pijana matka...

[Kraboo]

Sluchaje mialam wczoraj taka sytuacje ze myslalam ze sie zapadne pod ziemie. poszlam z moja mama i moim tż na piwo i w barze wypilismy 3 piwa a potem poszlismy do mnie/mamy domu. ona sie szybko upila bo po drodze kupila jeszcze kilka piw i tak poprostu z niczego zaczela obrazac tate tża ze jest zboczencem, pedofilem ze go zaje.bie jak go spotka bo on chce mnie "dupcyc"! Tż nie wiedzial co powiedziec a ona sie jeszcze bardziej nakrecała mowiac mu ze moze on by ją teraz chcial "wydupcyc" nawet nie wiecie jak ja sie czuje! moja babcia byla swiadkiem zdazenia przez co tż czul sie kompletnie upokozony... jest mi tak wstyd ze szok. tż sie na nia wkurzyl okropnie i powiedzial ze nie przyjedzie do mnie na wigilie ani na swieta. moja mama to kompletna wariatka! jest mi cholernie przykro.. plakalam cala noc nie wiem czy sie po tym pozbieram. powiedzcie mi co mam zrobic... nie odzywam sie do niej nawet nie chce na nią patrzec. ona niszczy mi zycie ;(

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Kraboo

Sluchaje mialam wczoraj taka sytuacje ze myslalam ze sie zapadne pod ziemie. poszlam z moja mama i moim tż na piwo i w barze wypilismy 3 piwa a potem poszlismy do mnie/mamy domu. ona sie szybko upila bo po drodze kupila jeszcze kilka piw i tak poprostu z niczego zaczela obrazac tate tża ze jest zboczencem, pedofilem ze go zaje.bie jak go spotka bo on chce mnie "dupcyc"! Tż nie wiedzial co powiedziec a ona sie jeszcze bardziej nakrecała mowiac mu ze moze on by ją teraz chcial "wydupcyc" nawet nie wiecie jak ja sie czuje! moja babcia byla swiadkiem zdazenia przez co tż czul sie kompletnie upokozony... jest mi tak wstyd ze szok. tż sie na nia wkurzyl okropnie i powiedzial ze nie przyjedzie do mnie na wigilie ani na swieta. moja mama to kompletna wariatka! jest mi cholernie przykro.. plakalam cala noc nie wiem czy sie po tym pozbieram. powiedzcie mi co mam zrobic... nie odzywam sie do niej nawet nie chce na nią patrzec. ona niszczy mi zycie ;(

skoro niszczy ci zycie to po co chodzisz z nia na piwo do pubu? czy ona ma jakies problemy z alkoholem?

[_groooszek_]

Wg mnie powinnaś była murem stanąć za chłopakiem i absolutnie nie pozwolić, żeby Twoja matka tak się o nim i jego rodzinie wyrażała...

Wcale się nie dziwię, że chłopak teraz nie chce przyjść na Święta, bo jak ma spojrzeć w twarz osobie, która ma o nim i jego bliskich takie zdanie? Jak ma złożyć Twojej matce życzenia? Udawać, że wszystko jest w porządku?

Na jego miejscu więcej bym się u Ciebie w domu nie pojawiła

[klempaa]

Nie rozumiem Cię.
Nie rozumiem, dlaczego pozwoliłaś na to, by taka sytuacja miała miejsce - trzeba było wyjść i tyle.
Nie rozumiem, po co chodzisz z matką na piwo, jesli niszczy Ci życie.
Nie rozumiem, jak możesz się dziwić, że chłopak nie chce przyjść w takiej sytuacji do Ciebie na święta.

Nie ogarniam tego po prostu. Twoje myślenie jest jakieś dziwne...

[Kraboo]

a ja nie rozumiem Was. nie napisalam ze nie rozumiem sytuacji. ROZUMIEM czemu nie chce przyjsc na swieta, i oczywiscie ze go zabralam i wyszlismy jak najszybciej, chyba nie myslicie ze stalam i patrzylam.... tylko pytam co mam teraz zrobic...

[_groooszek_]

Nie naciskałabym na TŻ i nie umawiała się z nim w domu. Szkoda, że to wy ponosicie skutki zachowania Twojej matki. Próbowałaś z nią o tym porozmawiać? Ona naprawdę myśli tak o Twoim facecie?

[klempaa]

Napisane przez Kraboo

a ja nie rozumiem Was. nie napisalam ze nie rozumiem sytuacji. ROZUMIEM czemu nie chce przyjsc na swieta, i oczywiscie ze go zabralam i wyszlismy jak najszybciej, chyba nie myslicie ze stalam i patrzylam.... tylko pytam co mam teraz zrobic...

No chyba nie "jak najszybciej" skoro matka zdążyła tyle rzeczy powiedzieć

Co zrobić? Nie naciskać. Zrozumieć i odpuścić.
Bo nie rozumiesz - gdybyś rozumiała, to nie pytałabyś co zrobić, bo rozumiałabyś, jak czuje się Twój chłopak i wiedziałabyś, że to po cześci i Twoja wina - bo pozwoliłaś na to, by matka swoją tyradę ciągnęła. A podejrzewam, że ją znasz i to nie była pierwsza sytuacja, w której zachowała sie beznadziejnie - skoro piszesz że "niszczy Ci życie"

[Sophie86]

Napisane przez Kraboo

a ja nie rozumiem Was. nie napisalam ze nie rozumiem sytuacji. ROZUMIEM czemu nie chce przyjsc na swieta, i oczywiscie ze go zabralam i wyszlismy jak najszybciej, chyba nie myslicie ze stalam i patrzylam.... tylko pytam co mam teraz zrobic...

Przeproś TŻ-ta za swoje zachowanie, potrzeba trochę czasu, żeby między Wami było lepiej.
Zatroszcz się o siebie, takie sytuacje ze strony Twojej matki mogą się powtarzać. Nie dopuść, żeby wpływały na Ciebie, na Twój związek. Niestety tutaj rozwiązania są radykalne.
Jeśli swojego TŻ-ta poważnie i chcesz z nim budować trwały związek, trzeba będzie podjąć jakieś konkretne kroki, żeby więcej nie był upokarzany przez Twoją matkę.

[delfix10]

skoro matka zdążyła tak mu nawrzucać to chyba nie było takie szybkie wyjście.
już po pierwszym nieprzyjemnym zdaniu powinnaś wyjść ,ja nigdy nie pozwoliłabym żeby moja mama czy ktokolwiek inny obrażał mojego tża

[ciasteczko0]

A rozmawiałaś o tym całym zdarzeniu z Twoją matką kiedy już wytrzeźwiała? Wg mnie ona powinna przeprosić Twojego Tż, Ty ze swojej strony również możesz go przeprosić, chociaż nie jesteś niczemu winna, ale przynajmniej Twój Tż poczuje, że jesteś po jego stronie.

[Kraboo]

nie rozmawialam z nią, tylko wtedy podczas awantury jej powiedzialam co mysle i rozwalilam butelke z piwem a od czasu tego incydentu nic a nic. z tż sie dogadalismy odrazu po tym. juz go przepraszalam 1oo razy za siebie i za nią i on mnie uspokaja ze to nie moja wina tylko mojej matki ale tak czy siak jest mi tak glupio i wstyd ze mam ochote sie zapaść pod ziemie...

[klempaa]

Napisane przez Kraboo

nie rozmawialam z nią, tylko wtedy podczas awantury jej powiedzialam co mysle i rozwalilam butelke z piwem a od czasu tego incydentu nic a nic. z tż sie dogadalismy odrazu po tym. juz go przepraszalam 1oo razy za siebie i za nią i on mnie uspokaja ze to nie moja wina tylko mojej matki ale tak czy siak jest mi tak glupio i wstyd ze mam ochote sie zapaść pod ziemie...

na miejscu Twojego TŻta byłabym przerażona równiez i Twoim zachowaniem
i słusznie że Ci wstyd teraz go do niczego nie zmuszaj i tyle - nie dopuść po prostu do kolejnej takiej sytuacji.

[Cherry Blossom Girl]

Niezła patologia. Autorko, czy Twoja mama zawsze jest agresywna po alkoholu?

[y@kor]

Masz nauczkę, żeby nie chodzić na piwko z kimś, kto ma problem z alkoholem... "Wygarnięcie" całej prawdy komuś pijanemu to rzucanie grochem o ścianę - przecież i tak niczego nie zapamiętała. Radzę porozmawiać z matką kiedy jest trzeźwa i to ona powinna przeprosić zarówno Twojego chłopaka, jak też jego ojca - osobiście, bo Ty za co masz przepraszać?

[TmargoT]

ooo łał,ale ciekawa sytuacja.
matka awanturnica,córka agresywna,ciekawe co na to facet autorki,czy tez pije?

[esfira]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Niezła patologia. Autorko, czy Twoja mama zawsze jest agresywna po alkoholu?

też o to chciałam spytac... po 3 piwa, potem jeszcze kilka piw, to już całkiem sporo nie dziwię się chłopakowi, że chce się wymiksowac z takiej sytuacji...

[GhostInTheFog]

Mnie już samo chodzenie z matką do pubu na piwo wydaje się jakieś dziwne . Mozna mieć dobre relacja, ale mama to mama, a nie koleżanka.
I zgadzam się z tym, że lekką patologią sytuacja zalatuje. Nie rozumiem.

[madana]

Chłopak musiałby na głowę upaść, gdyby po czymś takim, takiej akcji w nawaloną matką dziewczyny + jej zachowanie z rozbijaniem piwa- w ogóle myślał o Wigilii czy świętach w takim domu.
Poza tym, jak matka taka wariatka, to sensu wyjścia z taką osobą do pubu na piwo nie widzę; osoby z problemem alkoholowym nie wolno częstować alkoholem- tym bardziej, że dziewczyna pewnie wiedziała, jak alkohol działa na matkę.

[TmargoT]

Napisane przez madana

Chłopak musiałby na głowę upaść, gdyby po czymś takim, takiej akcji w nawaloną matką dziewczyny + jej zachowanie z rozbijaniem piwa- w ogóle myślał o Wigilii czy świętach w takim domu.
Poza tym, jak matka taka wariatka, to sensu wyjścia z taką osobą do pubu na piwo nie widzę; osoby z problemem alkoholowym nie wolno częstować alkoholem- tym bardziej, że dziewczyna pewnie wiedziała, jak alkohol działa na matkę.

ciekawe,czy rzucaliby choinką

[poshh]

Na pewno już z nią nie chodź na piwo

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Kraboo

a ja nie rozumiem Was. nie napisalam ze nie rozumiem sytuacji. ROZUMIEM czemu nie chce przyjsc na swieta, i oczywiscie ze go zabralam i wyszlismy jak najszybciej, chyba nie myslicie ze stalam i patrzylam.... tylko pytam co mam teraz zrobic...

teraz to juz nic. nie da sie cofnac czasu i wypowiedzianych slow.

Napisane przez klempaa

na miejscu Twojego TŻta byłabym przerażona równiez i Twoim zachowaniem
i słusznie że Ci wstyd teraz go do niczego nie zmuszaj i tyle - nie dopuść po prostu do kolejnej takiej sytuacji.

moze w jej otoczeniu to normalne zachowanie.

[jesienny_lisc]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Niezła patologia. Autorko, czy Twoja mama zawsze jest agresywna po alkoholu?

No dokładnie. 18 czy tam 19-latka (bo mylisz się w zeznaniach) chodzi z matką i chłopakiem do pubu. Rozumiem, że jak matka idzie z wami na piwko (a może nawet stawia) to jest super i czujesz się taaaaka dorosła, a jak robi się agresywna, to nagle "niszczy Ci życie" i jesteś małym dzieciątkiem? I myślisz, że rozbicie butelki jest dobrym i dorosłym załatwieniem sprawy?
Co masz zrobić? Wyprowadzić się z domu. Wziąć życie we własne ręce. Dorosnąć.

[ChaseTheCloudsAway]

tak, faktycznie, wyprowadzenie sie z domu w wieku 18-19 lat przez to, ze matka sie upila i zrobila glupote, to doskonaly pomysl...

[jesienny_lisc]

Napisane przez ChaseTheCloudsAway

tak, faktycznie, wyprowadzenie sie z domu w wieku 18-19 lat przez to, ze matka sie upila i zrobila glupote, to doskonaly pomysl...

A Ty myślisz, że to pierwszy raz jej matka się upiła? Jak Ci się wydaje, co to za środowisko, gdzie normalne jest, że nastolatka wychodzi ze swoją matką "na piwo" i żadna nie widzi w tym nic złego? Co tam się musi dziać, skoro matka pyta jej chłopaka, czy on ją cytuję "wydupczy"? Że dziewczyna pisze, że matka niszczy jej życie?

[klempaa]

Napisane przez skazana_na_bluesa

moze w jej otoczeniu to normalne zachowanie.

Na miejscu chłopaka własnie tego bym sie bała....

[Candy_lips]

Napisane przez Kraboo

Sluchaje mialam wczoraj taka sytuacje ze myslalam ze sie zapadne pod ziemie. poszlam z moja mama i moim tż na piwo i w barze wypilismy 3 piwa a potem poszlismy do mnie/mamy domu. ona sie szybko upila bo po drodze kupila jeszcze kilka piw i tak poprostu z niczego zaczela obrazac tate tża ze jest zboczencem, pedofilem ze go zaje.bie jak go spotka bo on chce mnie "dupcyc"! Tż nie wiedzial co powiedziec a ona sie jeszcze bardziej nakrecała mowiac mu ze moze on by ją teraz chcial "wydupcyc" nawet nie wiecie jak ja sie czuje! moja babcia byla swiadkiem zdazenia przez co tż czul sie kompletnie upokozony... jest mi tak wstyd ze szok. tż sie na nia wkurzyl okropnie i powiedzial ze nie przyjedzie do mnie na wigilie ani na swieta. moja mama to kompletna wariatka! jest mi cholernie przykro.. plakalam cala noc nie wiem czy sie po tym pozbieram. powiedzcie mi co mam zrobic... nie odzywam sie do niej nawet nie chce na nią patrzec. ona niszczy mi zycie ;(

Czy Twoja mama ma problemy z alkoholem?
Rozmawiałaś z nią o tej sytuacji? Ja rozumiem, że po alkoholu mówi się głupoty, ale jednak z czegoś pewnie musiało się to wziąć, może ma do niego jakiś żal? Ile Ty masz lat, że nazywa go pedofilem?

Facetowi się nie dziwię w sumie, bo jeżeli to naprawdę wyssane z palca, to musi się czuć okropnie, na pewno dlatego powiedział, że już Cię nie odwiedzi. Pokaż, że stoisz za nim murem i nie pozwalaj go obrażać, w końcu to Twój facet. Jeżeli zobaczysz, że jesteś po jego stronie, to na pewno po jakimś czasie się wszystko ułoży. Tylko już nie chodźcie z mamą na piwo.

[Sadek]

Napisane przez GhostInTheFog

Mnie już samo chodzenie z matką do pubu na piwo wydaje się jakieś dziwne . Mozna mieć dobre relacja, ale mama to mama, a nie koleżanka.
I zgadzam się z tym, że lekką patologią sytuacja zalatuje. Nie rozumiem.

Nawet nie lekką...może będe brutalny, miłość miłością ale raczej bym nie wchodził w relacje z dziewczyną z takiego domu. Szkoda nerwów a nie ukrywajmy, rodzina partnera też ma znaczenie i to duże...

[kalincia]

Napisane przez Sadek

Nawet nie lekką...może będe brutalny, miłość miłością ale raczej bym nie wchodził w relacje z dziewczyną z takiego domu. Szkoda nerwów a nie ukrywajmy, rodzina partnera też ma znaczenie i to duże...

Moim zdaniem tu przesadzasz. Nie jest winą córki zachowanie matki. Raczej powinna się odciąć od tego, co się stało, a nie czuć winna.
Autorko, czy powiedziałaś matce, jak się konkretnie zachowała? Ona pewnie tego nie pamięta...albo nie chce pamiętać i udaje, że tego nie było. Postaw ją przed tymi konkretnymi słowami, zacytuj, przypomnij. Powiedz, że się teraz wstydzisz, bo zachowała sięjak ostatnia chamka.

[Ametys]

.

[dawidowskasia]

Napisane przez Kraboo

nie rozmawialam z nią, tylko wtedy podczas awantury jej powiedzialam co mysle i rozwalilam butelke z piwem a od czasu tego incydentu nic a nic. z tż sie dogadalismy odrazu po tym. juz go przepraszalam 1oo razy za siebie i za nią i on mnie uspokaja ze to nie moja wina tylko mojej matki ale tak czy siak jest mi tak glupio i wstyd ze mam ochote sie zapaść pod ziemie...

Beka musiała być jak nic

---------- Dopisano o 03:15 ---------- Poprzedni post napisano o 03:13 ----------

Napisane przez TmargoT

ooo łał,ale ciekawa sytuacja.
matka awanturnica,córka agresywna,ciekawe co na to facet autorki,czy tez pije?

Raczej na trzeźwo by tego nie ogarnął

---------- Dopisano o 03:17 ---------- Poprzedni post napisano o 03:15 ----------

Napisane przez kalincia

Moim zdaniem tu przesadzasz. Nie jest winą córki zachowanie matki. Raczej powinna się odciąć od tego, co się stało, a nie czuć winna.

Rozbijanie butelki po piwie autorka mogła sobie darować