Determinacja i wspólna motywacja - odchudzanie, efekt jojo, powrót do diety

[wiecznieGruba]

Hej!

Założyłam ten wątek, aby znaleźć dziewczyny, które mają podobny problem niż ja...
Codziennie zaczynam na nowo odchudzanie i nic mi z tego nie wychodzi

Moja krótka historia: Przez 9 miesięcy schudłam 25 kg (zdrową dietą i sportem, bez żadnych "cudownych specyfików"). Nie widziałam zbytnio różnicy - problemy z samą sobą, zaczęły się kompulsy(obżeranie do granic pojemności żołądka bez smaku, bez przyjemności, tylko po to żeby jeść). Nadeszło lato, a co za tym idzie lody, grillowanie itd.
Nie chcę wrócić i być znowu tłuściochem , a już trochę przytyłam

Szukam osób chętnych na wspólne działanie - na ZDROWE odchudzanie, bez żadnych monodiet czy cudowych wspomagczy!

Liczę na odzew z Waszej strony i aktywność

P.s. Mam do zrzucenia jeszcze z 15 kg

[wiecznieGruba]

No i nikt nie napisał, więc będę pisać poniekąd pamiętnik
Może jeszcze dołączycie widząc, że jestm aktywna

Właśnie zajadam się owsianką i popijam herbtkę, pozdrawiam i zdrowow zaczynam dzień!

[blondi0602]

Wiecznie gruba podoba mi się Twój nick też jestem wiecznie gruba i wiecznie się uczę 25 kg to imponujący wynik gratuluję

[wiecznieGruba]

Napisane przez blondi0602

Wiecznie gruba podoba mi się Twój nick też jestem wiecznie gruba i wiecznie się uczę 25 kg to imponujący wynik gratuluję

He he też od zawsze pamiętam, że zawsze byłam tą większą
Nadal tak jest, mam jeszcze sporo do zrzucenia i z tych 25 kg zostało mi już tylko 20, bo 5 wróciło... może nie widzę tego, ale na wadze wróciło.
Dlatego ja się tak ławo nie poddaję i chcę wrócić do walki! I wrócę Ja się tak szybko nie poddaje

A Ty jak "wyglądasz" wymiarowo?
Ja 160 cm i ponad 67 kg

[wiecznieGruba]

Hej

No to popisze sobie sama ze sobą

Dzisiaj już zaczynam na poważnie, bez wybryków Dietkowo się trzymam a i zaliczyłam pó godziny na rowerku stacjonarnym na najciężejszym obciążeniu i pół godziny biegania w terenie (ok. 5,5 km) Na dzisiaj koniec ćwiczeń

Dostałam z rana kopa w tyłek, bo od niepamiętnych czasów stanęłam na wagę i co ujrzałam 69,8 kg, w prawdzie mam początek @, ale zmotywowało mnie to bardzo. Czyli mam do zrzucenia prawie 15 kg... Nikt nie chce się dołączyć do walki ze mną? Byłoby nam raźniej

11 października idę na wesele i chciałabym jakoś wyglądać, mam nadzieję, że chociaż wrócę do tych moich 62 kg

Przesyłam tego kopa dalej

[didi610]

Hej,

to ja się dołączam też mam odwieczny problem z wagą.
Mam 168cm i ważę aktualnie ok. 67 (nie wchodzę już na wagę bo nie chcę bardziej się załamać). Chciałabym schudnąć 10kg...

Niestety okres letni jest kiepski na odchudzanie. Ciągłe grille, spotkania ze znajomymi, piwko, pizza....

Podziwiam, że udało Ci się schudnąć te 25kg. Pewnie wcześniej było Ci bardzo ciężko. A czego najbardziej nie potrafisz sobie odmówić?

Miłego dnia. U mnie I dzień diety :P

[martolina1982]

hej

możemy sobie podać ręke, bo ja tez teraz w fazie jojo, ktore chce powstrzymac. to trudniejsze niz poczatek odchudzania.

w zeszłym roku ładnie sie spiełam i z 90kg zeszło 15 kg, ale obecnie wrociła prawie dycha.

ja tez pare razy mowilam "od dziś" ale nie mialam takiej siły jak przed rokiem. może teraz się uda. zaczełam ćwiczyc ale dopadla mnie z kolei jakas choroba (przeziebienie albo angina) ale mam zamiar dzis tez pocwiczyc. najgorzej to zrobic przerwe.

[dariaa_89]

Cześć jeśli Mogę to i ja przyłącze o was
Kurcze z moja silna wola to kiepsko ale może w końcu (ponownie zaczynajac )się uda i wymarzone 65 stuknie teraz jest niestety ogromne 80 kg
ciąża jednak robi swoje chociaż tylko 10.kilo w przód to teraz z tego spaść to masakra jakaś chyba trzeba jeszcze więcej motywacji
Mam nadzieje ze wspólnie jakoś raźniej to pójdzie

Kiedyś udało się spać z 71 na 62 kg w 4 dni na samej glukozie chyba znowu potrzebuje wyrostka robaczkowego
Szkoda ze tak szybko to nie leci ....as byśmy były piękne i chude .....a tak męczarni trochę trzeba

[didi610]

Martolina i Daria a ile macie wzrostu?

[martolina1982]

ja 165

[wiecznieGruba]

Na początku napiszę, że witam Was wszystkie i każdą z osobna

Mam nadzieję, że stworzymy konkretną i wesołą grupę zdrowo odchudzających się przyszłych lasek

W końcu nie piszę pamiętnika

Napisane przez didi610

Podziwiam, że udało Ci się schudnąć te 25kg. Pewnie wcześniej było Ci bardzo ciężko. A czego najbardziej nie potrafisz sobie odmówić

Najtrudniej jest mi niestety ze słodyczami szczególnie kiedy zbliża się @, później mogą nie istnieć, ale w tym przed tymi naszymi dniami nie jem, a pożeram wszystko co słodkie i niezliczonych ilościach

Trzymam kciuki za pierwszy dzień Razem damy radę!!! Do celu o jeden dzień bliżej!

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:00 ----------

Napisane przez martolina1982

hej

możemy sobie podać ręke, bo ja tez teraz w fazie jojo, ktore chce powstrzymac. to trudniejsze niz poczatek odchudzania.

w zeszłym roku ładnie sie spiełam i z 90kg zeszło 15 kg, ale obecnie wrociła prawie dycha.

ja tez pare razy mowilam "od dziś" ale nie mialam takiej siły jak przed rokiem. może teraz się uda. zaczełam ćwiczyc ale dopadla mnie z kolei jakas choroba (przeziebienie albo angina) ale mam zamiar dzis tez pocwiczyc. najgorzej to zrobic przerwe.

Wszystko co piszesz jest świętą prawdą, najorzej na chwilę odpuścić i wpaść w wir niezdrowego jedzenia. W sumie zaczynałam od prawie
90 kg, a jestem trochę niższa i NIGDY nie chciałabym być tym potworem już... Mały i gruby pączek...

Niby się wydaje, że droga jaką przebyłyśmy była trudna, a była! ale to nic w porównaniu z tym co jest teraz. Wracamy i osiągamy swój własny cel dla samej siebie!

Jestem z Tobą i dokładnie Cię rozumiem

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez dariaa_89

Cześć jeśli Mogę to i ja przyłącze o was
Kurcze z moja silna wola to kiepsko ale może w końcu (ponownie zaczynajac )się uda i wymarzone 65 stuknie teraz jest niestety ogromne 80 kg
ciąża jednak robi swoje chociaż tylko 10.kilo w przód to teraz z tego spaść to masakra jakaś chyba trzeba jeszcze więcej motywacji
Mam nadzieje ze wspólnie jakoś raźniej to pójdzie

Kiedyś udało się spać z 71 na 62 kg w 4 dni na samej glukozie chyba znowu potrzebuje wyrostka robaczkowego
Szkoda ze tak szybko to nie leci ....as byśmy były piękne i chude .....a tak męczarni trochę trzeba

Będziemy laseczki, zobaczycie! Ja Wam to obiecuję

Jeśli będziemy się trzymać "w kupie" i motywować to czas przeleci, a my nim się obejrzymy schudniemy!

Zrobiłaś pierwszy krok, za to należą Ci się
Co planujesz jeść? Jak zmienić swoje nawyki? Jakieś plany?

Ja się wymądrzać nie chcę, albo nie chcę żeby tak było to odebrane, ale zawszę mogę coś doradzić jako "starsza koleżanka po fachu"
Piszę od razu, że nie jestem wykształcona w tym kierunku, a swoje rady będę tylko opierała o swoje własne doświadczenia Jak wiadomo na każdego działa co innego

Jest nas coraz więcej!

[didi610]

wiecznieGruba a to starsza koleżanko ile masz wiosenek?

[wiecznieGruba]

A teraz czas na mój wywód na temat dnia dzisiejszego

Na śniadanko zjadłam owsiankę z gruszką mniam, mniam mniam
Na drugie zrobię chyba sałatę lodową z pomidorem i ogórkiem, bo już mi zalegają na chwilę w lodówce, więc żeby się nie zepsuły to trzeba zjeść Oczywiście z oliwą z oliwek żeby witaminki się przyswoiły

Dalej menu nie znam jeszcze

Co do aktywności fizycznej, to dzisiaj zaplanowałam 20 km na rowerku stacjonarnym (30 min), bieganie - wieczorem (5,5 albo ok 7. km - zobaczę jak będę się czuć ), jakieś 10 minutowe ćwiczonka na wewnętrzną stronę ud (nogi, potężne łydy i uda są moją zmorą) i z 10 pompek, żeby o ramionach nie zapomnieć

Kiedyś ćwiczyłam w każdej wolnej chwili, ale dzisiaj zmądrzałam... Nie jest to prawda żeby ćwiczenia w za dużej ilośći jakoś szczególnie pomagały, ale fakt taktem ruszamy się! Każda tyle, na ile ma czasu i kondycja pozwoli

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ----------

Napisane przez didi610

wiecznieGruba a to starsza koleżanko ile masz wiosenek?

Dlatego słowa "starsza koleżanka po fachu" ujęłam w cudzysłów, bo ogólnie to starsza jeszcze nie jestem

Mam 22 lata skończone

[martolina1982]

Haha to faktycznie "starsza"

Ja od 1,5 roku jestem tez na innym watku i uwielbiam go. Oby i tu bylo tak fajnie.

ja zaczelam Focus. Taki trening Shauna T tworcy Insane ale... wymiekam. Po 3 diach niestety widze, ze za trudny na ta wage i kondycje dla mnie. Dzis jakies lzejsze wygibasy przed you tube.

[wiecznieGruba]

Napisane przez martolina1982

Haha to faktycznie "starsza"

Ja od 1,5 roku jestem tez na innym watku i uwielbiam go. Oby i tu bylo tak fajnie.

ja zaczelam Focus. Taki trening Shauna T tworcy Insane ale... wymiekam. Po 3 diach niestety widze, ze za trudny na ta wage i kondycje dla mnie. Dzis jakies lzejsze wygibasy przed you tube.

Będzie fajnie Zobaczycie
To my tworzymy ten wątek i tą atmosferę

Ja w sumie Shauna T znam z widzenia hehe
Ale szczerze to z nim ćwiczyłam i Insanty i Focusa, ale mnie to szybko nudzi
W Insanity treningi są długie i mordercze, co nie przekłada się na spadek kg (za szbkie tętno) - raczej poprawa wyglądu ciała i na pewno kondycji, którą już wybierając ten program trzeba mieć niezłą
A Focus... nie podszedł mi, nie ma rozgrzewki nie lubię dodawać od siebie i s sumie tak samo tylko skakanie i podskoki

[didi610]

heh no to faktycznie starsza 22 lata ale jak masz pojęcie o odchudzaniu to damy radę razem

Ja w takim razie jestem na tym wątku dinozaurem bo mam 29 :P odchudzam się od jakichś 15 lat, z różnym efektem...
Od września planuję iść do dietetyczki, bo to mi najlepiej pomaga.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to uwielbiam Mel B, Tiffany i Natalię Gacką Przez 9 m-cy w roku ćwiczę na siłowni, w lato robię przerwę, bo nie wyrabiam w upałach. Od września również wracam na siłkę, a w międzyczasie zacznę już w domu co by się nie zasapać na zajęciach Teraz staram się ograniczyć jedzenie, bo moim największym problemem jest najzwyczajniej przejadanie się do granic. Śniadanie jem małe ale jak dorwę się do obiadu to porcja jest solidna :P nie wspominając że od początku czerwca chodzimy co weekend na jakieś urodziny, imprezki, grille, ogniska itp.

[wiecznieGruba]

Napisane przez didi610

heh no to faktycznie starsza 22 lata ale jak masz pojęcie o odchudzaniu to damy radę razem

Ja w takim razie jestem na tym wątku dinozaurem bo mam 29 :P odchudzam się od jakichś 15 lat, z różnym efektem...
Od września planuję iść do dietetyczki, bo to mi najlepiej pomaga.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to uwielbiam Mel B, Tiffany i Natalię Gacką Przez 9 m-cy w roku ćwiczę na siłowni, w lato robię przerwę, bo nie wyrabiam w upałach. Od września również wracam na siłkę, a w międzyczasie zacznę już w domu co by się nie zasapać na zajęciach Teraz staram się ograniczyć jedzenie, bo moim największym problemem jest najzwyczajniej przejadanie się do granic. Śniadanie jem małe ale jak dorwę się do obiadu to porcja jest solidna :P nie wspominając że od początku czerwca chodzimy co weekend na jakieś urodziny, imprezki, grille, ogniska itp.

Nooo... lata to porażka niby jeść się nei chce a tu tylllle pyszności: wszelakie owoce sezonowe, lody i te wszystkie grille ciężko się oprzeć

Fajnie, że chodzisz na siłkę, też bym się wybrała, ale jakoś jeszcze czuję się jak paszteciak i miałabym wrażenie, że wszyscy sobie myślą o mnie : "co ta świnka tutaj robi?" ale może kiedyś...

Ja też jak się nie pilnuję to do wieczora mogę nie jeść, nawet nic ale wieczorem... obżarstwo
Co do dietetyka to jeśli masz fundusze to Jednak mi szkoda kasy na dietetyka (skąpiradło ze mnie ) - nic wyjątkowego mi nie powie, a i nie zawsze zdrowo się chudnie, bo jak widziałam diete mojej siostry na ok. 1000 kcal (165 cm wzrostu, wtedy ok. 90 kg) to pożal się Boże zero owoców, kasz, nic węglowodanowego tylko warzwa, nawet owsianki nie mogła jeść, no i ogrom nabiału i białka (i to dietetyk w jednej ze znanych na całą Polskę firm)
A i zapomniałabym... oczywiście suplementy za które trzeba było słono płacić - dla mnie PORAŻKA!

[martolina1982]

wiecznieGruba nie masz sie czego wstydzić. na siłownie nie chodza same kandydatki do Miss Fitness ani pakerzy. Mozesz sobie poszukac takiej gdzie np sa salki oddzielnie na urzadzenia cardio (wtedy cwicza gl kobietki) i siłowe (pakerzy ). ja z pocalowaniem reki bym poszla bgdyby mi ktos kupił karnet jedyne czego bym sie krepowala to jakby mi na bieżni biust podskakiwał , bo mam czym oddychac

[wiecznieGruba]

Napisane przez martolina1982

czego bym sie krepowala to jakby mi na bieżni biust podskakiwał , bo mam czym oddychac

Ja 25 kg-lat temu też miałam teraz nie narzekam na zwyżki w tych rejonach ciała

No karnet to jedno (ja biedna studencina ), a to że mieszkam na wsi - dojazd na siłownie (czyli koszt) to drugie

Ale może może kiedyś

Zawsze właśnie myślę sobie, że szłabym na siłownie po to, żeby z ciężarami poćwiczyć w sumie w domu mam rowerek i obrbiterek
Na rowerku brykam, ale latem wole biegać niż gapić się w ściane ćwicząc na orbim Cardio jak nic u mnie funkcjonuje w domu ale sztangi to bym nie miała gdzie trzymać

[didi610]

Ja już kiedyś chodziłam do dietetyczki i schudłam 12kg, dieta była bardzo normalna, żadne tam 1000kcal. Jedyny suplement jaki miałam zakupić to błonnik. W tej chwili nie mogę go jeść, bo przyjmuje inne leki na jelita (błonnik niestety wchłania wszystko )

A ta renomowana firma to nie przypadkiem Natur House? Mojej kumpeli mama tam chodzi, efekty są, ale zdzierają tam okropnie.

Co do siłowni to ja tam idę po to żeby się zmęczyć i spocić i śmieszą mnie te "Miss Fitness" w pełnym makijażu i najlepszym stroju sportowym...z kolei jestem pełna podziwu dla tych "grubasów" którzy przełamali swój strach i przyszli tam żeby coś ze sobą zrobić

W domu mam wioślarza, ale nie cierpię ćwiczyć kardio w domu. Używam hantli, maty i filmików na yt

[martolina1982]

didi co do dinozaurów to ja jestem starsza

co do siłki to rozumiem, bo to wymaga organizacji, kasy, pewnej odwagi. jaj mam dwjke maluchow i przewaznie popoludnia wieczory spedzam z nimi sama. nie ma jak wyskoczyc, a juz regularnie to w ogole.

czytalam tez niedawno wpis jakiej fit-blogerki o tym jak ona stawiala pierwsze kroki na silowni. miala takie same obawy, ze ona za gruba, ze reszta bedzie w super kondycji itp. i to czego sie obawiala w ogole nie mialo miejsca ale z kolei natrafila na inne "problemy", bo np. chodzila na silwonie, gdzie była stała klientela i jak chłopaki obsiedli masyny to nie było szans sie dopchac, a nawet jak nie cwiczyli to "zaklepywali" wieszajac na nich np. swoj recznik :/ także tez jako nowa musiala sie tam wbić najpierw.

ja to pewnie bym postala z boczku albo pocwiczyla na czyms co stoi puste i poszła do domu chlipac

a biegasz po asfalcie czy sciezkach? czy moze bieżni?

[wiecznieGruba]

Napisane przez didi610

Ja już kiedyś chodziłam do dietetyczki i schudłam 12kg, dieta była bardzo normalna, żadne tam 1000kcal. Jedyny suplement jaki miałam zakupić to błonnik. W tej chwili nie mogę go jeść, bo przyjmuje inne leki na jelita (błonnik niestety wchłania wszystko )

A ta renomowana firma to nie przypadkiem Natur House? Mojej kumpeli mama tam chodzi, efekty są, ale zdzierają tam okropnie.

Co do siłowni to ja tam idę po to żeby się zmęczyć i spocić i śmieszą mnie te "Miss Fitness" w pełnym makijażu i najlepszym stroju sportowym...z kolei jestem pełna podziwu dla tych "grubasów" którzy przełamali swój strach i przyszli tam żeby coś ze sobą zrobić

W domu mam wioślarza, ale nie cierpię ćwiczyć kardio w domu. Używam hantli, maty i filmików na yt

No to widocznie trafiłaś na dobrą dietetyczkę
A te 12 kg na minusie dalej się utrzymują?

Tak, miałam na myśli akurat to "przedsiębiorstwo dietetyczne". Moja siostra bardzo schudła, ale później duuużo wróciło niestety

No ja niestety nie mogę się przełamać, może gdybym znalazła towarzysza albo towarzyszkę gdyby chociaż raz ktoś ze mną poszedł normalnie jak z dzieckiem

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Napisane przez martolina1982

a biegasz po asfalcie czy sciezkach? czy moze bieżni?

Każdy ma tam jakieś swoje obawy, z którymi musi powalczyć dla jednego będzie błahostką, to co innemu sprawi wielką trudność, ludzie to są dziwne istotki, a szczególnie kobitki kto nas zrozumie...

Biegam w terenie, po polnych ścieżkach
Jestem przeciwniczką biegania po asfacie, szczególnie bez odpowieniego obuwia

[martolina1982]

do dietetykow mam podobny do ciebie stosunek wiecznieGruba. niczego odkrywczego sie nie dowiem, bo ja w teorii jestem swietna

poza tym, jak czytam rozpiski niektore to chyba bym na swoje dietetyczne posilki wydawala tyle co teraz na cala rodzine. tu jagody goi, tu łosos, tu jarmuż... dlatego to nie dla mnie.

[wiecznieGruba]

Napisane przez martolina1982

do dietetykow mam podobny do ciebie stosunek wiecznieGruba. niczego odkrywczego sie nie dowiem, bo ja w teorii jestem swietna

poza tym, jak czytam rozpiski niektore to chyba bym na swoje dietetyczne posilki wydawala tyle co teraz na cala rodzine. tu jagody goi, tu łosos, tu jarmuż... dlatego to nie dla mnie.

No no ja też tak mam teorie to mam w jednym małym paluszku i na tym koniec w sumie to teraz na nowo... początek
Wolę sobie coś kupić, nawet do zjedzenia (łosoś czy jagody goji) niż walić w łapę komuś

My się tu dokształcimy, wyedukujemy i sobie pomożemy

[martolina1982]

oby

ja tez biegałam jak byłam szczuplejsza rok temu. szło swietnie. a jak poszłam teraz to męka. kilogramy robia swoje. ja czuje nawet jak mi brzuch podskakuje. z eszta przy mocnym cardio tak samo. oprocz stanika sportowego to obciskadlo jakies na brzuch by sie przydało

[wiecznieGruba]

Napisane przez martolina1982

oby

ja tez biegałam jak byłam szczuplejsza rok temu. szło swietnie. a jak poszłam teraz to męka. kilogramy robia swoje. ja czuje nawet jak mi brzuch podskakuje. z eszta przy mocnym cardio tak samo. oprocz stanika sportowego to obciskadlo jakies na brzuch by sie przydało

Może coś takiego gdzieś można dostać

A jak nie to... skonstruujemy

[wiecznieGruba]

Dziewczyny, a co myślicie o ważeniu się w jeden wspólnie ustalony dzień tygodnia/miesiąca?

[didi610]

świetny pomysł

Niestety z 12 zrzuconych kg, 7 wróciło, potem zaparłam się i do ślubu zaś schudłam te 7 kg a potem przez dwa lata co raz bardziej przybierałam na wadze. Najgorszym okresem było lato zeszłego roku, mieszkaliśmy u teściowej 5 tygodni i tam się rozpasłam niemożliwie...

Ja też w teorii jestem świetna, ale właśnie jak nie mam nadzoru to idzie mi gorzej. Poza tym tak jak pisałam, ta dietetyczka nie rozpisuje diety po której zbankrutuje. Odchudzać się można nie jedząc wcale łososia, goi i innych cudownych wynalazków...

P.S. a co myślicie o Lewandowskiej albo Chodakowskiej?

[wiecznieGruba]

Co do tego dnia do może 1. każdego miesiąca? Czy chcecie co tydzień? np. sobota (w pierwszy dzień weekendu, który najtrudniej przetrwać przynajmniej mi )

Ja tam ich nie krytykuje, ale dla mnie są to gwiazdy.
Chodakowska nie podoba mi się jako kobieta ale nie krytykuje, nie neguje Stylu Jej ćwiczeń też jakoś nie trawię, ale na pewno jakieś efekty przynoszą, jak z resztą jakikolwiek ruch po dźwignięciu tyłka z kanapy

Lewandowska to dopiero wschodząca gwiazda ale ja tam nie znam żadnych Jej planów treningowych ani treningów

Dla mnie to co takie słynne i na czasie nie przekłada się na skuteczność, albo nie zawsze przekłada się na sukces

[martolina1982]

Lewandowskiej nie znam wiec sie nie wypowiem. Chodakowska lubie, cwicze z nia.