"jestem brzydka"

[kapsel]

"jestem brzydka". Myślę, że na próżno szukać kobiety, która nigdy nie czuła się brzydko i źle. Mam prawie 16 lat i ta myśl towarzyszy mi prawie codziennie. Nie wiem jak to nazwać i nie wiem jak się tego pozbyć. Wszystko zaczelo się jakieś 2 lata temu. 2 gim dziewczyny zaczęły się ubierać ciekawiej i malować (prosze nie nadinterpretowac --- nie mówie o tapetkach i o "rożoffffych ciuszzkach" ). No i jak to w tym wieku bywa przestałam akceptowac swoj wyglad. Tylko, że ten brak akceptacji niejest juz normalny. Nie ma dnia żebym nie myślała z czym bym wyglądała lepiej, czego mi brakuje, czego nie mam i miec nie bede itp. Nie potrafie juz zliczyc ile powstalo karteczek lub zeszytów z tego typu zapiskami. To jest jak ciężka obsesja z tym, że jestem zbyt leniwa żeby sie zabrać za owe "Cwiczenia które sprawia, że bede miaął fajniejszą pupe" itp. Czasem jest tak, że myśle jak to jestem brzydka i paskudna po czym ide do lustra i podswiadomie widze, że nie mam sie czego uczepic za bardzo a mimo to odganiam to i mysle "ble" (tak ogolnie to nie jestem jakas super ladna ale nienajgorsza). No i własnie! ja widze, że nie jestem straszna a mimo to mysle co innego. Ciagle tylko brzydka brzydka... I choc potrafie wymienic rzeczy, które są we mnie naprawde ładne to ciagle mam pretensje do siebie. Do swojego lenistwa. Help nie wiem co robić a to już zżera mnie od środka (wczoraj pół dnia myślałam o tym, że mam okropny kolor włosów [miedziany blond] bo ani to blond ani to rudy i...:/)


EDIT: 17.08.09 Daaaaaaaawno nieaktualne ale zapraszam do rozmowy jesli ktos mial/ma podobny problem

[kasia20a]

no skoro widzisz że nie jesteś brzydka to skąd te myśli że tak jest?
nie porównuj się do innych i nie myśl o tym czego NIE masz tylko o tym co masz, jeśli masz ładne oczy podkreśl je ładnym/delikatnym makijażem, nie dopatruj się że ta to ładniejsza, ma ładniejsze włosy, oczy itp.. zawsze znajdzie się ktoś kto lepiej wygląda. Wiem że trudno się przełamać ale twoja uroda jest w głowie, zmień sposób myslenia o samej sobie i będzie ok

[marisa50]

Napisane przez kapsel

"jestem brzydka". Myślę, że na próżno szukać kobiety, która nigdy nie czuła się brzydko i źle. Mam prawie 16 lat i ta myśl towarzyszy mi prawie codziennie. Nie wiem jak to nazwać i nie wiem jak się tego pozbyć. Wszystko zaczelo się jakieś 2 lata temu. 2 gim dziewczyny zaczęły się ubierać ciekawiej i malować (prosze nie nadinterpretowac --- nie mówie o tapetkach i o "rożoffffych ciuszzkach" ). No i jak to w tym wieku bywa przestałam akceptowac swoj wyglad. Tylko, że ten brak akceptacji niejest juz normalny. Nie ma dnia żebym nie myślała z czym bym wyglądała lepiej, czego mi brakuje, czego nie mam i miec nie bede itp. Nie potrafie juz zliczyc ile powstalo karteczek lub zeszytów z tego typu zapiskami. To jest jak ciężka obsesja z tym, że jestem zbyt leniwa żeby sie zabrać za owe "Cwiczenia które sprawia, że bede miaął fajniejszą pupe" itp. Czasem jest tak, że myśle jak to jestem brzydka i paskudna po czym ide do lustra i podswiadomie widze, że nie mam sie czego uczepic za bardzo a mimo to odganiam to i mysle "ble" (tak ogolnie to nie jestem jakas super ladna ale nienajgorsza). No i własnie! ja widze, że nie jestem straszna a mimo to mysle co innego. Ciagle tylko brzydka brzydka... I choc potrafie wymienic rzeczy, które są we mnie naprawde ładne to ciagle mam pretensje do siebie. Do swojego lenistwa. Help nie wiem co robić a to już zżera mnie od środka (wczoraj pół dnia myślałam o tym, że mam okropny kolor włosów [miedziany blond] bo ani to blond ani to rudy i...:/)

a czy wiesz. ze tylko ty sama mozesz spowodowac, iz inni zobacza w tobie piekno, troche pewnosci siebie i delikatny makijaz pomoga na 100%, pomysl o dzieczynach, ktore maja ogromne znamiona na twarzy, pryszcze nie do usuniecia lub choruja na gronkowca twarzy i usmiechnij sie, jestes piekna

[morelowa]

Ja osobiście nie czuję się brzydka. Nigdy tak nie myslę. Utwierdzają mnie w tym również moi znajomi.
Musisz po prostu sama w sobie dostrzec piękno i nie patrzeć na inne dziewczyny. Mają coś czego nie masz Ty i na odwrót. Dla każdego jest coś innego ładne. Jeden będzie wolał czarne oczy, a inny niebiskie.

[Gladys]

Napisane przez kapsel

"jestem brzydka". Myślę, że na próżno szukać kobiety, która nigdy nie czuła się brzydko i źle. Mam prawie 16 lat i ta myśl towarzyszy mi prawie codziennie. Nie wiem jak to nazwać i nie wiem jak się tego pozbyć. Wszystko zaczelo się jakieś 2 lata temu. 2 gim dziewczyny zaczęły się ubierać ciekawiej i malować (prosze nie nadinterpretowac --- nie mówie o tapetkach i o "rożoffffych ciuszzkach" ). No i jak to w tym wieku bywa przestałam akceptowac swoj wyglad. Tylko, że ten brak akceptacji niejest juz normalny. Nie ma dnia żebym nie myślała z czym bym wyglądała lepiej, czego mi brakuje, czego nie mam i miec nie bede itp. Nie potrafie juz zliczyc ile powstalo karteczek lub zeszytów z tego typu zapiskami. To jest jak ciężka obsesja z tym, że jestem zbyt leniwa żeby sie zabrać za owe "Cwiczenia które sprawia, że bede miaął fajniejszą pupe" itp. Czasem jest tak, że myśle jak to jestem brzydka i paskudna po czym ide do lustra i podswiadomie widze, że nie mam sie czego uczepic za bardzo a mimo to odganiam to i mysle "ble" (tak ogolnie to nie jestem jakas super ladna ale nienajgorsza). No i własnie! ja widze, że nie jestem straszna a mimo to mysle co innego. Ciagle tylko brzydka brzydka... I choc potrafie wymienic rzeczy, które są we mnie naprawde ładne to ciagle mam pretensje do siebie. Do swojego lenistwa. Help nie wiem co robić a to już zżera mnie od środka (wczoraj pół dnia myślałam o tym, że mam okropny kolor włosów [miedziany blond] bo ani to blond ani to rudy i...:/)

czytam to i mam wrażenie jakbym czytała o sobie wiem jak to jest..
tylko, że mnie dobija jeszcze myśl, że nigdy nie miałam chłopaka, ale to chyba moja wina, bo gdy ktoś zaczyna się mną interesować, to ja albo się oddalam, albo wyobrażam sobie za dużo i wszystko wraca do 'normy'. A co do urody, też nie uważam, że jestem jakaś strasznie brzydka, ale jst bardzo dużo rzeczy które mi się nie podobają i nie jestem ich w stanie zmienić..

[kapsel]

ja mam ogolnie problem z tym, że jak juz coś uda mi się doprowadzić do "ładności" (np ostatnio pozbylam sie syfków z pleców i mam wreszcie łąne plecy) to zamiast cieszyc sie i np.kupić sobie coś fajnego w nagrode to ja juz mysle o czym innym co by trzeba zmienic

[aaliyah]

Napisane przez kapsel

ja mam ogolnie problem z tym, że jak juz coś uda mi się doprowadzić do "ładności" (np ostatnio pozbylam sie syfków z pleców i mam wreszcie łąne plecy) to zamiast cieszyc sie i np.kupić sobie coś fajnego w nagrode to ja juz mysle o czym innym co by trzeba zmienic

Tak nie mozna! Zycie ucieka Kapsel. Docen swoje zalety, nie skupiaj sie na wadach bo to cie zniszczy. Kazdy ma wady i mozna je albo zaakceptowac albo z nimi walczyc. Naucz sie cieszyc nawet z malych sukcesow w poprawianiu swojego wygladu (i nie tylko!). Na pewno nie warto tracic zycia na zamartwianie sie i porownywanie do innych. Z reszta, na pewno z ciebie ladna dziewczyna

[Ismena1990]

Też tak mam..... Niby nie jestem brzydka, słyszałam, że jest ładna, mam ciekawą, oryginalną urodę...i co z tego jak wymyślam i wydaje mi się, że wyglądam jak mamut Na powodzenie nie narzekam, ale nigdy nie miałam chłopaka, bo boję się angażować, a poza tym jakoś do tej pory nie interesowało mnie to, a teraz się zakochałam i nawet nie będę walczyć, bo wydaje mi się, że jestem za brzydka

[Lee]

ja czesto sobie mysle- ale by bylo fajnie jakbym nie miala cellulitu, jakbym miala super-płaski brzuch, wybitnie białe zęby i rzęsy długosci tych sztucznych ze sklepu
ale za chwile mysle sobie- kurcze, ale po co mi ta doskonalosc? nie moglabym smarowac pupy pachnącym mandarynkami zelem na cellulit, nie moglabym zmuszac sie do robienia brzuszkow, smarowania ząbków żelikiem, malowania rzęs maskarą...
nie mozna byc idealnym, dlatego trzeba spojrzec na zabiegi upiekszajace z odrobina sentymentu i polubic to- ja np. uwielbiam sie depilowac to jakies zboczenie, odkad kupilam sobie elektryczna golarke Philipsa wiecznie sie gole, nawet jak mam calkowicie gladkie łydki
czasem tez staje przed lustrem i mysle- ty brzydulo glupia, co ty sobie wyobrazasz, ale za chwile zaczynam sie smiac i ide sie namaziać jakimś specyfikiem albo po prostu..."pogolić"

buziaki, trzymam kciuki za Twoją samoakceptacje!

[Ludowa]

Napisane przez Lee

ja czesto sobie mysle- ale by bylo fajnie jakbym nie miala cellulitu, jakbym miala super-płaski brzuch, wybitnie białe zęby i rzęsy długosci tych sztucznych ze sklepu
ale za chwile mysle sobie- kurcze, ale po co mi ta doskonalosc? nie moglabym smarowac pupy pachnącym mandarynkami zelem na cellulit, nie moglabym zmuszac sie do robienia brzuszkow, smarowania ząbków żelikiem, malowania rzęs maskarą...
nie mozna byc idealnym, dlatego trzeba spojrzec na zabiegi upiekszajace z odrobina sentymentu i polubic to- ja np. uwielbiam sie depilowac to jakies zboczenie, odkad kupilam sobie elektryczna golarke Philipsa wiecznie sie gole, nawet jak mam calkowicie gladkie łydki
czasem tez staje przed lustrem i mysle- ty brzydulo glupia, co ty sobie wyobrazasz, ale za chwile zaczynam sie smiac i ide sie namaziać jakimś specyfikiem albo po prostu..."pogolić"

buziaki, trzymam kciuki za Twoją samoakceptacje!

Lee - świetne podejście. Nie musimy być idealne, grunt to to zrozumieć A depilować też się lubię, mimo że boli, ale czuję się wtedy tak... kobieco

[klaudiaa]

Ja to nawet nie potrafię powiedzieć, co mi się we mnie podoba.
Bo nic.

[oLaSeK=D]

Klaudiaa-jesli to ty jestes na avatarku,to jestes przepiekna!
Lee-zgadzam sie z Toba w 100% Dziewczyny, ktorym sie zazwyczaj zazdrosci urody,pewnie tez by w sobie wiele rzeczy zmieily,ale po prostu zaakceptowaly siebie takie,jakie sa i wrecz "wmowily" ludziom,ze sa piekne(swoja pewnoscia siebie po prostu). To swietny sposob

[Megiddo]

Mi też wiele rzeczy w sobie się nie podoba...ale staram się je zaakceptować walczyć z tymi niedoskonałościami. Nie można cały czas mówić jaka ja jestem brzydka, mam to nie takie, ona ma ładniejsze itd. Każdy jak ma wady i zalety w charakterze, tak każdy ma wady i zalety w swoim wyglądzie. Doceń tą swoją piękniejszą stronę, bądź z niej dumna. A swoje niedoskonałości postaraj się zwalczyć - przynajmniej te co się da a inne zaakceptuj. Ja mam np, cellulitis tak jak Lee i smaruję udka i pupcię tymi kremami itp. To co zaakceptowałam - to moje palce, są okropne, grube i wyglądają tak jak by były opuchnięte - ale nic z tym nie zrobię więc się pogodziłam z tymi moimi "człapciami"

[asiulka123]

Myślę, że być uważanym za ładnego w swoim środowisku to nie wszystko. Ważne jest za jaką Ty siebie uważasz. Od tego wiele zależy. Po pierwsze akceptacja całego siebie, nawet jeśli jest się dalekim od jakiegoś ideału, lansowanego przed media ( te ideały się zmieniają, zobacz jakie kobiety były uwielbiane w epoce baroku, a jakie teraz, poza tym nie jest tak, że wszystkim podobają się wyłącznie szczupłe kobiety ), wpływa na tzw. wewnętrzne piękno, które promieniuje na zewnątrz. Po drugie to, jakimi uważamy że jesteśmy wpływa na to, co inni myślą o nas. A więc należy dbać o to wewnętrzne piękno . Uwierz, że jesteś ładna, sama zresztą piszesz że nie wyglądasz najgorzej, dlatego uważam że jesteś w stanie dużo zmienić w swoim myśleniu. Od dziś skup się na swoich zaletach. Wypisz je na kartce, to Ci na pewno pomoże. Staraj się to delikatnie podkreślać, delikatnie gdyż te rzeczy są i tak w Tobie piękne . Kup sobie jakiś fajny kosmetyk, ciuch, może wybierz się do fryzjera. Nawet niewielka zmiana sprawi, że Ty poczujesz się inaczej . Nie staraj się na siłę zmienić, nie przeprowadzaj żadnych radykalnych zmian. Wiesz, że ja kilka dni temu strasznie narzekałam na mój kolor włosów, nie chciałam nigdzie wyjść bo uważałam, że wyglądam smutno i nijako. Ale znajomi przekonali mnie, że kolor jest piękny i bardzo pasuje do mojej urody .Mi tez zdarzają się takie dni, że uważam że jestem brzydka . Trzeba uwierzyć, że każda kobieta jest piękna, nawet jeśli to, czy tamto jest niedoskonałe. Ważny jest uśmiech, pogoda ducha, życzliwe nastawienie do świata. To ludzie zapamiętają bardziej niż jakieś niedoskonałości w Twej urodzie . Powodzenia w zmienianiu nastawienia do siebie

[jotemka]

Nie mysl o tym że jesteś brzydka, bo pewnie nie jesteś
A nawet jeśli się sobie nie podobasz, to taki już masz spaczony gust Napewno komuś innemu się podobasz

[kapsel]

eh zawsze mozna na was liczyc Wizażanki dzięki dzisiaj kupiłam sobie pare kosmetyków i jestem "laska" :P

[qathe]

minie z wiekiem dojrzewania

Ważne jest przede wszystkim pewność siebie wierz mi z tym każdemu jest "do twarzy"

pozdrawiam

[pyrcia911]

Phi, też mam takie dni! Ale mijają!
A ostatnio to ostatnio zaczęłam akceptować siebie taką, jaką jestem. I kiedyś może On to zaakceptuje [a może już to zrobił?]
A co tam, każda z nas ma w sobie to coś Trzeba tylko zobaczyć

'Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu'

[neitka]

Oj, ja też tak miałam, że czułam bardzo w środku swoją brzydotę. Przeszkadzała mi w swobodnym stylu bycia, psuła humor. Zaczęłam podglądać inne kobiety, jak się upiększają i wpadłam w etap chodzenia w wizytowych wręcz ciuchach. I nic mi się we mnie nie podobało. Nawet jak patrzyłam w lustro - no to nie tak strasznie, ale wszystko mogłoby być inne. Najgorsze było to, że własnie cały czas jakby pamiętałam o tym, byłam świadoma tego, że kiepsko wyglądam i mnie to dręczyło. Teraz moje odbicie wygląda jak kiedyś, nadal nic mi się we mnie nei podoba i wszystko mam brzydkie, ale czuję się dobrze w swojej skórze i nie mam ochoty zamienić jej na cudzą. Nie jestem może najpiękniejsza, ale lubię się malować i dbać o siebie. To bardzo poprawia humor. Włosy można przefarbować i bawić się swoim wyglądem. Nadal uważam, że jestem brzydka, ale dla mnie jestem po prostu sobą, a nie jakąś brzydką dziewuchą. Jak się komuś nie podoba, niech nie patrzy. I sportowy styl ubierania też do mnie wraca, razem z pewnością siebie. Może ja po prostu wyrosłam z tego przygnębiającego myślenia.

[martna]

Moja chatakterystyka normalnie?!:PAz lezka w oku sie kreci...tak dokladnie mnie oddalas

[justyna_dt]

A, to normalne też tak miałam Wiele Wizażanek w Twoim wieku pisało tu o podobnych problemach. Myślę, że kluczem do powodzenia w życiu jest akceptacja siebie. Da się! Ja o tym wiem

[Sylwiaa 417]

Cześć Jestem nowa na tej stronie .; p założyłam ją bo mam nadzieje ze mi pomożecie.. Więc : bardzo sie sobie nie podobam. ! Mam kręcone włosy i zabardzo nie moge ich rozpuszczać wiec chodze w kucyku . ostatnio zrobiłam sobie bardzo mini grzywke ale to nic nie pomaga.. na każdym zdjeciu mam wielką łysą pale. mam wysokie czoło do tego.. wszyscy mowia ze jestem ladna ale ja widze sie w lustrze.. chłopcy tez mnie lubią ale ja sama widze sie w lustrze .. Co zrobić ? pomożciee.

[Fame]

Napisane przez Sylwiaa 417

Cześć Jestem nowa na tej stronie .; p założyłam ją bo mam nadzieje ze mi pomożecie.. Więc : bardzo sie sobie nie podobam. ! Mam kręcone włosy i zabardzo nie moge ich rozpuszczać wiec chodze w kucyku . ostatnio zrobiłam sobie bardzo mini grzywke ale to nic nie pomaga.. na każdym zdjeciu mam wielką łysą pale. mam wysokie czoło do tego.. wszyscy mowia ze jestem ladna ale ja widze sie w lustrze.. chłopcy tez mnie lubią ale ja sama widze sie w lustrze .. Co zrobić ? pomożciee.

to spójrz w lustro ponownie i spróbuj zobaczyć w sobie jakieś pozytywne cechy napewno masz coś co zazdroszczą Ci inne dziewczyny. nikt nie jest idealny..

[VVanilla]

Hm, ja nigdy nie czuję się brzydka.. Czasami czuję się mniej pewnie, tylko to. Ale żeby brzydka.. Nigdy. Nie mówię, że jestem pięknością, po prostu zawsze czuję się zadbana, wiem, że wszystko mam dopracowane Biorę pod uwagę każdy detal i go szlifuję, że tak powiem, upiększam i wtedy wiem, że wszystko jest OK i nie mam się czego wstydzić Jednak jak każdy mam jakieś tam kompleksy
Widzę, że główną przeszkodą w polepszeniu Twojej samooceny jest lenistwo. Powinnaś się przemóc i to jak najszybciej, bo zwariujesz Dziewczyno, weź się w garść. Zrób coś dla siebie. Poczynając od ćwiczeń, poprzez nowe ciuchy do kosmetyczki i fryzjera.. Weź się za siebie. Nie widzę tutaj innego rozwiązania. Zżera Cię lenistwo, a to na pewno nie sprawi, że staniesz się piękniejsza. Szczerze? Wręcz przeciwnie...

[Sylwiaa 417]

hmm.. dzięki za porade.;* u fryzjera juz byłam co prawda zmniejszył mi ilośc włosów ale i tak nie moge ich rozpuscic.. moze znacie jakieś dobre kosmetyki aby stać sie piękniejszą ? ;pczekam na pomoc

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

nie spodziewałam sie ze na takim forum moge dostać tyle pocieszeniaa. dzięki ; ]

[czarna_2202]

Hej wg mnie każdy kosmetyk jest dobry, bo jak ja mam doła, to wystarczy że wpadnę do byle jakiej drogerii i coś znajdę np, błyszczyk, ładnie pachnący balsam albo peeling, lub cień do powiek... cokolwiek.. i już mając tą nową rzecz, czuję się lepiej ;> wszystko leży w Twojej głowie
Bo na dobą sprawę bez tego nowego kosmetyku wiele by się w moim wyglądzie nie zmieniło, jakaś minimalna korekta, jednak wiele zmienia się w moim nastawieniu do samej siebie i myśleniu to pomaga akceptować samą siebie

[Czarna Orchidea]

eh...no i skad ja to znam kurcze czuje sie mala,szara i brzydka.bo nie mam dlugich zgrabnych nog,bo nie mam idealnych zebow,super wlosow, prostego nosa...to ostatnie mnie dobija.gdybym taki od urodzenia miala...maly wypadek sie męcze.to boli...boli jak ktos sie z Ciebie wysmiewa,z tego jak wygladasz.zawsze bylam najgorsza...zawsze "kolezanki " bolesnie wytknely mi prawde,wysmiewaly mnie.to zostaje w psychice...to nie tak latwo sie tego pozbyc.juz nie mam sily...nie widze sensu dbac o siebie.smarowac sie balsamem,ukladac wlosow,regulowac brwi, malowac sie co rano,ubierac sie tak by to jakos wygladalo...waze 45 kg przy wzroscie 163, wymiarach 80-60-80 i co?i jestem niewidzialna...

[marta_d1]

Ja mam dni kiedy najchętniej n ie wychodziła bym z domu. Nazywam to "dniem konia". Wtedy nic mi sie we mnie nie podoba. Nigdy nie byłam swoja fanką, ale jest dużo lepiej z akceptacją siebie niż w liceum. Nigdy nie miałam powodzenia u facetów, co strasznie mnie dołowało. Nie znosiłam swojej figury, kręconych włosów, twarzy. Miałam potworne kompleksy z powodu swojego sporego biustu. Niektórzy mówili mi, że jestem ładna, ale ja wiedziałam swoje. Dzis mam 25 lat i mozna powiedziec akceptuję siebię.
Potwierdzam, że na doła pomaga kupno jakies pierdułki, najlepiej pachnącej
Do koleżanki z kręconymi włoskami. Kochana ja przez całą podstawówke i do 3 klasy liceum wiązałam moje loki, tak że nikt nie wiedział, że mam kręcone włosy. Teraz ja uwielbiam i spinam tylko do kąpieli. Nie lubie swojej twarzy w kucyku. Podpinam włosy wsówkami, ale zawsze sa rozpuszczone. Musisz je tylko dobrze pielęgnować.
Główka do góry dziewczynki!

[Aggie125]

Ale chyba masz jakies punkty urody, z których możesz być dumna. Oczy, bujne włosy, zgrabne nogi. Warto to eksponować.

Miałam w liceum koleanke, ktora pięknością nie byla, taka przeciętna, choć miła dziewczyna o zwyczajnej, nieco okrągłej figurze. Miala za to ogromne ciemnoniebieskie oczy, które umiejętnie podkreslała. Jak się na nią patrzyło, to pierwsze co sie rzucalow oczy to ogromne niebieskie ślepia jak latarnie. A powodzenie miala że ha!

Ja też nie uważam się za ładną, ale chodzę pewna siebie, z przekonaniem, że jestem ładna, fajna i w ogóle. Może żadna ze mnie laska, ale dobrze się czuję w swojej skorze.

[bfca8d39b0c33d1e642320d525f11dd69d86e6d3_6578f56ebc91f]

Napisane przez Aggie125

Ale chyba masz jakies punkty urody, z których możesz być dumna. Oczy, bujne włosy, zgrabne nogi. Warto to eksponować.

Ja też nie uważam się za ładną, ale chodzę pewna siebie, z przekonaniem, że jestem ładna, fajna i w ogóle. Może żadna ze mnie laska, ale dobrze się czuję w swojej skorze.

Bardzo dobrze powiedziane i zgadzam się w 100%