|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 398
|
mogę się Wam wyżalić?? :(
Wybaczcie, że zaczynam kolejny wątek z serii "smutne i dołujące", ale naprawdę potrzebuję się wygadać i wyrzucić z siebie całe nerwy bo już nie wytrzymam!!
Mam problem z mamą...wielki problem, który drażni całą rodzinę. Ale może zacznę od początku: OD najmłodszych lat byłam bardzo szczupłym dzieckiem. Taka moja natura i geny (siostra też jest szczupła). Swego czasu w gimnazjum dosyć znacznie przytyłam i nie byłam już taka szczupła, a niektórzy nawet twierdzili, że wyglądam jak grubasek. Po pewnym czasie uwagi innych zaczęły mi przeszkadzać, więc zaczęłam regularnie ćwiczyć (brzuszki i takie tam dziewczęce dbanie o figure), ale niewiel to pomagało (no może brzuszek był trochę ładniejszy). I taka już zostałam, o krąglejszych kształtach. Ten rok był dla mnie bardzo ciężki - ostatnia klasa liceum, matura - czyli dużo nerwów, stresu i nauki. Tak jakoś wyszło, że wogóle nie miałam czasu kontrolować swoich posiłków (widze to dopiero teraz - trochę się przez pewien czas zaniedbałam, ale nie tragicznie). Wiem, źle robiłam, ale cóż..nauka była ważniejsza...Już po maturach obiecałam sobie, że będę się dobrze odżywiać, żeby nadrobić pewne zaległości w organizmie. Wraz w tym rokiem pojawił się mój narastający konflikt z mamą..stale o to samo - o jedzenie... NA początku wogóle nic nie mówiła...tylko tyle, że po matrurze to sie za mnie wexmie bo wyglądam okropnie...Wcale nie wygladam okropnie!! Jestem normalną szczupła dziewczyna!! Noszę rozmiar ubrań 36/38 (a kiedyś było 38/40). Po prostu odezwały sięznowu moje geny i wyglądam tak, jakbym pewnie wyglądała, gdyby mi się w gimnazjum nie przytyło... Jem za dwoje...pożywne posiłki....dogadzam sobie jak baba w ciąży (bez urazy ). Dla mamy to ciągle za mało!! Przecież nie można tak z dnia na dzień zacząć jeść gigantycznych porcji posiłków!! Już wystarczą mi moje rozstępy na nogach, których nabawiłam się w gimnajum podczas szybkiego nerwowego tycia, o którynm już wyżej pisałam ![]() OBiecałam mamie, że przytyje kila kilo. Ostatnio specjalnie przy mamie się zwazyłam (będąc w IKEI zauwazyłam wagi ) i wazę dokladnie tyle, ile mama sobie życzyła. No ale teraz ciągle słyszę, że ta waga z pewnością była zepsuta... MAma posuwa się nawet do tego stopnia, że sama szykuje mi jedzenie, żeby miała kontrolę nad moimi posiłkami. A jak ne zjem wszytskiego, to jest awantura "ze jestem jak anorektyczka, ze nic nie jem" i tak dalej... Mama ciągle kupuje jakieś smakołyki (batony, chipsy, cukierki) i tu znowu awantura - czemu nie jem tych słodkości??!! A jak mam jeść, skoro ledwo przełknęłam ostatni kęs obiadu (którym nawiasem mówąc najadły by się conajmniej dwie osoby) a tu już kolejna porcja rzeczy do jedzenia!! I tak jest w kółko..przed chwilą też była awantura...Obiad jadłam dopiero o 16 (zazwyczaj jadam wcześniej ale dzisiaj byłam pozadomem) a o 18 mama już nagotowała bobu, który zresztą prawie cały zjadłam sama (bo lubię ). No i oczywiście padło haslo, że później mam zjeśćjeszcze jedną kromkę. Ok 20 zaczęło sięwołanie mnie do kuchni w celu naszykowania kolacji...kiedy ja nie byłam jeszcze wogóle głodna!! Chciałam jeszcze trochę odpocząć po kilogramowej porcji bobu i nabrać pełnej ochoty na talerz pełen owoców (no już oprócz tego chleba...) No ale dla świętego spokoju poszłam jak grzeczna dziewczynka, szykuję tą kromkę a mama znowu z krzykiem "że co ja sobie myśle, żebym popatrzyła w lustro, anorektyczka jestem, tylko oczy mi sterczą" i że mam zjeść 2 kromki...Herbata już oczywiście była wcześniej przez mamę naszykowana, więc zalałam wodą i napiłam się łyka ale niestety poczułam sam cukier!! A zbyt słodka herbata to dla mnie coś okropnego!! Jużwolę wypić gorzką albo wogóle nie pic!! No i tu znowu krzyk, że "od cukru też się tyje" i ze mogę nawet gorzką pić, jesli chcę koniecznie w anoreksję wpaść...I tak jest na okrągło.... Tata widzi, że jadam normalnie i nie wmusza mi, kiedy widzi ,że już naprawdę nie mogę...A to i jemu się obrywa, że nie reaguje na moję głupie zachowanie względem jedzenia ![]() Zadne argumenty nie docierają do mamy...nic!! Już niewiem co mam robić....budzę się rano i najchętniej nic bym nie jadła, bo czuje jeszcze w żolądku wczorajszy obiad....Nabieram coraz większego wstrętu do jedzenia Wybaczcie, że się tak rozpisałam, ale musiałam wylać z siebie nerwy, które ciągle we mnie narastają z każdym spożywanym przeze mnie posiłkiem A może któraś z Was zna sposób, na upartą mamę??
__________________
Asia Bąbelek |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 920
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
Mojra przykro mi że Twoja mama tak z Tobą "walczy". Nie wiem co poradzić w takiej sytucji, ciężka sprawa. A może pójść z mamą do dietetyka, który wytłumaczy jej, że jesz tyle ile Twój organizm potrzebuje i więcej w siebie wmuszać nie będziesz. No chyba lekarza posłucha
. Nie wiedziałam, że mamy tak potrafią obstawać przy swoim. Hmm...albo po prostu usiądźcie i spokojnie porozmawiajcie, może jednak da się coś zrobić? Pozdrawiam serdecznie |
|
|
|
|
#3 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Pabianice
Wiadomości: 628
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
Przyznam, że uład między Wami jest jakis "chory". Może powiem co ja bym zrobiła na Twoim miejscu: ja bym się zdecydowanie przeciwstawiła mamie, nie jesteś już małą dziewczynką, masz prawo do własnego zdania, również w temacie Twoich posiłków. No nie przesadzajmy!!! Wmuszając Ci jedzenie robi jeszcze gorzej, bo w ten sposób też pewnie można nabawić sie jakis chorób (np. bulimii). Może powinnaś iść z nią do dietektyka, który wytłumaczy na zym polega zdrowie odżywianie i zapisze Ci ewentualnie jakąs odpowiednią dla Ciebie dietę.
Bo to wszystko jest jakieś dziwne, jak sie nie jest głodnym to sie nie je i tyle. Trudno mi radzic w tej sytuacji, ale nie powinnaś z pewnością wmuszać w siebie jedzenia... Powiedz stop i porozmawiaj z mamą, niech zerknie sobie w jakis tablicach ile kalorii maja zjadane przez Ciebie potrawy, a potem ile kalorii potrzebuje osoba w Twoim wieku i o danych sposobie życia, może to jej uświadomi coś... No nic, mogę tylko zyczyc pwodzenia w walce z mamą...
__________________
"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem" - M.Twain http://www.allegro.pl/show_user_auct...hp?uid=1675216 |
|
|
|
|
#4 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
obstawiam wybranie sie z mama do lekarza ,moze jemu uwierzy ,że wazysz prawidłowo,zrób badania -pewnie beda prawidłowe .
poszukaj artykułów o anoreksji ,najlepiej ze zdjeciami . trzymaj sie
|
|
|
|
|
#5 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 902
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
O ja nie mogę
Naprawde nie wiem jak dorosła osoba, jaką ty jesteś może dac się tak zdominować. Boże, co z tego że naszykuje Ci jedzenie, nie musisz jeśc jak nie chcesz. Odpuść sobie trochę. |
|
|
|
|
#6 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 398
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
Dziękuję dziewczyny za odzew
![]() Właściwie to nie pomyślałam wcześniej o wizycie u lekarza...może to faktycznie dobry pomysł?? No ale znając mame pójdzie jakieś hasło, że ona wie lepiej niż lekarz... Coś mi się wydaje, że mama przechodzi teraz kryzys wieku średniego a to się niestety odbija na całej rodzinie...Sitc..wiem ,że nie mam już 5 lat....i dlatego zwróciłam się do Was z prośbą, bo właśnie z mamą nie umiem sobie poradzić Ona dalej traktuje mnie jak 5 letnią córunie...Wcześniej mama nie była taka uparta i dało sięz nią normalnie pogadać i przedstawić swoje racje...A teraz to chyba naprawdę pójdę do apteki i kupię jej jakiś środek dla kobiet przechodzących menopauzę...bo długo z nią nie wytrzymam.
__________________
Asia Bąbelek |
|
|
|
|
#7 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 27
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
Mojra, wspolczuje Ci tak "dziwacznego" ukladu z mama, ale absolutnie nie mozesz sobie pozwolic na takie traktowanie. ja tez jestem osoba szczupla, ale nie anorektyczka
choc przydaloby mi sie kilka kg wiecej , w kazdym razie mama nie ma nic do tego, po prostu taka przemiana materii, za to czepia sie zupelnie innych rzeczy...i zupelnie niepotrzebnie. Tak to juz jest z naszymi mamusiami, masz racje, taki wiek i musimy im to wybaczyc, jednak trzeba te kobitki troche przystopowac i wyrazic jasno i precyzyjnie swoje zdanie. Musisz porozmawiac z mama, nie boj sie tego, powiedz jej jasno i dobitnie co TY o tym wszystkim myslisz i wytlumacz ze nie jestes juz mala dziewczynka!! P.S. Ja czasami do tej pory musze jej to tłumaczyc, choc mam juz meza i dziecko... ale pomaga!! Pozdrawiam |
|
|
|
|
#8 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 3 390
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
Mojra, przede wszystkim nie daj się mamie! Nie zmuszaj sie do jedzenia, to moze spowodowac przykre konsekwencje, juz teraz piszesz, ze powoli zaczynasz miec wstręt do jedzenia.
Tak myslę,skąd u Twojej mamy tyle zapału aby Cię "dobrze" odżywić i przychodzą mi na myśl tylko dwie przyczyny. Albo Twoja mama naczytała się gdzieś o anoreksji i kiedy zobaczyla jak mocno schudłas, pomyslala ze ten problem dotyczy równiez Ciebie. Stąd ta próba wmuszenia w Ciebie jedzenia na siłę [co swoją drogą nie jest zbyt dobrym sposobem leczenia anoreksji]. Nie obraź się teraz o to co napisze, byc moze jest to bezpodstawne. Nie znam Twojej mamy, nie wiem, czy jest przy kości i czy nie ma z tego powodu jakichś negatywnych mysli w stosunku do siebie samej, tłumionej niecheci do wlasnego ciała. Kiedys slyszalam, ze w relacji matka-córka zawsze jest pewna rywalizacja. I tak sobie mysle, moze Twoja mama czuła się dobrze, kiedy ty bylas grubsza (w gimnazjum), a teraz kiedy schudlas, poczuła się zagrożona i chce aby rzeczy wróciły do starego porządku? |
|
|
|
|
#9 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 398
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
Moja mama nie jest przy kości...wręcz jak na swój wiek to ma figure-marzenie. Nieraz słyszała niemiłe uwagi z tego powodu od swoich znajomych z pracy...A raz nawet moja koleżanka powiedziała, że moja mama musiała miec operację plastyczną, że tak wygląda
Więc to z pewnością nie ten powód...Całą rodzinką uważamy, że mama właśnie powoli przechodzi jednak okres menopauzy...Nie dam sobie za to ręki uciąć, no ale tak nam to wygląda... Jeszcze nie wiem, jak się rozprawić z mamą, żeby się smiertelnie nie obraziła (a to jest bardzo możliwe przy jej ostatnich zachowaniach...) ale wiem już, że miałam rację mówiąc, że nie wolno się na siłe napychać jedzeniem i dalej będę trwała w tym zdaniu, mimo krzyków mamy. Ona się o mnie martwi (niepotrzebnie)i mysli, że jak mi nasiłę wmusi jedzenie to będzie ok?? Nie wiem tylko, jak jej to wypersadować...
__________________
Asia Bąbelek |
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Weston-super-Mare
Wiadomości: 6 832
|
Dot.: mogę się Wam wyżalić?? :(
w ogóle to te mamy i babcie jakieś wkręty z jedzeniem mają
mojej koleżance babcia płaciła 10zł za zjedzenie kanapki...dziewczyny maja rację w 100%- nie daj się, nie pozwól żeby mama narzucała ci co masz jeść bo nie jesteś już dzieckiem. i to jej powinnaś powiedzieć że potrafisz sama zadbać o siebie
__________________
A prayer for the wild at heart, kept in cages... |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:02.



). Dla mamy to ciągle za mało!! Przecież nie można tak z dnia na dzień zacząć jeść gigantycznych porcji posiłków!! Już wystarczą mi moje rozstępy na nogach, których nabawiłam się w gimnajum podczas szybkiego nerwowego tycia, o którynm już wyżej pisałam 
). No i oczywiście padło haslo, że później mam zjeśćjeszcze jedną kromkę. Ok 20 zaczęło sięwołanie mnie do kuchni w celu naszykowania kolacji...kiedy ja nie byłam jeszcze wogóle głodna!! Chciałam jeszcze trochę odpocząć po kilogramowej porcji bobu i nabrać pełnej ochoty na talerz pełen owoców (no już oprócz tego chleba...) No ale dla świętego spokoju poszłam jak grzeczna dziewczynka, szykuję tą kromkę a mama znowu z krzykiem "że co ja sobie myśle, żebym popatrzyła w lustro, anorektyczka jestem, tylko oczy mi sterczą" i że mam zjeść 2 kromki...Herbata już oczywiście była wcześniej przez mamę naszykowana, więc zalałam wodą i napiłam się łyka ale niestety poczułam sam cukier!! A zbyt słodka herbata to dla mnie coś okropnego!! Jużwolę wypić gorzką albo wogóle nie pic!! No i tu znowu krzyk, że "od cukru też się tyje" i ze mogę nawet gorzką pić, jesli chcę koniecznie w anoreksję wpaść...

. Nie wiedziałam, że mamy tak potrafią obstawać przy swoim.





