Maxymalna redukcja tkanki tłuszczowej na stałe.

[M_Y]

Chodzi mi o maxymalne spalenie tkanki tłuszczowej, oczywiście wiem, ze jakis niewielki jej procent zawsze zostanie.
Chciałabym spytać w jaki sposób zredukować tłuszczyk na stałe i delikatnie wyrzezbić mięśnie.
Na pewno siłownia, ujemny bilans kaloryczny,
ale przecież do tego trzeba wg mnie co najmniej pół roku, a czy przez taki długi czas mozna obcinać swoje zapotrzebowanie kaloryczne?
Czy metabolizm sie nie zwalnia az tak bardzo? Co robic, zeby z głową i na stałe zredukować tkankę tłuszczową?
Jak rozplanować treningi, diety w czasie by osiągnąc ten cel?
Nie chce używać "chemicznych wspomagaczy", bo po pierwsze chce sama to osiągnąć, a po drugie sama sie przekonałam na własnej skórze jak one
mogą szkodzic.
Z góry dziękuje za pomoc

[pingwin2]

na początek waga, wzrost, pozim bf, cel
historia diet i obecny trening

[amber2046]

Napisane przez M_Y

Chodzi mi o maxymalne spalenie tkanki tłuszczowej, oczywiście wiem, ze jakis niewielki jej procent zawsze zostanie.

Chciałabym spytać w jaki sposób zredukować tłuszczyk na stałe i delikatnie wyrzezbić mięśnie.
Na pewno siłownia, ujemny bilans kaloryczny,
ale przecież do tego trzeba wg mnie co najmniej pół roku, a czy przez taki długi czas mozna obcinać swoje zapotrzebowanie kaloryczne?
Czy metabolizm sie nie zwalnia az tak bardzo? Co robic, zeby z głową i na stałe zredukować tkankę tłuszczową?
Jak rozplanować treningi, diety w czasie by osiągnąc ten cel?
Nie chce używać "chemicznych wspomagaczy", bo po pierwsze chce sama to osiągnąć, a po drugie sama sie przekonałam na własnej skórze jak one
mogą szkodzic.

Z góry dziękuje za pomoc

Cieszę się, że załozyłaś ten wątek, bo ostatnio szukam odpowiedzi na postawione przez ciebie pytania.


Trzy lata temu mierzyłam sobie zawartość tłuszczu w organiźmie i pomiar wykazał 20,4% ale było dawno i teraz mogę mieć więcej procent.

Napisane przez pingwin2

na początek waga, wzrost, pozim bf, cel
historia diet i obecny trening

waga- 58
wzrost- 170
poziom bf- ? (co to?)
cel- mam ich kilka: biegowy 10km w szybkim tempie (narazie biegam maksymalnie na 5km na bieżni) chcę robić pompki i podciągać się na drążku
zrzucić kilka centymetrów w obwodach (na tym mi najmniej zależy i jest to cel poboczny)
dieta- nie istnieje, jem dużo, często i słodko (mniej więcej co 2-3 godziny jeśli nie normalny posiłek to chociaż batonik z sokiem, będzie z 3000kcal dziennie, a podczas sesji to pewnie i więcej bo dochodzi tabliczka czekolady co wieczór)
trening- obecnie głównie siłowy, na areoby nie starcza mi czasu
trenuję od września przynajmniej 3 razy w tygodniu po godzinie, na przemian jeden dzień górne drugi dolne partie mięśni
dwa razy w tygodniu sauna
od połowy lutego dojdzie mi basen
ćwiczenia na mięśnie rąk z hantlami 4kg czasem biorę też 3kg
nogi też z średnimi obciązeniami
ogólnie mieszcze sie chyba w przeciętnej, a może i troszke ponad
jeśli robię trening tylko areobowy to w bardzo szybkim tempie i na wysokim obciązeniu (45minut 1000kcal na stepie i 5000 stopnii- nie wiem czy miernik kalorii w tym urządzeniu jest miarodajny)

Co mam zrobic by zredukować tkanke tłuszczową?

L Karnityna Forte Plus i theermo speed mi w tym pomogą?
(Słyszalam pozytywne opinie sam thermo speed bralam już przez miesiąc w listopadzie z pozytywnymi efektami, więc teraz myśle czy nie zastosować takiej kombinacji i dodatkowo podkręcić treningi.)

Będę wdzięczna za wskazówki i rady.

[pingwin2]

Po pierwszwe musisz unormować dietę, zwiększyć ilość białka, wywalić słodycze itp.
2-2,5g białka na kilogram, 2-3g ww na kg reszta zapotrzebowania tłuszcz
musisz mieć świetny metabolizm jeśli aż tyle jesz, wydaje mi się, ze trochę przecenia, polcz proszę przez 2 dni jak najdokładniej ile naprawde zjadasz, a potem od tego co Ci wyjdzie odejmij 200 kcal i ułóż dietę
narazie trening zostawa tak jak jeste
ja jestem przeciwnikiem spalaczy

[M_Y]

Napisane przez pingwin2

na początek waga, wzrost, pozim bf, cel
historia diet i obecny trening

wiek: 19
waga: 55 kg
wzrost: 166 cm
poziom bf: 21%
cel: mozliwie max. redukcja tkanki tłuszczowej
Dietę stosuje ok 3 m-cy, 5 małych posiłków, białko+ warzywa+ nnkw
czasem chleb pełnoziarnisty, owoce. ok 1500 kcal
Przytyłam po tabletkach anty ok 3 kg( teraz wiem, ze po tabletkach sie nie tyje, one poprostu zwiekszają apetyt, przyznaję, ze wzrost mojej wagi to tylko moja zasługa, a nie tabletek zaczęłam kombinować z dieta tj. bardzo obcięłam kalorie, ale to był duzy błąd i postanowiłam naprawde zdrowo sie odżywiać )
kiedyś trenowałam siatkówkę, a wiosna i latem staram sie regularnie biegać. Na siłowni ćwicze systematycznie od 3 m-cy. EFEKTY SUPER
nadmiar tłuszczyku spalony, zero cellulitu, świetne samopoczucie.
ćwicze 3 x tyg na siłowni,(cieżar progresywnie zwiekszam), zaczęłam od treningu całego ciała, teraz powoli przechodze do wybranych partii.
1x orbiterek/ bieżnia, 2x interwałowy trening
2x aerobik ze sztangami, tbc.
ogólnie jestem zadowolona ze swojej sylwetki, ale chciałabym obnizyć poziom tłuszczu, ładnie wyrzezbic mięśnie i podejść do tego profesjonalnie, dlatego proszę Cię o pomoc Pingwinku

[pingwin2]

proszę o dokładną dietę
ponieważ chcesz zejść nisko to dieta musi być bardzo dopracowana, wazenie i liczenie Cię nie ominie
trochę mało kalorii

[M_Y]

Napisane przez pingwin2

proszę o dokładną dietę
ponieważ chcesz zejść nisko to dieta musi być bardzo dopracowana, wazenie i liczenie Cię nie ominie
trochę mało kalorii

Nie ma problemu będę i ważyła i liczyła, zeby osiągnąć ten cel
Przykładowy jadłospis:
godz. 6.30 np 1. banan + 100g chudego twarogu/
2. kromka chleba pełnoziarnistego+ 4 plastry fileta z indyka+ plaster sera białego chudego+ sałata i inne warzywa/

godz. 9.30 np. 1. 3 plastry wędliny z kurczaka+ warzywa+ 3 orzechy ziemne/
2. białko jajka + warzywa np. marchewka/
3. białko jaja + owoc np. jabłko/ mandarynka

godz. 13.00 1. serek wiejski chudy+ warzywa+ 3 orzechy
2. kromka chleba pełnoziarnistego+ wedlina chuda+plaster sera białego

godz. 16.00 1. 250 g pierś z kurczaka+ warzywa z oliwą z oliwek/
2. ryba gotowana + warzywa z oliwą z oliwek/
3. pół duzej makreli wędzonej + warzywa/
4. tunczyk w sosie własnym 100g + szpinak z cebulą i oliwą

godz. 20 1. ser biały chudy ok 100g/
2. 2 plasterki wędliny z piersi indyka/ kurczaka

W dni treningowe: przed treningiem np. 1. 250g piersi z kurczaka+warzywa
2. 100g ser chudy biały + banan
po treningu raczej samo białko, ponieważ trenuje wieczorem

Owoce jem max. 2 dziennie, słodyczy nie jem, pozwalam sobie na nie raz na 2 tyg, ale wtedy staram sie intensywniej ćwiczyć.
Diety trzymam sie rygorystycznie, chociaż zdarzaja się sytuacje ze delikatnie ją musze nagiąć. Codziennie biore witaminy, obecnie LewitanZ. zastanawiam sie czy nie stosować większej dawki jodu i wit. B 12 ??
Jeśli tylko mogę zamiast samochodu czy autobusu wybieram własne nogi.
Pije dużo wody mineralnej ok. 2 l dziennie
Dziekuję Pingwinku za szybkie odp

[pingwin2]

dietka bardzo fajna, ale
taka moja rada, ponieważ chcesz zejść nisko to radzę jeść 2,5g białak na kg podzielone na 5-6 posiłków, węglowodany tylko po treningu siłowym, w innych posiłkach tylko warzywa i owoce
jeżeli jesteś w stanie tak jeść to ułóż dietę, jeśli nie to ułóż makroskładnikową tj. 2,5g B, 2-3g węglowodany ( musisz je jesć w okolicy treningu tj przed i po około 30-50g, reszta w ciągu dnia) reszta zapotrzebowania tłuszcz)

dietę ustaw na poziomie około 1700 ( chyba, ze jadłaś duzo więcej kalorii to od tego co jadłaś odejmij 200 kcal)

po 2 tygodniach diety będzie trzeba skorygowac kaloryczność, jeżeli okaze sie, że schudłaś to nic nie zmieniaj tylko raz w tygodniu zrób sobie tzw. wolny posiłek: najlepiej porcja białak, dużo węglowodanow, mało tłuszczu

zwiększ ilość treningów interwałowych: 3x na tydzień 20 minut: 1 minuta wolno 30/1minuta max powtarzasz 10 razy, pzred 5 minut rozgrzewki

[amber2046]

Napisane przez M_Y

Nie ma problemu będę i ważyła i liczyła, zeby osiągnąć ten cel
Przykładowy jadłospis:
godz. 6.30 np 1. banan + 100g chudego twarogu/
2. kromka chleba pełnoziarnistego+ 4 plastry fileta z indyka+ plaster sera białego chudego+ sałata i inne warzywa/

godz. 9.30 np. 1. 3 plastry wędliny z kurczaka+ warzywa+ 3 orzechy ziemne/
2. białko jajka + warzywa np. marchewka/
3. białko jaja + owoc np. jabłko/ mandarynka

godz. 13.00 1. serek wiejski chudy+ warzywa+ 3 orzechy
2. kromka chleba pełnoziarnistego+ wedlina chuda+plaster sera białego

godz. 16.00 1. 250 g pierś z kurczaka+ warzywa z oliwą z oliwek/
2. ryba gotowana + warzywa z oliwą z oliwek/
3. pół duzej makreli wędzonej + warzywa/
4. tunczyk w sosie własnym 100g + szpinak z cebulą i oliwą

godz. 20 1. ser biały chudy ok 100g/
2. 2 plasterki wędliny z piersi indyka/ kurczaka

W dni treningowe: przed treningiem np. 1. 250g piersi z kurczaka+warzywa
2. 100g ser chudy biały + banan
po treningu raczej samo białko, ponieważ trenuje wieczorem

Owoce jem max. 2 dziennie, słodyczy nie jem, pozwalam sobie na nie raz na 2 tyg, ale wtedy staram sie intensywniej ćwiczyć.
Diety trzymam sie rygorystycznie, chociaż zdarzaja się sytuacje ze delikatnie ją musze nagiąć. Codziennie biore witaminy, obecnie LewitanZ. zastanawiam sie czy nie stosować większej dawki jodu i wit. B 12 ??
Jeśli tylko mogę zamiast samochodu czy autobusu wybieram własne nogi.
Pije dużo wody mineralnej ok. 2 l dziennie
Dziekuję Pingwinku za szybkie odp

Podziwiam

Wrzucę dla porównania swoje wczorajsze menu, jako przykład jak się nie odżywiać

godz.9 dwie pszenne bułki poznańskie, pasztet drobiowy

godz.10 gorąca czekolada

godz.12 zupa jarzynowa pół litra

godz.14 pomarańcza

godz.15 pół litra soku multiwitamina tarczyna

godz.18 deser lodowy tiramisu i orzech laskowy, bardzo duży i bardzo słodki

godz.21 cztery kromki chleba i znów pasztet

godz.22 kolejne pół litra soku

godz.24 cukierli alpenliebe 1/3 opakowania, gorąca czekolada poraz drugi

godz.1 podwója porcja makowca, garść rodzynek, babka cytrynowa

godz.2 kawa z mlekiem, jogurt fantazja wiśniowy

Po 3 poszłam spać.
Przyznaję, że nie znam tabel kalorycznych w stopniu biegłym, ale tak mniej więcej to będzie tu z 3000kcal chociażby przez te lody, gorącą czekoladę i ciasta.

[M_Y]

55 kg x 2,5 g białka = 137,5 g białka
137,5 g białka : 6 posiłków = ok. 23 g białka

ok.23g białka znajduje sie w ok. 1. 100g sera białego chudego
2. 100g tuńczyka
3. 100g piersi z kurczaka
4. 200g serka wiejskiego chudego
5. 100g szynki z indyka
6. 200g białka z jaja
Będę sie starała komponowac tak posiłki, by zmieścic to białko.
A węglowodany tylko w posiłkach około treningowych np. kromka chleba pełnoziarnistego czy ryz pełnoziarnisty.
A może owoce całkowicie zlikwidować? Co sądzisz o jodzie i wit. B12, zbedne czy moga byc mi pomocne? Nie za dużo 1700 kcal?
Ok aerobic zastapie interwałem

[pingwin2]

MY z suplementów kup omega3 i bierz 3g EPA i DHA dziennie, to bardzo wazne, bierz razem z posiłkiem, resztę sobie odpuść
narazie zostawa max. 3 owoce, potem wywalimy
żeby chudnąć trzeba jeść, moze się okazać, ze 1700 to za dużo, za 2 tydodnie ocenimy ( piszesz, ze chcesz zachowac mięśnie więc powinnać chudna 0,5 na tydzień)
przed treningiem około 30g ww np. z ryżu i 100g piersi, po treningu zaraz po szklanka soku lub owoc, 30g ww z pieczywa i 100 g np szynki, płatki śniadaniowe i 5 białek do tego trochę miodu i jogurt naturalny itp.
mozesz też pomyśleć o zakupie wheya

[M_Y]

Napisane przez amber2046

Podziwiam

Wrzucę dla porównania swoje wczorajsze menu, jako przykład jak się nie odżywiać

godz.9 dwie pszenne bułki poznańskie, pasztet drobiowy

godz.10 gorąca czekolada

godz.12 zupa jarzynowa pół litra

godz.14 pomarańcza

godz.15 pół litra soku multiwitamina tarczyna

godz.18 deser lodowy tiramisu i orzech laskowy, bardzo duży i bardzo słodki

godz.21 cztery kromki chleba i znów pasztet

godz.22 kolejne pół litra soku

godz.24 cukierli alpenliebe 1/3 opakowania, gorąca czekolada poraz drugi

godz.1 podwója porcja makowca, garść rodzynek, babka cytrynowa

godz.2 kawa z mlekiem, jogurt fantazja wiśniowy

Po 3 poszłam spać.
Przyznaję, że nie znam tabel kalorycznych w stopniu biegłym, ale tak mniej więcej to będzie tu z 3000kcal chociażby przez te lody, gorącą czekoladę i ciasta.

Amber dziekuję ale nie ma co podziwiać, tylko samemu brać sie do roboty. Kosztuje to wiele wyrzeczeń, silnej woli, ale jak przychodzą efekty i widac skutki naszej diety i ćwiczen to naprawdę warto zrezygnować ze słodyczy, bialego pieczywa, jogurtów czy innych pyszności. Piszę "pyszności" bo sama bardzo lubie jeść, uwielbiam dobra kuchnie, ale wybrałam: albo zgrabna sylwetka albo przysmaki kulinarne. Zreszta będąc na diecie tez mi niczego nie brakuje, lubię przyrządzać sobie takie zdrowe dania, eksperymentowac z nimi. Przeciez np. pierś z indyka można przyrządzić na tyle super sposobów. Poza tym w mojej diecie również sa dni kiedy jem cos słodkiego, pizzę, lody czy pierogi
Zdrowe odżywianie wspaniale wpływa tez na cerę, włosy, paznokcie, samopoczucie, odkąd zmieniłam styl zycia pozbyłam sie cellulitu
Szczerze polecam! nie ma nic do stracenia, a naprawdę wiele do zyskania.
to nie jest łatwe, były momenty, ze nie widziałam żadnych efektów, dołowało mnie to okropnie, ciężko było, ale nie poddałam się i walczyłam i będę walczyła do końca

Pozdrawiam Amber

[M_Y]

Omega 3 kupię dzis. Oczywiście, chce zachować mięśnie i myśle, ze -0,5 kg tygodniowo to w sam raz
A posłki przed i po interwale takie same jak po siłowym? Ćwiczę tak jak pisałaś: 20 min, 1 min szybko, 1 min wolno.
Narazie wstrzymam sie z aminokwasami, ale jak bedą potrzebne to spróbuję
A jeszcze mam pytanie czy trening siłowy jest lepszy na całe ciałko czy przemiennie na wybrane partie?
Dzieki Pingwinku za pomoc

[amber2046]

Napisane przez M_Y

Amber dziekuję ale nie ma co podziwiać, tylko samemu brać sie do roboty. Kosztuje to wiele wyrzeczeń, silnej woli, ale jak przychodzą efekty i widac skutki naszej diety i ćwiczen to naprawdę warto zrezygnować ze słodyczy, bialego pieczywa, jogurtów czy innych pyszności. Piszę "pyszności" bo sama bardzo lubie jeść, uwielbiam dobra kuchnie, ale wybrałam: albo zgrabna sylwetka albo przysmaki kulinarne. Zreszta będąc na diecie tez mi niczego nie brakuje, lubię przyrządzać sobie takie zdrowe dania, eksperymentowac z nimi. Przeciez np. pierś z indyka można przyrządzić na tyle super sposobów. Poza tym w mojej diecie również sa dni kiedy jem cos słodkiego, pizzę, lody czy pierogi
Zdrowe odżywianie wspaniale wpływa tez na cerę, włosy, paznokcie, samopoczucie, odkąd zmieniłam styl zycia pozbyłam sie cellulitu
Szczerze polecam! nie ma nic do stracenia, a naprawdę wiele do zyskania.
to nie jest łatwe, były momenty, ze nie widziałam żadnych efektów, dołowało mnie to okropnie, ciężko było, ale nie poddałam się i walczyłam i będę walczyła do końca

Pozdrawiam Amber

Dziękuję

Muszę wreszcie zacząć działać kompleksowo, bo choc ćwiczę systematycznie i zrobiłam już znaczne postępy to jednak odżywianiem sama sabotuję swój wysiłek.

U mnie jest taki problem, że podniosłam sobie masę mięśniowa i podkręciłam metabolizm, więc mimo pochłaniania góry jedzenia nie tyję w zastraszającym tempie. (Przez sesję przybedzie mi pewnie z kilogram może dwa, ale nie więcej, a z tą poegzaminową pamiątkę rozprawię się na siłowni.)

Tylko, że zdrowy styl życia to nie tylko sport ale i świadomy wybór paliwa dzięki ktoremu dziala organizm, a tego jeszcze nie opanowalam. Jem bezmyślnie co popadnie i jak czytam takie przemyślane jak twój jadłospisy to moge tylko podziwiać i gratulować podejścia.

Na podziwianiu się rzecz jasna nie skończy wezmę z ciebie niebawem przykład. Dokładna data to 29 stycznia wtedy mój TŻ wyjedzie z powrotem edukować się zagranicę i nie będę miała z kim wcinać włoskiego jedzenia, deserów lodowych i ciast.
Wówczas też zostanie mi już tylko jeden egzamin i będzie on pierwszym, który pokonam bez wspomagania ze strony słodyczy.

Powodzenia w redukcji.
Trzymam za ciebie kciuki.

Pingwinku dziękuję za rady.

[M_Y]

Napisane przez amber2046

Dziękuję

Muszę wreszcie zacząć działać kompleksowo, bo choc ćwiczę systematycznie i zrobiłam już znaczne postępy to jednak odżywianiem sama sabotuję swój wysiłek.

U mnie jest taki problem, że podniosłam sobie masę mięśniowa i podkręciłam metabolizm, więc mimo pochłaniania góry jedzenia nie tyję w zastraszającym tempie. (Przez sesję przybedzie mi pewnie z kilogram może dwa, ale nie więcej.)

Tylko, że zdrowy styl życia to nie tylko sport ale i świadomy wybór paliwa dzięki ktoremu dziala organizm, a tego jeszcze nie opanowalam. Jem bezmyślnie co popadnie i jak czytam takie przemyślane jak twój jadłospisy to moge tylko podziwiać i gratulować podejścia.

Na podziwianiu się rzecz jasna nie skończy wezmę z ciebie niebawem przykład. Dokładna data to 29 stycznia wtedy mój TŻ wyjedzie z powrotem edukować się zagranicę i nie będę miała z kim wcinać włoskiego jedzenia, deserów lodowych i ciast.
Wówczas też zostanie mi już tylko jeden egzamin i będzie on pierwszym, który pokonam bez wspomagania ze strony słodyczy.

Powodzenia w redukcji.
Trzymam za ciebie kciuki

Taki szybki metabolizm to tez super sprawa
Och skąd ja to znam...ja tez z moim byłym juz TŻ-em wcinałam tonami słodycze, pizzę, chipsy,codzinnie Mc Donalds ale przyznam, ze nie tyłam tak bardzo, również miałam tak szybki metabolizm, ale odkąd postawiłam sobie cel, zmieniłam wszystko, a zwłaszcza swoją psychike i nastwienie. Motywacja jest niezwykle ważna. Teraz mam wytyczone 2 cele: I. uczyc sie tyle, ażeby dostac sie na studia do Krakowa II. właśnie ta redukcja tłuszczyku i nic wiecej mnie nie interesuje narazie.
Amber wydaje mi się, ze musisz stopniowo, ale konsekwentnie zmienić nawyki żywieniowe, wiem z autopsji, ze nie mozna ograniczyć wszystkiego, bo przychodzi taki moment, ze się "rzucimy" na słodycze i inne jedzonko i cała dieta na nic... Kiedys nie wyobrażałam sobie dnia bez czegos słodkiego, a teraz to żaden problem Może na początek powinnaś raz na tydzień pozwolić sobie na to co lubisz najbardziej i poprostu zjeść to, dla mnie dobrym sposobem na początek było niekupowanie kalorycznych rzeczy, nie było w domu nic słodkiego, to poprostu nie jadłam, bo nie miałam co.
Poprosiłam tez mamę, zeby mnie motywowała, przyznam , ze denerwowało mnie to czasem , ale teraz jestem jej wdzięczna, ze pilnowała co jem.
Amber, jak masz ochotę na cos słodkiego to pomyśl, ze to Ty rządzisz, a nie słodycze tobą.
Powodzenia na egzaminach

[amber2046]

Napisane przez M_Y

Taki szybki metabolizm to tez super sprawa
Och skąd ja to znam...ja tez z moim byłym juz TŻ-em wcinałam tonami słodycze, pizzę, chipsy,codzinnie Mc Donalds ale przyznam, ze nie tyłam tak bardzo, również miałam tak szybki metabolizm, ale odkąd postawiłam sobie cel, zmieniłam wszystko, a zwłaszcza swoją psychike i nastwienie. Motywacja jest niezwykle ważna. Teraz mam wytyczone 2 cele: I. uczyc sie tyle, ażeby dostac sie na studia do Krakowa II. właśnie ta redukcja tłuszczyku i nic wiecej mnie nie interesuje narazie.
Amber wydaje mi się, ze musisz stopniowo, ale konsekwentnie zmienić nawyki żywieniowe, wiem z autopsji, ze nie mozna ograniczyć wszystkiego, bo przychodzi taki moment, ze się "rzucimy" na słodycze i inne jedzonko i cała dieta na nic... Kiedys nie wyobrażałam sobie dnia bez czegos słodkiego, a teraz to żaden problem Może na początek powinnaś raz na tydzień pozwolić sobie na to co lubisz najbardziej i poprostu zjeść to, dla mnie dobrym sposobem na początek było niekupowanie kalorycznych rzeczy, nie było w domu nic słodkiego, to poprostu nie jadłam, bo nie miałam co.
Poprosiłam tez mamę, zeby mnie motywowała, przyznam , ze denerwowało mnie to czasem , ale teraz jestem jej wdzięczna, ze pilnowała co jem.
Amber, jak masz ochotę na cos słodkiego to pomyśl, ze to Ty rządzisz, a nie słodycze tobą.
Powodzenia na egzaminach

Mamy podobne podejście, też wyznaczam sobie cele do których dążę. Zwykle robię system małych kroczków, czyli głowne zadanie rozbiam na drobne etapy zbliżające mnie do sukcesu.

Na dietetycy Milka poradziła mi system skandynawski wcinania słodyczy, czyli raz na tydzień w wyznaczony dzień wybiera się jakieś smakołyki. Te łakocie też będą już jakościowo inne, czyli gorzkie czekolady i bakalie.

Nawyki zmienię z dnia na dzień, bo jako uparciuch nie będę mieć problemu z taką gwałtowną rewolucją.
W końcu to tylko jedzenie, a ja lubię prawie wszystko szczególnie jesli będzie mi się po nim dobrze biegało.

Pieniądze zaoszczędzone na pizzach i słodyczach mają już swoje przeznaczenie- chcę kupić dobre buty do biegania w terenie, żeby podczas wakacji u TŻ-ta mieć jakąś styczność ze sportem.

[xal]

Do pingwinka:
1. Dużo czytałam o tym, że na noc powinno się jeść posiłki białkowe. Moje pytanie dotyczy tego na ile przed snem najlepiej? Jeśli chodzę spać o 23:00 to czy jedzenie o 20:00 kolacji białkowej to dobry czas, czy należy go zmienić?
2. Czasami między posiłkami "muszę" podjadać bo np. nie mam czasu nic przygotować, muszę dokończyć pracę itp a mój żołądek się dopomina, czy mogę wtedy jeść surową marchewkę (posiada witaminkę A i beta-karoten, a do tego jest smaczna i mam taki nawyk z dzieciństwa, ale nie wiem czy dobry), jeśli nie marchewkę to co innego można "chwycić w przelocie" i wrzucić do żołądka, żeby nie zaprzepaścić reszty diety?
3. Proszę o poradę, czy ok godziny 14:00 bułka (grahamka) z serem lub wędliną to nie za późna pora na węglowodany (i laktozę), czy jeszcze można to jeść? Jest to najprostsza forma jedzenia do pracy, ale jeśli trzeba to zmienię.

[Midi]

1. Kolację to ja bym zjadła raczej na 1 godz. przed snem, żeby się jeść nie chciało potem.

2. Nie podjadaj między posiłkami, jeśli nie masz czasu ich przygotowywać te 6 czy 7 razy dziennie, to przygotuj raz, ale na cały dzień. Samo zjedzenie niewielkiego posiłku zajmuje niewiele więcej czasu niż zjedzenie marchewki czy jogurtu. Pomiędzy przygotowaniem 5 porcji a 1 też różnicy w czasie praktycznie nie ma.

3. Jeśli jesteś na redukcji, to żadna pora sama z siebie nie jest dobra na jedzenie grahamki Możesz ją bezkarnie zjeść przed albo po treningu (bez względu na porę), a w innych posiłkach lepiej sobie darować.

[xal]

Napisane przez Midi

Jeśli jesteś na redukcji, to żadna pora sama z siebie nie jest dobra na jedzenie grahamki

to lepsza będzie laktoza z sera?

Napisane przez Midi

Kolację to ja bym zjadła raczej na 1 godz. przed snem, żeby się jeść nie chciało potem.

A jeśli się nie chce komuś jeść (dojadać) po kolacji o 18, to jak to wygląda z kolacją białkową? Pytam, bo ostatnio wyczytałam w SHAPE, że zjedzenie białka na kolacje pomaga w spalaniu tłuszczyku ale czy odległość czasowa zjedzenia tego białka przed snem też ma jakiś wpływ?
Lepiej przed samym snem czy wcześniej (koniec jedzonka 3h przed snem) ?

[TheCuteOne]

postanowiłam podbić wątek, czy jest możliwość żeby ktoś również mi przeanalizował co robie nie tak i co powinnam zacząć robić?

[suz]

to ja moze tez skorzystam dziewczyny tu takie madre to zapytam
tylko nie krzyczcie na mnie! chociaz sama wiem, ze mi sie nalezy bura

a wiec wyglada to tak:
28 lat
164 cm wzrostu
58 kg
21% tluszczu

generalnie odchudzam sie od 15 roku zycia (wtedy wazylam 72 kg), ale od 3-4 lat udaje mi sie wazyc 53-63 kg ( najczesciej 57-58). od 16 do 22 roku zycia chorowalam na bulimie ( wtedy waga caly czas prawie wynosila 60-65). z bulimia juz dawno koniec, ale niemadre nawyki zostaly. pierwszy sukces odnioslam 3 lata temu, kiedy to z 63 do 53 schudlam ( dzieki diecie kopenhaskiej i kontynuowaniu tych zasad jakis czas potem +oczywiscie cwiczenia). cwiczenia mi sie spodobaly i zostalam instruktorka fitness, bylam na kursie, zdalam egzamin, i tu koniec w tym temacie. potem koniec studiow, przeprowadzka, poczatek pracy, niemoznosc zajscia w ciaze przez rok (po czym ze wzgledow zdrowotnych musialam wrocic do antykoncepcji). i pewnego dnia na wadze znow 65. to bylo 1,5 roku temu. przez kolejny rok ciagle raz obzarstwo a raz dieta, w styczniu tego roku dieta cambridge ( z malymi wpadkami i przerwami przeciagnieta az do polowy marca( schudlam z 61 do 53). w polowie kwietnia egzamin. na dzien dzisiejszy waga 58.

moje codzienne, zwykle odzywianie wyglada zle - jedyne produkty spozywcze jakie mi smakuja to niestety buleczki i slodycze. poza tym co tydzien obowiazkowo musze byc na obiadku u tesciowej, ktora obraza sie jak zazycze sobie mniejsza porcje i albo zaczyna plakac albo mowi ze jestem wredna i cala rodzinka sie ze mnie smieje.

trening....hmmm - dzis chyba dotarlo do mnie, jak strasznie ucierpiala moja kondycja przez ostatnie 2 lata.... musze sie przyznacz ze pale i to duzo. ale (nie chce zapeszac) od jutra planuje rozstac sie z nalogiem, bo przeszkadza mi w cwiczeniach - szybko sie mecze.
jeszcze jedno - mam figure typu gruszki, jednak przez kilka lat troche zmienil mi sie rozklad tluszczu w dolnych partiach - otoz pupa jest nawet w porzadku, ale uda mam wielgachne, kolana i lydki. do tego mam niezwykle jak na kobiete predyspozycje do rozbudowy miesni (po kilku treningach z obciazeniem ale nawet podczas aerobow!!!na prawde!!! rosna mi miesnie- zwlaszcza na nogach - nie dramatyzuje, one rzeczywiscie rosna!)

i tu prosba do cudownych moderatorek- o ulozenie planu diety i cwiczen.
na dietach niskoweglowodanowych swietnie chudne, ale nie jestem w stanie cwiczyc ani wytrzymac dluzej niz kilka dni.
poza tym nie daje rady komponowac sobie setki zroznicowanych i urozmaiconych posilkow - wiec przydalaby sie w miare prosta dietka, do teggo w miare mozliwosci tania. i uwzgledniajaca cotygodniowe obiadki u tesciow
jesli chodzi o cwiczenia : mam dosyc duzo fajnych plyt, zastanawiam sie nad turbo jam'ami. tylko wlasnie z dieta mam problem. jesli mozecie - prosze o rady!
aha - no i cel - 50-52 kg ale przede wszystkim odtluszczenie cialka
dziekuje i pozdrawiam!

[amber2046]

Odświeżony wątek, jak fajnie.

Mogę pochwalić się postępami w rozsądnym planowaniu posiłków. W mojej diecie wreszcie jest mniej pieczywa i słodyczy. Zmiana nastąpiła od kwietnia i niestety nie jest tylko i wyłacznie na plus, bo równocześnie przestałam chodzić na siłownię. Przetrenowałam się, już nie dawało mi to takiej frajdy jak kilka miesięcy wcześniej i teraz został mi tylko basen.
Spalaczy w końcu nie brałam, chyba je sprzedam po kosztach.

I najsmutniejsza dla mnie sprawa, coś się niedobrego dzieje z moimi kolanami, ale wciąż marzy mi się przebiec kiedyś maraton.
W podstawówce nie mogłam dobiec do mety na 600 metrów, a trzy lata później biegałam na 7km, więc nie ma rzeczy niemożliwych. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe kłopoty, bo to jeszcze nie ten wiek kiedy nogi mają prawo boleć.

M_Y a jak tobie idzie?

[TheCuteOne]

No dobra, ja się wpisuje, może ktoś miły i uroczy nakrzyczy na mnie i da mi dobre rady.

Moje posiłki wyglądają mniej więcej tak:
Śniadanie: Jeżeli mam czas to jabłko, miska płatków albo chlebek wasa z mozarella i pomidorem + zielona herbata, jeżeli czasu nie mam to baton nestle fitness czy inne takie (płatki z karmelem).

'Obiad': I tu mam problem. Ponieważ na obiad (z racji nauki, praktyk itd) najczęściej chodze zjeść coś na mieście i tu pokusy w postaci różnych włoskich knajpek, stoisk z kebabami. Obiad dość obfity w kcal i węglowodany, staram się często wybierać coś z kurczakiem, sałatą ale makarony z reguły wygrywają.

Kolacja: jajko na miękko + grzanka wasa albo jakieś owoce, chlebki wasa z np. serem.

Moja aktywność fizyczna ogranicza się do rozciągania, wymachów i biegania po uczelni. Sporo chodzę.

Jeżeli chodzi o masaż to 2 razy w tygodniu robię peeling kawowy i czasami robię sobie naprzemienny masaż biczami wodnymi.

[pingwin2]

wystraczy przeczytać te wątek i inne jakie są na forum
nie układamy diet tylko je poprawiam

[inch]

Napisane przez amber2046

waga- 58
wzrost- 170
poziom bf- ? (co to?)
cel- mam ich kilka: biegowy 10km w szybkim tempie (narazie biegam maksymalnie na 5km na bieżni) chcę robić pompki i podciągać się na drążku
zrzucić kilka centymetrów w obwodach (na tym mi najmniej zależy i jest to cel poboczny)
dieta- nie istnieje, jem dużo, często i słodko (mniej więcej co 2-3 godziny jeśli nie normalny posiłek to chociaż batonik z sokiem, będzie z 3000kcal dziennie, a podczas sesji to pewnie i więcej bo dochodzi tabliczka czekolady co wieczór)
trening- obecnie głównie siłowy, na areoby nie starcza mi czasu
trenuję od września przynajmniej 3 razy w tygodniu po godzinie, na przemian jeden dzień górne drugi dolne partie mięśni
dwa razy w tygodniu sauna
od połowy lutego dojdzie mi basen
ćwiczenia na mięśnie rąk z hantlami 4kg czasem biorę też 3kg
nogi też z średnimi obciązeniami
ogólnie mieszcze sie chyba w przeciętnej, a może i troszke ponad
jeśli robię trening tylko areobowy to w bardzo szybkim tempie i na wysokim obciązeniu (45minut 1000kcal na stepie i 5000 stopnii- nie wiem czy miernik kalorii w tym urządzeniu jest miarodajny)

wiem, że stary wpis, ale.. Amber, tak czytam ile i jak Ty jesz, czytam Twoją wagę i wzrost i to, że chcesz się redukować i....zaraz wpadnę w jakiegos doła czy co?

[amber2046]

Napisane przez inch

wiem, że stary wpis, ale.. Amber, tak czytam ile i jak Ty jesz, czytam Twoją wagę i wzrost i to, że chcesz się redukować i....zaraz wpadnę w jakiegos doła czy co?

Inch ty w doła... jak trafiłam na to forum to właśnie je modowalaś, a twoje wpisy o bieganiu zmotywowały mnie do ruszenia się po długiej przerwie z kanapy.

Z jedzeniem się już poprawiłam (daleko mi do ideału, ale jest mniej pszennego pieczywa i ciast), z siłownią opuściłam, na basen faktycznie w lutym dotarłam i do tej pory na szczęście mam chęci do dojeżdżania. Waga mi się nie zmieniła, ale ja mam budowę klepsydry i nie ma na to bata, biorę co los dał nie wybrzydzając.

W ogóle to mi wstyd za to jak potrafię się objadać, mój TŻ jawnie nazywa mnie łakomczuchem i łasuchem kpiąc, że do przekupienia mnie potrzeba deseru lodowego, czekolady i szarlotki na ciepło, ale przecież to też nie jest bezkarne obżarstwo.
Kiedyś miałam silniejszą wolę i przy normalnych posiłkach z wyrzuceniem słodkości waga schodziła mi w dwa- trzy miesiące do 53kg, więc miłość do jedzenia kosztuje mnie 5 kilowy balast.

[inch]

Amber
5 z przodu przy takim wzroście daje do myślenia

Żeby nie było, wzrost mamy podobny

[Midi]

Napisane przez TheCuteOne

No dobra, ja się wpisuje, może ktoś miły i uroczy nakrzyczy na mnie i da mi dobre rady.

Moje posiłki wyglądają mniej więcej tak:
Śniadanie: Jeżeli mam czas to jabłko, miska płatków albo chlebek wasa z mozarella i pomidorem + zielona herbata, jeżeli czasu nie mam to baton nestle fitness czy inne takie (płatki z karmelem).

'Obiad': I tu mam problem. Ponieważ na obiad (z racji nauki, praktyk itd) najczęściej chodze zjeść coś na mieście i tu pokusy w postaci różnych włoskich knajpek, stoisk z kebabami. Obiad dość obfity w kcal i węglowodany, staram się często wybierać coś z kurczakiem, sałatą ale makarony z reguły wygrywają.

Kolacja: jajko na miękko + grzanka wasa albo jakieś owoce, chlebki wasa z np. serem.

Moja aktywność fizyczna ogranicza się do rozciągania, wymachów i biegania po uczelni. Sporo chodzę.

Jeżeli chodzi o masaż to 2 razy w tygodniu robię peeling kawowy i czasami robię sobie naprzemienny masaż biczami wodnymi.

Wygląda to bardzo kiepsko Ale myślę, że największym problemem w Twoim przypadku nie jest brak wiedzy, bo na forum łatwo znaleźć wszystkie niezbędne informacje (choćby w tym samym wątku powyżej). Po prostu musisz wziąć się w garść i zacząć normalnie zdrowo odżywiać, a do tego dołączyć trening.
No ale to zależy wyłącznie od Ciebie i raczej w niczym tu nie pomożemy.

[M_Y]

Napisane przez amber2046

M_Y a jak tobie idzie?

Mnie się udało oiągnąć cel: bf 18,7 % przez regularne ćwiczenia i dietkę.
Na wadze 1,5 kg mniej.
Przez ostatni miesiąc niestety nie ćwiczyłam na siłowni (matura), ćwiczę w domu, ale już nie tak regularnie Tłuszczyku mi przybyło troszkę na boczkach, biorę sie za nie po maturze, wracam na siłownię, bo to dla mnie jedyny skuteczny i błyskawiczny "spalacz tłuszczu"
A teraz nauuuka....
Buziaczki Amber

[amber2046]

Napisane przez M_Y

Mnie się udało oiągnąć cel: bf 18,7 % przez regularne ćwiczenia i dietkę.
Na wadze 1,5 kg mniej.
Przez ostatni miesiąc niestety nie ćwiczyłam na siłowni (matura), ćwiczę w domu, ale już nie tak regularnie Tłuszczyku mi przybyło troszkę na boczkach, biorę sie za nie po maturze, wracam na siłownię, bo to dla mnie jedyny skuteczny i błyskawiczny "spalacz tłuszczu"
A teraz nauuuka....
Buziaczki Amber

Powodzenia na maturze żeby poszło zgodnie z Twoim planem i szybko można było świętować.
A za redukcję masz ode mnie .


U mnie prawdziwa siłownia będzie dopiero od października, a obecnie mam w ogóle siedząco- leżący tryb życia. Lubię sie uczyć, ale egzaminów szczerze nienawidzę.
Za to pod koniec czerwca zdam się na tylko jeden środek lokomocji- rower i pewnie znów złapię dysproporcję w budowie. Jakimś wyjściem z sytuacji było by spakowanie hantli... mogę mieć 55kg bagażu to jakbym miała dwie trójeczki spokojnie bym się zabrała tylko TŻ gdy się rozpakuję i zobaczy co przytachałam to mnie pokroi.