jaki samochód ?!

[pokusatv]

Właśnie zdałam prawko i szukam swojego pierwszego auta Musi być mały i łatwy w prowadzeniu Macie jakieś propozycje ;>

[krolewnanacynamonie]

Ja własnie zainwestowałam z poczciwe Aveo
Dobre, solidne, dość małe autko. Łatwy w obsłudze, manualna skrzynia. Troche elektroniki(szyby, fotele). Łatwo sie parkuje, prawie zawsze mozna znalezc miejsce gdzie sie wcisnie

[Magnifica]

Napisane przez krolewnanacynamonie

Ja własnie zainwestowałam z poczciwe Aveo
Dobre, solidne, dość małe autko. Łatwy w obsłudze, manualna skrzynia. Troche elektroniki(szyby, fotele). Łatwo sie parkuje, prawie zawsze mozna znalezc miejsce gdzie sie wcisnie

A który rok? Mnie aveo z kursu i egzaminu kojarzy się tragicznie



Pokusatv, a ile kasy chcesz wydać? To podstawowe pytanie

[krolewnanacynamonie]

2005 rok
Wiesz pojazdy ze szkoły jazdy są zazwyczaj zdezelowane wieć nie radziłabym sie kierować.

[Magnifica]

Napisane przez krolewnanacynamonie

2005 rok
Wiesz pojazdy ze szkoły jazdy są zazwyczaj zdezelowane wieć nie radziłabym sie kierować.

Pewnie tak, ale jeździłam też corsą na kursie i kojarzy mi się super. W aveo skrzynia biegów to była porażka, chyba nawet w maluchu biegi są bardziej precyzyjne. Tapicerka skrzypiąca , niska jakość plastiku. Corsa wtedy mnie bardziej urzekła Ale to mój osobisty pogląd

[krolewnanacynamonie]

Oj to rzeczywiście miałas cos nie tak z tym aveo.
U mnie skrzynia biegów chodzi luźno, nic nie skrzypi i tak dalej W sumie takie wady mogą zdarzyć się w każdym samochodzie
Trzeba spróbować, przejechać się przed kupnem ( ja tak zrobiłam )- bo czasem jak na jazdach wchodziłąm do tego samego modelu samochodu (skoda Fabia) to jedną jeździło mi sie super, a drugą było tragicznie

[Magnifica]

Prawda jest taka, że wiadomo jak kursanci jeżdżą jak się uczą, więc pewnie przez to skrzynia biegów to była porażka. Nie wspominając o elektrycznych lusterkach, które wciąż się zacinały, zresztą nie ma się co dziwić jak każdy co pól godziny na egzaminie je ustawiał No ale było to lata temu

Wyglądowo aveo mi się bardzo podoba

[Aimee_J]

Seicento, citroen c2, peugeot 206 - ten ostatni większy, ale naprawdę fajnei się nim jeździ.

[krolewnanacynamonie]

Mi własnie też A szukałam samochodu takiego no.. niewielkiego i w miare wyglądającego Prawo jazdy odebrałam i to był mój pierwszy wybór
Jak narazie jazda jest bezproblemowa, wygodna, jest dużo miejsca w środku
Ogólnie w sam raz dla kobietki

[djerba]

Ja mam Seata Ibizę z 2000 r (automat) 1.6 i muszę przyznać, że przyjemnie mi się jeździ.. nie jest duży, więc wszędzie się zmieści, nie pali też sporo ( w zależności od nogi mieści się w granicach 7.5 na mieście) no i pomimo, że malutki - bagażnik ma wystarczający.
Jedynie co mi przeszkadza, to brak większej ilości schowków, półek..zwłaszcza w okolicach hamulca ręcznego.. ale tak to z mojej strony polecam
Aha i podzespoły ma VW.

[krolewnanacynamonie]

Na Seata i ja miałam ochote Jednak padło na Aveo ze względu na to że jednak mniej pali Zawsze to litr w tą czy w tamtą a ja że dość dużo jeżdze to zwracam na to dużą uwage ;D
Ale fakt.. na seata ibize tez można zwrócić uwage

[djerba]

Napisane przez krolewnanacynamonie

Na Seata i ja miałam ochote Jednak padło na Aveo ze względu na to że jednak mniej pali Zawsze to litr w tą czy w tamtą a ja że dość dużo jeżdze to zwracam na to dużą uwage ;D
Ale fakt.. na seata ibize tez można zwrócić uwage

a jaki masz silnik?
bo przeglądam stronę z raportami spalania i 1.4 pali praktycznie podobnie co ibiza
no chyba że masz 1.2 to już troszkę mniej
ogólnie autko fajne też, podoba mi się.

[krolewnanacynamonie]

1.2 Ale prowadziłam autka z 1.4 i nie było znacznej różnicy Heh. Przynajmniej ja jej nie zauważyłam. Na pełnym baku jeżdze naprawdę dużo a jak nie jeżdze po miescie to dodając do tego oszczędną jazde tak zwane eko driving to już wgl cudnie

[skarpetki_w_kropki]

Dziewczyny, jako doświadczony kierowca polecam oszacować po pierwsze budżet, po drugie nie kupujcie nic drogiego i ładnego, bo pierwszym autem zawsze gdzieś się puknie, przytrze itd. Ja startowałam od forda fiesty, potem był seat, potem kupiłam bmw, a aktualnie jestem zakochana w samochodach terenowych i oczywiście też takiego mam.

[owieczkaa]

Napisane przez krolewnanacynamonie

Ale fakt.. na seata ibize tez można zwrócić uwage

Ja też zmieniając autko z Lanosa na którym nauczyłam się jeździć po kursie myślałam o Ibizie - ale niestety ceny w porównaniu do wyposażenia są kosmiczne, a dodatkowo trudno znaleźć niebity i nie zajeżdżony egzemplarz - jako zamiennik Golfa z zacięciem sportowym wielu kierowców jeździ nimi na granicy wytrzymałości, żyłując silnik, sprzęgło, skrzynię. Mimo że kusiło - odpuściłam.

Tak naprawdę trudno odpowiedzieć na takie pytanie - moim zdaniem pierwsze auto powinno mieć wspomaganie i być tanie. Na marzenia przyjdzie czas. I tak w czasie pierwszych kilku lat jeżdżenia jest duża szansa że go uszkodzisz, jako młody kierowca. I zbieraj na coś lepszego, co żal niszczyć. Dodatkowo jak pojeździsz rok-dwa czymś tanim, będziesz wiedziała co Ci odpowiada, na jakim wyposażeniu Ci zależy, co jest ważne a co nie.

Co do konkretnego modelu - tak naprawdę współczesne samochody to zbieranina podobnych części w różnych konfiguracjach, a efekt końcowy to bardzo często przypadek uzależniony od egzemplarza. Ja osobiście mam alergię na Toyoty, auta francuskie i niemieckie - pierwsze mają wywindowane ceny i użytkowników-zawalidrogi, drugie się psują, a niemieckie to sztampa. Jest to oczywiście moja osobista opinia, nie musi się ze mną nikt zgadzać. Każdy ma swoje hople

[Aneczak]

Punto II. Ja nie narzekam autko jest ekonomiczne, mało awaryjne. I jak najbardziej w sam raz na początek Wiadomo, że my babeczki patrzymy głównie na wizualna stronę auta a nie na to ile spala etc ale z własnego doświadczenia, wiem że ekonomiczne auto to jednak podstawa.

[amber2046]

Cztery miesiące temu zdałam prawo jazdy, w lipcu TŻ kupił dla nas nowego Opla Astrę Hatchback. Dostrzegam sporo plusów tej sytuacji:
- zakup auta z salonu jest dużo prostszy oraz szybszy;
- można precyzyjnie określić wymagania dotyczące wyposażenia, wybrać kolor;
- z założenie przez kilka pierwszych lat eksploatacji nie powinno być z nim większych problemów;
-rozważając kwestię w dłuższej perspektywie pewnie łatwiej będzie go sprzedać: pierwszy właściciel, samochód garażowany, mały przebieg, bo potrzebujemy go głównie do weekendowych wycieczek, jeździmy po dobrych drogach.
Dlatego jeśli fundusze pozawalają polecam takie rozwiązanie jako najwygodniejszą opcję.

[Magnifica]

Napisane przez amber2046

Dlatego jeśli fundusze pozawalają polecam takie rozwiązanie jako najwygodniejszą opcję.

Dla mnie kupno nowego auta jest nieopłacalne. Samochód szybko tarci na wartości. Chyba, że wybiera się dobry model i z góry wiadomo, że będzie się nim jeździło dobrych kilka lat. Co innego, gdy się bierze leasing

[Aimee_J]

Nowego z salonu [no chyba że byłabym milionerka] też bym nie kupiła. Celowalabym raczej w auto używane 2-3 letnie.

Tapnięte z HTC ONE V

[niespotykana niespotykana]

Napisane przez amber2046

Cztery miesiące temu zdałam prawo jazdy, w lipcu TŻ kupił dla nas nowego Opla Astrę Hatchback. Dostrzegam sporo plusów tej sytuacji:
- zakup auta z salonu jest dużo prostszy oraz szybszy;
- można precyzyjnie określić wymagania dotyczące wyposażenia, wybrać kolor;
- z założenie przez kilka pierwszych lat eksploatacji nie powinno być z nim większych problemów;
-rozważając kwestię w dłuższej perspektywie pewnie łatwiej będzie go sprzedać: pierwszy właściciel, samochód garażowany, mały przebieg, bo potrzebujemy go głównie do weekendowych wycieczek, jeździmy po dobrych drogach.
Dlatego jeśli fundusze pozawalają polecam takie rozwiązanie jako najwygodniejszą opcję.

A to już zależy od charakteru kierowcy.
Jeżeli fundusze są ograniczone (bo nie mówimy o przypadku w którym jest możliwość kupna każdego wymarzonego auta z salonu ), to jeden woli nowe mniej wyposażone i wypasione auto bo mu na tym nie zależy, ważne tylko, żeby jeździło, a drugi trochę starsze, ale za to dużo wygodniejsze i bardziej 'luksusowe', z charakterem w tej samej cenie.
Ja tam wolę tą drugą opcję
A co do łatwiejszej sprzedaży później to też się nie zgodzę, to czy auto trzyma cenę, zależy głownie od marki i modelu oraz wyposażenia.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez skarpetki_w_kropki

Dziewczyny, jako doświadczony kierowca polecam oszacować po pierwsze budżet, po drugie nie kupujcie nic drogiego i ładnego, bo pierwszym autem zawsze gdzieś się puknie, przytrze itd. Ja startowałam od forda fiesty, potem był seat, potem kupiłam bmw, a aktualnie jestem zakochana w samochodach terenowych i oczywiście też takiego mam.

bez przesady, nie zawsze, chyba , że jestem jakimś wyjątkiem

Co do tego jaki samochód to na pewno bym nie kupiła niczego bardzo taniego i starego, dlatego, że według mnie auto musi być bezpieczne: mieć poduszki i różne systemy bezpieczeństwa, ale to tylko moja opinia.

[amber2046]

Napisane przez Magnifica

Dla mnie kupno nowego auta jest nieopłacalne. Samochód szybko tarci na wartości. Chyba, że wybiera się dobry model i z góry wiadomo, że będzie się nim jeździło dobrych kilka lat. Co innego, gdy się bierze leasing

Utratę wartości wkalkulowaliśmy w koszty eksploatacji. Na pewno pojeździmy nim kilka lat, chcielibyśmy go zmienić za mniej więcej pięć. Wtedy powinniśmy dostać za niego w granicach połowy ceny zakupu.

Napisane przez Aimee_J

Nowego z salonu [no chyba że byłabym milionerka] też bym nie kupiła. Celowalabym raczej w auto używane 2-3 letnie.

Tapnięte z HTC ONE V

Też tak wcześniej myślałam, ale auta które braliśmy pod uwagę traciły średnio przez pierwsze 2-3 lata około 5 tysięcy rocznie. Dlatego woleliśmy dołożyć i kupić nowe spełniające nasze oczekiwania: z automatyczną klimatyzacją, czujnikami parkowania, lepszym systemem bezpieczeństwa, odtwarzaczem cd, dodatkowymi głośnikami i wybranym kolorem karoserii. Bez naginania oczekiwań czy kompromisów.

---------- Dopisano o 23:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Napisane przez niespotykana niespotykana

A to już zależy od charakteru kierowcy.
Jeżeli fundusze są ograniczone (bo nie mówimy o przypadku w którym jest możliwość kupna każdego wymarzonego auta z salonu ), to jeden woli nowe mniej wyposażone i wypasione auto bo mu na tym nie zależy, ważne tylko, żeby jeździło, a drugi trochę starsze, ale za to dużo wygodniejsze i bardziej 'luksusowe', z charakterem w tej samej cenie.
Ja tam wolę tą drugą opcję
A co do łatwiejszej sprzedaży później to też się nie zgodzę, to czy auto trzyma cenę, zależy głownie od marki i modelu oraz wyposażenia.

Masz rację co do powyższego, nie rozumiem tylko do końca ostatniego akapitu. W jakim sensie się ze mną nie zgadzasz, bo ja nigdzie nie napisałam, że oczekuję niewielkiej utraty wartości auta. Po prostu wymienione punkty będą dodatkowymi atutami dla potencjalnego kupującego. Sam fakt niewielkiej eksploatacji oraz jeżdżenia po dobrej nawierzchni (musiałbym tu długo szukać dziury w jezdni) to chyba miła niespodzianka. Przy dwóch samochodach w podobnej cenie takie kwestie mogą przeważyć szalę wyboru, przez co nie będziemy męczyć się długo ze sprzedażą. Oczywiście to wariant optymistyczny zakładający nie uszkodzenie auta w tak zwanym międzyczasie.

[niespotykana niespotykana]

Napisane przez amber2046

Masz rację co do powyższego, nie rozumiem tylko do końca ostatniego akapitu. W jakim sensie się ze mną nie zgadzasz, bo ja nigdzie nie napisałam, że oczekuję niewielkiej utraty wartości auta. Po prostu wymienione punkty będą dodatkowymi atutami dla potencjalnego kupującego. Sam fakt niewielkiej eksploatacji oraz jeżdżenia po dobrej nawierzchni (musiałbym tu długo szukać dziury w jezdni) to chyba miła niespodzianka. Przy dwóch samochodach w podobnej cenie takie kwestie mogą przeważyć szalę wyboru, przez co nie będziemy męczyć się długo ze sprzedażą. Oczywiście to wariant optymistyczny zakładający nie uszkodzenie auta w tak zwanym międzyczasie.

To przepraszam mój błąd
Po prostu chodziło mi o to, że wartość auta przy sprzedaży nie zależy głównie od tego jak auto było eksploatowane i czy to pierwszy właściciel, chociaż to też jest oczywiście istotne, tylko od marki i wyposażenia. Ale jeżeli porównujemy taki sam model auta to owszem , masz rację, takie cechy jak pierwszy właściciel od nowości są bardzo istotne.
Pozdrawiam

[Aimee_J]

Czy ja wiem? Tak naprawdę jest to kwestia dbania o auto i podejścia właściciela. A właścieiel właścicielowi nie równy. Jeden będzie dbał, a drugi olewał.
Dla mnei ważniejsze jest mieć dobrego mechanika, do którego przed kupnem auta można pojechać i samochód sprawdzić
I kwestia garażowania - bo często wpływa na fakt stanu blacharki.

[milkandsugar]

Napisane przez Aneczak

Punto II. Ja nie narzekam autko jest ekonomiczne, mało awaryjne. I jak najbardziej w sam raz na początek Wiadomo, że my babeczki patrzymy głównie na wizualna stronę auta a nie na to ile spala etc ale z własnego doświadczenia, wiem że ekonomiczne auto to jednak podstawa.

Punto II, moje pierwsze autko więc też gorąco polecam. Faktycznie bardzo ekonomiczne, jeśli chodzi o wygląd, też niczego nie brakuje temu modelowi.

[Magnifica]

Napisane przez amber2046

Utratę wartości wkalkulowaliśmy w koszty eksploatacji. Na pewno pojeździmy nim kilka lat, chcielibyśmy go zmienić za mniej więcej pięć. Wtedy powinniśmy dostać za niego w granicach połowy ceny zakupu.

Dlatego właśnie napisałam, że jeśli planujesz pojeździć ładnych parę lat to fajnie. Nowe auto z pewnością nie będzie się psuło, przynajmniej pierwszych pięć lat. A jak się popsuje to jest gwarancja. Jeśli kogoś stać to ok Ja lubię często zmieniać auta. Zresztą nowe BMW czy Mercedes z salonu. Skoro 10 letnia s klasę można kupić za 40 tys to po co kupować nowe?

[amber2046]

Napisane przez Magnifica

Dlatego właśnie napisałam, że jeśli planujesz pojeździć ładnych parę lat to fajnie. Nowe auto z pewnością nie będzie się psuło, przynajmniej pierwszych pięć lat. A jak się popsuje to jest gwarancja. Jeśli kogoś stać to ok Ja lubię często zmieniać auta. Zresztą nowe BMW czy Mercedes z salonu. Skoro 10 letnia s klasę można kupić za 40 tys to po co kupować nowe?

Mój trzydziestoparoletni sąsiad z góry co roku kupuje drogie auto warte czasem sporo powyżej 100 tys. euro, którego używa głównie w weekendy (na co dzień jeździ drugim już mniej wypasionym). Później w sobotę regularnie widuję go polerującego karoserię, zawsze ma najbardziej lśniące samochody w garażu. Nie obraziłabym się gdybym mogła sobie kiedyś pozwolić na takie motoryzacyjne cacka, bo to na pewno wielka frajda. Cóż, marzenia nic nie kosztują...

[Magnifica]

Napisane przez amber2046

Mój trzydziestoparoletni sąsiad z góry co roku kupuje drogie auto warte czasem sporo powyżej 100 tys. euro, którego używa głównie w weekendy (na co dzień jeździ drugim już mniej wypasione). Później w sobotę regularnie widuję go polerującego karoserię, zawsze ma najbardziej lśniące samochody w garażu. Nie obraziłabym się gdybym mogła sobie kiedyś pozwolić na takie motoryzacyjne cacka, bo to na pewno wielka frajda. Cóż, marzenia nic nie kosztują...

Dokładnie. Ja tam zawsze płacę "podatek od marzeń" - tzn. totka wysyłam za 3 zł

Btw. czytam swoją wypowiedź dwa posty wcześniej i widzę, że ucięłam w pół zdania. Miałam na myśli, że nowe auta z salonu dobrych marek kosztują sporo, a po kilku latach można jest dostać za nierealnie małe pieniądze. Oczywiście gdyby mieć gruba kasę, albo firmę, w której można wciąć auto na leasing nowiuteńkie z salonu to czemu nie