|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 47 805
|
Umarłabym z żalu za moim psem....
Czy Wy też jesteście tak strasznie mocno przywiązane do swoich psów?? Ja już kiedyś straciłam psa, i mimo, że był to pies podwórkowy(nie byłam do niego aż tak przywiązana), straszny uciekinier i łachudra, to gdy zginął pod kołami, strasznie płakałam....Teraz znów psa...Jednak Rubi jest psem domowym. We wtorek tata wziął go na spacer...Gdy spuścił go ze smyczy, Rubi poleciał do parku i tyle go było widać...
![]() ![]() Tata wrócił wściekły do domu, a jak tylko usłyszałam, że piez uciekł, to sama chciałam biec do parku (było coś koło 21:00) ale mama poszła ze mną. Wołałyśmy go, ja płakałam i modliłam się, zeby wrócił....Już straciłam nadzieję.....Gdy już wracałyśmy, tuż przed domem słyszałam jego szczekanie na podwórku!!!!!![]() :e ek:Wrócił sam! Tak strasznie się cieszyłam, płakałam ze szczęścia i w ogóle....Nie wyobrażam sobie życia bez niego...Kurcze mówie o nim, jak o człowieku...ale naprawde jestem bardzo do niego przywiązana...Echh...sama nie wiem, po co napisałam ten wątek...może ze szczęścia?? Czy Wy też jesteście przywiązane do swoich zwierząt, czy tylko ja jestem jakimś dziwnym przypadkiem??
|
|
|
|
|
#2 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Echh mam to samo... mimo iż sie zawsze staram nie przywiązywać to mi sie to kompletnie nie udaje.. Rok temu zgniął mój kochany, domowy piesek i to na moich rękach, została przejechana przez samochód przed domem, nigdy nie zapomne jak płakałam widząc jak odchodzi... Do dziś mam jej zabawki, tak na pamiatke. Teraz mam znowu pieska, który jest kapitalny, zachowuje sie jak dziecko, potrafi wskoczyc na ciebie i sie przytulic łapkami wokół szyi
Echh te czworonogi, można się zakochac normalnie
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
ja bardzo silnie przeżyłam jak moja jamnikczka umarła, zresztą cała moja rodzina...łez było baaardzo dużo!i do dzisiaj jak pomyśle o niej to jest mi bardzo smutno, była ze mną ok 16 lat
|
|
|
|
|
#4 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
wczoraj musialam uspic mojego kotka. nie moge w to uwierzyc, wogole to do mnei nei dociera miał tylko 5 miesiecy
. Nie chce mysleć nawet o tym co by sie stało gdyby moj pieso odszedł..
__________________
so are you game? nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych pod warunkiem,
że nie wiem o czym mówię |
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 6 953
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
ja swojego pieska mam juz 10 lat niewiem co bym bez niego zrobila
jest stary i czesto choruje
|
|
|
|
|
#6 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: ostatni blok w mieście
Wiadomości: 898
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Ja też tak mam. Jak tylko sobie pomyśle, że mojego Pieska mogłoby zabraknąć to wpadam w panike! Ma już 11 lat więc tak bardzo dużo życia mu niestety nie zostało
.Jak tylko mu zaczyna coś dolegać ,nawet jak to jest jakieś głupstwo to ja cała drże że zdechnie i ogarnia mnie rozpacz.Kiedyś też zdarzało sie że zwiewał gdzieś sobie na spacerze (za suczkami ) a ja modliłam sie żeby mu sie nic nie stało i umierałam z niepokoju.Mam szajbe na punkcie mojego Pieska, traktuje go jak członka rodziny bo w końcu jest częścia mojego życia od 11 lat To niesamowite jak bardzo sie można przywiązać do zwierzątka
__________________
WSZYSTKO WYDAJE SIĘ TAKIE SAMO, A JEDNAK INNE JEST WSZYSTKO K.S. |
|
|
|
|
#7 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 493
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Ja mojego pieska kocham ponad zycie i jest to jedyna osoba ktora mnie nigdy w zyciu nie zawiodla..Kocha mnie bezwarunkowo,bez znaczenia jest czy wygladam akurat super czy jak potwor,czy mam dobry humor czy zly..Ona zawsze do mnie przyjdzie,przytuli sie,pobawi..Nie wyobrazam sobie ze moze jej zabraknac,ma juz jakies 13-14 lat..Wiem ze kiedys ten dzien bedzie musial nastapic...
__________________
"Chcę być częścią tego, co nadejdzie"- Coco Chanel |
|
|
|
|
#8 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
Wiadomości: 1 053
|
Dziewczyny, znam ten ból. W zeszłym roku, w maju mój pies odszedł do psiego nieba. Niby zwykły kundelek (tj. brzydko mówiąc skundlony pudel), miał 18 lat, praktycznie miałam go od 4 roku życia - więc jakby od zawsze. Mimo, że parę razy mnie ugryzł, nie zawsze słuchał to ból po jego stracie był ogromny. Pewnego wieczora, gdy wróciłam z uczelni był już bardzo słaby. Następnego ranka, wyglądał jakby... spał. Odszedł. Płakała cała rodzina. Wtedy byłam pewna, że nie chcę następnego psa, że żaden nie będzie taki sam i że po raz kolejny nie chcę tego przeżywać.
Jednak czegoś w domu, w którym zawsze był pies, brakowało. Postanowiliśmy więc przygarnąć szczeniaka. Dziś moja psinka ma półtora roku, tym razem jest to mała suczka (też kundelek). Wniosła do naszego domu wiele radości, jest traktowana jako członek naszej rodziny. Powiem jeszcze jedno. Dla kogoś kto nie miał psa takie wypowiedzi mogą okazać się "śmieszne/głupie" itp., bo to "tylko zwierzę". Ten kto ma psa z pewnością mnie zrozumie.
__________________
Nagle zrobiło się Jagodowo
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 3 317
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Mój pierwszy piesek zginął pod kołami autobusu. Miałam wtedy 9 lat i bardzo przeżywałam to, że straciłam przyjaciela, który był ze mną od prawie początku mojego życia. W tym samym dniu pojechałam z tatą po nowego pieska na wieś. Była to suczka i spędziła ze mną 6lat. Nie wiem czemu zdechła. Od urodzenia miała chorą tchawicę, często się dusiła, była otyła (zawsze jej broniłam, gdy inni się z niej śmiali
) i byłam do niej bardzo przywiązana. Odeszła w dniu, kiedy dowiedziałam się, że dostałam się do LO. Gdy wychodziłam z domu po wyniki do szkoły, poszłam do niej leżącej i sapiącej pod stołem i zaczęłam jej mówić, że jak wrócę, to pójdziemy na dwór posiedzieć i się pobawimy. A jak wróciłam to już jej nie było. Jest zakopana u nas na ogródku, wśród kwiatów. Często mi się śni. Początkowo myślałam, że już nigdy nie zdecyduję się na posiadanie pieska, ale teraz się przełamałam i próbuję namówić rodziców do kolejnego psiaka. Oni jednak nie chcą, a szkoda, bo dom bez zwierzaka jest pusty i smutny, tak jak dom bez dzieci.
__________________
|
|
|
|
|
#10 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Moi rodzice dlugo nie mogli miec dzieci i rok przed moim urodzeniem kupili psa - pudla. Zyl 14 lat i ja niewiedzialam jak to jest bez niego w domu. Gdy zdechl poczulam sie jakby odeszedl jakis wazny czlonek rodziny. O tym jak rozpaczalam nie bede juz pisac. Teraz mam w domu 2 urocze bokserki, jestem do nich tak strasznie przywiazana, ze szkoda gadac. Kocham je i co tu duzo mowic, gdyby stala im sie krzyda chyba peklo by mi serce.
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 527
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Cytat:
ale 3 grudnia odbieram nowego pieska nie moge zyc nie majac psa ten tez kiedys odejdzie no ale nic na to nie poradze taka kolej rzeczy
__________________
Basiulka |
|
|
|
|
|
#12 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Ja właśnie pożegnałam swojego pieska. Odeszła dziś rano, o świcie - przy pomocy weterynarza. Ostatnie trzy tygodnie były dla mnie jak horror. Mam wspaniałego weterynarza, przyjeżdżał do nac co drugi dzień, w święta, podawał leki. Moja Buba żyła z nami 14 lat, co jak na owczarka niemieckiego jest olbrzymim okresem czasu - Buba przezyła wszystkie nasze okoliczne wilczyce. Nie mam jeszcze dzieci, Bubę miałam od maleńkiego szczenięcia. Była dla mnie jak moje własne dziecko. Nie mogłam się pogodzić z jej chorobą. Nie chciałam przyjąć do wiadomości. Była najpiękniejszym i najmądrzejszym psem na świecie. Może uznacie mnie za bezduszną idiotkę ale śmierci kogokolwiek z rodziny nie opłakałam tak jak odejścia Mojej Buby. Czuję się jakby mi ktoś wyrwał serce i zostawił czarną zimną dziurę. Nasz pan doktor, cudowny człowiek zrobił co się dało, mam w stosunku do niego wielki dług. Paradoksalnie, kiedy skróclismy jej cierpienia jest mi trochę lepiej. Męczyła się bardzo. Wczoraj wieczorem lekarz podał jej dużą dawkę leków przeciwbólowych. Mieliśmy ten luksus, ze była z nami do ostatnich chwil, umarła w spokoju, bezboleśnie na moich kolanach. Paradoksalnie, trochę mi teraz lepiej, wiem, ze już biega gdzieś tam sobie zdrowa i patrzy na mnie z góry. Wierzę, ze kiedyś znów się spotkamy na jakimś innym swiecie i będziemy razem. Wiem, że dla mnie moja Buba żyć będzie wiecznie bo ja nigdy jej nie zapomnę!
A teraz patrzę na pusty kocyk, miskę, smycz, czuję jak żal zalewa mi serce. Jak mam dalej zyć? Jak odnaleźć tę radość wracając do pustego mieszkania? Wszystko nagle przestało cieszyć....
__________________
|
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: Górny Śląsk
Wiadomości: 343
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
['] dla Buby
bardzooo się wzruszyłam :'( |
|
|
|
|
#14 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: moja utopia
Wiadomości: 2 396
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Kiedys mialam pieska - jamniczka...mial roczek kiedy oslepl
wszystko przez weterynarza, ktory w ogole nie umial leczyc...;/ jezdzilam z nim do kliniki do Wroclawia...pomagalismy mu jak tylko moglismy, ale rezultatow nie bylo...trzeba bylo go uspic bo nic nie widzial, a z czasem powoli zaczelyby mu "wysiadac" inne organy. Pamietam, ze w ten dzien kiedy go uspalismy siedzialam z nim clay dzien na dworze i ciagle mialam nadzieje ze rodzice jednak go nie uspia - ale niestety ... wszyscy wtedy plakali...nawet moj tato a teraz tez mam pieska jamniczka...ma juz 8 lat, ale jest bardzo chorowity - ma padaczke, chore serce, tarczyce a teraz jak na zlosc przeczepilo sie jakies swinstwo do niego i strasnzie boli go szyja, nie moze sie porzadnie wytrzepac nigdzie skoczyc, jest taki osowialy...juz nie wiem jak mu pomoc bo widac ze biedak sie meczy, ale mam nadzieje ze wyjdzie z tego bo jest caly czas pod kontrola weterynarzy... jak cos sie jemu stanie to chyba juz nie dam rady
__________________
"Wyjdź ze swojej strefy komfortu. Możesz wzrastać tylko, jeśli jesteś gotów czuć się dziwnie i nie komfortowo próbując czegoś zupełnie dla Ciebie nowego." |
|
|
|
|
#15 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Cytat:
Aż mi się łza w oku kręci bo przypomniałam sobie jak się czułam półtora roku temu gdy pożegnałam swoją kicię. Wiem co czujesz, bo odejście zwierzaka to jak odejście najlepszego przyjaciela. Trzymaj się Smoczyco. Przytulam wirtualnie
__________________
Korzystaj z czasu póki czas! |
|
|
|
|
|
#16 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Ja równo rok temu pożegnałam swojego psiego przyjaciela, odszedł w wieku 14 lat, bardzo cierpiał i musiałam zdecydować się na uśpienie go, do dziś mam myśli "a może przecierpiałby wtedy i nadal by żył ", chociaż wiem, że jeśli bym go nie uśpiła wtedy umarłby w nocy w strasznych męczarniach, i chociaż oprócz niego zostały mi jeszcze 2 psy a niedawno dołączył do nich znaleziony na śmietniku kundelek, bardzo mi go brakuje.
Zrobiliśmy mu psi pomnik, który spoczywa pod jego ulubionym drzewem na działce, ehhhh smutno mi się zrobiło, pozwolę sobie zacytować tekst, który wyryty jest na kamieniu mojej psiny: "Dokąd idą psy, jak odchodzą? No bo jeśli nie idą do nieba, to przepraszam Cię, Panie Boże, Mnie tam także iść nie potrzeba. Ja poproszę na inny przystanek, tam gdzie merda stado ogonów. Zrezygnuję z anielskich chórów tudzież innych nagród nieboskłonu. W moim niebie będą miękkie sierści, nosy, łapy, ogony i kły. W moim niebie będę znowu głąskać moje wszystkie pożegnane psy..." |
|
|
|
|
#17 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 493
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Smoczyco poplakalam sie po przeczytaniu Twojego posta......
Bardzo mi przykro z powodu odejscia Buby
__________________
"Chcę być częścią tego, co nadejdzie"- Coco Chanel |
|
|
|
|
#18 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Cytat:
Piękny wierszyk Rybko, piękny... wydrukuję sobie i powieszę... Jakie to życie jest niesprawiedliwe, czemu zwierzaki nasze tak krótko żyją, dlaczego tak szybko odchodzą ;(
__________________
|
|
|
|
|
|
#19 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 360
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Smoczyco bardzo mi przykro
Trzymaj sięSama mam owczarka niemieckiego, dopiero 10 miesięcznego, ale już teraz widzę jak nieprawdopodobna jest więź psa i właściciela.Nie przeszkadza wtedy okres psiego buntu czy tony sierści oraz opinie, że zwariowałaś, bo mówisz do psa jak do człowieka Nie potrafię sobie wyobrazić,że mogłoby go kiedyś zabraknąć...
|
|
|
|
|
#20 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 707
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Ja też rok temu pożegnałam moją ukochaną jamniczkę
Była dla nas członkiem rodziny, więc gdy jej zabrakło strasznie wszyscy to przeżyliśmy... Też była ze mną przez większość mojego życia. Kiedy płakałam przychodziła mnie pocieszać, lizać po rękach. Kiedy się śmiałam, ona cieszyła się razem ze mną. Zawsze witała mnie już w drzwiach. I nagle tego wszystkiego zabrakło... Długo nie mogłam się z tym pogodzić. Do dzisiaj kiedy o tym myślę mam łzy w oczach...Teraz mam nowego psiaka Rok temu myślałam, że to niemożliwe. Że nie będę mieć innego psa, bo go nie pokocham, tak jak powinnam. Ale pokochałam. Moja psinka jest jeszcze bardzo młoda, dopiero się wszystkiego uczy, ale już widzę, że będzie tak samo mądra jak poprzednia sunia, o której nigdy nie zapomnę
|
|
|
|
|
#21 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Smoczyco bardzo mi przykro, wiem co czujesz, sama przeżywałam to równo rok temu, wiem że żadne słowa nie ukoją bólu, ale wiem też z doświadczenia że najlepszym lekarstwem jest czas, a później danie szansy jakiemuś biedakowi, którego nikt nie chce...
Ja wzbraniałam się przed wzięciem nowego psa, ale on sam mnie wybrał, poszłam w środku nocy wyrzucić smieci a on był w kontenerze, ktoś go wrzucił, miesięcznego szczeniaczka Wierzę, żę i Ciebie wybierze na przyjaciela, w swoim czasie jakaś psia bida |
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
O rany dziewczyny, naprawdę lepiej mi trochę po przeczytaniu tego wątku - podniosłam się na duchu! Ściskam was wszystkie i waszych czworonogów...
Na pewno przygarnę jeszcze jakieś zwierzaki. Nikt i nic nie zajmie miejsca mojej Bubusi w moim sercu, ale wiem że moim obowiązkiem jest pomóc jakieś innej sierotce - własnie jakiemuś bezdomnemu psiakowi czy kocinie, które nie mają domu ani gdzie się podziać... Spotkam gdzieś kiedyś moją psicę na innym świecie a ona się spyta co zrobiłam żeby pomóc jej biednym braciom i siostrom... Uważam, że jeśli mam warunki i stać mnie by zapewnić zwierzakowi dom, jedzenie, opiekę wterynaryjną to jest to mój zamazany obowiązek...
__________________
|
|
|
|
|
#23 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 291
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
[QUOTE=Smoczyca]Ja właśnie pożegnałam swojego pieska.
Olusia... Strasznie mi przykro.. Bubcia merda do Ciebie ogonkiem wylegujac sie wygodnie na chmurce.. Wierze, ze tak jest.. |
|
|
|
|
#24 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Cytat:
poplakalam sie (((( wspolczuje Ci z calego serca,ale jak napisalas nizej,jesli tylko masz ku temu warunki to przygarnij inna psinke,ktora na pewno nie zastapi Ci Buby,ale tez bedzie Cie kochac i bedzie Ci wdzieczna za Twoja dobroc....JA nawet nie chce myslec o fakcie ze moj Chewy kiedys odejdzie...najsmieszniejs ze jest to,ze to pies meza,poznalam go 2 lata temu i tak sie z nim zzylam (z psem a nie mezem) ze nawet jednodniowy wyjazd bez niego jest dla mnie smutny.JAk on na mnie spojrzy tymi wielkimi czarnymi slepkami,spusci uszy po sobie to juz pewne jest,ze cala droge bede plakala i minie sporo czasu zanim sie uspokoje.....maz zartuje,ze wyszlam za niego z milosci do psa...heh... u nas pies jest czlonkiem rodziny,dostaje prezenty na gwiazdke,przytulamy sie i sciskamy w trojke,wyplakuje sie w jego uszy jak mi zle....jest niezastapiony
|
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#26 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 716
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Jesli sie kogos bardzio kocha to trzeba mu pozwolic odejsc...
Ja swoja sunie pożegnałam 9 miesiecy temu.Zachorowała nagle... Byla spełnieniem mojego marzenia o psie. Najcudowniejsza istota w moim życiu.Wiernym przyjacielm,która nigdy nie zapomnęDała tak wiele radosci byla częscia naszej rodziny. I zawsze bedzie w naszych sercach.Na zawsze... Smoczyco! wiem co teraz czujesz.I bardzo bardzo ci współczuje! Trzymaj się.I pamiętaj ,ze dałas jej cudowny dom i miłosc. Nie wszystkie psy maja szanse własnie na taki. Jest Tobie wdzięczna za wszystko napewno! Sa wdzieczne za to,ze pozwolilismy im odejsc. By nie cierpiały! Odeszly za Tęczowy Most.Gdzie nie ma chorób ... I pewnego któregos dnia sie z nimi znów spodkamy.Ja głęboko w to wierzę!
__________________
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie Marianne Faithfull |
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
W marcu straciłam mojego psa. Był kochanym, ślicznym pudelkiem, żył tylko 13 lat - jak na pudla, to wcale nie za dużo. W czerwcu zeszłego roku dowiedzieliśmy się, że jest cięzko chory na serce. Nie spodziewaliśmy się, że choroba będzie postępowała tak szybko. Ja łudziłam się bardzo długo, że z tego wyjdzie, że się uda go wyleczyc. Kardiolog, częste wizyty u lekarza. Ale ostatnie 3 tygodnie były już tylko utrzymywaniem go przy życiu. Był już tak strasznie słaby. Nie doczekał umówionego dnia uśpienia - musieliśmy to zrobic 3 dni wczesniej, poprostu nie wytrzymał. Odszedł na moich kolanach. Pochowałam do w Psim Losie - nie umiałabym go gdzieś zakopać, albo oddac do "utylizacji".
Do dziś sobie wyrzucam, że przez mnie to wszystko - gdybym wczesniej zauważyła, poświecała mu więcej uwagi... Tuż przed jego chorobą chorowała cięzko moja kotka, byłam nią bardzo zaabsorbowana. Wyrzucam sobie, że go odsunęłam na drugi plan, że czasem nie miałam cierpiliwości, jak nie chciał brac leków, albo warczał, bo go wszystko irytowało. Do dzisiaj nie mogę o nim mówic.... |
|
|
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Mój pies jest wyjatko mądry...
Mam się czym chwalić ! HA! ale niestety coś mu ostatnio jest...
__________________
|
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: moje miasto;P
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Jejku... Już myślalam, ze ja jestem dziwna... Bo ja kocham moją psinkę, niektorzy nawet się dziwią, ze można tak kochać psa
__________________
DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE SĄ PSY Dla jednych ważne są wieloryby, dla innych drzewa, a dla nas Psy. Te duże i te małe. Obronne i bezbronne. Rasowe i kundelki. Dla nas ważne są psie drzwiczki, psie smutki i psie marzenia. |
|
|
|
|
#30 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
|
Dot.: Umarłabym z żalu za moim psem....
Oluś -wiem co przeżywasz - ja musiałam uśpić mojego pierwszego psa sunię imieniem Norkens (Norka, aleśmy ją wszyscy Norkens nazywali) jak miała 16 lat. Jak ją dostałam miałam 7 lat, gdy odeszła byłam już w drugiej pracy - można powiedzieć, że to większość mojego życia. W dodatku weterynaria była koszmarna, do tej pory niedobrze mi się robi jak przechodzę koło tego budynku - weterynarze po prostu straszni (jako ludzie). Przeżyłam to okropnie, ale musiałam to zrobić - Norkens była juz wówczas prawie całkiem sparaliżowana, nie mogłam patrzeć jak się męczy. Zwykły wsiowy kundel, a jedyny w swoim rodzaju. To było już dawno, obecna moja suka Sońka skończy w przyszłym miesiącu 9 lat (tym razem kundel w Gazety Wyborczej), ale wszyscy pamiętają Norkensa - Norkens to była Postać. To straszne, że zwierzęta tak krótko żyją - ale Smoczyco - koniecznie przygarnij kolejnego zwierzaka. Pusta w domu po utracie takiego przyjaciela jest nie do wytrzymania i jest tyle cudownych stworzeń na świecie, które mogą dać miłość i którymi można się zaopiekować. Ja przekonałam się o tym dosć szybko, ale...
Norkens miała zwyczaj leżeć odłogiem na chodniku w przedpokoju (zwykle ciemnym, rzadko zapalamy tam światło). Idąc przez przedpokój należało zachować szczególną ostrożność, bowiem nadepnięty lub potrącony Norkens wydawał okropny, zupełnie ludzki wrzask - zawał murowany Już 9 lat upływa od jej śmierci, a ja wciąż chodzę przez przedpokój krokiem posuwistym i ostrożnym - żeby nie nadepnąć Norkensa
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:40.





Czy Wy też jesteście przywiązane do swoich zwierząt, czy tylko ja jestem jakimś dziwnym przypadkiem??



Echh te czworonogi, można się zakochac normalnie
i umierałam z niepokoju.







klik
Strasznie mi przykro.. Bubcia merda do Ciebie ogonkiem wylegujac sie wygodnie na chmurce.. Wierze, ze tak jest..
ale niestety coś mu ostatnio jest...
