![]() |
#1 |
Zakorzenienie
|
"Eko" - mój styl życia :)Bycie eko jest w modzie?! To dla mnie bardzo dobra wiadomość ![]() ![]() Chciałabym, żeby nie było nudno więc w rytm „earth songa” Michaela Jacksona zaczynamy zabawę ![]() Pierwsze wpisy będą telegraficznym skrótem tego co będę Wam prezentowała, każde kolejne będą dotyczyły danych punktów – mam nadzieję, że Was nie zanudzę ![]() Punkt numer 1 ![]() Jest to temat znany większości osób, jednak nie jest on tak wdzięczny jak inne aspekty dbania o ziemię więc będzie króciutko. Daleko nam do Norwegii jeżeli chodzi o odpady i ich wykorzystywanie, niestety (tutaj więcej na ten temat ). Niektórzy są zbyt leniwi, żeby podnieść statystyki, ja mam tę wygodę, że mieszkając w domu jednorodzinnym mogłam wybrać firmę odbierającą odpady. Dostaję raz w miesiącu woreczki, róznokolorowe na szkło, plastik, metal i papier oraz oddzielny do odpadów bytowych. Przez miesiąc zbiera się tego naprawdę dużo, także moim zdaniem warto jak najbardziej. Punkt numer 2 ![]() Podobnie jak przy segregacji śmieci – wyciąganie ładowarki z kontaktu traktujemy jako maksimum naszego zaangażowania w ratowanie np. tonące Malediwy (sprawa została nagłośniona w jednym z odcinków programu S.O.S dla świata – jeżeli jednak ktoś przegapił podaję linka). Argument o tym, że jakieś państwo jest zatapiane do niektórych nie dociera, słyszymy „a co mnie to? Ja mieszkam w Polsce? Nas nic nie zatapia” no więc jest argument, który działa na każdego, oszczędzając energie – oszczędzamy też własne pieniążki, na czym to polega. Jest wiele rzeczy, które możemy robić, które może jako aktywność 1 osoby niewiele dają ale już w skali globalnej da się zrobić więcej – to tak jak z 1% podatku, sam w sobie 1% nic nie daje ale jak się uzbiera kilka osób to już jest tego więcej. Podobnie jest z tą zaoszczędzoną energią. Energooszczędne żarówki, nie korzystanie z opcji „uśpienia” sprzętu, wyłączanie sprzętów z kontaktu kiedy się z nich nie korzysta, używanie programów eko (oszczędzających wodę i energię) w pralkach, zmywarkach itp. Nie zostawianie zapalonego światła w pomieszczeniu w którym się nie przebywa, używanie urządzeń zmniejszających siłę przepływającego prądu. Punkt numer 3 Z oszczędzaniem wody jest podobnie jak z oszczędzaniem energii – opłaca się nam ![]() ![]() Punkt numer 4 ![]() ![]() Znany jest pewnie wszystkim dzień bez samochodu, fajnie, że powstają coraz nowsze pomysły na to aby jak najbardziej odciążyć atmosferę ze spalin jednak pochwalam to święto jak najbardziej. Można jeździć komunikacją miejską za darmo i porzucenie samochodu na ten 1 dzień na pewno nie jest tragedią. Ostatnio zainspirowałam swoją drugą, lekko nadgryzioną połówkę do wyciągnięcia roweru – na pewno będzie miał więcej korzyści niż z jeżdżenia samochodem – taką mam nadzieję oczywiście. UWAGA: mówię oczywiście nie o totalnym porzuceniu samochodu bo są sytuacje, które wymagają takiego przemieszczania się jednak są osoby, które nawet do sklepu po bułki wsiadają w samochód zamiast przespacerować się te 15-20 minut. moja czerwona strzała
czerwonastrzała.jpg
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Punkt numer 5 – torebki w stylu eko Furgające reklamówki, które starsze panie używają jako nakrycie głowy przed deszczem odchodzą do lamusa, całe szczęście ani to modne, ani wygodne, dwa kroki i torebka traciła uszy albo dno. Słomiane koszyki, plecione torby są genialnym rozwiązaniem nie tylko na zakupy, ale także na piknik czy noszenie książek do biblioteki. Wybór takich torebek jest ogromny co więcej możemy poszaleć i sami tworzyć wzory, jakie nam akurat w duszy grają.Rekordy popularności w sieci bije ostatnio ten wzór: źródło: blog infashion. Dochodzimy teraz do punktów, które dla niektórych nie są aż tak oczywiste, na nich skupię się najbardziej bo wiedza na ten temat nie jest przeze mnie jeszcze do końca wyczerpana, codziennie się coś dzieje w tym kierunku więc codziennie można coś nowego dodać do tematu. Punkt numer 6 Absolutnym pewniakiem jest dla mnie to, że nie da się nikomu, absolutnie nikomu przekonać 100% ludności do diety wegańskiej bądź wegetariańskiej. Sama jestem semiwegetarianką i wiem, że z niektórych rzeczy po prostu ciężko jest zrezygnować – także ze względów zdrowotnych. Abstrahując więc od siania paniki i wmawiania wszystkim, że nie powinni jeść mięsa ja o coś innego zaapeluję – zmieńcie źródło zakupywania mięsa. Zwierzęta w hodowlach przemysłowych traktowane są bestialsko – są straszone warunkami, w których przyszło im żyć (światłem i temperaturą), są sztucznie tuczone, trzymane w zatłoczonych klatkach/kojcach – praktycznie nie żyją, są wyłącznie maszynkami do robienia mięsa. Powiecie, że mięso ekologiczne jest drogie i nie obchodzi Was los świni czy krowy bo przecież hipokryzją byłoby zrezygnowanie z mięsa w imię dobra zwierząt na świecie – jednak tutaj też jest argument do niezabijania zwierząt, zdrowie! Owszem jednorazowo jest to wydatek dużo wyższy niż kupowanie zwykłego mięsa czy jajek. Jednak zdrowsi nie wydajemy pieniędzy na leki, sztuczne suplementy, witaminy w chemicznych kapsułkach, które nasz organizm słabo przyswaja. Skoro nie mamy problemu z wydaniem oszczędności na samochód, nowe meble, ciuchy, fryzjera dlaczego nie zainwestujemy w siebie i własne zdrowie? Dla kobiet mam jeszcze lepszy argument zmiana żywienia wpływa zbawiennie na sylwetkę ![]() ![]() żeby zbytnio nie czarować przejdę do sedna metamorfoza.jpg Moje przytycie spowodowane było chorobą tarczycy, 11 kilo w ciągu niecałego miesiąca, oczywiście operacja i leczenie. Od mniej więcej września ubiegłego roku zmieniłam styl życia na zdrowszy, więcej się ruszam ale także zmieniłam żywienie, jem ryby (tylko nie hodowlane a dzikie, złowione) – mam ten plus, że tata większość dostarcza mi z Norwegii (własnoręcznie złowione) ale także mam dobrze zaopatrzony sklep, który ma ryby złowione (i hodowlane oczywiście też ale tych nie biorę pod uwagę gdyż zarówno agresywne połowy, sztuczna hodowla czy sztuczne tworzenie ławic są szkodliwe dla środowiska – nie wspieram takich działań) wybieram np. dziko żyjącego łososia z Alaski (ten Norweski jest hodowlany na podobnej zasadzie jak karpie na święta, nie ma żadnych składników odżywczych, które powinien mieć łosoś, zresztą Norwegowie mają dla nich zupełnie inną nazwę niż na typowego, dzikiego łososia) zaopatruje się tam także w mięso wspierające humanitarny chów, transport i ubój. Także jak najbardziej polecam znaleźć dobre źródło składników. Chcecie dowodów? Zróbcie sobie badania krwi i po 3 miesiącach spożywania takiego pożywienia skontrolujcie je znowu, będziecie mocno zaskoczeni ich poprawą, ja byłam w totalnym szoku jak zobaczyłam swoje. Co więcej dlaczego nie wspierać lokalnego przemysłu? Znane jest powiedzenie dobre bo Polskie, czas to udowodnić ![]() to tylko zarys tematu hodowli przemysłowej po więcej odsyłam do książek znanego, kontrowersyjnego bioetyka Petera Singera.
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-16 o 21:38 |
![]() ![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Punkt numer 7 – używanie kosmetyków cruelty free W XXI wieku mało osób ma świadomość tego, że znane z filmów bądź opowieści z zamierzchłych czasów eksperymenty na zwierzętach nadal się odbywają. Scenariusz zazwyczaj jest ten sam, myszki, króliczki ba nawet kotki i inne domowe puchacze poddawane są seriom bolesnych zabiegów. Z racji tego, że drastyczne opisy raczej odpychają niż zachęcają daruje je sobie, wujek google po wpisaniu hasła eksperymenty na zwierzętach wszystko nam pokaże. Jest to o tyle smutne, że eksperymenty na zwierzętach akurat w branży kosmetycznej czy spożywczej można spokojnie zastąpić. Całe szczęście nie trzeba się oglądać na wielkie molochy kosmetyczne i spokojnie można wybrać coś dla siebie z firm wspierających prawa nie tylko zwierząt ale też człowieka (sprawiedliwy handel). Całą wiedzę o kosmetykach cruelty free możecie zaczerpnąć na wątku temu poświęconemu odsyłam do wspaniałych dziewczyn, które zawsze wiedzą co w trawie piszczy, np. tu O swoich perełkach opowiem Wam w dalszych wpisach na blogu. Punkt numer 8 – unikanie rzeczy made in China Jak to wielki prorok mawiał koniec świata nastąpi wtedy kiedy Chińczyk będzie poił swojego konia w Wiśle ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Punkt numer 9 – nie jesteśmy sami na świecie, pamiętaj o tym Świat to nie tylko człowiek, który jest przekonany, że wszystko mu się należy, to, że to właśnie my jesteśmy gatunkiem naczelnym zobowiązuje nas jeszcze bardziej do dbania o świat, który nas otacza. Brzmi patetycznie? Możliwe, jednak chyba mam rację? Nie sądzicie? Zapytacie pewnie do czego zmierzam a więc zmierzam do tego aby przygarniać zwierzątka ze schronisk, dokarmiać czy też udostępniać schronienia zwierzętom bezdomnym czy też dbać o przyrodę w której egzystujemy. Wkurza mnie to, że w lesie przy którym mieszkam zawsze jest pełno butelek i śmieci, nie wiem jaki to problem, żeby każdy sprzątał po sobie (nie wspomnę już o tworzeniu dzikich wysypisk). Wkurza mnie to, że ludzie biorą do domu zwierzaka po czym bez mrugnięcia okiem skazują go na śmierć. ![]() Swoje adopcyjne pociechy też pokażę Wam później, trzeba dozować informacje. Kolejne wpisy będą przeznaczone losowym aspektom zaznaczonym powyżej. Musicie pamiętać, że to co napisałam wyżej jest tylko garstką informacji dotyczących stylu eko, ale sądzę, że jako tło wystarczy. Zapraszam do podążania za mną jak za białym króliczkiem.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Bardzo fajny wątek
![]()
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK ![]() 12.04.2013 R. |
![]() ![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Witam wiosennie, byliście już na spacerku? Ja tak! ![]() fotki są z wypadu do lasu, który znajduję się blisko miejsca gdzie wynajmuję mieszkanie Zaznaczyć chcę, że kolejne moje wpisy będą dotyczyły wymienionych punktów jednak nie chcę trzymać się jakiegokolwiek porządku czy planu, będę mixowała, żebyście za szybko się ode mnie niewymixowali ![]() So let’s go! Na początek – perełka numer 1 kosmetyków CRUELTY FREE Są takie aspekty naszego ciała, które po zimie nie zachęcają do odkrywania, eksponowania i pokazywania. Z racji tego, że z powodu choroby dużo przytyłam a teraz dzięki zmianie żywienia i stylu życia straciłam te nadmierne kilogramy na ciele pojawił się znany większości kobiet pan C – zwany panem pomarańczowa skórka. Byłam zrozpaczona do tego stopnia, że używałam już praktycznie wszystkiego, kilogramy specyfików wcierałam w skórę, wklepywałam, wszczypywałam, po prostu znęcałam się sama nad sobą ![]() Jak już mówiłam używałam tony kosmetyków – jedne paliły ogniem piekielnym (zadek to normalnie jakby się na patelni położyło) drugie mroziły – znacie to?, efekty temperaturowe mocne te w walce z panem C – mizerne. Seria ziaja rebuild (tzw. czarna seria - z powodu koloru opakowania) działa już po kilku dniach używania (w zależności jaki stopień zaawansowania i wtajemniczenia mamy). Jestem dzisiaj po 2 tygodniu systematycznego stosowania i jestem zaskoczona!!! Mój stopień wtajemniczenia to co najmniej sekta wyznawców pana C – uda i pośladki (na reszcie ciała dzięki Bogu a raczej o dzięki tłuszczu, że żeś tam równo się rozłożył – spokój) pokryte zarówno pomarańczą jak i rozstępami. Efekty po 14dniowym teście – zdecydowanie mniejszy cellulit (nie jest to jeszcze efekt jak po photoshopie ale zdecydowanie lepiej), gdybym miała ocenić to statystycznie to przód ud cellulit usunięty o ok. 60%, tył gorzej bo pan C rozgościł się tam solidnie – o jakieś 20% mniejszy, co warte podkreślenia spłycone zostały rozstępy, na które rzadko działają kosmetyki. Odczucia – kosmetyk jest lekko orzeźwiający (zwłaszcza stosowany po peelingu) jednak nie można go nazwać mrożącym (jak w przypadku eveline – chociaż ich kosmetyki też mogę polecić, btw. Eveline to także firma NIE TESTUJĄCA NA ZWIERZĘTACH, w przypadku serum rozgrzewającego – możemy się lekko podgrzać a nawet bardzo, ja czułam się jak w kociołku u tubylców, zielony chłodzący mroził do tego stopnia, że wkładałam dresy, wełniane skarpety i chowałam się pod kołdrę jak można zgadnąć, nie pomagało ![]()
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-17 o 14:03 |
![]() ![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Wiosennie, lekko nie chce nam się jeść niczego ciężkiego, więc może... Pomysł na szybki obiad? Marna ze mnie kucharka, nie zachęcę Was do gotowania bardziej niż Gordon Ramsey ale spróbuję ![]() Jak już wspomniałam wcześniej jestem semiwegetarianką więc w moim żywieniu pojawiają się ryby (dopuszczane są także ptaki – w sensie drób oczywiście nie, że coś innego ![]() Sałatka przedstawiona wyżej to nic innego jak kapusta pekińska, pomidor, odrobina mozarelli oraz ogórek kiszony w ilości śladowej (tak dla smaku) + oliwa z oliwek. Ryba – pieczona w piekarniku w folii, prezent od taty z Norwegii, szczerze mówiąc nie znam się na gatunkach więc nie mam zielonego pojęcia co to jest, fakt faktem, że smakowało pysznie. Wspomniałam już, że kiepska jestem w gotowaniu i to jest właśnie patent dla osób, które jak ja są lewe w kuchni i nie umieją nic zrobić bo obiad robi się sam. Rybę posypuje się przyprawami (są dostępne eko w sklepach ze zdrową żywnością) owija w folię i wstawia na max 20 minut do piekarnika (zależy zresztą od ryby, ta tyle siedziała ale jak już mówiłam nie mam zielonego pojęcia co to za ryba ![]() ![]() Obiad dla większej ilości osób? Także rybka, także prosta w przygotowaniu z warzywkami na parze. Garnki na parze są na tyle wygodne, że wstawiamy i nie musimy pilnować, nastawiamy sobie zegarek co by o dobrej porze wyłączyć dopływ gazu czy prądu. Jedyne co musimy zrobić to wziąć warzywka (ja na ogół kupuję marchewkę i buraka) teraz zacznie się sezon to będzie można poszaleć z czymś innym, obieram, myję, kroję w talarki i wstawiam do garnka na parę. Po 40 minutach dokładam rybkę (w przypadku dorsza po 50). Jeżeli ktoś uważa, że potrawy gotowane na parze są bez smaku mogą sobie je dowolnie doprawiać. szacowany efekt finalny: tołpyga.jpg na górze fotki z przygotowywania dzisiejszego obiadu (halibut i dorsz), efekt finalny sprzed kilku dni (na talerzu tołpyga) jeżeli ktoś nie posiada sokowirówki, blendera i tym podobnych może popijać taki obiadek sokami maurera ja akurat znalazłam brzoskwinię z jabłkiem, nie byłam przekonana bo ogólnie wolę takie soki w nieprzezroczystych opakowaniach gdyż przeraża mnie muł i brudki ale sok pyszny ![]() Czuję się w obowiązku wytłumaczenia Wam dlaczego tak zakochana w zwierzętach i ekologii osoba spożywa ryby, przecież to wciąż zwierzaczki. Jestem po operacji wycięcia tarczycy, w mojej diecie potrzebny jest jod dlatego też moja dieta bogata jest w ryby morskie i owoce morza takie jak małże czy krewetki, owszem jod można pozyskać też w inny sposób jednak w moim przypadku nigdy go za mało a ryby mają go najwięcej i nie jest ten jod w nie wtłaczany sztucznie. Staram się jednak jak wspomniałam na wstępie nie wspierać bestialskich połowów czy hodowli przemysłowej, wiadomo, że czasem możemy się poślizgnąć gdyż sprzedawcy często okłamują swoich klientów. Ja mam tę wygodę, że np. krewetki i ryby przywozi mi tata z Norwegii, w momencie kiedy mi produktów zabraknie mam sprawdzone źródło gdzie mogę uzupełnić zaopatrzenie: ryby, nabiał, jajka „0”, przyprawy, warzywa etc. Niektórzy uznają to za zbędny wysiłek aby szukać dobrych produktów, skoro sklep mają pod samym nosem, zapewniam Was jednak, że takie produkty jakościowo są zupełnie inne, smakowo także można z zamkniętymi oczami po jednym kęsie poznać rybę hodowlaną od ryby żyjącej dziko, czy warzywa, które rosną bez zbędnej chemii. To jest wysiłek, który naprawdę owocuje, na lata ![]()
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-17 o 16:39 |
![]() ![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Zwierzęta – wdzięczny temat, czy aby na pewno? Coraz częściej docierają do nas informacje na temat bestialsko pobitych zwierząt, haniebnych zaniedbań czy nawet zabijania. Nie muszę Wam pewnie o tym pisać bo jest tego bardzo dużo a zdjęcia są tak drastyczne, że człowiek nie wie czy ma płakać czy unikać takich „atrakcji”. Skupię się więc na tych pozytywach. Moja mama zawsze mawia „jest dużo złych ludzi ale jest też bardzo dużo ludzi dobrych” i może wyjątkowo doceńmy w końcu tych dobrych. Na samym początku jako wprowadzenie do tematu przedstawię Wam 3 istoty, które zmieniły moje życie i wiele mnie nauczyły.
Historia mojej ulicznej znajdy numer 1 ![]() Moja miłość do zwierząt jest od zawsze, chyba tylko z dnia na dzień coraz bardziej się umacnia. W dzieciństwie miałam świnkę morską – Felę, chodziła za nogami, każdy mówił, że jest tresowana, wcinała paprotki aaaa i lubiła koniczynkę ![]() ![]() Po powrocie z Kolonii mój tata oświadczył mi, że na pewnej ulicy oszczeniła się bezdomna sunia i że trzeba by było zaopiekować się szczeniakami, gdyż dzieci się nimi bawiły i nie wszystkie wychodziły z tego żywe ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Zrób to sam! Czyli domowe spa w domowym zaciszu. Jest wiele przepisów na maski i peelingi. Jest ogromny wybór na rynku, jednak fun związany z przyrządzaniem, zmywaniem i sprzątaniem jest nie do przeczenienia. Jak ktoś lubi się zdrowo pobabrać to zapraszam. Mój ulubiony peeling kawowy znany wszystkim (także na wizażu była kiedyś o nim notka). Każdy ma swój przepis, ja robię tak, że mieszam cynamon z oliwą z oliwek dopiero wtedy dodaję fusy z kawy i znowu oliwę. Wszystko mieszam po czym nakładam na strategiczne części ciała, staram się trzymać dłużej na sobie niż typowy peeling, po czym zmywam go z siebie, zabawa przednia ![]() mój specyfik po przygotowaniu wygląda tak konsystencja.jpg nakładając możemy zwrócić uwagę (nie widać tego na fotce) że dominuje kolor cynamonu wyglądamy jak upiory z błota upiór.jpg jak mówi stare dobre powiedzenie chcesz być piękna cierp!!! nogi.jpg ale absolutnie ten peeling można zaliczyć do mega przyjemności askórze.jpg "kosmetyk szybko wysycha na skórze i się kruszy samo nakładanie też trochę "fajda" przestrzeń 17032012306.jpg pustepudelko.jpg ale za to jaka potem cudowna jest skórka ![]() Pan C. lubi czekoladę? Tak! Ta nakładana na skórę lubi bardzo jego on już ją mniej bo znika ![]() ![]() Dla osób, które nie lubią drobinek polecam maskę, mieszamy kilka łyżek kakao, kilka łyżek kawy z cynamonem, to wszystko łączymy z balsamem do ciała (jakimś zwykłym bezzapachowym) aż uzyskamy jednolitą konsystencję. Wsmarowujemy w uda, brzuch, pośladki, owijamy się folią (może być spożywcza, może być taka do pakowania paczek ![]() ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Sprawa kobieca – antyperspirant Nie wiem czy dotarły do Was newsy dotyczące antyperspirantów jako jednego z głównych źródeł raka piersi. Od dawien dawna wiadomo, że aluminium i jego pochodne są substancjami, które powinno się omijać szerokim łukiem. Tlenek aluminium ma być przyczyną Alzahimera (tak wynika z badań, ja naukowcem nie jestem więc pominę swoje zdanie na ten temat) a sole glinu używane w antyperspirantach (1/4 składu antyperspirantu to sole glinu) mają być przyczyną powstawania raka piersi. Kiedyś nie zwracałam na takie rzeczy uwagi ale kiedy zaczęłam zagłębiać wiedzę o kosmetykach nietestowanych trafiłam na kosmetyki tworzone z wyłącznie naturalnych składników. Niedawno trafiłam – i to moja druga perełka kosmetyków nietestowanych – na antyperspirant firmy essence. Oparty on jest główny na minerale zwanym ałunem. I tutaj mi się przypomina taka anegdotka. Kiedyś weszłam na forum poświęcone właśnie rakowi piersi i dyskusji o antyperspirantach, ktoś właśnie polecił antyperspiranty z ałunem w składzie, jakaś inna osoba (malkontentka) zakupiła po czym sprawdziła skład i zrobiła aferę ponieważ uważała, że ałun to inna nazwa aluminium, zwyzywała wszystkich, że chcą stosować na niej tanią reklamę. Ale koniec dygresji. Wracając do wspomnianego przeze mnie crystal essence mamy do wyboru dezodorant w kulce bądź w mgiełce (forma psikana ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Futrzasty przyjaciel numer 2 Rexio to kolejna zbłąkana futrzana dusza, która znalazła schronienie pod naszym dachem. Rexio podobnie jak Rodek był szczeniakiem bezdomnej suni. Standardowo znalezisko znalazł tata, sunia była dzika (polująca) urodziła szczeniaki w starej studni. Jako, że byłam już starsza mogłam poszukać dla zwierzaków domów i udało się, poza jednym. Rex był największym ze szczeniaków, polował z mamą (niestety nad tym instynktem najgorzej było zapanować). Każdy kto przychodził twierdził, że Rex nadaje się jedynie na łańcuch, nie mogłam oczywiście na to pozwolić i pies został u nas. Oczywiście wmawiałam rodzicom, że będzie malutki... wyrósł z niego niezły potwór. Jeżeli chodzi o mamę zajmowaliśmy się nią jak tylko mogliśmy, załatwialiśmy szczepienia i zastrzyki antykoncepcyjne ale raz gdzieś zaginęła, przepadł termin i jak się można domyślić były szczeniaki partia druga (wszystkie znalazły swój dom, jedna sunia miała więcej „przygód” gdyż zawsze chodziła z mamą i raz potrącił ją samochód, weterynarz chciał ją uśpić jednak my nie daliśmy za wygraną, pies zapakowany w gips trafił do nas, po kilku tygodniach nie było śladu po kontuzji i sunia biegała już u nowej rodzinki), sunia po 2 szczeniakach zimę spędziła w budzie, którą zrobił mój tata ze starymi skórami sianem i innymi rzeczami potem odeszła na pole do jakiegoś pana pilnowała mu gospodarki. Wracając do Rexa. Rexio uwielbiał zabawy i dobre jedzenie, zawsze jak weterynarz się pytał czym psa karmię był w wielkim szoku, wołowina, klopsiki na parze, oczywiście wszystko bez przypraw, zdrowe ryż i warzywa. Sam sobie też lubił popolować, ganiał za myszami ale jego ulubionymi zwierzętami były jeże – co to się działo jak Rex dorwał jeża (znaczy, żeby nie było od kiedy go wzięłam nie zabił żadnego zwierzęcia, za to co było przed nie odpowiadam), Rex jeża traktował jak zabawkę, uciekałyśmy się z mamą do różnych sztuczek żeby owego jeża wyrwać z psiego pyska. Oczywiście potem jeżu był dokarmiany i wynoszony w bezpieczną miejscówkę. Uwielbiał się miziać i zawsze uważał, że jest malutkim pieskiem więc pchał się zadkiem na kolana, albo chował głowę między nasze ręce i uważał, że go nie widać. Ulubione zajęcie to ganianie za patykiem i zjadaniem go oczywiście, nigdy nie oddawał ![]() filmiki nakręcone 4 dni przed śmiercią, kiedy nawet jeden z weterynarzy mówił, że jestem przewrażliwiona i psu nic nie jest ![]() >>>>>filmik<<<<
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-18 o 12:10 |
![]() ![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Z domku
Wiadomości: 11 720
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Super wątek- miłość do zwierząt popieram
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Ola – kotłun numer 3 (na razie ostatni z moich domowników) Dochodzę do przedstawienia Wam mojego 3ciego kotłunka, który ubarwia moje życie. Ola jest hrabianką na włościach czyli typowy kot uważający się za bóstwo – niestety ja jej nie wyprowadzam z błędu bo kocham ją nad życie. Ola urodziła się w 2000r. i od tego czasu wymiaukuje moje życie w pozytywnych tonach. Przyjechała z mroźnej Norwegii jako prezent, nie bardzo uznaje żywe prezenty jednak ten był bardzo trafiony. Ola jest kotem niebieskim, fotki nie oddają koloru jej sierści, gdzie nie jestem to Olą zachwycają się wszyscy od weterynarzy po robotników, rwanie na kota – poziom hard. Ola jest typową zołzą – jak czegoś chce zawsze to zdobędzie, ma czegoś dość dostanie z pazura i po sprawie. Pewnie zapytacie jak dogadywała się z chłopakami (Rexem i Rodmanem) no i tutaj było rożnie, jak z Rodem bez problemowo tak z Rexem już gorzej, po prostu Rex był nachalny ze swoją miłością i wkurzał Olkę, więc czasem uskuteczniała na nim jakieś dziwne „wgapieniowe” historie, nie wiem klątwa? Urok? Ciężko zgadnąć. Jednak nie było żadnych krwawych przepraw. Ola na razie jest sama i jakoś jej ten stan rzeczy odpowiada gdyż wszystko kręci się wokół niej, kiedyś musiała się dzielić przestrzenią i czekać na swoją porcję czułości, teraz ona dyktuje warunki. Ola ogólnie jest kotem, którego nie da się sobie podporządkować (chociaż nie jest tak, że dynda na firance czy wyżywa się na meblach), jest raczej spokojna chociaż czasem dopada ją jakaś „szalejka” i wtedy gania jak dzikus nie wiadomo za czym ![]() ![]() ![]() Zbliża się niedługo termin jej 12 urodzin więc muszę poszukać czegoś wyszukanego dla mojej księżniczki ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#13 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Mój ekologiczny autorytet numer 1 i sądzę, że długo nie straci pozycji lidera. Mój dziadek jest (był) geniuszem życia w zgodzie z naturą. Owszem był mięsożercą, jednak jedzenie mięsa nie wyklucza bycia eko – tak jak zaznaczyłam wcześniej wszystko zależy od tego gdzie zaopatrujemy się w mięso. Jest różnica między wspieraniem hodowli przemysłowych a małych „przedsiębiorstw” lokalnych rolników (nie będę przytaczała drastycznych faktów jakie mają miejsce w takich hodowlach przemysłowych i czym się różni „szanowanie zwierząt” w tych 1wszych a czym w tych drugich ![]() ![]() ![]() ![]() Podobnie było z ciuchami, rzadko kupował sobie coś nowego, uważał to za zbędne, nie szata zdobi człowieka tylko to, co sobą prezentuje. Jednak nie należy mylić faktu nie przywiązywania uwagi do odzieży ze złym wyglądem, dziadek zawsze pachniał i wyglądał wspaniale. Chemii w jego domu zero, na każdy problem znajdował metodę naturalną, np. pleśń (bo sąsiad oszczędzał ogrzewanie i dziadek w mieszkaniu miał problem z powstawaniem pleśni na suficie) – usuwał denaturatem, soda oczyszczona, ocet, woda po kluskach. Nie było u niego ani płynu do mysia naczyń ani domestosu a dom zawsze czysty i pachnący ![]()
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-19 o 12:30 |
![]() ![]() |
![]() |
#14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Piękna opowieść o dziadku
![]() I w ogóle blog działa na moją podświadomość, bo wczoraj dosłownie MUSIAŁAM zrobić sobie peeling kawowy ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#15 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Nie denerwuje Was czasami problem bezdomnych zwierząt? Jest ich pełno i z każdym dniem zdaje się, że tych „niekochanych” i „odrzuconych” przybywa. Skoro człowiek był już na tyle bezczelny, że podporządkował sobie świat zwierząt udomawiając część z nich, tworząc coraz nowsze rasy i krzyżówki dlaczego nie może ponieść za to odpowiedzialności? Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy nie potrafią kochać. Biorą psa (kota, tudzież inne zwierzę), traktują jak zabawkę a potem wyrzucają bo im się znudził. Piszę to bo okazało się, że okno życia mające odciążyć schroniska i przytuliska dla zwierząt dosłownie w kilka dni zostało zamknięte. Oczywiście tylko tymczasowo, jednak chodzi o sam fakt ogromu tego problemu. Zwierzę jest jak małe dziecko, totalnie od nas zależne, wyrzucając je skazujemy je na śmierć. Nie wiem dlaczego do ludzi to nie dociera. Niektórzy mówią „to tylko zwierzak”, „e tam”, „czego robisz problemy”. Nie, lepiej żeby wszystkie zwierzęta pozabijać, w ogóle na świecie powinni być sami ludzie, ciekawe jak daleko zajdą w swoim egoizmie. Ale do sedna, bo jak już kiedyś wspominałam jest wielu dobrych ludzi i to do nich kieruję swoje słowa. Niezwykle satysfakcjonujące jest pomaganie innym – nie tylko ludziom, także zwierzętom, nie trzeba wiele, wystarczy prosty gest. Na pewno pod Waszymi blokami są jakieś bezdomne zwierzaki, które jakimś cudem nie mogą znaleźć domu a Wy sami nie macie warunków do przygarniania takich istotek. Na pomoc, czy zaradzenie obecnej sytuacji jest milion sposobów, np. u mnie w mieście nie ma schroniska, czasami jakieś zaginione zwierzęta podprowadza się do lecznicy dla zwierząt, jednak to nie jest pomoc długofalowa – w lecznicach zazwyczaj nie ma za wiele miejsca i pobyt zwierzaka kosztuje. W razie możliwości takim przybłędom organizujemy dom tymczasowy bądź stały, ew. organizujemy jakieś miejsce ciepłe (do ogrzania się w nocy) i dokarmiamy zwierzaczki. Należy pamiętać, że niektóre są na tyle dzikie, że nie da się ich „ugłaskać”. U mnie na osiedlu jest taka kicia (na fotce wyżej), wiekowa bardzo, przy koszu na śmieci wystawiona jest kanapa na której kicia teraz łapie promienie słońca, przed ludźmi często ucieka ale ma tutaj spokój, bardzo często ją dokarmiam, zresztą inni ludzie też, jakoś tak fajnie i przyjaźnie jest na tym osiedlu na którym mieszkam. Co więcej ta pomoc dotyczy nie tylko kici ale także ptaków. Jako, że zrobiło się już ciepło karmniki zostały pozdejmowane (żeby ptaki się nie rozleniwiły i naturalnie znajdowały pokarm) jednak od środka jesieni do końca zimy karmniki wisiały i codziennie były uzupełniane. W Rembertowie, gdzie mieszkałam wcześniej były akcje dokarmiania zwierzyny leśnej i prowadzenia jej szczepień. Z tymi ptaszkami to śmieszna sprawa, całą zimę sprawdzałam co owe ptaszki wolą – sypałam im i kaszę i siemie lniane i pestki bio – jak się można domyśleć siemie było zamiatane w jeden kąt karmnika a pestki wyjadane do sztuki ostatniej. Co więcej widziałam, że sąsiedzi też dosypują pestki - i tutaj mała dygresja, kiedyś ksiądz na filozofii prawa opowiadał nam jakie jego kury są inteligentne, sypie im różne mieszanki specjalne dla kur i orkisz i zawsze wyjadają te drugie chętniej niż te pierwsze, koniec dygresji ![]() Pamiętać należy także, że na zimę często organizowane są akcje w schroniskach, zbierane są stare kurtki (na kubraczki dla zwierzaków), koce, śpiwory i inne takie, na pewno w domu często macie coś co się „wala” i czeka na zbawienie można to podarować bardziej potrzebującym.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Kosmetyki nietestowane na zwierzętach.
Na pewno wiele osób nadal nie ma świadomości, że proceder testów na zwierzętach jest ogromny, wspierając molochy kosmetyczne, które nadal z nich korzystają skazujecie na śmierć miliony zwierząt rocznie (zresztą podobnie jest z żywnością i niewiedzą na temat hodowli przemysłowej w końcu „mięso jest ze sklepu”). Obawiam się, że wiecie jak to wygląda, ewentualnie się domyślacie także pominę wstępy i od razu przejdę do sedna. Mylnie uważa się, że kosmetyki naturalne, nietestowane są albo gorsze (jakościowo), szkodliwe a na końcu pewnie pojawia się argument „droższe”. Jest to nieprawdą. Kosmetyki naturalne są doskonałej jakości z tej właśnie przyczyny, że pozbawione są chemii i polepszaczy jakimi naszprycowane są te kosmetyki, niby z wyższych półek, które nie mogą pochwalić się króliczkiem na opakowaniu (jednak kwestia króliczka w wielu firmach nie jest miarodajna, niektóre firmy tworzą własnego króliczka, który tak naprawdę nie daje 100% gwarancji, że kosmetyki są bezpieczne) – znaczy to tyle, że są jak najbardziej bezpieczne dla nas – nie ma w nich chemii w sensie parabenów, polepszaczy, alkoholu i innych takich, co więcej często są tańsze niż niektóre z tych, które kupowaliśmy do tej pory a nadal zajmują miejsce na liście czerwonej - testowanej na zwierzętach. Po uwadze w nawiasie stwierdzicie po co kupować kosmetyki nietestowane skoro nie wiadomo, które takie są a które nie, nic bardziej mylnego i każdej w tym temacie osobie zagubionej wskażę kilka drogowskazów. Drogowskaz numer 1 – Uaktualniona lista kosmetyków nietestowanych na zwierzętach, jest ona jeszcze nie skończona także swoje ewentualne komentarze należy umieszczać na innych wątkach, które zaraz podam https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483 Drogowskaz numer 2: Wątki poświęcone bezpiecznym firmom nietestującym na zwierzętach (chronologicznie): 1 - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=115749 2 - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=500654 3 (aktualny) - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=597085 Drogowskaz numer 3: Perełki kosmetyczne - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=478181 Drogowskaz numer 4: Tutaj natomiast jest plotkowy wątek poświęcony i kosmetykom i jedzeniu, jak traficie na łut szczęścia to czasem pojawiają się też przepisy na cudowne, vege dania ![]() Z takimi pomocnikami łatwo znaleźć to, czego szukamy z „zielonej” firmy. W postach powyżej przedstawiłam Wam moje dwie perełki (serię ziai i antyperspirant essence), czas na kosmetyki, na których punkcie mam bzika. Są to peelingi, oliwki i masła do ciała. Nie każdy ma czas na bawienie się w robienie sobie kosmetyków samemu, różne są sytuacje i różne są potrzeby, nie trzeba nad tym ubolewać na rynku jest masa kosmetyków, które spełniają nasze ekologiczne potrzeby. Np. peelingi Perfecty (Perfecta – zielona lista ![]() ![]() Kolejne są masła i tu już nie mam dylematów, od kiedy mój chłopak kupił mi kawowy (a raczej cappucino) bajer z Joanny (zielona lista – nietestowane na zwierzętach) to jestem wierna tylko mu. Jest świetny, pachnie genialnie dodatkowo szybko się wchłania – ode mnie 6 z plusem ![]()
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-20 o 20:10 |
![]() ![]() |
![]() |
#17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 4
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Tak! Bycie "eko" jest w modzie! I dobrze! Ja zaczęłam od siebie: poza tym, że segreguję śmieci, staram sie jak najmniej jeździć autem itd to używam "eko- kosmetyków". A jesli o to chodzi to nie ma to jak Oriflame!!! 100% eko!!! Nie testują na zwierzętach!!! polecam!
![]() ![]() ![]() Edytowane przez pajkar Czas edycji: 2012-03-20 o 17:40 |
![]() ![]() |
![]() |
#18 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Ten wpis chcę poświęcić ubraniom, jeżeli jakimś cudem zboczę z tematu to przepraszam, ale moje dygresje czasami sprawiają, że odchodzę od tematu i potem ciężko do niego wrócić. Zastanawiacie się pewnie dlaczego nie dla ubrań szytych w Chinach, przecież większość firm przenosi swoje produkcje właśnie tam. No właśnie dzięki Bogu odchodzi się od tego przenosząc produkcje w inne rejony świata (głównie do Europy). Ale o tym za chwilkę. Powód numer 1: Cudowne kolorowe majtaski i staniczki znane głównie ze stadionu dziesięciolecia (a teraz specjalnych domów towarowych tzw. „chińskich) barwione są toksycznymi farbami – Chińczycy słyną z oszczędności, tania siła robocza, tanie materiały, cena w sklepie (czy na bazarku) również tańsza dlatego też ludzie często wybierają chińskie podróbki zamiast oryginału. Skazując się tym samym na alergie, poparzenia czy nawet nowotwory. Powód numer 2 Ołowiowe japonki made in china – odkrycie to było możliwe dzięki Lubuskim celnikom, którzy zatrzymali ponad 30 tysięcy klapek plażowych. Okazało się, że zawierały one rakotwórcze i mutagenne substancje (ftalan, dibutyl i inne, także te które doprowadzają do bezpłodności), ponadto podeszwy barwione były farbami zawierającymi związki ołowiu. Powód numer 3 Chemia na co dzień poziom podstawowy – nadruki na chińskich t-shirtach zawierają niebezpieczny dla zdrowia kadm natomiast metalowe nity (zdobiące np. spódnice) posiadają trujący nikiel (nieźle co okazuje się, że ładną chemię mamy do dostania w sklepach z odzieżą) Powód numer 4 Na pewno się zastanawiacie dlaczego te ciuszki, które są eksportowane aż z Azji u nas są w takim cudownym stanie? Niepogniecione? Najpewniej wyprasowane? No na to też Chińczycy mają swoje sposoby. Ciuchy przeznaczone do eksportu są nasączane formaldehydem, dzięki temu sweterki i bluzeczki nie gniotą się podczas transportu oraz (co ważne) zabezpieczone są przed pleśnią. Substancja ta wywołuje szereg reakcji alergicznych, jest silnie trująca i rakotwórcza. Chcecie więcej? Otóż po zbadaniu takiej porcji odzieży okazało się że poziom wspomnianego formaldehydu przekracza o 900% bezpieczną normę. Oczywiście nie szukajcie tego związku na metce – producenci ubrań nie są zobowiązani żadnymi przepisami do podawania substancji chemicznych używanych przy produkcji odzieży. Powód numer 5 Powód dlaczego bluzka jest sztywna? Plastik – Żeby zaoszczędzić na produkcji bluzek czy sweterków i stać się konkurencją także dla swoich Chińskich kolegów – inni Chińscy producenci bawią się w tworzenie plastikowych nitek (to się dopiero nazywa recykling) po co wyrzucać butelkę po mineralnej skoro można sobie zrobić z tego bluzeczkę? (a potem się dziwić, że Chiny przekraczają dramatycznie normy wypuszczania toksyn do atmosfery – muszą w końcu jakoś ten plastik przetworzyć) Powód numer 6 Z racji ogromnego wybuchu gospodarczego w Chinach jest zatrzęsienie fabryk i budynków służących do produkcji, spaliny, odpady wszystko niszczy środowisko, wystarczy obejrzeć sobie zdjęcia w internecie jak u nich obecnie sprawa wygląda. Specjalnie nie piszę o szanowaniu praw człowieka czy głodowej pensji bo nie oszukujmy się w Indiach czy Afryce jest podobnie z tą różnicą, że tam nie trują ludzi z premedytacją i ich ubrania nie są hurtownią chemiczną. Oczywiście nie wszystkie ciuchy wyrabiane w Chinach takie są, niektóre są genialnej jakości bez sztucznych barwników i chemii. Co więcej nie oszukujmy się, żeby unikać rzeczy made in China jeszcze kilka lat temu trzeba było się mocno nagimnastykować (nadal możemy gdyż wiele firm pozbywa się na metce napisu made in, lub też sprytnie go ukrywa). Głównie w Chinach szyły takie sklepy jak: H&M, Cropp, Reserved, Diverse, Wrangler, Levis, Reporter, Adidas, Nike. Teraz sytuacja wygląda już inaczej, owszem np. w H&M nadal 60% dostawców to Azja (ale już nawet tutaj mamy podział dostawców poza Chinami jest Bangladesz, Indie i Filipiny) reszta to dostawcy z Europy (w tym także z Polski). Cropp (poza Chinami) podzielił swoje dostawy na Indie i Polskę (także tutaj też nie mamy 100% chińszczyzny), Reserved 20% swojej odzieży wyrabia w Europie (ostatnio produkcja objęła także Grecję i Polskę), Diverse Chiny powoli zmienia na Polskę (jednak to dopiero malutki procencik produkcji), Big Star jest na razie jedyną firmą, w której kolekcje na dany kraj są tworzone w tym danym kraju np. jeżeli chodzi o Polskę kolekcja do Polski trafia w oryginale ze Szwajcarii i fabryki w Polsce zajmują się jej odwzorowaniem. Wrangler odzież produkuje głównie w Meksyku, jednak firma pozbawia nas złudzeń bo wiele rzeczy nadal produkowane jest w Chinach chociaż coraz częściej odciąża je Filipiny, Indonezja, Pakistan, Tajlandia, Turcja czy nawet Polska (fabryki w Łodzi), Levis produkuje najczęściej w USA (ma tam 63 zakłady), Reporter ma swoje produkcje w Bangladeszu, Indiach ale nadal też w Chinach, Adidas produkuje w Chinach i owszem ale coraz częściej przenosi się do Finlandii, Japonii, Szwecji, USA, Kanady i Niemiec, ostatnim przykładem niech będzie firma Nike (firma, która przyznała się do wyzysku pracowników w krajach Dalekiego wschodu) tworzą oni w Indonezji, Korei Płd., Tajlandii oraz Wietnamie. I tak nadal dużo made in China? Co można zrobić – polecane jest wybieranie produktów tych firm, które są zrzeszone w ETI oraz FWF (ale o tym przy innej okazji). Wracając do tematu przenoszenia produkcji z Chin do innych rejonów świata. Na bank zastanawiacie się dlaczego: Cytat:
Cytat:
![]() Niedługo wrócę jeszcze do tego tematu, jednak wgryziemy się w niego z innej strony ![]()
__________________
|
||
![]() ![]() |
![]() |
#19 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Cytat:
![]() ![]() ![]() dzięki za komentarze ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Żeby nie pozostawiać Was aż w tak długiej niepewności pociągnę trochę temat odzieżowy, w którym niestety sama dopiero raczkuję przekopując tony informacji, jednak wciąga to jak... nie napiszę bo bym bana dostała ![]() ![]() ![]() Musimy najpierw rozróżnić, że istnieją dwa pojęcia ekologicznej mody – jedna, która jest nią w istocie, druga – która udaje, że nią jest. My skupimy się na tej prawdziwej. Musicie być świadomi, że eko moda narodziła się tylko dzięki temu, że jakiś jeden mały człowieczek (a potem milion innych, którzy czuli to samo) poczuł obrzydzenie do tego jak wyglądają kulisy pokazu i z czym tak naprawdę się wiąże produkcja ubrań - dlatego właśnie zawsze warto interweniować, niezależnie kim się jest bo może takie samo odczucie ma miliony innych osób. To właśnie media pokazały prawdę o przemyśle odzieżowym: tony pestycydów, chemikalia, morza zmarnowanej i skażonej wody, niehumanitarna hodowla zwierząt futerkowych (ich ubój i...), wyzysk pracowników i inne. [chciałabym pominąć drastyczne opisy więc napiszę jedynie marginalnie, bestialskie warunki podczas produkcji dotyczą nie tylko zwierząt futerkowych ale także owiec, kaczek oraz jedwabników]. Do naturalnych włókien moda-eko zalicza więc: bawełnę (najlepsza jest wersja organic), len, bambus (jednak produkcja tkaniny z bambusa pochłania dużo wody), konopie (produkcja z tego materiału jest z kolei energochłonna), soję, jutę, ramię, sizal, kokos i ananasa, żeby było jednak ciekawiej mianem eko zostały nazwane także te materiały, które w 100% pochodzą z recyklingu. Jednak wybierając eko ciuszki stajemy przed nie lada dylematem: czy kupić coś z linii wspierającej aukcję charytatywną, czy kupić ciuch z certyfikatem fair trade a może tym vegan, czy ostatni czy wybrać ciuch z 100% tworzywa naturalnego czy 100% tworzywa sztucznego (ale pochodzącego z recyklingu). Króciutko o certyfikatach w zielonej modzie: organic (zakłada on, że ciuch jest w 100% z tworzywa naturalnego a ewentualny nadruk jest z nieszkodliwego atramentu), fair trade (znany też w innych dziedzinach) – czyli nic innego jak sprawiedliwy handel, recycled – ciuchy pochodzące ze stworzenia z ciuchów z second handu totalnie nowego ciucha (w wersji tworzenia ciucha z produktów z recyklingu nosi on nazwę Trashion) oraz vegan – czyli pozbawiony produktów zwierzęcych i odzwierzęcych. Poza certyfikatami oznaczającymi ekologiczne produkty istnieją jeszcze inne terminy znaczące o tym, że coś wbija się w nurt eko to jest: Sustainable – określające modę zrównoważoną, która odpowiedzialnie podchodzi do współżycia ze środowiskiem, swoim znaczeniem łączy w sobie i cechy certyfikatu organic i fair trade. Vintage – dotyczące ubrań i dodatków z poprzednich dekad – istnieje tu założenie, że co raz zniszczyło już środowisko lepiej, żeby długo służyło niż zostało wyrzucone i zmusiło kogoś do stworzenia czegoś nowego, równie szkodliwego dla środowiska. Jedną z najbardziej popularnych projektantek eko jest Stella McCartney: Cytat:
Podsumowując zdobycie eko ciuszka jest w Polsce bardzo trudne, jednak czy oby na pewno ![]() Jest wersja optymistyczna, dla właścicieli czworonożnych pupili ![]() Sierść kotów (pochodząca oczywiście z wyczesywania zwierzaczka) – staje się materiałem na biżuterię a sierść psa – materiałem na odzież (bluza, sweterek, płaszczyk?) fotki zarówno kociej biżuterii jak i swetrów z psiej sierści pochodzą ze strony >>>klik<<< oczywiście nie jestem świętsza od papieża i mam kilka rzeczy made in china za to umocowana jestem głównie w nurcie polowania w second handach (w kolejnej notce poświęconej odzieży przedstawię Wam kilka moich perełek) - jest to spowodowane nie tylko ideologią czy filozofią życia jednak nie oszukujmy w sklepach wszystko jest na jedno kopyto - modny jest kobalt wszystko kobaltowe, modne pastele - tylko pastele, mode rurki - wszędzie tylko rurki i każdy chodzi w tym samym, oczywiście czasami sama zakupię coś w H&Mie czy Mohito i innych takich ale wtedy sprawdzam na metce skład i skąd pochodzi towar co więcej wybieram to, co posłuży mi nie sezon a kilka ładnych lat.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#21 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Śmieszne zwierzakowe historie ![]() Sądzę, że każdy właściciel zwierzaka (jakiegokolwiek) może się pochwalić jakąś śmieszną historią z życia swojego pupila. Dla rozluźnienia po dawce dość wielu informacji podzielę się z Wami kilkoma moimi. W roli głównej Rodman Kiedyś z siostrą chciałyśmy zrobić mamie niespodziankę (to było za czasów kiedy jeszcze wszyscy byliśmy 100% mięsożerni), upiekłyśmy całą brytfankę skrzydełek z kurczaka bajecznie przyprawionych. Siostra poszła po mamę do pracy (spacerek jakieś zakupy) a ja miałam pilnować skrzydełek o odpowiedniej porze miałam wyciągnąć je z piekarnika na stół aby przestygły. Plan wykonany w 100%, wystawiłam skrzydełka, przykryłam je folią aluminiową bo wystudziły się odpowiedni, pachniały obłędnie, zasiadłam przed tv i oglądałam jakiś kanał muzyczny, nagle do pokoju wpadł Rodek, ziachnął na mnie i mówię kurde ale te skrzydełka z kuchni dają... Chciałam więc spróbować kawałek, przecież nikt by się nie skapnął. Jak możecie się domyśleć na stole nie było już ani jednego skrzydełka. O dziwo przyprawy w ogóle Rodkowi nie zaszkodziły, widać kradzione nie szkodzi ![]() Rex był psem domowym jednak wychodzącym w sensie w ładną pogodę leżakował sobie na podwórku jak chciał wejść do domu otwierał sobie drzwi (tak mój pies sam sobie otwierał drzwi, gorsza sprawa z tym, że ich nie zamykał ![]() ![]() Dzisiejsze historia – złodziej mleka w akcji ![]() Wstałam dzisiaj dosyć późno gdyż nadal po operacji dochodzę do siebie (dodatkowo w poniedziałek spadłam ze schodów więc mam pozbijane kolana – niech żyje zgrabność i Ci, którzy jej nie mają ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A teraz wzruszająca historia, na którą trafiłam przypadkiem buszując dzisiaj po Internecie. Babeczka wybrała się ze swoją córką na przejażdżkę, nagle jej koń wpadł w błoto, babeczka spędziła z koniem 3h w błocie trzymając jego pysk wysoko aby zwierzę nie zatonęło. Straże dzięki Bogu stanęły na wysokości zadania i 18letni Astro jest już cały, zdrowy i bezpieczny. więcej o historii tutaj >>>klik<<< (uwaga wybierzcie no translation bo google kwadratowo tłumaczy ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
o Recyklingu ciuchowym ![]() Jak już wspomniałam to, że napisałam o ciuszkach eko nie znaczy, że moja szafa jest pełna bawełny organicznej czy bambusa, owszem mam kilka rzeczy z lnu czy innych vegańskich materiałów ale nadal jest tego nie wiele. Jak możecie się także domyśleć nie jestem multimiliarderką i nie kupuję ciuszków Stelli McCartney za to mam w domu jednego małego projektanta (moją mamę), która czasami potrafi wyczarować coś z odzieży znalezionej w „używańcach” o ile jest warta przeróbki i o ile jest ku temu okazja – moja mama zazwyczaj bawi się w przeróbki jak ma jakiś bal, imprezę, sylwester itp. lub też nie mogąc znaleźć ciucha swoich marzeń przerabia z tego co złowi (wychodzi jej to super ![]() Oczywiście do sieciówek też zaglądam jednak pilnuję tego co kupuję, spoglądam na metki – nie kupuję tych made in china (chociaż jak wiadomo, rzecz może być zrobiona w Chinach a doklejona może być metka z innego kraju), pilnuję składu (z czego ciuch jest zrobiony) – nie bawiłam się nigdy w trashing i sądzę, że nie mam do tego odpowiedniego sprzętu ale chyba muszę nadrobić wiadomości na ten temat. Oto moje second handowe perełki ![]() ulubionykardigan.jpg ulubiony kardigan upolowany za nieco ponad dychę, na metce widnieje napis made in U.K ![]() sukienka z szelkami, można nosić obciągniętą i jako bombkę, z kolorowymi dodatkami wygląda mega, sama trochę mdło, ale lubię ją ![]() sukieneczka.jpg sukienka w kwiatki, firma atmosphere, spod spodu przebija ulubiona marynarka i sweterek, z boku kurtka upolowana także w sh ulubionamarynarka.jpg wspomniana marynarka moje2.jpg ulubiony sweterek, kiedyś nosiłam jako tunikę teraz z racji schudnięcia robi za sukienkę ![]() 22022012158.jpg lniany, czarny kombinezonik na lato Co do bielizny i obuwia wybieram polskie firmy, nie znaczy to, że chodzę w gaciach z golfem czy bieliźnie przemysłowej jest naprawdę kilka bardzo dobrych polskich firm, które szyją z różnych materiałów i można znaleźć dużo fajnych rzeczy. Część mam też od taty z Norwegii, który robi mi różne takie prezenty, mieszka niedaleko firmy i hali produkcyjnej więc przynajmniej wie jak to wygląda i wie co mi kupuje – żeby nie było jeszcze nie kupił mi babcinych galotków – nie zdarzyło mu się ![]() ![]()
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-22 o 10:53 |
![]() ![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
o Recyklingu teraz słów kilka Jak zapowiedziałam na początku w swoich poszczególnych postach będę wracała do tego, co wypunktowałam w pierwszych trzech postach mojego minibloga ![]() Baterie np. w żadnym wypadku nie wolno nam ich wyrzucać do zbiorowego śmietnika!!!! Zawarte są w nich niebezpieczne substancje i metale ciężkie (podobnie jak w termometrach – rtęć) – zużyte baterie należałoby wyrzucać do specjalnych pojemników, które na ogół stoją w sklepach ze sprzętem elektrycznym chociaż ostatnio widziałam je także w dużych super marketach (najlepszym rozwiązaniem byłaby inwestycja w akumulatorki, są one dłużej żywotne można ich wielokrotnie używać). Puszki po aerozolu (o ile coś w aerozolach używamy) – ważne jest to, żeby były one puste (tylko wtedy mogą zostać poddane recyklingowi), niewłaściwie wyrzucone stanowią poważne niebezpieczeństwo. Telefony komórkowe – jak każdy sprzęt elektroniczny zawierają szkodliwe substancje chemiczne, powinny więc być utylizowane lub podlegają recyklingowi (stare telefony, których już nie używamy i nie nadają się już do sprzedania najlepiej zostawiać w dobrych sklepach ze sprzętem elektrycznym) Komputery – oczywiście przed odpowiednim wyczyszczeniem danych z dysku twardego (co by nasze intymne materiały ![]() Złom – Czy przypadkiem nie trzymacie w piwnicach, strychach, starych komórkach jakieś zbędne złomostwo – np. jakiś stary, zardzewiały grill, metalowe krzesła – możecie z takich znalezisk uzbierać trochę gotówki sprzedając je na skupie a nie wyrzucając gdzie popadnie. Ja ostatnio sprzedałam stary piec i bojler można było poszaleć ![]() Podobnie jest ze sprzętem agd, lekami i żarówkami – często spółdzielnie organizują wywóz „śmieci specjalnych” – u mnie akurat jest taka akcja 29.03 a u Was? Recykling jednak potrafi przybrać bardziej ciekawe formy, często jest to sztuka jednak coraz częściej takie rozwiązania zdają egzamin w życiu codziennym. Katie Thompson czy Tejo Remy są projektantami, którzy z rzeczy, które znajdą w śmietniku potrafią stworzyć, za pomocą oczywiście bogatej wyobraźni i kreatywności, wspaniałe rzeczy. Powiecie po co mi takie cudo w domu? A takie rozwiązanie? Stara walizka jako legowisko dla kotów ![]() ![]() W zeszłym roku prowadzono nawet warsztaty noszące tytuł „rzeczy od nowa” poświęcone recyklingowi właśnie. Szaleje się już także w świecie mody, owszem nie widzę w tym nikogo na ulicy (ale to podobnie jak z innymi – nawet „normalnymi” rzeczami od projektantów). Taki nurt nazywamy Trashingiem (wspomniany został w notce poświęconej eko odzieży jako odejście od ciuchów made in china). Wykorzystuje się tutaj praktycznie wszystko, np. Yoav Kotik tworzy biżuterię z kapsli, butelek czy fragmentów puszek. Mamy modelki w ubraniach z zapałek czy folii ogrodniczej, płaszcze z zasłony prysznicowej – wszystko, co już raz zostało stworzone da się wykorzystać ponownie to idea recyklingu ![]() Znane jest także używanie makulatury do wyplatania torebek czy biżuterii. Czasami wygląda to niezwykle inspirująco. Taki koszyczek z pewnością byłby niezłą skrytką na bieliznę. Nieco mniejszy na biżuterię ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#24 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Zbliżające się ważne EKO daty ![]() 22.03 – światowy dzień wody 31.03. – godzina dla ziemi 22.04 – dzień ziemi Z racji tego, że w dniu wczorajszym obchodziliśmy światowy dzień wody warto wspomnieć o innych czekających nas już niedługo świętach. Może tylko króciutko o światowym dniu wody. Święto wody to nic innego jak tylko apel i próba rozbudzenia świadomości w ludziach, którzy nie mają problemu z dostępem do wody. Święto te zostało uchwalone już w 1992 roku. Brak pitnej wody nie dotyczy już tylko Afryki, ale także Indii czy nawet i Chin (ale to ich wina, że ważniejszy przemysł niż nieskażona woda). Brak wody = głód o czym mówi Polska Akcja Humanitarna Cytat:
![]() ![]() ![]() 22 kwietnia natomiast mamy święto ziemi – nie wiem jak ono obchodzone jest u Was ale u nas organizowane są wycieczki do lasu w celu ich wysprzątania po sprzątaniu w specjalnie wyznaczonych do tego miejsca jest ognicho ![]() ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#25 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
ZMIANY NA LEPSZE Przeciwnicy (a raczej Ci zbyt leniwi) przejścia na zieloną stronę mocy mówią, e po co, przecież są rzeczy, które nie są ekologiczne i musisz ich używać, nie ma opcji, żebyś dała radę, to się nie uda itp. itd. Fakt są rzeczy, które są testowane na zwierzętach i przed nimi nie uciekniemy np. leki. Jednak to, że nie możemy z czegoś zrezygnować nie znaczy, że inne rzeczy i dziedziny życia mamy traktować tak samo. Co więcej osób, które chcą być zielone jest coraz więcej co zmusza wielkie koncerny do zmian w swojej polityce. Coraz więcej firm walczy o to, żeby wskoczyć na zieloną listę PETY, czy zdobyć certyfikat – co równa się spełnieniu szeregu restrykcyjnych warunków. Coraz więcej kosmetyków tworzonych jest z naturalnych składników pozyskiwanych w sposób nieagresywny z przyrody. Coraz więcej firm odzieżowych i kosmetycznych otwiera się na możliwość stworzenia symbiozy i tworzenia odpowiedzialnej korealcji człowiek – przyroda. Do firm, które się udoskonalają możemy zaliczyć Marks & Spencer, H&M czy C&A, dlaczego? Zaraz wyjaśnię ![]() Marks & Spencer od 2011 r. zdeklarował się na zmianę wszystkich metek na ekologiczne, mają one być produkowane z butelek PET pochodzących z odzysku a nie jak to miało miejsce dotychczas z poliestru. Co więcej od roku 2008 namawia swoich klientów do programu, w którym mogą stare ubrania firmy oddać do organizacji Oxfam, która w zamian daje nam zniżkę na nowe ubrania M&S – to dzięki tej firmie co roku 2 miliony ubrań zamiast umierać w śmietniku dostaje nowe życie przy nowym właścicielu. Jest jeszcze jeden punkt polityki firmy zasługujący na wyróżnienie, od kilku lat marka M&S zachęca na metce do prania swoich ciuchów w temp. 30 stopni co równa się oszczędności do 40% energii. Firma do 2015 roku chce stać się najbardziej ekologiczną i etyczną marką na świecie – planują wprowadzić inicjatywy sprowadzania surowców z recyklingu nie tylko do opakowań na swoje produkty ale także samych materiałów na swoje kreacje, chcą także stawiać na produkty pochodzące ze zrównoważonych upraw. Sounds nice to me ![]() Więcej u źródła: corporate.marksandspencer .com C&A natomiast wprowadził na rynek swoją nową BIO kolekcję z materiałów pochodzących z upraw BIO, to tylko kilka propozycji z nowej kolekcji: Wszystko uszyte jest z organicznej bawełny co więcej w przystępnej cenie (przynajmniej w Niemczech, ciekawe jak będzie u Nas ![]() news z ostatniej chwili: Bio kolekcja jest już w PL w stacjonarnych sklepach w sklepach wysyłkowych w bardzo przystępnych cenach ![]() Na deser zostawiłam sobie H&M. Po pierwsze H&M deklaruje się, że wszystkie informacje na metkach są prawdziwe (w niektórych firmach nie potrafią się zdobyć na taką szczerość ![]() ![]()
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2012-03-23 o 14:08 |
![]() ![]() |
![]() |
#26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
O to ja jestem akurat bardzo eko
![]() ![]() Fajnieeeee piszesz Lu...dobrze i ciekawie się to wszystko czyta ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Zielona codzienność Jak wygląda Wasz codzienny tryb życia? Eko tryb? Opiszcie przynajmniej jeden dzień, kilka godzin, minut, które są zielone w Waszym życiu. Ja budzę się rano. Przed śniadaniem wykonuję porcję ćwiczeń, dopijam resztkę wody mineralnej pustą plastykową butelkę odstawiając pod stół (tam gdzie stoją 3 inne butelki), ochlapuję się wodą i idę na śniadanko (pełnoziarniste pieczywo z kawałkiem serka pleśniowego i marynowanymi pieczarkami zapijam zaparzonym rumiankiem), idę do łazienki, opłukuję ciało, szczotkuję zęby (nietestowaną na zwierzętach pastą do zębów), smaruje ciało serum drenującym (ziai – notatka o perełce cruelty free), układam włosy pastą do włosów z Joanny (Joanna należy do firm nietestujących na zwierzętach), delikatny make up kosmetykami z essence (podobnie jak Joanna essence jest na liście nie testującej), antyperspirant – również essence (bez alkoholu, parabenów i aluminium ![]() ![]() ![]() Smutne, bo dookoła jakoś tak brudno a na wiosnę widać to szczególnie. Zaliczamy z mamą jeden sklep, drugi w końcu w trzecim mama kupuje eko-szynkę (nie chcecie znać jej ceny, mama jest mięsożercą i jej z tym dobrze a mi na tyle to nie przeszkadza, że mama wybiera eko hodowle w których zwierzaczki wiedzą co to słońce i trawa), dla mnie kupuje banany, kapustę pekińską, marchewkę i buraki + kawałek ryby na jutrzejszy obiad. Ze sklepu jedziemy do parku, mama wyciąga sok, łapiemy promienie słońca, jakiś chłopak bawi się z psem rzucając mu patyki, które leżą pod drzewami. Pełno właścicieli psów, ganiają, szczekają – muzyka dla uszu. Wsiadamy na rowery jedziemy odebrać pocztę i do kolejnego sklepu w którym kupujemy miód i pieczywo. Wracamy do domu przywożąc na włosach kilka małych żyjątek, które albo odruchowo się zgniata albo jakoś się uda wydmuchać je za okno ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#28 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Cytat:
![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#29 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Mówią, że zwierzęta duszy nie mają, że nic nie czują... Mówią, ale co to za osoby, najpewniej samotne, które nie widzą nic poza czubek własnego nosa. Zgadzam się z Peterem Singerem, że czasami to zwierzę zasługuje na miano osoba, nie człowiek. Krowa Boruta Tą historię zna już niemalże cała Polska. W lipcu 2008 roku bohaterką została krowa Boruta, która uciekła z transportu do rzeźni. Krowa biegła ok. 30 minut ulicą, kierowcy zjeżdżali jej z drogi (z obawy o krowę? Czy o własny samochód? Krówka ważyła jedyne drobne 300 kilo). Jej ucieczkę śledził właściciel, który kilkakrotnie próbował ją zatrzymać. Została złapana jednak dzięki swojej odwadze zmusiła wielu ludzi do wysiłku ratującego ją od rzeźni. Została wykupiona i trafiła do przystani dla zwierząt w Pszczynie. Walka miłośników zwierząt o jałówkę była ciężka jednak szum medialny wywołany zajściem przy transporcie sprawiły, że Boruta wygrała swój wyścig o życie ![]() Bohater z Chile Zdecydowanie mój ulubieniec, nieustraszony przyjaciel, któremu nie straszna śmierć pod rozpędzonym autem. Człowiek milion razy by się zastanawiał stawiając na szali swoje życie. Autostrada w Chile, pies ratuje drugiego psa potrąconego wcześniej przez rozpędzone auto. Tutaj macie nagrania z monitoringu autostrady. http://www.joemonster.org/filmy/1256...tradzie_kumpla Bohater z Japonii Pies woła ekipy ratunkowe do innego poszkodowanego w klęsce żywiołowej. Źródło: http://deser.pl/deser/1,111857,92698...jnowsze&page=2 Jest wiele takich historii, które warte są nagłośnienia i przypomnienia, czy są takie, którymi Wy żyliście tak jak ja wymienionymi powyżej ![]() Miłośnikom zwierząt polecam obejrzenie filmu: Hachikō – psia opowieść. Ostrzegam potrzebny wagon chusteczek higienicznych ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#30 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Eko" - mój styl życia :)
Jestem w tej niekomfortowej sytuacji, że jestem blondynką, tyle, że ciemną blondynką. Kolor mysi, który wtłacza mnie boleśnie w ramy codziennej szarej rzeczywistości, w młodości (znaczy w dzieciństwie ![]() Kiedy moje włosy są za suche sięgam po jajko i olejek rycynowy. Do mieszanki można dodać odrobinę soku z cytryny i miodu (ja lubię dużo składników więc wrzucam wszystko), mieszamy, mieszamy. Nakładamy na kłaczki, owijamy łepek folią, potem ręcznikiem i trzymamy na włosach minimum 30 minut (chociaż niektórzy mówią, że im dłużej tym lepiej ![]() Gdy są łamliwe stosujemy mleczną płukankę, wgląda to mniej więcej tak, że moczymy głowę (włosy w sensie ![]() Niesforne końcówki – ich regeneracja to prościzna, należy je posmarować oliwą z oliwek (oczywiście najlepiej BIO z pierwszego tłoczenia) 10 minut przed każdym myciem włosów.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:33.