Wczasy a pusty dom..

[tiramisu_]

Mam pytanie do osób mieszkających w domach - czy jak wszyscy domownicy wyjeżdżają gdzieś (wczasy, czy choćby dwudniowa wycieczka) to zawsze prosicie kogoś z rodziny/znajomych aby u Was mieszkał (głównie nocował) w tym czasie? Bo ja mam problem z rodzicami - wybierają się oni na wczasy i ja w tym terminie wyjeżdżam na 2 dni - właściwie jeden pełny dzień mnie nie ma i wychodzą dwie noce, w trakcie których bym tam nie spała. Mama sie chyba prawie obraziła i stwierdziła, że w takim razie to oni nigdzie nie jadą, bo domu nie zostawi samego sobie a nikogo innego poprosić nie może (pomimo, że oboje z tatą mają w tej samej miejscowości kilkoro rodzeństwa z rodzinami..). Czuję się teraz trochę rozerwana, nie wiem czy mam się czuć winna.. W gruncie rzeczy jak dwie noce by tam kogoś nie było to chyba nic strasznego się nie stanie, nie? A z drugiej strony, to czy to jest problem poprosić kogoś z rodziny o doglądnięcie? Czy Wy tak robicie? Zaznaczam, że ja oczywiście w tym domu już od roku nie mieszkam - mam mieszkanie z chłopakiem w innej miejscowości, więc to ja robię im de facto przysługę.

[201604181004]

O ludzie, twoja mama histeryzuje...

[sandrina]

Napisane przez tiramisu_

Mam pytanie do osób mieszkających w domach - czy jak wszyscy domownicy wyjeżdżają gdzieś (wczasy, czy choćby dwudniowa wycieczka) to zawsze prosicie kogoś z rodziny/znajomych aby u Was mieszkał (głównie nocował) w tym czasie? Bo ja mam problem z rodzicami - wybierają się oni na wczasy i ja w tym terminie wyjeżdżam na 2 dni - właściwie jeden pełny dzień mnie nie ma i wychodzą dwie noce, w trakcie których bym tam nie spała. Mama sie chyba prawie obraziła i stwierdziła, że w takim razie to oni nigdzie nie jadą, bo domu nie zostawi samego sobie a nikogo innego poprosić nie może (pomimo, że oboje z tatą mają w tej samej miejscowości kilkoro rodzeństwa z rodzinami..). Czuję się teraz trochę rozerwana, nie wiem czy mam się czuć winna.. W gruncie rzeczy jak dwie noce by tam kogoś nie było to chyba nic strasznego się nie stanie, nie? A z drugiej strony, to czy to jest problem poprosić kogoś z rodziny o doglądnięcie? Czy Wy tak robicie? Zaznaczam, że ja oczywiście w tym domu już od roku nie mieszkam - mam mieszkanie z chłopakiem w innej miejscowości, więc to ja robię im de facto przysługę.

moim zdaniem nie powinnaś czuć się winna.
Niech rodzice poproszę rodzeństwo lub zaufanych sąsiadów, żeby rzucili od czasu do czasu okiem czy z domem wszystko ok

[IvieDalia]

To dom nie może zostać pusty na 2 dni?

[iizabelaa]

Napisane przez tiramisu_

domu nie zostawi samego sobie

hahaha to takie nawyki starszych ludzi,
mam wujostwo na wsi co też tak myśli

Napisane przez tiramisu_

Czy Wy tak robicie?

normalnie, zamykamy dom i jedziemy
zwykle proszę rodziców albo siostrę, żeby czasami zajrzeli do mnie przy okazji

[Andriejewna]

O kurczę współczuję
Ja swoją chatę zostawiałam na 2 miesiące i jakoś stała
Nie przejmuj się kobietą i rób swoje

Aha dodam jeszcze tylko jedno - przeciętny złodziej prędzej włamie się do chałupy, której właściciel pilnuje jakby nie wiadomo co tam miał. Jak zwykle gdzieś czytałam, tylko nie wiem, gdzie

[201604190949]

I w takich sytuacjach przydaje się alarm...

Mam włączniki czasowe, programujemy je odpowiednio i one udają, że jesteśmy w domu. Do tego raz na kilka dni wpada ktoś z rodziny i podlewa mamie kwiatki wieczorem więc jest ruch.

[echme]

Napisane przez 1000days

I w takich sytuacjach przydaje się alarm...

Mam włączniki czasowe, programujemy je odpowiednio i one udają, że jesteśmy w domu. Do tego raz na kilka dni wpada ktoś z rodziny i podlewa mamie kwiatki wieczorem więc jest ruch.

Możesz sprecyzować "one udają, że jesteśmy w domu"? Zaintrygowało mnie to

[tiramisu_]

Dzięki za wszystkie odpowiedzi Ja już poważnie zaczęłam się zastanawiać czy ze mną jest coś nie tak... Czy naprawdę to jest normalne że ciągle ktoś musi tam być i koniecznie spać (!).. A ja jak wyrodna córka mam też inne plany. Co roku maja jakiś problem, ostatnio mój chłopak tam pomieszkiwał bo ja śmiałam dostać się na fantastyczne międzynarodowe warsztaty naukowe w czasie ich urlopu..
Najgorsze jest to, że matki nie przegadam i się teraz tym przejmuję. Mój chłopak mówi, że mam to olać i jak ona ma takie podejście to niech siedzi i pilnuje tego domu. Tylko wiadomo, że to będzie znowu MOJA wina a nie ich samodzielna decyzja.

[201604190949]

Napisane przez echme

Możesz sprecyzować "one udają, że jesteśmy w domu"? Zaintrygowało mnie to

Skrót myślowy
Ustawiamy np. włączenie świateł w kuchni na 19, w pokojach na 20 a potem wyłączenie na drugą w nocy a u mnie w pokoju to nawet na 4. I to sprawia wrażenie, że ktoś tam jest i żyje.


Tiramisu, a może Ty poproś kogoś z rodziny, żeby wpadł raz i zerknął czy wszystko ok?

[Mileva_]

Może niech twoi rodzice na czas wyjazdu dadzą bardziej wartościowe rzeczy (np laptopa, biżuterię) komuś na przechowanie? Moja znajoma zawsze tak robi

[Ashaai]

Nie przejmuj się mamą i jedź. Nie możesz sobie odmawiać wyjazdu tylko dlatego, że mama ma jakieś urojenia. Wybacz, ale ja to tak widzę.
My nie raz zostawialiśmy mieszkanie na bardzo długo same i nic się nie stało.
Dom stoi na uboczu, czy są obok jacyś sąsiedzi? Może powiedz mamie, że porozmawiasz z nimi, żeby rzucili okiem na wasz przybytek.
Dziwne nawyki ma Twoja mama- pierwsze się spotykam z czymś takim, że w domu zawsze ktoś musi być Bo to są ogrodzenia, bramy, zamki w drzwiach, okno itd aby dom mógł zostać sam.
Tym bardziej, że to nie 2 miesiące czy tygodnie- tylko 2 noce. Litości. Nie znam Twojej mamy ale wygląda jakby robiła Ci po złości. No bo skoro ma kogo poprosić o przypilnowanie domu to czemu nie chce?
Ja bym pojechała i się nie przejmowała. Jeśli mama ma takie jazdy, to niech siedzi i sama pilnuje tego domu.

[Gwiazdeczka1978]

Normalnie powiedz jej, ze jasne, ze jej pomozesz, w tym i w tym terminie, bo w tym i w tym Cie nie ma. Albo jej to pasuje,albo nie. Jestescie dorosłe, nie rozumiem po co takie fochy z jej strony.

[Kisame]

Na 2dni to my po prostu zakluczamy dom i wyjeżdżamy.
Gdy wyjazd jest dłuższy, powiedzmy jedziemy na tydzień to klucze dostaje znajoma i wpada co kilka dni podlać kwiatki

[cattt]

Napisane przez echme

Możesz sprecyzować "one udają, że jesteśmy w domu"? Zaintrygowało mnie to

No jak to nie wiesz? A Kevina samego w domu nie oglądałaś?

[kobietasukcesu]

Jak ktoś ma wielką chrapkę na włamanie to mu wystarczy parę godzin nieobecności, z że to raczej wtedy jakiś sąsiad np itd- a i tak się zdarza.

A nie można żyć też w ciągłym strachu o włamanie, moi dziadkowie bali się opuścić dom na parę godzin, bywało tak, że cała rodzina jechała do wujka na uroczystość x, a dziadek zostawał pilnować dobytku. Tak się to skończyło, że potem w nocy wstawał i latarką świecił po ogródku twierdząc, że albo się ktoś włamie albo chociaż nakradnie pomidorów

Jak się tak boi to niech sobie kupi kamerkę, którą będzie się dało podglądać z laptopa x km dalej i niech siedzi na leżaku i obserwuje

[tiramisu_]

Napisane przez Ashaai

Nie przejmuj się mamą i jedź. Nie możesz sobie odmawiać wyjazdu tylko dlatego, że mama ma jakieś urojenia. Wybacz, ale ja to tak widzę.
My nie raz zostawialiśmy mieszkanie na bardzo długo same i nic się nie stało.
Dom stoi na uboczu, czy są obok jacyś sąsiedzi? Może powiedz mamie, że porozmawiasz z nimi, żeby rzucili okiem na wasz przybytek.
Dziwne nawyki ma Twoja mama- pierwsze się spotykam z czymś takim, że w domu zawsze ktoś musi być Bo to są ogrodzenia, bramy, zamki w drzwiach, okno itd aby dom mógł zostać sam.
Tym bardziej, że to nie 2 miesiące czy tygodnie- tylko 2 noce. Litości. Nie znam Twojej mamy ale wygląda jakby robiła Ci po złości. No bo skoro ma kogo poprosić o przypilnowanie domu to czemu nie chce?
Ja bym pojechała i się nie przejmowała. Jeśli mama ma takie jazdy, to niech siedzi i sama pilnuje tego domu.

Ja też tego nie kumam, ale ona taka po prostu jest i nie przegadasz. Jak próbowałam podyskutować to powiedziała, ze nie będzie ze mną o tym rozmawiać i już. Wywiera silną psychiczną presję i odnosi się wrażenie, że się samemu jest winnym. Szkoda, że przez to też będzie tracić mój tata i siostra. Teraz ma jeszcze argument, że ma obecnie ma jakieś badania lekarskie i moze jechać tylko później a ja ciagle wyjeżdżam (ciagle = 2 dni w lipcu i 2 tyg urlopu w sierpniu) no i jak to bo oni nie mają przeze mnie kiedy jechać a ja chyba empatii nie ma i jestem egoistką (nie mowi tego dosłownie wprawdzie..)...
A dom stoi w samym centrum miejscowości, obok szkoła, pełno innych domów itp.
Z tym pilnowanie nawet tej jednej-dwóch nocy to wg mnie jest tak, że to jedynie dla niej komfort psychiczny, bo w niczym to nie pomoże przecież. A i pewnie twierdzi, że nikogo nie ma, no bo ja się nie dziwię, że ktoś by był chętny, żeby u niej nocować dziennie przez 2 tyg. (oprócz własnej córki) - wy byście się zgodziły?
Jak teraz czytam Wasze opinię to widzę, że nie powinnam mieć najmniejszych skrupołów i, że to ona ma z sobą problem a nie ja. Dzięki za wsparcie

[TOMORROW]

Napisane przez cattt

No jak to nie wiesz? A Kevina samego w domu nie oglądałaś?

hehe, tam to jeszcze były kartonowe postaci za firanami

ja załączam alarm (nawet jak wychodzę do sklepu na 10 minut)

[Monian]

Twoja mama zdecydownie przesadza. Przecież może, te cenniejsze rzeczy wynieść na te dwa dni do rodziny, jakiś zaufanych znajomych a ty je potem odbierzesz. Poza tym przez te dwa dni ktoś można poprosić, żeby zajrzał w dzień. A potem już będziesz Ty, także nie rozumiem w czym tkwi problem Twojej mamy. Jeśli z powody 2 dni chce rezygnować z wczasów i wypoczynku to już jej sprawa. Nie powinnaś się tym przejmować, jest dorosła, jak zadecyduje tak zrobi i już.

[Ashaai]

Napisane przez tiramisu_

Ja też tego nie kumam, ale ona taka po prostu jest i nie przegadasz. Jak próbowałam podyskutować to powiedziała, ze nie będzie ze mną o tym rozmawiać i już. Wywiera silną psychiczną presję i odnosi się wrażenie, że się samemu jest winnym. Szkoda, że przez to też będzie tracić mój tata i siostra. Teraz ma jeszcze argument, że ma obecnie ma jakieś badania lekarskie i moze jechać tylko później a ja ciagle wyjeżdżam (ciagle = 2 dni w lipcu i 2 tyg urlopu w sierpniu) no i jak to bo oni nie mają przeze mnie kiedy jechać a ja chyba empatii nie ma i jestem egoistką (nie mowi tego dosłownie wprawdzie..)...
A dom stoi w samym centrum miejscowości, obok szkoła, pełno innych domów itp.
Z tym pilnowanie nawet tej jednej-dwóch nocy to wg mnie jest tak, że to jedynie dla niej komfort psychiczny, bo w niczym to nie pomoże przecież. A i pewnie twierdzi, że nikogo nie ma, no bo ja się nie dziwię, że ktoś by był chętny, żeby u niej nocować dziennie przez 2 tyg. (oprócz własnej córki) - wy byście się zgodziły?
Jak teraz czytam Wasze opinię to widzę, że nie powinnam mieć najmniejszych skrupołów i, że to ona ma z sobą problem a nie ja. Dzięki za wsparcie

Skoro nie chce rozmawiać to niech nie rozmawia i tyłka nie zawraca
To emocjonalny szantaż, nie daj się tak traktować. Najwidoczniej brak jej argumentów skoro nie chce dyskutować. Nie daj wmówić sobie poczucia winy- bo nie masz przez co czuć się winna.
I nie przez Ciebie tata i siostra będą tracić tylko przez nią, wiec nie daj się brać pod włos, niech ona im zakomunikuje, że w powodu jej dziwnych wymysłów muszą siedzieć w domu.
Nie przez Ciebie nie mają kiedy jechać- tylko przez jej ośli upór.
Gdyby to jeszcze byłą jakaś zabita dechami wiocha na końcu świata- ale skoro centrum, gdzie co chwile się ktoś przewija to nie rozumiem, serio Bardzo dziwne podejście.
I masz racje- dla mnie takie pilnowanie to nic nie da. Nie wiem jak duży masz dom i jak on wygląda- ale znałam dziewczynę, której okradli pół domu mimo, że była w nim. Spała na górze w sypialni, a złodzieje splądrowali cały dół? I co zrobiła? nic nie mogła- po prostu się bała zejść. A zanim policja dotarła, to oni już zdążyli się nieźle obłowić. Gdy w domu jest 5 osób to co innego. A jedna mała kobietka- nie wiele może.
Ja również nie zgodziłabym się u kogoś sama nocować. Mogłabym wpadać podlać kwiatki, połazić w dzień aby pokazać, że ktoś się kręci, pokombinować trochę z zapalaniem świateł- ale nie zgodziłabym się na nocowanie w czyimś domu przez 2 tyg.

Także podsumowując- nie daj na sobie wymuszać takich rzeczy. Nie masz obowiązku robienia za domowy alarm. Spróbuj jeszcze raz z mamą pogadać- jeśli się nie da- to jedź, baw się dobrze i nie przejmuj się niczym- nie jest to Twoja wina.

[201604181004]

znając mój paskundy charakter obróciłabym się na pięcie mówiąc 'to na wczasy was stać a na tani alarm nie?' i tyle by było z rozmowy. zgadzam się z postem powyżej

[klempaa]

Napisane przez drabineczka

znając mój paskundy charakter obróciłabym się na pięcie mówiąc 'to na wczasy was stać a na tani alarm nie?' i tyle by było z rozmowy. zgadzam się z postem powyżej

Ja też.
Paranoja jakaś po prostu, w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby jak wyjeżdżamy prosić kogoś, by u nas mieszkał Podlać kwiatki - no to akurat oczywiste, żeby nie było przykro, jak się wróci, ale MIESZKAĆ?
Masakra, nawet moja babcia takich schizów nie ma (a jest wyjątkowo pod takimi względami ostrożna)

[calliope86]

Nigdy bym nie pomyślała, że wyjazd na kilka dni i pozostawienie domu/mieszkania samego to jakiś problem. Chyba, że mieszkacie w lesie i nie macie sąsiadów. My nawet nie prosimy nikogo, żeby nam kwiatki chodził podlewać bo na ten czas wstawiamy je do wanny z wodą i jak dotąd zawsze dobrze to znosiły .

[201604190949]

Napisane przez tiramisu_

A i pewnie twierdzi, że nikogo nie ma, no bo ja się nie dziwię, że ktoś by był chętny, żeby u niej nocować dziennie przez 2 tyg. (oprócz własnej córki) - wy byście się zgodziły?

Robiłam tak, dostałam wynagrodzenie