, że ja też powinnam chodzic w takich spódniczkach.
QUOTE]
Matko, jakie to mile!! Mój małżone nie jest taki miły i ciągle mi dogryza, że mam dużą pupe a ze mnie jest taka wzorcowa "gruszeczka" i wątpie żeby mi nawet ćwiczenia pomogły, mam taką figurę i już. No co mam zrobić, kości biodrowe złupać? No mogłabym ujedrnić no bo grawitacja ........ ale to kosztowne i czasochłonne. Mój M jakoś z swoim brzuszyskiem nic nie robi, to co ja mam sie tylko poświęcać? mam to w

[Shemreolin]

Oto ja...

Troche mi się pokrzaczyły zdjecia przy zmniejszaniu. Powinnam to zorbic w Photoshopie a nie w Photo editorze...

Większość zdjeć jest sprzed roku, to te z końmi i ze szczurkiem. Tow czarnej kiecce to tez sprzed roku, dokładnie w moje urodziny.

zaraz dokleję jeszcze kilka.

[Marigold19]

Odchodząc na chwilę od pupy, która wcale nie jest za duża (chyab Ci zaraz wkleję moją :P) to czy Ty na tym jednym zdjęciu wyprowadzasz szczura na smyczy????

[fredka]

Szczerze mowiac,jak dla mnie to jestes urocza,masz oryginalna urode i kobiece ksztalty,przynajmniej nie jestes "kosciotrupem" jak ja
Uszy(i biust ) do gory,naprawde nie ma sie czym martwic,jest sie tylko z czego cieszyc

[Shemreolin]

No... to szczur... Ma na imie Kotlet i pojechał ze mna na obóz konny. Tak wogóle to mam 6 szczurów w domu. Moze porobie im zdjecia niedługo i powklejam, bo nie mam zdjec wszytskich szczurasów.

[gaga87]

Ktos tu mowil, ze ma grube uda? Ja sie juz kompleksow wyzbylam

[Marigold19]

Normalnie mam ochotę teraz wkleić moje bioderka, którym "przytyło się", ale się wstydam :P

Zresztą byście mnie zlinczowały coś czuj, bo ogólnie jestem szczupła tylko teraz mi się "przybrało" na wadze i widać, bo takich ciekawych miejscach jak brzucha, biodra i uda (czemu mi w piersi nie idzie? czemu??? )

[Nutka]

Wybacz Kochanie ale jesteś TYYYYY masz za gruba pupę??? Proponuje terapię

Kochanie jesteś zgrabna babka nie histeryzuj

Ps szczurki też hodowałam są cuuuudowne,skąd masz taką smyś ?? nie wymsknął się z niej ??

[Shemreolin]

Te zdjecia moze niekoniecznie dotyczą tematu, ale moge chyba wkleic.

Zdjęcia przedstawiają mnie i moje szczurki. Ta jasna na drzewie to Misao, musiałam ja niestety uśpić w lutym, ona też karmi swoje maluszki na kolejnym zdjeciu. Moze gdzies tam jest mój Koltet (bo to jej synek).

Jestem tam też ja i moja siostra w postawie "my bohaterowie fantastyczni"

A to coś wiszace z jasnym brzuszkiem to Klops, który jest również na zdjeciu z Kotletem (ale wtedy był mały). Oczywiscie trzymam szczurzaki za kark (tak jak sie to robi z kotkami).

No i to chyba tyle

P.S. Smyczka jest robiona ręcznie, to takie szeleczki jak dla kota i na górze jest mały karabinczyk. Za gruby był żeby móc z tego uciec... bo teraz to juz starowinka (4 sierpnia skończy 2 lata) i schudło mu sie...

[gaga87]

bleh az mi ciarki przechodza, jakos wole inne zwierzaczki, niekoniecznie z TAKIMI ogonami

[Shemreolin]

Nutka... ja mam krótkie nózki i długi tułów, do tego dochodza te biodra i z tyłu pupę mam po prostu dużą (szeroką). Moim zdaniem wygladam jak kaczucha...

[Nutka]

Napisane przez Shemreolin

Nutka... ja mam krótkie nózki i długi tułów, do tego dochodza te biodra i z tyłu pupę mam po prostu dużą (szeroką). Moim zdaniem wygladam jak kaczucha...

Proszę Cię...przesadzasz...:cmok :

żadnej kaczuchy nie widzę ani krótkich nóżek ani wielkiej pupy
Naprawdę masz problem

[Joey]

Shemreolin, obejrzałam Twoje zdjęcia i NAPRAWDĘ nie masz powodów do kompleksów! Masz normalną budowę ciała. Jasne,że nie jesteś żadnym szkieletem, ale ciesz się ze swoich krągłości I jestem pewna, że Twój TŻ nie kłamie,kiedy mówi, że mu się to podoba.

[Shemreolin]

Znalazłam zdjecie mojej pupy z tyłu...