|
Notka |
|
Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 24
|
Ekspert radzi - dieta
Drogie Mamy.
Odpowiedź na pytanie, jaka powinna być dieta u matki karmiącej, nie jest prosta i nie jest jednoznaczna. Po pierwsze, zależy, w jakim wieku jest Wasze Dziecko. Im bobas jest młodszy, tym bardziej restrykcyjna powinna być wasza dieta. Dietę rozszerzamy stopniowo, pozwalając sobie wprowadzać jeden "nowy" produkt co kilka dni. Proszę pamiętać, że także osoby dorosłe mają różną tolerancję na pokarmy. I tak jest też z dziećmi. Jeżeli mama danego malucha je np fasolkę po bretońsku i jej dziecko nie ma żadnych dolegliwości, to nie musi usuwać tego dania ze swojej diety, ale nie znaczy to, że inna mama może taką dietę stosować bezkarnie. Padło również pytanie o ryby. Generalnie tak, ale zdecydowanie lepiej, gdy będą to ugotowane ryby morskie (nie śródlądowe). Jeżeli chodzi o surówki, to lepiej (przynajmniej u najmłodszych dzieci) nie. Nie widzę jednak przeciwwskazań, aby ugotować sobie na parze kalafiora, brokuła, i.t.p. Jeżeli dziecko jest starsze i zaczyna zjadać inne pokarmy, to lista "dozwolonych" pokarmów w diecie mamy wyraźnie się rozszerza. Niestety, u większości dzieci błąd dietetyczny mamy (czyli ciężkostrawne, "wzdymające" pokarmy) powodują bóle brzucha u dziecka. Któraś z Mam napisała o gorącej kąpieli. To ważna informacja. Jeżeli Wasze Dziecko dobrze zareaguje na ciepłą kąpiel (ale są też nieliczne dzieci, którym taka kąpiel nie przynosi ulgi), to warto przykładać do brzuszka gumowy termofor z ciepłą wodą z kranu - około 45 - 50 st. C. (ALE NIE Z CZAJNIKA !!!!!!!). Niektóre mamy prasują w tym celu pieluchy i przykładają je do brzuszka. Ale pielucha błyskawicznie stygnie, więc efektu nie będzie. Pozdrawiam wszystkie Mamy, W. Trzeciakowski ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 293
|
Dot.: Ekspert radzi - dieta
Szanowny Panie Doktorze,
W sprawie diety matek karmiących panuje niesamowita dezinformacja, i trudno trafić na jakieś spójne stanowiska. Wiele poglądów jest wzajemnie wykluczających. Np. w szkole rodzenia mówiono nam, że tak naprawdę można - i trzeba - jeść wszystko, a zubażanie diety jest niekorzystne dla zdrowia matki i rozwoju dziecka. Potem pediatra kazała mi wyeliminować mleko i jego przetwory, przynajmniej do 3 m-ca życia (zrezygnowałam z mądrości ludowych pt. "bawarka" i strasznie tęsknię za ulubionymi muesli z mlekiem, orzechami i owocami), plus klasyczne rady a propos potraw ciężkostrawnych, wzdymających i smażonych... Spotkałam się ze stanowiskiem, że absolutnie nie można jeść kalafiorów i brokułów, bo powodują wzdęcia - a tutaj Pan pisze inaczej... Sama już nie wiem jak postępować, a u mojej 6-tygodniowej córeczki od kilkunastu dni pojawiają się popołudniowo/wieczorne kolki, bardzo bolesne, pomimo podawania Delicolu i Espumisanu (tak jak Pan zaleca, przed każdym karmieniem, a nie podczas ataku skurczów). Niejasne jest także dla mnie jak wprowadzać do diety nowe pokarmy - no bo od czegoś trzeba zacząć, z czegoś organizm musi pokarm wyprodukować? Rozumiejąc takie rady dosłownie, trzeba przez pierwsze kilka dni po porodzie tylko pić wodę, a potem co kilka dni dodawać jeden składnik i obserwować dziecko (o ile wcześniej matka i dziecko nie umrą z głodu...). Przepraszam za ironizowanie, ale nie potrafię się połapać w potopie sprzecznych informacji i rad, których nie sposób realizować. Może zapytam wprost - jak powinien wyglądać taki jadłospis "wyjściowy", do którego potem można stopniowo wprowadzać nowe produkty, po drodze nie głodując i nie zubażając organizmu w witaminy i składniki odżywcze? A w wersji optymalnej, jak kierować swoim odżywianiem podczas karmienia piersią aby powrócić do wagi sprzed ciąży, jednocześnie dbając o zdrowie karmionego dziecka? Pomimo starań o racjonalne odżywianie, nie objadanie się i unikanie słodyczy, wskazówka na wadze nie chce drgnąć, a podobno samo karmienie powoduje większy ubytek energetyczny... Edytowane przez jouka2 Czas edycji: 2012-06-28 o 13:10 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Ekspert radzi - dieta
Droga Mamo.
To prawda, że dieta u matki karmiącej jest tematem kontrowersyjnym. Spróbuję jednak odpowiedzieć. - po pierwsze mleko - ono raczej uczula i stad lepiej nie pić go podczas karmienia, ale przetwory mleczne uczulają już mniej i te są bardziej wskazane. - niestety, dziecko mamy, która pije wyłącznie wodę też będzie miało kolki, bo mamy (zazwyczaj) przybierają na masie w ciąży więcej niż waży dziecko + łożysko + wody płodowe i stąd biorą się zapasy zużywane później do karmienia piersią. Klasyczna kolka to niedobór enzymu - laktazy, która rozkłada laktozę, główny dwucukier w pokarmie matki. Ciężkostrawna dieta może nasilić te problemy i stąd dobrze jest wyobrazić sobie, że właśnie wczoraj skończyła się u mnie ostra infekcja żołądkowo - jelitowa i jestem na diecie tzw klejowo - ryżowej i wprowadzam stopniowo nowe składniki, w zależności od tolerancji (przez dziecko). Ważny jest też sposób przygotowania np kalafiora - ugotowany na parze i zjedzony w niewielkiej ilości nie powinien zaszkodzić, (co ciekawe brokuły to jeden z pierwszych składników pojawiajacych się w zupkach dla niemowląt). Ponadto różne dzieci różnie reagują na taka samą dietę u swoich mam. Z mojego doświadczenia wynika, że zbyt restrykcyjna dieta u matki karmiącej jest powodem silnego stresu, co działa zdecydowanie niekorzystnie. Trzeba znaleźć "złoty środek" indywidualny dla każdego dziecka. Pozdrawiam, W. Trzeciakowski. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:59.