czuję,że coś mnie omija..

[martusia205]

Tak jak w temacie.Mam prawie 22 lata,2 lata temu skończyłam szkołę.Od tego czasu pracowałam,ale tylko niecałe pół roku.Bardzo ciężko teraz o dobrą pracę,ba o jaką kolwiek..
Wracając do sedna.Nie poszłam na studia ze względu na wiele spraw.Nie będę ich tu wywlekać bo nie w tym rzecz główny powód to względy finansowe.Ostatnio złapałam jakiegoś doła
smutno mi,ponieważ prawie wszyscy moi znajomi studiują,rozwijają się a ja tkwię w miejscu..brakuje mi kontaktu z równieśnikami.Mam mało koleżanek,bo przeciez nie poznaję już nowych ludzi w moim wieku.A tak bardzo bym chciała.Nawet jak zacznę studia od października to i tak nie poznam ludzi w moim wieku,ale młodszych.
Kolejną rzeczą jest brak rozwoju osobistego,nauki.Mam wrażenie,że się cofam,i z każdym miesiącem będzie u mnie gorzej z przyswajaniem nowej wiedzy.Dziwne to takie
żałuję,że nie mogę studiować,nie jestem głupia.Zabrakło mi szczęścia i motywacji,a najbardziej wsparcia finansowego.Ostatnio nawet koleżanka która uczyła się duzo gorzej niż ja zwróciła mi uwage,że ona jest na bieżąco z nauką a ja nie.Zrobiło mi sie smutno,bo wiem,że w tych czasach nie jest sztuką dostac się na studia,szczególnie dlatego,że jak grzyby po deszczu wyrastają podrzędne szkołki.
Mój tz z którym jestem od 2 lat tez nie studiuje mimo tego,że w szkole był uczniem wzorowym,z najlepsza średnią.

Nie oczekuję rad,bo czuję,że nic nie można na to poradzić..chcę zobaczyć tylko jaki jest wasz punkt widzenia.Z góry dziękuję za przeczytanie

[leniwca]

Napisane przez martusia205

Tak jak w temacie.Mam prawie 22 lata,2 lata temu skończyłam szkołę.Od tego czasu pracowałam,ale tylko niecałe pół roku.Bardzo ciężko teraz o dobrą pracę,ba o jaką kolwiek..
Wracając do sedna.Nie poszłam na studia ze względu na wiele spraw.Nie będę ich tu wywlekać bo nie w tym rzecz główny powód to względy finansowe.Ostatnio złapałam jakiegoś doła
smutno mi,ponieważ prawie wszyscy moi znajomi studiują,rozwijają się a ja tkwię w miejscu..brakuje mi kontaktu z równieśnikami.Mam mało koleżanek,bo przeciez nie poznaję już nowych ludzi w moim wieku.A tak bardzo bym chciała.Nawet jak zacznę studia od października to i tak nie poznam ludzi w moim wieku,ale młodszych.
Kolejną rzeczą jest brak rozwoju osobistego,nauki.Mam wrażenie,że się cofam,i z każdym miesiącem będzie u mnie gorzej z przyswajaniem nowej wiedzy.Dziwne to takie
żałuję,że nie mogę studiować,nie jestem głupia.Zabrakło mi szczęścia i motywacji,a najbardziej wsparcia finansowego.Ostatnio nawet koleżanka która uczyła się duzo gorzej niż ja zwróciła mi uwage,że ona jest na bieżąco z nauką a ja nie.Zrobiło mi sie smutno,bo wiem,że w tych czasach nie jest sztuką dostac się na studia,szczególnie dlatego,że jak grzyby po deszczu wyrastają podrzędne szkołki.
Mój tz z którym jestem od 2 lat tez nie studiuje mimo tego,że w szkole był uczniem wzorowym,z najlepsza średnią.

Nie oczekuję rad,bo czuję,że nic nie można na to poradzić..chcę zobaczyć tylko jaki jest wasz punkt widzenia.Z góry dziękuję za przeczytanie

Faktycznie kiepsko. Ale masz to na własne życzenie.
Zapisz się do szkoły policealnej, idź na jakiś kurs, wysyłaj CV wszędzie, gdzie się da (ze statusem ucznia/studenta będzie ci łatwiej coś znaleźć, wyrób też książeczkę sanepidowską). Cokolwiek byle nie tkwić w tej próżni, fajny okres życia umyka ci między palcami.

Przede wszystkim zmień swoje podejście do życia i pewnych spraw. Jak nic nie można poradzić na tą sytuację? Zawsze da się coś wymyślić, dojść do czegoś chociażby małymi kroczkami. Ale nieee, lepiej siedzieć na du*pie i tylko narzekać. Nie lubię takich ludzi.

[madana]

Kolejną rzeczą jest brak rozwoju osobistego,nauki.

- no ale jak samo sformułowanie mówi: rozwój osobisty to taki, o który SAMA dbasz, nikt tego nie zrobi za ciebie. To od ciebie zalezy, czy np. będziesz czytać ksiązki, interesować się różnymi rzeczami, uczyć języków...

[martusia205]

hm mam książeczkę,cv rozsyłam oj czasem jest tak,że nie można pokierować swoim zyciem tak jak by się chciało..mieszkam w malutkim miasteczku,a żeby studiować trzeba sporo pieniędzy na dojazd,których ja nie mam.Rodzice spłacają nasz dom,dają mi tyle co na jedzenie.A od tż nie wezmę,z resztą nie łatwo jest dojezdzać do studenckiego miasta,wiąże się to ze sporymi kosztami.

[anannke]

Młodość nie równa się studiom. Owszem wiele dają - szczególnie możliwości ale również będąc na studiach można się nie rozwijać tylko wegetować i cofać. To wszystko zależy od ciebie. Zależy co teraz robisz, pracujesz, jesteś w domu? Zajmujesz się czymś konkretnym? Zastanów się co chcesz osiągnąć w życiu zrób sobie jakiś plan znajdź coś co cię interesuje i to rób. Jest mnóstwo ludzi którzy wiele osiągnęli bez studiów i mają często o wiele większą wiedzę od tych po studiach. Koleżanką się nie przejmuj ona się uczy bo ma nacisk odgórny jakiś - zaliczyć kolokwium, egzamin, uczy się to co ma podane na zajęciach i tyle a często sztuką jest samemu zdobywać i pogłębiać wiedzę.

[martusia205]

Napisane przez leniwca;33754927).


[B

Przede wszystkim zmień swoje podejście do życia i pewnych spraw. Jak nic nie można poradzić[/B] na tą sytuację? Zawsze da się coś wymyślić, dojść do czegoś chociażby małymi kroczkami. Ale nieee, lepiej siedzieć na du*pie i tylko narzekać. Nie lubię takich ludzi.

tak racja,ja sama nie lubię gdy ktoś narzeka a nic nie robi..

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Napisane przez anannke

Młodość nie równa się studiom. Owszem wiele dają - szczególnie możliwości ale również będąc na studiach można się nie rozwijać tylko wegetować i cofać. To wszystko zależy od ciebie. Zależy co teraz robisz, pracujesz, jesteś w domu? Zajmujesz się czymś konkretnym? Zastanów się co chcesz osiągnąć w życiu zrób sobie jakiś plan znajdź coś co cię interesuje i to rób. Jest mnóstwo ludzi którzy wiele osiągnęli bez studiów i mają często o wiele większą wiedzę od tych po studiach. Koleżanką się nie przejmuj ona się uczy bo ma nacisk odgórny jakiś - zaliczyć kolokwium, egzamin, uczy się to co ma podane na zajęciach i tyle a często sztuką jest samemu zdobywać i pogłębiać wiedzę.

Od 3 tyg, siedze w domu.zgadzam się w 100 % z powyższym..staram się czytac ksiązki,rozwiązywac krzyżówki.Gram w gry logiczne,a także próbuję dokształcać swój angielski
Jednak nie czuję satysfakcji,brak mi kontaktów z nowymi ludźmi..a jestem osoba która uwielbia z nimi przebywać,poznawac.

[leniwca]

Napisane przez martusia205

tak racja,ja sama nie lubię gdy ktoś narzeka a nic nie robi..

Wiesz, też miałam taki okres. Chciałabym to czy tamto, a motywacji brak. Ale w końcu wzięłam się za siebie. Co prawda długa droga przede mną, ale mam jakieś pośrednie, mniejsze cele i na nich się skupiam. Niby małe rzeczy, ale jak spojrzę na siebie wstecz, podsumuję to, co do tej pory dla siebie zrobiłam- dumna jestem i to mnie motywuje do dalszych zmian.

[jola0078]

Dużo lepiej rozwijać swoje pasje/odnajdywać je/poznawać ciekaw rzeczy można w zaciszu domowym niż na studiach.. taka prawda. Rozwijać można sie na wiele wiele sposobów: można czytać ksiązki, pisać wiersze, słuchać muzyki, uczyć się grać na instrumencie, zająć się rękodziełem, można odkrywać tajemnice swoich rodzinnych stron, zajmować się ich historią dziejami, można nawet tworzyć drzewo genealogiczne swojej rodziny - to też jest rozwój osobisty. Zapisz się do jakieś szkoły policealnej, albo na jakiś kurs... a nóż widelec odkryjesz w sobie powołanie np. do kroju i szycia. A i przy okazji poznasz nowych ludzi.

Tęskni Ci się za studiami dlatego, że ty nie studiujesz a inni studiują i wydają ci się one przez to takie fajne, że życie towarzyskie, rozwój osobisty......i zapewne kolezanki opowiadają jakie to zycie studenckie jest ekstra, super i w ogóle cudowne... raczej nie sądzę żeby jedna koleżanka czy druga powiedziała ci 100% prawdy, nie sądzę że któraś przyzna się, że np. jej totalnie samotna. Człowiek ma tendencje do gloryfikacji tego czego nie ma.

Ja poszłam na studia techniczne ( i sądzę jednak że zatrzymałam się w rozwoju) , fakt poznałam nowych ludzi a i tak swoją największą zyciową pasję odkryłam siedząc któregoś jesiennego dnia z gorączką w domu .... i dzięki tej gorączce dziś wiem, że tworzenie makijaży jest moją największą pasją i to rozwijam, bo to daje mi radość.

[Clood]

Skąd wiesz, że nie męczyłabyś się na studiach? może byłyby beznadziejne, niedobrane do Twoich predyspozycji, może trafiłabyś na jeszcze gorszą grupę, gdzie nie byłoby z kim normalnie pogadać. Ja bym rzuciła swoje studia zaoczne w cholerę, bo nie mam czasu na zajęcia, pracuję w weekendy więc jak się uda zaliczyć semestr to będzie cud...

[catttt]

Napisane przez jola0078

Tęskni Ci się za studiami dlatego, że ty nie studiujesz a inni studiują i wydają ci się one przez to takie fajne, że życie towarzyskie, rozwój osobisty......i zapewne kolezanki opowiadają jakie to zycie studenckie jest ekstra, super i w ogóle cudowne... raczej nie sądzę żeby jedna koleżanka czy druga powiedziała ci 100% prawdy, nie sądzę że któraś przyzna się, że np. jej totalnie samotna. Człowiek ma tendencje do gloryfikacji tego czego nie ma.

Znajome na pewno wielu rzeczy zazdroszczą Tobie- masz dużo wolnego czasu, możesz czytać ulubione książki, dbać o siebie. A gdy pracujesz- masz własną kasę, jesteś w pewnym stopniu niezależna finansowo. Ile by jej nie było, zawsze to własna.
Tak już to jest, że podoba nam się to, czego nie mamy. Radzę się dobrze zastanowić, bo studia to nie zawsze taka fajna sprawa, na jaką kreują je koleżanki...

[martusia205]

Napisane przez catttt

Znajome na pewno wielu rzeczy zazdroszczą Tobie- masz dużo wolnego czasu, możesz czytać ulubione książki, dbać o siebie. A gdy pracujesz- masz własną kasę, jesteś w pewnym stopniu niezależna finansowo. Ile by jej nie było, zawsze to własna.
Tak już to jest, że podoba nam się to, czego nie mamy. Radzę się dobrze zastanowić, bo studia to nie zawsze taka fajna sprawa, na jaką kreują je koleżanki...

a czy Ty wybierasz się na studia?

[Muszka Owocowka]

Jak nie uczysz się, nie pracujesz to idz do pośredniaka, zapytaj się czy mają jakieś kursy ciekawe lub czy mogą ci jakaś szkołę sfinansować z kasy z UE.

[klempaa]

Napisane przez Muszka Owocowka

Jak nie uczysz się, nie pracujesz to idz do pośredniaka, zapytaj się czy mają jakieś kursy ciekawe lub czy mogą ci jakaś szkołę sfinansować z kasy z UE.

Ano własnie. Chociaż tyle.

Bo teraz to jak dla mnie jestes po prostu leniem i tyle. Nie wierzę, że pracy znaleźć się nie da - bo się da. Roznoszenie ulotek, call center, opiekowanie się dziećmi jeśli masz do tego predyspozycje, udzielanie korepetycji... COKOLWIEK, żeby tylko coś robić. Naprawdę Ci się dziwię - w domu się nie przelewa, Ty nic nie robisz. Na studia nie pojedziesz bo rodzice Ci kasy nie dadzą? To jest jedyny powód? Jeśli tak - to denny. Mnóstwo moich znajomych studiuje i pracuje, ok - nie przelewa im się - ale radę sobie dają.
A Ty księżniczko książki czytasz i grasz w gry logiczne, zamiast się wziąć za JAKĄKOLWIEK robotę.
Co, TŻ też nie pracuje? On też siedzi na utrzymaniu rodziców?
Jeśli tak - no to cóż, fajnie się dobraliście.
Jeśli jednak pracuje - o poptarz, da się.....



Weź się za siebie bo póki co, to aż żal tyłek ściska...


Ps. CV się nie rozsyła. CV się ROZNOSI.

[de_wu]

Napisane przez klempaa

Ano własnie. Chociaż tyle.

Bo teraz to jak dla mnie jestes po prostu leniem i tyle. Nie wierzę, że pracy znaleźć się nie da - bo się da. Roznoszenie ulotek, call center, opiekowanie się dziećmi jeśli masz do tego predyspozycje, udzielanie korepetycji... COKOLWIEK, żeby tylko coś robić. Naprawdę Ci się dziwię - w domu się nie przelewa, Ty nic nie robisz. Na studia nie pojedziesz bo rodzice Ci kasy nie dadzą? To jest jedyny powód? Jeśli tak - to denny. Mnóstwo moich znajomych studiuje i pracuje, ok - nie przelewa im się - ale radę sobie dają.
A Ty księżniczko książki czytasz i grasz w gry logiczne, zamiast się wziąć za JAKĄKOLWIEK robotę.
Co, TŻ też nie pracuje? On też siedzi na utrzymaniu rodziców?
Jeśli tak - no to cóż, fajnie się dobraliście.
Jeśli jednak pracuje - o poptarz, da się.....



Weź się za siebie bo póki co, to aż żal tyłek ściska...


Ps. CV się nie rozsyła. CV się ROZNOSI.

Nie rozumiem Twojego ataku na autorkę. Wcale nie jest tak łatwo znaleźć dobrą, stałą pracę. Jest mnóstwo umów śmieciowych dookoła. Dziwię się, że w dzisiejszych czasach można spotkać takie wypowiedzi jak Twoja, rozumiem za komuny ale dzisiaj ?

Poza tym pracodawcy bardzo często życzą sobie CV w formie mailowej, a nie osobiście. Czasem nawet nie podają danych firmy, gdyż cała rekrutacja przebiega wirtualnie.
Wygląda na to, że nigdy nie szukałaś pracy czyżby po znajomości ?

PS. Nazywanie autorki leniem jest chyba dużą przesadą? Nie uważasz?

[tacyta]

Napisane przez klempaa

Ano własnie. Chociaż tyle.

Bo teraz to jak dla mnie jestes po prostu leniem i tyle. Nie wierzę, że pracy znaleźć się nie da - bo się da. Roznoszenie ulotek, call center, opiekowanie się dziećmi jeśli masz do tego predyspozycje, udzielanie korepetycji... COKOLWIEK, żeby tylko coś robić. Naprawdę Ci się dziwię - w domu się nie przelewa, Ty nic nie robisz. Na studia nie pojedziesz bo rodzice Ci kasy nie dadzą? To jest jedyny powód? Jeśli tak - to denny. Mnóstwo moich znajomych studiuje i pracuje, ok - nie przelewa im się - ale radę sobie dają.
A Ty księżniczko książki czytasz i grasz w gry logiczne, zamiast się wziąć za JAKĄKOLWIEK robotę.
Co, TŻ też nie pracuje? On też siedzi na utrzymaniu rodziców?
Jeśli tak - no to cóż, fajnie się dobraliście.
Jeśli jednak pracuje - o poptarz, da się.....



Weź się za siebie bo póki co, to aż żal tyłek ściska...


Ps. CV się nie rozsyła. CV się ROZNOSI.

Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Wiele firm przyjmuje tylko cv przesyłane drogą elektroniczną i tylko podczas procesu rekrutacji. Moim zdaniem lepiej śledzić ogłoszenia i aplikować na konkretne wakaty niż wydeptywać ścieżki do przypadkowych firm, które aktualnie nie zgłaszają zapotrzepowania na nowych pracowników, bo takie aplikacje częściej lądują w koszu niż w bazie danych. Oczywiście warto także przejść się po okolicy i mieć oczy otwarte, bo często na witrynach sklepów, restauracji itp. wiszą ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników.

[klempaa]

Napisane przez de_wu

Nie rozumiem Twojego ataku na autorkę. Wcale nie jest tak łatwo znaleźć dobrą, stałą pracę. Jest mnóstwo umów śmieciowych dookoła. Dziwię się, że w dzisiejszych czasach można spotkać takie wypowiedzi jak Twoja, rozumiem za komuny ale dzisiaj ?

Poza tym pracodawcy bardzo często życzą sobie CV w formie mailowej, a nie osobiście. Czasem nawet nie podają danych firmy, gdyż cała rekrutacja przebiega wirtualnie.
Wygląda na to, że nigdy nie szukałaś pracy czyżby po znajomości ?

Ja jej absolutnie nie atakuję, ale uważam, że w tym momencie hm... trochę pasożytuje na rodzicach.
Bo nie robi absolutnie nic.
Zrozumiałabym, gdyby studiowała. Zrozumiałabym, gdyby poprawiała maturę. Zrozumiałabym, gdyby pracowała dorywczo.
Ale tak? Nie rozumiem totalnie.
Mi byłoby zwyczajnie wstyd na jej miejscu

I ok, ja rozumiem, że niektórzy pracodawcy życzą sobie CV rozsyłanego i wyłącznie takiego. Ale szczerze? Z moich doświadczeń wynika, że to jest tylko mały procent przypadków, głównie, gdy mówimy o pracy w korporacjach/dużych firmach. Jakoś wątpię, by pani właścicielka osiedlowego sklepiku za rogiem w ten sposób rekrutowała pracowników a nie oszukujmy się - na taką pracę Autorka ma szansę


Co do lenia - a jak można nazwać 22 latkę która czyta książki i gra w gry logiczne siedząc sobie beztrosko na garnuszku rodziców? Dla mnie to jest klasyczny przykład lenia

Napisane przez tacyta

Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Wiele firm przyjmuje tylko cv przesyłane drogą elektroniczną i tylko podczas procesu rekrutacji. Moim zdaniem lepiej śledzić ogłoszenia i aplikować na konkretne wakaty niż wydeptywać ścieżki do przypadkowych firm, które aktualnie nie zgłaszają zapotrzepowania na nowych pracowników, bo takie aplikacje częściej lądują w koszu niż w bazie danych. Oczywiście warto także przejść się po okolicy i mieć oczy otwarte, bo często na witrynach sklepów, restauracji itp. wiszą ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników.

Tylko weź pod uwagę, że skoro Autorka mieszka w małej miejscowości i nie zamierza się stamtąd wyprowadzać, to raczej nie szuka pracy w dużej firmie (przynajmniej wątpię) a raczej powinna myśleć własnie o knajpie/kawiarni/osiedlowym spożywczaku/u kogoś na straganie na bazarze/w piekarni itd itp. A w takich miejscach rozsyłanie CV jest... hm, z moich doświadczen wynika, ze znacznie mniej skuteczne.

[tacyta]

Napisane przez klempaa

Ja jej absolutnie nie atakuję, ale uważam, że w tym momencie hm... trochę pasożytuje na rodzicach.
Bo nie robi absolutnie nic.
Zrozumiałabym, gdyby studiowała. Zrozumiałabym, gdyby poprawiała maturę. Zrozumiałabym, gdyby pracowała dorywczo.
Ale tak? Nie rozumiem totalnie.
Mi byłoby zwyczajnie wstyd na jej miejscu

I ok, ja rozumiem, że niektórzy pracodawcy życzą sobie CV rozsyłanego i wyłącznie takiego. Ale szczerze? Z moich doświadczeń wynika, że to jest tylko mały procent przypadków, głównie, gdy mówimy o pracy w korporacjach/dużych firmach. Jakoś wątpię, by pani właścicielka osiedlowego sklepiku za rogiem w ten sposób rekrutowała pracowników a nie oszukujmy się - na taką pracę Autorka ma szansę


Co do lenia - a jak można nazwać 22 latkę która czyta książki i gra w gry logiczne siedząc sobie beztrosko na garnuszku rodziców? Dla mnie to jest klasyczny przykład lenia



Tylko weź pod uwagę, że skoro Autorka mieszka w małej miejscowości i nie zamierza się stamtąd wyprowadzać, to raczej nie szuka pracy w dużej firmie (przynajmniej wątpię) a raczej powinna myśleć własnie o knajpie/kawiarni/osiedlowym spożywczaku/u kogoś na straganie na bazarze/w piekarni itd itp. A w takich miejscach rozsyłanie CV jest... hm, z moich doświadczen wynika, ze znacznie mniej skuteczne.

Może autorka powinna jednak spróbować poszukać pracy np. w tym większym mieście studenckim, o którym wspominała. W ten sposób przy sprzyjających wiatrach mogłaby pogodzić pracę ze studiami. A gdyby wybrała studia zaoczne (przy podjęciu pracy to najbardziej realna opcja) nie musiałaby obawiać się, że odstaje wiekowo od ogółu studentów , bo na te studia uczęszczają ludzie z różnych przedziałów wiekowych.

[leniwca]

Zbliżają się wakacje, więc łatwiej będzie znaleźć coś za granicą, żeby sobie dorobić i potem wyprowadzić się do większego miasta i wynająć jakiś pokoik. Możesz zapisać się do szkoły, odłożone pieniądze powinny wystarczyć do czasu, aż znajdziesz tam pracę. Jeśli TŻ nie ma pracy, bierz go ze sobą, będzie wam raźniej, możecie się nawzajem wspierać i koszty utrzymania dzielić na pół.
Wyjście zawsze jest, tylko trzeba się spiąć i zacząć działać, a nie czekać na cud.

Co do lenia - a jak można nazwać 22 latkę która czyta książki i gra w gry logiczne siedząc sobie beztrosko na garnuszku rodziców? Dla mnie to jest klasyczny przykład lenia

Tu się zgadzam z klempa.

[klempaa]

Napisane przez tacyta

Może autorka powinna jednak spróbować poszukać pracy np. w tym większym mieście studenckim, o którym wspominała. W ten sposób przy sprzyjających wiatrach mogłaby pogodzić pracę ze studiami. A gdyby wybrała studia zaoczne (przy podjęciu pracy to najbardziej realna opcja) nie musiałaby obawiać się, że odstaje wiekowo od ogółu studentów , bo na te studia uczęszczają ludzie z różnych przedziałów wiekowych.

No i pewnie że tak.
Marudzenie, że studia nie bo rodzice pieniążków nie dadzą jest trochę absurdalne...

[Kaja-ja]

Zgadzam się z Klempą. I uważam, że użyła bardzo dobrych słów... Autorka jest po prostu leniem, a jej argumenty są o kant kuli rozbić. Mnóstwo osób studiuje i pracuje, i grosza od rodziców nie bierze. Są stypendia, kredyty studenckie - jak się chce, to się da. JEŚLI SIĘ CHCE...
Dla mnie rozwój osobisty to nie jest czytanie książek, rozwiązywanie krzyżówek i granie w gry logiczne. To co najwyżej forma rozrywki i odprężenia. Jeszcze książki z jakąś informacją, wiedzą, przesłaniem - ok, można wyrobić sobie światopogląd i czegoś się nauczyć. Ale ogólnie za rozwój osobisty uważam właśnie to, żeby się czegoś nauczyć, poszerzać horyzonty, zdobywać doświadczenie.
I nie chodzi mi tu tylko o studia. Sama kończę studia, ale znam wiele osób, które zaraz po liceum poszło do pracy "na kasie" i do studium policealnego. Efekt jest taki, że ja jestem w czarnej i głębokiej, a te osoby już od kilku lat pracują "w zawodzie". Bycie fryzjerką to nie jest mój szczyt marzeń, ale zazdroszczę koleżance, która OD ZAWSZE chciała to robić, bo to kocha - pracuje, tak jakby nie pracowała, bo rozwija swoją pasję.

Ale rozwijać można się też w pracy. Ja sama wakacyjnie przez okres studiów pracowałam tu i ówdzie. Niesamowite jest to, ile można się nauczyć o innych ludziach pracując w spożywczaku. To też jest według mnie rozwój osobisty.
Możliwości jest mnóstwo! A granie w gry logiczne na garnuszku rodziców baaaardzo daleko ma się do rozwoju jakiegokolwiek.

Czasem w życiu trzeba po prostu spiąć poślady, siąść na nich i porządnie się zastanowić czego się chce od życia. A potem odejść od kompa i wrócić na Wizaż dopiero z dobrą informacją: "Wyszłam na prostą, jestem z siebie dumna!"

[new_me]

piszesz ze gdybys poszla na studia w przyszlym roku, poznalabys ludzi mlodszych a nie w swoim wieku po 1 ewentualnie o rok lub 2 lata mlodszych (przeciez sa technika) a po 2 np z wlasnego doswiadczenia wiem ze studiuja ze mna ludzie np o 4 lata starsi i jak sie dowiedzialam to przezylam szok w wieku 20+ juz zaciera sie granica wygladu np 22 i 25 latki

jakas szkola policealna czy kurs to jest dobry pomysl:yes: czesto sa darmowe jesli jestes zaisana w urzedzie pracy(wiem bo szukam roznych kursow ale wiekszosc wlasnie dla bezrobotnych )

moze pomysl nad wlasnym biznesem;> nie musisz od razu zakladac wielkiej firmy ae jest teraz tyle dofinansowan ze wystarczy ruszyc glowa i podjac ryzyko

[201608251020]

Napisane przez tacyta

Z tym akurat nie mogę się zgodzić. Wiele firm przyjmuje tylko cv przesyłane drogą elektroniczną i tylko podczas procesu rekrutacji. Moim zdaniem lepiej śledzić ogłoszenia i aplikować na konkretne wakaty niż wydeptywać ścieżki do przypadkowych firm, które aktualnie nie zgłaszają zapotrzepowania na nowych pracowników, bo takie aplikacje częściej lądują w koszu niż w bazie danych. Oczywiście warto także przejść się po okolicy i mieć oczy otwarte, bo często na witrynach sklepów, restauracji itp. wiszą ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników.

Nie sądzę by na chwilę obecną Autorka miała szansę na pracę w firmie - bez wyższego wykształcenia. Chyba że jako przedstawiciel handlowy...

Ja średnio co pół roku roznoszę CV po całej galerii handlowej. I nie tam gdzie są ogłoszenia, ale WSZĘDZIE pytam czy mogę zostawić swoje CV. Bo a nuż za jakiś czas będą kogoś potrzebować? Wiele sklepów kompletuje sobie teczki z takimi dokumentami i wtedy w pierwszej kolejności dzwonią do tych osób. Tak samo jest z kawiarniami itp. Wchodzi się wszędzie a nie tam, gdzie wszem i wobec oświadczają że szukają. Nikt nie mówił że szukanie pracy jest łatwe, lekkie i przyjemne.

[Agrh]

Sama mieszkam w małym miasteczku i wiem jak tam jest z pracą. Wszystko po znajomości, próbowałam się dostać na produkcję do dużej firmy, okazało się że w pierwszej kolejności przyjmowane są tam dzieci pracowników, ich krewni. Z kolei składałam, też osobiście CV do rossmana w innej niedalekiej miejscowości na miejscu dowiedziałam się , że nie ma już procesu rekrutacji bo został zakończony choć ogłaszali się w internecie ledwo 2 tygodnie temu. Parę zajęć dorywczych znaleźć próbowałam , ale na stałe to nie jest godna praca. I powiem Wam, można naprawdę się załamać. Z racji tego że jestem na ostatnim roku studiów, planuję wyjechać na pracę na truskawki , nawet wysłałam zgłoszenie, ale zastanawiam się czy to jest uczciwe? czy wogóle wrócę z jakąś godną płacą...

[new_me]

niestety lub stety:P w wielu miejscach pracy chca kseru legitymacji studenckiej..

szczerze mowiac zawsze gdy szukalam pracy znajdowalam ja hm.. w mniej niz tydzien?i to nie jakas pierwsza lepsza, no wiadomo prezesem nie jestem i nie bylam ale nie narzekam/narzekalam

[Salsashark]

Mam podobny problem, 2 lata w plecy z nauką, bo nie mogłam zdecydować się na żaden kierunek, złe decyzje i w końcu rezygnacja.
Na początku było tragicznie, dół kompletny, całymi dniami siedziałam i wymyślałam coraz ciemniejsze wizje własnej przyszłości.
Prawda jest jednak taka, że jesteś jeszcze bardzo młoda i dalej masz czas, żeby się ogarnąć.
Mam znajomych, którzy do 25 roku życia rzucali studia i kompletnie nie mieli pomysłu na siebie, aż nagle coś im się poprzestawiało w głowach i teraz radzą sobie świetnie.

[201608251020]

Napisane przez Agrh

choć ogłaszali się w internecie ledwo 2 tygodnie temu.

Ledwo 2 tygodnie temu? Dla mnie oferta pracy sprzed 2 tyg. to raczej jest już zawsze oferta z zakończoną rekrutacją, chyba że jest napisana data do kiedy przyjmują CV Zazwyczaj łapie się okazje na gorąco.

[martusia205]

Klempaa nawet nie skomentuję Twojego posta,bo przecież Ty wszystko wiesz lepiej Wystawiłas mi ładną cenzurkę a nawet mnie nie znasz.Założę,że mało wiesz o poszukiwaniu pracy o czym świadczy Twoje ostatnie zdanie z cv
Pocieszające jest to,że Ty masz już taki styl bycia co widac po Twoich innych postach w stosunku do wizażanek więc nie gniewam się na Ciebie

edit: Leń to osoba która siedzi z załozonymi rekami,nie szuka pracy i ogolnie ma wszystko gdzieś ja nie pracuję 3 tydzień,a pracy szukam codziennie.

[tacyta]

Napisane przez paollino

Nie sądzę by na chwilę obecną Autorka miała szansę na pracę w firmie - bez wyższego wykształcenia. Chyba że jako przedstawiciel handlowy...

Ja średnio co pół roku roznoszę CV po całej galerii handlowej. I nie tam gdzie są ogłoszenia, ale WSZĘDZIE pytam czy mogę zostawić swoje CV. Bo a nuż za jakiś czas będą kogoś potrzebować? Wiele sklepów kompletuje sobie teczki z takimi dokumentami i wtedy w pierwszej kolejności dzwonią do tych osób. Tak samo jest z kawiarniami itp. Wchodzi się wszędzie a nie tam, gdzie wszem i wobec oświadczają że szukają. Nikt nie mówił że szukanie pracy jest łatwe, lekkie i przyjemne.

W internecie nie ogłaszają się tylko i wyłącznie wielkie korporacje rekrutujące wysokiej klasy specjalistów ale także mniejsze firmy szukające osób ze średnim wykształceniem na stanowiska biurowe niższego szczebla oraz sklepy, restauracje itp. Mówię oczywiście o większych miastach, bo w małych miejscowościach to trochę inaczej wygląda. Dlatego uważam, że autorka powinna rozszerzyć swoje poszukiwania pracy na pobliskie większe miasta.

Myślę, że są jednak o wiele większe szanse na zdobycie pracy w firmie, która zgłasza w danym momencie zapotrzebowanie na pracowników niż w takiej, która aktualnie nie rekrutuje. Najczęściej doręczone nie w porę aplikacje lądują w koszu. Rzadko kiedy ktoś zadaje sobie tyle trudu, aby je zachować, umieszczać w bazie danych, archiwizować a potem wygrzebywać po latach. Ja szanuję swój czas oraz czas ewentualnego pracodawcy i zawsze aplikowałam tylko tam, gdzie aktualnie szukali. Nigdy nie miałam większych problemów ze znalezieniem pracy.

Autorko, odwiedź urząd pracy oraz wyślij swoje cv także do firm pośrednictwa pracy/pracy tymczasowej. One często mają informacje o wakatach z pierwszej ręki od firm, które zlecają im rekrutację i może coś Ci znajdą.

[201608251020]

Napisane przez tacyta

Myślę, że są jednak o wiele większe szanse na zdobycie pracy w firmie, która zgłasza w danym momencie zapotrzebowanie na pracowników niż w takiej, która aktualnie nie rekrutuje.

Zdziwiłabyś się Sama szanuję swój czas ale nie do tego stopnia by leżeć do góry brzuchem, kiedy mogę zrobić coś więcej prócz wysłaniu kilkunastu maili.

[catttt]

Napisane przez martusia205

a czy Ty wybierasz się na studia?

Tak, bo troszkę mi się pozmieniało. Idąc do technikum ekonomicznego na prawdę chciałam to robić w życiu, zaraz po skończeniu szkoły szukać pracy, może (ale niekoniecznie) rozpocząć jakieś studia zaoczne w tym temacie...Ale w chwili obecnej chcę iść inną drogą, i muszę się w tym kierunku kształcić