|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zakorzenienie
|
czas się komuś wygadać...
Hej Wam.
![]() Długo się zbierałam żeby tu cokolwiek napisać. Nie wiem jak zostanę odebrana, ale chyba potrzebuję się wygadać komuś kto to przeżył/przeżywa/'wie z czym to się je'. Muszę jednak zacząć od początku. Odkąd sięgam pamięcią zawsze byłam grubsza. Już jako dziecko 'dobrze wyglądałam' bo babcia uwielbiała mi dogadzać. Dzień bez słodyczy=dzień stracony. To jednak były czasy, kiedy dzieci nie wytykały sobie palcami sylwetek; czasem ktoś tam napomknął o tym, że jestem grubsza, ale nie byłam na tyle, żeby się ze mnie śmiali. Oczywiście, czasem zdarzały się sytuacje, że przyjaciółki babcia namawiała ją do zjedzenia śniadania, a na moje słowa ''ja też dzisiaj nie jadłam śniadania!'', odpowiadała ''zobacz jak Ty wyglądasz, a jak D'' i to właśnie te momenty bolały najbardziej. Do tego przyjaciółki były o wiele chudsze ode mnie... co potęgowało moje wyrzuty ''dlaczego one a nie ja?!''. I dorastałam... z przekonaniem, że zawsze będę tą grubszą, z tłumaczeniem sobie, ze mam taką budowę, że nic nie da się zrobić, że są grubsze. W ostatniej klasie podstawówki waga trochę spadła, ale wraz z pójściem do gimnazjum rosła coraz bardziej. Tym oto sposobem doszłam do 58kg przy 170cm. Komentarze dotyczące mojej figury zdawały się coraz częściej. Bywało i tak, że zamykałam się w domu i płakałam, i nie dlatego, że ktoś ze mnie kpił, czy stroił sobie niesmaczne żarty... Wystarczył nieprzemyślany tekst 'ale z Ciebie kluska' i cały świat mi się rozpadał. Ja chciałam być chora, ale chuda... nic się nie liczyło, jednak to znów był słomiany zapał i po paru dniach godziłam się z faktem, że jestem grubsza. Przeszłam tak przez gimnazjum - w 1 liceum zaczęło się to wszystko. Dobra koleżanka chciała się także odchudzać więc zaczęłyśmy razem. Odstawiłam po kolei słodycze, fastfoody, chleb, ziemniaki. Wydawało mi sie, że to tuczy najbardziej. Założyłam bloga, w którym pisałam swoje bilanse, przemyślenia, wagę, wymiary... Jadłam po 400-700kcal. Oczywiście celem było zrzucenie tylko 3kg i dojście do 55kg. Cel oddalam sobie do tej pory. Później miało być 53, 50, 49, 48, 47; skończyłam na 46 i do niedawna kolejnym celem było 45 kg i koniec, ale teraz wiem, że to się nie skończy. Coś mi mówi, że nikt nie moze być chudszy ode mnie. Wciąż czuję się grubo i źle... czuję taką cholerną satysfakcje, gdy ludzie mówią, że jestem szkieletem, chodź wcale im nie wierzę. Nienawidzę jednak, gdy zarzucają mi, że mam anoreksje - wtedy żeby im pokazać, idę i jem, a później jestem wściekła, że zjadłam. Od zawsze miałam różne humorki, ale teraz to przesada. Gdy tata proponuje mi dwa razy czekoladkę, to o ile za pierwszym razem odpowiem grzecznie, to na drugi raz drę się jak wariatka... Za to kiedy ja proponuję, to mi się nie odmawia. Do tego ta myśl, że jeśli czegoś sobie odmówię, to znaczy, że jestem silna, mam silną wolę... chociaż dieta mi wychodzi, skoro wszystko inne jest do kitu. Właściwie od pewnego czasu w ogóle nie wychodzę, albo bardzo rzadko, a jeśli mam ochotę wyjść, to w trakcie zbierania się ochotę przechodzi i zostaję w domu - odwołuję wyjście z przyjaciółkami głupim pretekstem. Albo jestem zimna jak lód, oschła, albo mam ochotę kogoś przytulić. Boję się, że zrujnuję swój związek. Obwiniam TŻ-ta za to, że jest... mam tendencje do zajadania uczuć, więc gdy jest on, są i uczucia - szczęśliwa - jem, smutna- jem. Czasem go za to nienawidzę, jednak staram się to w sobie stłamsić, bo przecież jest ważny. On w pewnym stopniu walczy ze mną i tym co mnie psuje, nawet jeśli tego nie wie. Gdy mnie dotyka - czuję do siebie obrzydzenie, nie chcę żeby tego dotykał... nie chcę żeby widział, ale są też chwile, kiedy sama widzę, że nie wyglądam korzystnie, obrzydzenie pogłębia się, bo jak on może dotykać te sterczące kości...? Na dodatek siedząc przy swoich bliskich jedyne o czym myślę to jedzenie... Przeliczam kalorie, myślę co zjem potem, jutro, za tydzień... dzisiaj złapałam się, że siedząc z Tż nie myślałam o nim... myślałam o jedzeniu. Oczywiście ważę się prawie codziennie, czasem kilka razy dziennie... czasem myślę, że mogę sobie to wmawiać, że nic mi nie jest. Jem w miarę normalnie, ludzie myślą o jedzeniu, ważą się - przecież to nic wielkiego... ale w środku mam niepokój, że nie jestem normalna... że trzymam w szafie pełną szufladę słodyczy, których nie zjem... że nie zjem z uśmiechem na twarzy pizzy, czy frytek, że jedzenie mnie kontroluje... że jestem beznadziejna, że...mogłabym umrzeć z głodu.
__________________
3words. 8letters. say it and i'm yours. < 333.
Edytowane przez AJaLubieCzekolade Czas edycji: 2012-08-24 o 18:46 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
niektórzy lubią chodzić na grzyby, nie?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
Idź do psychologa. Najwyższy czas. Co do partnera- nazwij rzeczy po imieniu, masz zaburzenia odżywiania i to wpływa na Twoje emocje. Źle ci z tym, potrzeba ci jego wsparcia i wyrozumiałości. Wywal z domu wagę i lustro. Wszelkie tabelki kalorii i tym podobne rzeczy. Zacznij jeść regularnie, małymi kroczkami, na początek sporo warzyw i owoców, potem stopniowo wzbogacaj menu o cięższe pokarmy, więcej białka, nabiału itd.
Jak odzyskasz trochę sił fizycznych zacznij się ruszać- basen, jakiś fitness, bieganie, rolki, siłownia. Nie mierz się, nie waż, nie licz kalorii. Masz się dobrze czuć i tyle. Masz mieć energię i siłę do wstania z łóżka, wyjścia z domu. Odpuść sobie- Twój problem to perfekcjonizm, potrzeba kontroli. Masz prawo do niedoskonałości, doskonałych ludzi nie ma i nie będzie. Trzymaj się z dala od bloga i podobnych blogów. Znajdź sobie znajomych wokół siebie- z bloku, podwórka, klasy itd. Co do twojej mamy- sądzę, że ma bulimię. Tak, możliwe, że to dziedziczne ale wiele wskazuje na to, że ważniejszy niż czynniki genetyczne jest wpływ otoczenia. Wkurzają Cię inni- cóż, masz początki zaburzeń odżywiania, to widać. Może anoreksję, może bulimię. Jakąś formę jadłowstrętu na pewno. Nie jesteś beznadziejna, po prostu ktoś wbił ci do głowy nadmierny samokrytycyzm i perfekcjonizm i najwyższy czas, żeby ktoś inny pokazał ci, że wcale nie musisz być dla samej siebie tak okrutna i nie wyrozumiała. Tak masz silną wolę. Z silną wolą można się doprowadzić do totalnego wycieńczenia tylko po co? Nie lepiej wykorzystać silną wolę do nauki języka obcego, jazdy konnej, uprawiania jakiegoś sportu, realizacji podróży marzeń? Skoro masz jeszcze przyjaciółki to jutro do nich zadzwoń, zaproś do siebie i powiedz im "dziewczyny, chyba mam poważny problem z zaburzeniami odżywiania. I nie wiem co z tym zrobić". Razem na pewno wymyślicie coś sensownego. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 320
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
Haha, Dekas uwielbiam Cię za to !!
![]() a tak po za tym to jak koleżanka wyżej wspomniała masz zaburzenia odżywiania i powinnaś poszukać pomocy.Powiedz komuś,zacznij leczenie i to lepiej jak najszybciej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 762
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
Cytat:
---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ---------- po tym to +100 do empatii dla mnie ![]()
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Anthony de Mello kocham Cię życie! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia." -Salvador Dali "Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem" -Martin Lechowicz |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 771
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
Wiesz, ja po ciąży ważę 67 kg przy 173 cm wzrostu i odkąd doszłam do w miarę płaskiego brzucha, to uważam, że wyglądam naprawdę przyzwoicie.
chyba jednak muszę zweryfikować moje patrzenie na siebie w takim razie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
Cytat:
1 - byłam szczęśliwa i beztroska (jeśli chodzi o wygląd, jedzenie itd itp) 2 - wyglądałam jak kobieta, a nie jak 12-latka 3 - byłam zdrowa (i fizycznie i psychicznie) 4 - uśmiech nie schodził mi z twarzy 5 - byłam sobą, akceptowałam siebie i kochałam siebie 6 - byłam milsza, bardziej uczynna, bardziej empatyczna 7 - cieszyłam się życiem. Wiadomo, nie tylko o wagę chodzi, ale choroba pozbawiła mnie tych wszystkich 7 punktów i 3 lat życia.
__________________
"Nie ma rzeczy niemożliwych. Potrzebne są tylko chęci, pomysł i wiara w siebie." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 102
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
Ja ważę 59 kg, przy wzroście 167cm i wcale nie uważam się za grubą.
58 kg przy przy 170 cm to jak najbardziej normalna waga. Tak jak dziewczyny napisały-masz zaburzenia. Spróbuj porozmawiać z TŻ o tym, wybrać się do psychologa. Jeszcze nie jest za późno, ale jeśli nic nie zrobisz, za rok, dwa możesz żałować. I nie musisz iść ze względu na siebie. Zrób to dla TŻ. Nie pozwól aby żarcie zniszczyło Ci życie! ![]() Trzymam kciuki, musi być dobrze! Wierzę, że dasz radę ![]()
__________________
Dbam o włosy... od-01.2012 zdrowe odżywianie....walczę od dwóch lat i nadal nic ![]() ćwiczę! udo: 60-58-54 cm mój blog ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 96
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
witaj po pryeczytaniu zrobilo mi sie bardzo smutno z powodu przez co przechodzisz nieswiadomie niszczac swoje zycie bo to jest niekonnczonca chec lepszego wzgladu ktora sie nigdy nie zakonczy jesli jej sama nie skonczysz a zycie jest tylko jedno. ja tey nigdy nie bylam szcyupla
__________________
Niedojrzała miłość mówi: "Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję". Dajrzała miłość mówi: "potrzebuję cię, ponieważ cię kocham". ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: 40 kilometrów od Warszawy
Wiadomości: 28
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
W jakimś stopniu cię rozumiem
![]()
__________________
![]() Próbuj ! .... nie ważne czy śię uda . |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 377
|
Dot.: czas się komuś wygadać...
45 to jeszcze nie za późno. Jak najszybciej musisz coś zmienić. Trzymam kciuki za Ciebie.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:41.