Lepiej zamienic dwa zdania z zywym czlowiekiem niz przeczytac najmadrzejsza ksiazke

[Komeda]

Agnieszka Osiecka powiedziała coś mniej więcej takiego (dzisiaj oglądalam reportaz) "wolałabym zamienić dwa zdania z zywym czlowiekiem, niz przeczytac najmądrzejszą książkę". Zastanowilo mnie to. Co o tym myślicie? Czy uważacie, że jest w tym dużo prawdy? A jak się ma do tego zamienianie zdań w sieci i poznawanie ich, czy to też moze byc wartosciowsze niz przeczytanie mądrej książki?

[Callitus]

Napisane przez Komeda

Agnieszka Osiecka powiedziała coś mniej więcej takiego (dzisiaj oglądalam reportaz) "wolałabym zamienić dwa zdania z zywym czlowiekiem, niz przeczytac najmądrzejszą książkę". Zastanowilo mnie to. Co o tym myślicie? Czy uważacie, że jest w tym dużo prawdy? A jak się ma do tego zamienianie zdań w sieci i poznawanie ich, czy to też moze byc wartosciowsze niz przeczytanie mądrej książki?

A to rok szkolny w gimnazjum jeszcze się nie skończył? Przynajmniej z rozprawkami powinni wam dać już spokój

[201604181004]

Ahhhhhhhhh ten reportaż na żywo na jedynce? tez oglądałam

[eyo]

będę nieobiektywna bo ja nie lubię ludzi
a z książkami to chociaż wiem czy autor to skończona lama czy ktoś z mózgiem i przynajmniej wiadomo czego się spodziewać

[paula78]

Nie zgadzam się. Ciekawe cóż takiego Osiecka mówiła wartościowego po kielonku?

[arrachne]

Kurczę, był kiedyś taki piękny wątek o najgłupszych złotych myślach, pięknie by to zdanie pasowało
Sama idea - że książka nie zastąpi żywego człowieka (czy idźmy dalej, z pożaru najpierw ratuje się ludzi, potem książki) jest jeszcze logiczna, ale to zdanie jest głupie. Tak głupie, że (hejt) myślałam, że napisał to Coelho (koniec hejtu).

[kennedy]

Napisane przez paula78

Nie zgadzam się. Ciekawe cóż takiego Osiecka mówiła wartościowego po kielonku?

wlasnie mialam napisac ze po kielichu tyz taki mundrosci wypowiadam.

[Komeda]

Na you tube filmik widziałam.

W ogóle na swój sposób Osiecka wydaje mi się sympatyczna. Właśnie czytam książkę "Szpetni czterdziestoletni". Szalenie barwnie to wszystko opisuje. I te orgie - "tygrysie prywatka" - każdy z każdym. I to w latach pięćdziesiątych. Fajne jest w niej to, że właśnie tak się skupiała na ludziach, jak powiedział jej mąż "kolekcjonowała ludzi".
I zastanawiam się, czy gdyby nie ta jej towarzyskość i bliskość z ludźmi, jej piosenki byłyby takie właśnie nastrojowe i dobre.

[theMonique]

Napisane przez eyo

będę nieobiektywna bo ja nie lubię ludzi
a z książkami to chociaż wiem czy autor to skończona lama czy ktoś z mózgiem i przynajmniej wiadomo czego się spodziewać

tez jestem odludkiem i wole ksiazki od ludzi

[coffee]

Napisane przez Komeda

Na you tube filmik widziałam.

W ogóle na swój sposób Osiecka wydaje mi się sympatyczna. Właśnie czytam książkę "Szpetni czterdziestoletni". Szalenie barwnie to wszystko opisuje. I te orgie - "tygrysie prywatka" - każdy z każdym. I to w latach pięćdziesiątych. Fajne jest w niej to, że właśnie tak się skupiała na ludziach, jak powiedział jej mąż "kolekcjonowała ludzi".
I zastanawiam się, czy gdyby nie ta jej towarzyskość i bliskość z ludźmi, jej piosenki byłyby takie właśnie nastrojowe i dobre.

Pijana też jestem sympatyczna, lubię ludzi, jestem duszą towarzystwa.
No. I bardzo źle mi się wówczas czyta, też wolę wtedy wypowiedzieć dwa zdania.

[never_]

Zależy od książki i od człowieka. Zdarzają się książki nie warte czytania, jak i ludzie nie warci rozmowy. W każdym razie ja wolę przeczytać mądrą książkę niż rozmawiać z kretynem.

[201607231707]

Ło kurde, przy narąbanej mnie, to się greccy filozofowie chowają. Jakie ja wtedy przemowy potrafię dać, to aż sama się dziwię na trzeźwo.

Wolę przeczytać książkę niż gadać z ludźmi. Przecież książki są własnie o tym - o ludziach. Widzisz bohaterów, ich reakcje, poglądy i akcje - to samo widzisz w realu. To co z tym zrobisz, to już twoja sprawa.

[Komeda]

A czy nie uważacie, że nawet rozmowa z kretynem moze coś nam dac? W końcu wysokość IQ zależy od punktu siedzenia. Bo są osoby o IQ 150, dla takich osób tzw. "kretynem" moze byc osoba z przeciętnym ilorazem inteligencji. Poza tym samo to, ze nie ma dwóch takich samym ludzi, jest znamienne i w pewnym sensie intrygujące. Chodzi mi o to, ze nigdy nie wiadomo, co w czlowieku siedzi.

[simsa22]

Napisane przez Demi93

Ło kurde, przy narąbanej mnie, to się greccy filozofowie chowają. Jakie ja wtedy przemowy potrafię dać, to aż sama się dziwię na trzeźwo.

Ja też z tych wolących książkę

[Hultaj]

hmm, moim zdaniem interakcje międzyludzkie są więcej warte niż pasienie się czytaniem.
W każdym razie jak mam do wyboru fajna impreza a książka to wolę imprezę.

[Komeda]

Napisane przez Hultaj

hmm, moim zdaniem interakcje międzyludzkie są więcej warte niż pasienie się czytaniem.
W każdym razie jak mam do wyboru fajna impreza a książka to wolę imprezę.

A czy, twoim zdaniem, interakcje wirtualne są również wiele warte? Też mozna z nich więcej wynieść niż z książki, czy to nie jest nieprawdziwy świat, nie odzwierciedlający rzeczywistości i w pewien sposób ją fałszujujący?

[Lisciolaz Straszliwy]

Napisane przez Komeda

A czy, twoim zdaniem, interakcje wirtualne są również wiele warte? Też mozna z nich więcej wynieść niż z książki, czy to nie jest nieprawdziwy świat, nie odzwierciedlający rzeczywistości i w pewien sposób ją fałszujujący?

To pytanie nie do mnie, ale [nie znam się, to się wypowiem ]:

Według mnie, kontaktom wirtualnym w pewnym sensie blisko do czytania książek. Też masz przed sobą tylko tekst. Z tym, że w przypadku książek nie ma szans na taką interakcję, jak przy komunikacji online. Acz nie wartościowałabym, co lepsze, a co gorsze - zależy od konkretnego przypadku .

[Withers]

Napisane przez Komeda

Agnieszka Osiecka powiedziała coś mniej więcej takiego (dzisiaj oglądalam reportaz) "wolałabym zamienić dwa zdania z zywym czlowiekiem, niz przeczytac najmądrzejszą książkę". Zastanowilo mnie to. Co o tym myślicie? Czy uważacie, że jest w tym dużo prawdy? A jak się ma do tego zamienianie zdań w sieci i poznawanie ich, czy to też moze byc wartosciowsze niz przeczytanie mądrej książki?

Nie. Nie wiem w czym przejawia się wyższość prowadzenia rozmowy z jakimś ćwierćinteligentem nad przeczytaniem dobrej książki

[Hultaj]

A czy, twoim zdaniem, interakcje wirtualne są również wiele warte? Też mozna z nich więcej wynieść niż z książki, czy to nie jest nieprawdziwy świat, nie odzwierciedlający rzeczywistości i w pewien sposób ją fałszujujący?

pewnie kwestia tego, jak kto do tego podchodzi i do czego używa neta. Przecież w realu ludzie też lubią czarować, że są lepsi, np. ubierają się ładnie, by być lepiej odbieranymi, chwalą sukcesami (niekoniecznie prawdziwymi ) itp.

[Fleur_D]

-Dzień dobry, szukam dobrego kremu nawilżającego. Który z nich mogłaby mi pani polecić?
-Myślę, że ten jest najlepszy. Sama go używam.

Czy na pewno to lepsza opcja niż czytanie interesującej książki? Chyba ta Pani się nieco zapędziła w swojej wypowiedzi. Albo koniecznie chciała powiedzieć coś głębokiego

[kobietasukcesu]

Napisane przez eyo

będę nieobiektywna bo ja nie lubię ludzi
a z książkami to chociaż wiem czy autor to skończona lama czy ktoś z mózgiem i przynajmniej wiadomo czego się spodziewać

No dobra lubię, ale niewielu. A i tak po spotkaniu towarzyskim, które trwało za długo zamiast być naładowana, to jestem rozładowana

[madana]

Napisane przez paula78

Nie zgadzam się. Ciekawe cóż takiego Osiecka mówiła wartościowego po kielonku?

- może to, co zapamiętała jej córka, gdy po śmierci Osieckiej napisała tekst, który tyle osób oburzył? - bo napisała o matce (tej wolącej żywego człowieka od książki) jak matka piła, jak ja olewała, jak skupiona była na kolejnych miłostkach, a tak naprawdę to jej wychowaniem zajmował się ojciec, Daniel Passent.
Miała żywego człowieka- własne dziecko, które olewała.

[Komeda]

Napisane przez Fleur_D

-Dzień dobry, szukam dobrego kremu nawilżającego. Który z nich mogłaby mi pani polecić?
-Myślę, że ten jest najlepszy. Sama go używam.

Czy na pewno to lepsza opcja niż czytanie interesującej książki? Chyba ta Pani się nieco zapędziła w swojej wypowiedzi. Albo koniecznie chciała powiedzieć coś głębokiego

Chyba zbyt dosłownie odebrałaś ten cytat. Myślę, że niekoniecznie o takie dwa zdania jej chodziło. Być może nawet "dwa zdania" to skrót myślowy. I są ciekawsze tematy niż krem nawilżający.

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Napisane przez madana

- może to, co zapamiętała jej córka, gdy po śmierci Osieckiej napisała tekst, który tyle osób oburzył? - bo napisała o matce (tej wolącej żywego człowieka od książki) jak matka piła, jak ja olewała, jak skupiona była na kolejnych miłostkach, a tak naprawdę to jej wychowaniem zajmował się ojciec, Daniel Passent.
Miała żywego człowieka- własne dziecko, które olewała.

Mogłabyś mi dać linka do tego tekstu?

[madana]

http://wyborcza.pl/dda/1,110613,8726...ma_sprawy.html

- proszę, ale to z nią rozmowa o matce- Agata po śmierci Osieckiej napisała o niej długi tekst (nie mogę teraz znaleźć, ale rozmowa oddaje to, co napisała), wiele osób się na nią oburzało, że burzy obraz. A prawda jest banalna: świetna artystka, genialna autorka tekstów i pogubiona w życiu kobieta, która skrzywdziła własne dziecko.
Jako dziecko żyła z matką alkoholiczką. To trudne.

[garfieldek]

Napisane przez never_

Zależy od książki i od człowieka. Zdarzają się książki nie warte czytania, jak i ludzie nie warci rozmowy. W każdym razie ja wolę przeczytać mądrą książkę niż rozmawiać z kretynem.

otóż to.

[paula78]

Napisane przez madana

http://wyborcza.pl/dda/1,110613,8726...ma_sprawy.html

- proszę, ale to z nią rozmowa o matce- Agata po śmierci Osieckiej napisała o niej długi tekst (nie mogę teraz znaleźć, ale rozmowa oddaje to, co napisała), wiele osób się na nią oburzało, że burzy obraz. A prawda jest banalna: świetna artystka, genialna autorka tekstów i pogubiona w życiu kobieta, która skrzywdziła własne dziecko.
Jako dziecko żyła z matką alkoholiczką. To trudne.

Otóż to, przykład kobiety, która nie powinna miec dzieci.

[kinganowak]

każdego kto tu pisze można nazawć głupcem i co wtedy? nie rozmawiac z ludzmi tylko czytac ksiazki?

[Hultaj]

a moim zdaniem nie chodzi o ani o książkę, ani o 2 zdania , a o tępienie snobizmu i to, żeby ludzie się nie izolowali zbytnio od siebie. Teraz nie każdy wyjdzie poza strefę swojego osobistego komfortu by zainteresowań się czy pomóc drugiemu człowiekowi. Na szczęscie, nie każdy taki jest.
I jest jeszcze taka grupa, powiedziałabym, osób nowointeligenckich, , którym się wydaje, że jak mają np. jakiś dyplom z jakiejś dziedziny, to są lepsi; klękajcie narody.

[Fleur_D]

[QUOTE=Komeda;41442435]Chyba zbyt dosłownie odebrałaś ten cytat. Myślę, że niekoniecznie o takie dwa zdania jej chodziło. Być może nawet "dwa zdania" to skrót myślowy. I są ciekawsze tematy niż krem nawilżający.[COLOR="Silver"]

Jej, naprawdę? A ja cały czas myślałam, że o to chodziło

Napisane przez Hultaj

a moim zdaniem nie chodzi o ani o książkę, ani o 2 zdania , a o tępienie snobizmu i to, żeby ludzie się nie izolowali zbytnio od siebie. Teraz nie każdy wyjdzie poza strefę swojego osobistego komfortu by zainteresowań się czy pomóc drugiemu człowiekowi. Na szczęscie, nie każdy taki jest.
I jest jeszcze taka grupa, powiedziałabym, osób nowointeligenckich, , którym się wydaje, że jak mają np. jakiś dyplom z jakiejś dziedziny, to są lepsi; klękajcie narody.

Sens tego cytatu jest dość czytelny. Ogólnie to ciężko się z nim nie zgodzić. Tylko dobór słów jest moim zdaniem nieudany i przez to (przynajmniej dla mnie) brzmi to śmiesznie.
I tak jak już wspomniały Wizażanki wcześniej, sama pani Agnieszka Osiecka miała spore kłopoty z realizacją tych słów. Więc wygłoszone przez nią brzmią dla mnie po prostu pusto. Coś w stylu ckliwych cytatów na każdy dzień.

[Hultaj]

miała spore kłopoty z realizacją tych słów. Więc wygłoszone przez nią brzmią dla mnie po prostu pusto. Coś w stylu ckliwych cytatów na każdy dzień.

bez przesady z tą rzekomą hipokryzją i innymi uroczymi podsumowaniami, w artykule mowa o problemie alkoholizmu i DDA, ale Passentówna wypowiada się o matce także dobrze, m.in. wymieniając, czego się nauczyła (nomen omen, że ludzie są ważni ) i że nie zamieniłaby jej na inną mamę.
Nic zresztą oburzającego w artykule nie znajduję, to, że ktoś ma problemy z nałogiem nie czyni z niego od razu osoby beznadziejnej na wszystkich pozostałych polach czy jakiegoś potwora.