czas się komuś wygadać... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-07-02, 23:00   #1
AJaLubieCzekolade
Zakorzenienie
 
Avatar AJaLubieCzekolade
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Dolny śląsk.
Wiadomości: 6 529
GG do AJaLubieCzekolade

czas się komuś wygadać...


Hej Wam.
Długo się zbierałam żeby tu cokolwiek napisać. Nie wiem jak zostanę odebrana, ale chyba potrzebuję się wygadać komuś kto to przeżył/przeżywa/'wie z czym to się je'. Muszę jednak zacząć od początku.
Odkąd sięgam pamięcią zawsze byłam grubsza. Już jako dziecko 'dobrze wyglądałam' bo babcia uwielbiała mi dogadzać. Dzień bez słodyczy=dzień stracony. To jednak były czasy, kiedy dzieci nie wytykały sobie palcami sylwetek; czasem ktoś tam napomknął o tym, że jestem grubsza, ale nie byłam na tyle, żeby się ze mnie śmiali. Oczywiście, czasem zdarzały się sytuacje, że przyjaciółki babcia namawiała ją do zjedzenia śniadania, a na moje słowa ''ja też dzisiaj nie jadłam śniadania!'', odpowiadała ''zobacz jak Ty wyglądasz, a jak D'' i to właśnie te momenty bolały najbardziej. Do tego przyjaciółki były o wiele chudsze ode mnie... co potęgowało moje wyrzuty ''dlaczego one a nie ja?!''.
I dorastałam... z przekonaniem, że zawsze będę tą grubszą, z tłumaczeniem sobie, ze mam taką budowę, że nic nie da się zrobić, że są grubsze.
W ostatniej klasie podstawówki waga trochę spadła, ale wraz z pójściem do gimnazjum rosła coraz bardziej. Tym oto sposobem doszłam do 58kg przy 170cm. Komentarze dotyczące mojej figury zdawały się coraz częściej. Bywało i tak, że zamykałam się w domu i płakałam, i nie dlatego, że ktoś ze mnie kpił, czy stroił sobie niesmaczne żarty... Wystarczył nieprzemyślany tekst 'ale z Ciebie kluska' i cały świat mi się rozpadał. Ja chciałam być chora, ale chuda... nic się nie liczyło, jednak to znów był słomiany zapał i po paru dniach godziłam się z faktem, że jestem grubsza.
Przeszłam tak przez gimnazjum - w 1 liceum zaczęło się to wszystko. Dobra koleżanka chciała się także odchudzać więc zaczęłyśmy razem. Odstawiłam po kolei słodycze, fastfoody, chleb, ziemniaki. Wydawało mi sie, że to tuczy najbardziej. Założyłam bloga, w którym pisałam swoje bilanse, przemyślenia, wagę, wymiary... Jadłam po 400-700kcal. Oczywiście celem było zrzucenie tylko 3kg i dojście do 55kg. Cel oddalam sobie do tej pory. Później miało być 53, 50, 49, 48, 47; skończyłam na 46 i do niedawna kolejnym celem było 45 kg i koniec, ale teraz wiem, że to się nie skończy. Coś mi mówi, że nikt nie moze być chudszy ode mnie.
Wciąż czuję się grubo i źle... czuję taką cholerną satysfakcje, gdy ludzie mówią, że jestem szkieletem, chodź wcale im nie wierzę. Nienawidzę jednak, gdy zarzucają mi, że mam anoreksje - wtedy żeby im pokazać, idę i jem, a później jestem wściekła, że zjadłam.
Od zawsze miałam różne humorki, ale teraz to przesada. Gdy tata proponuje mi dwa razy czekoladkę, to o ile za pierwszym razem odpowiem grzecznie, to na drugi raz drę się jak wariatka... Za to kiedy ja proponuję, to mi się nie odmawia. Do tego ta myśl, że jeśli czegoś sobie odmówię, to znaczy, że jestem silna, mam silną wolę... chociaż dieta mi wychodzi, skoro wszystko inne jest do kitu.
Właściwie od pewnego czasu w ogóle nie wychodzę, albo bardzo rzadko, a jeśli mam ochotę wyjść, to w trakcie zbierania się ochotę przechodzi i zostaję w domu - odwołuję wyjście z przyjaciółkami głupim pretekstem. Albo jestem zimna jak lód, oschła, albo mam ochotę kogoś przytulić. Boję się, że zrujnuję swój związek. Obwiniam TŻ-ta za to, że jest... mam tendencje do zajadania uczuć, więc gdy jest on, są i uczucia - szczęśliwa - jem, smutna- jem. Czasem go za to nienawidzę, jednak staram się to w sobie stłamsić, bo przecież jest ważny. On w pewnym stopniu walczy ze mną i tym co mnie psuje, nawet jeśli tego nie wie. Gdy mnie dotyka - czuję do siebie obrzydzenie, nie chcę żeby tego dotykał... nie chcę żeby widział, ale są też chwile, kiedy sama widzę, że nie wyglądam korzystnie, obrzydzenie pogłębia się, bo jak on może dotykać te sterczące kości...?
Na dodatek siedząc przy swoich bliskich jedyne o czym myślę to jedzenie... Przeliczam kalorie, myślę co zjem potem, jutro, za tydzień... dzisiaj złapałam się, że siedząc z Tż nie myślałam o nim... myślałam o jedzeniu.
Oczywiście ważę się prawie codziennie, czasem kilka razy dziennie...

czasem myślę, że mogę sobie to wmawiać, że nic mi nie jest. Jem w miarę normalnie, ludzie myślą o jedzeniu, ważą się - przecież to nic wielkiego... ale w środku mam niepokój, że nie jestem normalna... że trzymam w szafie pełną szufladę słodyczy, których nie zjem... że nie zjem z uśmiechem na twarzy pizzy, czy frytek, że jedzenie mnie kontroluje... że jestem beznadziejna, że...mogłabym umrzeć z głodu.
__________________
3words. 8letters.
say it and i'm yours.
< 333.

Edytowane przez AJaLubieCzekolade
Czas edycji: 2012-08-24 o 18:46
AJaLubieCzekolade jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-02, 23:18   #2
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: czas się komuś wygadać...

niektórzy lubią chodzić na grzyby, nie?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-02, 23:48   #3
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: czas się komuś wygadać...

Idź do psychologa. Najwyższy czas. Co do partnera- nazwij rzeczy po imieniu, masz zaburzenia odżywiania i to wpływa na Twoje emocje. Źle ci z tym, potrzeba ci jego wsparcia i wyrozumiałości. Wywal z domu wagę i lustro. Wszelkie tabelki kalorii i tym podobne rzeczy. Zacznij jeść regularnie, małymi kroczkami, na początek sporo warzyw i owoców, potem stopniowo wzbogacaj menu o cięższe pokarmy, więcej białka, nabiału itd.
Jak odzyskasz trochę sił fizycznych zacznij się ruszać- basen, jakiś fitness, bieganie, rolki, siłownia. Nie mierz się, nie waż, nie licz kalorii.
Masz się dobrze czuć i tyle. Masz mieć energię i siłę do wstania z łóżka, wyjścia z domu.
Odpuść sobie- Twój problem to perfekcjonizm, potrzeba kontroli.
Masz prawo do niedoskonałości, doskonałych ludzi nie ma i nie będzie.
Trzymaj się z dala od bloga i podobnych blogów.
Znajdź sobie znajomych wokół siebie- z bloku, podwórka, klasy itd.
Co do twojej mamy- sądzę, że ma bulimię. Tak, możliwe, że to dziedziczne ale wiele wskazuje na to, że ważniejszy niż czynniki genetyczne jest wpływ otoczenia.
Wkurzają Cię inni- cóż, masz początki zaburzeń odżywiania, to widać.
Może anoreksję, może bulimię. Jakąś formę jadłowstrętu na pewno.
Nie jesteś beznadziejna, po prostu ktoś wbił ci do głowy nadmierny samokrytycyzm i perfekcjonizm i najwyższy czas, żeby ktoś inny pokazał ci, że wcale nie musisz być dla samej siebie tak okrutna i nie wyrozumiała.
Tak masz silną wolę. Z silną wolą można się doprowadzić do totalnego wycieńczenia tylko po co? Nie lepiej wykorzystać silną wolę do nauki języka obcego, jazdy konnej, uprawiania jakiegoś sportu, realizacji podróży marzeń?
Skoro masz jeszcze przyjaciółki to jutro do nich zadzwoń, zaproś do siebie i powiedz im "dziewczyny, chyba mam poważny problem z zaburzeniami odżywiania. I nie wiem co z tym zrobić". Razem na pewno wymyślicie coś sensownego.
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-04, 16:47   #4
gosinek13
Raczkowanie
 
Avatar gosinek13
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 320
Dot.: czas się komuś wygadać...

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
niektórzy lubią chodzić na grzyby, nie?
Haha, Dekas uwielbiam Cię za to !!

a tak po za tym to jak koleżanka wyżej wspomniała masz zaburzenia odżywiania i powinnaś poszukać pomocy.Powiedz komuś,zacznij leczenie i to lepiej jak najszybciej.
__________________
http://delicious-part-of-me.blogspot.com
zapraszam na bloga
gosinek13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-04, 19:34   #5
pannaleksandra
Wtajemniczenie
 
Avatar pannaleksandra
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 762
Dot.: czas się komuś wygadać...

Cytat:
Napisane przez AJaLubieCzekolade Pokaż wiadomość
Hej Wam.
Długo się zbierałam żeby tu cokolwiek napisać. Nie wiem jak zostanę odebrana, ale chyba potrzebuję się wygadać komuś kto to przeżył/przeżywa/'wie z czym to się je'. Muszę jednak zacząć od początku.
Odkąd sięgam pamięcią zawsze byłam grubsza. Już jako dziecko 'dobrze wyglądałam' bo babcia uwielbiała mi dogadzać. Dzień bez słodyczy=dzień stracony. To jednak były czasy, kiedy dzieci nie wytykały sobie palcami sylwetek; czasem ktoś tam napomknął o tym, że jestem grubsza, ale nie byłam na tyle, żeby się ze mnie śmiali. Oczywiście, czasem zdarzały się sytuacje, że przyjaciółki babcia namawiała ją do zjedzenia śniadania, a na moje słowa ''ja też dzisiaj nie jadłam śniadania!'', odpowiadała ''zobacz jak Ty wyglądasz, a jak D'' i to właśnie te momenty bolały najbardziej. Do tego przyjaciółki były o wiele chudsze ode mnie... co potęgowało moje wyrzuty ''dlaczego one a nie ja?!''.
I dorastałam... z przekonaniem, że zawsze będę tą grubszą, z tłumaczeniem sobie, ze mam taką budowę, że nic nie da się zrobić, że są grubsze. Oczywiście były diety... trwały po parę dni, czasem tydzień - miałam świetny wzór - swoją mamę. Ona odchudza się całe swoje życie, mimo że nie jest grubą kobietą, jest normalna... jednak zawsze była na diecie... czasem się zastanawiam czy nie ma jakichś zaburzeń... potrafi objeść się tak, że później wymiotuje... czy zaburzenia są genetyczne?
W ostatniej klasie podstawówki waga trochę spadła, ale wraz z pójściem do gimnazjum rosła coraz bardziej. Tym oto sposobem doszłam do 58kg przy 170cm. Komentarze dotyczące mojej figury zdawały się coraz częściej. Bywało i tak, że zamykałam się w domu i płakałam, i nie dlatego, że ktoś ze mnie kpił, czy stroił sobie niesmaczne żarty... Wystarczył nieprzemyślany tekst 'ale z Ciebie kluska' i cały świat mi się rozpadał. Ja chciałam być chora, ale chuda... nic się nie liczyło, jednak to znów był słomiany zapał i po paru dniach godziłam się z faktem, że jestem grubsza.
Przeszłam tak przez gimnazjum - w 1 liceum zaczęło się to wszystko. Dobra koleżanka chciała się także odchudzać więc zaczęłyśmy razem. Odstawiłam po kolei słodycze, fastfoody, chleb, ziemniaki. Wydawało mi sie, że to tuczy najbardziej. Założyłam bloga, w którym pisałam swoje bilanse, przemyślenia, wagę, wymiary... Jadłam po 400-700kcal. Oczywiście celem było zrzucenie tylko 3kg i dojście do 55kg. Cel oddalam sobie do tej pory. Później miało być 53, 50, 49, 48, 47; skończyłam na 46 i do niedawna kolejnym celem było 45 kg i koniec, ale teraz wiem, że to się nie skończy. Coś mi mówi, że nikt nie moze być chudszy ode mnie.
Wciąż czuję się grubo i źle... czuję taką cholerną satysfakcje, gdy ludzie mówią, że jestem szkieletem, chodź wcale im nie wierzę. Nienawidzę jednak, gdy zarzucają mi, że mam anoreksje - wtedy żeby im pokazać, idę i jem, a później jestem wściekła, że zjadłam.
Od zawsze miałam różne humorki, ale teraz to przesada. Gdy tata proponuje mi dwa razy czekoladkę, to o ile za pierwszym razem odpowiem grzecznie, to na drugi raz drę się jak wariatka... Za to kiedy ja proponuję, to mi się nie odmawia. Do tego ta myśl, że jeśli czegoś sobie odmówię, to znaczy, że jestem silna, mam silną wolę... chociaż dieta mi wychodzi, skoro wszystko inne jest do kitu.
Właściwie od pewnego czasu w ogóle nie wychodzę, albo bardzo rzadko, a jeśli mam ochotę wyjść, to w trakcie zbierania się ochotę przechodzi i zostaję w domu - odwołuję wyjście z przyjaciółkami głupim pretekstem. Albo jestem zimna jak lód, oschła, albo mam ochotę kogoś przytulić. Boję się, że zrujnuję swój związek. Obwiniam TŻ-ta za to, że jest... mam tendencje do zajadania uczuć, więc gdy jest on, są i uczucia - szczęśliwa - jem, smutna- jem. Czasem go za to nienawidzę, jednak staram się to w sobie stłamsić, bo przecież jest ważny. On w pewnym stopniu walczy ze mną i tym co mnie psuje, nawet jeśli tego nie wie. Gdy mnie dotyka - czuję do siebie obrzydzenie, nie chcę żeby tego dotykał... nie chcę żeby widział, ale są też chwile, kiedy sama widzę, że nie wyglądam korzystnie, obrzydzenie pogłębia się, bo jak on może dotykać te sterczące kości...?
Na dodatek siedząc przy swoich bliskich jedyne o czym myślę to jedzenie... Przeliczam kalorie, myślę co zjem potem, jutro, za tydzień... dzisiaj złapałam się, że siedząc z Tż nie myślałam o nim... myślałam o jedzeniu.
Oczywiście ważę się prawie codziennie, czasem kilka razy dziennie...

czasem myślę, że mogę sobie to wmawiać, że nic mi nie jest. Jem w miarę normalnie, ludzie myślą o jedzeniu, ważą się - przecież to nic wielkiego... ale w środku mam niepokój, że nie jestem normalna... że trzymam w szafie pełną szufladę słodyczy, których nie zjem... że nie zjem z uśmiechem na twarzy pizzy, czy frytek, że jedzenie mnie kontroluje... że jestem beznadziejna, że...mogłabym umrzeć z głodu.
Masakra...mieściłaś się w drzwiach?
__________________
Wymieniam się!
PAŹDZIERNIK
Odpisuj u mnie, proszę.
pannaleksandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-04, 20:00   #6
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: czas się komuś wygadać...

Cytat:
Napisane przez gosinek13 Pokaż wiadomość
Haha, Dekas uwielbiam Cię za to !!

a tak po za tym to jak koleżanka wyżej wspomniała masz zaburzenia odżywiania i powinnaś poszukać pomocy.Powiedz komuś,zacznij leczenie i to lepiej jak najszybciej.
myślałam, że jestem bootem, ale...

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Cytat:
Napisane przez pannaleksandra Pokaż wiadomość
Masakra...mieściłaś się w drzwiach?
po tym to

+100 do empatii dla mnie
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-04, 22:37   #7
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: czas się komuś wygadać...

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
niektórzy lubią chodzić na grzyby, nie?
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-09, 21:40   #8
mama zosi
Zakorzenienie
 
Avatar mama zosi
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 771
Dot.: czas się komuś wygadać...

Wiesz, ja po ciąży ważę 67 kg przy 173 cm wzrostu i odkąd doszłam do w miarę płaskiego brzucha, to uważam, że wyglądam naprawdę przyzwoicie.

chyba jednak muszę zweryfikować moje patrzenie na siebie w takim razie
mama zosi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-10, 04:54   #9
marma53
Raczkowanie
 
Avatar marma53
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
Dot.: czas się komuś wygadać...

Cytat:
Napisane przez mama zosi Pokaż wiadomość
Wiesz, ja po ciąży ważę 67 kg przy 173 cm wzrostu i odkąd doszłam do w miarę płaskiego brzucha, to uważam, że wyglądam naprawdę przyzwoicie.

chyba jednak muszę zweryfikować moje patrzenie na siebie w takim razie
Ja przed chorobą ważyłam 72 kg i przy moim obecnym wzroście 175 cm nie uważam, aby to było za dużo. Teraz widzę jak ładnie wówczas wyglądałam, wystarczyło tylko trochę sportu uprawiać, żeby wyrzeźbić sylwetkę. Ale naprawdę było ładnie, bo po:
1 - byłam szczęśliwa i beztroska (jeśli chodzi o wygląd, jedzenie itd itp)
2 - wyglądałam jak kobieta, a nie jak 12-latka
3 - byłam zdrowa (i fizycznie i psychicznie)
4 - uśmiech nie schodził mi z twarzy
5 - byłam sobą, akceptowałam siebie i kochałam siebie
6 - byłam milsza, bardziej uczynna, bardziej empatyczna
7 - cieszyłam się życiem.

Wiadomo, nie tylko o wagę chodzi, ale choroba pozbawiła mnie tych wszystkich 7 punktów i 3 lat życia.
__________________
"Nie ma rzeczy niemożliwych. Potrzebne są tylko chęci, pomysł i wiara w siebie."

marma53 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-10, 15:46   #10
edyta07
Zadomowienie
 
Avatar edyta07
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 102
Dot.: czas się komuś wygadać...

Ja ważę 59 kg, przy wzroście 167cm i wcale nie uważam się za grubą.
58 kg przy przy 170 cm to jak najbardziej normalna waga.

Tak jak dziewczyny napisały-masz zaburzenia. Spróbuj porozmawiać z TŻ o tym, wybrać się do psychologa. Jeszcze nie jest za późno, ale jeśli nic nie zrobisz, za rok, dwa możesz żałować. I nie musisz iść ze względu na siebie. Zrób to dla TŻ. Nie pozwól aby żarcie zniszczyło Ci życie!

Trzymam kciuki, musi być dobrze!
Wierzę, że dasz radę
__________________
Dbam o włosy... od-01.2012
zdrowe odżywianie....walczę od dwóch lat i nadal nic
ćwiczę!

udo:
60-58-54 cm

mój blog
edyta07 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-14, 14:46   #11
ewachain
Raczkowanie
 
Avatar ewachain
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 96
Dot.: czas się komuś wygadać...

witaj po pryeczytaniu zrobilo mi sie bardzo smutno z powodu przez co przechodzisz nieswiadomie niszczac swoje zycie bo to jest niekonnczonca chec lepszego wzgladu ktora sie nigdy nie zakonczy jesli jej sama nie skonczysz a zycie jest tylko jedno. ja tey nigdy nie bylam szcyupla
__________________
Niedojrzała miłość mówi: "Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję". Dajrzała miłość mówi: "potrzebuję cię, ponieważ cię kocham".
ewachain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-18, 15:48   #12
Asia Ritter
Przyczajenie
 
Avatar Asia Ritter
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: 40 kilometrów od Warszawy
Wiadomości: 28
Dot.: czas się komuś wygadać...

W jakimś stopniu cię rozumiem
__________________



Próbuj !

.... nie ważne czy śię uda .
Asia Ritter jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-20, 18:21   #13
zapalniczka89
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 377
Dot.: czas się komuś wygadać...

45 to jeszcze nie za późno. Jak najszybciej musisz coś zmienić. Trzymam kciuki za Ciebie.
zapalniczka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.