Czy on powinien się tak zachować?

[shyla]

Witajcie dziewczyny,
piszę bo już nie wiem kogo mam się poradzić i co o tym wszystkim myśleć, po prostu chyba pogubiłam się już w tym wszystkim
Chodzi oczywiście o mojego Tż, z którym jestem od ponad 3 i pół roku. Może zacznę od początku: 3 tygodnie temu zmarł mój ukochany dziadziuś, do którego byłam mocno przywiązana, nadal to przeżywam i jest mi bardzo smutno z tego powodu Z moim Tż studiujemy w oddzielnych miastach i widujemy się w co drugi weekend. Na początku wspierał mnie, dzwonił do mnie, ciągle pisał, przyszedł na pogrzeb i czułam, że mogę na niego liczyć. Gdy po pogrzebie wróciłam do mojego miasta studenckiego on nadal mnie wspierał- telefony i smsy. W czwartek wieczorem wróciłam do domu na święta, on był w domu od środy. Myślałam, a właściwie byłam pewna, że w piątek się zobaczymy, zadzwoniłam do niego z pytaniem czy do mnie przyjedzie, powiedział że nie ma czasu, bo ma dużo pracy w domu. W sobotę nie chciałam się już narzucać, on cały dzień też się nie odzywał, więc wieczorem napisałam mu smsa jak mu minął dzień- wymieniliśmy ok. 3 smsy ogólnie o niczym, nie padło żadne słowo o ewentualnym zobaczeniu się. Dziś rano do mnie zadzwonił i zapytał czy przyjadę do niego wieczorem, bo on zaprosił znajomych i robi małą posiadówę- jedzenie, alkohol itp. Powiedziałam mu, że dzisiaj pewnie większość czasu spędzę z rodziną u babci, żeby nie była w domu sama, bo jej też jest teraz cholernie ciężko i myślałam że do mnie przyjedzie wieczorem i posiedzimy sobie normalnie, obejrzymy jakiś film i pogadamy, poza tym pewnie nie będę miała ochoty widzieć się z tymi wszystkimi znajomymi z uwagi na ostatnie wydarzenia o których on doskonale wie i wie jak bardzo to przeżywam.. On tylko powiedział, że faktycznie mam rację i że on tego nie przewidział i przeprosił a na końcu dodał, że jak zmienię zdanie to zaprasza mnie na 19..

Dziewczyny czy on powinien się tak zachować? Dość że tak rzadko się widujemy, ja teraz jestem w domu od czwartku a on nie znalazł godzinki w ciągu dnia, żeby do mnie przyjechać? Miał niedawno urodziny, kupiłam mu prezent, który leży u mnie w pokoju na stole i czeka, aż on przyjedzie i go odbierze.. Czy on w obecnej sytuacji powinien zrobić dziś w domu imprezę, zamiast przyjechać do mnie i spędzić te święta ze mną?
Nie wiem może ja już nie myślę racjonalnie, bo siedzę tu i płaczę i nawet nie wiem czy to co napisałam ma jakikolwiek sens, ale jest mi cholernie źle z tym...

[Almirena19]

Hmm no w sumie nie powinien.A dawno umarl twoj dziadek?Moze on jest zwyczajnie zmeczony twoja zaloba,twoim smutkiem,pocieszaniem ciebie i tym ze musi byc bez przerwy. delikatny.Wiesz no roznie to z facetami bywa jeden bedzie ta sytuacje cierpliwie znosil,a drugi po pewnym czasie bedzie mial tego dosc.Jednak nie zmienia to faktu ze swieta sa czasem na spedzanie go z bliskimi ktorych kochamy,a nie na organizowanie imprez.Dziwna sytuacja.

[cogitka88]

Napisane przez shyla

Witajcie dziewczyny,
piszę bo już nie wiem kogo mam się poradzić i co o tym wszystkim myśleć, po prostu chyba pogubiłam się już w tym wszystkim
Chodzi oczywiście o mojego Tż, z którym jestem od ponad 3 i pół roku. Może zacznę od początku: 3 tygodnie temu zmarł mój ukochany dziadziuś, do którego byłam mocno przywiązana, nadal to przeżywam i jest mi bardzo smutno z tego powodu Z moim Tż studiujemy w oddzielnych miastach i widujemy się w co drugi weekend. Na początku wspierał mnie, dzwonił do mnie, ciągle pisał, przyszedł na pogrzeb i czułam, że mogę na niego liczyć. Gdy po pogrzebie wróciłam do mojego miasta studenckiego on nadal mnie wspierał- telefony i smsy. W czwartek wieczorem wróciłam do domu na święta, on był w domu od środy. Myślałam, a właściwie byłam pewna, że w piątek się zobaczymy, zadzwoniłam do niego z pytaniem czy do mnie przyjedzie, powiedział że nie ma czasu, bo ma dużo pracy w domu. W sobotę nie chciałam się już narzucać, on cały dzień też się nie odzywał, więc wieczorem napisałam mu smsa jak mu minął dzień- wymieniliśmy ok. 3 smsy ogólnie o niczym, nie padło żadne słowo o ewentualnym zobaczeniu się. Dziś rano do mnie zadzwonił i zapytał czy przyjadę do niego wieczorem, bo on zaprosił znajomych i robi małą posiadówę- jedzenie, alkohol itp. Powiedziałam mu, że dzisiaj pewnie większość czasu spędzę z rodziną u babci, żeby nie była w domu sama, bo jej też jest teraz cholernie ciężko i myślałam że do mnie przyjedzie wieczorem i posiedzimy sobie normalnie, obejrzymy jakiś film i pogadamy, poza tym pewnie nie będę miała ochoty widzieć się z tymi wszystkimi znajomymi z uwagi na ostatnie wydarzenia o których on doskonale wie i wie jak bardzo to przeżywam.. On tylko powiedział, że faktycznie mam rację i że on tego nie przewidział i przeprosił a na końcu dodał, że jak zmienię zdanie to zaprasza mnie na 19..

Dziewczyny czy on powinien się tak zachować? Dość że tak rzadko się widujemy, ja teraz jestem w domu od czwartku a on nie znalazł godzinki w ciągu dnia, żeby do mnie przyjechać? Miał niedawno urodziny, kupiłam mu prezent, który leży u mnie w pokoju na stole i czeka, aż on przyjedzie i go odbierze.. Czy on w obecnej sytuacji powinien zrobić dziś w domu imprezę, zamiast przyjechać do mnie i spędzić te święta ze mną?
Nie wiem może ja już nie myślę racjonalnie, bo siedzę tu i płaczę i nawet nie wiem czy to co napisałam ma jakikolwiek sens, ale jest mi cholernie źle z tym...

Myślę, że chłopak nie zrobił nic złego, może trochę nie pomyślał z tą imprezą, ale widać, że się zreflektował i pewnie gdyby mógł, to by zmienił plany.

Możliwe, że nie chce do Ciebie przyjeżdżać, bo masz w domu pewnie jeszcze smutną atmosferę, a nie każdy umie się w takiej sytuacji zachować (np. ja nie umiem i unikam jak ognia). Przy Tobie samej wie jak się zachować, ale może nie wie jak zareagują rodzice itd i to go krępuje. Umów się z nim na spokojnie, może na jakimś neutralnym gruncie, to na pewno spotkanie wam się uda, a Ty dasz mu ten prezent. Nie ma się co nadmiernie przejmować.

[201605090958]

Napisane przez shyla

Witajcie dziewczyny,
piszę bo już nie wiem kogo mam się poradzić i co o tym wszystkim myśleć, po prostu chyba pogubiłam się już w tym wszystkim
Chodzi oczywiście o mojego Tż, z którym jestem od ponad 3 i pół roku. Może zacznę od początku: 3 tygodnie temu zmarł mój ukochany dziadziuś, do którego byłam mocno przywiązana, nadal to przeżywam i jest mi bardzo smutno z tego powodu Z moim Tż studiujemy w oddzielnych miastach i widujemy się w co drugi weekend. Na początku wspierał mnie, dzwonił do mnie, ciągle pisał, przyszedł na pogrzeb i czułam, że mogę na niego liczyć. Gdy po pogrzebie wróciłam do mojego miasta studenckiego on nadal mnie wspierał- telefony i smsy. W czwartek wieczorem wróciłam do domu na święta, on był w domu od środy. Myślałam, a właściwie byłam pewna, że w piątek się zobaczymy, zadzwoniłam do niego z pytaniem czy do mnie przyjedzie, powiedział że nie ma czasu, bo ma dużo pracy w domu. W sobotę nie chciałam się już narzucać, on cały dzień też się nie odzywał, więc wieczorem napisałam mu smsa jak mu minął dzień- wymieniliśmy ok. 3 smsy ogólnie o niczym, nie padło żadne słowo o ewentualnym zobaczeniu się. Dziś rano do mnie zadzwonił i zapytał czy przyjadę do niego wieczorem, bo on zaprosił znajomych i robi małą posiadówę- jedzenie, alkohol itp. Powiedziałam mu, że dzisiaj pewnie większość czasu spędzę z rodziną u babci, żeby nie była w domu sama, bo jej też jest teraz cholernie ciężko i myślałam że do mnie przyjedzie wieczorem i posiedzimy sobie normalnie, obejrzymy jakiś film i pogadamy, poza tym pewnie nie będę miała ochoty widzieć się z tymi wszystkimi znajomymi z uwagi na ostatnie wydarzenia o których on doskonale wie i wie jak bardzo to przeżywam.. On tylko powiedział, że faktycznie mam rację i że on tego nie przewidział i przeprosił a na końcu dodał, że jak zmienię zdanie to zaprasza mnie na 19..

Dziewczyny czy on powinien się tak zachować? Dość że tak rzadko się widujemy, ja teraz jestem w domu od czwartku a on nie znalazł godzinki w ciągu dnia, żeby do mnie przyjechać? Miał niedawno urodziny, kupiłam mu prezent, który leży u mnie w pokoju na stole i czeka, aż on przyjedzie i go odbierze.. Czy on w obecnej sytuacji powinien zrobić dziś w domu imprezę, zamiast przyjechać do mnie i spędzić te święta ze mną?
Nie wiem może ja już nie myślę racjonalnie, bo siedzę tu i płaczę i nawet nie wiem czy to co napisałam ma jakikolwiek sens, ale jest mi cholernie źle z tym...

Powinien-nie powinien. Święta się spędza z rodziną. Rozumiem, że jest Ci smutno z powodu straty Dziadka, ale wymagać by facet odpuścił sobie Świeta, by siedzieć z Twoją rodzina i uczestniczyć w smutkach to trochę za dużo...A dlaczego Ty nie możesz mu zawieźć prezentu-no bez przesady zeby facet miał dostać prezent dopiero po zgloszeniu sie do Ciebie

[Candy_lips]

Faktycznie, nieładnie postapił. No, ale wiesz może najpierw pomyślał, najpierw zrobił..Albo uznał, że takie coś Ciebie pocieszy, w końcu ludzie różną logikę mają. Dlatego nie warto zarzucać mu złych intencji, choć przyznaję, z jego strony wyszło niezręcznie.
A to, że do Ciebie wcześniej nie przyjechał.. może po prostu miał dużo pracy w domu? to na pewno dla Ciebie trudny czas i chciałaś spędzić go z nim, ale sądze, że możesz trochę odpuścić
oczywiście możesz mu powiedzieć, że to dla Ciebie za wcześnie na imprezy itp.. a chciałaś byc z nim jak najbardziej.. chyba to wystarczy, na pewno zrozumie.

[Dagusiowa87]

trudno powiedzieć...ale nie rozstrząsała bym tego, bo raz przeprosił, dwa wspierał się bardzo, 3 jak koleżanka powyżej święta to czas rodzinny więc trudno też wymagać aby uczesniczył w Waszych (z całym szacunkiem) smutkach.

[shyla]

Napisane przez danusiaes

Powinien-nie powinien. Święta się spędza z rodziną. Rozumiem, że jest Ci smutno z powodu straty Dziadka, ale wymagać by facet odpuścił sobie Świeta, by siedzieć z Twoją rodzina i uczestniczyć w smutkach to trochę za dużo...A dlaczego Ty nie możesz mu zawieźć prezentu-no bez przesady zeby facet miał dostać prezent dopiero po zgloszeniu sie do Ciebie

Nie chodziło o siedzenie z moją rodziną tylko ze mną, bo ich i tak teraz nie ma i od jakiejś 16 siedzę sama w domu. Myślałam że akurat dziś przyjedzie do mnie a tę imprezę równie dobrze mógłby zrobić w najbliższy weekend- w który i tak się nie zobaczymy. A jeśli chodzi o prezent to dlatego że ja teraz do niego nie przyjadę- jak dla mnie to jeszcze za wcześnie, tym bardziej że on ostatnio mówi że ciągle pracuje i nie ma na nic czasu

Almirena19 3 tygodnie temu

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

Napisane przez Dagusiowa87

trudno powiedzieć...ale nie rozstrząsała bym tego, bo raz przeprosił, dwa wspierał się bardzo, 3 jak koleżanka powyżej święta to czas rodzinny więc trudno też wymagać aby uczesniczył w Waszych (z całym szacunkiem) smutkach.

Właśnie chodzi o to, że spędziłby je tylko ze mną, moja rodzina jest w tym momencie u babci a ja tu od 16 siedzę sama.. I jeśli to czas rodzinny to czemu zrobił imprezę zamiast spędzać święta z rodziną? Tym bardziej, że nie widzieliśmy się od 2 tygodni.. Nie wiem nie ogarniam, może faktycznie za bardzo się go czepiam :/

[201605090958]

Napisane przez shyla

Nie chodziło o siedzenie z moją rodziną tylko ze mną, bo ich i tak teraz nie ma i od jakiejś 16 siedzę sama w domu. Myślałam że akurat dziś przyjedzie do mnie a tę imprezę równie dobrze mógłby zrobić w najbliższy weekend- w który i tak się nie zobaczymy. A jeśli chodzi o prezent to dlatego że ja teraz do niego nie przyjadę- jak dla mnie to jeszcze za wcześnie, tym bardziej że on ostatnio mówi że ciągle pracuje i nie ma na nic czasu

Jedź do niego i pogadaj z Nim. Bo tu wychodzi zupełnie inny problem-chlopak nie ma czasu i tym bardziej go nie ma gdy go potrzebujesz...Trzymam kciuki, żeby się poukładało

[shyla]

Napisane przez danusiaes

Jedź do niego i pogadaj z Nim. Bo tu wychodzi zupełnie inny problem-chlopak nie ma czasu i tym bardziej go nie ma gdy go potrzebujesz...Trzymam kciuki, żeby się poukładało

Masz rację, bez rozmowy się nie obejdzie, zadzwonię do niego rano i jeśli nie będzie chciał przyjechać to ja do niego pojadę. Ehh z tym jego czasem dla mnie to oddzielny wątek można by założyć, ten temat z nim poruszałam już chyba tysiąc razy, ale nie o tym teraz mowa...
Dzięki wielkie za radę