Jak radzić sobie z nerwami? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-05-30, 15:47   #1
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33

Jak radzić sobie z nerwami?


Hej,
jestem z moim TŻ rok. Ja mam 23 on 24 lata, oboje studiujemy. Jest to związek na odległość-350 km, ale widujemy się często (od piątku do wtorku co tydzień, czasami co dwa, ale rzadko). Od około 2 miesięcy zaczęło się coś psuc. Początkowo w ogóle się nie kłóciliśmy, teraz jest trochę inaczej. Uważam, że w dużym stopniu jest to moja wina, ponieważ nie potrafię panowac nad sobą. Przejdę do sedna.
Mój TŻ jest wspaniałym facetem. Dba o mnie, szanuje, nigdy nie czułam się tak kochana i pożądana. Kontakt mamy codziennie po kilkadziesiąt smsów (praktycznie cały czas piszemy). 2 miesiące temu dowiedziałam się o ciężkiej chorobie mojej mamy i przeżyłam kryzys. Wydaje mi się że własnie wtedy zaczęłam się o wszystko czepiac. Z TŻ kłócimy się teraz raz na tydzień/dwa . Są to kłótnie o błahostki. Podam kilka przykładów. Kolega TŻ skończył studia, zrobił imprezę pożegnalna dla znajomych ze studiów. TŻ poszedł na nią, przed normalnie pisaliśmy, potem odezwał się o 2 i miałam do niego pretensje, że tyle czasu nie pisał. Wiem, że jest to głupota i powinnam uszanowac, ale nie potrafię. Kolejna sytuacja: TŻ napisał mi że nie przyjedzie do mnie na weekend bo ma w następnym tygodniu ciężkie kolokwium i chce się uczyc, poza tym nie ma za bardzo kasy, po czym napisał że właśnie jest na kebabie. Oczywiście zrobiłam mu awanture, że na kebaba ma pieniądze a żeby przyjechac do mnie to nie. Poza tym mógłby się uczyc u mnie. Mam pretensje, że TŻ rzadko mówi mi że mnie kocha (kiedyś mówił codziennie, teraz co dwa dni). Przesadzam, bo w każdej sytuacji pokazuje mi jak bardzo mnie kocha, często kupuje kwiaty, zabiera gdzieś, robi rzeczy których nie lubi żeby sprawic mi przyjemnośc. Bieżąca sytuacja: kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z TŻ o wakacjach aby spędzic je razem. Ostatnio TŻ miał problemy z mieszkaniem i od nowego roku akademickiego będzie musiał czegoś szukac, oznajmił mi że przyjedzie do mnie na miesiąc bo chce też trochę czasu spędzic w domu (pochodzimy z jednego miasta, ja wracam do domu tylko na miesiąc). Znowu się wkurzyłam, powiedziałam że może w ogóle nie przyjeżdżać. Wiem, że przesadziłam. Zaczęła się rozmowa. TŻ powiedział że jest już zmęczony moimi kłótniami bo ciągle coś mi nie pasuje, ciągle na niego narzekam. Poprosił abyśmy w ten weekend się nie widzieli bo oboje mamy teraz sesje i musimy się uczyc. Oboje chcemy to wszystko odbudowac, tylko nie wiem jak panowac nad sobą. Mam nerwicę zdiagnozowaną, łykam tabletki na uspokojenie ale niewiele pomagają.
Są dwie kwestie, w których mamy odmienne zdanie. Pierwsza to miejsce mieszkania. Za rok kończymy studia i musimy wybrac albo miasto w którym ja obecnie studiuje albo w którym studiuje TŻ. Myślimy o sobie poważnie i planujemy wspólną przyszłośc, ale zarówno mi nie jest na rękę przeprowadzka (w obecnym mieście mieszkam 4 lata, mam tu znajomych, blisko rodzinę, w mieście TŻ nie znam nikogo oprócz niego) jak i TŻ nie bardzo chce się przeprowadzic (w moim mieście ma znajomych i blisko rodzinę, u siebie też). Kolejna kwestia to zakładanie rodziny. Ja chciałabym wziąc slub za 2-3 lata. TŻ uważa, że nie chce brac slubu po 2 latach związku. Ciężko jest mi z tym ale jakoś wytrzymuję chociaż nie jest łatwo bo marzy mi się dom, rodzina, dzieci,
Dodam jeszcze, że mam trochę dziwną sytuację w domu. Zawsze byłam traktowana jak gorsza, rodzice o wszystko mają pretensję, mając 23 lata muszę wracac do domu wsześnie, nie tolerują mojego TŻ. Nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim radzic. Proszę o obiektywne opinie i rady

pozdrawiam
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 16:19   #2
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

ile czasu jestes ze swoim facetem? wcale mu sie nie dziwie, ze nie chce tak szybko brac slubu. zacznijcie od wspolnego mieszkania.

nie tlumacz swoich chorych jazd nerwica. zanim wybuchniesz, przemysl sobie 5 razy, czy znowu to nie bedzie awantura o ☠☠☠☠☠☠☠e, bo wszystkie sytuacje, ktore przedstawilas takie byly. przy takim podejsciu jeszcze troche i nie bedziesz musiala martwic sie wspolnym mieszkaniem, bo facet cie zostawi! i wcale nie bedzie to zaskoczeniem, dlaczego. uswiadom sobie, ze takie wieczne klotnie i pretensje moga zabic nawet najwieksze uczucie.

strasznie mnie zaciekawilo jedno - co to za studia, ze jest tak malo zajec?
Cytat:
Napisane przez Claudia1988 Pokaż wiadomość
Hej,
jestem z moim TŻ rok. Ja mam 23 on 24 lata, oboje studiujemy. Jest to związek na odległość-350 km, ale widujemy się często (od piątku do wtorku co tydzień, czasami co dwa, ale rzadko). Od około 2 miesięcy zaczęło się coś psuc. Początkowo w ogóle się nie kłóciliśmy, teraz jest trochę inaczej. Uważam, że w dużym stopniu jest to moja wina, ponieważ nie potrafię panowac nad sobą. Przejdę do sedna.
Mój TŻ jest wspaniałym facetem. Dba o mnie, szanuje, nigdy nie czułam się tak kochana i pożądana. Kontakt mamy codziennie po kilkadziesiąt smsów (praktycznie cały czas piszemy). 2 miesiące temu dowiedziałam się o ciężkiej chorobie mojej mamy i przeżyłam kryzys. Wydaje mi się że własnie wtedy zaczęłam się o wszystko czepiac. Z TŻ kłócimy się teraz raz na tydzień/dwa . Są to kłótnie o błahostki. Podam kilka przykładów. Kolega TŻ skończył studia, zrobił imprezę pożegnalna dla znajomych ze studiów. TŻ poszedł na nią, przed normalnie pisaliśmy, potem odezwał się o 2 i miałam do niego pretensje, że tyle czasu nie pisał. Wiem, że jest to głupota i powinnam uszanowac, ale nie potrafię. Kolejna sytuacja: TŻ napisał mi że nie przyjedzie do mnie na weekend bo ma w następnym tygodniu ciężkie kolokwium i chce się uczyc, poza tym nie ma za bardzo kasy, po czym napisał że właśnie jest na kebabie. Oczywiście zrobiłam mu awanture, że na kebaba ma pieniądze a żeby przyjechac do mnie to nie. Poza tym mógłby się uczyc u mnie. Mam pretensje, że TŻ rzadko mówi mi że mnie kocha (kiedyś mówił codziennie, teraz co dwa dni). Przesadzam, bo w każdej sytuacji pokazuje mi jak bardzo mnie kocha, często kupuje kwiaty, zabiera gdzieś, robi rzeczy których nie lubi żeby sprawic mi przyjemnośc. Bieżąca sytuacja: kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z TŻ o wakacjach aby spędzic je razem. Ostatnio TŻ miał problemy z mieszkaniem i od nowego roku akademickiego będzie musiał czegoś szukac, oznajmił mi że przyjedzie do mnie na miesiąc bo chce też trochę czasu spędzic w domu (pochodzimy z jednego miasta, ja wracam do domu tylko na miesiąc). Znowu się wkurzyłam, powiedziałam że może w ogóle nie przyjeżdżać. Wiem, że przesadziłam. Zaczęła się rozmowa. TŻ powiedział że jest już zmęczony moimi kłótniami bo ciągle coś mi nie pasuje, ciągle na niego narzekam. Poprosił abyśmy w ten weekend się nie widzieli bo oboje mamy teraz sesje i musimy się uczyc. Oboje chcemy to wszystko odbudowac, tylko nie wiem jak panowac nad sobą. Mam nerwicę zdiagnozowaną, łykam tabletki na uspokojenie ale niewiele pomagają.
Są dwie kwestie, w których mamy odmienne zdanie. Pierwsza to miejsce mieszkania. Za rok kończymy studia i musimy wybrac albo miasto w którym ja obecnie studiuje albo w którym studiuje TŻ. Myślimy o sobie poważnie i planujemy wspólną przyszłośc, ale zarówno mi nie jest na rękę przeprowadzka (w obecnym mieście mieszkam 4 lata, mam tu znajomych, blisko rodzinę, w mieście TŻ nie znam nikogo oprócz niego) jak i TŻ nie bardzo chce się przeprowadzic (w moim mieście ma znajomych i blisko rodzinę, u siebie też). Kolejna kwestia to zakładanie rodziny. Ja chciałabym wziąc slub za 2-3 lata. TŻ uważa, że nie chce brac slubu po 2 latach związku. Ciężko jest mi z tym ale jakoś wytrzymuję chociaż nie jest łatwo bo marzy mi się dom, rodzina, dzieci,
Dodam jeszcze, że mam trochę dziwną sytuację w domu. Zawsze byłam traktowana jak gorsza, rodzice o wszystko mają pretensję, mając 23 lata muszę wracac do domu wsześnie, nie tolerują mojego TŻ. Nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim radzic. Proszę o obiektywne opinie i rady

pozdrawiam
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 16:22   #3
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez Claudia1988 Pokaż wiadomość
Hej,
jestem z moim TŻ rok. Ja mam 23 on 24 lata, oboje studiujemy. Jest to związek na odległość-350 km, ale widujemy się często (od piątku do wtorku co tydzień, czasami co dwa, ale rzadko). Od około 2 miesięcy zaczęło się coś psuc. Początkowo w ogóle się nie kłóciliśmy, teraz jest trochę inaczej. Uważam, że w dużym stopniu jest to moja wina, ponieważ nie potrafię panowac nad sobą. Przejdę do sedna.
Mój TŻ jest wspaniałym facetem. Dba o mnie, szanuje, nigdy nie czułam się tak kochana i pożądana. Kontakt mamy codziennie po kilkadziesiąt smsów (praktycznie cały czas piszemy). 2 miesiące temu dowiedziałam się o ciężkiej chorobie mojej mamy i przeżyłam kryzys. Wydaje mi się że własnie wtedy zaczęłam się o wszystko czepiac. Z TŻ kłócimy się teraz raz na tydzień/dwa . Są to kłótnie o błahostki. Podam kilka przykładów. Kolega TŻ skończył studia, zrobił imprezę pożegnalna dla znajomych ze studiów. TŻ poszedł na nią, przed normalnie pisaliśmy, potem odezwał się o 2 i miałam do niego pretensje, że tyle czasu nie pisał. Wiem, że jest to głupota i powinnam uszanowac, ale nie potrafię. Kolejna sytuacja: TŻ napisał mi że nie przyjedzie do mnie na weekend bo ma w następnym tygodniu ciężkie kolokwium i chce się uczyc, poza tym nie ma za bardzo kasy, po czym napisał że właśnie jest na kebabie. Oczywiście zrobiłam mu awanture, że na kebaba ma pieniądze a żeby przyjechac do mnie to nie. Poza tym mógłby się uczyc u mnie. Mam pretensje, że TŻ rzadko mówi mi że mnie kocha (kiedyś mówił codziennie, teraz co dwa dni). Przesadzam, bo w każdej sytuacji pokazuje mi jak bardzo mnie kocha, często kupuje kwiaty, zabiera gdzieś, robi rzeczy których nie lubi żeby sprawic mi przyjemnośc. Bieżąca sytuacja: kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z TŻ o wakacjach aby spędzic je razem. Ostatnio TŻ miał problemy z mieszkaniem i od nowego roku akademickiego będzie musiał czegoś szukac, oznajmił mi że przyjedzie do mnie na miesiąc bo chce też trochę czasu spędzic w domu (pochodzimy z jednego miasta, ja wracam do domu tylko na miesiąc). Znowu się wkurzyłam, powiedziałam że może w ogóle nie przyjeżdżać. Wiem, że przesadziłam. Zaczęła się rozmowa. TŻ powiedział że jest już zmęczony moimi kłótniami bo ciągle coś mi nie pasuje, ciągle na niego narzekam. Poprosił abyśmy w ten weekend się nie widzieli bo oboje mamy teraz sesje i musimy się uczyc. Oboje chcemy to wszystko odbudowac, tylko nie wiem jak panowac nad sobą. Mam nerwicę zdiagnozowaną, łykam tabletki na uspokojenie ale niewiele pomagają.
Są dwie kwestie, w których mamy odmienne zdanie. Pierwsza to miejsce mieszkania. Za rok kończymy studia i musimy wybrac albo miasto w którym ja obecnie studiuje albo w którym studiuje TŻ. Myślimy o sobie poważnie i planujemy wspólną przyszłośc, ale zarówno mi nie jest na rękę przeprowadzka (w obecnym mieście mieszkam 4 lata, mam tu znajomych, blisko rodzinę, w mieście TŻ nie znam nikogo oprócz niego) jak i TŻ nie bardzo chce się przeprowadzic (w moim mieście ma znajomych i blisko rodzinę, u siebie też). Kolejna kwestia to zakładanie rodziny. Ja chciałabym wziąc slub za 2-3 lata. TŻ uważa, że nie chce brac slubu po 2 latach związku. Ciężko jest mi z tym ale jakoś wytrzymuję chociaż nie jest łatwo bo marzy mi się dom, rodzina, dzieci,
Dodam jeszcze, że mam trochę dziwną sytuację w domu. Zawsze byłam traktowana jak gorsza, rodzice o wszystko mają pretensję, mając 23 lata muszę wracac do domu wsześnie, nie tolerują mojego TŻ. Nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim radzic. Proszę o obiektywne opinie i rady

pozdrawiam
- nie ogarniam, JAK można zrobić awanturę chłopu, że je kebaba, a nie chce do ciebie przyjechać, bo krucho z kasą- a mówimy o odległości 350 km (czyli bilety w 2 strony + koszty utrzymania, jedzenia, co daje więcej niż jedzony kebab)
- oszalałbym, gdy mi mąż tak często mówił "kocham"- dla mnie to ważne słowa, gadane tak często tracą na znaczeniu; na co dzień wolę wiedzieć, ze mnie kocha, bo widzę to po czynach.
I mając taki układ w rodzinie- ewakuowałabym się z takiego domu chociażby po to, aby móc dorosnąć.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 16:29   #4
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- nie ogarniam, JAK można zrobić awanturę chłopu, że je kebaba, a nie chce do ciebie przyjechać, bo krucho z kasą- a mówimy o odległości 350 km (czyli bilety w 2 strony + koszty utrzymania, jedzenia, co daje więcej niż jedzony kebab)
- oszalałbym, gdy mi mąż tak często mówił "kocham"- dla mnie to ważne słowa, gadane tak często tracą na znaczeniu; na co dzień wolę wiedzieć, ze mnie kocha, bo widzę to po czynach.
I mając taki układ w rodzinie- ewakuowałabym się z takiego domu chociażby po to, aby móc dorosnąć.
też nie ogarniam swojego zachowania i właśnie dlatego piszę bo nie wiem jak mam z tym sobie poradzic. Kiedyś chodziłam do psychologa ale niewiele mi to dało. Nie mieszkam z rodzicami od 4 lat, wyprowadziłam się na studia, ale przyjeżdżam ok raz w miesiącu, ewentualnie jakieś dłuższe weekendy czy też trochę wakacji.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
ile czasu jestes ze swoim facetem? wcale mu sie nie dziwie, ze nie chce tak szybko brac slubu. zacznijcie od wspolnego mieszkania.

nie tlumacz swoich chorych jazd nerwica. zanim wybuchniesz, przemysl sobie 5 razy, czy znowu to nie bedzie awantura o ☠☠☠☠☠☠☠e, bo wszystkie sytuacje, ktore przedstawilas takie byly. przy takim podejsciu jeszcze troche i nie bedziesz musiala martwic sie wspolnym mieszkaniem, bo facet cie zostawi! i wcale nie bedzie to zaskoczeniem, dlaczego. uswiadom sobie, ze takie wieczne klotnie i pretensje moga zabic nawet najwieksze uczucie.

strasznie mnie zaciekawilo jedno - co to za studia, ze jest tak malo zajec?
jesteśmy razem rok. Co do wspólnego mieszkania to nie chce z dwóch powodów. Po pierwsze jestem katoliczką i chcę żeby wszystko było "po bożemu" najpierw ślub potem mieszkanie i dzieci. Po drugie uważam że mieszkając z facetem ślub tak naprawdę nic nie zmieni. Chciałabym aby ślub był nowym etapem w życiu, wspólnym krokiem co wiąże się ze wspólnym mieszkaniem.
Już powoli zabijają nas te kłótnie. Za każdym razem mówię sobie że to juz ostatni raz że będę nad sobą panowała ale nie potrafię. Nie wiem czemu tak jest, wcześniej taka nie byłam. O
boje już konczymy studia więc na magisterce jest bardzo mało zajęc, 3 razy w tygodniu ale od 8 do 18.
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 16:40   #5
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- nie ogarniam, JAK można zrobić awanturę chłopu, że je kebaba, a nie chce do ciebie przyjechać, bo krucho z kasą- a mówimy o odległości 350 km (czyli bilety w 2 strony + koszty utrzymania, jedzenia, co daje więcej niż jedzony kebab)
- oszalałbym, gdy mi mąż tak często mówił "kocham"- dla mnie to ważne słowa, gadane tak często tracą na znaczeniu; na co dzień wolę wiedzieć, ze mnie kocha, bo widzę to po czynach.
I mając taki układ w rodzinie- ewakuowałabym się z takiego domu chociażby po to, aby móc dorosnąć.
też nie ogarniam swojego zachowania i właśnie dlatego piszę bo nie wiem jak mam z tym sobie poradzic. Kiedyś chodziłam do psychologa ale niewiele mi to dało. Nie mieszkam z rodzicami od 4 lat, wyprowadziłam się na studia, ale przyjeżdżam ok raz w miesiącu, ewentualnie jakieś dłuższe weekendy czy też trochę wakacji.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
ile czasu jestes ze swoim facetem? wcale mu sie nie dziwie, ze nie chce tak szybko brac slubu. zacznijcie od wspolnego mieszkania.

nie tlumacz swoich chorych jazd nerwica. zanim wybuchniesz, przemysl sobie 5 razy, czy znowu to nie bedzie awantura o ☠☠☠☠☠☠☠e, bo wszystkie sytuacje, ktore przedstawilas takie byly. przy takim podejsciu jeszcze troche i nie bedziesz musiala martwic sie wspolnym mieszkaniem, bo facet cie zostawi! i wcale nie bedzie to zaskoczeniem, dlaczego. uswiadom sobie, ze takie wieczne klotnie i pretensje moga zabic nawet najwieksze uczucie.

strasznie mnie zaciekawilo jedno - co to za studia, ze jest tak malo zajec?
jesteśmy razem rok. Co do wspólnego mieszkania to nie chce z dwóch powodów. Po pierwsze jestem katoliczką i chcę żeby wszystko było "po bożemu" najpierw ślub potem mieszkanie i dzieci. Po drugie uważam że mieszkając z facetem ślub tak naprawdę nic nie zmieni. Chciałabym aby ślub był nowym etapem w życiu, wspólnym krokiem co wiąże się ze wspólnym mieszkaniem.
Już powoli zabijają nas te kłótnie. Za każdym razem mówię sobie że to juz ostatni raz że będę nad sobą panowała ale nie potrafię. Nie wiem czemu tak jest, wcześniej taka nie byłam. O
boje już konczymy studia więc na magisterce jest bardzo mało zajęc, 3 razy w tygodniu ale od 8 do 18.
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 16:43   #6
wiktoriol
Raczkowanie
 
Avatar wiktoriol
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 466
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

hmm... może zanim mu zrobisz awanturę, bądź się go o coś czepisz, to zapanuj nad emocjami, nie odezwij się wtedy, tylko najpierw wszystko dokładnie przemyśl i dopiero wtedy powiedz co ci ewentualnie nie pasuje. Motywu wakacji w ogóle nie rozumiem, z tego co zrozumiałam to będziecie się widziec przez 2 miesiące a tobie i tak źle? Niektóre pary nie widzą się przez całe, bo jedno jedzie na zarobek, albo jeszcze coś innego mu wypadnie
wiktoriol jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 16:48   #7
maradona22
Przyczajenie
 
Avatar maradona22
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

WItam serdecznie Jestem świadom, że to portal (forum) dla Kobiet, jednak przyznam niekiedy z ciekawości tu zdarzyło mi się zajrzeć, poczytać. Podobno odpowiedzi na najtrudniejsze pytania najlepiej szukać u źródeł i w końcu impulsem postanowiłem się zarejestrować. No tylko wypada mi zapytać Drogie Panie, czy mnie jako płci przeciwnej wolno czasem wyrazić tu własne zdanie?
Pozdrawiam
__________________
"Nasze linie przerwano, nasze barykady zburzono, naszymi twierdzami, których nikt nie zdobędzie, musimy być już my sami..."
maradona22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 16:59   #8
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- nie ogarniam, JAK można zrobić awanturę chłopu, że je kebaba, a nie chce do ciebie przyjechać, bo krucho z kasą- a mówimy o odległości 350 km (czyli bilety w 2 strony + koszty utrzymania, jedzenia, co daje więcej niż jedzony kebab)
- oszalałbym, gdy mi mąż tak często mówił "kocham"- dla mnie to ważne słowa, gadane tak często tracą na znaczeniu; na co dzień wolę wiedzieć, ze mnie kocha, bo widzę to po czynach.
I mając taki układ w rodzinie- ewakuowałabym się z takiego domu chociażby po to, aby móc dorosnąć.
też nie ogarniam swojego zachowania i właśnie dlatego piszę bo nie wiem jak mam z tym sobie poradzic. Kiedyś chodziłam do psychologa ale niewiele mi to dało. Nie mieszkam z rodzicami od 4 lat, wyprowadziłam się na studia, ale przyjeżdżam ok raz w miesiącu, ewentualnie jakieś dłuższe weekendy czy też trochę wakacji.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
ile czasu jestes ze swoim facetem? wcale mu sie nie dziwie, ze nie chce tak szybko brac slubu. zacznijcie od wspolnego mieszkania.

nie tlumacz swoich chorych jazd nerwica. zanim wybuchniesz, przemysl sobie 5 razy, czy znowu to nie bedzie awantura o ☠☠☠☠☠☠☠e, bo wszystkie sytuacje, ktore przedstawilas takie byly. przy takim podejsciu jeszcze troche i nie bedziesz musiala martwic sie wspolnym mieszkaniem, bo facet cie zostawi! i wcale nie bedzie to zaskoczeniem, dlaczego. uswiadom sobie, ze takie wieczne klotnie i pretensje moga zabic nawet najwieksze uczucie.

strasznie mnie zaciekawilo jedno - co to za studia, ze jest tak malo zajec?
jesteśmy razem rok. Co do wspólnego mieszkania to nie chce z dwóch powodów. Po pierwsze jestem katoliczką i chcę żeby wszystko było "po bożemu" najpierw ślub potem mieszkanie i dzieci. Po drugie uważam że mieszkając z facetem ślub tak naprawdę nic nie zmieni. Chciałabym aby ślub był nowym etapem w życiu, wspólnym krokiem co wiąże się ze wspólnym mieszkaniem.
Już powoli zabijają nas te kłótnie. Za każdym razem mówię sobie że to juz ostatni raz że będę nad sobą panowała ale nie potrafię. Nie wiem czemu tak jest, wcześniej taka nie byłam. O
boje już konczymy studia więc na magisterce jest bardzo mało zajęc, 3 razy w tygodniu ale od 8 do 18.
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 17:07   #9
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Masakra dziewczyno. Ja rozumiem, że stres związany z chorobą mamy itd... no ale ludzie! Wyżywasz sie na własnym facecie? Zachowujesz się po prostu strasznie. Ogarnij się, bo nikt długo nie wytrzyma takiego zachowania.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 17:08   #10
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

ja bym od ciebie uciekla. zachowujesz sie jak wariatka.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 17:10   #11
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez Claudia1988 Pokaż wiadomość
Hej,
jestem z moim TŻ rok. Ja mam 23 on 24 lata, oboje studiujemy. Jest to związek na odległość-350 km, ale widujemy się często (od piątku do wtorku co tydzień, czasami co dwa, ale rzadko). Od około 2 miesięcy zaczęło się coś psuc. Początkowo w ogóle się nie kłóciliśmy, teraz jest trochę inaczej. Uważam, że w dużym stopniu jest to moja wina, ponieważ nie potrafię panowac nad sobą. Przejdę do sedna.
Mój TŻ jest wspaniałym facetem. Dba o mnie, szanuje, nigdy nie czułam się tak kochana i pożądana. Kontakt mamy codziennie po kilkadziesiąt smsów (praktycznie cały czas piszemy). 2 miesiące temu dowiedziałam się o ciężkiej chorobie mojej mamy i przeżyłam kryzys. Wydaje mi się że własnie wtedy zaczęłam się o wszystko czepiac. Z TŻ kłócimy się teraz raz na tydzień/dwa . Są to kłótnie o błahostki. Podam kilka przykładów. Kolega TŻ skończył studia, zrobił imprezę pożegnalna dla znajomych ze studiów. TŻ poszedł na nią, przed normalnie pisaliśmy, potem odezwał się o 2 i miałam do niego pretensje, że tyle czasu nie pisał. Wiem, że jest to głupota i powinnam uszanowac, ale nie potrafię. Kolejna sytuacja: TŻ napisał mi że nie przyjedzie do mnie na weekend bo ma w następnym tygodniu ciężkie kolokwium i chce się uczyc, poza tym nie ma za bardzo kasy, po czym napisał że właśnie jest na kebabie. Oczywiście zrobiłam mu awanture, że na kebaba ma pieniądze a żeby przyjechac do mnie to nie. Poza tym mógłby się uczyc u mnie. Mam pretensje, że TŻ rzadko mówi mi że mnie kocha (kiedyś mówił codziennie, teraz co dwa dni). Przesadzam, bo w każdej sytuacji pokazuje mi jak bardzo mnie kocha, często kupuje kwiaty, zabiera gdzieś, robi rzeczy których nie lubi żeby sprawic mi przyjemnośc. Bieżąca sytuacja: kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z TŻ o wakacjach aby spędzic je razem. Ostatnio TŻ miał problemy z mieszkaniem i od nowego roku akademickiego będzie musiał czegoś szukac, oznajmił mi że przyjedzie do mnie na miesiąc bo chce też trochę czasu spędzic w domu (pochodzimy z jednego miasta, ja wracam do domu tylko na miesiąc). Znowu się wkurzyłam, powiedziałam że może w ogóle nie przyjeżdżać. Wiem, że przesadziłam. Zaczęła się rozmowa. TŻ powiedział że jest już zmęczony moimi kłótniami bo ciągle coś mi nie pasuje, ciągle na niego narzekam. Poprosił abyśmy w ten weekend się nie widzieli bo oboje mamy teraz sesje i musimy się uczyc. Oboje chcemy to wszystko odbudowac, tylko nie wiem jak panowac nad sobą. Mam nerwicę zdiagnozowaną, łykam tabletki na uspokojenie ale niewiele pomagają.


Są dwie kwestie, w których mamy odmienne zdanie. Pierwsza to miejsce mieszkania. Za rok kończymy studia i musimy wybrac albo miasto w którym ja obecnie studiuje albo w którym studiuje TŻ. Myślimy o sobie poważnie i planujemy wspólną przyszłośc, ale zarówno mi nie jest na rękę przeprowadzka (w obecnym mieście mieszkam 4 lata, mam tu znajomych, blisko rodzinę, w mieście TŻ nie znam nikogo oprócz niego) jak i TŻ nie bardzo chce się przeprowadzic (w moim mieście ma znajomych i blisko rodzinę, u siebie też). Kolejna kwestia to zakładanie rodziny. Ja chciałabym wziąc slub za 2-3 lata. TŻ uważa, że nie chce brac slubu po 2 latach związku. Ciężko jest mi z tym ale jakoś wytrzymuję chociaż nie jest łatwo bo marzy mi się dom, rodzina, dzieci,
Dodam jeszcze, że mam trochę dziwną sytuację w domu. Zawsze byłam traktowana jak gorsza, rodzice o wszystko mają pretensję, mając 23 lata muszę wracac do domu wsześnie, nie tolerują mojego TŻ. Nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim radzic. Proszę o obiektywne opinie i rady

pozdrawiam
No to o co chodzi, skoro jest wspaniałym facetem, i dlaczego nie umiesz tego docenić, tyle od niego dostając? Pokazuje Ci, że Cię kocha, i właściwie w kółko to mówi, bo co 2 dni to prawie jak katarynka. Dlaczego jesteś taka "niedopieszczona" i ciągle sprawiasz wrażenie niedowartościowanej? Jeszcze jedno wrażenie, które zostawiasz tym postem, to to, że wszystko kręci się wokół Ciebie i Twoich zachcianek.
Daj spokój, zajmij się czymś, poczytaj książkę, pomaluj paznokcie, zrób maseczkę, wyluzuj i nie obrastaj tak tego faceta bluszczem. Awantura o to, że zamiast pisać do Ciebie, dobrze się bawił na imprezie - coraz większy BLUUUSZCZ.
Ja, mnie, moje - to samo. Nie bierzesz pod uwagę tego, jak Twoja zachcianka wygląda od drugiej strony. Facet ma głodować, żeby móc do Ciebie przyjechać, nie może sobie kebaba zjeść w spokoju, bo Ty zaraz tego kebaba z niego wydusisz. Zadusisz go.
A on nie ma domu w waszym rodzinnym mieście, że musi mieszkać u Ciebie?

Zmiany w zachowaniu wymagają umiejętności spojrzenia na siebie z boku - przydałaby Ci się do tego pomoc dobrego psychologa, dzięki któremu umiałabyś spojrzeć na siebie z boku i kiedy już masz wybuchnąć, korygować pewne zachowania i umieć samemu wyłapać moment, w którym powinnaś zacząć reagować inaczej - nie na siłę, ale już przekonana o tym, że nikt nie chce Ci nic złego zrobić, zaszkodzić, że nie zawsze słowo "nie" z jego strony oznacza jakiś atak, albo to, że przestał Cię kochać.
Zachowania tego typu są typowe dla DDA lub DDD (dziecko z rodziny alkoholowej lub dysfunkcyjnej) dlatego może zapytam jeszcze - jak wygląda sytuacja w Twojej rodzinie, pochodzisz ze "zdrowej" rodziny, czy ktoś jednak coś zaniedbał?
Bardzo chcesz przeskoczyć pewne etapy, jestem pod wrażeniem tego, że planujesz ślub, myślisz o tym, mając takie problemy z komunikacją i emocjami w związku.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-30, 17:28   #12
jola0078
Rozeznanie
 
Avatar jola0078
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 560
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Typowe postępowanie na "rozkapryszoną księżniczkę bluszcz" zanim urządzisz mu następną awanturę o pierdołę zastanów się dwa razy, bo chłopak od ciebie w końcu ucieknie.
jola0078 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 17:29   #13
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez ulicznica Pokaż wiadomość
No to o co chodzi, skoro jest wspaniałym facetem, i dlaczego nie umiesz tego docenić, tyle od niego dostając? Pokazuje Ci, że Cię kocha, i właściwie w kółko to mówi, bo co 2 dni to prawie jak katarynka. Dlaczego jesteś taka "niedopieszczona" i ciągle sprawiasz wrażenie niedowartościowanej? Jeszcze jedno wrażenie, które zostawiasz tym postem, to to, że wszystko kręci się wokół Ciebie i Twoich zachcianek.
Daj spokój, zajmij się czymś, poczytaj książkę, pomaluj paznokcie, zrób maseczkę, wyluzuj i nie obrastaj tak tego faceta bluszczem. Awantura o to, że zamiast pisać do Ciebie, dobrze się bawił na imprezie - coraz większy BLUUUSZCZ.
Ja, mnie, moje - to samo. Nie bierzesz pod uwagę tego, jak Twoja zachcianka wygląda od drugiej strony. Facet ma głodować, żeby móc do Ciebie przyjechać, nie może sobie kebaba zjeść w spokoju, bo Ty zaraz tego kebaba z niego wydusisz. Zadusisz go.
A on nie ma domu w waszym rodzinnym mieście, że musi mieszkać u Ciebie?

Zmiany w zachowaniu wymagają umiejętności spojrzenia na siebie z boku - przydałaby Ci się do tego pomoc dobrego psychologa, dzięki któremu umiałabyś spojrzeć na siebie z boku i kiedy już masz wybuchnąć, korygować pewne zachowania i umieć samemu wyłapać moment, w którym powinnaś zacząć reagować inaczej - nie na siłę, ale już przekonana o tym, że nikt nie chce Ci nic złego zrobić, zaszkodzić, że nie zawsze słowo "nie" z jego strony oznacza jakiś atak, albo to, że przestał Cię kochać.
Zachowania tego typu są typowe dla DDA lub DDD (dziecko z rodziny alkoholowej lub dysfunkcyjnej) dlatego może zapytam jeszcze - jak wygląda sytuacja w Twojej rodzinie, pochodzisz ze "zdrowej" rodziny, czy ktoś jednak coś zaniedbał?
Bardzo chcesz przeskoczyć pewne etapy, jestem pod wrażeniem tego, że planujesz ślub, myślisz o tym, mając takie problemy z komunikacją i emocjami w związku.
Nie mam pojęcia czemu tak się dzieje. Nie ogarniam siebie i swojego zachowania. Dobrze że dostrzegłam swoje nieodpowiednie zachowanie w pore zanim nie straciłam osoby którą kocham.nie o to chodzi. Pochodzimy z jednego miasta, ale studiujemy w dwóch innych. W związku z tym, że przez rok akademicki jesteśmy na odelgłośc planowalismy w wakacje pomieszkac razem (trochę u mnie, trochę u TŻ i miesiąc spedzic w rodzinnym mieście, każdy u siebie w domu)

kiedyś chodziłam do psychologa ale nic mi to nie pomogło. Uważam że nie pochodzę z normalnej rodziny. Zawsze byłam krytykowana, poniżana, padaly różne nieuzasadnione słowa pod moim adresem.
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 18:44   #14
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Nie chcę żebyście myśleli że nic nie robię dla tego związku tylko narzekam i mam pretensje. Dbam o mojego faceta, czasami robię mu niespodzianki typu koszulka czy krem gdy mówi że mu się skończył, jakieś kolacje, gotuję to co lubi, ostatnio dostał ode mnie list, często prawię mu komplementy i staram się aby był szczęśliwy

edit:
nie wiem czemu moje poprzednie wiadomości nie doszły


Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- nie ogarniam, JAK można zrobić awanturę chłopu, że je kebaba, a nie chce do ciebie przyjechać, bo krucho z kasą- a mówimy o odległości 350 km (czyli bilety w 2 strony + koszty utrzymania, jedzenia, co daje więcej niż jedzony kebab)
- oszalałbym, gdy mi mąż tak często mówił "kocham"- dla mnie to ważne słowa, gadane tak często tracą na znaczeniu; na co dzień wolę wiedzieć, ze mnie kocha, bo widzę to po czynach.
I mając taki układ w rodzinie- ewakuowałabym się z takiego domu chociażby po to, aby móc dorosnąć.
też nie ogarniam swojego zachowania i właśnie dlatego piszę bo nie wiem jak mam z tym sobie poradzic. Kiedyś chodziłam do psychologa ale niewiele mi to dało. Nie mieszkam z rodzicami od 4 lat, wyprowadziłam się na studia, ale przyjeżdżam ok raz w miesiącu, ewentualnie jakieś dłuższe weekendy czy też trochę wakacji.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
ile czasu jestes ze swoim facetem? wcale mu sie nie dziwie, ze nie chce tak szybko brac slubu. zacznijcie od wspolnego mieszkania.

nie tlumacz swoich chorych jazd nerwica. zanim wybuchniesz, przemysl sobie 5 razy, czy znowu to nie bedzie awantura o ☠☠☠☠☠☠☠e, bo wszystkie sytuacje, ktore przedstawilas takie byly. przy takim podejsciu jeszcze troche i nie bedziesz musiala martwic sie wspolnym mieszkaniem, bo facet cie zostawi! i wcale nie bedzie to zaskoczeniem, dlaczego. uswiadom sobie, ze takie wieczne klotnie i pretensje moga zabic nawet najwieksze uczucie.

strasznie mnie zaciekawilo jedno - co to za studia, ze jest tak malo zajec?
jesteśmy razem rok. Co do wspólnego mieszkania to nie chce z dwóch powodów. Po pierwsze jestem katoliczką i chcę żeby wszystko było "po bożemu" najpierw ślub potem mieszkanie i dzieci. Po drugie uważam że mieszkając z facetem ślub tak naprawdę nic nie zmieni. Chciałabym aby ślub był nowym etapem w życiu, wspólnym krokiem co wiąże się ze wspólnym mieszkaniem.
Już powoli zabijają nas te kłótnie. Za każdym razem mówię sobie że to juz ostatni raz że będę nad sobą panowała ale nie potrafię. Nie wiem czemu tak jest, wcześniej taka nie byłam. O
boje już konczymy studia więc na magisterce jest bardzo mało zajęc, 3 razy w tygodniu ale od 8 do 18.

Edytowane przez Claudia1988
Czas edycji: 2012-05-30 o 18:45
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 18:47   #15
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Ale kłócić się warto/można o WAŻNE rzeczy, nie pierdoły, typu: je kebaba, a do mnie przyjechać nie chce czy że codziennie nie mówi ci , że cię kocha.
Może dlatego, że jestem starsza, ale nie rozumiem pisania kilkudziesięciu smsów dziennie- a tu na wizażu dla niektórych zdaje się to być jakąś miarą miłości- osobiście po tylu smsach czułabym się jak ofiara starkingu .

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2012-05-30 o 18:53
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 18:47   #16
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

to popatrz na to co napisalas w pierwszym poscie i przestan to robic.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:02   #17
solaola
Zakorzenienie
 
Avatar solaola
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 439
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Jak sobie radzić z nerwami? Uświadom sobie, że jesteś na dobrej drodze do stracenia osoby, która Cię bardzo kocha i jeśli nie przestaniesz, to nie będzie odwrotu.
Postaw się w sytuacji swojego chłopaka i zastanów, czy też chciałabyś mieć urządzaną awanturę o to, że głupiego kebaba sobie za 10 zł nie może kupić, wyjazd to jednak większa kasa, niż rzeczone żarło.
Jak nie chcesz stracić chłopa i Ci na nim trochę zależy to przemyśl to, co robisz.
__________________
"Ludzie, którzy odnoszą sukcesy na tym świecie,sami szukają odpowiadających im okoliczności,
a jeśli nie mogą ich znaleźć, to je tworzą."


Blog o życiu w Walii z przymrużeniem oka:
#23. Cieszę się ze złej pogody i wrzucam moje motywujące linki!
http://blondiewales.blogspot.co.uk/
solaola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:15   #18
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Ale kłócić się warto/można o WAŻNE rzeczy, nie pierdoły, typu: je kebaba, a do mnie przyjechać nie chce czy że codziennie nie mówi ci , że cię kocha.
Może dlatego, że jestem starsza, ale nie rozumiem pisania kilkudziesięciu smsów dziennie- a tu na wizażu dla niektórych zdaje się to być jakąś miarą miłości- osobiście po tylu smsach czułabym się jak ofiara starkingu .
Obojgu nam jest potrzebny stały kontakt. Oczywiście nie zawsze tak piszemy. Po tej sytuacji z imprezą TŻ ustaliliśmy, że wychodząc ze znajomymi nie siedzimy na telefonie, piszemy wtedy gdy wróciliśmy do domu, żeby dac znac.


Najgorsze dla mnie jest to, że tak naprawdę nie wiem czemu aż tak się denerwuje. Z perspektywy czasu widzę, że te kłótnie są bez sensu ale w danej chwili uważam że mam rację. Ciężko mi nad tym zapanowac. Gdy np kłótnia wynika podczas pisania smsów to jestem w stanie ochłonąc i nie odpisywac, ale gorzej gdy to wszystko ma miejsce na żywo
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:17   #19
Asji
Zadomowienie
 
Avatar Asji
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 763
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Nie każdy jest absolutnie pewny partnera po 2 latach związku, nie dla każdego jest to wystarczający czas by podjąć decyzję o małżeństwie. Nie dziwię się facetowi, że nie chce się żenić. Plus facet widzi jakie jazdy mu robisz i to na pewno też nie sprawi, że w najbliższym czasie radośnie w podskokach pobiegnie do ołtarza.

Choć z tego co zrozumiałam: jesteście razem rok, ślub chciałabyś wziąć za 2-3 lata, czyli bylibyście razem 3-4 lata w momencie ślubu?

Jeśli chodzi o mieszkanie to chyba ciężko będzie znaleźć kompromis: Ty nie chcesz mieszkać razem przed ślubem - takie są Twoje poglądy i masz do nich prawo, on z kolei nie widzi w mieszkaniu bez ślubu nic złego, i to też jest w porządku.
Jeśli Wasze poglądy w tej sprawie są pewne i nie chcecie ich zmieniać...to nie bardzo widzę wyjście z sytuacji


Mówienie sobie "kocham" co 2.dzień jest zwyczajnie niezdrowe. Już ktoś tu napisał, że słowa tracą swoją moc przy takiej częstotliwości.
Asji jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:17   #20
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Serio można się pokłócić smsowo?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:20   #21
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Ja bym z tobą nie wytrzymała, fochy masz zupełnie bezpodstawne. Obstawiam, że ten twój też długo nie wytrzyma, bo ileż można znosić takie głupie jazdy.
Nerwica - jasne. Co druga osoba ją ma, a nie gnoi ludzi wokół siebie. Zostawi cię, bo ileż można to znosić.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:30   #22
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez Asji Pokaż wiadomość
Nie każdy jest absolutnie pewny partnera po 2 latach związku, nie dla każdego jest to wystarczający czas by podjąć decyzję o małżeństwie. Nie dziwię się facetowi, że nie chce się żenić. Plus facet widzi jakie jazdy mu robisz i to na pewno też nie sprawi, że w najbliższym czasie radośnie w podskokach pobiegnie do ołtarza.

Choć z tego co zrozumiałam: jesteście razem rok, ślub chciałabyś wziąć za 2-3 lata, czyli bylibyście razem 3-4 lata w momencie ślubu?

Jeśli chodzi o mieszkanie to chyba ciężko będzie znaleźć kompromis: Ty nie chcesz mieszkać razem przed ślubem - takie są Twoje poglądy i masz do nich prawo, on z kolei nie widzi w mieszkaniu bez ślubu nic złego, i to też jest w porządku.
Jeśli Wasze poglądy w tej sprawie są pewne i nie chcecie ich zmieniać...to nie bardzo widzę wyjście z sytuacji


Mówienie sobie "kocham" co 2.dzień jest zwyczajnie niezdrowe. Już ktoś tu napisał, że słowa tracą swoją moc przy takiej częstotliwości.
Tak jesteśmy ze sobą rok, czyli za 2/3 lata bylibyśmy razem 3/4 lata. Ja też nie chciałabym brac ślubu np za rok bo chcę spokojnie skończyc studia i jakoś się ustatkowac, wyjśc spod garnuszka rodziców. Ale np za rok chciałabym zacząc snuc jakieś plany ( u mnie w mieście śluby zamawia się co najmniej 1,5 roku wcześniej).
Mojemu TŻ ślub nie jest do niczego potrzebny, mógłby życ na tzw kocią łapę. Chce jednak wziąc go ze względu na mnie bo wie że jestem katoliczka i zależy mi na tym. Co do mieszkania. Chciałabym mieszkac razem ale np przez wakacje, żeby się dotrzec, poznac w sytuacjach codziennych. TŻ to akceptuje

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Serio można się pokłócić smsowo?
Można, np o kebaba z pierwszego postu

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Ja bym z tobą nie wytrzymała, fochy masz zupełnie bezpodstawne. Obstawiam, że ten twój też długo nie wytrzyma, bo ileż można znosić takie głupie jazdy.
Nerwica - jasne. Co druga osoba ją ma, a nie gnoi ludzi wokół siebie. Zostawi cię, bo ileż można to znosić.
wydaje mi się, że jeśli teraz się ogarnę i będę bardziej opanowana to nie zostawi mnie. Gdybym nadal czepiała się o wszystko to zgadzam się, w sumie nawet bym się nie dziwiła.
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:31   #23
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez Asji Pokaż wiadomość
Nie każdy jest absolutnie pewny partnera po 2 latach związku, nie dla każdego jest to wystarczający czas by podjąć decyzję o małżeństwie. Nie dziwię się facetowi, że nie chce się żenić. Plus facet widzi jakie jazdy mu robisz i to na pewno też nie sprawi, że w najbliższym czasie radośnie w podskokach pobiegnie do ołtarza.

Choć z tego co zrozumiałam: jesteście razem rok, ślub chciałabyś wziąć za 2-3 lata, czyli bylibyście razem 3-4 lata w momencie ślubu?

Jeśli chodzi o mieszkanie to chyba ciężko będzie znaleźć kompromis: Ty nie chcesz mieszkać razem przed ślubem - takie są Twoje poglądy i masz do nich prawo, on z kolei nie widzi w mieszkaniu bez ślubu nic złego, i to też jest w porządku.
Jeśli Wasze poglądy w tej sprawie są pewne i nie chcecie ich zmieniać...to nie bardzo widzę wyjście z sytuacji


Mówienie sobie "kocham" co 2.dzień jest zwyczajnie niezdrowe. Już ktoś tu napisał, że słowa tracą swoją moc przy takiej częstotliwości.
Tak jesteśmy ze sobą rok, czyli za 2/3 lata bylibyśmy razem 3/4 lata. Ja też nie chciałabym brac ślubu np za rok bo chcę spokojnie skończyc studia i jakoś się ustatkowac, wyjśc spod garnuszka rodziców. Ale np za rok chciałabym zacząc snuc jakieś plany ( u mnie w mieście śluby zamawia się co najmniej 1,5 roku wcześniej).
Mojemu TŻ ślub nie jest do niczego potrzebny, mógłby życ na tzw kocią łapę. Chce jednak wziąc go ze względu na mnie bo wie że jestem katoliczka i zależy mi na tym. Co do mieszkania. Chciałabym mieszkac razem ale np przez wakacje, żeby się dotrzec, poznac w sytuacjach codziennych. TŻ to akceptuje

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Serio można się pokłócić smsowo?
Można, np o kebaba z pierwszego postu

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Ja bym z tobą nie wytrzymała, fochy masz zupełnie bezpodstawne. Obstawiam, że ten twój też długo nie wytrzyma, bo ileż można znosić takie głupie jazdy.
Nerwica - jasne. Co druga osoba ją ma, a nie gnoi ludzi wokół siebie. Zostawi cię, bo ileż można to znosić.
wydaje mi się, że jeśli teraz się ogarnę i będę bardziej opanowana to nie zostawi mnie. Gdybym nadal czepiała się o wszystko to zgadzam się, w sumie nawet bym się nie dziwiła.
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-05-30, 19:38   #24
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

"wydaje mi się, że jeśli teraz się ogarnę i będę bardziej opanowana to nie zostawi mnie. Gdybym nadal czepiała się o wszystko to zgadzam się, w sumie nawet bym się nie dziwiła. "

To przestań się bezpodstawnie czepiać. Zaden z twoich przykładów nie był w najmniejszym stopniu twoją racją. Zrezygnuje z ciebie, tym bardziej, że jesteście daleko. Po co mu kobieta, która ciągle zgłasza pretensje bez podstaw. Sądzę, że na miejscu znajdzie sobie spokojnie taką, która nie będzie mieć ciągle focha, zaakceptuje go, czego ty nie potrafisz. Ciągle "ja" jest dla ciebie ważniejsze niż "my". Straszliwie powierzchowne i nieprzemyślane te twoje pretensje do niego.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:38   #25
Asji
Zadomowienie
 
Avatar Asji
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 763
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez Claudia1988
Co do mieszkania. Chciałabym mieszkac razem ale np przez wakacje, żeby się dotrzec, poznac w sytuacjach codziennych. TŻ to akceptuje
Jeśli Wy się tak kłócicie na odległość to w ogóle lepiej nie myślcie o mieszkaniu razem (już abstrahując od poglądów w tej kwestii).
Nie wyobrażam sobie dzielić z kimś mieszkanie i codziennie czepiać się go o kolejną pierdółkę, awantura goni awanturę, bo przecież wspólne lokum to idealna wręcz sytuacja by wynajdywać pierdoły, o które można zrobić dym Efekt: Tobie pogłębia się nerwica, a i facet ma jej początki. Musisz spróbować opanować nerwy, innego wyjścia nie ma.
Cytat:
Gdy np kłótnia wynika podczas pisania smsów to jestem w stanie ochłonąc i nie odpisywac, ale gorzej gdy to wszystko ma miejsce na żywo
Widzisz, że się da. Może spróbuj wychodzić do innego pokoju gdy czujesz, że ciśnienie Ci skacze? Albo licz do 10 powoli i dopiero kontynuuj rozmowę
Asji jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:46   #26
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Nie ogarniam w ogóle tego, co czytam... nie mieści mi się w głowie, że można się tak zachowywać, że można się kłócić o takie rzeczy... nie wiedziałam, że tacy ludzie istnieją. Tak egoistyczni. Traktujesz gościa, jak swoją własność i jeśli on ma choć trochę oleju w głowie to szybko wymiksuje się z tego układu...
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:46   #27
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Tzn. nie jest tak że codziennie się kłócimy. Tak jak napisałam w pierwszym poście kłótnie są średnio raz na tydzień/dwa tygodnie. Martwi mnie to ponieważ przez praktycznie 10 miesięcy pokłóciliśmy się może raz, a przez ostatnie dwa miesiące chyba z 5 razy.
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 19:53   #28
Damayanti
DAMAYANTI TROLLING INC.
 
Avatar Damayanti
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 397
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

tak wiele rzeczy mnie uderzyło w tym poście, że aż nie wiem od czego zacząć.
ale spróbuję.
1. z Twojego opisu wynika, że nie jesteś osobą znerwicowaną,tylko jędzą. ja rozumiem nerwy ale sam fakt, że potrafiłaś zrobić awanturę o kebaba...
więc albo jesteś jędzą albo rzeczywiście masz jakiś problem i świadomie wyżywasz się na chłopaku.nie wiem co gorsze. jeśli leki nie działają to się je zmienia.ile czasu je bierzesz? czy to są leki stałe czy doraźne? jeśli stałe,to niektóre potrzebują nawet miesiąca żeby zaczęły działać.
2.o tym, że chłopak nie chce brać ślubu za te 2 lata piszesz jakby to była jego wada.
a on ma prawo nie chcieć,ma prawo nie być gotowym na ślub etc.
poza tym rok to niewiele,a Ty już chcesz planować. poza tym ja bym się sama bała planować przyszłość z taką osobą jak Ty.
3.piszesz, że jesteś katoliczką i nie chcesz mieszkać przed ślubem a Twój chłopak ma inne zdanie.cóż,tu już pomoże chyba tylko rozmowa.
czy on będzie w stanie się nagiąć,czy Ty będziesz się w stanie trochę nagiąć.
im lepiej ustalicie takie kwestie tym lepiej,tym bardziej, że niedługo kończysz studia a to jest dobry moment na zapytanie "co dalej". bo jak nie to skończysz jak wizażanka z wątku o 10-letnim chodzeniu ;-/
Damayanti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 20:02   #29
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez Claudia1988 Pokaż wiadomość
Już powoli zabijają nas te kłótnie.

Nie, koleżanko.
To TY zabijasz ten związek kłótnie wywołując
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-30, 20:07   #30
Claudia1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 33
Dot.: Jak radzić sobie z nerwami?

Cytat:
Napisane przez Damayanti Pokaż wiadomość
tak wiele rzeczy mnie uderzyło w tym poście, że aż nie wiem od czego zacząć.
ale spróbuję.
1. z Twojego opisu wynika, że nie jesteś osobą znerwicowaną,tylko jędzą. ja rozumiem nerwy ale sam fakt, że potrafiłaś zrobić awanturę o kebaba...
więc albo jesteś jędzą albo rzeczywiście masz jakiś problem i świadomie wyżywasz się na chłopaku.nie wiem co gorsze. jeśli leki nie działają to się je zmienia.ile czasu je bierzesz? czy to są leki stałe czy doraźne? jeśli stałe,to niektóre potrzebują nawet miesiąca żeby zaczęły działać.
2.o tym, że chłopak nie chce brać ślubu za te 2 lata piszesz jakby to była jego wada.
a on ma prawo nie chcieć,ma prawo nie być gotowym na ślub etc.
poza tym rok to niewiele,a Ty już chcesz planować. poza tym ja bym się sama bała planować przyszłość z taką osobą jak Ty.
3.piszesz, że jesteś katoliczką i nie chcesz mieszkać przed ślubem a Twój chłopak ma inne zdanie.cóż,tu już pomoże chyba tylko rozmowa.
czy on będzie w stanie się nagiąć,czy Ty będziesz się w stanie trochę nagiąć.
im lepiej ustalicie takie kwestie tym lepiej,tym bardziej, że niedługo kończysz studia a to jest dobry moment na zapytanie "co dalej". bo jak nie to skończysz jak wizażanka z wątku o 10-letnim chodzeniu ;-/
Nie biorę żadnych leków na stałe, są to doraźne leki uspokajające. Akurat mieszkanie przed ślubem jest mniejszym problemem, ponieważ nie wiemy gdzie będziemy mieszkac. Ciężko jest mi rzucic wszystko to co mam w moim mieście. Im bliżej końca studiów tym bardziej się boję. Wstępnie ustaliliśmy, że zamieszkamy tam gdzie będzie lepsza praca, nawet oddzielnie.
Tak jak napisałaś, wypadałoby powoli zacząc ustalac co dalej. I właśnie chciałabym przeprowadzic sie do miasta TŻ wiedząc, że mamy wspólne plany, w miarę orientacyjnie ustalony plan na przyszłośc (czy bierzemy ślub, czy nie)
Claudia1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:05.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.