Chrzest

[żaba :)]

Witajcie dziewczyny. Liczę, że doradzicie mi co robić bo waham się i nie wiem jak całą sprawę załatwić. Otóż zostałam poproszona żeby zostać matką chrzestną dziecka. Z jego rodziną mam kontakty takie, że jesteśmy na "cześć" i składamy sobie życzenia na Święta, nie jestem z nimi zżyta. Z kuzynem, ojcem dziecka również nie utrzymuję kontaktów, prócz jakichś pozdrowień kiedy znajduję się w okolicy. Dla mnie bycie chrzestnym to dość duży obowiązek, nie tylko finansowy. Poprosiłam aby dali mi trochę czasu do namysłu, jednak moja rodzina jest zdziwiona moją postawą i twierdzi, że takich rzeczy się nie odmawia. Nie mam nic przeciwko byciu chrzestną dziecka ludzi, z którymi jestem blisko związana, ale tutaj...
Co powinnam zrobić, czy naprawdę jest tak, że takiej rzeczy się nie odmawia?

[chwast]

ale co to znaczy nie odmawia? Mój tż został niedawno chrzestnym, ma znakomity kontakt z wujostwem i z samym dzieckiem, jak sama nazwa wskazuje "ojciec" chrzestny a nie przypadkowa osoba na papierku

ale jak kto woli. ja odmówiłam bycia świadkową na ślubie bo też nie utrzymuję kontaktu z parą młodą

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez żaba :)

Witajcie dziewczyny. Liczę, że doradzicie mi co robić bo waham się i nie wiem jak całą sprawę załatwić. Otóż zostałam poproszona żeby zostać matką chrzestną dziecka. Z jego rodziną mam kontakty takie, że jesteśmy na "cześć" i składamy sobie życzenia na Święta, nie jestem z nimi zżyta. Z kuzynem, ojcem dziecka również nie utrzymuję kontaktów, prócz jakichś pozdrowień kiedy znajduję się w okolicy. Dla mnie bycie chrzestnym to dość duży obowiązek, nie tylko finansowy. Poprosiłam aby dali mi trochę czasu do namysłu, jednak moja rodzina jest zdziwiona moją postawą i twierdzi, że takich rzeczy się nie odmawia. Nie mam nic przeciwko byciu chrzestną dziecka ludzi, z którymi jestem blisko związana, ale tutaj...
Co powinnam zrobić, czy naprawdę jest tak, że takiej rzeczy się nie odmawia?

Jak najbardziej masz prawo odmówić, co to za głupie przekonanie? Nie zmuszaj się do tego tylko dlatego bo tak "wypada".

[shansa]

Oczywiście, że odmówić. Nieco ironicznie, ale prawdziwie: co to za "matka" chrzestna, która nie czuje "więzi", żadna. To nie Twoja wina, nie jesteście zżyci i już.

[Skierka001]

W moim otoczeniu wszyscy odmawiają bycia chrzestnymi, bo to duży wydatek... Na święta i urodziny trzeba kupować prezenty, a to trochę kosztuje. Nie musisz się zgadzać. Powiedz, że nie macie na tyle bliskiego kontaktu, żeby być tak ważną osobą w życiu dziecka.

[mm444]

Treść usunięta

[chwast]

Aha autorko dodam jeszcze od siebie - ja nie mam kontaktu z moim chrzestnym od jakis... 13 lat? Nie rób tego swojemu chrześniakowi

[willy_nilly]

Napisane przez Skierka001

W moim otoczeniu wszyscy odmawiają bycia chrzestnymi, bo to duży wydatek... Na święta i urodziny trzeba kupować prezenty, a to trochę kosztuje.

A to to już głupota moim zdaniem. Kto powiedział, że trzeba kupować prezenty na wszystkie możliwe okazje? U mnie w rodzinie istnieje tradycja, że prezenty kupuje się na chrzest, komunię, 18stkę i wesele - i to nie tylko chrzestni dają prezent, ale także inni zaproszeni goście. A te 4 razy w ciągu tylu lat dać 100zł więcej jako chrzestni niż reszta gości, to chyba nie jest jakieś wielkie wyrzeczenie dla przeciętnego człowieka. Chrzestni ewentualnie dodatkowo coś dorzucą na bierzmowanie, jeśli zostaną zaproszeni.

A na święta w kręgu najbliższej rodziny prezenty daje się wszystkim dzieciom w rodzinie, a nie tylko chrześniakom.

Poza tym gdyby moi chrzestni mnie obdarowywali prezentami, na każde urodziny, imieniny, osiem świąt kościelnych w ciągu roku, to czułabym się niezręcznie i dla mnie ważniejszy jest aspekt związania z rodzicami dziecka - czego dotyczy dylemat autorki - aniżeli finanse. Bo jeśli rodzice są mi bliscy, to zdają sobie sprawę z moich możliwości finansowych i na pewno dla kasy mnie na tę fukncję nie wybierają.

Co do pytania Autorki - jeśli czujesz, że Twoje relacje z dzieckiem będą się ograniczać do widzenia go na chrzest, komunię i wesele, a taki układ Ci nie odpowiada, to wytłumacz to rodzicom. Chociaż ja bym się chyba zgodziła i starała się później nie zaniedbywać chrześniaka/chrześniaczki mimo wszystko w miarę moich możliwości.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja bym odmówiła.

To samo doradziłam mężowi, gdy został poproszony przez niespecjalnie bliskie mu osoby, odmówił.

[201604181004]

Masz prawo odmówić ale jest jak jest. Wciśnięto mi dwójkę dzieci pod groźbą śmiertelnej obrazy mimo że wprost jasno i wyraźnie powiedziałam nie, bo nie jestem godna.



Także ty sobie a rodzina sobie. Tylko że u mnie byłam proszona z bardzo bliskiej rodziny. A nie chciałam bo nie.

[TmargoT]

moim rodzicom odmówiły dwie siostry,więc moimi chrzestnymi są obcy ludzie-mamy przyjaciółka i taty kolega z pracy.
troche to smutne,ale co zrobić skoro ludzie odmawiają mysląc tylko o wydatkach...

[Candy_lips]

Także nie widziałoby mi się zostać chrzestną dziecka, których rodzice nie są mi bliscy. Podejrzewam, że bym odmówiła.. choć chrześniaka nie mam, więc może i to gdybanie. Gdyby to był ktoś bliski, to nie odmówiłabym, chciałabym być chrzestną w bliskiej rodzinie (szkoda, że nie jestem) i pieniądze na prezenty zawsze jakoś by się znalazły.
Tak jak mówię: obowiązku nie ma i nie będzie nietaktem, gdy odmówisz. Bycie chrzestną to duża odpowiedzialność i nikt nie ma prawa się na Ciebie obrazić, gdy nie zechcesz- tym bardziej, że jak wspominałaś, Ci ludzie nie są szczególnie bliscy.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Tmargot, ale odmowa nie musi być związana, jak ujęłaś, myślą o wydatkach. Mój mąż odmówił MOIM znajomym, zna ich słabo, a oni prosili go z desperacji. Bez sensu, kij wie, jak długo się znajomość utrzyma, i teraz cieszę się jeszcze bardziej, bo po pół roku od tej prośby stosunki między nami są duuuużo słabsze, niż wówczas. A, sama odmowa nie miała z tym nic wspólnego. Różne inne czynniki zadziałały.

Aczkolwiek tak jak u Ciebie piszesz, że najbliższa rodzina odmówiła - mnie byłoby głupio. Też sytuacja z mężem - siostra urodziła, będzie chrzestnym mimo, iż ze szwagrem lekko mówiąc się nie lubią ale to siostra i już.

Dla odmiany mój chrzestny spoza rodziny, chrzestna bliska rodzina i oboje mają i mieli mnie w rzyci

[Nasturcja P]

Rodzice chrzestni (łac. patrini) – mężczyzna i kobieta przedstawiający do sakramentu chrztu osobę chrzczoną. Biorą także na siebie troskę o dziecko i poręczają za jego wychowanie w duchu religii, którą przyjmuje dziecko.
Taka jest idea bycia chrzestnymi. Jesteś na to gotowa? Jak nie, to nie bierz na siebie tego obowiązku i tyle. Naucz się mówić nie.

[201604181004]

No. Z desperacji. Moja kuzynka urodziła czwarte dziecko to się bliska rodzina skończyła na chrzestnych.

[willy_nilly]

Pozwolę sobie jeszcze raz zabrać głos.

Tak się wypowiadacie o tym byciu chrzestną/chrzestnym, że odnoszę wrażenie, że dla Was to jak jakaś kara. Kilkaset lat temu chrzestni mieli obowiązek alimentacyjny względem chrześniaka i odwrotnie, to było co innego, a teraz? Ech.

Poza tym gloryfikujecie chrzestnych, że mają tyyyyle obowiązkó względem dziecka, jak prezenty itede, zamiast skupić się na podstawowej funkcji, jaką jest wspieranie rodziców w wychowaniu dzieci w wierze.

Moim zdaniem są dwie uzasadnione sytuacje, kiedy można odmówić:
1) jeśli dana osoba nie czuje się katolikiem, nie praktykuje, nie uznaje instytucji Kościoła mimo formalnej przynależności do niego;
2) o bycie chrzestnym proszą naprawdę 'obcy' ludzie albo osoby, których nie lubimy i utrzymywanie z nimi kontaktów będzie nam nie w smak. Albo zakładamy, że więź nie jest na tyle silna, żeby móc realnie przetrwać wiele lat.

[TmargoT]

Napisane przez willy_nilly

Pozwolę sobie jeszcze raz zabrać głos.

Tak się wypowiadacie o tym byciu chrzestną/chrzestnym, że odnoszę wrażenie, że dla Was to jak jakaś kara. Kilkaset lat temu chrzestni mieli obowiązek alimentacyjny względem chrześniaka i odwrotnie, to było co innego, a teraz? Ech.

Poza tym gloryfikujecie chrzestnych, że mają tyyyyle obowiązkó względem dziecka, jak prezenty itede, zamiast skupić się na podstawowej funkcji, jaką jest wspieranie rodziców w wychowaniu dzieci w wierze.

Moim zdaniem są dwie uzasadnione sytuacje, kiedy można odmówić:
1) jeśli dana osoba nie czuje się katolikiem, nie praktykuje, nie uznaje instytucji Kościoła mimo formalnej przynależności do niego;
2) o bycie chrzestnym proszą naprawdę 'obcy' ludzie albo osoby, których nie lubimy i utrzymywanie z nimi kontaktów będzie nam nie w smak. Albo zakładamy, że więź nie jest na tyle silna, żeby móc realnie przetrwać wiele lat.